karolla850
05.12.12, 21:09
Cześć wszystkim, zakładam ten wątek, ponieważ nie mogę sobie poradzić z problemem. Moim problemem jest szwagierka:) a dokładnie kontakty z nią. Ze swoim mężem jestem ponad siedem lat, w tym roku braliśmy ślub. Ze szwagierką i teściami widywałam się rzadko, ponieważ studiowaliśmy daleko no i bywałam u nich tylko na święta. Po studiach przeprowadziliśmy się bliżej i zaczęły się problemy. Moja szwagierka ma za złe jakiekolwiek pozytywne uczucia czy gesty którymi darzą mnie ludzie z otoczenia, np z rodziny męża. Gdy studiowałam, jak tylko teściowie czy ktokolwiek pytał jak tam studia, zaraz przerywała i zaczynała mówić o sobie (nie studiowała, siedziała w domu bo nie chciała pracować). Gdy zaczęłam pracę i jak tylko się ktoś o nią pytał, było to samo (bardzo długo nie pracowała, nie chciało jej się). Nadmienię, że ja nie mam zwyczaju mówić o sobie, przechwalać się czy coś w tym stylu. Cenię sobie prywatność i dopiero jak ktoś pyta to opowiadam np. o pracy. Przy niej zawsze starałam się tego unikać, żeby nie sprawiać jej przykrości. W momencie gdy ona podjęła pracę, wszystkim opowiadała tylko o niej, nie było mowy o tym by ktokolwiek inny mógł coś mówić. Dodam że rodzina jest dość duża i wielokrotnie nikt się nie mógł odezwać. Największy problem pojawił się przed moim ślubem. Robiła wszystko żeby tylko zepsuć mnie i mężowi humor. Obgadywała na każdym kroku że bierzemy tylko ślub cywilny, na który wprosiła się z obcym dla wszystkich facetem, a wiedziała że jest to impreza kameralna. To znaczy ona była zaproszona, ale przez teściową poinformowała że przyjedzie z kimś. A gdy spytałam czy będą na obiedzie w restauracji to zostałam obrzucona wyzwiskami. Do ostatniej też chwili nie było wiadomo czy będzie na ślubie. W końcu nie zamawialiśmy obiadu dla niej i jej niby partnera bo powiedziała że ich nie będzie. A w środku obiadu zadzwoniła do teściowej czy ma przyjechać na obiad. Wszystko co tylko jest możliwe, stara się nam obrzydzić. Na sam ślub ubrała się i zachowywała jak ździra. Do nikogo z mojej rodziny się nie odezwała, nie powiedziała nawet dzień dobry. Gdy kiedyś na chwilę wpadła do nas z teściami, to skrytykowała nasz dom, że mamy starą krajalnicę w kuchni:) Ona mieszka z rodzicami, chwilowo zajmuje się dzieckiem brata i wynajmuje mieszkanie. Przy każdej możliwej okazji krytykuje mój wygląd. A to grubo w tym wyglądam, a to coś jest niemodne itp. Nie chce wywoływać rodzinnych kłótni, szczególnie że ona jest ulubienicą mamusi a ja nie chcę iść z teściową na noże. Unikam jakichkolwiek sytuacji podczas których musiałabym być w jej towarzystwie. Niestety idą święta, a rodziców trzeba odwiedzić. Na samym początku starałam się być miła, myślałam że jest nieporadna i dlatego mi zazdrości. Że lepiej mi się ułożyło. Z biegiem lat zaczęłam ją nienawidzić, bo nie potrafię za cholerę zrozumieć, że można mieć do kogoś pretensje o lepszą pracę. Szczególnie, że jak jak orałam na studiach 5 lat, to ona w tym czasie nie robiła nic. Albo o męża czy cokolwiek innego. Ja niesamowicie ciężko pracuję żeby dobrze mi się układało i prywatnie i w pracy. Odkąd ją znam, przepracowała kilka miesięcy, poza tym siedziała w domu z rodzicami i wyciągała od nich kasę. Poradźcie, jak zacząć ją ignorować, ona mnie niszczy co raz bardziej.
Pozdrawiam,
Karola.