GoĹÄ: EWOK
IP: *.acn.waw.pl
07.05.03, 17:57
No właśnie. Skojarzyłam sobie wątek o wymuszaniu jedzenia z wątkiem o piciu.
Smutna prawda jest taka, że kto nie wypije tego we dwa kije. Nie uważam,
żebym obracała się w jakimś menelskim towarzystwie, a jednak imprezy, na
których bywam nieodmiennie odbywają się pod hasłem "chłop musi wypić".
Piękni trzydziestoletni - kariera, pieniądze, rodzina, a na imprezach
zachowują się jak na wycieczce klasowej z ogólniaka. Zawsze znajdzie się
jakaś dusza towarzystwa, która narętnie polewa wódkę, bardziej opornych
wyciągając na siłę z parkietu, z różnych kątów, nawet z kibla. Niedawno taki
właśnie dżentelmen chodził za moim mężem wołając "dziewczyna, dziewczyna!",
w tenże obelżywy sposób dając do zrozumienia, że ktoś, kto poprzestaje na
winie niewątpliwie nie może pretendować do miana prawdziwego mężczyzny. Czy
takie zachowanie różni się od teściowej wmuszającej kotlety? Ja właściwie
żadnej istotnej różnicy nie dostrzegam.