Dodaj do ulubionych

Nie uwierzę już kobiecie

09.03.11, 02:37
W sumie nie wiem od czego zacząć, ale najlepiej byłoby napisać "brak szczęścia przez całe życie" smile

Całe życie żyłem i żyję w biedzie, może nie takiej "pgr-owskiej" ale w strachu o kolejny dzień - miesiąc, dopóki mieszkał z nami ojciec, było w miarę stabilnie, mieliśmy w końcu lat 80-tych kolorowy telewizor, miałem klocki Lego smile i tym podobne. Babcia mieszkała za granicą, ojciec pojechał za granicę trochę zarobił, więc jakoś się "żyło".

Gdy miałem 12 lat ojcu coś odbiło. Sodówa czyli trochę kasy mu uderzyła do głowy, zaczął jeździć na "panienki", zaczął trwonić pieniądze (fakt że trochę zarabiał na handlu spożywką), po 5 latach opuścił nas - mnie, mamę i brata. Zostałem ja, przed maturą, mama na rencie, i mały brat, oraz kilka tysięcy długów.

W międzyczasie babcia która mieszkała pewien czas z nami, musiała wyjechać za granicę, i zostaliśmy naprawdę sami, nasza rodzina od 14 lat to te trzy osoby które wymieniłem, plus siostra matki (też samotna).

Całe życie poświęcałem nauce, co chyba okazało się przekleństwem. Od małego czytałem encykloepedie, słowniki, gazety smile, już jak na 12-latka byłem samodzielny, potem był Młody Technik, troszkę komputery (choć tzw. "informatykiem domorosłym" nie jestem), zawsze lubiłem być w ruchu, jakiś rower, sport.

Tak zleciała mi szkoła podstawowa, średnia.

Nie wiem po co poszedłem na studia, wszyscy mówili dasz radę, dostaniesz stypendium potem okazało się że jest to od 200 do 300 zł na miesiąc.

Jakie to było życie, łatwo sobie wyobrazić. Polibuda, a więc masa zajęć, czasem coś się zarobiło, parę 20-50 złotych. Jakoś się przetrwało z semestru na semestr, problemów z nauką nie miałem. Pierwszy rok był tak łatwy, że aż się śmiałem przecież to powtórki z III klasy liceum (niektóre działy jak rachunek różniczkowy, całki, czy obwody elektryczne, albo materiałoznawstwo, mechanika techniczna "studiowałem" sobie sam w klasie maturalnej).

Oczywiście czasem pojawiła się jakaś panna, jakoś tak miałem szczęście że jak się pojawiłem na imprezie (choć było to rzadko raz na kilka-kilkanaście tygodni a bywało że i raz na pół roku) to zawsze miałem obok siebie jakąś "zainteresowaną".

Wolałem wtedy znajomości luźne, nie ukrywam, że wtedy byłem młody i głupi - kto wtedy myśli o czymś poważnym, bałem się że trzeba będzie później np. pokazać dziewczynie swój dom, obraz nędzy i rozpaczy, "zapas" w lodówce w akademiku ... A poza tym były ważniejsze rzeczy, zaliczenia, egzaminy, projekty, czasem nawet korepetycje.

Niestety, kilka ciężkich chorób, w tym schorzenia pulmonologiczne które leczyłem kilka miesięcy, zabieg na urologii, i w końcu przewlekłe niedożywienie, i wyniszczający stres egzaminacyjny (po co ja tak się przejmowałem inni brali to "na luz" nie zdam to nie zdam) wyniszczyły mnie.

No i dałem rady dobrnąć do końca, już powoli zaczynałem na 9. semestrze pisać pracę dyplomową, nie miałem żadnych widoków na pracę, środki finansowe, nie miałem na akademik. Matka nie mogła mi dać, ojciec alimentów nie płacił, zresztą od 6 lat już nie utrzymywał kontaktów z nami, w tym z 13letnim bratem.

I tak poszło później. Jakieś tam nędzne zajęcie znalazłem, nawet zająłem się handlem internetowym, trochę zacząłem zarabiać aby przeżyć i odłożyć, liczyłem że wrócę powtarzać ostatni rok, albo może jakaś dziekanka ... Ale poznałem dziewczynę (w zasadzie to ona mnie smile) spotykaliśmy się pół roku, po czym okazało się że ma kogoś.

Załamałem się totalnie, znów postanowiłem zająć się sobą. I tak trwało to przez kolejne lata, raz jakaś praca, raz bezrobocie, wróciłem do starych hobby, zacząłem trochę uprawiać sportu, troszkę się polepszyło.

Jednak gdy skończyłem 31/32 lata coś we mnie pękło. Studia musiałbym już zaczynać od nowa, pracę miałem za 1200 zł smile, teraz za 1000 zł, z czego 100 zł wydam na dojazdy.

Uczelnia to wydatek rzędu 1900 zł za semestr, wiem że są możliwe jakieś tam stypendia, ale czy w tym wieku podołam? Trochę rzeczy się zapomniało, jedyny plus to to że jestem bardziej zorganizowany i trochę bardziej doświadczony, gdyż przez te 8 lat trochę kopów dostałem.

Ale praca niepewna, tzw. umowa śmieciowa, szukam czegoś poza tym, będzie ciężko. Marzeniem moim jest praca od poniedziałku do piątku po 7-8 h (mam II stopień niepełnosprawności na uwaga ... depresję smile) za 1300-1400 zł na rękę. Wtedy mógłbym wydać na stare sprawy zdrowotne (ortopeda, dentysta, pulmunolog), i troszkę oszczędzać, i może za rok miałbym kilka tysięcy i ruszyłbym ze studiami. Mam nawet takie przeczucie że "nowwe otwarcie" dałoby mi kopa, na pewno bym kogoś poznał.

Ja naprawdę kiedyś byłem nieśmiały, ale dzięki pracy wśród ludzi, studiom, przełamywałem się, teraz np. nie sprawia mi problemu pójść samemu lub ewentualnie z kolegą na imprezę, i się świetnie bawić. Zawsze kogoś poznam przy barze smile, albo na parkiecie smile, naprawdę gdy ktoś popatrzy z boku, to pomyśli że ze mnie taki mały "wariat" ale pozytywnie zakręcony, nikt raczej nie powie że mam depresję.

Pół roku temu poznałem przez internet na jednym z forów ("tematycznych") dziewczynę. Zaczęliśmy pisać, było wspaniale. Najpierw co dwa dni, potem codziennie, potem 3 razy dziennie, potem 4 razy dziennie. Normalnie myślałem no teraz to mi się już naprawdę uda smile Mądra, porządna smile (fakt że rozwódka mi nie przeszkadzał), 2 lata młodsza, mieliśmy tyle wspólnych cech, że aż nie wierzyłem, że to jest możliwe. Po 3 miesiącach poprosiła o numer, i zaczęła przebąkiwać, żebym przyjechał do niej. Wcześniej wymieniliśmy fotki i rozmawialiśmy setki razy o wszystkim i o niczym.

W pracy łaziłem zamyślony, po pracy tylko włączałem komputer.

Nagle się okazało, że spotkanie na razie nie, bo nie ma czasu, bo ma szkołę, bo coś tam. W końcu nie wytrzymałem, i zacząłem sprawdzać ją (może to chore ale "musiałem" wiedzieć). Okazało się, że pisuje na dwóch różnych forach, i to co tam wypisuje (jak opisuje swoje życie) to zupełnie co innego niż to co pisze mi. Do mnie np. pisała będziemy spacerować po lesie, ja nie lubię dyskotek, a gdzie indziej jadę z koleżankami na imprezę, musimy oblać zdany egzamin. Zapewniała że się zobaczymy, że jest strasznie samotna, że nie miała nawet nigdy od czasu rozwodu prawdziwego przyjaciela, a tu się okazało, że "sympatyzowała" w czasie pisania ze mną z dwoma co najmniej chłopakami ze swojej okolicy. Jeszcze opisywała koleżankom jak dostawała od nich kwiaty, że jest taka szczęśliwa, że czuję wiosnę mimo iż jest jesień. Mi pisała zupełnie odwrotne rzeczy.

W końcu nie odezwałem się jeden dzień, drugi (częściej ona pisała do mnie popołudniu, czekała aż wrócę z roboty) trzeci, napisałem czwartego dnia bo mnie już nosiło, odpisała "zimno", że musi jechać do kolegi, a potem szkoła, i kurs językowy. W tym momencie powiedziałem jej co myślę, że jest fałszywa, perfidna i wredna i tym podobne.

Już nie uwierzę kobiecie, wystarczy że do dziś mnie boli. Było 5 miesięcy w których "wydawało mi się", i w których się "zabujałem" smile, a potem nastąpił bolesny upadek. Fajnie jest się tak zabawić czyimiś uczuciami.

Niestety, to chyba już koniec, ja już na następny raz sił nie znajdę.
Obserwuj wątek
    • buena_luna Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 12:24
      Hm... trudno cokolwiek napisać bo i tak mi nie uwierzysz wink
      Jeśli chodzi o wiarę w drugiego człowieka to działa to w obydwie strony. Wątpią zarówno mężczyźni jak i kobiety. Może nie trafiłeś jeszcze na właściwą kobietę a może takiej w ogóle nie ma albo jest i ma podobne doświadczenia do Twoich i boi się kolejny raz komuś zaufać? Uczucia to bardzo delikatny i zawiły temat. Nikt w nikim nie siedzi i nie odczuwa identycznie. To co dla jednych będzie dramatem nie do ogarnięcia to dla drugich w tej samej sytuacji będzie tylko kolejną przeszkodą do pokonania w drodze do szczęścia.
      Zresztą nie napisałeś tego posta by 'wysłuchiwać' banalnych komentarzy. Mam nadzieję, że to 'wygadanie' się na forum choć trochę Ci pomogło.
      Popisz trochę na forach może znajdziesz powód by zmienić zdanie o kobietach wink
      • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 13:17
        Tyle że ja mam już trochę doświadczeń i obserwacji (doświadczeń kolegów).

        Koleś zerwał z dziewczyną, a ta do niego przyłazi po pół roku, poprzytulamy się smile, on ale ty masz chłopaka, a ona ale ja lubię zmiany. smile

        Inna startuje do mnie na imprezie, a wiem że ma faceta za granicą, a do tego jeszcze "przyjaciela" w akademiku.

        To że w zdecydowanej większości "imprezowiczki" są jakie są, to wiedziałem od dawna, ta "półka" mnie już nie interesuje, nie te lata.

        Chodzi mi o to, że ze względu na moją "półkę" finansowo-"egzystencjalną" jestem skazany na podobne do siebie. Przecież która z zarobkami 1500-2000 zł by chciała gadać z kimś takim jak ja. Bajer można wrzucać smile że się robi to i to, jak długo. Miesiąc, dwa, trzy.

        Mój nazwijmy to "target" to wszelkiej maści sprzedawczynie, kasjerki, czy nawet tzw. "dinozaury" jak ta ostatnia. Zarabiała (tak twierdziła) 900 zł, nie wyszło jej z pójściem na studia, miała podobne problemy w rodzinie, nie piła alkoholu, nie łaziła na imprezy (tak mówiła).

        Jeżeli nawet w dużej mierze było jak mówiła, to i tak nie zmieni tego fakt, że jak już taka mnie rozczarowała, to koniec.

        Myślałem że są kobiety "łatwych obyczajów", "lafiryndy", "imprezowiczki", "wyzwolone", "materialistki", "porządne", "prawdomówne" etc.

        Okazało się że jednak chyba wszystkie do perfekcji opanowały sztukę zwodzenia, krycia za plecami, okłamywania, perfidii, cynizmu, wyrachowania etc.

        Może i jakaś jedna na tysiąc by się znalazła, ale szanse na znalezienie takiej są równe wylosowaniu szóstki w totka.

        Co ciekawe najwięcej takich poznaję na imprezach, mają po 40-50 lat. Im dalej w las (niższy wiek) tym gorzej. smile
        • buena_luna Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 13:28
          >Okazało się że jednak chyba wszystkie do perfekcji opanowały sztukę zwodzenia, krycia za plecami, okłamywania, perfidii, cynizmu, wyrachowania etc.

          Nie jedna kobieta to samo mogłaby powiedzieć o facetach. Nie ma złotego środka. Wady jak i zalety występują u każdego bez względu na płeć. W każdym razie wystrzegałabym się generalizowania smile
          • tomalamas Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 12:33
            Strasznie biadolisz nad sobą, tymczasem ty nie masz problemu z kobietami. Ty masz ogromny problem ze sobą. Musisz wiedzieć, że żadna kobirta, która będzie musiała być twoją terapeutką długo nie wytrzyma. Na dodatek ty ciągle będziesz niepewny, czy ona się lituje, czy zechce zobaczyć mieszkanie, itd...
            Wybacz, ale z takim podejściem, to te wartościowe cię omijają bo twój stan jest doskonale wyczuwalny. Nie możesz traktować swojej potencjalnej partnerki jako antidotum lub leku na fakt, że mialeś trudne dzieciństwo, brak pieniędzy i depresję, bo prędzej czy później związek się skończy. Ty musisz najpierw sam sobie pomóc, nie wiem czy dasz radę samodzielnie popracować nad sobą, czy może potrzebujesz terapii, ale twoim jedynym problemem jest całkowicie ZRUJNOWANE poczucie własnej wartości.
    • ukajx Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 13:04
      Ale sam trochę jesteś sobie winien i twoje życie wcale nie miało na to wpływu po prostu w stosunku do osób poznanych przez internet należy kierować się zasadą ograniczonego zaufania to po pierwsze, a po drugie internet to bardzo kiepskie miejsce na poznawanie swojej miłości lepiej wyjść pomiędzy ludzi.
      • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 13:20
        No jak nie wychodzę. Do tej pory pracowałem w miejscu w którym przewija się dziennie kilkanaście tys. ludzi, miałem kilkanaście koleżanek (mężatki, "dzieciate" i małolaty po 19 lat smile). Jak mam wolną sobotę jestem na imprezie. No teraz dwie soboty mi odpadły, bo jestem chory i biorę antybiotyki i chemioterapeutyki.

        Z tym internetem to tak jakoś przypadkowo wyszło, a w realu ja to robię "na siłę" na zasadzie "muszę" smile. Obskakuję sklepy, sklepiki, apteki, parki, przychodnie, urzedy smile. No i wychodzi jak wychodzi.
      • baenzai Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 13:33
        ukajx napisała:

        > Ale sam trochę jesteś sobie winien i twoje życie wcale nie miało na to wpływu p
        > o prostu w stosunku do osób poznanych przez internet należy kierować się zasadą
        > ograniczonego zaufania to po pierwsze, a po drugie internet to bardzo kiepskie
        > miejsce na poznawanie swojej miłości lepiej wyjść pomiędzy ludzi.

        Heh, przecież teraz internet ma prawie każdy więc bez sensu wprowadzac rozróżnienie "ludzie z internetu" i "ludzie z reala" skoro obie grupy są właściwie tożsame - i tu i tu jest mniej więcej tyle samo ludzi normalnych co nienormalnych.
        A zasada ograniczonego zaufania powinna obowiązywać zawsze - niezależnie czy kogoś poznajesz w internecie czy np. w klubie. Przecież poznając kogoś w klubie też niewiele o tej osobie wiesz - tylko tyle, że fajnie tańczy, jest ładnie ubrany/a i dobrze się z nią gada po dwóch kielichach. Ktoś z internetu może cię jakoś oszukać ale ktoś z klubu może cię zgwałcić lub okraść.
        Każda znajomość - czy to z klubu, biblioteki, pracy, szkołu, kursu tańca czy z internetu wymaga dłuższego rozwinięcia by kogoś bliżej poznać. Internet nie jest więc ani lepszy ani gorszy do poznawania ludzi od innych miejsc - wszędzie można zarówno się naciąc jak i spotkać miłość. Internet ma jednak po prostu tą zaletę, że jest większy wybór. Bo prawda jest taka, że jak ktoś np. skończył studia, pracuje kilka lat cały czas w tym samym zespole i cały czas obraca się w kręgu tych samych znajomych to szanse na spotkanie kogoś w realu ma niewielkie.
        • ukajx Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 14:53
          Tak masz rację ale poznając kogoś na żywo szybciej można wychwycić że z drugą osobą coś jest nie tak.
    • rafae Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 14:28
      Fanie to wszystko napisałeś. big_grin
      Wiesz o co tu chodzi?
      Misie lubią flirty, flirty lubią misie.
      Nie chce mi się tego tłumaczyć, ale mam nadzieję, że wyłapiesz niuans.

      Napiszę jeszcze tylko, że inwestujemy i czasem coś tracimy, bo czynnik ludzki to najmniej przewidywalna chimera.
      Co wtedy?
      Wówczas made again, mądrzejsi, bardziej pewni siebie, z mniejszym ilorazem głupoty.
    • noajdde Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 17:41
      To w końcu skończyłeś te studia czy nie? Trochę się obruszyłem, gdy napisałeś, że Polibuda to banał, potem jednak stwierdzasz, że nerwowo Cię wykończyła. To w końcu banał czy nie? Fakt, również nie uważam aby wybór tej uczelni, zwłaszcza kierunku, który ukończyłem był całkowicie właściwy. Jednak jako inżynier masz możliwość zarobić znacznie więcej niż 1000zł. Ofert jest sporo, może nie w twoim mieście. Sam jednak przez pewien czas wynajmowałem pokój i wychodziłem na swoje. Kobiety? Zapomnij tak jak ja, za biedny na to jesteś. W tym wieku, jeśli znajdziesz wolną kobietę to taką, która szuka bogatego, ustawionego, przystojnego i cholera wie co jeszcze. Czasem doprowadzał mnie ten brak na skraj rozpaczy jednak można i trzeba dalej żyć.
      • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 17:59
        Napisałem że banałem był I rok, II w sumie też, troszkę ciężej było na III,IV roku, w zasadzie znacznie ciężej - około 17 zaliczeń i egzaminów (wpisów) na semestr, a ciężko jest wszystko ogarnąć jak się "jada" suchy chleb z herbatą, i wodą mineralną, i raz w tygodniu obiad. smile Z czego 4/5 tych przedmiotów była tak potrzebna jak piąte koło u wozu. Jakaś technika mikroprocesorowa na konktrolerze 8051 czy inne wspomagania komputerowe projektowania na 386 smile. Nawet gdybym skończył te studia, to i tak 3/4 tej wiedzy już jest nieaktualne (połowa była nieaktualna już podczas zajęć smile - np. uczono nas o amplidynach - wzmacniaczach z lat 50-60). Dziś trzeba umieć autocada i kilka innych programów "specjalistycznych", a czego nas uczyli: rapitograf i kalka techniczna.

        Mam zamiar za rok najpóźniej zapisać się na zaoczne, dużo nowych kierunków jest związanych np. z energetyką, jednak przydałby się jakiś pozytywny "kop" smile smile Samemu tak trochę ciężko będzie podołać, dojazdy, nauka.

        Wiem powinienem zrobić to dla siebie. Zawsze chciałem być nauczycielem matematyki albo fizyki. Ale na to też chyba już za stary jestem, choć może nie.

        A co do tego żebym zapomniał to w sumie tak, dlatego jak pisałem o 99% kobiet już zapomniałem, dlatego szukam jakiejś takiej z "nędznego" domu. Inna sprawa że takie mają od mamusiek "prikaz" znajdź sobie bogatego hehe.
        • oszukany.32 aha i jeszcze jedno 09.03.11, 18:08
          Tylko się nie śmiejcie. W zasadzie kobiety już mnie nie interesują jako "obiekty seksualne". Wygląd ma jakieś tam znaczenie, ale nie pierwszorzędne smile. Bardziej chodzi o towarzystwo w niedoli, wspólne spędzanie czasu. Czy to jakaś oznaka choroby, "dewiacji"? Nadmienię że impotentem ani gejem nie jestem. smile
          • xzarovichx Re: aha i jeszcze jedno 09.03.11, 18:20
            Może się starzejesz po prostuwink
            Albo Ci się tylko wydaje, wmawiasz to sobiesmile
          • titta Re: aha i jeszcze jedno 15.03.11, 11:47
            Raczej oznaka, ze zmadrzales wink
            Seks to dodatek, wazny ale dodatek. W koncu kobiety tez sa ludzmi.
          • spokojnawoda Re: aha i jeszcze jedno 15.03.11, 18:26
            chodzi o towarzystwo w niedoli - rzeczywiscie zachecajaca wizja... Zmien nastawienie .Jesli ty sam uwazasz sie za nieudacznika ,to dlaczego ktos inny mialby tak ciebie nie widziec? Pomysl o tym i powodzenia oszukany 32.
        • buena_luna Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 18:08
          Z ostatniego wpisu na pierwszy rzut oka to jak byś sponsorki szukał a potem, że takiej z nędznego domu, że niby tańsza w utrzymaniu czy jak?
          Możesz rzucić trochę więcej światła?
        • noajdde Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 18:16
          Jestem w twoim wieku. Jeśli chodzi o stypendium naukowe, dostawałem coś koło 500zł. Drugie tyle można było dostać ze stypendium socjalnego (nie brałem, aż tak biedny nie byłem). Miałem kolegów ze wsi zabitych dechami, mieli możliwość taniego zakwaterowania w akademiku. Dlaczego zatem jadłeś tylko suchy chleb? Fakt, miałem kolegów, którzy też tak robili, jednak resztę wydawali na alkohol wink Chyba, że utrzymywałeś rodzinę. Mimo wszystko smutna to historia. Daj sobie spokój z nauczycielem! Po pierwsze myślę, że jesteś na to za słaby psychicznie (ja również bym się nie nadawał), po drugie, zarobki do kitu. "Dzień świra" oglądałeś?
          "Inna sprawa że takie mają od mamusiek "prikaz" znajdź sobie bogatego." - dziwisz się? To najłatwiejszy sposób wyjścia z biedy. Nie poddawaj się, zawsze do przodu.
          • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 18:30
            Nie no czasem bywało lepiej niż suchy chleb. Raz w tygodniu filet z kurczaka z ryżem i sosem indyjskim smile ale to jak składaliśmy się na żarcie z kumplami.

            Co ciekawe ci kumple z którymi jeszcze utrzymuję kontakty - w większości zmuszeni zostali do wyjazdu do UK i przerwania studiów - też do dziś są samotni i do dziś żyją na tej samej mniej więcej "półce" co ja. Jeden z kolegów 3 lata po dyplomie znalazł pracę za 1300, teraz spotkałem go cieszy się że po pół roku bezrobocia ma zajęcie za 900 zł w fabryce jakichś aluminiowych podzespołów. Jedyny z naszej "paczki" ma 34 lata i ostatnio się ożenił. Pewnie to "przypadek" hehe że udało mu się załatwić robotę na stanowisku kierownika jakości za 4 tys.
            • mimur Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 19:14
              a co roboiłeś podczas 3 miesięcy wakacji? za najprostrze prace ogrodnicze w Skandynawii, zarabiałam sobie na kilka m-cy życia w mieście podczas studiów.
              • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 19:38
                co robiłem? roznosiłem ulotki, pracowałem przy ankietach, a we wrześniu zaliczałem zaległe egzaminy, bo w czerwcu nie zawsze była siła by do wszystckich podejść.

                Za granicę nie pojechałem, i nie pojadę nigdy bo się boję. smile

                Wyliczam choroby, bo boję się chorób, ale nie jak każdy. Ja się panicznie boję wizyt u lekarza. Morfologia przyprawia mnie o palpitację serca. Wizyta u okulisty to już makabra, to samo urolog, teraz czeka mnie maraton dentystyczny. A mam dentofobię smile

                Cały ten lęk bierze się z 1. depresji 2. nerwicy lękowej 3. permamentnego stresu i wyniszczenia psychicznego 4. braku zaufania

                Nie ufam lekarzom, wiem że mogą coś sknocić, i będzie po mnie. Nie ufam nikomu, nawet sobie. Na początku znajomości każdej łącznie z koleżeńską jestem lubiany, po kilku miesiącach, max pół roku wszyscy się ode mnie odsuwają bo mają DOŚĆ smile słuchania o chorobach, objawach, rakach, o tym że nie ma sensu, że nic się nie uda.

                Kiedy szedłem na egzamin, szedłem z nastawieniem i tak nie zdam. Dostałem jako jeden z nielicznych 4+ to było no i co z tego, jutro kolejny egzamin i tak nie zdam. Jak już wszystkie zdałem, no i co z tego, zanim dostanę stypendium to zdechnę z głodu.

                Jak chodziłem z dziewczyną myślałem tylko o tym ... kiedy mnie w końcu zostawi, na pewno zostawi, bo jestem do niczego.

                W sumie ja tylko powtarzam to co słyszałem przez 20 lat od ojca i matki. Dla ojca byłem zerem, bo przeze mnie musiał się ożenić smile , a dla matki śmieciem którego należało utopić po urodzeniu, bo przeze mnie musiała wziąć ślub, zamiast np. pójść na studia smile

                Ja naprawdę dobre słowa takie szczere i prawdziwe w życiu słyszałem może z pięć razy. W tym od profesorów i wcześniej nauczycieli, oraz od dzieci lat 6-10 które uczyłem w świetlicy matematyki smile Trochę mało jak na 32 lata.
                • ta_ruda Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 23:47
                  No to sobie teraz sam powtarzaj i mów pozytywne slowa, pisz codziennie na kartce - wypisuj swoje zalety np, jestem zaradny, dużo w życiu przetrwałem, jestem pomyslowy, jestem pozytywnie nastawiony do życia. rób tak codziennie.

                  Czytałeś może Potęgę podświadomości? Świetna książka.

                  oszukany.32 napisał:
                  > W sumie ja tylko powtarzam to co słyszałem przez 20 lat od ojca i matki. Dla oj
                  > ca byłem zerem, bo przeze mnie musiał się ożenić smile , a dla matki śmieciem kt
                  > órego należało utopić po urodzeniu, bo przeze mnie musiała wziąć ślub, zamiast
                  > np. pójść na studia smile
                  >
                  > Ja naprawdę dobre słowa takie szczere i prawdziwe w życiu słyszałem może z pięć
                  > razy. W tym od profesorów i wcześniej nauczycieli, oraz od dzieci lat 6-10 któ
                  > re uczyłem w świetlicy matematyki smile Trochę mało jak na 32 lata.
                • krolowa_kier Re: Nie uwierzę już kobiecie 16.03.11, 10:43
                  Tchórzliwy panikarz, wiecznie biadolący, na dodatek wychodzi, że hipochondryk wmawiający sobie wszystkie choroby. Nic dziwnego, że panienki na twój widok uciekają gdzie pieprz rośnie.
                  Ty powinieneś zacząć od leczenia swoich urojeń.
        • concretna Re: Nie uwierzę już kobiecie 12.03.11, 00:46
          oszukany.32

          1* dlaczego musisz zaczynać studia od początku? suspicious

          ja też kiedyś przerwałam studia na polibudzie i wróciłam po latach na swój rok zaliczając tzw. różnice programowe, ale nie musiałam zaliczać całych studiów od początku. Zorientuj się smile ... przecież zdajesz sobie sprawę, że z tytułem inż. czy mgr inż. będziesz miał lepsze perspektywy na przyszłość

          2* z tego co pisałeś, chcesz iść na studia zaoczne, a może wróć na dzienne - bezpłatne, a dorabiaj wieczorami, w soboty-niedziele, załóż firmę internetową, pomyśl co możesz robić, na czym się choć trochę znasz i spróbuj np. założyć własną działalność

          3* AUTOCAD też dla ludzi ... z tego co pisałeś to nie jesteś "głupi", więc ręczę Ci można się go nauczyć

          4* zamiast imprezować (a tak by the way czy nie znudziło Ci się to już?) ... zmień coś w życiu, bo jak ktoś już kiedyś napisał "głupotą jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów" a Ty mam wrażenie, że tak właśnie robisz

          4.1*posłuchaj starszej pani czyli mnie wink ... rusz doopsko i do dzieła
          masz 32 lata i rozumiem, że było trudno sad trudna młodość, trudne lata studenckie, depresja, zawiedziona "miłość", brak kasy itp. itd., ale to było i tego nie możesz zmienić, ale MOŻESZ zmienić przyszłość i tylko od Ciebie zależy czy to zrobisz, czy dalej będziesz w punkcie wyjścia

          5* aha ... i przestań użalać się na sobą ... jesteś zdrowym (fizycznie) facetem, młodym mądrym, zdolnym (politechnika to nie "pan Pikuś" wiem coś o tym - niejednemu nie udało się przebrnąć pomimo wysiłków nawet przez I semestr) ... i pewnie też na wygląd nie możesz narzekać wink skoro na imprezkach znajdują się zainteresowane Tobą laski big_grin

          6* no i tak całkiem nie dyskryminuj tych kasjerek, sprzedawczyń, kucharek itp wink ... prikaz prikazem, życie życiem, uczucie uczuciem ... we dwoje zawsze łatwiej (banał, ale naprawdę prawdziwy)

          7* ... a więc wypijmy piwo za Twoją przyszłość ... cheer up
          • oszukany.32 Masz rację ale nie do końca 12.03.11, 15:02
            "dlaczego musisz zaczynać studia od początku?"

            dlatego że 2 lata temu byłem na uczelni i powiedzieli że nie ma już studiów 5-letnich tylko 3,5letnie i 1,5letnie, i jest w cholerę nowych przedmiotów (faktycznie niewiele przybyło i trochę nawet ubyło ale te "nowe" są pod nowymi nazwami smile). Ale powiedzieli mi że część ocen mogą przpisać. Ale jednak co jest warte 4,5 z grafiki inżynierskiej na kalce technicznej, rapitografie ... jak pójdę walczyć o robotę a tam pan powie jak tam znajomość "Ruplana" "ElCADa" .....

            Studia na polibudzie są warte jakieś 2-4 lata. Znam wielu naprawdę wielu inżynierów z lat 85-95 od tamtej pory nie mają pracy. Może ci z budownictwa jak mają uprawnienia się załapią gdzieś. Ale w nowych technologiach jak nie pracujesz to nie ma ciebie. Jak skończysz studia, i przez 2 lata nie znajdziesz pracy, to wyrzuć dyplom. Zostaje tylko papier masz wykszt. wyższe, umiesz liczyć, obliczać, wyliczać, projektować, został ci jednak już tylko papaier ewent. praca dla Młodego Technika smile

            Ja nawet gdybym miał dyplom tamten czy bym go zrobił za 4 lata, to nie ma to znaczenia. Żeby mieć pracę a nie "pracę" trzeba umieć się sprzedać. JA nie umiem, co z tego że miałem szóstki, stypendia naukowe, liczy się Wygląd, Sprzedanie się, Marketing (w każdej dziedzinie).

            Nad książkami z fizyki, matmy, elektry, mechany spędzałem sporo czasu mając lat 12-18, jakie to ma znaczenie.

            Może rzeczywiście trzeba było się "poświęcić" mocniej, przynajmniej miałbym jakąś tam pracę, ale ja chciałem złapać swie sroki za ogon, chciałem mieć też kogoś obok, jedna dziewczyna tak mi zawróciła w głowie, że nie zdałem egzaminu smile Najlepsze jest to że nie byłem tzw. kujonem, a bez problemu wszystko zdawałem.

            "z tego co pisałeś, chcesz iść na studia zaoczne, a może wróć na dzienne - bezpłatne, a dorabiaj wieczorami, w soboty-niedziele"

            Gdyby to były studia w moim mieście, to może tak, a weź utrzymaj się w dużym ośrodku. Nawet na dziennych. Poza tym 33-37 latek bez składek ZUS, bez pracy, normalnie najlepsza partia w mieście smile Właśnie dlatego chciałbym zaoczne że po 1. troszkę taniej wyjdzie 2. chcę jakichś zmian 3. będzie to wymagało organizacji i wzięcia się w garść. Soboty i niedziele i tak spędzam SAM.

            "AUTOCAD też dla ludzi ... z tego co pisałeś to nie jesteś "głupi", więc ręczę Ci można się go nauczyć"

            Nie chodzi o Autocad, ale o to że nie mam laptopa, jestem 10 lat do tyłu jeśli chodzi o "cywilizację". Zaliczę wszystkie przedmoity, a jednego nie zdam bo nie będę miał kompa na zajęciach ....

            "zamiast imprezować (a tak by the way czy nie znudziło Ci się to już?) ... zmień coś w życiu"

            wypicie 2-3 piw i potańczenie przy muzie lat 83-97 nie nazwałbym nałogowym imprezowaniem smile

            "jesteś zdrowym (fizycznie) facetem, młodym mądrym, zdolnym"

            tak i pewnie jestem wyborcą Peło. Zdrowy jestem jak cholera. Mam do leczenia "parę" zębów koszt jakie 2-3 tys, zł, na leczenie oka wydałem 2 tys., zaraz odezwie się żołądek (wrzody), potem kręgosłup (skolioza), żylaki smile, i inne

            "pewnie też na wygląd nie możesz narzekać wink skoro na imprezkach znajdują się zainteresowane Tobą laski"

            tak, w wieku albo 22-23 albo 42-48, dlaczego pozostałe nie, oto jest pytanie...

            "nie dyskryminuj tych kasjerek, sprzedawczyń, kucharek"

            ale ja je lubię, czuję że to Prawdziwe kobiety, nie to co Wymagające analityczki bankowe i inne ze świata Magdy M i świata luksusu i zabawy smile
            • noajdde Re: Masz rację ale nie do końca 12.03.11, 23:21
              O co Ci właściwie chodzi? Mamy Cię podziwiać za twoje szóstki i piątki i skarżyć świat za to jak niesprawiedliwie osądza taki geniusz czy mamy Cię uznać za nieudacznika?
              Też nie mam laptopa i nie chcę mieć bo i po co (nie daj się ogłupiającej komercji). Na studiach też rysowałem ołówkiem, teraz w pracy używam Pro/E. Sam się możesz nauczyć, odpowiedni używany komputer kupisz za 1000zł, taki do AutoCAD (2D to przeszłość) za 500zł.
              Ja od lat nie byłem na żadnej imprezie i mam to w dupie.
              Nie tylko ty chorujesz i się starzejesz (jesteś hipochondrykiem?). Jakby mną interesowały się laski w wieku 22, 23 lata to byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
              Czy ty sobie jaja robisz? Czy to jest jakaś prowokacja?
              • concretna Re: Masz rację ale nie do końca 13.03.11, 00:27
                noajdde napisał "Czy ty sobie jaja robisz? Czy to jest jakaś prowokacja?" - też tak pomyślałam wink

                oszukany.32 ... jest takie powiedzenie "jak ktoś chce to szuka sposobu, a jak ktoś nie chce to szuka powodu" ... nic dodać nic ująć czyli wypisz wymaluj Ty

                drugie które lubię to "gdy myślisz że coś możesz lub myślisz że nie możesz, w obu przypadkach masz rację" suspicious
                • polka-dot Re: Masz rację ale nie do końca 14.03.11, 14:49
                  Concretna, całkowicie się z Tobą zgadzam.

                  A Ty, drogi Autorze Wątku, po prostu wolisz się nad sobą użalać (każdy to robi od czasu do czasu, ale trzeba zachować jednak umiar) i winić innych (Złe Kobiety oraz System) za swoje niepowodzenia, zamiast przyznać, że zabrakło Ci samozaparcia w ważnym momencie, a potem już Ci się nie chciało. Kopa będziesz musiał dać sobie sam. Ale najpierw musisz przyjąć do wiadomości, że to Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie.
                  • oszukany.32 Re: Masz rację ale nie do końca 14.03.11, 17:15
                    Tak zabrakło mi samozaparcia, oraz przede wszystkim sił. Depresja zabrała mi siły. Miałem rady w stylu weź się w garść inni mają większe problemy te rady były jak "pocałunek śmierci".

                    Dziś gdybym miał 22 lata inaczej bym patrzał na to wszystko, dziś się z tego śmieję. Wtedy do śmiechu mi nie było.

                    Wydaje mi się że każdy ma jakiś zasób sił i odporności na stresy. Mi starczyło na 22 lata. Innym starcza na 45, a inni w ogóle się nie przejmują niczym. Ja się np. przejmowałem tym czy zdążę dojechać pociągiem z dwiema przesiadkami na uczelnię, czy mam dobrze dobraną koszulę na imprezę, czy mam odpowiedni zarost na egzamin, oraz czy zakupy które robię w sklepie wyniosą mnie 29.89 czy 30.00 a to wbrew pozorom niezwykle ważne.

                    Ja sobie kopa nie dałem, ja sam się wykończyłem, chciałem być ideałem wobec siebie, sam byłem przez 15 lat w końcu ojcem dla samego siebie.
                    • buena_luna Re: Masz rację ale nie do końca 14.03.11, 18:22
                      Podsumowałeś pewien etap swojego życia więc teraz zastanów się nad tym jak wykorzystać ten szmat czasu który masz przed sobą. W każdym razie postawa 'biednego misia' na dłuższą metę nie zdaje egzaminu.
                      • oszukany.32 Re: Masz rację ale nie do końca 14.03.11, 20:27
                        ten "szmat czasu" to jakieś 1/2 życia, czyli tyle co przeżyłem. I oto chodzi. Myślę sobie jeszcze raz ten koszmar. I oda razu dół. 32 lata to naprawdę tyle co kot napłakał. 10 lat zleci że się nawet człowiek nie obejrzy.

                        Co innego mając kobietę smile Każda chwila byłaby jak 1/5 chwili smile smile
              • xzarovichx Re: Masz rację ale nie do końca 13.03.11, 09:26
                noajdde napisał:

                > O co Ci właściwie chodzi? Mamy Cię podziwiać za twoje szóstki i piątki i skarży
                > ć świat za to jak niesprawiedliwie osądza taki geniusz czy mamy Cię uznać za ni
                > eudacznika?
                > Też nie mam laptopa i nie chcę mieć bo i po co (nie daj się ogłupiającej komerc
                > ji). Na studiach też rysowałem ołówkiem, teraz w pracy używam Pro/E. Sam się mo
                > żesz nauczyć, odpowiedni używany komputer kupisz za 1000zł, taki do AutoCAD (2D
                > to przeszłość) za 500zł.
                > Ja od lat nie byłem na żadnej imprezie i mam to w dupie.
                > Nie tylko ty chorujesz i się starzejesz (jesteś hipochondrykiem?). Jakby mną in
                > teresowały się laski w wieku 22, 23 lata to byłbym najszczęśliwszym człowiekiem
                > na ziemi.
                > Czy ty sobie jaja robisz? Czy to jest jakaś prowokacja?

                Faktycznie gość zaczyna dziwne rzeczy pisać. Ja bym się cieszył gdyby młode dziewuchy interesowały się moją osobą. Cieszyłbym się też gdybym miał podobne możliwości intelektualne. I jestem przekonany że byłbym w stanie osiągnąć wówczas znacznie więcej niż mam, pomimo tego że wcale nie umiem się sprzedać.
                • oszukany.32 Re: Masz rację ale nie do końca 13.03.11, 13:02
                  Nie do końca precyzyjnie się wyraziłem. Interesują się mną "dziewuchy", ale tylko te z imprez, dokładniej rzecz mówiąc z parkietu i baru a takich to ja nie chcę jak chyba większość. Dziewczyna z apteki się mną nie zainteresuje nigdy, wiem że nie mam szans, zresztą po co, rozczarować się smile

                  Lubię trzymać się kobiet na dystans, co ma być to będzie, ale lepiej zakładać że mnie zostawi albo oleje.

                  Jakoś tak jest, ża jak idę na imprezę, 3-4 "rzepy" mam gwarantowane, nie wiem, jak to się dzieje, czy to przez uśmiech na twarzy...Jedna piosenka maksymalnie i już się do mnie jakaś klei albo lat 22 albo 45 smile ale te w moim wieku nie.

                  Wczoraj byłem na imprezie smile, bawiłem się rewelacyjnie, poza tym spotkałem dawno nie widzianych znajomych, a po imprezie jeszcze ciekawego kolegę o podobnych przejściach koło 40 lat.

                  Szczerze to teraz mam taki rytm, sobota balety, w tygodniu dentysta, i tak w kółko. Poza baletami i czasem zjedzeniem czegoś dobrego nie mam w życiu innych najmniejszych nawet przyjemności, zresztą zawsze wolałem "ascezę".

                  Poza tym ja w ogóle jestem jakiś dziwny. Gdyby ktoś mmnie zobaczył w pracy, czy na imprezie, w życiu nie powiedziałby że leczę się na drpresję. A może ja już jej nie mam, nie wiem, przez lata żyłem w matrixie jak jakiś zombie.

                  Oszukali mnie ojciec, rodzina częściowo, znajomi, "znajomi", "koledzy", dziewczyna, druga dziewczyna, a nawet psychoterapeutka.

                  Najgorzej u mnie jest właśnie z tymi zmianami, to takie "proste" niby, ale i nie. Ciężko się przełamać i znaleźć w nowej sytuacji. Ja np. nie ufam ludziom w ogóle, i polegam sam na sobie, stąd jest ciężej, nawet jak ktoś oferuję pomoc, ja nie wierzę albo pomocy nie chcę.

                  Jednak wiem że jak już się zmuszę do czegoś, to później jest z górki już, najgorsze jest to "zaskoczenie". Najlepsze wyniki osiągałem jak dostałem pozytywnego kopa, teraz o takiego ciężko, no chyba że ta pani z apteki smile
                  • xzarovichx Re: Masz rację ale nie do końca 13.03.11, 19:33
                    Wystarczająco precyzyjnie. Jak widzisz ktoś się zawsze przyczepi. I nie ma tutaj znaczenia miejsce, może to być dyskoteka, albo sklep mięsny. To bez znaczenia.
                    Czy jesteś w stanie objąć swym intelektem, że są ludzie do których NIKT się nie przyczepi?
                    Noo chyba że będzie to rzygająca z przepicia nastolatka (hipotetycznie) Między innymi dlatego na żadne imprezy od dawna nie chodzę, głupio jakoś siedzieć samemu i popijać coś.

                    Kwestia depresji. Zakłada się maski. Udaje że jest wszystko w porządku. Ja też się na to leczyłem, rzecz jasna bez większych efektów. Sądzę że wyleczalna (farmakologicznie) jest choroba, ale depresyjna osobowość już nie (tak jest w moim przypadku).

                    A co do pozytywnych kopów - bardzo dobra rzecz, ale to się w życiu bardzo rzadko zdarza
                    • noajdde Re: Masz rację ale nie do końca 13.03.11, 20:39
                      Naprawdę wierzę w to, że hobby, taka prawdziwa pasja jest w stanie depresji zaradzić. Mam na to dowód, kolega, który się leczył, znalazł taką pasję i cieszy się życiem. Ba, niedawno widziałem go nawet z piękną kobietą. U mnie to tak nie działa, z piękną kobietą, w zasadzie z żadną kobietą nikt mnie raczej nie zobaczy, jednak są takie chwile kiedy wciąż chcę żyć. Kiedy przepełnia mnie radość. Mimo tego, że mam zapewne więcej lat od was a na pewno dużo większy staż w samotności. Trzeba się z tym pogodzić, po prostu w końcu to zaakceptować. Może być przecież tak, że całe życie spędzę samotnie. Czy wobec tego całe życie powinienem się tym zamartwiać? Mam nadzieję, że kolejnego doła zaliczę dopiero na przyszłą zimę.
                  • kapitanowazz Re: Masz rację ale nie do końca 15.03.11, 17:32

                    > Oszukali mnie ojciec, rodzina częściowo, znajomi, "znajomi", "koledzy", dziewcz
                    > yna, druga dziewczyna, a nawet psychoterapeutka.

                    i jeszcze w dodatku ten nick: oszukany.32

                    Z Toba jest cos cholernie nie tak. Stawiasz siebie w pozycji ofiary losu, totalnej zyciowej sieroty. Moze urodziles sie 32 lata temu, ale emocjonalnie jestes gowniarzem. Co to za podejscie 'oszukali mnie'? Twoj ojciec poszedl w tango? No tak. Ale jak dawno temu to sie wydarzylo? I wciaz sie tym przejmujesz? Jesli nie potrafisz oderwac sie od przeszlosci to niby jak zamierzasz isc do przodu?

                    brzydza mnie pewne urywki Twojej wypowiedzi, bo swiadcza o takim typie charakteru, z ktorym bardzo trudno wytrzymac.
                    - wyliczanie chorob
                    - wyliczanie ile pieniedzy zarabiasz, ile bys chcial, ile maja inni, ile to i tamto kosztuje
                    - ten maly fragment - tanczenie do muzyki z lat 83-97 - to mnie zalamalo. Ale w sumie to tak bardzo wskazuje na to ze jestes trollem... przeciez to niemozliwe zeby istnieli tacy cholerni nudziarze trujacy dupe!!

                    Powiem Ci tylko tyle: Prawdziwe Kobiety chca Prawdziwych Facetow.
                    Jak bedziesz sie zachowywal jak ponura smarkata lajza i zrzedzil i nudzil i narzekal, to nie wzbudzisz zainteresowania w zadnej sensownej babce.
              • nocna-zmiana Re: Masz rację ale nie do końca 15.03.11, 13:59
                Żadna prowokacja. Zwyczajny syndrom wiecznej marudy. Wszyscy wredni, nikt go nie lubi, kobiety oszukują, politechniki skończyć się nie da, pieniędzy mało, pogoda brzydka, a nawet jak ładna, to na pewno za godzinę będzie lało. Spędziłam trzy dni z takim facetem, juz drugiego dnia marzyłam o tym, żeby z rozpaczy dostał zawału. Ponieważ nie mogłam uciec, postanowiłam porozmawiać, poszukać z nim jakiegoś wyjścia z dołka. Ale on nie chce wychodzić z dołka! On uwielbia być nieszczęśliwy, narzekać, jęczeć i się użalać. Może tak labidzić godzinami. Świat nie ma jasnych stron, świat chce mu dokopać. No i kobiety. Kobiety są najgorsze. Wykorzystują, zachodzą z nim złośliwie w ciąże, porzucają biedulka, a potem domagają się alimentów.
                Jestem przekonana, że Oszukany.32 jest dokładnie takim samym ciężkim przypadkiem jęczyduszy. Każda próba przekonania do zmiany postawy i skłonienia do działania spełznie na niczym, bo on wie lepiej jak być nieszczęśliwym.

                Drogi Oszukany - żadna kobieta z Tobą nie wytrzyma, jeśli będziesz takim dupotrujem.
            • mrarm Re: Masz rację ale nie do końca 15.03.11, 14:38
              Jesteś trolem? Myślisz, ze ktoś uwierzy w to, że chętny i szukający pracy inżynier nie znajdzie jej przez 15-25 LAT ? big_grin
        • kozak.damski Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 12:38
          oszukany.32 napisał:

          około 17 zaliczeń i egzaminów (wpisów) na sem
          > estr, a ciężko jest wszystko ogarnąć jak się "jada" suchy chleb z herbatą, i w
          > odą mineralną, i raz w tygodniu obiad.

          Zastanawiam się dlaczego nie wystarałeś się o alimenty od ojca, w końcu to jego obowiązek. To on ciebie i resztę twojej rodziny najbardziej oszukał, a jakoś ani pretensji do niego nie masz, ani nie powalczyłeś o należące ci się do 26 r.ż. pieniądze od niego. Nawet starając się o coś z Funduszu Alimentacyjnego miałbyś jakieś minimum potrzebne do życia.
          Inna sprawa, która zwróciła moją uwagę, to twoja klasyfikacja kobiet na puszczalskie, sklepowe, porządne i inne. Możliwe, że takie twoje podejście do sprawy jest wyczuwalne, a nikt nie lubi być w ten sposób traktowany, w dodatku jako coś gorszego, bo te lepsze są poza twoim zasięgiem.
        • hermilion Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 16:35
          Z tego co piszesz konczyles jakiś kierunek na Elektronice, po której
          zazwyczaj pracuje sie w zawodzie informatyka/programisty a nie elektronika.

          Zwracam ci uwage ze w Twojej sytuacji jest kazdy absolwent elektroniki -
          w zawodzie pracuje moze (10%) a reszta uczy sie programowania po studiach
          w pracy (co zaradniejsi w trakcie studiów).

          Wiem bo sam w takiej samej sytuacji bylem.

          Nawet jak nic nie umiesz to z ukończonym 4 rokiem powinienes móc
          jakiś etat jako informatyk dostac - i za kilka lat bedziesz cos juz umial
          w zawodzie..

          Zreszta tak jest chyba po kazdych studiach politechnicznych - zawodu uczy
          sie juz w robocie bo to co jest na wykladach to o pomste do nieba wola ..

          Po prostu d..e rusz i tyle.
        • saper_vodiczka Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 18:54
          Korki dawaj chłopie. Jesteś ścisły umysł - to się liczy. Albo pizdnij to wszystko i jedź do UK czy gdzieś zagranicę się odbić i zacząć od nowa, bo to wegetacja nie życie.
    • xzarovichx Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 18:07
      Cóż, takie są kobiety. Musisz to zaakceptować i dostosować się.
    • hellish.monster pytanie 09.03.11, 18:29
      Tak naprawdę zawiodłeś się na dwóch kobietach...?
      • rafae Re: pytanie 09.03.11, 18:37
        "tak naprawdę zawiodłeś się na dwóch kobietach...? "

        tak naprawdę... lepiej żeby tu takie nie pisały. big_grin
        • oszukany.32 Re: pytanie 09.03.11, 18:40
          Ja - na dwóch. Na tych co mi Zależało. Na innych mi nie zależało w sensie "przyszłości". smile Czyli "prawem serii" zawsze jak mi będzie zależeć, to skończy się upadkiem z wysokiego C. Wiem, powinno się to traktować bardziej na luzie..... Ale nie mam już 18 czy 21 lat, kiedy kobieta = tylko i aż ciało na parkiecie. smile
          • tapatik Re: pytanie 10.03.11, 21:41
            oszukany.32 napisał:

            > Ja - na dwóch. Na tych co mi Zależało. Na innych mi nie zależało w sensie "przyszłości". smile
            > Czyli "prawem serii" zawsze jak mi będzie zależeć, to skończy się upadkiem z wysokiego C.
            > Wiem, powinno się to traktować bardziej na luzie.....
            > Ale nie mam już 18 czy 21 lat, kiedy kobieta = tylko i aż ciało na parkiecie. smile

            Wnioski? Niech Jej zależy bardziej.
        • hellish.monster Re: pytanie 09.03.11, 18:41
          Nie prowokuj mnie.
          A najlepiej to sobie włącz ignora.

          • rafae Re: pytanie 09.03.11, 18:43
            pierdol sie
            • hellish.monster Re: pytanie 09.03.11, 18:46
              Tak szybko pokazujesz na co Cię stać?
              Uważaj, bo Twoje wielbicielki zobaczą.
            • gyubal_wahazar Re: pytanie 10.03.11, 00:01
              Nudzisz się ? Nie będziesz mnie musiał 2 razy prosić, a slideshow na tym forum powisi do wakacji
            • tapatik Śfinia jesteś, Raf.... 10.03.11, 21:50
              rafae napisał:

              > pierdol sie

              Zamiast dziewczę na kawę zaprosić i podczas picia tej kawy zerżnąć tak, aby tynk ze ścian pospadał, a sąsiedzi po straż pożarną dzwonili, to Ty zamiast zapewnić Jej przynajmniej dwukrotny orgazm, zdemolowaną sypialnię i podartą pościel, to Ty Jej każesz się masturbować.
              Śfinia jesteś.
              I masturbant.
    • s-t-x Re: Nie uwierzę już kobiecie 09.03.11, 20:32
      Kiedyś napisałem gdzieś tam "świat jest wspaniale i przyjaźnie różnorodny" spróbuj z niego korzystać
    • super.margola Re: Nie uwierzę już kobiecie 10.03.11, 11:21
      Witam, z uwaga przeczytałam Twoja historię i cóż....jest mi przykro. Nie jesteś sam z tego rodzaju dośwaidczeniami. Ja też nigdy nie miałam szczęścia w miłości. Gorzej nie było mi dane poznać jej smaku. Niedawno miałam nadzieję, że spotkałam chłopaka wyjątkowego, jedynego w swoim rodzaju i tak bardzo mi zależało na tym uczuciu, że wszystko się zawaliło. Nawet nie miała okazji jemu wyznać, co czuję. Ale tez tak bywa. Teraz ma juz dziewczynę. Wydawało mi się, że między nami "coś" się dzieje, próbowałam się do niego zblizyć, ale nie wyszło. Chyba za bardzo się łudziłam. Teraz to już, nie da się cofnać czasu. Nie wiem, może zrobiłam coś nie tak. Ale uważam, że nie powinienieś pozbawiać siebie szansy na miłość, na spotkanie kogoś interesującego i wartego zachodu. Nie wierzę, żeby wszyscy ludzie byli tej samej kategorii, interesowni i obłudni. Wierzę, że są ludzie którzy szanują uczucia innych i potrafią je odwzajemnic, choć jest ich zdecydowanie mniej. Ja, pomimo nieudanych prób, ciągle mam nadzieję, że spotkam kogoś takiego. Wiara mi w tym pomaga. Postanowiłam, nie robić niczego na siłę,ale też nie chcę z powodu przykrych przeżyć zamykać się na drugiego człowieka. Sądzę, że powinienes nabrać większej pewności w siebie i zacząć szukać okazji do poznania kogoś wyjątkego, na miare swoich oczekiwań, ale nie koniecznie w dyskotece. Przecież jesteś wartościowym człowiekiem. Mam nadzieje, że jakaś madra dziewczyna to zauważy. Życzę wiary i siły do tego, aby tę rzeczywistość zmianić na lepsze. Zacznij od zmiany swojego nastawienia. Pozdrawiam i powodzenia
      • przegapionamilosc Re: Nie uwierzę już kobiecie 10.03.11, 13:37
        Całkowicie się z tym zgadzam. Nigdy nie należy pozbawiać się szansy na spotkanie kogoś interesującego. Zdaję sobie sprawę, że jest o to trudno, gdy ma się za sobą tak wiele rozczarowań, jak autor tego wątku. Miłość to takie uczucie, które często dopada nas znienacka. Czasem nie wiemy co z nią zrobić, czasem jest już za późno by coś zrobić albo tylko tak nam się wydaje, że już jest za późno. Wartościowym ludziom, którzy nie poddają się pędowi tego świata i nie szukają tylko przelotnych romansów trudno znaleźć prawdziwą miłość, bo wielu ludzi w dzisiejszym świecie w nią nie wierzy i nastawia się tylko na cielesne doznania. Ale wierzyć zawsze trzeba, bo co innego pozostaje?

        Życzę wiary i siły do tego, aby tę rzeczywistość zmianić na lepsze. Zacznij od zmiany swojego nastawienia. Świetnie to też do mnie pasuje, wiary i siły tak często mi brakuje.
        • super.margola Re: Nie uwierzę już kobiecie 10.03.11, 21:07
          Może zadam niedyskretne pytanie - dlaczego przegapiona miłość?
          • slawek32_pl Re: Nie uwierzę już kobiecie 10.03.11, 22:03
            Oszukany. Jesteś fajnym facetem. Nie rezygnuj ! Nie jest tak jak myślisz. Zobaczyszsmile
          • przegapionamilosc Re: Nie uwierzę już kobiecie 11.03.11, 23:02
            Bo nie odkryta w odpowiednim czasie.
    • tapatik Lubisz czytać? 10.03.11, 22:05
      Kobiety myślą inaczej niż my. Dlatego to co dla nas jest logiczne, dla nich jest czymś zupełnie niezrozumiałym.
      I na odwrót.

      Chcesz coś zmienić czy tylko pomarudzić?
      Jeśli to pierwsze to podpowiem: Style, Kiyosaki, Robbins oraz "The Secret" i "The Opus".
      Jeśli cały czas będziesz robić to samo, to będziesz osiągać te same wyniki.
      Jeśli chcesz mieć inne wyniki - zacznij robić coś innego, albo w inny sposób.

      Jeśli chcesz tylko marudzić, to nadstaw dupę do kopania.
    • jejek11 Re: Nie uwierzę już kobiecie 11.03.11, 21:07
      Takie jest życie, niestety. Chyba każdy został kiedyś oszukany albo wystawiony do wiatru przez drugą stronę. Im częściej to się dzieje, tym bardziej się "grubieje" od środka, żeby następnym razem mniej bolało.
      Powiem Ci, że znajdziesz siły na następny raz, jak się taki pojawi, i nawet nie będziesz do końca miał na to wpływu.
      • lonelyshe29 Re: Nie uwierzę już kobiecie 13.03.11, 21:34
        Myślę sobie, że to jest właśnie zagrożenie internetowych znajomości, całkiem inaczej się człowiek zachowuje w necie a inaczej w realu. Ta Twoja "dziewczyna" ... może po prostu budowała sobie jakiś idealny świat, w jednym była imprezowiczką w innym grzeczną dziewczyną. Powiem Ci z mojego doświadczenia, że np. mam dosyć dużą łatwość pisania, na gg sypię żartami, mam różne skojarzenia itp. ktoś kto mnie tak poznaje myśli, że jestem w jakimś sensie przebojowa - a jak przychodzi do prawdziwego spotkania to pół biedy jak mi się ten ktoś nie podoba, ale jeśli mi przypadnie do gustu - to nie umiem nic sensownego powiedzieć przez pierwsze 30 minut smile)... i wcale to nie jest tak, że ja to świadomie robię ... choć ktoś mógłby dojść do wniosku, że przez gg udawałam. Może ta dziewczyna też tak podświadomie się kreowała.
        p.s. jeszcze jedno - to głupie, że wstydziłeś się komuś pokazać dom czy opowiedzieć o swojej sytuacji, ktoś kto oceniłby Cię po tym ile masz kasy byłby niewart zachodu .... może wtedy zrobiłeś błąd, a teraz im starszy człowiek tym trudniej się przełamać.
        pzdr.
        • przegapionamilosc Re: Nie uwierzę już kobiecie 13.03.11, 22:40
          Trudno się z tym nie zgodzić. Bardzo często tak jest, że w świecie wirtualnym jesteśmy bardziej swobodni, a jak przychodzi do spotkania w świecie realnym to jesteśmy inni, bardziej spięci, ciężko nam na początku wciągnąć się w rozmowę. I nie znaczy to wcale, że siedząc sobie przed ekranem monitora kogoś tam udajemy. Po prostu w necie jesteśmy bardziej rozmowni, wyluzowani, ale to chyba normalne, że rozmowa w cztery oczy to coś zupełnie innego. Niektórzy faktycznie udają kogoś kim nie są w internecie, bawią się naszymi uczuciami, ale są też tacy, którzy po prostu tak mają, że w realnym świecie trudniej się im nawiązuje rozmowę i nie należy tego traktować jako zdarcie maski, tutaj w internecie gada jak najęty, a w cztery oczy nie jest w stanie słowa wykrztusić. Pierwsze wrażenie wbrew temu co się mówi często bywa mylne i nie należy czuć się rozczarowanym, bo nasze wyobrażenie legło w gruzach. Właśnie przez rozmowę w internecie stwarzamy sobie jakieś wyobrażenie o człowieku, a poznać go możemy tylko poprzez rozmowę w świecie realnym i zweryfikować nasze wyobrażenie. Nie wiem czy wszystko rozumiecie czy się trochę zaplątałem?
          • super.margola Re: Nie uwierzę już kobiecie 14.03.11, 10:09
            Zgadzam się z tym, że przez internet jestesmy odażniejsi i bardziej skorzy do uzewnętrzniania się. Ale dla niektórych jest to czasami jedyny sposób żeby wyrzucić z siebie wszystkie bolączki. Bywa, że może to być pierwszy krok do nawiązania znajomości z osobą podobnie myslącą albo po doświadczeniach życiowych zbieżnych z naszymi. Oczywiście, spotkanie w realu nie koniecznie musi być już tak czarujące. Wówwczas nasze wyobrażenia o danej osobie, oczekiwania nie zawsze pokrywają się w 100% z tym co zobaczymy, zaobserwujemy po zachowaniu albo rozmowie. Uważam, że nie należy zbyt pochopnie oceniać drugiej strony - od razu za I-wszym razem, no chyba że szukamy partnera o określonych parametrach zewnętrznych, nie zwracając uwagi na piekno wewnętrzne. Żeby poznać choć trochę drugą osobę nie wystarczy jedno spotkanie. Potrzeba więcej czasu aby się wybadać, wyluzować, otworzyć na siebie. Ale odbieranie szansy na wstepie nie jest dobrym rozwiązaniem dla żadnej ze stron.
    • piorex12 Nie uwierzę już kobiecie - ja też 13.03.11, 16:14
    • polka-dot Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 11:14
      No proszę, pierwszy raz wątek z naszego forum na głównej! wink
    • amj6 Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 11:36
      może przestań szukać odpowiednich dziewczyn na tych sobotnich "imprezach" - to nie jest kwestia wieku, ale niestety w dużej mierze miejsca.
      • notafraid-is-me Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 13:08
        Ten, kto pisze, że musisz najpierw poukładać siebie ma rację!!! Masz bardzo niskie poczucice własnej wartości i to ono głównie nie pozwala Ci na budowanie zdrowych relacji. Świat nie jest taki zły a Kobiety nie są tak wyrachowane jak piszesz...

        wiem co mówię. Niskie poczucie własnej wartości doprowadziło mnie do samowyniszczenia i do depresji... I tylko jedna rzecz może mi pomóc - terapia. Bo podążajac za tym, ze chcesz więcej, lepiej, fajniej i mając przy tym gigantyczne kompleksy sam na własne życczenie się dołujesz i doprowadzasz do depresji, nie wiem czy w tej chwili jej nie masz, zastanów się, uporządkuj siebie a potem otwqórz się na zbudowanie pozytywnej relacji z wartościową kobietą.
    • illatal Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 13:34
      jeej a co ty tak ciagle z tym "za staaary jestem.." człowieku masz dopiero 32 lata! dla faceta to jest dopiero początek dojrzałości (nie obraź się) i jeszcze wiele przed tobą! nie mazgaj się, bo kobiety kochają facetów pewnych siebie i z klasą - niekoniecznie tylko i wyłącznie z pełnym portfelem...
    • kahamira Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 15:14
      Dziwne, studiowałam w tym samym mniej wiecej czasie co Ty, również na Politechnice. Powiem tak, jesteś chłopie mało zaradny. Ja na studiach nie miałam wsparcia rodziców ani rodziny, mialam 2 stypendia jedno naukowe ok. 250zł i socjalne (ze względu na niski dochód na rodzinę) ok. 300zł, dodatkowo dorabiałam ok. 800 zł na korepetycjach dla maturzystów i uczniów szkół srednich. Skończyłam studia, nie glodowałam- potrafiłam jeszcze odłożyć.
      A Ty użalasz się, bo na studiach ciężko, bo bieda, bo kobiety brak. Słuchaj kobiety (przynajmniej większość) nie patrzą czy bogaty czy biedny, a bardziej zwracają uwagę czy zaradny życiowo, czy będzie kimś z kim łatwiej się będzie szło przez życie, a nie kimś kto się użala i nie radzi sobie z własnym życiem a co tu dopiero mówić o odpowiedzialności za związek czy w przyszłości - dzieci.
      • noajdde Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 18:32
        "Słuchaj kobiety (przynajmniej większość) nie patrzą czy bogaty czy biedny." - przestańcie pitolić, w większości jesteśmy już dorośli i dawno z bajek wyrośliśmy.
        • polka-dot Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 21:24
          A skąd wy wszyscy tak świetnie wiecie na co patrzą kobiety?
          A jeśli chodzi o Ciebie Noajdde, to Ty przede wszystkim nie chcesz poznać żadnej kobiety.
          • noajdde Re: Nie uwierzę już kobiecie 16.03.11, 17:46
            To nie jest prawda. Co najwyżej wiem, że nie jestem wart poznania.
        • tapatik Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 22:35
          noajdde napisał:

          > "Słuchaj kobiety (przynajmniej większość) nie patrzą czy bogaty czy biedny." - przestańcie
          > pitolić, w większości jesteśmy już dorośli i dawno z bajek wyrośliśmy.

          Wytłumacz mi, jakim sposobem udało mi się na studiach poznać dziewczynę, skoro nie pracowałem i nie miałem kasy???
          • oszukany.32 Czas studiów to inna "bajka" 15.03.11, 22:42
            Jeśli dziewczyna była też studentką, to "poleciała" na Ciebie.... smile Gdyby była 27-letnią panią ekonomistką zarabiającą 3500 to sorry ale by na Ciebie co najwyżej spojrzała i to wszystko smile

            Po 30 to już w ogóle nie ma o czym rozmawiać. Są owszem i biedne, i słabo zarabiające (znam wiele kasjerek, sprzedawczyń, itp. w tych okolicach zarabiających 900-1200 na łapę) gdy miały 22-25 lat mogły spojrzeć na 22-28 latka zarabiającego 900-1200 zł. Teraz mają 30-35 i spojrzą już tylko na tego z 4500 zł min. smile

            Z wiekiem wymagania finansowe kobiet rosną. Dla 35latka mającego 900 zł pensji pozostają zatem:
            małolata z imprezy smile
            pani z autostrady za 80 zł smile
            desperatka-alkoholiczka albo jakaś autentyczna wariatka

            Resztą zajmują się ci z 3k na łapę i wzwyż
            • tapatik Re: Czas studiów to inna "bajka" 16.03.11, 22:42
              Wedle Twojej pierwszej opinii w ogóle nie powinna ŻADNA polecieć.
              Teraz zaczynasz się z tego wycofywać, twierdząc, że skoro Ona sama była studentką, to nie patrzyła na kasę.

              Są kobiety, które lecą tylko na kasę, ale większość kobiet leci na charakter.
          • noajdde Re: Nie uwierzę już kobiecie 16.03.11, 17:45
            Mogę Ci wytłumaczyć dlaczego ja nie poznałem, ani na studiach ani w szkole średniej ani podstawowej - bo jestem brzydki. Kasa to dodatkowy atut, który przyjść może z wiekiem.
            • tapatik Re: Nie uwierzę już kobiecie 16.03.11, 22:45
              noajdde napisał:

              > Mogę Ci wytłumaczyć dlaczego ja nie poznałem, ani na studiach ani w szkole średniej
              > ani podstawowej - bo jestem brzydki.

              To kobiety lecą na urodę?

              > Kasa to dodatkowy atut, który przyjść może z wiekiem.

              Znam mężczyzn, którzy nie są zbyt bogaci, ale kobiety mają.
    • ethlin Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 15:45
      Czlowieku, przestan sie nad soba uzalac i biadolic! Wybacz, ale z kims o takim nastawieniu do zycia to nawet kawe moze byc ciezko wypicuncertain
      Tu nie chodzi o kontakty z kobietami ale o Twoje ogolne podejscie do wszystkiego - do studiów, pracy, własnej rodziny...
      Wszystko zle, "o ja biedny, nieszczesliwy..."
      Wez sie czlowieku ogarnijsmile
    • shaatila Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 16:12
      Masz racje - WSZYSTKIE KOBIETY SA ZLE, PERFIDNE, NIECZULE I GLUPIE !
      Czy to chcesz uslyszec? Sa normalni i nienormalni, wszedzie. Wmawiasz sobie swoj pech i chyba za bardzo sie nad soba uzalasz. Jesli to bylaby kobieta Twojego zycia, to co by ja obchodzilo ze mieszkasz w rozlazlej budzie? A jesli obchodziloby to ja, to znaczy ze nie jest Ciebie warta!

      Nie dziwie sie ze juz nie uwierzysz kobiecie, skoro szukasz ich tylko w Internecie ...
      • marinellla Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 19:46
        Umówmy się, ty spotkałeś jedną kobietę, która Cię oszukała i jakąś mglistą drugą.
        Na tej podstawie wnioskujesz, że wszystkie są do bani, a w ogóle to szukasz dziewczyny po to, żeby sobie z nią smęcić.
        W życiu nie chciałabym być kobietą faceta, któremu zależy na tym, żeby sobie przy mnie smęcić tylko i wyłącznie. W życiu! A nie są mi obce epizody depresyjne u siebie i bliskich.

        Chyba jesteś takim przypadkiem, że przydałoby się leczenie psychiatryczne albo jakaś terapia (a nie ględzenie o żylakach i skoliozie! na litość! połowa społeczeństwa ma jakieś żylaki, skoliozy, alergie, problemy z ciśnieniem, dziury w zębach! myślisz, że jakaś kobieta Cię pokocha jak na drugiej randce zasuniesz o dziurach w zębach, na trzeciej o żylakach, a na czwartej może jeszcze o nadciśnieniu? przypadłości prozaiczne i częste, żal że wszystkie dokuczają Ci naraz, ale nie jest to jakaś białaczka czy inna mukowiscydoza, serio!!). Bo tak jak się Ciebie czyta, to przychodzi do głowy tylko tyle, że sam nie ogarniasz swojego życia, a zwalasz na baby, że niby głupie.

        Tak więc powodzenia, mam nadzieję że zmieni Ci się nastawienie, bo smętny mizogin to nie jest taki typ faceta, który ma największe branie wink

        • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 19:54
          Dlatego szukam znajomości po ... przychodniach i aptekach smile Ostatnio wyhaczyłem ciekawą panią, 15 minut zająłem ją "opowieściami" o kroplach do oczu, o suchym oku, o biurach, klimatyzacji, niedoborach wit A, borówce czernicy, oraz o pilotach RAF jedzących słoiki czarnych jagód przed lotami nocnymi. Chyba jednak przesadziłem z nadmiarem wiedzy smile
          • marinellla Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 20:46
            A w ogóle wiesz, pod jakim linkiem w tym momencie wisi Twój wątek na głównej??
            "Zmowa milczenia wokół wieczorów kawalerskich".

            Pani z apteki raczej wiedziała to wszystko co powiedziałeś, i jeszcze więcej. To trochę tak, jakbyś próbował zabawić anglistkę opowieścią o phrasal verbs na poziomie C1 ...
            • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 22:23
              Po pierwsze nie pani a paniusia, koło 24-25 lat. smile
              Po drugie nie mgr farmacji lecz technik farmacji.
              Po trzecie ja więcej choruję / chorowałem od niej, więc mam troszkę więcej wiedzy.
              Sporo czytam nie tylko o chorobach, w ogóle mało kto z tzw. zwykłych pacjentów jest w stanie tyle powiedzieć o jakimś schorzeniu co ja smile
              Czasem mam wrażenie, że po prostu nie pasuję do pewnego typu ludzi (i kobiet). Laska z imprezy może być fajna, co z tego jak nie ma o czym z nią gadać, i mi się nudzi szybko.

              Znowu te "inteligentne" i "oczytane" są niebezpieczne bo nie można tak łatwo nimi sterować.

              Najlepsza to by była taka domatorka, lubiąca gotować smile itp. porządkowe sprawy, oraz lubiąca książki, spacery, picie soku malinowego pod kocem, oraz słuchanie o radościach i troskach smile dnia codziennego. Znam jednak tylko dwie takie kobiety: moją matkę i babkę. smile
              • de_m0nika Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 22:50
                oszukany.32 napisał:

                > Laska z imprezy może być fajna, co z tego jak nie ma o czym z nią gadać, i mi s
                > ię nudzi szybko.
                >
                > Znowu te "inteligentne" i "oczytane" są niebezpieczne bo nie można tak łatwo ni
                > mi sterować.
                >
                > Najlepsza to by była taka domatorka, lubiąca gotować smile itp. porządkowe spraw
                > y, oraz lubiąca książki, spacery, picie soku malinowego pod kocem, oraz słuchan
                > ie o radościach i troskach smile dnia codziennego. Znam jednak tylko dwie takie
                > kobiety: moją matkę i babkę. smile


                Kiedy to czytam, to mi przed oczami staje Jaś Fasola na randce. Wypisz, wymaluj.
              • tapatik Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 22:52
                oszukany.32 napisał:

                > Po pierwsze nie pani a paniusia, koło 24-25 lat. smile
                > Po drugie nie mgr farmacji lecz technik farmacji.
                > Po trzecie ja więcej choruję / chorowałem od niej, więc mam troszkę więcej wiedzy.

                Użalasz się nad sobą. Kobiety tego nie lubią. Mężczyźni zresztą też nie za szczególnie.

                > Sporo czytam nie tylko o chorobach, w ogóle mało kto z tzw. zwykłych pacjentów
                > jest w stanie tyle powiedzieć o jakimś schorzeniu co ja smile

                Ona uczyła się o chorobach na studiach. To Jej zawód.

                > Czasem mam wrażenie, że po prostu nie pasuję do pewnego typu ludzi (i kobiet).
                > Laska z imprezy może być fajna, co z tego jak nie ma o czym z nią gadać, i mi się nudzi
                > szybko.

                Stereotyp.
                Laska z imprezy może być wykształconą intelektualistką.

                > Znowu te "inteligentne" i "oczytane" są niebezpieczne bo nie można tak łatwo nimi
                > sterować.

                A po co chcesz nimi sterować?

                > Najlepsza to by była taka domatorka, lubiąca gotować smile itp. porządkowe sprawy,
                > oraz lubiąca książki, spacery, picie soku malinowego pod kocem, oraz słuchanie
                > o radościach i troskach smile dnia codziennego. Znam jednak tylko dwie takie
                > kobiety: moją matkę i babkę. smile

                I więcej nie poznasz.
                Jeśli chcesz prowadzić nudne życie, to szukaj desperatki.
              • tomalamas Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 23:09
                Wiesz co?! Jak przeczytałem to powyżej to stwierdziłem, że jesteś trolem albo robisz badania internetu, albo nie jesteś normalny.
                Bo ty nie szukasz kobiety do życia, ty po prostu chciałbyś mieć bezwolną służącą, która przy okazji miała by jeszcze cokolwiek pod włosami. Wybacz, ale każda normalna laska po 5 minutach rozmowy z tobą spierni..a gdzie pieprz rośnie, więc nie dziw się. Kobiety nie są takie głupie jak ci się wydaje. Proponuje pozostać u mamusi do 60-tki...
              • culebre hehe, ludzi i kobiet... 15.03.11, 23:15
                No i teraz wszystko jasne - ty zmian potrzebujesz, powiewu świeżości i bunga-bunga a nie tylko bidu-bidu na depresyjnej lewej rentce. Stary, jak rajcuje cię licytacja na to kto jest bliżej grobu, to nie ta demografia targetu! Po pierwsze, kariera pierdziela stołkowego o której tak marzysz czeka na najbliższym parkingu. Męczące stróżowanie nocne płatne ekstra, ale to i tak stanowczo powyżej twoich nieprzyzwoicie rozbuchanych marzeń o wynagrodzeniu, nie ma co się wysilać. Po drugie, sprawy sercowe: ty musisz startować do emerytek 70-85, czyli przebranżowić się na stacza pocztowego, ew. wtorkowe promocje dla seniorów w Carrefourze, pielgrzymki radia z ryjem, te sprawy. No i koniecznie wysmaruj liścik miłosny do posłanki Muchy, ona na samą myśl o hobbystycznych bywalcach przychodni rozpływa się w zachwytach! A picie soku malinowego pod kocem to już gruba przesada - jeszcze rozlejesz, wszystko będzie się lepić i kto to upierze, a fe...
                • oszukany.32 Re: hehe, ludzi i kobiet... 15.03.11, 23:33
                  A żebyś wiedziała, z kobietami lat 38> 48> 50kilka mam bardzo dobry kontakt. Z jedną 54latką poznaną przypadkiem na komisji wyborczej co jakiś czasem mam okazję się spotkać.

                  Drugi "target" z jakim sobie radzę to 20-24latki. Jeżeli panienka lat 22 mówi mi że wyglądam na 25 smile to coś w tym musi być. Poza tym 20-22latce umiem zaimponować wiedzą, doświadczeniem (życiowym), "gadanym" itp. rzeczami. Im starsza tym gorzej. Ale ok. 40 wzwyż już znowu łatwiej.

                  Najgorzej jest z tymi koło 27-35. Wymagające, i trochę za mądre, a do tego perfidne, wyrafinowane i krętaczki.
                  • marinellla Re: hehe, ludzi i kobiet... 16.03.11, 00:09
                    > Poza tym 20-22latce umiem zaimp
                    > onować wiedzą, doświadczeniem (życiowym), "gadanym" itp. rzeczami. Im starsza t
                    > ym gorzej. Ale ok. 40 wzwyż już znowu łatwiej.

                    Ach, bo Ty chcesz kobiecie imponować. No tak. A to nie takie łatwe, zwłaszcza jakiejś sensownej kobiecie. To ja proponuję najpierw ułożyć sobie stosunki - sam z sobą . Wtedy z jakąś kobietą same przyjdą. Zresztą fajna dwudziestodwulatka to chyba nie jakaś katastrofa, co? Wielu by Ci pozazdrościło.

                    (a fobie leczyć! goddamn, czy Ty naprawdę sądzisz, że osoba która dużo chorowała, wie o chorobach więcej niż technik farmacji? a zboże wie więcej o rolnictwie od rolnika może? jakbym Ci wyliczyła, jakie leczenie przeszłam, to chybabyś się na klęczki osunął z wrażenia, a nie udaję doktora nauk medycznych)
                    • oszukany.32 Re: hehe, ludzi i kobiet... 16.03.11, 00:23
                      Ja na coś choruję lub podejrzewam że choruję to czytam podręczniki akademickie z zakresu medycyny, np. neurologia, okulistyka, gastrologia.

                      Wiem że nadmiar wiedzy w tym wypadku może szkodzić, ale czasem pewna wiedza nt. profilaktyki i zapobiegania oraz np. wpływu diety na schorzenia może pomóc. Tak w życiu jak i w nawiązywaniu kontaktów w poczekalni w przychodni smile
                      • marinellla Re: hehe, ludzi i kobiet... 16.03.11, 00:32
                        OK, nie neguję że to przydatne i nawet masz o czym pogadać. Ale mało kto się wiąże z drugim człowiekiem z powodu fascynacji jego schorzeniami. Chcesz posłuchać o mej niezwykłej opryszczce przebytej w wieku lat 6?tongue_out
                      • misia.pl.pl Re: hehe, ludzi i kobiet... 16.03.11, 11:00
                        Do oszukanego32! Witam !ja mam mój drogi 32 lataka mam 2 dzieci niezłą figurę tak mówią mam męża 5 lat młodszego!ha ha...niezarabia 3,5tys.ma ok 2tys.ja niepracuje bo zajmuje się domem dziećmi gotuje sprzątam ,spełniam się jako mama ,pracowałamm troche w biurze ale niemogłam pogodzić pracy z dziećmi...i niemam wyższego !nieodbiło mi niejestem perfidna itakie tam!jestem domatorką ale brakuje mi wyjścia razem z mężem bo od 6lat niebyliśmy nigdzire tylko dom.......bo niemam z kim maluchów!więc życie to niebajka!brakuje Nam swojego domu bo niestety mamy 1pokój i kuchnie, łażienke!i u teściów ale żyjemy i kochamy sie więc niemów,ze wszystkie baby międzi 27 a 32 lat są takie bo niesą !pozdrawiam i życze znalezienia takiej!ps,też byłam sprzedawcą!a męża poznałam przez telefon pomyłką!...
              • marinellla Re: Nie uwierzę już kobiecie 15.03.11, 23:56
                Dobra, to może od najbardziej merytorycznych uwag...
                Dziewczyna, nie paniusia. Paniusia to jest takie nadęte coś w futerkowym kapelusiku, co Cię szturcha z oburzeniem parasolką. Mam 25 lat i jakby ktoś mnie nazwał paniusią, to chybabym mu w twarz prychnęła.

                Po drugie, przeczytaj koniecznie
                wyborcza.pl/1,75248,9252375,Singielki_maja_gorzej_od_singli__Taka_jest_prawda.html
                i weź pod uwagę, jak okrutnie zbiega się Twój ideał kobiety z tym przedstawionym przez psychologa. I, tak, mądre kobiety szukają mniej więcej takich panów, jak tam jest przedstawione, a nie jakichś przedstawicieli wyssanych z palca statystyk o 3, 4 czy 5k.

                Po trzecie, wiem że Ci ciężko, nie chcę być chamska, ale naprawdę mało kto chce słuchać o chorobach. Pani technik farmacji też może mieć dosyć tego tematu i raczej nie poleci na hipochondryka. Pewnie kiwała uprzejmie główką i mówiła "yhy" z bladym uśmiechem, co?tongue_out

                Po czwarte, sorry, ale ten kawałek o sterowaniu kobietą jest równie obleśny jak wcześniejsze wyliczanki finansowe, no ale jak szukasz w takim gronie, to masz, trafi Ci się jakaś idiotka ani chybi. I naprawdę można naraz lubić spacery, książki i rozmowy i być oczytaną (heh, to raczej Twój ideał - nie nazbyt mądry, ale lubiący w/w rzeczy - jest jakiś wewnętrznie sprzeczny).
              • przegapionamilosc Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 11:34
                Myślałem, że to ze mną jest wszystko nie tak. Ale jak ciebie czytam, to przekonuję się, że nie jestem aż tak wielkim marudą i nieudacznikiem, który nie wie czego chce od życia. Miewam napady dziwnych nastrojów i lęków, ale nie użalam się wiecznie nad sobą. Człowieku rozprawianie ciągłe o chorobach to największy strzał w stopę. Ogarnij się trochę. Po przeczytaniu twoich refleksji nasuwa mi się tylko jedna uwaga: ty potrzebujesz suki, która będzie na każde twoje zawołanie, a nie kobiety. Bez urazy.
    • w.i.l Nie wierz nigdy kobiecie 15.03.11, 17:51
      Człowiek ten miał niepewny dość wzrok.
      Prosił o żar, wpatrzony gdzieś w mrok.
      Wciągnął dym, i nim skryła go noc, tak powiedział:

      "Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam.
      Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam.
      Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok,
      bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd;
      ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie..."

      Dookoła miasto całe właśnie kładło się spać,
      tyle z tego zrozumiałem, że coś z nim jest nie tak.

      Ulice dwie był dalej mój blok.
      Chciałem już spać, lecz opornie to szło,
      było coś, co sprawiało że głos wciąż słyszałem:

      "Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam.
      Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam.
      Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok,
      bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd;
      ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie..."

      Światła wtedy było mało, i pewności mi brak,
      czy w dzienniku dziś widziałem jego, czy inną twarz...

      Autor: Andrzej Mogielnickismile
      • letalin Re: Nie wierz nigdy kobiecie 16.03.11, 01:10
        Żadne dobre rady nie pomogą. Podejrzewam, że Królowa Ewolucja zdecydowała, że Twoje geny nie będą się rozprzestrzeniać dalej. Nie przeskoczysz raczej tego ograniczenia, a kobiety nastawione na prokreacje dość szybko "czytają" Twój genotyp obciążony masą schorzeń, które nie są wywołane, tak jak sobie tłumaczysz przez złe warunki i niedożywienie, ale błędy kodowania DNA i kwalifikują jako niepełnowartościowy materiał, a brak oparcia finansowego nie zachęca do ryzyka. To dość dobrze tłumaczy Twoje większe powodzenie u młodych, promiskuitycznych kobiet, zainteresowanych aktualnie tylko relacją rozrywkową i tych po klimakterium, które już zrealizowały swoje potrzeby macierzyńskie. Depresja jest tu objawem działania mającego na celu wyeliminowanie Twoich genów z ogólnej puli.
        • oszukany.32 Re: Nie wierz nigdy kobiecie 16.03.11, 09:46
          A kto powiedział że ja się muszę rozmnażać. Jak napisałem nie interesuje mnie nawet seks (sam jestem jak po klimakterium smile) jedynie coś w stylu "blanc marriage". Nie wiem na ile to skutek depresji, na ile innych nerwic - przecież z tym nie pójdę do lekarza, bo mnie wyśmieje cytująca zapewne powie "w pana wieku?" smile
          A dzieci lubię, ale cudze takie ok. 3-8 lat. Z młodszymi i starszymi są już problemy.
          • j_hani Re: Nie wierz nigdy kobiecie 16.03.11, 10:36
            No nie moge... Dlugo bylam cierpliwa, ale chyba jednak podsumuję. Czyli marzy ci się:
            - ~30 lat
            - inteligentna, ale nie za mądra,
            - najlepiej ze spapranym życiorysem pod kątem rodzinnym
            - ma lubić siedzenie w domu a nie imprezy
            - mało zarabiająca
            - bez potrzeb seksualnych i instynktu macierzyńskiego
            - dająca sobą sterować
            - mogąca godzinami słuchać o Twoich żylakach, wrzodach, depresji, złym świecie i spapranym życiu

            O rany... może strzałem w dziesiątkę będzie doniczkowa paprotka? Stary, serio- żadna nawet przeciętnie inteligentna kobieta (inteligencja najczęściej pociąga za sobą jakieś oczekiwania od siebie, życia i świata) nie wytrzyma z takim zrzędą i hipochondrykiem nawet 5 min. Proponuję psychiatrę, poważnie.

            A poza tym, mam wrażenie że Ty jednak nienawidzisz kobiet- traktujesz je cholernie lekceważąco, chcesz nimi sterować, wykorzystywać dla swoich celów (ma słuchać dziamgolenia!)- ale nigdzie nie udało mi się doczytać, co chciałbyś którejkolwiek zaoferować. Mam znajomego, który każdą rozmowę zaczyna od obszernej relacji, jak się dzisiaj czuje i na co się ostatnio leczy. Unikam jak ognia. Brrrrr...
          • marinellla Re: Nie wierz nigdy kobiecie 16.03.11, 12:31

            > Jak napisałem nie interesuje mnie nawet seks (sam jestem jak po klimakterium smile) jedynie coś >w stylu "blanc marriage". Nie wiem na ile to skutek depresji, na ile innych nerwic - przecież z ty
            > m nie pójdę do lekarza, bo mnie wyśmieje cytująca zapewne powie "w pana wieku?"
            > smile

            Słuchaj, Tobie naprawdę jest potrzebny psycholog, seksuolog, psychiatra czy ktoś taki. Ludzi z obniżonym libido trafiają do nich masy i nikt się z tego nie wyśmiewa! To wcale nie jest jakaś wyjątkowa przypadłość. Całe masy ludzi nie mają okresowo ochoty na seks z jakiegoś powodu. Ty po prostu jesteś chory, być może również fizycznie, ale serio, skolioza i próchnica to jest mały pikuś w porównaniu ze szkodami, które może Ci zrobić Twoja psychika!

            A co do podejścia do dziewczyn, to nie wiem, może znajdź sobie jakiegoś sensownego kolegę w realu i trochę z nim o tym pogadaj? Ja wiem, że obca forumowiczka nie jest dla Ciebie autorytetem, ale, ale... zakładasz, że tamta kobieta, ta z początku wątku, Cię oszukała. No więc pchanie się w związek z trzydziestolatką z założeniem, że będziesz z nią siedzieć pod kocykiem i opowiadać jej o sobie, zero zainteresowania nią, zero partnerstwa intelektualnego, zero seksu, zero dzieci, zero wychodzenia, zero prestiżu - to jest zwyczajneoszustwo, i to dużo podlejsze niż pisanie z kilkoma osobami, którymi się interesujesz. No bo co Ty jej możesz dać w takim razie? Dach nad głową? To raczej akcja charytatywna, a nie związek. Szczególnie podłe jest ewentualne wpuszczanie dziewczyny w związek bez seksu i dzieci (jest sobie mniejszość, która nie chce dzieci, ale jak partner Cię nie pożąda i od razu zapowiada, że tak będzie zawsze, no to normalnie można wpaść w czarną rozpacz - osób prawdziwie aseksualnych jest jakiś tam ułamek procenta!). To zwyczajnie nie ten wiek! Jeśli nie chcesz nic zmieniać w sobie, to wg mnie powinieneś się realizować w innych działaniach, albo zamieszkać z jakąś ukrywającą się lesbijką/dziewczyną aseksualną, która będzie Cię przedstawiać znajomym i wścibskiej rodzinie jako swojego faceta, a Ty będziesz ją częstował sokiem malinowym tongue_out
            • oszukany.32 Re: Nie wierz nigdy kobiecie 16.03.11, 13:28
              Tak po prawdzie kiedyś tak 7-10 lat temu byłem delikatnie mówiąc maniakiem na punkcie "nowości" w sensie kobieta mi się nudziła po jednym razie smile bo ja nie chciałem się wiązać tylko tak jakby to powiedzieć radzę się nie śmiać, zmienić resorek Toyota Corolla na resorek Lancia Thema marki Matchbox. Nie chodziło o to żeby była lepsza, czy coś w tym stylu, tylko żeby była nowsza. To trochę jak uzależnienie, muszę "coś nowego". Bo ja naprawdę zatrzymałem się chyba na etapie 5-latka smile który zabawkę rzuca w kąt po pół godzinie.

              Drażniło mnie to "zaufanie", "wysiłek", wolałem na skróty, bez tych zbędnych ciężkich wyrzeczeń typu czas, kasa, poświęcenie.

              Wszystko przez to że się zakochałem raz naprawdę 10 lat temu ale się Jej bałem, więc musiałem to odreagować w postaci też radzę się nie śmiać poznawania tzw. "klonów". Jakoś na imprezie czy nawet w sklepie ale na imprezie było najłatwiej nie miałem dużego problemu z poznaniem "podobnej" ale Tamtej się bałem, potrafiłem tylko rozmawiać o zakupach i gotowaniu (jeszcze wtedy nie żyłem chorobami).

              Szczerze mówiąc, trochę oszukiwałem sam, ponieważ tak naprawdę tę paręnaście dziewczyn które poznałem, "bajerowałem" że np. studiuję zaocznie budownictwo, że mam firmę, że kładę z ojcem instalacje, że wróciłem z zagranicy, że studiuję medycynę smile, że mam teraz zjazd i wyskoczyłem przypadkowo na imprezę, że nie umiem tańczyć (żeby to panienka mnie poprosiła bo samemu to zbyt duży wysiłek a jak się zbajeruje to łatwiej), że nie piję piwa..... No bo inaczej nie umiałem wtedy, nadrabiałem nieśmiałość alkoholem oraz bajerem.

              Teraz znowu wajha mi się przestawiła w drugą stronę. Nie szukam już "klonu" lecz koleżanki do rozmowy, a najbardziej przyjaźni, bo tylko prawdziwa przyjaźń jest coś warta. W przyjaźni jakiś tam seks może też oczywiście być (nie musi). Lepszy taki bo jest bezpieczny w tym sensie, że nie trzeba się wiązać. A jak się już zwiąże człowiek plus seks, to będzie ugotowany na amen, i potem kolejne odrzucenie, i się tego nie przeżyje. Ja nie chcę być odrzucony, dlatego interesuje mnie tylko przyjaźń, taka prawdziwa od serca, z lekkim zabarwieniem miłosnym, może być z jednej strony, byle nie z dwóch, bo się zrobi niebezpiecznie smile
              • marinellla Re: Nie wierz nigdy kobiecie 16.03.11, 16:55
                Daj anons na jakichś portalach randkowych.
                Szukasz takiej kombinacji, która trafia się zdecydowanie rzadko.

                Wg mnie, prywatnie, szukasz damskiego matołka, którego chcesz uzależnić od siebie emocjonalnie.
                Ale może jakaś ktosia będzie szczęśliwa z facetem, który jej nie kocha, nie chce jej pokochać, nie chce dać jej satysfakcji seksualnej, żadnej stabilizacji, ewentualnie jakąś formę koleżeństwa i pogawędek.

                Sympatyczne pogawędki to ja sobie mogę toczyć z dowolnym kolegą (bo to, co proponujesz, to nawet nie jest przyjaźń). Tylko po co udawać, że się chce Kobiety i chcieć mieć wyłączność na takie pogawędki? I utrzymywać, że Wszystkie Są Głupie, jeżeli to Ty szukasz osoby tak szczególnej? Przecież wesoła, bystra, zdrowa, szczęśliwa, ładna i szczera dziewczyna będzie chciała faceta, partnera seksualnego i przyjaciela w jednym. Bo to jest dopiero jakaś pełnia w związku.
                • marinellla Re: Nie wierz nigdy kobiecie 16.03.11, 16:58
                  Ach i jeszcze może posłuchaj sobie piosenki Czesława "W sam raz".
        • super.margola Re: Nie wierz nigdy kobiecie 16.03.11, 10:14
          Chyba trochę przesadziłeś. Każdy z nas jest pełnowartościowym człowiekiem. Jedni są bardziej inni mniej odporni na przeżycia i skutki załamań, nie wszyscy wykazuja jednakową siłę przebicia i walki . Nie bądź pewny czy i Ciebie kiedyś nie dopadnie handra.
    • oldbay Re: Nie uwierzę już kobiecie 16.03.11, 01:52
      To chyba jednak nie chodzi o to, że masz mało kasy.
      W życiu bym się nie chciała spotykać z kimś tak zdołowanym, nieszczęśliwym jak ty. Najpierw musisz sobie sam pomóc i zacząć kochać swoje życie, dopiero wtedy możesz zainteresować swoją osobą jakąś wartościową dziewczynę.
      A ten podział na puszczalskie sklepowe itp to normalnie bez komentarza.
      • letalin Re: Nie uwierzę już kobiecie 16.03.11, 21:17

        > To chyba jednak nie chodzi o to, że masz mało kasy.

        Brak kasy jest pochodną innych problemów. Kasa często jest dowodem lepszego przystosowania, większej inteligencji. To tak jak w dawnych czasach, ten jaskiniowiec co miał więcej skór, zabijał lepiej zwierzęta. Ten co lepiej zabijał był od nich sprytniejszy, to mu też dawało łatwiejszy dostęp do kobiet, bo one za wikt były gotowe się odwdzięczać seksem. I dlatego jesteśmy Homo Sapiens, a nie Homo Maruda taplające się w swojej pseudogłębi. Gatunkowi się opłaca, że kobiety lecą na kasę.
        • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 16.03.11, 21:36
          Ja w sumię mogę wyeliminować się sam z tego gatunku, tylko że nie wiem czy te 300 psychotropów które mam mi wystarczy smile

          To co kobieta daje i w zamian za co mnie nie interesuje. Jak powiedziałem, zostałem już impotentem mentalnym, a poza tym sam nie wiem czy pasuję do tego (chorego) społeczeństwa.

          Skoro kasa to podstawa, to dlaczrgo ONZ po prostu nie zagazuje z powietrza 3/4 Afryki i Ameryki Łacińskiej. Życie ludzi biednych to dla nich i dla całej reszty świata istna mordęga.
          • marinellla Re: Nie uwierzę już kobiecie 16.03.11, 23:41
            Trollisz.
            Trollujesz.
            Trollasz.

            Jakbyś miał ochotę pogadać na żywo, to można ciągnąć temat. Na forum - bez sensu. Załóżmy roboczo, że świat jest zły. Nic z tego nie wynika.
          • sebtrom Re: Nie uwierzę już kobiecie 18.03.11, 21:45
            hmmm wybitna jednostka ponad chorym społeczeństwem....oj narcyzik nam rośnie smile
            wszyscy be i tylko jam się ostał
            • oszukany.32 Aseksualizm c.d. 19.03.11, 09:12
              Tak, jestem w jakimś stopniu narcystą, może i nawet egoistą, bo nie warto być dobrym, nie w tych czasach sad

              Najgorzej mają w życiu ci uczciwi, pomogłem niegdyś paru osobom, niejedna zdała dzięki mnie egzamin, niejednej osobie dałem ściągnąć, niejednej osobie pomogłem w innych sprawach.

              Teraz pomagam tylko starszym paniom, staruszkom, czy to zakupy, czy inne tym podobne czynności. Ale takim w moim wieku czy młodszym lekko nie pomogę, nie za to że jak ja potrzebowałem jakiejś tam pomocy, to nikogo nie było.

              Oczywiście np. mężczyźnie pomogę, kobiecie nie.

              Kobieta - babochłop nie zasługuje na nic dobrego. Zawsze się śmieję z takich 38-45letnich bywalczyń imprez, starych zdziwaczałych panien, że są same i że potrafią przy barze gadać do koleżanek "jestem sama" smile

              No niestety, jak się po 3 minutach znajomości już kleisz do faceta i liżesz z nim smile, to nic dziwnego że facet tylko wykorzystuje sytuacje (chyba że jest gejem albo impotentem albo aseksualistą jak ja obecnie smile) a potem po zaliczeniu wyrzuca taką jak ścierkę do kosza. Który normalny facet zadawać się będzie dłużej niż jedną noc z cichodajką która wczoraj z iksem, w sobotę z igrekiem, a w następną sobotę z zetem....

              Jak napisałem, należę do tych 2% populacji które nie odczuwają potrzeby kopulacji smile Dlatego drażnią mnie te wszystkie billboardy, reklamy, teledyski, piosenki ociekające seksem, tak jakby był on w życiu najważniejszy. Mnie on JUŻ nie interesuje. Są ciekawsze rzeczy do roboty, np. latem mam zamiar wybrać się pojeździć drezyną, może wyskoczę jesienią nad morze, na Pojezierze Słowińskie....

              I proszę nie mylić mizoginizmu z antyseksualizmem oraz z nienawiścią do cichodajek i dziwek. Może nie wszystkie kobiety to dziwki, ale 99,99% z wszystkich dziwek to kobiety - na 10000 dziwek mamy 9999 kobiet i jedną męską dziwkę smile
              • coelka Re: Aseksualizm c.d. 19.03.11, 15:59
                Juz chciałbym cie zobaczyć jak nosisz te zakupy staruszkom i przeprowadzasz dziadków przez ulicę z tymi dziwkami to sie troche hamuj, bo to samo mozna o facetach powiedzć a jakzes taki nieszczęsliwy to twoja sprawa, jak chodzisz po baletach i wyrywasz laski na seks bo mozna sie domyslac ze tak robisz przy tych barach a smiesz jeszcze innych obrazac. Pozatym te twoje posty sa smieszne i w sumie jak je czytam to mnie to smieszy co nie zmienia faktu ze z tymi dziwkami przesadzasz, to chamskie jest po prostu,internet wcale nie zmoienia teego, ze zeby takie posty wypisywac nawet jak sa smieszne to brak klasy i tyle, niestety, sam siebie chcesz wybielić wychodzi ze ty wcale nie jestes lepszy tylko gorszy a uwazasz sie tylko za lepszego . Tak ciebie jakos odbieram ja taki cacy a inni sa be,jakos trzeba to sobie wszystko tłumaczyć.
              • sebtrom pojęcia mylisz "dobry" człowieku 19.03.11, 21:05
                co ma narcysta-egoista do dobroci ?
                powiadasz zę 2 procnt nie odczuwa potrzeby kopulacji....no masz problem skoro tylko do takich wniosków doszedłeś, wiesz kopulują raczej pieski, z ludźmi to bardziej skomplikowane
                ale w sumie to nie ma sensu tak dyskutować, chciałeś się wypłakać to się wypłakałeś...i tyle
                to teraz idź na imprezkę i czyn to co zawsze
    • tapatik Po co tu piszesz? 16.03.11, 22:46
      Po co tu piszesz?
      Myślisz, że jak sobie popłaczesz, to się jakaś znajdzie?
      • marinellla Re: Po co tu piszesz? 17.03.11, 11:35
        Jak widać, nie ma tu tłumów pań, które podzielają poglądy autora wątku.
    • mal.a1 Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 09:37
      Nie chcę Cię oceniać, ale kto wierzy głupio i ślepo komuś kogo się nie zna, nie widziało na oczy i poznało przez internet ? Mam nadzieję, że to nauczyło Cię, żebyś nie był taki naiwny. Pozdrawiam.
      • letalin Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 10:44
        > Nie chcę Cię oceniać, ale kto wierzy głupio i ślepo komuś kogo się nie zna, nie
        > widziało na oczy i poznało przez internet ? Mam nadzieję, że to nauczyło Cię,
        > żebyś nie był taki naiwny.


        Dobrze jest modyfikować nieskuteczne zachowania, chociaż bywają na swój sposób przyjemne. Można też ciągle powtarzać błędy. Nikt Ci nie będzie miał tego za złe. Twój wybór, twoje życie. Może zamiast próbować coś w nim zmienić, zaakceptuj swoje ograniczenia i po prostu żyj, nie porównując siebie, swoich zarobków, planów i możliwości do innych. To też jest jakaś, całkiem skuteczna strategia przetrwania. Najskuteczniejszą moim zdaniem jest strategia jednego kroku dziennie. Masz realny cel i codziennie robisz jedną rzecz, załatwiasz jedną sprawę, która zbliża Cię do niego. Nie ma pospiechu, nie ma presji terminu, jest codzienny wysiłek, który nadaje sens życiu. Zdobądź np. wykształcenie.
        • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 13:00
          Ale ja mam cele niestety właśnie takie małe wręcz malutkie. Kiedyś kiedy byłem młody i ZDROWY i mądry inteligentny wysportowany i "w formie" miałem większe. Dziś moje cele to np. : zrobić jeden ząb w 2 miesiące, a potem drugi, i w ciągu roku naprawić co się da.
          Mam jeszcze cel odkładać po parę zł mies. na czarną godzinę (jakaś operacja, zabieg, straszna choroba, a może ktoś w rodzinie zachoruje). Jak by mi się zdrowie poprawiło, to może z pomocą stypendium uda mi się jakoś załapać i utrzymać na zaocznych, naukowo się utrzymam raczej bo wiem jakie są siatki przedmiotów i czego wymagają obecnie, ale utrzymanie finansowe to już niestety większy problem - koszta rzędu 500 zł/m-c.

          Mam też cel nie szukać żadnych znajomości, bo one tylko rozpraszają, i rujnują czas (to podstawa najbardziej jednak lubię spędzać ten czas sam).

          I tak: nie zostanę już pilotem sad, strażakiem, oficerem, pracownikiem kolei.... Ostatecznie największym osiągnięciem może być jedynie to że zostanę jakimś tam cienkim inżynierem a potem może jakimś tam byle pracownikiem jakiejś firmy krzak produkującej wiatraczki albo kotły za 1500-2000 brutto co jeszcze samo w sobie nie jest małą kwotą, ale chciałbym robić coś co mi przynajmniej się będzie podobać - najlepiej to jakaś energetyka kolejowa, trakcje, transport. Wolałbym robotę zgodną z moimi zainteresowaniami za 1000 niż fuchę menedżera czy biznesmena czy akwizytora w gajerku i krawacie choćby ona za 7000 była.

          Źle się czuje w świecie "lansu i biznesu". Komórkę mam sprzed 10 lat, komputer też koło 6letni, monitor starego typu - nienawidzę LCDków, o elektronice wiem tyle co wiedziałem w latach 90tych z Młodego Technika, samochodów nie lubię, tak samo jazdy autobusami, wolę koleją, bo kocham pociągi. Wolę zasyfiony stary wagon, i nawet 2x dłuższą podróż, niż "luksusy". Najbardziej bym chciał żeby nastąpiła jakaś rewolucja, żeby wrócił wiek pary i elektryczności, czasy Faradaya, Edisona, czy nawet Watta. Nie byłoby komputerów, laptopów, ipodów, tv przede wszystkim (nie oglądam od paru lat), byłyby balony, sterowce smile, Titanic, czołgi 7TP, drezyny, pociągi pancerne, tankietki, bitwa pod Verdun smile, a nie jakieś bin Ladeny.

          Kiedyś było fajnie, zresztą dziadek jak mi opowiadał to aż się chciało tam wrócić. I najważniejsze, z kobietami było łatwiej, po przywiązaniu jej do siebie miało się "pomoc domową" smile Dzisiejszym kobietom się we łbach kompletnie poprzewracało. Ugotować potrafią co najwyżej herbatę i zupkę chińską, ale za to na balety i wypady z koleżankami to pierwsze. Już nie mówiąc o karierach itp. bzdetach.

          Kiedyś świat był normalny, ten świat według Korwina Mikke, Giertycha, Jurka smile czyli świat prawicowy a nie zlewaczały. Było jasno ustalone, że bieda żyje z biedą, bogaci z bogatymi, był podział na miastowych i wieśniaków, było ustalone kto gotuje i sprząta, a kto pracuje i rządzi kasą smile no i było tak po prostu normalnie i prosto może i spartańsko ale przynajmniej nie "krzywo"
          • marinellla Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 18:36
            Jakoś uporczywie unikasz odpowiedzi na moje posty ostatnio.
            A za co Ty byś ją utrzymał, tę kobietę domową i gotującą? Co?


            Taniej zatrudnić gosposię na 2h dziennie... Serio.
          • s-t-x Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 19:11
            jesteś zerem więc miej oczekiwania, wymagania odpowiednie dla zera
          • ukajx Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 19:13
            oj bredzisz z takim podejściem to całe życie sam będziesz
          • noajdde Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 19:27
            Myslałem, że ze mną jest coś nie tak. Jednak przy tobie wypadam naprawdę blado. Myślałeś o tym by napisać jakiś pamiętnik, biografię albo chociaż pogadać z facetem w kitlu?
            • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 20:01
              Odezwał się normalny. Może mam narąbane we łbie, choć twierdzę że to ja jestem normalny, tylko świat jest chory.... ale przynajmniej nie jestem jakimś alkoholikiem, ćpunem, czy pedziem.

              Co jest normalnego w tym świecie?
              Że pensja faceta nie wystarcza na utrzymanie, że baba też musi pracować zarobkowo, co z definicji jest chore.
              Że pedalstwo się panoszy wokoło. Że biednym rodzicom zabierają dzieci i dają pedałom lub innym wykolejeńcom.
              Że płemiełem kraju jest debil. Że w szkołach nauczają nieudacznicy, a uczą jeszcze większych nieudaczników niż oni. Że byle 12latka to już szmata dająca po kiblach smile
              Że facet nie ma zadnych praw, że kobietom dają parytety, że dziecko to już w ogóle ma najmniejsze prawa. Że dziecku nie można dać klapsa, bo poleci donieść na niebieską linię, i je zabiorą, i na dodatek dostanie się więzienie.
              Że człowiek musi pracować żeby utrzymać siebie, i jeszcze 700.000 urzedasów i innych urzędasów.
              Że wszedzie tylko jawne i mniej jawne oszustwo, od opakowań od chipsów, jogurtów i reklam począwszy, a na wszelkich umowach, "kredytach", fałszywych SMSach "wygrałeś" skończywszy.

              Cały ten świat to jedno wielkie g***o. Wali mnie on, ja byłem wychowany do życia w Normalnym świecie, takim gdzie był porządek. Moja matka całe życuie stoi przy garach i nie narzeka. Moja babka pół życia stoi przy garach, ma 85 lat i gotuje pierogi nadal, ciotka też żyje w kuchni głównie. Taka jest bowiem prawdziwa kobieta, z inymi się nigdy nie dogadam. I wolę być 10000 razy sam, niż z perfidną kłamczuchą, której w głowie imprezy, kolkedzy, koleżanki (!), oraz praca.
              • beja_81 Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 20:23
                To ja wolę iść do PRACY!!!
                • oszukany.32 hedonizmem zajechało 17.03.11, 20:56
                  nawet wiem do jakiej pracy, tam gdzie narobić się nie trzeba, tylko odbębnić 8h albo 7.5h w papierkach ewentualnie na jakimś stoisku. Jest Równouprawnienie, zapraszam do kopalni, fabryki, ochrony, do sprzątania.

                  robić się (w domu) nie chce, to się ucieka "w pracę" a tam koleżanki, koledzy, imprezki integracyjne. Miejsce baby jest w domu. Morda w kubeł i do garów jak mawiał ojciec smile
                  • beja_81 Re: hedonizmem zajechało 17.03.11, 21:02
                    wiesz co...
                    ...nic Ci nie odpiszę, choć ciśnie się wiązanka...

                    Wyszło z Ciebie to jaki jesteś, oby żadna porządna, pracowita dziewczyna nigdy nie wpadła w Twoje macki.
                    • oszukany.32 Re: hedonizmem zajechało 17.03.11, 21:29
                      Idź już spać, na rano trzeba do roboty wstać. smile

                      Oceniać sobie możesz ale nie mnie. Idź do swoich idolek, Senyszyn, Środy, Jarugi, Szymanek-Deresz (ta na szczęście wącha już kwiatki od spodu) i innych aktywistek ZMP.

                      Nie rozumiesz podstawowej rzeczy. Ja obracam się i rozumuję w Normalnym świecie. A nie jak ty w świecie leninowsko-platformersko-komuszym pt. kobiety do pracy na traktory a mężczyźni na urlopy tacierzyńskie hahahahahahahaha.
                      • beja_81 Re: hedonizmem zajechało 17.03.11, 21:41
                        no i ładnie...
                        wiesz, co rozśmieszyłeś mnie...nie wiem z czego wywnioskowałeś wszystkie te śmieszne cechy "mojej" osoby, ale powodzenia, bo skoro z niczym w tym wszystkim nie trafiłeś, to powinieneś jeszcze leczyć ślepotę smile...
                      • coelka Re: hedonizmem zajechało 17.03.11, 22:29
                        oszukany.32 napisał:

                        > Idź już spać, na rano trzeba do roboty wstać. smile
                        >
                        > Oceniać sobie możesz ale nie mnie. Idź do swoich idolek, Senyszyn, Środy, Jarug
                        > i, Szymanek-Deresz (ta na szczęście wącha już kwiatki od spodu) i innych aktywi
                        > stek ZMP.
                        >
                        > Nie rozumiesz podstawowej rzeczy. Ja obracam się i rozumuję w Normalnym świecie
                        > . A nie jak ty w świecie leninowsko-platformersko-komuszym pt. kobiety do pracy
                        > na traktory a mężczyźni na urlopy tacierzyńskie hahahahahahahaha.
                        Z takim podejściem i ty sie czujesz oszukany, no weź przestań. To ty żyjesz w jakimś świecie urojeń a my żyjemy w swiecie normalnosci i równości przynajmniej w naszych marzeniach jak jakis chłop chce siedzieć w domu z dzieckiem a baba jeździć na traktorach to o co ci chodzi, niech robia co chca. Nie czytałam wszystkich postów w tym watku bo mnie sie nie chce, ale przesadzasz.
                        • oszukany.32 Re: hedonizmem zajechało 17.03.11, 22:33
                          czyli trzymasz z Leninem. Gratuluję!
                          • coelka Re: hedonizmem zajechało 18.03.11, 00:09
                            oszukany.32 napisał:

                            > czyli trzymasz z Leninem. Gratuluję!
                            Nie przypominam sobie złosliwa bestyjo abym za co, kolwiek lub czegokolwiek z Leninem sie trzymała , ale moze o czyms nie wiem. Pozatym ten twój post cos mnie prowokacja pachnie a ja węch to raczej dobry mam co do Lenina to moze bym mu i cos otrzymała kiedys , ale on cały sztywny i bez tego w Moskwie lezy skłonności do nekrofilii nie mam a a moje poglady sa tylko moje i nikomu nic do tego.Jednakowoz blizej mnie do utalitaryzmu czyli szczęście poszczególnych jednostek prowadzi do szczęscia wielu a szczescie wielu jest wazniejsze w ogolnym rozrachunku niz szczęście jednostek. Natomiast twój egoistyczny sposób myslenia to niestety typowy hedoizm, to tak jakbys był niedoinformowany w sprawie wasnych poglądów.
              • s-t-x Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 21:46
                jednak jesteś zerem
                • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 21:53
                  od zera do zera Absolutnego -273,16 jest daleko. Zgadnij kto jest tym zerem absolutnym. Wielbiciel feminizmu i pedalstwa, czyli ...
                  • marinellla Re: Nie uwierzę już kobiecie 17.03.11, 22:33
                    Ale pierniczysz tongue_out
                    >że dziecko to już w ogóle ma najmniejsze prawa. Że dziecku nie można dać klapsa, bo poleci >donieść na niebieską linię, i je zabiorą, i na dodatek dostanie się więzienie.

                    To jakie ono ma prawa, to dziecko, hm? Jak już jojczysz na system to chociaż konsekwentnie.
                    A w ogóle to jesteś prostak i mizogin. Jakbyś SIĘ POSTARAŁ, tobyś znalazł kobietę jakiej szukasz. Nie Polkę, to Tajkę, Filipinkę albo jakąś muzułmankę. Ogólnie problem jest z Tobą, a nie z kobietami, bo jeśli istnieje jakaś pani X marząca, by Ci gotować, to nie jest jej sprawa żeś sierota i domu nie utrzymasz !
                    Ja to bym tylko chciała Twoje zdjęcie zobaczyć. Jakoś tak... nie wierzę, że taki typek istnieje naprawdę tongue_out
          • jejek11 Re: Nie uwierzę już kobiecie 18.03.11, 20:15
            No chłopie... to ja się już nie dziwię, że Ty kobiety nie masz.

            W dzisiejszych "nienormalnych" czasach większość kobiet, jest bardziej zrównoważona, bardziej zaradna i zdecydowanie mądrzejsza od Ciebie.
            • beja_81 Re: Nie uwierzę już kobiecie 18.03.11, 20:21
              a ja myślę, że albo mu leków zabrakło, albo przedawkował...albo zmieszał coś z alkoholem...
              • jejek11 Re: Nie uwierzę już kobiecie 18.03.11, 20:26
                to jest możliwe, w miarę rozwoju tego wątku można zaobserwować pewne objawy odstawienia...
                • beja_81 Re: Nie uwierzę już kobiecie 18.03.11, 20:27
                  no cóż ... to naprawdę nieszczęśliwy człowiek...
                  • jejek11 Re: Nie uwierzę już kobiecie 18.03.11, 20:31
                    no właśnie... w sumie trzeba mu współczuć.
                    • oszukany.32 Re: Nie uwierzę już kobiecie 18.03.11, 20:44
                      Myślisz że twoim zdaniem się przejmuję? Spadaj do swoich zajęć, reklamowo-akwizytorsko-pedalskich. Ja mam w d***e co o mnie myślą. Jak napisałem wolę być sam 100000x bardziej niż być z kimś, czy. ze szmatą.