sulla
01.04.09, 18:04
"Jak kogoś nie stać na to, żeby mieć dzieci, to nie powinien ich mieć". Coraz cześciej słyszę to zdanie w dyskusji o złobkach, przedszkolach i opiekunakch do dzieci. Sprawa nie jest prosta - wiadomo, że dla dziecka lepszą opcją jest przez pierwsze 3 lata zycia zostać w domu z rodzicami, niż iśc do żłobka lub zostać z nianią. Wiadomo też, że nie każda rodzina może sobie pozwolić na to, żeby mama poszła na wychowawczy na całe 3 lata.
Nie ukrywam, że sprawa ma dla mnie charakter osobisty - ze względów finansowych musiałam wrócić do pracy zaraz po macierzyńskim. Na szczęście póki co pracuję cześciowo w domu, a że mąż ma pracę, w której nie musi się zjawiać codziennie, póki co dajemy radę bez żłobka i opiekunek (czasem przy pomocy babci lub cioci). Nie wiem jednak, czy ta sytuacja nie zmieni się wkrótce.
Gdy słyszę więc argument "Jak cię nie stac na to, żeby zostać w domu z dzieckiem, to nie powinnaś mieć dzieci", zaczynam się zastanawiać - czy naprawdę pójście do żłobka jest takim złem, że lepiej nie mieć dzieci wcale? Skoro jednak dzieci mieliby mieć tylko ci, których na to "stać", to czy nie zmalałaby nam gwałtownie populacja? W końcu nie jest możliwe, żeby wszyscy naraz zarabiali dużo.
Myślę tez sobie o tym, że przez lata sytuacja była odwrotna - to ci bogatsi (arytokracja)oddawali swoje dzieci na wychowanie mamkom, niańkom i bonom, i jakoś ludzkość przetrwała, nie staliśmy się populacją nieszcześliwych psychopatów.
A jak wy sądzicie?