gosia24535
30.10.21, 21:32
Witam. Sprawa wygląda tak że jak byłam w ciąży rodzice namówili nas na przeprowadzkę do nich ze względu na to że dom jest spory. Skusiło nas to że za mieszkanie płaciliśmy nie małe pieniądze a rodzice zaproponowali mieszkanie za pomoc i zapłatę tylko za rachunki. Już przed samym porodem zaczęło być ciężko. Po porodzie zaczął się istny armagedon. Dziecko bardzo wymagające, wręcz nieodkladalne doszły kolki i problemy z brzuszkiem więc wiadomo czasu było mało na inne rzeczy. Moja mama 3 tygodnie po porodzie zrobiła mi awanturę ze jestem leniem i ciągle siedziałabym z dzieckiem albo spala.. Zaczęli wymagać od nas abyśmy tłumaczyli gdzie jeździmy o której będziemy z powrotem. Do tego doszło to że fakt mieliśmy pomagać.. Problem w tym że pytamy czy coś trzeba pomoc, odpowiedź zawsze brzmi nie. Gdy przychodzi co do czego robią awanturę ze mieliśmy tu przyjść pomagać a nie ciągle jeździć (jeździmy z dzieckiem w weekendy) aby spędzić razem czas np nad morzem. Gdzie oni nawet nie proszą o pomoc tylko mówią że powinniśmy się domyślić ze mamy pomoc. No ale w jaki sposób... Mamy szansę wyprowadzić się ale to dopiero 15 stycznia. Nie mamy pojęcia jak mamy przetrwać ten czas, co robić aby nie było gorzej. 🙄 Co o tym myślicie.. Ja już boję się nawet wychodzić z tego domu do sklepu że zaraz będzie awantura..