pinkix
05.11.20, 19:07
Jak wygląda wspólny zakup mieszkania/domu jeśli jedna strona ma na cały wkład własny i ciut więcej(K) , a druga (M) nie ma oszczędności (ma 1 pensję odłożoną). Jak to prawnie rozegrać. Sytuacja jest mniej więcej taka, ja bardzo dużo pracuję od 1,5 roku mam umowę na czas nieokreślony + po pracy ciągnę dodatkowe stale zlecenie w którym wyciągam średnią krajową (pensje z etatu mam większą), facet (obecnie narzeczony) ma od 10 lat stałą pracę w której zarabia średnią krajową. Stanęliśmy teraz przed trudnym dylematem zakupu wspólnego kąta. On mi jasno zakomunikował, że on nie ma ambicji, żeby może znaleźć lepszą pracę i uważa, że to co zarabia jest wystarczające. Istotną info jest, że mieszkamy w stolicy. I teraz tak-jak przy takiej deklaracji brać wspólny kredyt. Nie chciałabym tyrać tak cały czas, bo mogę nie dożyć spłaty tego kredytu. Dzieci nie mamy. Najmłodsi nie jesteśmy. Gdyby wydarzyło się coś złego, ja zawszę mogę wrócić do domu rodzinnego, nikt mnie stamtąd nie wyrzuci, on takiej możliwości nie ma. Może ktoś miał podobne doświadczenia i coś poradzi?