asterka10
17.03.13, 00:26
Samotność naszego ulubieńca Noa jest dla wszystkich nas, po za samym zainteresowanym jasna.Nie dość, że totalna maruda i malkontent, to jeszcze z wymaganiami, które możnaby sobie będąc tak bardzo samotnym odpuścić.
Ktoś kiedyś napisał , że jestem męską wersją naszego kolegi.Może moje podejście do życia nie jest optymistyczne, ale wymagań jakowyś znaczących nie mam.Niestety, wymagania moich równolatków biją "bruneta z kasą" na głowę.Po kolejnej próbie poznania kogoś interesującego popadłąm w depresję.Czy zostali już tylko żonaci wielbiciele romansów?Albo sportów ekstremalnych, tudzież ich odwrotności w postaci pilota, piwa i laptopa?Z kim ma się związać 40 letnia wykształcona kobieta?