schorseneer
10.05.12, 17:06
powiedźcie mi proszę, gdzyż sama nie wiem jak to jest, może jestem przewrażliwiona.
Mi w pracy nigdy na myśl nie przyszło by zapraszać kolege z pracy na basen, kino, tańce itp. , który wiedziałam że ma żone bądź partnerke.
... no tak jakoś nie wypada po prostu, jak już była jakaś propozycja to w stylu -wpadnij z żoną/dziewczyną...
A mój chłopak ma koleżankę z pracy, która jego (ale ponoć nie tylko jego) ciągle gdzieś wyciąga, a to na basen, a to na tańce, a to na siłownie... Oczywiście nic o mnie nie wspominając, a wie o moim istnieniu...
Ostatnio się do siebie zbliżyli, ona mu się zwierza z jakiś problemów (obiecał, że nikomu nie powie) więc nie wiem z jakich i zresztą nie wymagam by mi powiedział, on opowiada jej o swoich problemach np, z rodziną, o rzeczach, o których kiedyś tylko ze mną rozmawiał.
Mówi, że nie ma tak fajnie jak ja, że mam siostrę z którą mogę pogadać, rodzinę, i że po prostu widocznie tego potrzebuje,żeby z kimś pogadać, a ona dużo mu mówi o sobie, jak pyta co u niego to on czuje, że musi jej opowiadać, no bo ona mu tyle mówi...
Czy każdy facet potrzebuje przyjaciółki? i to normalne, i nie ma czego się obawiać i czego zabraniać? czy ona jest w porządku wiedząc, że on jest ze mną i nawet nie zaprosi nas razem tylko jego samego. Trochę mnie to dziwi, ale wyprowadźcie mnie z błędu.