zakochanakobietaa
23.04.22, 01:46
Piszę to, żeby się wygadać.
Wiele naczytałam się o związkach międzynarodowych. A fora internetowe są przepełnione hejtem, który ciężko mi czytać znając moją historię. Ludzie, dlaczego wciąż trzymacie się stereotypów? Żyjemy w XXI wieku!
Może zacznę od tego, że spędziłam 7 lat w związku z POLAKIEM alkoholikiem, który stosował przemoc psychiczną. Zaniedbałam się przy nim. Moja pewność siebie wynosiła 0. Moja samoocena wynosiła 0. Jakiś czas było dobrze, bo nie pił, a gdy pił modliłam się żeby po prostu poszedł spać. Ale… on nie szedł spać tylko znęcał się nade mną psychicznie wyzywając mnie od grubasów, mówiąc mi, że nikt ze mną nie wytrzyma w związku… Te lata były dla mnie jak koszmar i naprawdę nie życzę tego nikomu. Chwała Panu, że nie było z tego dzieci. Nie będę przytaczać szczegółów, ale to był najgorszy czas mojego życia. Pewnie pomyślicie, że mogłam wyjść z tego związku wcześniej. Żałuję, że tyle czasu zajęło mi zrozumienie tego wszystkiego. Żałuję że tyle czasu naprawdę myślałam że jestem już skazana na ten związek i naprawdę nikt inny mnie nie zechce.
Ale nagle coś się zmieniło. Małymi krokami…. Poznałam kogoś zupełnie przypadkowo (nie, nie szukałam nikogo na portalach randkowych) w Internecie. Turek, który żyje w Turcji. Obydwoje średnio znamy angielski… Rozmawialiśmy codziennie. Dosłownie codziennie przez wiele miesięcy. Poczułam się doceniona jak nigdy wcześniej. Wciąż przez długi czas myślałam, że ten mężczyzna pozostanie tylko marzeniem, a ja będę tkwić w tym związku do końca swojego życia, bo taki mój los… ale im bardziej uświadamiałam sobie, że chyba naprawdę ktoś inny chce mnie taką, jaka jestem, bez względu na wszystko, to tym bardziej zaczęłam wierzyć, że moje marzenie może się spełnić i zrobię wszystko żeby tak się stało. Pod byle pretekstem, przy pierwszej lepszej kłótni spakowałam się i wyprowadziłam się. Nie macie pojęcia jaką ulgę poczułam. Niektórzy próbowali mi współczuć po rozstaniu, ale za każdym razem podkreślałam, że to najlepsza decyzja w moim życiu i mogą mi tylko gratulować. Odważyłam się i spakowałam się, żeby się z nim spotkać. Wciąż nie miałam pewności siebie. Moja samoocena wciąż była niska, bałam się rozczarowania… ale wiecie co… to było najlepsze co mogło mnie w życiu spotkać. Bo w życiu nie byłam tak szczęśliwa jak teraz. Nigdy nikt nie docenił mnie tak bardzo mimo moich mankamentów. Nigdy wcześniej nikt nie okazał mi tyle miłości. Po co to piszę? Właśnie po to żeby się wygadać i uświadomić ludzi, żeby przestali podążać za stereotypami. Oczywiście, możecie spotkać Turka, który potraktuje was źle i będzie nieodpowiednim partnerem. Lecz tak samo Polak może okazać się nieodpowiednią osobą. Może ktoś podziela moje zdanie, może ktoś zna podobne historie. Proszę o jedno, nie wierzcie w stereotypy !