ricky1983
28.12.20, 18:08
Witam wszystkich
Na oglądanie mieszkania (maj 2019) przyszła jakaś dziewczyna, z która sobie trochę rozmawiałem czekając na właścicielkę mieszkania. Oprowadzając mnie i ja po jednopokojowym mieszkaniu właścicielka 3 razy się nas pytała czy nie jesteśmy razem. (Byliśmy w podobnym wieku.) Zaprzeczaliśmy za każdym razem (poznaliśmy się 15 minut wcześniej). Po oglądaniu mieszkania szliśmy jeszcze chodnikiem i rozmawialiśmy, bo się okazało, że pracujemy w tej samej branży, więc nawet było o czym rozmawiać. Na koniec dziewczyna ta powiedziała mi, czy bym z nią jeszcze nie poszedł na stacje metra, ale była już godzina po 19. Za jakieś 2 godziny zajdzie słońce, a ja musiałem jeszcze przejechać 150 km przez miasto plus lokalnymi drogami do wynajmowanego na kilka dni pokoju i nie byłem pewien nawet czy nie zamknął mi bramy z powodu późnej pory. (Na miejscu byłem dopiero po 22.) Dlatego tej dziewczynie odmówiłem i się z nią pożegnałem.
Napisałem potem wiadomość do właścicielki mieszkania, że szkoda, że nie wziołem telefonu do tej dziewczyny i żeby właścicielka mieszkania wysłała jej mój numer telefonu i jak chce to, żeby się że mną skontaktowała.
Dziewczyna się ze mną skontaktowała. Rozmawialiśmy trochę i ona wiedziała, że będę się przenosił z innego miasta oddalonego o 400 km. Potem za około miesiąc (jak już mieszkałem na miejscu w tym mieście) znów z nią rozmawiałem i się jej spytałem, czy miałaby czas się ze mną spotkać. Ona odpowiedziała mi:
"W sobotę nie i w niedzielę też nie". (Chociaż nic o niedzieli jej nie wspominałem, ale pewnie już wiedziała, że o niedzielę się też spytam.)
Ja się wtedy jej zapytałem: Dlaczego? Nie masz czasu? Będziesz oglądać w sobotę i w niedzielę mieszkania?
Ona odpowiedziała: "W sobotę będę oglądać mieszkania i odpoczywać, bo jestem zmęczona, a w niedzielę też będę odpoczywać, bo jestem zmęczona po calym tygodniu"
To był koniec czerwca 2019 roku i 32 stopniowe upały.
Później miałem niestety nie miałem już tyle czasu w weekendy z powodu zmiany pracy, że już się drugi raz nie zapytałem tej dziewczyny, czy chce się ze mną spotkać, bo pewnie i tak by powiedziała, że jest zmęczona.
Myślicie, że o co chodziło tej dziewczynie, że nie chciała się ze mną spotkać "ani w sobotę ani w niedzielę"?