Dodaj do ulubionych

Dlaczego jest tyle singli?

07.06.22, 22:47
Mam wokół siebie znajomych, którzy nie mogą nikogo znaleźć, a jak znajdują to te osoby nie wiedzą czego chcą. Paweł gada z dziewczyną od miesiąca przez tel - nie potrafi ona jednak znaleźć czasu, żeby się spotkać na pierwszą randkę. Koleżanka przez dwa miesiące spotykała się z chłopakiem - nagle przestał się odzywać bez powodu. Na portalach połowa się nie odzywa. szybkie randki - niezależnie jak wyglądasz tez lipa. Co jest dzisiaj z tymi singlami 25-40?
Obserwuj wątek
    • obrotowy Dlaczego jest tyle singli? - przez drobiazg :) 07.06.22, 22:52
      wyzej s*raja - niz d... maja.
      • akle2 Re: Dlaczego jest tyle singli? - przez drobiazg : 14.06.22, 23:08
        Niekoniecznie. Są osoby, i ja sama też do nich należę, dla których potencjalny partner musi mieć to przysłowiowe "coś", aby się zakochały. Nie mylić z ładnością. Serce nie sługa, niestety.
        • j-k ale ,ale... 15.06.22, 00:17
          akle2 napisała:
          > Niekoniecznie. Są osoby, i ja sama też do nich należę, dla których potencjalny
          > partner musi mieć to przysłowiowe "coś", aby się zakochały. Nie mylić z ładnośc
          > ią. Serce nie sługa, niestety.


          ale , ale...
          gdy sie nie chce byc samemu... to mozna wziacsobie kogos przyzwoitego... ponizej oczekiwan...

          i spedzic z nim pare dekad...
          • tibarngirl Re: ale ,ale... 19.06.22, 20:18
            Nawet jeśli ta osoba nigdy nie będzie cie kręciła i w zasadzie nigdy nie zaiskrzy?
            Chyba wiadomo, że w poście powyżej nie jest mowa o jakichś niebotycznych wymaganiach, tylko po prostu o tym, by się z tą drugą osobą dobrze czuć. Jest to mylone z atrakcyjnością fizyczna czy zasobami. Ale bywa że przystojny człowiek z kasą jest do kitu i nawet rozmowa jest dretwa.
            Obniżanie wymagań to jedno, ale branie osoby która kompletnie nie pasuje, nudzi nas, zero chemii mija się z celem.
            • obrotowy Re: ale ,ale... 19.06.22, 20:23
              tibarngirl napisała:
              > Obniżanie wymagań to jedno, ale branie osoby która kompletnie nie pasuje, nudzi
              > nas, zero chemii mija się z celem.


              ale ja tylko o tym pierwszym - czyli o obnizaniu wymagan.

              tak - z polowa kobiet w koncu czyni...

              tylko malo ktora chce sie potem do tego przyznac...

              a opowiada rodzinie i kolezankom bzdury w stylu:

              - "Janek przed slubem - to tak sie o mnie staral, dopiero po slubie sie rozpil i zbiesil" :)
              • tibarngirl Re: ale ,ale... 19.06.22, 20:29
                Jeśli ten facet mimo wszystko im się podoba, mimo że daleki od ideału, to w czym kłopot?
                Natomiast nie widzę sytuacji, że ktoś idzie w relacje z kimś, kogo a) nie lubi, b) z kim nie ma o czym rozmawiać, c) kogo w zasadzie nie jest w stanie dotknąć/ nie wyobraża sobie takiej sytuacji z tą osobą. d) kto z biegiem czasu nie zyskuje na jakości, czyli nie mogą się do niego/niej przekonać, choćby nie wiem, jak próbowali.
                • obrotowy rozumiem. 19.06.22, 20:35
                  rozumiem, i wracam do mojego punktu wyjscia, ze mezczyzni maja w zyciu latwiej..

                  bo dla nas 2/3 kobiet to warto dotknac i z nimi pogadac... malo jest takich, z gory odpychajacych...

                  a kobiety wiecej ryzykuja - to i porzeczke maja wyzej...
    • horpyna4 Re: Dlaczego jest tyle singli? 08.06.22, 20:27
      Dlatego, że życie singla jest wygodniejsze niż osobnika obciążonego rodziną.
      • obrotowy Dlatego jest tyle singli 09.06.22, 00:27
        horpyna4 napisała:
        > Dlatego, że życie singla jest wygodniejsze niż osobnika obciążonego rodziną.


        owszem.

        ale oni o tym jeszcze nie wiedza.

        a "parowanie" jest potrzeba naturalna.

        a dzieje sie tak (dzis) dlatego, ze wiele /wielu - ma zbyt wygorowane wymagania.
    • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 10.06.22, 00:36
      Boże, tosz to moja sytuacja. Faceci niby samotni, niby chcą, bo np. proponują spotkania a potem jest... zupełnie nic! Albo facet nie może się spotkać przez 3 miesiące, albo spotkanie jest, ale dalej nie wiadomo po co, bo kompletnie koleżeńskie (a kontakt po nim też taki, choć nie zerwany). Serio? Takie osoby tylko marnują mój czas, a jak mówię że słuchaj, albo w lewo, albo w prawo, albo chcesz czegoś ode mnie i za tym idzie konsekwencja, albo kończymy to, bo *ja* chcę iść dalej zamiast czekać następne 3 miesiące, aż się zastanowisz wolę poznać kogoś bardziej zdecydowanego
      • akle2 Re: Dlaczego jest tyle singli? 14.06.22, 23:12
        Oj, nie tylko Ty tak masz :). Ale nauczyłam się radzić sobie z tym, jeśli za długa cisza, albo nie ma progresu, to nie mam skrupułów, aby dać sobie z kimś spokój. I okazać wielkie zdziwienie, jak ponawia kontakt.
        • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 19.06.22, 20:24
          I często wychodzi, że tacy ludzie nie nadają się nawet na znajomych/kolegów (koleżanki), bo nawet taki kolega powinien się kontaktować częściej niż raz na miesiąc z łaski i nie mając nic ciekawego do powiedzenia.
          Mam kolegów np w związkach, gejów czy z grup hobbystycznych (więc po prostu zainteresowanie mną jest wykluczone) i te osoby są ze mną w regularniejszym kontakcie niż ów "kolega." I możemy gadać o wszystkim, podczas gdy z nim ledwo można poza pracę wyjść. Chwilami mam wrażenie, że on się zmusza, by mieć ze mną kontakt a niekoniecznie go chce.
      • stasi1 Re: Dlaczego jest tyle singli? 19.06.22, 11:39
        Skoro facet chce być z tobą na stopie koleżeńskiej to nie musisz go od razu skreślać. W końcu on ci nie przeszkadza w tym abyś poznała kogoś kto ci pasuje. Jak nikogo takiego nie poznasz to może ten zmieni zdanie?
        • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 19.06.22, 19:40
          Jak facet tak "myśli" pół roku, to raczej nie zmieni zdania.... albo nigdy niczego nie chciał, lub się rozmyślił.

          Chyba, że jestem na liście rezerwowej, ale nikt nie zasługuje na to, żeby być opcja.

          Relacja koleżeńska jest ok, jeśli obie strony tak się traktują. Jeśli np. on chce być tylko kolega, a ja nie, to lepiej przerwać taką sytuację niż po prostu się męczyć.

          Poza tym, nawet w takiej relacji ludzie powinni poświęcać sobie choć trochę uwagi.

          Jeśli facet np. napisze do mnie raz na tydzień czy dwa albo tylko jeśli to ja pierwsza to zrobię, będziemy rozmawiać tylko o pracy (co jest nudne, bo ileż można 1 temat wałkować), nigdy nie pójdziemy na żadne piwo ani nic, to tak naprawde jestem dla niego takim zabijaczem czasu, kimś, do kogo napisze kiedy bardzo mu się nudzi - - szczerze mówiąc, wolę poświęcić czas na inne znajomości.


          • obrotowy alesz dlaczego ? 19.06.22, 19:48
            tibarngirl napisała:
            > Chyba, że jestem na liście rezerwowej, ale nikt nie zasługuje na to, żeby być opcja.


            alesz dlaczego ?

            ja uwielbialem takie sytuacje: - kolezanka dzwoni do mnie...

            - "sluchaj , czuje sie dzis taka samotna... moze bys do mnie wpadl ?!
            • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 19.06.22, 20:13
              Naprawdę, nie jest mi do śmiechu.

              Albo ktoś mnie wybiera, bo nie. Jeśli mam stać w kolejce za kimś lepszym i czekać, a nuż mu nie wyjdzie z nią, to mogę się nigdy nie doczekać.

              Już pomijam, jaką wartość miałby dla niego relacja z taką "rezerwowka".

              Ty mówisz o friends with benefits, a ja o sytuacji, kiedy facet nie chce ode mnie kompletnie nic w tym stylu.
              Nie wiem, dlaczego utrzymuje kontakt, może się rozmyślił i głupio mu teraz uciec (mamy kontakt na co dzień w miejscu pracy).
              W każdym bardz razie, nie ma nawet mowy o tym, by ktoś do kogoś przyjechał, no nawet tak dobrymi znajomymi nie jesteśmy, bo taki dystans trzyma.

              Na taki tekst to on by pewnie odpowiedział "sorry, nie mogę, jestem zajęty/u rodziny/na dzialce/na basenie".
              • obrotowy Re: alesz dlaczego ? 19.06.22, 20:27
                ja Cie chce tylko troche pocieszyc - a Ty od razu sie tym zasmucasz.

                moja sentencja jest taka: jak sie nic dobrego i odpowiedniego i chetnego nie trafia...

                -to brac sobie kogos od czasu do czasu - dla rozrywki , po prostu...

                • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 19.06.22, 20:30
                  Jak to zrobić, jeśli on nie chce? Akurat takie żarty dobijają, kiedy jest się w mojej sytuacji.
                  • obrotowy Re: alesz dlaczego ? 19.06.22, 20:37
                    tibarngirl napisała:
                    > Jak to zrobić, jeśli on nie chce? Akurat takie żarty dobijają, kiedy jest się
                    > w mojej sytuacji.

                    ale to wcale nie byl zart...

                    teraz mnie smutno, ze nawet pocieszyc Cie nie potrafie...
                    • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 19.06.22, 20:45
                      Nie możesz, bo jestem ta 1/3 kobiet, której nikt nie chce dotknąć i których albo się unika, albo z których robi się takie bezplciowe koleżanki. Z tym gościem, co o nim pisze, to nawet rezerwowka nie jestem. Dlatego tak mnie zirytowal ten żart nt fwb. Bo nawet nie żartuję z nim w ten sposób - wyżej wymieniony dystans z jego strony.

                      Po co takie osoby w ogóle zawracają głowę?

                      Niech uderzają do takich, z którymi chcą wejść w związek, zamiast marnować komuś czas.
                      Do tej pory sądziłam, że to domena kobiet a jak facet zaczyna znajomość, to jest zdecydowany, przynajmniej w jakimś stopniu.
                      A jak nie chce, to kończy relacje.
                • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 19.06.22, 20:36
                  Nie jestem w stanie wziąć sobie nikogo dla rozrywki. Nie chciałabym też tak zostać potraktowana. Nie mogłabym też tak z byle kim. Pomijam, że nikt ze mną nie chce - w najlepszym razie zostaje taka bezpłciową koleżanka, a dziewczyn szukają gdzie indziej. Dlatego po prostu wolę zerwać kontakt. Zwłaszcza, kiedy a) ja inwestuje emocjonalnie w te znajomość więcej niż on, b) on chce być tylko kolega, a ja nie.
                  W obu przypadkach siedzenie w tym jest dla mnie zle - marnuje czas, zajmuje się osoba, która mnie nie chce, więc nie mam miejsca na rozpoczęcie niczego nowego.
                  c) rzadko ma czas, kontakuje sie jak mu wygodnie, o niczym nie rozmawia.
                  • lola33366 Re: alesz dlaczego ? 09.07.22, 10:39
                    jezeli po 1-2 spotkaniach jestes tak "zainwestowana emocjonalnie" w relacje, ze koles ma zdecydowac czy to milosc na cale zycie, to nic dziwnego, ze ucieka...
                    • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 09.07.22, 11:41
                      Oczywiście, że nie.

                      Ale jeśli cała rzecz ciągnie się od dobrych kilku miesięcy, czy I nawet pół roku, nie wiadomo, czego ta osoba chce, bo ani nie wycofuje się, ani nie dąży do progresu, wycofać samej/samemu też się nie można, bo pretensje, to chyba dobrze byłoby to po prostu wyjaśnić?

                      Niekoniecznie w kontekście miłości po grób.
                      Ale choćby po to, by obydwoje wiedzieli, na czym stoją.

                      I albo każdy w swoją stronę, albo próbujemy z uwzględnieniem tego, co sądzi druga strona.

                      Żeby nie udawać w miejscu pracy/na ulicy/na uczelni, że się siebie nie zna lub żeby że spokojem wykasować numer telefonu.

                      A jeśli nawet chciałbym zapytać, czy ktoś ma jakieś poważne zamiary po tych dwóch spotkaniach, to nie mogę? Chyba lepiej wiedzieć wcześniej, jeśli dwoje ludzi podchodzi do relacji inaczej, niż po roku. Jeśli szukamy czegoś innego a koleżeństwo nam nie idzie, to lepiej się (kulturalnie) rozejść niż brnąć.

                      • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 09.07.22, 11:51
                        A jeśli nawet te kilka miesięcy bez konkretów powinny były mi powiedzieć, że nic z tego i tak by więcej nie było, to nie mam prawa powiedzieć komuś, że szukam czegoś innego i nie chce poświęcać czasu na kontakt, w którym nie czuje się dobrze?

                        Szczególnie, jeżeli druga strona nie chce go zerwać, bądź uważa, że to ja go zlewam?

                        Ci faceci mają być w domyśle kolegami czy kochankami, a nie można im po prostu szczerze powiedzieć pewnych rzeczy?
                        • lola33366 Re: alesz dlaczego ? 09.07.22, 12:55
                          moim zdaniem, sama masz plan - zeby nie powiedziec, ze cisnienie - na wielka i romantyczna (ale zarazem spontaniczna) milosc i jezeli po 2 tygodniach on nie pada na kolana, to zamieniasz sie troche w wiedzme, bo oczywiscie oczekujesz, ze koles jest jak wszyscy inni i na kolana nie padnie juz nigdy. to troche insynuuje, ze tobie nie zalezy, bo bardzo prosto skreslasz ludzi. a co, jezeli mezczyzna ma negatywne doswiadczenia i boi sie zadeklarowac na tak wczesnym etapie, jezeli jest niesmialy? czy osoby o innym profilu emocjonalnym niz twoj sa akceptowalne?

                          przypomina mi sie pewna historia sprzed 20 lat. poznalam chlopaka (bylismy obydwoje juz dorosli) na imprezie tematycznej. rozmawialo sie spoko, zaprosil mnie tydzien pozniej do kawiarni. przyszedl z kwiatkiem, nasze drugie spotkanie w zyciu, mysle sobie, ze fajny koles. usiedlismy, zamowilismy kawe, a on wyciaga kolekcje swoich zdjec paszportowych i pyta, ktore wybieram do noszenia w portfelu:D a ja nawet nie znalam jego nazwiska czy daty urodzin. nigdy tak szybko nie uciekalam ze spotkania:D

                          napisalam moj pierwszy komentarz tylko dlatego, ze brakuje mi tutaj spontanicznosci. wszyscy (i starzy i mlodzi) potwierdza, ze najlepsze zwiazki i przygody rodza sie z przypadku. twoja chlodna kalkulacja przy kazdej relacji, bardzo sztywny plan dzialania i wyliczone ilosci randek... chociazbys byla super kobieta, bo pewnie jestes, takie cos raczej przeraza:D i mowie to jako kobieta z 10 planerami i kalendarzami :D
                          • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 21:58
                            Dwa tygodnie?

                            Tkwiłam w nijakiej relacji około pół roku.

                            To, że spotkaliśmy się raptem 2 czy 3 razy tylko to potwierdza.

                            On chciał niby ale nie chciał..
                            Jasne że 2 tygodnie to za mało, ale jeśli po pół roku mieszanych sygnałów ze strony faceta, który ani nie chce iść dalej, ani zrezygnować, nie mogę go zapytać, hej, o co ci chodzi? Albo prostu powiedzieć że mnie nie pasuje tkwienie w znajomości, która nie idzie do nikąd, to już nie wiem, kiedy w ogóle mogę to zrobić.
                            • lumeria Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 22:08
                              >Tkwiłam w nijakiej relacji około pół roku.
                              >To, że spotkaliśmy się raptem 2 czy 3 razy tylko to potwierdza.

                              Czyli dla Ciebie 2-3 randki na przestrzeni 6 miesięcy (czyli raz na 2-3 miesiące) to relacja???

                              I czekałaś na co?
                              • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 22:24
                                Relacja koleżeńska :)
                                Na to, że może coś się zmieni. Nie zmienia się, mnie to nie bardzo pasuje, chce to zakończyć.
                              • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 22:31
                                No i własnie, jedni mówią mi, że za szybko skreślam ludzi i oczekuje od nich zaangażowania, inni, że jestem głupia (bo do tego to się sprowadza), czekając na faceta aż tyle czasu - - co tu się nie zadzieje, to źle.

                                Oczywiście, zdaje sobie sprawę, że gość nie będzie nikim tylko kolega.

                                Tyle że on wymaga ode mnie, że będę mu tyle uwagi poświęcala, co facetowi bo bardzo dobremu koledze/przyjacielowi, podczas gdy od siebie daje bardzo mało.

                                Ponieważ nic się tu nie zmienia, a zniknąć nie ma za bardzo jak, pozostaje tylko rozmowa/ zakończenie tego.

                                Trudno się kolegować z kimś, kto kompletnie z nami nie współgra.
                                • lola33366 Re: alesz dlaczego ? 13.07.22, 01:15
                                  No i własnie, jedni mówią mi, że za szybko skreślam ludzi i oczekuje od nich zaangażowania, inni, że jestem głupia (bo do tego to się sprowadza), czekając na faceta aż tyle czasu - - co tu się nie zadzieje, to źle.

                                  Nie widzisz, ze te dwa problemy sa sprzezone?
                                  • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 13.07.22, 04:22
                                    Dla mnie są to 2 sprzeczne rzeczy, choć pewnie i tak daje się to sprowadzić do jednego: tego, że gie wiem o facetach, nie rozumiem ich i nie czytam sygnałów.

                                    Tylko czy to takie dziwne jeśli w zasadzie to pierwszy facet, który nawiązuje ze mną jakąkolwiek znajomość przez 30+ lat mojego życia. Do tej pory nie miałam nawet kolegów.

                                    Akurat nie sprawdził się ani jako potencjalny partner, ani nawet jako po prostu kumpel, bo i na to reflektowałam, gdy było widać, że ze związku nici (choć wszyscy czytają ze jak "relacja", to mam na myśli tylko związek. Nie. Relacja kumpelska też tu była taka sobie i już tu o tym pisałam).

                                    • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 13.07.22, 05:39
                                      Zresztą, w międzyczasie, jako drugi kontakt, miałam osobę, która była po prostu kumplem od początku, wszystko było jasne, nie miałam żadnych złudzeń czy oczekiwań, że no spotkał się ze mną i gadamy, to chce związku!

                                      Z Panem 1 sytuację zakończyłam i okazało się, że był to manipulant, bo zaczął gadać, że niby chciał mnie lepiej poznać w sensie ZWIĄZKU😆 własnie, tyle że jakoś mu to pół roku zajmowalo I ciągle było mało, bo pan czasu nie miał, a pewnie póki by nie poznał dobrze, to dalej zapominałby o np. rzeczach co sam zaoferował się ze zrobi😂 więc tak, jestem glupia/niedoświadczona ale pocieszam się, że to było pół roku a nie rok, a ta druga strona chciała bym żywiła nadzieję (czy to na związek, czy to na fajne, solidne koleżeństwo).
                          • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 22:06
                            Jestem daleka od chłodnej kalkulacji, ale moim zdaniem pół roku czekania na jakikolwiek konkret faceta to zbyt wiele. Nieważne, jak byłby poraniony. A zresztą, czy mam obowiązek bawić się w adwokata diabła i go upsirawiedliwiac?
                            Nie pasuje mi tkwienie w czymś co nie idzie dalej przez tak długi czas, uważam, że pora na stanowczosc z mojej strony.

                            Jeśli widać, że przez tyle czasu nie idzie, nie ma naturalnego progresu czy wycofania, a facet jednocześnie nie chce tego skończyć, to serio, nie wiem czy chce borykać się dłużej z takim egzemplarzem.
                            Jeśli ma mnie na jakiejś liście rezerwowej czy kontynuuje to z musu, to nie chce czekać drugie pół roku na nic.
                            • lumeria Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 22:12
                              >eśli widać, że przez tyle czasu nie idzie, nie ma naturalnego progresu czy wycofania, a facet jednocześnie nie chce tego skończyć

                              Jak kończyć cos, co sie nie zaczęło? Tu jest ta rozbieżność, ze facet raz na jakiś czas skontaktuje sie, i co kilka miesięcy spotka z kobieta - coś zupełnie niezobowiązującego i baaaardzo dalekiego od nawet randkowania.

                              A ona uznaje to za relacje, którą chciałaby zacieśniać?

                              QUE???
                              • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 22:22
                                Nie chcę niczego zacieśniać. Gość nie daje mi tego zerwać. Mnie taki układ nie pasuje, więc co mam zrobić?
                                • lumeria Re: alesz dlaczego ? 24.07.22, 17:17
                                  > Gość nie daje mi tego zerwać. Mnie taki układ nie pasuje, więc co mam zrobić?

                                  Jak to "nie daje zerwać"? Blokujesz jego numer i maile, wyłączasz go na mediach społecznościowych. Jeśli sie przebije, to nie odpowiadasz. Jeśli przyjdzie pod drzwi, mówisz, ze nie zgadasz sie na rozmowę, a jak będzie cie nachodził, to zgłosisz na policje. I tyle Bo to co robisz to hodowanie stalkera i robienie z siebie ofiary.
                                  • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 23.09.22, 21:33
                                    Kontakt już zerwany, przestałam się odzywać, za znajomość podziękowałam i on też przestał się kontaktować.
                                    Co prawda, widuje go na co dzień (niestety), ale wtedy go ignoruje/traktuje jak powietrze. Wyszło na jaw, że byłam tylko opcja zapasowa, z której i tak by nie skorzystał, gdybym tego nie uciela, bujalby się tak aż do momentu, gdy jakas inna, która był naprawdę zainteresowany, go przyjęła.
                              • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 22:43
                                Ludzie, nigdy nie byłam w związku. Facetów kolegów też nie miewałam. Czy to takie dziwne, że nie wiedziałam, co zrobić z tą sytuacją?

                                Widzę, że tutaj związku nie będzie.

                                Liczyłam jednak, że po prostu się zaprzyjaźnimy/ zakolegujemy, a dalej jest płytko i po prostu nudno. Nie wspomnę o tym, że nie mogę na niego liczyć w żadnej w zasadzie sprawie.

                                Bywa, że już mi się nie chce odpisywac/pisać czy gadać z nim, bo nie ma w rozmowie takiego flow co sprawia, że chce się ja ciągnąć.

                                Nie jestem kimś, kto znika/ghostinguje, a do tego trudno byłoby jeśli nie jest to osoba z internetu, a zakończyć to chce i powinnam, jeśli mi to przeszkadza.
                              • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 23:16
                                Pan kontaktuje się dość często, choć bywały i przerwy, spotkania były i optował na kolejne (czas przeszły, bo ja już nie).

                                Na początku oczywiście, byłam nastawiona na to, że pewnie chodzi o randkowanie (bez bicia się przyznam). Były zresztą takie sygnały.

                                Zobaczyłam z czasem, że nie, no dobra, wydaje się fajny, możemy być kolega i koleżanka (przyda mi się więcej luźnej interakcji z facetem, choćby po to by wyzbyć się ignorancji i po prostu dla miłego spędzenia czasu).

                                Różnie to bywa, może by i cos z tego wyszło jeśli by fajnie spędzało się czas/ gadało i itd.

                                W ogóle szkoda, że on nie spróbował być najpierw takim po prostu kolega, zamiast "z grubej rury" walić. Poznałby mnie, doszedł do wniosku że no jednak nie i nigdy nie wyszedł poza ramy koleżeństwa. O nic nie mialabym pretensji czy roszczeń.

                                I tu też lipa, bo ani tematu nie ma, ani sie nie otwiera, do tego ten problem z solidnością (ostatnio zapomniał, że sam zaproponował, że podwiezie mnie na pociąg. Musiałam wziąć taxe).
                                Chwilami zastanawiałam się, po co w ogóle wlecze taki kontakt, chyba tylko żeby karmic swoje ego.
                          • tibarngirl Re: alesz dlaczego ? 12.07.22, 22:20
                            I o padanie na kolana mi nie chodzi, ale o takie poczucie, że on mimo wszystko jest zainteresowany/ w ogóle o mnie dba.

                            Tutaj tego też nie mam.

                            Czekalam, może się rozwinie, jak się lepiej poznamy.
                            To też nie następuje.
                            Facet trzyma mnie na orbicie z nudów albo z braku laku, to i mnie w takim przypadku przestaje zależeć.

                            Dlatego masz wrażenie że łatwo skreślam ludzi. Nie jest tak. Nie tkwilabym w tym pół roku gdyby było.

                            Zaczęłam się już po prostu z tego wycofywać, bo coraz wyraźniej widzę, że to nie ma sensu.

                            Jednoczesnie on zada mojej uwagi/chce kontaktu.

                            Gdybym utrzymywała te znajomość na obecnym etapie, to ja byłabym strona która jest zaabsorbowana, która zadaje pytania i to ciągnie.
                            Byłoby warto, gdyby był dobrym kolega, ale nie jest - - kilka razy zdarzyło mu się zawalić cos, co obiecał ze zrobi.

                            Więc jeśli chce to skończyć, to po prostu muszę z nim pomówić w otwarte karty.
                    • okruchlodu Re: alesz dlaczego ? 09.07.22, 12:44
                      Mam koleżankę, która na pierwszej randce zadawała mężczyznom pytanie "czego szukasz, jaką relacją jesteś zainteresowany". Ktoś pomyśli, że to za wcześnie, że mężczyzna się wystraszy. Tak nie jest.

                      Mężczyźni na pierwszej randce też nie wiedzą czego dana kobieta szuka. Może się okazać, że szuka przygodnego seksu, lubi chodzić na darmowe kolacje lub właśnie wyrwała się z ciężkiego związku i chce luźnej relacji. Ten moment, kiedy mężczyźnie nie zasugerowało się "poprawnej odpowiedzi" jest najlepszym momentem na zadanie takiego pytania.

                      Wracając do koleżanki, to żaden pan po tym pytaniu nie uciekł. Jeden pan zaczął wylewać gorzkie żale ale na kolejną randkę i tak chciał się umówić. Dzięki jego reakcji dziewczyna zyskała pewność, że nie warto iść na drugą.
                      • obrotowy alesz powoli... (jak na roli) 09.07.22, 15:05
                        okruchlodu napisała:
                        > Mam koleżankę, która na pierwszej randce zadawała mężczyznom pytanie "czego szu
                        > kasz, jaką relacją jesteś zainteresowany". Ktoś pomyśli, że to za wcześnie, że
                        > mężczyzna się wystraszy. Tak nie jest.


                        Chyba na trzeciej randce uslyszalem deklaracje: - "chce miec dzieci".

                        - przeciez ludzkie , normalne pragnenie - gdzies 98 % ludzi chce.


                        tym niemniej wszystko mi w tym momencie opadlo i zostala tylko chec dalszego "oblapiania"

                        - (bo bylo co oblapiac)
                        • okruchlodu Re: alesz powoli... (jak na roli) 10.07.22, 20:55
                          1. Jest kolosalna różnica pomiędzy zapytanie "czego szukasz, jakie relacje cię interesują" a stwierdzeniem "chce mieć dzieci". Pierwsze niczego nie sugeruje. Pragnienia kobiety (szczególnie w tych czasach) pozostają tajemnicą.

                          2. Nawet to słabe stwierdzenie, które zapodała ci znajoma okazało się bardzo przydatne. Uchroniło ją przed bardzo źle rokującą znajomością. Tak więc jest dowodem na potwierdzenie mojej tezy:-)
                          • obrotowy Re: alesz powoli... (jak na roli) 10.07.22, 23:43
                            okruchlodu napisała:
                            > 2. Nawet to słabe stwierdzenie, które zapodała ci znajoma okazało się bardzo pr
                            > zydatne. Uchroniło ją przed bardzo źle rokującą znajomością. Tak więc jest dowo
                            > dem na potwierdzenie mojej tezy:-)


                            stwierdzenie nie bylo slabe - tylko MOCNE

                            a moze i by cos z tego dalej bylo... bo wszystko gralo...

                            ale nie zamierzalem byc narzedziem w realizacji cudzych interesow.

                            - to raczej MNIE uchronilo.

                            • okruchlodu Re: alesz powoli... (jak na roli) 11.07.22, 21:18
                              obrotowy napisał:



                              >
                              > a moze i by cos z tego dalej bylo... bo wszystko gralo...

                              Taa i dziewczyna realizowałaby twoje interesy. Prawdopodobne sprzeczne ze swoimi:-).

                              > ale nie zamierzalem byc narzedziem w realizacji cudzych interesow.
                              >

                              A dziecko nie musi oznaczać realizacji interesów tylko jeden strony. Na pewno jako mąż i ojciec doskonale o tym wiesz:-).
                              Gdyby dziewczyna trafiła na wolnego mężczyznę, który chce zostać ojcem to oświadczenie by go nie spłoszyło. Szczególnie, że nie musi wcale oznaczać "już dziś". Dużo dojrzałych ludzi na pierwszych randkach rozmawia o ważnych dla siebie kwestiach, żeby nie marnować czasu.
                            • lumeria Re: alesz powoli... (jak na roli) 11.07.22, 21:39
                              >ale nie zamierzalem byc narzedziem w realizacji cudzych interesow.
                              >- to raczej MNIE uchronilo.

                              Dla mnie powiedzenie "ja chce/nie chce mieć dzieci" na pierwszej randce jest jak najbardziej w porządku jeśli jest to ważne dla danej osoby. Jeśli komuś to nie pasuja nasze cele i potrzeby, to nie ma co sobie wzajemnie czasu marnować i pupy zawracać, nie?




                              • lola33366 Re: alesz powoli... (jak na roli) 12.07.22, 09:00
                                To troche jednak sugeruje, ze wazniejsze jest posiadanie dzieci w ogole, niz z rozsadnym partnerem. Plus to takie zarozumiale "oto lista roszczeniowa, bierz lub nara".
                                • obrotowy nosz wreszcie jakas rozsadna uwaga. 12.07.22, 16:23
                                  lola33366 napisał(a):
                                  > To troche jednak sugeruje, ze wazniejsze jest posiadanie dzieci w ogole, niz z
                                  > rozsadnym partnerem. Plus to takie zarozumiale "oto lista roszczeniowa, bierz l
                                  > ub nara".


                                  kazda deklaracja ma swoj wlasciwy czas i miejsce.

                                  nie mozna mowic o dzieciach na 1-szej, czy drugiej randce, gdy sie dopiero poznaje partnera

                                  - podobnie jak nie wypada za wczesnie mowic o preferencjach seksualnych...

                                  • lumeria Re: nosz wreszcie jakas rozsadna uwaga. 12.07.22, 21:33
                                    >nie mozna mowic o dzieciach na 1-szej, czy drugiej randce,
                                    >gdy sie dopiero poznaje partnera

                                    > podobnie jak nie wypada za wcześnie mówić o preferencjach seksualnych...

                                    Faktycznie dużo zależy od tego jak odczytujemy rozmówce, jak rozmawiamy o naszych wartościach/celach.

                                    Nie wiem czy wypada mówić o preferencjach, ale ludzie to robią. Po to właśnie, by nie było zaskoczenia po zabrnięciu dalej w relacje. Nie trzeba wyjawiać wszystkiego jak na spowiedzi, ale zasygnalizować raczej tak.


                                • lumeria Re: alesz powoli... (jak na roli) 12.07.22, 21:24
                                  >To troche jednak sugeruje, ze wazniejsze jest posiadanie dzieci w ogole, niz z rozsadnym partnerem.

                                  Absolutnie nie sugeruje, ze dzieci będą z nierozsądnym partnerem. I nie sugeruje, ze to ma być spełnione przez tą właśnie dopiero poznaną osobę.

                                • okruchlodu Re: alesz powoli... (jak na roli) 17.07.22, 21:15
                                  Stwierdzenie, że "chce się mieć dzieci" nie oznacza, że chcemy mieć je w tej chwili i z byle kim. Nie musi oznaczać, że chcemy je mieć z tym konkretnym mężczyzną/konkretną kobietą i zrobimy wszystko żeby dopiąć celu. Takie stierdzenie pokazuje tylko nasze preferencje w danej kwestii.

                                  To raczej odebranie tej informacji w tak paranoiczny sposób dużo będzie mówiło więcej o odbiorcy.
          • stasi1 Re: Dlaczego jest tyle singli? 21.06.22, 12:38
            Cóż może masz pecha. Ja akurat jak chcę przejść na wyższy poziom znajomości to dość często ta znajomość się kończy. I to nie mówię że spotkaliśmy się i ona nie chce dalej tęgo ciągnąć. Mówię o sytuacji gdzie gdzieś się wirtualnie poznaliśmy, , wymieniamy zdaniami, pytam o telefon i koniec znajomości
            • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 21.06.22, 13:34
              Tak to zwykle jest. W necie ludzie raczej nie dążą do spotkań w realu.

              Zresztą gdy z netu się spotykałam, też to się tak kończyło.

              Albo koniec kontaktu, albo łaskawie podtrzymany, ale mogę być tylko koleżanka (w przeciwieństwie do kobiet, faceci raczej nie mówią "chce się tylko kolegować". Człowiek musi się domyślić, że tak jest, gdy facet nie chce się spotykać, pisze raz na x czasu i nic o sobie, zero kontaktu fizycznego). Jeśli mam pecha, to potężnego, bo do tej pory ANI JEDEN facet nie dał mi szansy na wyższy poziom. Czy kogoś dziwi, że jestem tym poirytowana? Wszędzie się słyszy o tym, jakie to oni mają trudności by znaleźć kobietę, że każda prawie by wzięli, a dla mnie tacy zamknięci.
              • enith Re: Dlaczego jest tyle singli? 21.06.22, 20:28
                Irytujesz się, że nikt nie proponuje ci wejścia na ten "wyższy poziom". Bierzesz pod uwagę możliwość, że spotykający się z tobą mężczyźni traktują cię wyłącznie jako koleżankę i nie są zainteresowani pogłębianiem znajomości? Bo w sumie co takiego np. ten kolega z pracy, który ci się tak podobał, zrobił czy powiedział, że wysnułaś wniosek, że bierze opcję związku z tobą pod uwagę? Podrywał, flirtował, szukał okazji do fizycznego kontaktu, skracał dystans, okazywał zainteresowanie wychodzące poza zwykłe koleżeństwo? Czy po prostu poszliście jako kumple z pracy na piwo i on właśnie w takich kategoriach wasze wyjście i w ogóle znajomość traktuje. A ty robiłaś sobie (upoważnione lub nie z zależności od zachowań pana) nadzieje na coś więcej.
                • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 23.06.22, 11:51
                  Tak, przez pewien czas tak własnie było, a potem się wycofał.
                  Nie jestem z tych osób, które za szybko zakładają, że się komuś podobają, a szczegolnie nie zakładam tak tylko na podstawie tego, że ktoś w ogóle że mną gada. Więc tak, musial mi dać "podstawy" bym tak pomyślała.

                  Zresztą, akurat w tym przypadku on nigdy wcześniej "kolegowac" się nie chciał, mimo że razem pracowaliśmy już jakiś czas, a potem nagle zaczął szukać ze mną kontaktu I itd. Początkowo zakładałam, że po prostu zaczął mnie zauważać, bo dużo ludzi odeszlo i "starej gwardii" zostało naprawdę mało.

                  Jestem zdania, że chciał, ale potem stwierdził, że jednak nie.
                  A ponieważ trudno mu zerwać kontakt, tym bardziej powiedzieć wprost, szczególnie gdy pracujemy w 1 budynku, to postanowił go ochłodzić.
                  Człowiek ten wysyłał mi sprzeczne sygnały, bo jak obecnie w moim otoczeniu jest ktoś, kto po prostu jest kolega, to nie mam żadnego problemu z tym, by zrozumieć jego intencje.

                  • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 23.06.22, 12:28
                    Tak czy siak, u mnie temat jest już zamknięty, bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi, pomoc oraz sugestie :)
              • stasi1 Re: Dlaczego jest tyle singli? 24.06.22, 19:37
                A ty do nich częściej pisałaś? Może oni raz na jakiś czas a ty za to raz na dwa jego razy. Ja na pewno piszę więcej niż kobiety do mnie. I to jest fakt bezsprzeczny. Nie spotkałem się przez 15 lat jak piszę w internecie z kobietą która by częściej niż ja pisała
                • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 24.06.22, 22:37
                  Nie :)
                  Nie jestem osobą, która zasypuje kogoś wiadomościami, szczególnie jeśli ta osoba nie robi tego mnie. Zwykle pisze tak często, jak ta druga strona. Jeśli np. Jest cisza parę dni to mogę napisać pierwsza, ale gdy nie ma odzewu, to się nie narzucam. Jeśli np jednego dnia on napisał pierwszy, następnego robię to ja.
                  • stasi1 Re: Dlaczego jest tyle singli? 28.06.22, 21:41
                    Skoro odpisujesz to widocznie tak jest. Znaczy cos musisz zmienic w zyciu na lepsze
                    • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 30.06.22, 19:08
                      Zdecydowanie, skonczyć sie ludzic, że moze wejdę w zwiazek i dac sobie spokoj. To nie dla mnie.
                      • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 30.06.22, 19:48
                        ( i żeby nie było, to nie obrażanie się na cały świat i żalenie, chcę skupić się na innych rzeczach w życiu niż te, które od młodości mi nie wychodzą. Jestem wkurzona na tamtego gościa, że "zawrócił mi gitarę" całkiem po nic, ale to minie.)
                        • stasi1 Re: Dlaczego jest tyle singli? 04.07.22, 20:14
                          Może nie zawrócił tylko chyba planował i wycofał się.
                      • j-k Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 01.07.22, 00:17
                        tibarngirl napisała:
                        > Zdecydowanie, skonczyć sie ludzic, że moze wejdę w zwiazek i dac sobie spokoj


                        oczywiscie

                        przestac fantazjowac "o wejsciu w zwiazek" i poozostac przy relacjach.

                        to tez mile.

                        i lepsze , niz nic.
                        • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 01.07.22, 17:28
                          Relacji też nie mam. :) muszę zaakceptować, że w najlepszym razie mogę mieć kolegów, którzy pogadają ze mną z braku laku w pracy. To też lepsze niż nic. W końcu kiedyś nawet ze mną nie rozmawiali (wyglądałam wtedy gorzej).
                          • j-k no i vidzisz 02.07.22, 16:50
                            tibarngirl napisała:
                            > Relacji też nie mam. :) To też lepsze niż nic. W końcu kiedyś nawet ze mną nie rozmawiali
                            (wyglądałam wtedy gorzej).


                            no i vidzisz. - malymi kroczkami, ale do przodu

                            ja tam kiedys ze Slubna tez rozmawialem (wygladalem wtedy lepiej)

                            - teraz juz prawie wcale - wszystko juz obgadane i nie mamy o czym.
                          • qatroscc Re: Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 03.07.22, 13:39
                            i właśnie tacy obrotowi wykorzystują okazję z kulawą jagienką, a potem znikają... oj baby baby

                            obrotowy ruch..cz pisze:

                            "moja sentencja jest taka: jak sie nic dobrego i odpowiedniego i chetnego nie trafia...

                            -to brac sobie kogos od czasu do czasu - dla rozrywki , po prostu..."

                            • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 05.07.22, 09:50
                              Gorzej jak ta druga osoba liczy na to, że nie jest rozrywka. Mam nadzieję, że jest to precyzowane na samym początku, tak, że oboje wiedzą, na co się piszą.

                              Są ludzie, którzy mogą tak sobie"brac" na przeczekanie, ale są i tacy, którzy idą tylko w poważne relacje.
                              • obrotowy Re: Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 06.07.22, 00:49
                                tibarngirl napisała:
                                > Gorzej jak ta druga osoba liczy na to, że nie jest rozrywka. Mam nadzieję, że j
                                > est to precyzowane na samym początku, tak, że oboje wiedzą, na co się piszą.

                                - tez mam taka nadzieje (co do innych) - bo sam nigdy nie klamalem.
                                >
                                > Są ludzie, którzy mogą tak sobie"brac" na przeczekanie, ale są i tacy, którzy i
                                > dą tylko w poważne relacje.

                                - oczywicie.
                              • enith Re: Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 06.07.22, 01:08
                                tibarngirl napisała:

                                > Mam nadzieję, że jest to precyzowane na samym początku, tak, że oboje wiedzą, na co się piszą.

                                Czasami nie jest to takie proste. Znam związki, które zaczynały się od klasycznego friends with benefits (i z założenia miały w tej strefie pozostać), a okazywały się tak dobre, że kończyły się udanym małżeństwem z dziećmi. Większość ludzi nie potrafi na samym początku relacji uznać, że to np. tylko na dochodzony seks, a nie coś poważniejszego lub wręcz przeciwnie, że to ma być poważna relacja, a jednak kończy się wyłącznie na seksie i wspólnych kolacjach. Gdy ludzie zaczynają się spotykać, zazwyczaj w mniej lub bardziej otwarty sposób mówią/pokazują, czego od relacji oczekują. Oczywiście są takie osoby, które swoje prawdziwe intencje ukrywają i zręcznie manipulują, by osiągnąć swój cel, cokolwiek by to było. Czujność zawsze warto zachować. Jak coś nam nie styka, to pewnie jest tam jakieś drugie dno.
                                • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 06.07.22, 10:14
                                  Własnie o tym mówię, relacja może się zmienić z czasem ale obie osoby początkowo piszą się na coś konkretnego. Choćby na to fwb. Oboje wiedzą w co idą, a jak to potem ewoluuje, to inna sprawa.

                                  Zdecydowanie zaś nie jest fair jeśli np dla jednej osoby jest to przeczekanie, a druga bierze to bardzo serio.

                                  Dziwi mnie wtedy, gdy np. jedna ze stron (częściej ta, która "inwestuje" więcej) jest zdezorientowana i konfrontuje w końcu te stronę druga z tym, że coś jest nie tak--a ta druga strona, inwestująca mniej - jest w ogóle zdziwiona, że człowiek ma jakieś oczekiwania, że po kilku miesiącach nie wiadomo czego, chciałby wiedzieć na czym stoi.
                                  • lumeria Re: Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 06.07.22, 15:33
                                    > jest w ogóle zdziwiona, że człowiek ma jakieś oczekiwania, że po kilku miesiącach nie wiadomo czego, chciałby wiedzieć na czym stoi.

                                    Tak to się kończy, kiedy ktoś daje za dużo, mimo ze partner/ka daje mało.

                                    • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 07.07.22, 11:44
                                      Jeśli sama wiedza, kim się jest dla tej osoby i ustalenie, że kończy się te relacje, bo ktoś chce iść dalej będąc jednocześnie fair wobec drugiej osoby (bo można jeszcze po prostu kogoś olac, zablokować bez słowa), to za dużo, to serio, nie rozumiem ludzi.
                                      • okruchlodu Re: Dlaczego jest tyle singli? - bo fantazjuja... 08.07.22, 23:45
                                        To wygląda raczej tak, że na początku strona niezainteresowana relacją komunikuje ten fakt a później nie zmienia zdania i wychodzi z założenia, że przecież na początku ustaliła granicę. Druga strona natomiast bierze za dobrą monetę różne mało istotne wskazówki typu "bo on po seksie mnie przytulił", "powiedziała mi, że mam boskie ciało". I to jest błąd.

                                        Z uczuciami jest jak z pieniędzmi, trzeba unikać szemranych biznesów. Inwestujemy z początku ostrożnie i to obserwujemy czy zwrot jest zadowalający. Jeśli nie, to zastanawiamy się co robimy źle i/lub szukamy lepszej inwestycji. Tym czasem niektórzy swoje uczucia traktują jak wizytę w kasynie. Wrzucają kolejne monety do automatu, licząc, że może teraz się uda a skoro już tyle zainwestowaliśmy to szkoda przerwać.
    • jak_zwykle_wszystko_zajete Re: Dlaczego jest tyle singli? 19.06.22, 16:49
      Z jednej strony jest tyle singli, a z drugiej w moim otoczeniu i w otoczeniu moich znajomych (aktywnie pytam) nie ma nikogo wolnego. Gdzie się ci single pochowali?
      • obrotowy zglos sie do staska :) 19.06.22, 19:52
        jak_zwykle_wszystko_zajete napisała:
        > Z jednej strony jest tyle singli, a z drugiej w moim otoczeniu i w otoczeniu mo
        > ich znajomych (aktywnie pytam) nie ma nikogo wolnego. Gdzie się ci single pochowali?


        zglos sie do staska (stasi1) :)
        Stasiek wlasnie pisal, ze u niego na ognisku (gdzies pod Warszawa)

        ostatnio prawie same. panny l kawalerowie byli...

        PS. Stasiek - tez sam kawaler coprawda taki z odzysku - ale zawsze)
      • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 19.06.22, 21:07
        W moim były 3 osoby wolne.... Żadna nie wiedziała, czego chce. Niby chcieli się np. umówić, a potem nigdy nie dochodziło do realizacji. Jednego dnia kontakt cały dzień, a potem 5 dni cisza. Czasem wręcz odnosiłam wrażenie, że dana osoba jest sama, bo nikt nie miałby cierpliwości do kogoś, kto wykazywałby zero inicjatywy.
        Jeśli ktoś jest sam i nie szuka, to osobna kategoria (długo do tego grona należałam i w sumie tam wracam), chodzi mi o ludzi, którzy niby próbują, ale albo torpedują własne wysiłki, wycofują się albo zachowuja tak, jakby w ogóle podeszli do kogoś z musu a nie bo chcieli.
        • horpyna4 Re: Dlaczego jest tyle singli? 21.06.22, 14:36
          Jeżeli chcesz dłuższego związku, to nie szukaj na siłę kogoś do seksu, tylko takiego, kto ma podobne do Twoich preferencje odnośnie sposobu spędzania wolnego czasu (może być to takie samo hobby, ale też np, zamiłowanie do wycieczek). W ten sposób przyzwyczaisz gościa do częstszego przebywania razem.

          A to właśnie jest problemem, bo tylko bzykać się, to każdy potrafi, a potem ucieka do swojego życia. Czyli najpierw trzeba stworzyć życie wspólne tak, żeby gość nie zorientował się, o co ostatecznie chodzi.

        • enith Re: Dlaczego jest tyle singli? 22.06.22, 02:27
          tibarngirl napisała:

          > W moim były 3 osoby wolne....

          Ale "wolne" nie oznacza przecież automatycznie "zainteresowane/szukające związku".

          > Niby chcieli się np. umówić, a potem nigdy nie dochodziło do realizacji.

          No to "niby" chcieli się umówić, czy chcieli się umówić i do tego dążyli?

          > Jednego dnia kontakt cały dzień, a potem 5 dni cisza.

          I z tego wnosisz, że są zainteresowani tobą, jako potencjalną partnerką, a nie włącznie jako koleżanką? Co konkretnego w zachowaniach tych kolegów daje ci te nadzieje? Potrafisz prawidłowo ocenić, czy ktoś proponując ci wyjście do pubu uważa to za randkę, czy też zwykłe wyjście w celu pogadania o dupie Maryni przy piwie? Jasne, ludzie czasami potrafią skutecznie chować prawdziwe intencje, ale moje doświadczenia pokazują, że jeśli mężczyzna zainteresowany jest kobietą, to jawnie jej to okazuje, a jeśli nie jest, to też to widać.

          > chodzi mi o ludzi, którzy niby próbują, ale albo torpedują własne wysiłki, wycofują się albo zachowuja tak, jakby w ogóle podeszli do kogoś z musu, a nie bo chcieli.

          Hmm... zastanawiam się, czy ich zachowanie nie jest konsekwencją późnego, ale jednak pokapowania się, że ty masz nadzieję na coś więcej, podczas gdy oni nie brali nawet tej opcji pod uwagę? Może o to chodzi?

          >Żadna nie wiedziała, czego chce.

          Rozważałaś kiedyś spytanie wprost, czego chcą? Bo może od tego należałoby zacząć, skoro wszystkie twoje dotychczasowe relacje zaczynają, toczą i kończą się w ten sam mniej więcej sposób. Może odgrywasz nieświadomie jakieś dziwne skrypty, w kółko ten sam scenariusz z każdym kolejnym mężczyzną. Może dom rodzinny jest za to odpowiedzialny i tam należałoby szukać odpowiedzi.
          • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 23.06.22, 10:58
            Rozważałam, ale nie mam za bardzo dobrej okazji, żeby to zrobić i nie wyjść na własnie taka oczekującą, czy mająca pretensje.

            Być może należało to zrobić na początku, ale wtedy wszystko wydawalo się dosyć jasne.

            A im dłużej jest taka sytuacja, tym ciężej zapytać, by wyjść z twarzą. Choć mam nadzieję, że się znajdzie.

            Mysle, że potrafię odróżnić - bo mam takiego w otoczeniu, z którym byłam po prostu na piwie, wyraził chęć kolejnego ale widzę że jest to koleżeństwo, bo ten facet nie wysyła mi mieszanych sygnałów.

            To, o czym piszesz jest możliwe - - wycofanie bo myśla, że chce być kimś wiecej - - ale akurat w tym przypadku ta osoba sama jest sobie winna, bo dostawałam właśnie takie mieszane sygnały, świadczące o tym, że to on rozważa cos więcej, a potem taka wycofka z tego.
            Nie wydaje mi się, żebym akurat te osobę przeraziła jakimś narzucaniem się czy oczekiwaniem, że będziemy para - bardziej możliwe jest, że on chciał, ale się jednak rozmyślił. I nie wie, jak z tego wybrnąć.

            Jeśli bałby się, że pomyślę sobie za dużo, to uciekłby ode mnie gdy byłam (na początku) onieśmielona w jego obecności, a nie gdy się oswoiłam i byłam swowodna.

            Trzech wolnych - było wiadomo że nikogo nie mają i podbili do mnie (nie liczę tego, który po prostu chce być kolega. Miałam niewielu kolegów, ale tutaj jasno widać, że tylko o to chodzi). Szczególnie, że jeden z nich nigdy wcześniej nie chciał się kolegować, a w pewnym momencie nagle zacieśnił kontakt, nagle sam zaczął do mnie przylatywać, proponował spotkania i itd.
            • enith Re: Dlaczego jest tyle singli? 23.06.22, 15:02
              OK, to mi rozjaśniło w głowie. Panowie ewidentnie do ciebie uderzali, a potem z sobie tylko znanych powodów schładzali kontakt. No cóż, tak też bywa. Problemem jest to, że to ludzie z pracy i jesteś zmuszona ich widywać/z nimi pracować niezależnie od tego, jak niezręczna zrobiła się między wami atmosfera. To może już lepiej szukać kogoś poza pracą, bo pracowe miłostki mają właśnie ten główny feler, że jak coś nie wyjdzie, to utykasz z kimś takim w jednym biurze (albo zmieniasz pracę, jeśli jest naprawdę źle). No i ploty współpracowników i cała ta gęsta atmosfera zazwyczaj otaczająca biurowe romanse raczej nie sprzyjają poważnym związkom. Może jednak nie warto się w coś takiego pchać.
              • tibarngirl Re: Dlaczego jest tyle singli? 24.06.22, 11:31
                No akurat tak wyszło, że wcale nie szukałam, każdy z tych przypadków sam do mnie podszedł. Mogłam odmówić, ale potem bym tego żałowała, że nie spróbowałam.

                Uważam, że udałoby się uniknąć kwasow, gdyby panowie stanęli na wysokości zadania i jakoś zasugerowali, że mnie lubią, ale amorow z tego nie będzie.
                Zdarza się.
                Gdyby sytuację odwrócić i to ja chciałbym ochłodzić kontakt, wybrałabym dyplomację i przekazanie informacji, zamiast takiego "uciekania."
                Atmosfera jakoś się zgesci tak czy owak.
                W każdym bądź razie, problem z głowy, skontaktowałam się z tą osobą i poprosiłam o dookreslenie/ustaliłam że w pracy można zamienić słowo przy kawce rano ale więcej interakcji typu smsy czy wciąganie w rozmowy nie chce. Chyba dotarło.
          • obrotowy deklaracje... 23.06.22, 16:02
            enith napisała:
            > Rozważałaś kiedyś spytanie wprost, czego chcą?


            Kiedys pewna Panna (nawet dosc atrakcyjna) - przy probie "skrocenia dystansu" - wypalila mi niepytana:

            - "chce miec dzieci"

            oczekiwanie w sumie dosc normalne - ale wypowiedziane w takim momencie

            - spowodowalo, ze wszystko mi "opadlo"...
            • bguslawko_1 Re: deklaracje... 23.06.22, 20:23
              Nie jeden by się ucieszył że można na cały gwizdek .Aleś ty Jasiu grymaśny .
              • obrotowy Re: deklaracje... 23.06.22, 21:44
                bguslawko_1 napisał:
                > Nie jeden by się ucieszył że można na cały gwizdek .Aleś ty Jasiu grymaśny .


                nie mialem ochoty na alimenty.
          • qatroscc Re: Dlaczego jest tyle singli? 03.07.22, 13:45
            "Może dom rodzinny jest za to odpowiedzialny i tam należałoby szukać odpowiedzi."
            ja to? przecież Michnik twierdzi, że dzieci nie przejmują wartości rodziców, jak tatuś donosił, to synek nie będzie
    • lenamagda11 Re: Dlaczego jest tyle singli? 22.06.22, 13:45
      Moim zdaniem jest za dużo możliwości i przez to nie wiadomo kogo wybrać :(
      • bguslawko_1 Re: Dlaczego jest tyle singli? 22.06.22, 18:16
        Czyli co ?Jak ktoś grymasi do końca będzie sam 😊
        • obrotowy zawsze mowilem - brac jak leci... 22.06.22, 18:18
          bguslawko_1 napisał:
          > Czyli co ?Jak ktoś grymasi do końca będzie sam 😊


          zawsze mowilem - brac jak leci...

          a jak obiekt sie nie sprawdza - wymieniac go na nastepny.
      • enith Re: Dlaczego jest tyle singli? 22.06.22, 18:44
        lenamagda11 napisała:

        > Moim zdaniem jest za dużo możliwości i przez to nie wiadomo kogo wybrać :(

        Ja tam, jak idę do restauracji, to wolę, gdy w menu jest do wyboru 20 potraw, a nie dwie, z czego na jedną jestem uczulona. Nie ma czegoś takiego jak "za duży wybór", gdy ma się ustalone jakieś minimum standardu/cech, które oczekujemy od tej drugiej osoby. Ważne, żeby znaleźć ten złoty środek pomiędzy brakiem oczekiwań (bo wtedy dostaje się najczęściej chłam), a oczekiwaniami nierealistycznymi (bo nie znajdzie się nikt gotowy je spełniać).
        • yadaxad Re: Dlaczego jest tyle singli? 22.06.22, 18:55
          Po co być z kimś? Kobiety nigdy nie były u siebie, wymieniały miejsce domu ojca, który uważał, że należy seniorowi, na bycie w domu męża, w którym mogły, jak dobrze poszło, mieć więcej własnego azylu.
          • horpyna4 Re: Dlaczego jest tyle singli? 22.06.22, 19:24
            To akurat nie jest regułą, wszystko zależy od charakteru kobiety. Ja nie wyobrażam sobie bycia istotą podrzędną.
            • obrotowy tia... 23.06.22, 16:09
              horpyna4 napisała:
              > To akurat nie jest regułą, wszystko zależy od charakteru kobiety.

              - wlasnie...

              Ja nie wyobrażam sobie bycia istotą podrzędną.

              - ja tez (przed Slubem) sobie tego nie wyobrażalem...
              • bguslawko_1 Re: tia... 23.06.22, 20:21
                Można pitolić co ślina przyniesie .Nie dziwię się że nawiedzone nie mogą nikogo znależć .
                • horpyna4 Re: tia... 23.06.22, 21:09
                  Najszybciej znajduje się, jak się wcale nie szuka. Wiem to zarówno z własnego doświadczenia, jak i kilku znanych mi osób. A jak ktoś rozpaczliwie szuka, to ma to wypisane na twarzy, co działa odstręczająco już na wstępnym etapie znajomości.
                  • bguslawko_1 Re: tia... 23.06.22, 23:23
                    Mylisz się .Jesteś doświadczoną kobietą.Jeśli komuś pokażesz zainteresowanie i porozmawiasz ,patrz popiszesz to nie ma bata .Liczenie na ślepy traf to mrzonki.
                    • horpyna4 Re: tia... 24.06.22, 12:12
                      A czy ja piszę, że chodzi o ślepy traf? Normalnie, ludzi trzeba poznawać, rozmawiać z nimi, nawiązywać relacje koleżeńskie. Wtedy niejeden uzna, że z taką kobietą chciałby się związać. Uważam, że przynajmniej trochę trzeba się poznać, a nie skakać na głęboką wodę z zamkniętymi oczami.

                      Za to jak od początku okazuje się zainteresowanie samą osobą, to facet może uznać to za rzecz oczywistą i należną mu. Wzrośnie mu ego, ale do prawdziwego związku droga niepewna. Bo to jest metoda prób i błędów.
                  • tibarngirl Re: tia... 24.06.22, 11:19
                    Tez tak uważam...
            • lumeria Re: Dlaczego jest tyle singli? 30.06.22, 23:01
              >wszystko zależy od charakteru kobiety. Ja nie wyobrażam sobie bycia istotą podrzędną.

              A ten charakter w dużej mierze ukształtowany byl przez rodziców. Czyli wyszłaś z domu ojca (czy matki) z jakimiś zasobami.

              • boguslawko-1 [...] 01.07.22, 04:37
                Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
          • bguslawko_1 Re: Dlaczego jest tyle singli? 23.06.22, 09:31
            yadaxad napisał(a):

            > Po co być z kimś? Kobiety nigdy nie były u siebie, wymieniały miejsce domu ojca
            > , który uważał, że należy seniorowi, na bycie w domu męża, w którym mogły, jak
            > dobrze poszło, mieć więcej własnego azylu.
            Dla życia by nie było smutno .Nawet nie musi być nikt na stałe .
    • qatroscc Re: Dlaczego jest tyle singli? 03.07.22, 13:29
      część stawia wysoko poprzeczję, reszta zaru...a i żenić się nie chce, bo po co? jak kwiatki chętne do skakania z jednego na drugi, nie mają szacunku do siebie, trudno żeby inni mieli szacunek dla nich, taki erotyczny fastfood
    • lukas005 Re: Dlaczego jest tyle singli? 05.07.22, 18:15
      Dla mnie nic nie zostało, jedynie takie co miały kilku. Poza tym jestem nudny i nie dobieram się do kobiet na pierwszej randce xd Przystojny, ale nudny. Świat zszedł na psy z tego względu chodzę do prostytutki :)
      • stasi1 Re: Dlaczego jest tyle singli? 08.07.22, 14:55
        Może nie możesz spotkać odpowiedniej kobiety dlatego że do niej chodzisz?
      • obrotowy prawie kazda miala "kilku" 08.07.22, 15:35
        lukas005 napisał:
        > Dla mnie nic nie zostało, jedynie takie co miały kilku.


        prawie kazda miala "kilku" - bo to taka europejska srednia.

        - a jak czlowiek na "cnotke" - trafi - to koniecznie musi sobie z nia zdjecie zrobic - na pamiatke dla potomnych.

        moze na zlym kontynencie sie urodziles ?

    • okruchlodu Re: Dlaczego jest tyle singli? 08.07.22, 23:14
      Co do samych portali randkowych, brak zainteresowania może oznaczać, że portal ma słaby zasięg, nasz profil jest słabiutki albo nie potrafimy utrzymać zainteresowania. Na portalach typu sympatia, jest sporo osób, które założyło konto 100 lat temu i już przestało szukać ale konta nie usuwa z lenistwa.

      Dlaczego jest dużo singli? Bo mogą sobie na to pozwolić. Ludzi stać na niezależność. Mentalność się zmieniła, życie ma zdecydowanie więcej do zaoferowania- praca, rozwój osobisty, nawet miejsce zamieszkania. Praktycznie każdy może praktycznie wszystko.
      Związki i spłodzenie potomka przestało być głównych sensem życia a nawet stało się uciążliwe. Dzieci kosztują, wymagają poświęceń. Związek też oznacza chodzenie na mniejsze lub większe kompromisy. No i żyjemy dłużej, z niczym nie trzeba się spieszyć.
      Kiedyś decyzję o ślubie podejmowało się szybciej i często z różnych niezdrowych powodów. Nawet jak ludzie źle się dobrali to tkwili w beznadziejnych związkach, bo nie mogli lub bali się rozstać. Teraz to jest nie już przymus. Ludzie, żeby zdecydować się na związek muszą być ze sobą szczęśliwi, na małżeństwo- szczęśliwi i dojrzali. A że życie w pojedynkę daje dużo szczęścia to czasami trudno przeskoczyć poprzeczkę.
    • zetakobieta Re: Dlaczego jest tyle singli? 09.07.22, 10:18
      Dlatego, moja droga, że relacje - to jest ciężka praca
      • obrotowy z mojego doswiadczenia - tak nie wynika 09.07.22, 17:41
        zetakobieta napisała:
        > Dlatego, moja droga, że relacje - to jest ciężka praca


        z mojego doswiadczenia - tak nie wynika

        - relacja - wcale nie oznacza ciezkiej pracy, bo mozna ja skorygowac, lub po prostu przerwac.

        ciezkiej pracy too wymaga dopiero "zwiazek" - bo obie strony zobowiazuja sie do tego,

        ze przez "byle co" sie nie rozstana, tylko beda sie "poprawiac".
        • lola33366 Re: z mojego doswiadczenia - tak nie wynika 10.07.22, 11:13
          u wiekszosci samotnych kobiet z ogromnym cisnieniem na zwiazek - taka relacja, co to mozna ja latwo przerwac, wymaga najwiekszej pracy, bo to u nich przewaznie duzo udawania:D
          • obrotowy Re: z mojego doswiadczenia - tak nie wynika 10.07.22, 16:50
            lola33366 napisał(a):
            > u wiekszosci samotnych kobiet z ogromnym cisnieniem na zwiazek - taka relacja,
            > co to mozna ja latwo przerwac, wymaga najwiekszej pracy, bo to u nich przewazni
            > e duzo udawania:D


            zapewne.

            - pisalem, naturalnie, o meskim podejsciu.

            mezczyzni do "zwiazku" - jesli im zalezy - podchodza podobnie jak kobiety - pracuja nad nim.

            natomiast do "relacji" podchodza raczej na luzie... - nie bedzie ta - to bedzie inna...

        • zetakobieta Re: z mojego doswiadczenia - tak nie wynika 13.07.22, 10:15
          Ok, miałam na myśli akurat związek, więc sens jest ten sam.
    • xdanax Re: Dlaczego jest tyle singli? 11.07.22, 17:59
      Ludzie stali się leniwi, związek wymaga kompromisu, wyrzeczeń. Młodzi nie potrafią budować więzi, dobrych relacji. Za szybko lądują w łóżku, gdy nie ma większych uczuć, zaufania. Jest szansa na trwały związek, gdy zacznie się od budowania zaufania, przyjaźni. Młodzi, niestety, są niecierpliwi. Mam dużo singielek w rodzinie. To się szybko nie zmieni.
    • lambadziara_z_piotrkowa Re: Dlaczego jest tyle singli? 24.07.22, 16:02
      Też się nad tym glowiłam swego czasu, gdy jeszcze miałam konto na Tinderze i nic sensownego nie wymyśliłam. Może niektórym wystarcza internetowa rozmowa?
    • j-k To dobrze, ze jest tyle singli... 27.07.22, 18:15
      bo co komu po mezatkach ?
    • jaspersex Re: Dlaczego jest tyle singli? 10.10.22, 18:48
      Bo w pojedynkę wygodniej i zostaje dla faceta więcej kasy.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka