tuwa6
01.01.23, 18:46
Adam poznał Beatę. Znają się 4 lata. Adam startuje do niej - jest na każde zawołanie, robi obiady, kupuje kwiaty, daje na zakupy, licząc, że to pozwoli żeby razem byli. Beata nie jest zainteresowana nim, ale lubi spędzać z nim czas. Spotkania kończą się awanturami. Ona poniża go, wzbudza wnim poczucie winy i mówi mu, że jest nieudacznik i gołodupiec, ma słabe mieszkanie i stary samochód. Za dwa dni po awanturze, on wraca do niej i znów na zawolanie i tak do kolejnej. Kiedy chce ją pocałować czy przytulić - ona odsuwa się. Zabrał ją do kina. Po kinie powiedziała mu - "a na kolację nie idziemy, jak zwykle Cię nie stać". Zapożyczył się i zabrał ją na sylwestra. Skończyło się awanturą, bo chciałby ją bzyknąć, a ona od lat nie chce i że za tanią knajpę wybrał, bo gołodupiec jesteś. Jak mam dotrzeć do Adama? Dlaczego pomimo tylu poniżeń, on dalej w tym tkwi?