Dodaj do ulubionych

jak zasnać i juz sie nie obudzic?

IP: *.chello.pl 11.06.02, 17:19
Czy macie pomysł, jak najskuteczniej popełnić samobójstwo? Najlepiej zasnąć i
się już nie obudzić, ale nie znam takiej kombinacji leków ogólnie dostępnych,
ktore by na to pozwolily. Zastanawiam sie, czy może jakaś zawrotna ilość
środków przeciwbólowych, popitych alkoholem, ale nie wiem ile tak naprawde bym
ich potrzebował. A moze jakieś inne środki któe mozna połknać i zasnąć?
Będę wdzięczny za pomoc. Proszę nie pytajcie kto i dlaczego chce to zrobic,
proszę o radę tylko w sprawach technicznych.
Obserwuj wątek
    • Gość: RyMario Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: 195.94.218.* 11.06.02, 17:32
      Nie przychylę się do Twojej prośby, dotyczącej szczegółów
      technicznych.DLACZEGO??????????? Zawsze jest dla kogo żyć - ZAWSZE.Jestem
      chrześcijaninem i wiem,że nawet jak nikogo nie masz (w co nie wierzę) to WARTO
      żyć dla BOGA. PROSZĘ CIĘ NIE ROB TEGO. PYTAJ!!!!!!!!!!!!!!!!
      • Gość: Melba Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.chello.pl 11.06.02, 17:35
        Przepraszam, ale dokładnie taki sam wątek, pisany tymi samymi słowami został
        założony na forum kilka miesięcy temu, nie pamiętam tylko czy tu, czy na
        psychologii.O co chodzi?
        • Gość: Zorro Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 11.06.02, 17:42
          ...laxigen, laxigen i jeszcze raz laxigen - a potem lewatywa, lewatywa i
          jeszcze raz lewatywa...
          ...i zycie staje sie znosne...
          ...wielkiej pogody ducha...
          ...jutro moze byc tylko gorzej...
          ...serdecznie pozdrawiam dr. Zorro...
    • matrek Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 11.06.02, 17:35
      Gość portalu: on napisał(a):

      > ...
      > Będę wdzięczny za pomoc. Proszę nie pytajcie kto i dlaczego chce to zrobic,
      > proszę o radę tylko w sprawach technicznych.

      Skoro już tak, to nie lepiej jakiś duży most - przynajmniej chwila
      przyjemnosci "przed"
      • Gość: dar A po co??????? IP: 157.158.162.* 11.06.02, 17:45
        Zastanów się tysiąc razy zanim cokolwiek zrobisz.Jest pewien sposób jak to
        zrobic bezboleśnie.Jest generalnie bardzo prosty.Istnieje środek
        farmakologiczny dostępny w aptece, którym przekraczając wielokrotnie dawkę
        powoduje natychmiastowe zatrzymanie pracy organizmu.Człowiek nic nie czuje, po
        prostu zasypia i ...Strach pomyślec.Mimo wszystko nie podzielę się z Tobą
        wiedzą jaki to lek.
        • wierna1 Re: A po co??????? 12.06.02, 09:58
          Gość portalu: dar napisał(a):

          > Zastanów się tysiąc razy zanim cokolwiek zrobisz.Jest pewien sposób jak to
          > zrobic bezboleśnie.Jest generalnie bardzo prosty.Istnieje środek
          > farmakologiczny dostępny w aptece, którym przekraczając wielokrotnie dawkę
          > powoduje natychmiastowe zatrzymanie pracy organizmu.Człowiek nic nie czuje, po
          > prostu zasypia i ...Strach pomyślec.Mimo wszystko nie podzielę się z Tobą
          > wiedzą jaki to lek.

          Pavulon? (ha,ha).
    • Gość: Sonia Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.w.club-internet.fr 11.06.02, 17:58
      zastanow sie powaznie nad swoja decyzja, czasem wydaje sie, ze wszystko nas
      przerasta, ale MOZNA zmienic nasza rzeczywostosc. warto spojrzec na siebie z
      dystansu, czesto pomaga rozmowa i porzadkowanie emocji, uczuc. jest wiele osob
      ktore moga Ci pomoc, jesli tylko beda wiedzialy, ze tego potrzebujesz. czasem
      patrzymy na kogos i wszystko wydaje sie ok, a nie wiemy o jego problemach i
      dramatach. jesli myslisz o samobojstwie, to.. co masz do stracenia - rob to, na
      co masz ochote, rob rzeczy nawet idiotyczne. a koniecznie przeczytaj
      ksiazke "Weronika postanawia umrzec" autorstwa Paulo Coelho. Trzymaj sie i nie
      poddawaj sie rozpaczy, obojetnosci i cynizmowi. I napisz jeszcze koniecznie.
      • Gość: ona Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.chello.pl 11.06.02, 18:25
        Dobrze, jestem kobieta. Ten watek nie ma nic wspolnego z poprzednim (poza
        temetem), tamten pamietam doskonale.
        Jedynym sensem mojego zycia byla milosc. Ta milosc stracilam, byc moze kocham
        czlowieka, ktory tak naprawde nie istnieje, a jest jedynie w mojej wyobrazni.
        Ten prawdziwy chcial, zebym usunela ciaze, bo on nie chcial na razie miec
        dziecka ze mna. Zrobilam to. Mimo to nadal go kocham. Czy to nie chore, kochac
        czlowieka, ktory zranil i upokorzyl do granic? Nie mam celu, zylam tylko dla
        niego, dla niego mialam sile rano wstawac. Teraz od tygodnia nie wychodze z
        domu. Mam wylaczone telefony. Leza i patrze w sufit albo śpie. Jedyne
        rozwiazanie, zeby nie cierpiec to zasnac. Nie mowcie mi,ze czas leczy rany. W
        moim przypadku to nie dziala. Im bardziej mnie ranil, tym bardziej go kochalam.
        Prosze o podanie nazwy tego środka dostepnego w aptece. Tylko tyle.
        • Gość: Sonia Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.w.club-internet.fr 11.06.02, 19:11
          Ona! nie mam zamiaru Cie zapewniac, ze czas leczy rany - bo sam czas niewiele
          Ci pomoze, jesli nie zechcesz czegos zmienic. Depresja jest straszna; moze to
          zabrzmi banalnie, ale zacznij od wizyty u psychologa i kup prozac, czy inny
          antydepresant, zamiast tego idiotycznego leku, o ktorym ktos opowiadal. Walcz o
          siebie! nie poddawaj sie. moim zdaniem milosc o ktorej piszesz jest toksyczna
          miloscia, ktora Cie zabija. Porozmawiaj z kims, kto Ci pomoze i doda sily.
          musisz uporzadkowac swoje zycie i to wszystko, co Cie spotkalo. Jesl masz
          ochote, napisz pare slow: pilar15@poczta.gazeta.pl
          zycze Ci duzo wiary i nadzieji
        • Gość: Slawek odpowiedz IP: *.lodz.cvx.ppp.tpnet.pl 12.06.02, 11:41
          Gość portalu: ona napisał(a):

          > Dobrze, jestem kobieta. Ten watek nie ma nic wspolnego z poprzednim (poza
          > temetem), tamten pamietam doskonale.
          > Jedynym sensem mojego zycia byla milosc. Ta milosc stracilam, byc moze kocham
          > czlowieka, ktory tak naprawde nie istnieje, a jest jedynie w mojej wyobrazni.
          > Ten prawdziwy chcial, zebym usunela ciaze, bo on nie chcial na razie miec
          > dziecka ze mna. Zrobilam to. Mimo to nadal go kocham. Czy to nie chore, kochac
          > czlowieka, ktory zranil i upokorzyl do granic? Nie mam celu, zylam tylko dla
          > niego, dla niego mialam sile rano wstawac. Teraz od tygodnia nie wychodze z
          > domu. Mam wylaczone telefony. Leza i patrze w sufit albo śpie. Jedyne
          > rozwiazanie, zeby nie cierpiec to zasnac. Nie mowcie mi,ze czas leczy rany. W
          > moim przypadku to nie dziala. Im bardziej mnie ranil, tym bardziej go kochalam.
          >
          > Prosze o podanie nazwy tego środka dostepnego w aptece. Tylko tyle.

          Sluchaj
          milosc nie jest celem samym w sobie, ani jedyna wartoscia dla jakiej warto zyc.
          zastanow sie trzykroc, zanim cos takiego zrobisz, zwlaszcza ze chcesz to zrobic z
          czyjegos powodu, faceta ktorego wcale nie odchodzisz. Nie wiem czy warto.

          Jesli jednak bardzo chcesz i sie dobrze zastanowilas, moge ci pomoc.Ja juz sprawe
          mam dobrze przemyslana, choc z innego powodu.
          Napisz do mnie na priva, adres znajdziesz na innym forum (nawet dwoch) , jak
          dobrze poszukasz. pzdr.

        • Gość: Mme Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: 213.77.234.* 13.06.02, 01:26
          Gość portalu: ona napisał(a):

          > Dobrze, jestem kobieta. Ten watek nie ma nic wspolnego z poprzednim (poza
          > temetem), tamten pamietam doskonale.
          > Jedynym sensem mojego zycia byla milosc. Ta milosc stracilam, byc moze kocham
          > czlowieka, ktory tak naprawde nie istnieje, a jest jedynie w mojej wyobrazni.
          > Ten prawdziwy chcial, zebym usunela ciaze, bo on nie chcial na razie miec
          > dziecka ze mna. Zrobilam to. Mimo to nadal go kocham. Czy to nie chore, kochac
          > czlowieka, ktory zranil i upokorzyl do granic? Nie mam celu, zylam tylko dla
          > niego, dla niego mialam sile rano wstawac. Teraz od tygodnia nie wychodze z
          > domu. Mam wylaczone telefony. Leza i patrze w sufit albo śpie. Jedyne
          > rozwiazanie, zeby nie cierpiec to zasnac. Nie mowcie mi,ze czas leczy rany. W
          > moim przypadku to nie dziala. Im bardziej mnie ranil, tym bardziej go kochalam.
          >
          > Prosze o podanie nazwy tego środka dostepnego w aptece. Tylko tyle.

          Ona, nie umrzesz.. znajdowałam się w dokładnie takim samym stadium jak Ty 8
          miesięcy temu.. prosiłam wszechświat, modliłam się wręcz o śmierć.. Jeździłam
          jak szalona samochodem z nadzieją, że za kolejnym zakrętem spotka mnie
          przeznaczenie (oczywiście TYLKO MNIE,inne przypadkowe dodatkowe ofiary
          wykluczałam, co powodowało, że zdejmowałam nogę z gazu).. przez 7 miesięcy
          budziłam się co rano i pierwszy był jęk: qrrfa, znowu dzień do przeżycia..
          Zniszczyłam w sobie miłość, ale przy okazji zniszczyłam siebie.. mam w środku
          same gruzy i popioły.. Ale żyję.. i wiesz co? mniej więcej od miesiąca nie budzę
          się już z jękiem.. Nadal przyjęłabym z ulgą smierć, ale już nie czekam na nią z
          upragnieniem.. Zaczynam żyć.. Nie dopuszczam do siebie facetów, bo żadne nie
          dotyka tak jak ON, żadne nie pachnie tak jak ON, żaden nie jest NIM.. Ale
          zaczęłam spotykać się po przyjacielsku z kimś, kto nie nalega na bliskość,
          czując we mnie czarną otchłań.. Taki ktoś, kto po prostu jest - pomaga..
          Życzę Ci, byś odnalazła w sobie dosyć siły, aby otworzyc się przed kimś
          (nieważne czy kobieta czy mężczyzna), kto pomoże wykaraskać się a tej
          najgłębszej fazy depresji.. Ktos, kto po prostu będzie koło Ciebie, na kim
          będziem mogła się wesprzeć w najgorszych chwilach..
          Śmierć - wbrew pozorom - nie jest żadnym rozwiązaniem.. jedną z zasad
          wszechświata jest to, że jesli nie uporamy się z jakimś problemem za życia, to
          on wróci do nas w kolejnym wcieleniu, i w kolejnym.. dopóki nie znajdziemy
          rozwiązania.. Zastanów sie, czy chcialabys przeżywać znów coś takiego po raz
          drugi, piąty, dziesiąty? Lepiej wziąć byka za rogi i ratować SIEBIE..
          Gdybyś chciała porozmawiać, to napisz: allegra11@hoga.pl

          Pozdrawiam..
    • sloggi Stuknij się młotem. 11.06.02, 18:16
      Tysiace ludzi umiera na straszne choroby, w długich męczarniach - oni tak
      bardzo chcą żyć a nie mogą.
      Zamiast pierniczyć głupoty idź do hospicjum, pomóż potrzebującym - zacznij być
      potrzebny ludziom, wtedy nie będziesz miał czasu na takie głupawe rozważania.
      • matrek Re: Stuknij się młotem. 11.06.02, 18:24
        sloggi napisał(a):

        > Tysiace ludzi umiera na straszne choroby, w długich męczarniach - oni tak
        > bardzo chcą żyć a nie mogą.
        > Zamiast pierniczyć głupoty idź do hospicjum, pomóż potrzebującym - zacznij być
        > potrzebny ludziom, wtedy nie będziesz miał czasu na takie głupawe rozważania.

        A wiesz, że Ty masz człowieku racje ?
        • kini Ejże! 12.06.02, 09:13
          Nie bądźcie tacy brutalni. Jeśli ten post to nie jest kretyński żart, to na
          depresję takie "rady" nie pomogą. Depresja to poważna choroba wymagająca leczenia
          psychiatrycznego.
          • matrek Re: Ejże! 12.06.02, 10:13
            kini napisał(a):

            > Nie bądźcie tacy brutalni. Jeśli ten post to nie jest kretyński żart, to na
            > depresję takie "rady" nie pomogą. Depresja to poważna choroba wymagająca leczen
            > ia
            > psychiatrycznego.

            Nie sądzę, aby rzeczywiście chodzilo o depresję.
            • kini Re: Ejże! 12.06.02, 10:16
              matrek napisał(a):

              > Nie sądzę, aby rzeczywiście chodzilo o depresję.

              Masz taką pewność?
              • matrek Re: Ejże! 12.06.02, 10:52
                kini napisał(a):

                > matrek napisał(a):
                >
                > > Nie sądzę, aby rzeczywiście chodzilo o depresję.
                >
                > Masz taką pewność?

                "Nie sądzę" - widziałas kiedys osobe chora na depresję, która w taki sposób
                pisze ?
                • kini Re: Ejże! 12.06.02, 11:03
                  matrek napisał(a):

                  > kini napisał(a):
                  >
                  > > matrek napisał(a):
                  > >
                  > > > Nie sądzę, aby rzeczywiście chodzilo o depresję.
                  > >
                  > > Masz taką pewność?
                  >
                  > "Nie sądzę" - widziałas kiedys osobe chora na depresję, która w taki sposób
                  > pisze ?

                  Nie wiem, bo nigdy naocznie nie spotkałam się z depresją. Dlatego wolę niczego
                  nie doradzać tej osobie, bo tak naprawdę to nigdy nic nie wiadomo. Jeśli jest
                  ryzyko, że ten post jest prawdziwy (a tego przeciez nie można stwierdzić z całą
                  pewnością), to wolałabym nie mieć nikogo na sumieniu. To wszystko.
                  • sloggi Re: Ejże! - 12.06.02, 14:47
                    Właśnie na depresję, gdy wydaje Ci się, że gorzej być nie może, idź pomiędzy
                    potrzebujących i spójż - jak wyglądać może ludzka tragedia; Twoja własna wyda
                    Ci się śmiesznie mała.
                    • kini Re: Ejże! - 12.06.02, 14:53
                      sloggi napisał(a):

                      > Właśnie na depresję, gdy wydaje Ci się, że gorzej być nie może, idź pomiędzy
                      > potrzebujących i spójż - jak wyglądać może ludzka tragedia; Twoja własna wyda
                      > Ci się śmiesznie mała.

                      Gdyby terapia była tak prosta, nikt nie chorowałby na depresję.
                      • sloggi Re: Ejże! - 12.06.02, 17:05
                        Akurat o depresji troszkę wiem z teorii i w praktyce.
                        Z reguły to osoby mało skoncentrowane życiowo, rzekłbym że bezwolne.
                  • donvito52 Re: Ejże! 04.01.23, 23:03
                    Wątek wygasł ... i chcę do ponownie ...
                    Mam 71 lat chujowe zdrowie i brak celu ...
                    Chciałbjm zasnąć i nie obudzić siè. Nic zdrożnego. Wnuki już będa pamiętać. A ja
                    ... ja już mam dosyć. Zasnąć i nie obudzić się ...
      • panicz1223 Re: Stuknij się młotem. 05.10.23, 13:04
        Ty się puknij. Skąd wiesz, że autor nie jest taką właśnie cierpiącą osobą. Pycha przemawiająca przez ortodoksów jest powalająca
    • Gość: Joanna Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.torun.sdi.tpnet.pl 11.06.02, 18:37
      Wiem co czujesz, kilka miesiecy temu tez szukalam sposobu jak rozstac sie z tym
      swiatem. Dlaczego tego nie zrobilam? Zajrzyj na podana przeze mnie strone. I
      nie tylko poczytaj co pisza tam ludzie, ale napisz tam dlaczego Ty chcesz to
      zrobic, sprobuj Ty komus cos tam doradzic. Po dwoch tygodniach wroc tutaj i jak
      jeszcze bedziesz chciala zadaj mi jeszcze raz to pytanie, odpowiem Ci bo ja juz
      wiem jak moglabym to zrobic, ale teraz wiem tez ze juz nie chce tego zrobic.
      Dlaczego nie? Odpowiedz jest na......
      www.ipolska.pl/pomoc/tablica
    • pollyanna najpierw 1000 razy pomyśl... 12.06.02, 10:01
      Bardzo niedawno uczestniczyłam w takiej "akcji", ale byłam po drugiej stronie
      barykady - ratowałam kogoś, kto stwierdził, że ma już dosyć. Więc najpierw
      sygnał rozpaczy, szaleńcza jazda samochodem żeby zdążyć zanim będzie za późno,
      dobijanie się do mieszkania, bezwładne ciało w korytarzu, karetka, szpital,
      płukanie żołądka, utrata przytomności, zawiadomienie rodziny... Koszmar......
      Od tamtej pory nie mam kontaktu z tamtą osobą, zajęli się nią jej bliscy. Ale
      myślę, że w duchu jest mi wdzięczna za to, że być może uratowałam jej życie.

      Samobójstwo jest moim zdaniem objawem tchórzostwa, egoizmu, słabości
      charakteru, ucieczką od problemów. Czasami także następstwem choroby - np.
      depresji. Ale nigdy, przenigdy nie jest jedynym wyjściem z sytuacji! Może
      czasami wydaje się jedynym rozwiązaniem, ale jest to pójście na łatwiznę.
      Poszukaj pomocy wśród rodziny, przyjaciół, porozmawiaj... Na pewno masz dla
      kogo żyć!!!
      Odbierając sobie życie krzywdzisz przede wszystkim siebie - ale również bliskie
      Tobie osoby. Obciążasz je świadomością, że powinni coś zauważyć, a nie
      zauważyli, że pewnie mogli pomóc, zdążyć, zrobić coś... I będą z tą myślą
      musieli żyć do końca. Jeśli kochasz - rodziców, przyjaciół - nie rób im tego.
      Może chociaż to Cię powstrzyma...
      Skrzywdzona (prawie)
      • gulipin1 Re: do Pollyanna 12.06.02, 10:12
        pollyanna napisał(a):

        > Bardzo niedawno uczestniczyłam w takiej "akcji", ale byłam po drugiej stronie
        > barykady - ratowałam kogoś, kto stwierdził, że ma już dosyć. Więc najpierw
        > sygnał rozpaczy, szaleńcza jazda samochodem żeby zdążyć zanim będzie za późno,
        > dobijanie się do mieszkania, bezwładne ciało w korytarzu, karetka, szpital,
        > płukanie żołądka, utrata przytomności, zawiadomienie rodziny... Koszmar......
        > Od tamtej pory nie mam kontaktu z tamtą osobą, zajęli się nią jej bliscy. Ale
        > myślę, że w duchu jest mi wdzięczna za to, że być może uratowałam jej życie.
        >
        > Samobójstwo jest moim zdaniem objawem tchórzostwa, egoizmu, słabości
        > charakteru, ucieczką od problemów. Czasami także następstwem choroby - np.
        > depresji. Ale nigdy, przenigdy nie jest jedynym wyjściem z sytuacji! Może
        > czasami wydaje się jedynym rozwiązaniem, ale jest to pójście na łatwiznę.
        > Poszukaj pomocy wśród rodziny, przyjaciół, porozmawiaj... Na pewno masz dla
        > kogo żyć!!!
        > Odbierając sobie życie krzywdzisz przede wszystkim siebie - ale również bliskie
        >
        > Tobie osoby. Obciążasz je świadomością, że powinni coś zauważyć, a nie
        > zauważyli, że pewnie mogli pomóc, zdążyć, zrobić coś... I będą z tą myślą
        > musieli żyć do końca. Jeśli kochasz - rodziców, przyjaciół - nie rób im tego.
        > Może chociaż to Cię powstrzyma...
        > Skrzywdzona (prawie)

        Dlaczego czujesz sie skrzywdzona? i do tego prawie? Czy to byl ktos bliski?
        • pollyanna Re: do Pollyanna 12.06.02, 10:18
          Tak, to był dla mnie ktoś bliski.
          "Prawie" skrzywdzona, bo na szczęście ta osoba żyje. I mam nadzieję, że ma się
          dobrze...
          "Skrzywdzona" - wyjaśniłam w poprzednim poście.

          pozdrawiam
          Polly
      • panicz1223 Re: najpierw 1000 razy pomyśl... 05.10.23, 13:17
        Coż za pyha ! Tchórzostwo ? A wiesz cokolwiek o tej osobie zarozumiała gąsko ? To straszne jak ortodoksyjne poglądy religijne każą narzucać swoją wizję świata innym. Człowiek powinien mieć prawo do podejmowania decyzji i nie każdy musi ulegać "religijnemu przymusowi". Ja mam grubo ponad 80 lat i przeżyłem śmierć wielu bliskich mi osób. Ponad połowa z nich umierała okrutną śmiercią na raka. Jest to okrutne i dla chorego o dla jego bliskich. Dlatego obiecałem sobie, że gdyby mi się to przydarzyło, to zrobię wszystko, by odejść godnie. Nie mam depresji, miałem całkiem ciekawe życie. Jestem nadal aktywny, w pełni sprawny fizycznie i umysłowo, ale właśnie dowiedziałem się, że mogę mieć raka żołądka (jestem w trakcie badań). Nie rozpaczam, nie przeżywam. W moim wieku należy być przygotowanym na odejście. I nie zmieniam decyzji - nie chcę miesiącami zadręczać siebie i innych. Jeśli badania potwierdzą wstępną diagnozę, to też będę szukał takiego środka. I nie życzę sobie słuchać (czytać) mądrali, którym zrobiono w dzieciństwie z mózgu papkę i teraz myślą, że znają wszystkie odpowiedzi
    • lastka Re: Radziłabym wizytę u psychologa... 12.06.02, 10:13
      ...bo może to depresja, albo jakieś przesilenie wiosenne chociaż już prawie
      lato.
    • annabl Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 12.06.02, 10:48
      rzuc sie z okna

      poskutkuje ale chyba trzeba troche odwagi (chociaz niektorzy mowia, ze wiecej
      odwagi wymaga zycie). ale rzucenie sie z okna powinno zadzialac. serio pisze.
      anka.
    • yayakoya Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 12.06.02, 10:53
      Czlowieku, calkiem niedawno zrobilem to o czym Ty tutaj tak czysto technicznie
      piszesz.....Fakt, powod mialem byc moze bardzo prozaiczny, ale mysle ze on
      przelal czare smutku i beznadziejnosci sytuacji w jakiej sie znalazlem.
      Teraz powiem szczerze patrzac na to z pewnego dystansu, kiedy minal czas
      (krotki)ze sytuacja jaka mnie zastala przed podjeciem tego kroku, byla dla mnie
      bardzo ciezka(w moim odzczuciu) i prawdopodobnie gdyby nie to ze doszedlem do
      wniosku ze mam jednak dla kogo zyc , to bez wahania powtorzylbym swoj krok ,
      juz nastepnego dnia.
      Tak w desperacji i w depresji czlowiek widzi jedno wyjscie, kiedy zostanie
      uratowany zaczyna widziec ze skrzywdzilby wszystkich , ktorzy go kochaja,
      chociaz sam nie czuje do nich absolutnie nic......To przykre, ale taki jest moj
      stan umyslu. Powiesz ze chory? Moze masz racje, zaczalem chodzic do psychologa,
      mopze on pomoze mi w zrozumieniu samego siebie. Najblizsi, choc napewno
      wydawalo im sie ze mnie doskonale znaja, nie zauwazyli badz nie chcieli
      zauwazyc tego ze cos sie dzieje...
      pozdr.
      Porozmawiaj o tym z kims, i postaraj sie odnalezc sens w zyciu, jakikolwiek ale
      sens.
    • Gość: Marcin Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.ciechanow.sdi.tpnet.pl 12.06.02, 11:03
      Ludzie chłopak zadał pyanie o nazwe leków i ich ilość. Przestańcie wypisywać
      jakieś moralne teksty tylko mu odpowiedźcie na pytanie. Jak chce to zrobi czy
      to będzie dziś czy jutro. Czy to będą tabletki, czy sznurek. To jego sprawa on
      jest panem swojego losu.

      A jak któś pisze, że taki człowek jest tchórzem to sie myli, nie każdy ma życie
      usłane różami...
      • pollyanna Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 12.06.02, 11:16
        Gość portalu: Marcin napisał(a):

        > Ludzie chłopak zadał pyanie o nazwe leków i ich ilość. Przestańcie wypisywać
        > jakieś moralne teksty tylko mu odpowiedźcie na pytanie. Jak chce to zrobi czy
        > to będzie dziś czy jutro. Czy to będą tabletki, czy sznurek. To jego sprawa on
        > jest panem swojego losu.
        >
        > A jak któś pisze, że taki człowek jest tchórzem to sie myli, nie każdy ma życie
        >
        > usłane różami...


        No właśnie - i aktem odwagi jest żyć mimo wszystko, walczyć z problemami,
        próbować coś w tym życiu zmienić... A nie palnąć sobie w łeb, skoczyć z mostu czy
        nałykać jakichś proszków.
        Poza tym przeczytaj uważnie cały wątek - autorem jest wbrew pozorom kobieta,
        nawet opisała pokrótce swoje problemy. Owszem, musi jej być bardzo ciężko, ale
        żeby zaraz odbierać sobie życie?... A my Twoim zdaniem mamy jej jeszcze tutaj
        doradzać? Czułabym się wtedy tak jakbym przyłożyła do tego rękę.
        • Gość: Marcin Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.ciechanow.sdi.tpnet.pl 12.06.02, 11:36
          pollyanna napisał(a):

          > Gość portalu: Marcin napisał(a):
          >
          > > Ludzie chłopak zadał pyanie o nazwe leków i ich ilość. Przestańcie wypisyw
          > ać
          > > jakieś moralne teksty tylko mu odpowiedźcie na pytanie. Jak chce to zrobi
          > czy
          > > to będzie dziś czy jutro. Czy to będą tabletki, czy sznurek. To jego spraw
          > a on
          > > jest panem swojego losu.
          > >
          > > A jak któś pisze, że taki człowek jest tchórzem to sie myli, nie każdy ma
          > życie
          > >
          > > usłane różami...
          >
          >
          > No właśnie - i aktem odwagi jest żyć mimo wszystko, walczyć z problemami,
          > próbować coś w tym życiu zmienić... A nie palnąć sobie w łeb, skoczyć z mostu c
          > zy
          > nałykać jakichś proszków.
          > Poza tym przeczytaj uważnie cały wątek - autorem jest wbrew pozorom kobieta,
          > nawet opisała pokrótce swoje problemy. Owszem, musi jej być bardzo ciężko, ale
          > żeby zaraz odbierać sobie życie?... A my Twoim zdaniem mamy jej jeszcze tutaj
          > doradzać? Czułabym się wtedy tak jakbym przyłożyła do tego rękę.

          Nie panikuj , nie mówie o przykłdaniu ręki tylko o odpowiedzeniu. A z drugiej
          strony i tak większośc o tym tylko mówi. A czym by była dla nas jej czy jego
          śmierć? I tak zapewne być się nie dowiedziała, czy to zrobiła czy nie, bo i tak
          tu każdy prawie jest anonimiowy.
          Najwyżej będzie kolejną osobą w czarnej statystyce.
          • pollyanna Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 12.06.02, 11:45
            Gość portalu: Marcin napisał(a):

            > Nie panikuj , nie mówie o przykłdaniu ręki tylko o odpowiedzeniu. A z drugiej
            > strony i tak większośc o tym tylko mówi. A czym by była dla nas jej czy jego
            > śmierć? I tak zapewne być się nie dowiedziała, czy to zrobiła czy nie, bo i tak
            >
            > tu każdy prawie jest anonimiowy.
            > Najwyżej będzie kolejną osobą w czarnej statystyce.


            To prawda, że większość takich przypadków kończy się tylko na słowach - ale jeden
            na ileś tam kończy się śmiercią człowieka!

            Przeraża mnie Twoje podejście do ludzkiego życia. Zupełny brak szacunku.

            • Gość: Marcin Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.ciechanow.sdi.tpnet.pl 12.06.02, 11:47
              pollyanna napisał(a):

              > Gość portalu: Marcin napisał(a):
              >
              > > Nie panikuj , nie mówie o przykłdaniu ręki tylko o odpowiedzeniu. A z drug
              > iej
              > > strony i tak większośc o tym tylko mówi. A czym by była dla nas jej czy je
              > go
              > > śmierć? I tak zapewne być się nie dowiedziała, czy to zrobiła czy nie, bo
              > i tak
              > >
              > > tu każdy prawie jest anonimiowy.
              > > Najwyżej będzie kolejną osobą w czarnej statystyce.
              >
              >
              > To prawda, że większość takich przypadków kończy się tylko na słowach - ale jed
              > en
              > na ileś tam kończy się śmiercią człowieka!
              >
              > Przeraża mnie Twoje podejście do ludzkiego życia. Zupełny brak szacunku.
              >

              Pozory mylą. sam z chęcia bym wziął ze dwie fiolki...
      • Gość: buzz Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: 157.25.84.* 12.06.02, 11:22
        to pewnie podpucha, ale i tak napisze.
        sam kiedys bylem w takiej sytuacji i - na szczescie! - mi sie nie udalo. tez
        myslalem, ze wszystko sie skonczylo, ze jestem juz na dnie. bo polegalo to na
        tym, ze mialem przede wszystkim do siebie pretensje, ze wszystko oddalem,
        zeszmacilem sie, wystapilem przeciw temu co dla mnie bylo swiete, a i tak
        stracilem te jedyna, na ktorej mi zalezalo. nie wiem czy to miala byc ucieczka,
        czy protest, czy chec ukarania samego siebie. chyba to ostatnie.
        ale jak pisalem, nie wyszlo.
        teraz sie z tego ciesze, choc wcale nie jest tak, ze jestem specjalnie
        szczesliwy. wiem na pewno, ze skrzywdzilbym najblizszych. ze byloby to
        tchorzostwo. i najwazniejsze: zrozumialem, co moze czuc czlowiek, ktory
        decyduje sie na samobojstwo. zrozumialem tez, ze dlaczego tego nie zrobie.
        wczesniej bylem przekonany, ze nigdy sie nie zabije, ale nie wiedzialem
        dlaczego. dlatego o maly wlos a bym sie do tego posunal. teraz wiem, ze juz
        nigdy (mam nadzieje!) nie.
        pozdrowienia
        b.
      • agniecha27 Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 12.06.02, 15:15
        Gość portalu: Marcin napisał(a):

        > Ludzie chłopak zadał pyanie o nazwe leków i ich ilość. Przestańcie wypisywać
        > jakieś moralne teksty tylko mu odpowiedźcie na pytanie. Jak chce to zrobi czy
        > to będzie dziś czy jutro. Czy to będą tabletki, czy sznurek. To jego sprawa on
        > jest panem swojego losu.
        >
        > A jak któś pisze, że taki człowek jest tchórzem to sie myli, nie każdy ma życie
        >
        > usłane różami...

        Więc dlaczego sam nie podasz mu tej tabletki? Będzie skuteczniejsze niż
        wypisywanie "moralnych tekstów" :(((
        • Gość: marcin Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.ciechanow.sdi.tpnet.pl 12.06.02, 15:29
          agniecha27 napisał(a):

          > Gość portalu: Marcin napisał(a):
          >
          > > Ludzie chłopak zadał pyanie o nazwe leków i ich ilość. Przestańcie wypisyw
          > ać
          > > jakieś moralne teksty tylko mu odpowiedźcie na pytanie. Jak chce to zrobi
          > czy
          > > to będzie dziś czy jutro. Czy to będą tabletki, czy sznurek. To jego spraw
          > a on
          > > jest panem swojego losu.
          > >
          > > A jak któś pisze, że taki człowek jest tchórzem to sie myli, nie każdy ma
          > życie
          > >
          > > usłane różami...
          >
          > Więc dlaczego sam nie podasz mu tej tabletki? Będzie skuteczniejsze niż
          > wypisywanie "moralnych tekstów" :(((

          Bo nie znam. Poszukam zaraz na necie może coś znajde spokojne czuwam.

    • Gość: elve Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? IP: *.netland.gda.pl 12.06.02, 18:44
      Gdybyś nie chciała pomocy nie pisałabyś na forum. Takie informacje można
      odnaleźć w internecie bez pomocy osób trzecich. Ty wołasz o pomoc, a ja nie
      wiem, co mogę zrobić. Proszę, idź do lekarza!
    • jeniffer Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 12.06.02, 18:49
      chyba masz big problem :-( na pewno zostawiła Cie jakas laseczka :-(((
      najlepiej będzie jak pogadasz z jakimś dobrym kumplem, pojdziecie na piwko i
      dobrze sie zabawicie. Czas leczy rany, wiec serduszko sie wyleczy. Pomyśl sobie
      ile wspaniałych chwil przed Tobą. Chłopie głowa do gory :-)))
      Pozdrawiam, zycze więcej optymizmu i wiary w siebie.
      • annabl Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 13.06.02, 14:09
        jeniffer napisał(a):

        > chyba masz big problem :-( na pewno zostawiła Cie jakas laseczka :-(((
        > najlepiej będzie jak pogadasz z jakimś dobrym kumplem, pojdziecie na piwko i
        > dobrze sie zabawicie. Czas leczy rany, wiec serduszko sie wyleczy. Pomyśl sobie
        >
        > ile wspaniałych chwil przed Tobą. Chłopie głowa do gory :-)))
        > Pozdrawiam, zycze więcej optymizmu i wiary w siebie.



        no nie wiem czy to takie prosciutkie... jeniffer, optymizm ma swoje granice a
        wiare w siebie trzeba ciagle odbudowywac. czasem zycie sie po prostu nie podoba.
        (i nie chodzi o ulubiony kolor czy porcje lodow). czasem jest nie tak. nie tak
        jak trzeba. i nawet glupio to nazwac "dolem".
        • pleple Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 13.06.02, 14:43
          annabl napisał(a):

          > jeniffer napisał(a):
          > > chyba masz big problem :-( na pewno zostawiła Cie jakas laseczka :-(((
          > > najlepiej będzie jak pogadasz z jakimś dobrym kumplem, pojdziecie na piwko
          > i> > dobrze sie zabawicie. Czas leczy rany, wiec serduszko sie wyleczy.
          Pomyśl
          > sobie> > ile wspaniałych chwil przed Tobą. Chłopie głowa do gory :-)))
          > > Pozdrawiam, zycze więcej optymizmu i wiary w siebie.
          >
          > no nie wiem czy to takie prosciutkie... jeniffer, optymizm ma swoje granice a
          > wiare w siebie trzeba ciagle odbudowywac. czasem zycie sie po prostu nie
          podoba
          > (i nie chodzi o ulubiony kolor czy porcje lodow). czasem jest nie tak. nie
          tak
          > jak trzeba. i nawet glupio to nazwac "dolem".

          jeżeli decyzja nie jest wynikiem historii typu nieszczęśliwa miłość
          nastolatek , depresja itd. ,ale przemyślanym wynikiem życiowego "biznes
          planu" ? , przeszłość wystarczy i rezygnuje się świadomie z przyszłości np.
          zbyt trudnej i kosztującej zbyt wiele ,po prostu nie mam ochoty się więcej
          męczyć - mam prawo odejść ? bez robienia widowiska ze skakaniem z 13 piętra,
          bez pozorowania wypadku dla uspokojenia sumienia bliskich, po prostu bez bólu
          zasnąć pijąc drinka i słuchając dobrej muzyki? .. to znacie te środki?
          • annabl Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 13.06.02, 17:54
            znacie... to powiedzcie
            • polon_188 Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 24.09.23, 22:15
              jak zona mowi tobie ze chce i marzy o tym zebym juz nigdy nie wrocił zebym umarl zdechł, i szczerze potrzebuje pomocy co zarzyć zeby sie juz nie obudzić, chce spełnić jej prożbe a ja juz mam dość poddałem sie. a zebym jeszcze siedzial pił nie pracowal ok to ma powod zeby to mowic ale jak cały czas pracuje to zle. Nie mam już sił pomocy
              • summerland Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 26.09.23, 17:12
                To chyba już lepiej sie rozejsc
    • panicz1223 Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 05.10.23, 13:02
      To straszne jak ortodoksyjne poglądy religijne każą narzucać swoją wizję świata innym. Człowiek powinien mieć prawo do podejmowania decyzji i nie kaźdy musi ulegać "religijnemu przymusowi". Ja mam grubo ponad 80 lat i przeżyłem śmierć wielu bliskich mi osób. Ponad połowa z nich umierała okrutną śmiercią na raka. Jest to okrutne i dla chorego o dla jego bliskich. Dlatego obiecałem sobie, że gdyby mi się to przydarzyło, to zrobię wszystko, by odejść godnie. Jestem nadal w pełni sprawny fizycznie i umysłowo, ale właśnie dowiedziałem się, że mogę mieć raka żołądka (jestem w trakcie badań). Nie rozpaczam, nie przeżywamW moim wieku należy być przygotowanym naodejście. I nie zmieniam decyzji - nie chcę miesiącami zadręczać siebie i innych. Jeśli badania potwierdzą wstępną diagnozę, to też będę szukał takiego środka. I nie życzę sobie słuchać (czytać) mądrali, którym zrobiono w dzieciństwie z mózgu papkę i teraz myślą, że znają wszystkie odpowiedzi.
    • bindi Re: jak zasnać i juz sie nie obudzic? 07.12.23, 16:40
      Nie należy żyć dla kogoś, żyje się dla siebie. Po odkryciu tej prostej prawdy nie będziesz już nigdy od nikogo uzależniona.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka