moniowiec
17.09.08, 08:49
moja mama, gdy dowiedziałą się że wyranek mego życia jest właściwie ateistą z przekonania (ochrzczoy itd ale nie wierzy w Boga), stwierdziła że musiała popełnić jakiś kardynalny błąd w moim wychowaniu bo wybrałam sobie osobę niewierzącą. co o tym sądzicie? czy wychowywanie dziecka ma polegac na tym że partner życiowy jest tej samej religii (moja mama) czy że dziecko jest wierzące (ja tak myślałam)? nadmienię, że dla mnie wzięliśmy ślub kościelny, a dziecko przyjmujmie wszystkie sakramenty (na razie tylko chrzest - maleństwo to jeszcze), moja wiara nie jest w żaden sposób rytykowana a wręcz dziwi się że mimo wszystko nadal chodzę do kościoła.