beduinka
26.06.08, 12:13
Witajcie
Mieszkam w Darfurze w Sudanie (koordynuję to projekty humanitarne).
Nie ma tutaj zbyt wielu produktów do jedzenia... tj. jest wystarczająco, by
się najeść, ale nie mam zbyt wielu pomysłów, co można z poniższej wymienionych
produktów wyczarować... Przez 8 miesięcy wyczerpałam już wszelkie swoje
inwencje – czekam na wasze podpowiedzi. Co z tych ograniczonych zasobów
(produkty + sprzęt kuchenny + zdolności kucharskie)
Nawet w Polsce nie za bardzo lubiłam gotować, tutaj nie mam wyjścia, staram
się, czasem wychodzi lepiej, czasem gorzej....
Co ważne – nie mam piekarnika, a tylko kuchenkę gazową z dwoma palnikami.
Garnki i patelnia. Aaaa... kupiłam też naczynie żaroodporne – takie, w którym
normalnie wkłada się rzeczy do pieczenia (np. kurczaka, warzywa etc.) do
piekarnika, ale chciałabym spróbować użyć je na kuchence. Plus noże kuchenne,
sztućce, talerze, szklanki, duże miski, chochlę normalną, chochlę z dziurkami.
Nie mam np. tarki, na której mogłabym ścierać warzywa (a więc mogę je tylko
kroić), sitka (może kiedyś przywiozę takie rzeczy z zewnątrz), a także takich
wynalazków cywilizacyjnych jak mikser czy wyciskarka do soków (hmmm... moje
mięśnie wytworzone podczas lat treningów - wykorzystuję teraz do ręcznego
wyciskania pomarańczy). Baaaa... nawet nie mam nożyka do obieranie ziemniaków
i macham normalnym nożem (ale na szczęście normalna polska nożyk-obieraczka do
ziemniaków niedługo do mnie dotrze... zamiast deski do krojenia używam tacy,
służącej do podawania na niej kawy lub jedzenia.
Dysponuję lodówką – lecz czynną od godz. Ok. 16 do pierwszej w nocy (w tym
czasie jest tu elektryczność, dopołudnia korzystamy z generatora prądu, ale
jest za słaby by obsłużyć lodówkę)
A oto dostępne produkty żywnościowe:
Owoce:
Arbuzy
Pomarańcze (jadam codziennie)
Mango
Guawa
(jabłka – są sprowadzane z Nowej Zelandii i kosztują ok. 4-5PLN za sztukę,
więc nie kupuję)
Malutkie cytryny – a raczej limonki
W zimie były melony – teraz ich już nie widzę w sprzedaży
Warzywa:
Ziemniaki (malusieńkie, trudno się je obiera – bo do uprawy ziemniaków
potrzeba wody, a tej tutaj jest niedostatek)
Ogórki (większe niż nasze europejskie – mają ok. 2-3 większą średnicę i są
dłuższe, mają grubą skórkę, natomiast pestki w środku są duże i twarde więc
cały wewnętrzny miąższ się usuwa)
Buraki
Pomidory
Cebula (biała i czerwona)
Dymka
Bakłażany
Czosnek (lubię, hmm bardzo lubię)
Marchewka (nie kupuję – już surowa jest bardzo miękka)
Duża biała rzodkiew
Świeża mięta (uwielbiam)
Mięso:
Kury kupuje się żywe i niesie do domu trzymając za nogi, później samemu w domu
zarzyna, obskubuje z pierza i dalej przygotowuje. Nie podejmuję się tego procesu.
Baranina – zwierzęta są zarzynane w sposób halal (zgodny z muzułmańskimi
zasadami) – oznacza to, że odpływa z zabitego zwierzęcia cała krew. Sprawia to
jednak, że mięso jest bardzo twarde. Kolejna kwestia, że sposób jego sprzedaży
nie jest zbyt higieniczny. Zabite zwierzęta dzieli się na kawałki i rozkłada
na ceracie rozłożonej na ziemi bądź na drewnianym stole, na zewnątrz – w
środowisku, gdzie wszędzie jest piasek i tysiące much, które obsiadają mięso.
Jedząc mięso często czuje się zgrzytający w zębach piasek.
Inne produkty:
Jajka – są małe, a żółtko jest blado żółte
Mleko – w Darfurze dostępne tylko mleko w proszku lub mleko wprost od krowy;
jako że jestem fanką mleka (a mleko w proszku mi nie smakuje, mleku wprost od
krowy nie za bardzo ufam) za każdym razem jadąc z Chartumu do Darfuru (lub gdy
ktoś inny pokonuje tę drogę) proszę go o mleko
Makaron
Ryż – na wagę; mi istocie przyzwyczajonej do gotowania ryżu w torebkach –
zazwyczaj udaje się go przypalić... hmmmm
Ser – ser biały kozi, bardzo słony; pyszny
Chleb – w formie placków ok. 15 cm
Miód – naturalny, kupowany z dużych beczek, skąd sprzedawca przez sitko i
lejek przelewa go do butelki; pychota
Dżemy – dostępne, ja zazwyczaj kupuję dżem o smaku daktyli
Herbata, kawa, cukier, sól, przyprawy, różne korzonki i zioła, które jednak
nie wiem do czego się używa
olej, ocet, napoje gazowane
Herbatniki, wafelki
Mąkę zamierzam następnym razem przywieźć ze stolicy – bo tutaj w sprzedaży
jest ziarno i kobiety same w domach mielą je na mąkę. A więc na razie nie mam
dostępu do mąki, ale ten problem rozwiążę za jakiś czas.
Serki topione trójkątne – jednak w związku z transportem w wysokich
temperaturach – mają całkiem zmieniony smak i czuję, że nie za bardzo nadają
się do spożycia
Można kupić też na stoiskach usmażone mięso, gotowany ful (bob), falafel
Plus jest jeszcze sklep ze specjałami dla cudzoziemców – po zniewalających
cenach (2, 3, 4-krotnie wyższych od tych, po których normalnie te produkty
kupujemy) – staram się bazować na produktach wymienionych powyżej, ale także
raczę się produktami wymienionymi poniżej:
Konserwy z mielonką, sardynkami, tuńczykiem (plus jeszcze w lodówce mam zapas
przywiezionych z polski konserw szprotów w sosie pomidorowym)
Fasolka (biała lub czerwona), groszek, pieczarki w puszkach
Koncentrat pomidorowy
Czereśnie w kompocie
Owoce egzotyczne w kawałkach w puszce
Orzechy (nerkowce, pistacje, migdały)
Batoniki – roztopione w trakcie transportu, w sklepie trzymane w lodówce, więc
z powrotem w stanie stałym, nie płynnym)
Oprócz tego staram się przywozić zawsze z zewnątrz kilka lekkich rzeczy: zupki
w proszku (wiem, że niezdrowe), kostki rosołowe knorr, gorącą czekoladę w
proszku, cappucino, musli, szproty, tik taki, mentosy, galaretki, budynie itp.
Tylko że to nie zdaża się zbyt często i nie jestem w stanie dużo rzeczy przywieźć.
Uwielbiam jogurty – tutaj nie ma ich wogóle (jadąc z Chartumu przywożę sobie
kilka, ale jako że mają zawsze krótki termin ważności, a ja zazwyczaj
wyłączoną lodówkę – więc mogę sobie przywieźć zapas na 2-3 dni). No i tutaj
pojawia się pytanie. W jaki sposób ze świeżego mleka mogłabym uzyskać jogurt
lub kwaśne mleko lub śmietanę. Szczególnie, że będąc w Polsce bardzo lubiłam
zupy oparte na śmietanie. Albo chciałoby mi się czasem zrobić sałatkę z
ogórków, czosnku z jogurtem.... Tak, ograniczony dostęp do nabiału to dla mnie
problem ;-)
Czekam na propozycje różnych dań, także zup i deserów... cokolwiek wam
przyjdzie do głowy
Dzięki za pomoc