Dodaj do ulubionych

Największa porażka

26.03.16, 20:10
Co jakiś czas powtarzają się na tym forum zdumiewające twierdzenia w stylu "moja znajoma/ koleżanka koleżanki ma niskiego/nieśmiałego/ latami samotnego/ .... MĘŻA", -
Obserwuj wątek
    • monty007 Re: Największa porażka 26.03.16, 22:01
      NAJWIĘKSZĄ porażką dla nas, wykluczonych, wielokrotnie skrzywdzonych, jest właśnie małżeństwo. (...) Kobiety chętni wierzą, że (...) I TAK ZNAJDĄ FRAJERA, KTÓRY JE WEŹMIE. (...) Oczywiście to nieprawda, bo ilość małżeństw spadła już do połowy, i to ci mili faceci, wzgardzeni się nie żenią, ale każdy wyjątek dodaje ZŁU skrzydeł.

      Dobrze się Midnight wstrzeliłeś z tym postem - mam dziś wyjątkowo mizoginistyczny nastrój, więc pojątrzę sobie na tę nutę suspicious . Tapatik w jakimś wątku przytoczył "ku pokrzepieniu serc" przykład znajomego, który po długich latach samotności i braku zainteresowania ze strony kobiet ożenił się w wieku 53 lat. Tak mnie ten przykład "szczęścia po latach" osłabił, że wtedy go nie skomentowałem. Jak coś takiego można w ogóle rozpatrywać w kategoriach sukcesu? Wątpię by ów facet poślubił 25-latkę, raczej podpisał cyrograf ze starym pudłem w swoim wieku. Jeśli tak, to straszny z niego frajer i go nie poważam. W tym wieku wciąż trwający związek małżeński powinien być nagrodą i wyrazem wdzięczności dla kobiety za to, że spędziła ze swoim mężczyzną najlepsze, młode lata, a nie prezentem dla cwaniary próbującej się wygodnie ustawić na starość. Gość psuje nam rynek, pokazując kobietom, że co by w życiu nie zrobiły, na stare lata czeka je "miękkie lądowanie" u wcześniej odrzucanych. Gdybym w wieku 50 lat nadal był samotny, to raczej bym wolał wejść w układ sponsorski z jakąś 20-parolatką niż wiązać się "za darmo" ze zużytą rówieśniczką. I pewnie tak zrobię jeśli wcześniej nie zdecyduję się na wizytę w Szwajcarii... tongue_out


      Jako doświadczeni, niemłodzi już faceci wiemy, że kobiety cynicznie dzielą facetów na: do seksu, to utrzymywania, do przyjaźni. Rasistowska trójpolówka.


      Pewna książka o kobietach, którą właśnie czytam, twierdzi, że to czteropolówka:

      "Kobiety dziela mezczyzn na cztery zasadnicze grupy: kochanków, partnerów, przyjaciól i jeleni. Od kochanków oczekuja emocji i przygody, od partnerów stabilizacji i bezpieczenstwa, od przyjaciól wspólczucia i towarzystwa, a od jeleni niczego poza tym, aby za nie placili."
      • midnight_lightning Re: Największa porażka 26.03.16, 23:56
        Dla mnie "partner od stabilizacji" i jeleń niewiele się różni.

        Ja zbyt długo robiłem za "przyjaciela" czyli wyżalnię, licząc na ludzkie uczucia kobiet, o ile w ogóle byłem zauważany. Teraz nie mam czasu na takie żałosne gierki.


        Na szczęście statystyki są jasne, niewiele dojrzałych wykluczonych daje się nabrać i wejść w rolę frajera utrzymujacego zło. W zamian za doznane podłosci, krzywdy, lata samotności, za depresje i zmarnowane życie ?

        Jak sobie czytam posty takiego prospero, naukowca, droitiera, albo i Noa i Twoje to rzeczywiście, kobiety nie zasługują na drugą szansę. Nie zasługują na takich fajnych facetów.

        Niech wracają do swoich cool debili nie potrafiących ani pisać, ani czytać.

        A i ciekawostka taka, mocno używane osobniki szybko się starzeją, a my nówki prawie bez zmian. Chichot Natury. Nic tylko młode rwać... jeśli ma się ochotę marnować czas na podchody. Kasa wiele rzeczy przyspiesza.
        • pannanikt8 Re: Największa porażka 27.03.16, 19:38
          czyli "mój" byłby mało używany, ale heca...
      • pannanikt8 Re: Największa porażka 27.03.16, 19:37
        "Wątpię by ów facet poślubił 25-latkę, raczej podpisał cyrograf ze starym pudłem w swoim wieku. Jeśli tak, to straszny z niego frajer i go nie poważam"
        rozśmieszyłeś mnie big_grin dzięki za poprawę humoru, tekst z książki też dobry
      • prospero69 Re: Największa porażka 30.03.16, 14:58
        Slub w wieku 53 lat to wyjatkowa rzadkosc zwlaszcza jezeli dotyczy kawalera czy panny. Spedzilem naprawde sporo czasu na pisaniu z 40-latkami. Spora czesc z nich rzeczywiscie marzy o zlapaniu meza, jednak szanse maja bliskie zeru. Zwykle wchodza w kilkumiesieczne zwiazki, ktore szybko sie rozpadaja gdy zaczynaja naciskac na faceta. Tak wiec sprytny facet moze dosc latwo wykorzystac desperatke jezeli jest amatorem starszych kobiet. Jednak chyba wieksza grupa woli coreczki tych pan. A jak sie juz raz sprobuje i sie uda to potem mamusie traktuje sie tak jak one ich traktowaly w mlodosci. Mnie zreszta starsze kobiety nie zaczepiaja, poruszam sie praktycznie po zupelnym marginesie lub jak kto woli ogonie rozkladu normalnego.
    • tapatik Re: Największa porażka 27.03.16, 17:34
      Na jakiej podstawie twierdzisz, że kobiety wolą bandziorów?


      Jak wyjaśnisz fakt, że ja nie jestem bandziorem, a wzbudzam zainteresowanie kobiet?

      O ile dobrze policzyłem, w budynku, w którym pracuję, pracuje 30 mężczyzn.
      Żaden nie jest bandytą, ale większość jest żonata.
      Jak to wyjaśnisz?

      Twierdzisz, że:
      " Jako doświadczeni, niemłodzi już faceci wiemy, że kobiety cynicznie dzielą facetów na:
      do seksu, to utrzymywania, do przyjaźni"

      Jako doświadczony i dojrzały mężczyzna wiem, że do powyższego spisu należy dodać kobiety, które szukają mężczyzn do miłości.
      Przy czym nie spotkałem jeszcze kobiety, która by szukała mężczyzny do utrzymywania.
      Raz zdarzyło mi się trafić na materialistkę, która szukała kogoś, aby ją utrzymywał. suspicious
      • fripooo Re: Największa porażka 27.03.16, 21:29
        ludzie obniżają wymagania bo nie chcą być samotni dlategi ty i twoi znbajoimi znajdujecie babki, ale to czego siuę pragnie a na co nas stać czasem bardzo się różni
        • tapatik Re: Największa porażka 30.03.16, 09:44
          W wieku 19 lat obniżają wymagania?
          W mojej klasie po maturze powstały dwie pary klasowe, które zakończyły się małżeństwami.
          Rekordzistą był kolega, którzy przyprowadził dziewczynę na półmetek (czyli miał w okolicach 16 lat) i później po latach ożenił się z Nią.

          Żaden z moich kolegów nie był bandytą.
          • fripooo Re: Największa porażka 30.03.16, 11:19
            a czy w wieku 19 lat wszyscy są piękni? raczej nie tak mi się wydaje
        • chloe.7 Re: Największa porażka 30.03.16, 15:07
          normalnie ludzie wymagań nie mają - sobie żyją, pracują, odpoczywają, oddają sie zainteresowaniom i tak nagle spotykają osobę, z którą jakby się już kiedyś znali - podobne patrzenie na świat, podobna wrażliwość. Bywa za to na jakiś czas, bywa, ze to "znajomość" na całe życie. Ogień jest zawsze na początku. I wtedy nie myśli się jeszcze o stabilizacji.

          ale jeśli ty masz wymagania, to czas obniżyć bo ten czas tyka i działa tez i na twoja niekorzyść wink
      • monty007 Re: Największa porażka 28.03.16, 03:51
        Jak wyjaśnisz fakt, że ja nie jestem bandziorem, a wzbudzam zainteresowanie kobiet?

        Rozjaśnij nam proszę JAKICH kobiet: w jakim wieku, w jakiej sytuacji życiowej? Bo jeśli interesują się Tobą samotne matki oraz więdnące panie po 40-ce to żaden powód do radości...

        w budynku, w którym pracuję, pracuje 30 mężczyzn. Żaden nie jest bandytą, ale większość jest żonata. Jak to wyjaśnisz?

        To proste: pracują, a więc mają dochody, zatem mogą kobietom zapewnić upragnioną "stabilizację i bezpieczeństwo". Na tym polega ich wartość. Ekscytacji i emocji (tym które tego szukają) może dostarczyć ktoś inny - taki związkowy outsourcing.

        do powyższego spisu należy dodać kobiety, które szukają mężczyzn do miłości.

        Rzecz w tym, że mężczyzn do miłości kobiety zaczynają szukać dopiero gdy zbliżają się do 40-ki i orientują się, że ich czas się kończy. Młodszych kobiet, które czują się jeszcze atrakcyjne, nie pociągają uczuciowi mężczyźni - postrzegają ich jako nudnych i słabych. Doskonale pamiętam, co mi powiedziała pewna dziewczyna, którą adorowałem w młodości: "Byłbyś wspaniałym mężem, ale na chłopaka się nie nadajesz". Dla mnie to było kompletnie niepojęte: dlaczego nie nadaję się na chłopaka skoro uważa mnie za dobry materiał na męża? Dopiero po latach zrozumiałem o co jej chodziło i od tego czasu zgadzam się z wieloma poglądami Mida.
        • tapatik Re: Największa porażka 30.03.16, 10:34
          Monty007 napisał:

          > Rozjaśnij nam proszę JAKICH kobiet: w jakim wieku, w jakiej sytuacji życiowej?

          W różnym wieku i różnej sytuacji życiowej.
          Jak byłem studentem to spotykałem się z koleżanką z roku.

          > Bo jeśli interesują się Tobą samotne matki oraz więdnące panie po 40-ce
          > to żaden powód do radości...

          Pozwolisz, że sam cenię co jest dla mnie powodem do radości. smile


          > To proste: pracują, a więc mają dochody, zatem mogą kobietom zapewnić
          > upragnioną "stabilizację i bezpieczeństwo". Na tym polega ich wartość.

          To bandyci nie zapewniają "stabilizacji i bezpieczeństwa"?

          > Ekscytacji i emocji (tym które tego szukają) może dostarczyć ktoś inny - taki
          > związkowy outsourcing.

          A dlaczego nie mąż?

          > Rzecz w tym, że mężczyzn do miłości kobiety zaczynają szukać dopiero
          > gdy zbliżają się do 40-ki i orientują się, że ich czas się kończy.

          Skąd wiesz?

          > Młodszych kobiet, które czują się jeszcze atrakcyjne, nie pociągają
          > uczuciowi mężczyźni - postrzegają ich jako nudnych i słabych.

          A jak jest starsza, to przestaje ich postrzegać jako nudnych i słabych?

          > Doskonale pamiętam, co mi powiedziała pewna dziewczyna,
          > którą adorowałem w młodości: "Byłbyś wspaniałym mężem,
          > ale na chłopaka się nie nadajesz". Dla mnie to było kompletnie niepojęte:
          > dlaczego nie nadaję się na chłopaka skoro uważa mnie za dobry materiał
          > na męża? Dopiero po latach zrozumiałem o co jej chodziło i od tego czasu
          > zgadzam się z wieloma poglądami Mida.

          Ja też po wielu latach wiele rzeczy zrozumiałem i z poglądami Midnighta się nie zgadzam.
          • fripooo Re: Największa porażka 30.03.16, 12:16
            stare babki szukają stabilizacji zazwyczaj bo się wyszumialy za młodu, mi by wystarczyło być w sam raz na raz związku nie szukam tym bardziej żony czy matki dla dzieci
            • chloe.7 Re: Największa porażka 30.03.16, 14:51
              Nie zauważyłam, by moje koleżanki, które szumiały za młodu miały ochotę wiązać się z kimś na stare lata, by brudne skarpetki prac i sortować. Jak ktoś stabilizacji nie potrzebuje to nie potrzebuje.
              • midnight_lightning Re: Największa porażka 07.04.16, 23:23

                "Nie zauważyłam, by moje koleżanki, które szumiały za młodu miały ochotę wiązać się z kimś na stare lata, by brudne skarpetki prac i sortować. Jak ktoś stabilizacji nie potrzebuje to nie potrzebuje. "

                ________________________________________________________________________________________________


                Nigdy nie dałbym skarpetek do prania kobiecie, która za młodu szumiała - wiadomo z kim, z patologią, dla której zasady moralne są po to, by je łamać - jeszcze by je ukradła.


                Kobiety mają tak głęboko gdzieś facetów miłych, dobrze wychowanych, że do głowy im nie przychodzi, że oni, jako latami samotni, doskonale dają sobie radę nie tylko z praniem jakichś tam skarpetek, ale i z gotowaniem smile


                Tak więc kobietom proponuję powrót do swoich super burackich bad boyów, to aż 20 % mężczyzn, sporo skarpetek do prania.
                • fripooo Re: Największa porażka 08.04.16, 10:12
                  ja też sam gotuje i z praniem nie mam problemów więc chloe kiepsko trochę
          • monty007 Re: Największa porażka 31.03.16, 02:20
            To bandyci nie zapewniają "stabilizacji i bezpieczeństwa"?

            "Bandyci" przede wszystkim zapewniają upragnione emocje.

            A dlaczego nie mąż?

            Bo dla wielu kobiet podstawową funkcją męża jest dostarczanie środków na utrzymanie smile

            "mężczyzn do miłości kobiety zaczynają szukać dopiero gdy zbliżają się do 40-ki i orientują się, że ich czas się kończy."
            Skąd wiesz?


            M.in. z lektury internetu. Niedawno przeglądałem ogłoszenia matrymonialne na Lento i wszystkie, dosłownie WSZYSTKIE anonse, w których kobieta pisze, że szuka mężczyzny spokojnego, przyjaznego, romantycznego, są autorstwa pań w wieku 35+ lub młodych samotnych matek.

            A jak jest starsza, to przestaje ich postrzegać jako nudnych i słabych?

            Z wiekiem, spadkiem libido i poczucia własnej atrakcyjności zmieniają się jej priorytety - uczuciowy mężczyzna okazuje się być dobry jako czasoumilacz.

            Ja też po wielu latach wiele rzeczy zrozumiałem i z poglądami Midnighta się nie zgadzam.

            Mieliśmy odmienne doświadczenia i różnie nas one ukształtowały.
            • chloe.7 Re: Największa porażka 31.03.16, 08:51

              "Bo dla wielu kobiet podstawową funkcją męża jest dostarczanie środków na utrzymanie"
              bo jak facet jest mężem to emocji w związku nie potrzebuje?

              "Z wiekiem, spadkiem libido i poczucia własnej atrakcyjności"
              co ty możesz wiedzieć na ten temat? jesteś kobietą 35+?

              Te, ktorym nie spada jedno i drugie może nie muszą szukać na portalach, bo wolnych ludzi mnóstwo i w realu

              Mam wrazenie, że na tych portalach są kobiety szukające księcia z bajki i faceci "mający wymagania" - no tak się nie da stworzyć związku, tak można znaleźć meble do sypialni w katalogu.

              Rozum nie ułatwia znalezienie drugiej połówki, tu trzeba rozum wyłączyć a intuicję włączyć. Uczucie rodzi sie szybciej niż to rozum zauważa.
              • monty007 Re: Największa porażka 01.04.16, 01:05
                bo jak facet jest mężem to emocji w związku nie potrzebuje?

                Z tego co widzę to kobietom bez trudu przychodzi branie na męża faceta, który ich nie pociąga i nie dostarcza emocji. Za to dobrze zarabia. Przykład: jakiś czas temu na jednym z portali towarzyskich zaczepiła mnie 40-letnia kobieta szukająca niezobowiązującego seksu. W korespondencji bez żadnego skrępowania przyznała, że jej mąż jej nie pociąga, ale ma dobrą pracę i zapewnia jej i dzieciom życie na wysokim poziomie. Czy gdyby wiele kobiet tak nie postępowały to powstałby stereotyp oziębłej małżonki?

                co ty możesz wiedzieć na ten temat? jesteś kobietą 35+?

                Wyciągam wnioski z zasłyszanych i przeczytanych wypowiedzi kobiet, nie tylko na tym forum.

                Mam wrazenie, że na tych portalach są kobiety szukające księcia z bajki i faceci "mający wymagania" - no tak się nie da stworzyć związku, tak można znaleźć meble do sypialni w katalogu.

                Każdy ma jakieś wymagania i to jest normalne. Tyle, że kobiece wymagania są bardziej wyrachowane od męskich. Facetowi wystarczy partnerka w jego typie fizycznym, ze znośnym charakterem i chętna do seksu (z nim tongue_out ). Kobieta ma oprócz wymienionych jeszcze wysokie wymagania co do statusu społecznego i materialnego potencjalnego partnera.

                Rozum nie ułatwia znalezienie drugiej połówki, tu trzeba rozum wyłączyć a intuicję włączyć. Uczucie rodzi sie szybciej niż to rozum zauważa.

                A tu się z Tobą zgadzam.
                • m.a.l.a_syrenka Re: Największa porażka 01.04.16, 14:27
                  To, że istnieją kobiety szukające czegoś żeby się owinąć jak bluszcz, to nie znaczy że występują w ilości hurtowej i wszystkim kobietom przychodzi to łatwo, jak określiłeś. Tak samo łatwo przychodzi, jak mężczyznom - sama się na taki egzemplarz natknęłam i nawet nabrałam się na deklaracje o wielkiej miłości (a może tasiemiec w jakiś sposób kocha swego żywiciela wink ).
                  Co do deklaracji o ograniczeniu męskich potrzeb do wspólnoty łoża i ewentualnie współlokatora: nie dziwi mnie to, że głodny jesteś gotowy zrobić "bigos nawinie" (co się nawinie to do bigosu), ale to jest ograniczanie się - z czasem najprawdopodobniej poczujesz się jak pisklę w jajku, czyli ciasno ci będzie i co wtedy?
                  • monty007 Re: Największa porażka 02.04.16, 02:37
                    Co do deklaracji o ograniczeniu męskich potrzeb do wspólnoty łoża i ewentualnie współlokatora (...)

                    Specjalnie nie napisałem nic o uczuciach romantycznych, bo z tego co widzę dla większości zarówno mężczyzn, jak i kobiet ich przeżywanie ewidentnie nie stanowi kluczowej potrzeby w życiu.
                • chloe.7 Re: Największa porażka 01.04.16, 16:41
                  Jakies sprzczności zaczynają się w twoją filozofie wkradać. Kobiety wolą bandziorów a ostatecznie w wieku 40 lat mają pozakładane rodziny z nudnymi, spokojnymi facetami, o dobrej pozycji matrialnej i zawodowej. To wytłumacz mi kogo one szukają w wieku 40 lat? Facetów do emocji? (nie no takich wybierali gdy mieli po 20 lat. Facetów ułożonych? (nie, no przecież takimi są już wymeczone, bo takich mają u boku).

                  Ludzie są rózni, jedni wolą faceta co zapewni emocje, inne całe życie spoglądają na spokojnych i ułożonych (którzy często "cichą wodą" się okazują być). Jeden facet będzie uciekał od takiej która widzi w nim sponsora, drugiemu będzie to pasowało, bo będzie to podbudowywało jego ego, że ma taką niezaradna istote wokół siebie, która widzi w nim cały świat (znam taką parę). Jeden szuka rozmów i zrozumienia inny podziwów i oklasków od drugiej połówki oczekuje.

                  Wg mnie to ze jesteś nice guy to nie powod dlaczego koleżanki cię ignorowały.Powod jest gdzie indziej według mnie a tobie wygodnie upatrywać w tym nice. Znałam faceta, który myślał, ze ma problem ze znalezieniem drugiej połowy bo był taki wysublimowany - problem jednak leżał gdzie indziej, ale nie miałam odwagi mu powiedzieć gdzie.

                  Może też wybierasz kobiety, które wiesz, ze cie odrzucą. Może lubisz być odrzucany. Moze to odrzucenie dostarcza ci znajomych emocji, które lubisz, bo dobrze znasz. Sa kobiety co lubią spokojnych facetów. Ale czy ty faktycznie jestes taki spokojny? Jeśli jestes emocjonalny, to nie jesteś wcale taki spokojny.
                  • monty007 Re: Największa porażka 02.04.16, 02:42
                    Jakies sprzczności zaczynają się w twoją filozofie wkradać.

                    To nie jest filozofia tylko obserwacje z życia.

                    Ludzie są rózni

                    To prawda, ale w całej swej masie i różnorodności ludzie przejawiają pewne trendy i pociąg bardzo wielu kobiet do "bandytów" (bad boyów czy jak ich tam nazwać) a nie do "miłych facetów" jest wyraźnie widoczny.

                    Wg mnie to ze jesteś nice guy to nie powod dlaczego koleżanki cię ignorowały.Powod jest gdzie indziej według mnie a tobie wygodnie upatrywać w tym nice.

                    No to gdzie według Ciebie? Bardzo jestem ciekaw co możesz o mnie powiedzieć na podstawie lektury moich postów suspicious

                    Znałam faceta, który myślał, ze ma problem ze znalezieniem drugiej połowy bo był taki wysublimowany - problem jednak leżał gdzie indziej, ale nie miałam odwagi mu powiedzieć gdzie.

                    A to ciekawe, gdzie u niego leżał problem? Napisz, może to mnie na coś naprowadzi?

                    Może też wybierasz kobiety, które wiesz, ze cie odrzucą. Może lubisz być odrzucany. Moze to odrzucenie dostarcza ci znajomych emocji, które lubisz, bo dobrze znasz.

                    Nic z tych rzeczy, nie jestem emocjonalnym masochistą.

                    Sa kobiety co lubią spokojnych facetów. Ale czy ty faktycznie jestes taki spokojny? Jeśli jestes emocjonalny, to nie jesteś wcale taki spokojny.

                    Tak, naprawdę jestem spokojny. Moje emocje siedzą we mnie głęboko, na zewnątrz jest poker face.
                • chloe.7 Re: Największa porażka 01.04.16, 16:49
                  "W korespondencji bez żadnego skrępowania przyznała, że jej mąż jej nie pociąga, ale ma dobrą pracę i zapewnia jej i dzieciom życie na wysokim poziomie"

                  a pewnie jej mąż z kolei szuka emocji w pracy, klei się do koleżanek, jakby nie mogli spróbowac związku scalic, ale po co sie starać, z reszta jakich one emocji szuka? ona szuka jedynie seksu, ewentualnie emocji czy się nie wyda

                  "Facetowi wystarczy partnerka w jego typie fizyczn
                  > ym, ze znośnym charakterem i chętna do seksu (z nim tongue_out ). "

                  w życiu liczą się wspólne cele

                  Kobieta ma oprócz wym
                  > ienionych jeszcze wysokie wymagania co do statusu społecznego i materialnego po
                  > tencjalnego partnera.

                  kobiety chcą same dobrze za zarabiać
                  • monty007 Re: Największa porażka 02.04.16, 02:44
                    w życiu liczą się wspólne cele

                    Też.

                    kobiety chcą same dobrze za zarabiać

                    To dobrze, ale jak już zarabiają dużo, to chcą partnera, który zarabia JESZCZE więcej od nich. Tylko taki wydaje się im godny uwagi. Pociągają was lepsi, i to nie jest zarzut.
            • tapatik Re: Największa porażka 31.03.16, 10:27
              Pomiędzy bandytą a spokojnym człowiekiem istnieje cała gama ludzików.
              Na przykład takich, którzy nie są bandytami, ale potrafią kobiecie dostarczyć mocne emocje.
              Poza tym kobiety są RÓŻNE.
              Znam taką, która ma prawie 40 i nie chce mieć dzieci.

              Tymczasem Midnight promuje pogląd, że kobiety w młodym wieku latają za bandziorami, zachodzą z nimi w ciążę, a później szukają owych "spokojnych" do wychowywania dziecka, albo wręcz łożenia na dziecko.

              Ten pogląd nijak się ma do moich obserwacji życiowych.
              Moi koledzy, którzy byli właśnie tymi spokojnymi, pożenili się w okolicach ostatniego roku studiów. Zgodnie z teoriami Midnighta ich żony powinny mieć panieńskie dzieci.
              Znam tylko dwie kobiety, które miały panieńskie dziecko, kiedy brały ślub,
              i kilkanaście, które w momencie ślubu dziecka nie miały.

              Monty, piszesz, że wiedzę czerpiesz z lektury stron internetowych,
              a co z Twoimi "bezpośrednimi" obserwacjami?
              Żyjesz chyba wśród ludzi i wśród nich są różne kobiety. smile
              • monty007 Re: Największa porażka 01.04.16, 01:14
                Poza tym kobiety są RÓŻNE. (...) Tymczasem Midnight promuje pogląd, że kobiety w młodym wieku latają za bandziorami, zachodzą z nimi w ciążę, a później szukają owych "spokojnych" do wychowywania dziecka, albo wręcz łożenia na dziecko.

                Po pierwsze nie chodzi o WSZYSTKIE kobiety, tylko istotną ich grupę. Po drugie, określenie "bandzior" jest przenośnią, Mid nazywa tak ogólnie facetów aroganckich, traktujących kobiety przedmiotowo, pozbawionych wyższych potrzeb emocjonalnych, przeciwieństwo empatycznych i spragnionych uczucia "nice guyów".

                Moi koledzy, którzy byli właśnie tymi spokojnymi, pożenili się w okolicach ostatniego roku studiów. Zgodnie z teoriami Midnighta ich żony powinny mieć panieńskie dzieci.

                Stosowały antykoncepcję tongue_out . Zresztą nie dla wszystkich kobiet starcza "bandziorów", więc biorą co jest dostępne. Zawsze lepiej mieć nudnego, ale dobrze zarabiającego męża niż utrzymywać się z własnej pensji. Emocje mogą sobie zorganizować poza związkiem.

                Monty, piszesz, że wiedzę czerpiesz z lektury stron internetowych, a co z Twoimi "bezpośrednimi" obserwacjami? Żyjesz chyba wśród ludzi i wśród nich są różne kobiety.

                Proszę bardzo, oto w porządku chronologicznym niektóre moje obserwacje z realnego życia, które współgrają z tym co czytam w sieci i co pisze Mid.

                Pod koniec podstawówki (załapałem się jeszcze na 8-klasową) dojrzewające koleżanki zaczęły nadskakiwać tym co bardziej chamskim kolegom, którzy łapali je za piersi i krocze. Ja natomiast zostałem przez jedną z nich nazwany eunuchem, bo byłem spokojny i "grzeczny".

                W liceum pierwszym kolegą z klasy, który zar*chał (specjalnie używam tego ordynarnego słowa, bo doskonale pasuje do tego człowieka) był największy klasowy burak, który chamsko odnosił się do wszystkich dziewczyn w klasie (także tych ładnych), uczył się słabo i nie zdał matury.

                Na studiach miałem koleżankę (tę co uznała mnie za dobry materiał na męża, ale nie chłopaka), która wyżalała mi się na znajomego, który jej się podoba, ale ją ignoruje. Z opisu wyszło, że ten gość to arogancki bubek traktujący kobiety przedmiotowo (ją olewał dlatego, że nie była dostatecznie ładna). Nie przeszkadzało jej to "trzymać mnie w odwodzie" jako adoratora-poprawiacza humoru i czasoumilacza, łudząc mnie, że może jednak coś między nami będzie.

                Inna koleżanka z roku związała się z dwa razy starszym od siebie wykładowcą, facetem bucowatym, apodyktycznym i nieprzyjemnym dla studentów, chwaląc go, że taki męski i atrakcyjny.

                Dla odmiany, kiedy poszedłem do pracy jako "nice guy" stałem się ulubieńcem pań 40+, które upatrzyły sobie mnie jako słuchacza ich monologów i zanudzały mnie opowieściami o sobie, swoich dzieciach i dalszej rodzinie. Dobrze że odszedłem z etatu bo kiedyś bym którąś udusił gołymi rękami tongue_out .
                • fripooo Re: Największa porażka 01.04.16, 12:37
                  monty i po co się produkujesz? lili tapatik i tak będą pierdolić swoje z koniem nie ma się co kopać, a tak na marginesie to też w podstawówce łapałem za cyckitongue_out ale to były inne czasybig_grin
                  • tapatik Re: Największa porażka 01.04.16, 21:43
                    Bądź taki dobry i nie bluzgaj, bo będę kolejne posty ciął.

                    Ja staram się rozwiązywać swoje problemy.
                    Ty zwalasz winę na innych.
                    • fripooo Re: Największa porażka 01.04.16, 23:37
                      ja mam lustro wiem jak wyglądam gdybym był przystojny kosiłbym aż miło i to najlepsze laski, a o takich forach jak te nawet bym nie wiedział
                  • monty007 Re: Największa porażka 02.04.16, 02:39
                    monty i po co się produkujesz?

                    Misjonarstwo mnie prowokuje do polemiki wink

                    tak na marginesie to też w podstawówce łapałem za cyckitongue_out ale to były inne czasybig_grin

                    W podstawówce ani później nigdy mi nie przyszło do głowy łapać nieproszony za cycki. Teraz wiem, że to był błąd tongue_out
                    • fripooo Re: Największa porażka 02.04.16, 07:55
                      może ja bad boyem jestem i sam nie wiem o tymbig_grin
                      • szymcikowa12 Re: Największa porażka 02.04.16, 08:15
                        A co jeśli ten spokojny i kochający okazuje się badboyem po latach ? Mam 35 lat , od 2 jestem wdową i nie uważam się za Stare pudło . Jestem głupia ? Może. A czy ktoś bierze pod uwagę ze nikt nie chce być sam . Z dnia na dzień u mnie się wszystko rozpieprzylo . I co i nic . Nie ja pierwsza nie ostatnia .
                        • romanakowalska Re: Największa porażka 02.04.16, 17:15
                          No właśnie wdowy. Mi też świat zawalił się w jednej chwili. Tylko ze ja jestem troche starsza. Według wypowiadających się tutaj panów moje zmarszczki i nie tylko dyskwalifikują mnie. Nie powinnam narzekać tylko cieszyć się że wogóle żyję. Qż przykro jak czyta się coś takiego.
                          • szymcikowa12 Re: Największa porażka 02.04.16, 17:41
                            No tak . Wdową nie zostaje się na własne życzenie . A gdy już tylko człowiek uwierzy że jeszcze może być szczęśliwy znajdzie się ktoś kto zasadzi Ci kopa i wepchnie pod stół . Kobieta oczekujaca poczucia bezpieczeństwa i być może miłości a jest wdową jest traktowana jak demolka . Człowiek przestaje pasować do grona znajomych, przyjaciele znikają itp. Ble,ble ,ble . Czy wśród kobiet czy wśród mężczyzn są tzw.oszołomy.
                            • romanakowalska Re: Największa porażka 02.04.16, 18:54
                              Ja po śmierci męża dlugo dochodziłam do siebie. Po jakimś jednak czasie dałam sobie po raz kolejny szansę na szczęście. To moje szczęście okazało się jednak kompletną pomyłką. Mój wybranek okazał się mieć bardzo pojemne serce i kochał wszystkie kobiety dookoła, łącznie ze swoją wieloletnią partnerką.
                              Podobnie jak Ty straciłam wielu "przyjaciół" bo stałam się zagrożeniem. Przestałam pasować do ich grona.
                              Co do oszołomów. To chyba więcej jest ich wsród mężczyzn. I wbrew pozorom to oni układają sobie prędzej na nowo życię niż samotne kobiety.
                        • fripooo Re: Największa porażka 02.04.16, 22:03
                          jak dla mnie 35 lat to ok wiek choć sam jestem młodszy, nie uważam cię za stare pudło dojrzała jeste młoda już, ale nie stara
                          • szymcikowa12 Re: Największa porażka 02.04.16, 22:47
                            Dziękuję ale szkoda że ten wpis na temat kobiet rozwalił kilka min ukrytych gdzieś głęboko . No dobra bez żalu .
                • midnight_lightning Re: Największa porażka 01.04.16, 22:16

                  No proszę, jak to jednak pewne prawidłowości się ujawniają. Dorzucę i swoje wspomnienia.

                  Pierwszy gość, który za ..ł. Podstawówka. Gostek z patologii, pił, palił, wulgarny, kiblował chyba ze cztery lata (!), a mimo to nie nauczył się nawet płynnie czytać. Podstawówki nie skończył. Inteligencja na poziomie małpy i skupisko wulgaryzmów. Ale kobietom to nie przeszkadzało, ważne, że był pewny siebie.


                  Pierwsze dziewczyny. Jedna superlaska brykała ze "sportowcem", nagle zaczęła podchody pode mnie, po miesiącu znikła z podstawówki, później widziałem ją z wielgaśnym brzuchem. 14 lat. Druga superlaska dwa lata później, też podchody, a potem widzę ją uwieszoną u boku starego recedywisty z dziarami na twarzy, z brzuszkiem oczywiście. Na szczęscie nieśmiałość mnie uratowała przed wrobieniem w tatusia.

                  Potem masa kopniaków od brzydkich i średnich rówieśniczek. Do ładnych nawet nie próbowałem. Większość nich wolała dużo starszego faceta. "Jest stary, nudny, ale trzeba jakoś żyć" - to pamiętam do dziś. De facto wolały zrobić z siebie kolejną zdobycz na kilka numerków dla kolekcjonerów lasek.

                  Mnie też kiedyś pewna, zupełnie obca dziewczyna powiedziała, że jestem dobrym materiałem na tatusia smile Ciekawe, jak można zostać tatusiem będąc wykluczanym przez kobiety. A jednak dla cynicznych kobiet to żadna sztuka.

                  "prawdziwym ojcem jest ten, który wychowuje" he he he


                  Też zauważyłem mniejszą niechęć ze strony starszych ode mnie pań 40+, aczkolwiek zbyt późno, zresztą te ich zmiany po latach i teksty w stylu "całe życie szukałam kogoś takiego jak ty, czułego i kochającego" tylko wkurzają wykluczonych, aż takimi naiwniakami to nie jesteśmy przecież.

                  ----------------------------------

                  Tapatik, jak to sam przyznał, miał dziewczynę na studiach, czyli raczej ma niewielkie pojęcie o sytuacji wykluczanych i o skutkach wieloletniego wykluczania.

                  Oczywiście, że słowa "bandzior, bandyta" używam w szerszym znaczeniu, bad boy, niegrzeczny chłopiec, na pewno nie w sensie skazanego prawomocnym wyrokiem. Akurat wiadomo, że policja ma gdzieś bijatyki, nawet i takie, gdzie kilku "niegrzecznych chłopców" napada z nudów za jednego i biją go "przypadkowo" do śmierci, często przy obecności koleżanek, wielbicielek kultu przemocy i zła, i pomimo zabójstwa na koncie żyją sobie dalej bez kary, ba, są nagradzani przez kobiety seksem.

                  Dla mnie każdy osobnik, używający przemocy jako narzędzia do pozycjonowania swojej wartości w grupie, czy też jako zabawy, jest bandziorem. I to bezsprzeczna wina kobiet, że tacy osobnicy krzywdzący innych istnieją. Wystarczyłaby dezaprobata z ich strony, a agresywne jednostki szukałyby innych, bardziej cywilizowanych form wyrózniania się.

                  Taką samą przenośnią jest używane przeze mnie pojęcie "wojny", jaką toczą kobiety z miłymi, dobrymi facetami. Wiadomo, że nie toczą jej na rozkaz, używając karabinów i bomb. Jednak są ofiary tej wojny, 6 razy więcej samobójców wśród mężczyzn, raczej tych wrażliwych, czułych i dobrych, a bronią są pogarda, deprecjonowanie, odmawianie podstawowych potrzeb jak akceptacja, docenienie, no i seks. A ilość tych miłych doprowadzonych do depresji i pełzającej autodestrukcji jest niepoliczalna.
                  • chloe.7 Re: Największa porażka 01.04.16, 23:22
                    To napisz może jak to się dzieje, że ci preferowani przez kobiety bandziory ostatecznie mają i staus materialny i społeczny i tacy nudni się robią że ich kobiety koło 40 szukaja emocji na portalach u monty007? Myslalam że bandzior to emocje, brak nudnej stabilizacji.

                    No i wreszcie te 40+ to kogo szukają? Emocji? Jeden pisze że emocji, drugi że stabilizacji po szumnym życiu do 40.

                    Wasz problem nie leży w tym żeście mili chłopcy. A jeśli żeście mili chłopcy to czemu kobiety szukacie w jakiej patologii? Bo to co opsujesz to dla mnie jakis margines społeczny.

                    Czepiacie się tapatik, zamiast z niego przykład brać.
                    • chloe.7 Re: Największa porażka 01.04.16, 23:34
                      To ty chyba marudziles że dla kobiet jestes niewidoczny. A sam nie zauwazasz normalnych, szanujacych się kobiet. Może też gdzieś się uzalaja, ze są niewidoczne. Że tylko tipsiary mają wzięcie.

                      Tak jak tu ktoś poniżej napisał idź w góry, przeczytaj coś mądrego, naucz się coś dobrego gotować, pobudz endorfiny sportem. Żyj ciekawie to i niejednej osoby ciekawość wzbudzisz.
                      • monty007 Re: Największa porażka 02.04.16, 02:52
                        Tak jak tu ktoś poniżej napisał idź w góry, przeczytaj coś mądrego, naucz się coś dobrego gotować, pobudz endorfiny sportem. Żyj ciekawie to i niejednej osoby ciekawość wzbudzisz.

                        A wiesz Chloe, że ja od lat żyję ciekawie, mam twórczą pracę i niebanalne pasje, chodzę w góry i inne ciekawe miejsca, czytam mądre książki i co z tego? Nie wzbudzam zainteresowania kobiet, bo to co wymieniłaś to tylko miły, acz niekonieczny DODATEK, a nie esencja męskiej atrakcyjności.
                    • monty007 Re: Największa porażka 02.04.16, 02:51
                      Wasz problem nie leży w tym żeście mili chłopcy.

                      To w czym, Chloe?

                      A jeśli żeście mili chłopcy to czemu kobiety szukacie w jakiej patologii? Bo to co opsujesz to dla mnie jakis margines społeczny.

                      W patologii? Z przykładów, które podałem, to (z wyjątkiem podstawówki) wszystkie opisane dziewczyny/kobiety pochodziły z normalnych środowisk, uczyły się, studiowały, nie były to stereotypowe blachary/tipsiary/dresiary z podwórka.
                      • chloe.7 Re: Największa porażka 04.04.16, 13:05
                        Kiedyś kobiety na forum "kobieta" pisały różne rzeczy które zniechęciły ich do facetów (nowopoznanych, np na portalach). Niby mili, ale... ktoś tam się nie mył, ktoś tam miał zaniedbane zęby, ktoś w mieszkaniu wszędzie serwetki miał porozkładane jak u cioci za czasów PRL.

                        Ale faktycznie tak jest, ze każda potwora znajdzie swego amatora. Ktoś sie nie mył, to nie nie powinien raczej oczekiwac, ze kobieta zadbana będzie. Ktoś wynajmował mieszkanie i mu te serwetki obojętne mogły być, itp.

                        Ja widzę wokół siebie sporo singli płci obojga. Nie parują się. Lubią się, chodzą na imprezy, czasem niby jakby coś się zaczynało pod wpływem chwili słabości i odpuszczają ostatecznie.

                        Może to jakiś lęk przed otworzeniem się, lęk przed utratą kontroli, lęk przed zdjęciem maski.

                        Ludzie sa do nas bardziej lub mniej podobni. Niemożliwe byś był monty jakimś ewenementem, który nie spotyka osób podobnych do ciebie. My właśnie te nasze cechy w innych lubimy, albo cechy które bardzo chcemy mieć i do nich dążymy, a ten ktoś już je ma. Pewnie spotykasz czasem kobiety, które wydaja ci się ok. I nie sądzisz, ze część z nich tak myśli o tobie?
                        • monty007 Re: Największa porażka 04.04.16, 23:32
                          Niemożliwe byś był monty jakimś ewenementem, który nie spotyka osób podobnych do ciebie. My właśnie te nasze cechy w innych lubimy, albo cechy które bardzo chcemy mieć i do nich dążymy, a ten ktoś już je ma. Pewnie spotykasz czasem kobiety, które wydaja ci się ok. I nie sądzisz, ze część z nich tak myśli o tobie?

                          Spotykam kobiety, które są OK. Nie mam pojęcia, co o mnie myślą. Z faktu, że niemal nigdy nie są zainteresowane znajomością o charakterze romantycznym, wyciągam wniosek, że jako potencjalny partner nie jestem OK.
                          • chloe.7 Re: Największa porażka 05.04.16, 12:42
                            może są, ale ty nie wykazujesz inicjatywy. Ty jesteś grzeczny, nie chcesz się narzucać. A jednak większość kobiet lubi, jak to facet przejmuje inicjatywę, zabiega, adoruje, stara się.
                            • chloe.7 Re: Największa porażka 05.04.16, 13:22
                              przeczytałam kilka twoich postów. Ty nieśmiały jesteś. Masz niskie poczucie własnej wartości. Nad tym popracuj. Kobiety wyczuwają, ze sam siebie surowo oceniasz.
                              • monty007 Re: Największa porażka 05.04.16, 15:30
                                Masz niskie poczucie własnej wartości. Nad tym popracuj.

                                Trudno mieć wysokie poczucie własnej wartości (w dziedzinie towarzysko-uczuciowej) po kilkunastu latach niepowodzeń i samotności, gdy nigdy się nie dostało potwierdzenia, że się tą wartość ma. Żeby je zbudować, trzeba by zacząć odnosić sukcesy towarzyskie, a do tego trzeba mieć wysokie poczucie własnej wartości. Błędne koło, paragraf 22.
                                • tapatik Re: Największa porażka 05.04.16, 20:01
                                  Trudno mieć wysokie poczucie własnej wartości (w dziedzinie towarzysko-uczuciowej) po kilkunastu latach niepowodzeń i samotności, gdy nigdy się nie dostało potwierdzenia, że się tą wartość ma. Żeby je zbudować, trzeba by zacząć odnosić sukcesy towarzyskie, a do tego trzeba mieć wysokie poczucie własnej wartości. Błędne koło, paragraf 22.

                                  Żeby mieć kontakty towarzyskie nie trzeba mieć wysokiego poczucia własnej wartości.
                                  Owszem, wysoka samoocena jest bardzo przydatna przy randkowaniu, ale na razie mówimy o kontaktach towarzyskich, czyli kontaktach z innymi osobami, niekoniecznie odmiennej płci.
                                  Może to być spotykanie się ze znajomymi z pracy albo na wycieczkach.
                                  Swjego czasu na Gumtree znalazłem ogłoszenie o wycieczce po Górach Świętokrzyskich.
                                  Pojechałem, przeszedłem trasę, pośmiałem się.
                                  To są kontakty towarzyskie.
                                  Na takim wyjeździe możesz poznać ludzi z którymi będziesz później utrzymywac kontakt, po to, aby spotkać się na kolejnym wyjeździe, albo pojechać na ognisko.
                                  W trakcie takich spotkań towarzyskich możesz poodnieść swoją samoocenę i spotkać jakąś ciekawą kobietę.

                                  Tutaj akurat nie ma paragrafu 22.
                                  • monty007 Re: Największa porażka 05.04.16, 20:55
                                    Na takim wyjeździe możesz poznać ludzi z którymi będziesz później utrzymywac kontakt, po to, aby spotkać się na kolejnym wyjeździe, albo pojechać na ognisko.
                                    W trakcie takich spotkań towarzyskich możesz poodnieść swoją samoocenę i spotkać jakąś ciekawą kobietę.


                                    Nie ucz ojca dzieci robić, Tapatiku wink . Na różnych wyjazdach z ciekawymi ludźmi zęby zjadłem tongue_out . Zawarłem tam kilka fajnych znajomości, ale przetrwały wyłącznie męsko-męskie. Żadna z poznanych w takich okolicznościach kobiet nie była zainteresowana niczym więcej niż platoniczną przyjaźnią.
                                    • prospero69 Re: Największa porażka 06.04.16, 13:45
                                      Kontakty towarzyskie to warunek konieczny ale nie wystarczajacy. Znowu podam tu przyklad wybitnie towarzyskiego kolegi, ktory wiekszosc czasu poza praca spedza na imprezach i wyjazdach. Ma juz ok 35 lat ale w dalszym ciagu jest samotny. Ci ktorzy sa zonaci slub brali w wieku ok 25 lat. W tym wieku mozna jeszcze znalezc troche chetnych kobiet, jezeli jakas dotrwala do 30-stki jako panna to oznacza prawie zawsze ogromnie wygorowane oczekiwania lub trudny/zlosliwy charakter.
                                      • monty007 Re: Największa porażka 06.04.16, 16:50
                                        Otóż to. Forumowi optymiści nie chcą przyjąć do wiadomości, że samotność nie jest wyłącznie skutkiem błędów lub braku starań samotnego (i tym samym łatwo z niej wyjść zmianą zachowania), ale także wynikiem obiektywnej nieatrakcyjności dla płci przeciwnej.
                                        • lilith45 Re: Największa porażka 06.04.16, 22:41
                                          Samotność jest wynikiem sposobu myślenia i izolowania sie od ludzi, uprzedzeń, bo każdy zły i be, bo nie trzeba być sparowanym żeby nie być samotnym. I tak samo ludzie w związkach czują się samotni. Związek nie jest lekarstwem na samotność. Samemu najpierw trzeba się z niej wyleczyć. Nikt tego za Was nie zrobi.
                                        • fripooo Re: Największa porażka 06.04.16, 23:48
                                          monty ty masz zdrowie żeby tutaj ciągle ich nawrcaćbig_grin daj se spokój syty głodnego nie zrozumie
                                          • m.a.l.a_syrenka Re: Największa porażka 07.04.16, 11:12
                                            Ja na ten przykład nie jestem syta, u mnie to już chyba skóra i kosci...a i tak się nie zgadzam z wieloma stwierdzeniami tego pana.
                                            • fripooo Re: Największa porażka 07.04.16, 11:26
                                              ja wiem jedno skrajna brzydota uniemożliwia znalezienie se partnera, co innego jak ktoś jest przeciętny albo łądny i nie pisz proszę, ze gusta są różne bo nie są są pewne osobniki któe nie spodobają się nikomu no chyba, ze mają miliony na koncie wtedy jakoś ładnieją w cudowny sposóbbig_grin przystojny wychodzi podrywai ma, nie musi odstawić tego żałosnego teatru robić tysiąca podchodó wszystko dziej e się spontanicznie tak jak powinno
                                              • tapatik Re: Największa porażka 07.04.16, 14:52
                                                ja wiem jedno skrajna brzydota uniemożliwia znalezienie se partnera,

                                                O ile się o tym wie.
                                                Bo jak ktoś nie wie to podrywa ile wlezie.
                                                • fripooo Re: Największa porażka 08.04.16, 01:43
                                                  tylko z jakim skutkiem?big_grin oczywiście są brzydcy co mają ładne kobiety ale zapytaj się jak są bogacibig_grin
                                                  • tapatik Re: Największa porażka 08.04.16, 09:04
                                                    Napisałeś jasno i wyraźnie, że brzydcy nie mają żadnych szans.
                                                    Teraz nagle dla odmiany piszesz coś o bogactwie.
                                                    Przeczysz sam sobie, bo wprowadzasz dodatkowy czynnik.

                                                    Nie muszę się pytać swojego, czy jest bogaty, bo sam się chwalił, że zarabia najniższą krajową.

                                                    Jeszcze jakieś teorie?
                                                  • fripooo Re: Największa porażka 08.04.16, 10:13
                                                    może jego kobieta też jest brzydka?
                                                    za pieniądze nie kupisz uwielbienia za wygląd
                                      • tapatik Re: Największa porażka 08.04.16, 11:05
                                        > jezeli jakas dotrwala do 30-stki jako panna to oznacza prawie zawsze ogromnie
                                        > wygorowane oczekiwania lub trudny/zlosliwy charakter.

                                        Moja kuzynka wzięła ślub, gdy miała ponad 30 lat.
                                        Jakoś nie zauważyłem, żeby miała trudny czy złośliwy charakter.
                            • monty007 Re: Największa porażka 05.04.16, 15:29
                              A jednak większość kobiet lubi, jak to facet przejmuje inicjatywę, zabiega, adoruje, stara się.

                              Straciłem zapał do zabiegania, adorowania i starania się po kilku znajomościach, w których kobiety potraktowały mnie instrumentalnie: podtrzymywały kontakt i łudziły mnie, że może będzie między nami coś więcej, choć tak naprawdę chciały tylko poprawić sobie nastrój moim zainteresowaniem i nic więcej. Od tego czasu przyjąłem zasadę symetrii: niech kobieta w takim samym stopniu jak ja pokazuje, że jej zależy. Inaczej bye bye, nie będę więcej dawał się robić w konia.
                              • monty007 Re: Największa porażka 05.04.16, 15:41
                                O właśnie, dopiero teraz przeczytałem: w sąsiednim wątku kolega pięknie pokazał jak jest traktowany mężczyzna, który się stara i zabiega: link do posta

                                • lilith45 Re: Największa porażka 05.04.16, 17:26
                                  Kto utrzymuje ponad 10 lat znajomość na odległość? Za naiwność niestety się płaci.
                              • midnight_lightning Re: Największa porażka 08.04.16, 01:20
                                ____________________________

                                Straciłem zapał do zabiegania, adorowania i starania się po kilku znajomościach, w których kobiety potraktowały mnie instrumentalnie: podtrzymywały kontakt i łudziły mnie, że może będzie między nami coś więcej, choć tak naprawdę chciały tylko poprawić sobie nastrój moim zainteresowaniem i nic więcej. Od tego czasu przyjąłem zasadę symetrii: niech kobieta w takim samym stopniu jak ja pokazuje, że jej zależy. Inaczej bye bye, nie będę więcej dawał się robić w konia.


                                ____________________________

                                Normalna, typowa sytuacja, i zapewne ugruntowana biologicznie i psychologicznie. Trend na chamowatych bad boyów na swoje skutki w postaci wykluczania i odrzucania tych miłych facetów, na ogół dużo wrażliwszych, lepszych, inteligentniejszych. To duża dawka bólu otrzymanego w podzięce za uczucia szczere i prawdziwe.

                                To też początek zrozumienia, że kobiety są z gruntu niesprawiedliwe i same nakręcają spiralę pt. seks tylko dla tych, którzy mają dużo seksu, a zero dla tych, którzy dopiero próbują wejść w takie relacje.

                                To ważna lekcja, dzięki której można uodpornić się na kolejną, po mało skrywanej pogardzie w młodości, strategię kobiet, polegającej na przerobieniu się z katów na ofiary.
                                • tapatik Re: Największa porażka 08.04.16, 09:13
                                  midnight_lightning napisał:

                                  > Trend na chamowatych bad boyów na swoje skutki w postaci wykluczania
                                  > i odrzucania tych miłych facetów, na ogół dużo wrażliwszych, lepszych,
                                  > inteligentniejszych.

                                  Poproszę o badania naukowe, które potwierdzają, że mili faceci są inteligentniejsi.
                                  Co to znaczy, że mili faceci są lepsi?
                                  Lepiej rozumieją kobiety?
                                  A jeśli miły facet przestanie być miły, to automatycznie głupieje i przestaje być dobry?

                                  I najważniejsze - do której grupy ja się zaliczam? big_grin

                                  > To duża dawka bólu otrzymanego w podzięce za uczucia szczere i prawdziwe.

                                  Kto tak pow
                                  • fripooo Re: Największa porażka 08.04.16, 10:15
                                    ty jesteś podstarzałym lowelasembig_grin bierzesz się za sporo młodsze nie zaprzecaj bo mam informacje z pierwszej ręki czyli od baby co ją poderwać chciałeś
                                    • tapatik Re: Największa porażka 15.04.16, 14:03
                                      A, tu jest pies pogrzebany.
                                      Zazdrościsz.
                                      I dlatego ciągle nieudolnie próbujesz zdyskredytować moją osobę.
                                      Myślisz, że jak będziesz na mnie narzekał, to staniesz się dla kobiet atrakcyjniejszy?
                                      No więc zapewniam Cię, że nie.
                                      • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 23:47
                                        czego ci mam zadrościć? przecież kosza dostałeśtongue_out chodzi o to, ze się moim zdaniem ośmieszasz
                                        • chloe.7 Re: Największa porażka 16.04.16, 14:58
                                          znasz kogoś, kto nigdy kosza nie dostał?
                                          chyba tylko ten co nie próbował

                                          "chodzi o to, ze się moim zdaniem ośmieszasz"
                                          tym, ze podrywa? to chyba normalne, facet ma potrzeby to podrywa, ty nie podrywasz a frustrację z niezaspokojonych potrzeb wylewasz plotkując o cudzym życiu - to tez ośmieszające
                                    • chloe.7 Re: Największa porażka 15.04.16, 14:08
                                      "ty jesteś podstarzałym lowelasembig_grin bierzesz się za sporo młodsze nie zaprzecaj bo mam informacje z pierwszej ręki czyli od baby co ją poderwać chciałeś "

                                      tia, pewnie poflirtował (to do niczego nie zobowiazuje), baba jak to bywa się napaliła, a tu nic - to się baba mści
                                • fripooo Re: Największa porażka 08.04.16, 10:16
                                  mistrzu wróciłeśsmile
                                  • tapatik Re: Największa porażka 12.04.16, 12:14
                                    Uklęknij, mianuję Cię swoim padawanem.
                                    • fripooo Re: Największa porażka 12.04.16, 12:30
                                      to do mida nie do ciebie ty jesteś antymistrzemtongue_out
                                    • fripooo Re: Największa porażka 14.04.16, 11:47
                                      a czemu facet po 40 startuje do kobiet poniżej 30? nie umiesz zaimponować rówieśnicy? czy chcesz se poruchać młode ciałko po prostu?big_grin
                                      • monty007 Re: Największa porażka 14.04.16, 14:37
                                        Co Cię Fripo tak bulwersuje, że dojrzałego faceta bardziej pociągają młode kobiety w pełni rozkwitu niż więdnące rówieśnice? Najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Bulwersujące jest, gdy 30-letni gość popycha babkę 10 lat starszą, jak słyszałem tu i tam suspicious .
                                        • chloe.7 Re: Największa porażka 14.04.16, 15:05
                                          i czego ty tam w tym ciele szukasz - wrażliwości?? myslisz że pierwsze lepsze ładne ciało do ci wrażlwiość?? szukasz kogoś kto pięknie się prezentuje to i trafiasz na takich co to jest priorytetem a nie jakaś wrazliwość.
                                          • pannanikt8 Re: Największa porażka 14.04.16, 17:16
                                            nie a skąd, to oni - znaczy się nieatrakcyjni panowie - mają w sobie ową wrażliwość i piękne ciała powinny lecieć właśnie na wrażliwość, zamiast ciągnąć swój do swojego, naciągane to wszystko ale dobra, sami nie chcieliby brzydkiej z wrażliwym wnętrzem.
                                          • monty007 Re: Największa porażka 17.04.16, 23:01
                                            i czego ty tam w tym ciele szukasz - wrażliwości?? myslisz że pierwsze lepsze ładne ciało do ci wrażlwiość?? szukasz kogoś kto pięknie się prezentuje to i trafiasz na takich co to jest priorytetem a nie jakaś wrazliwość.

                                            1. Szukam bliskości emocjonalnej ORAZ wzajemnego pociągu fizycznego. Młode ciało mnie pociąga, więdnące nie. To nie jest kwestia racjonalnego wyboru, tylko odczuć pojawiających się samoczynnie poza świadomością.

                                            2. Nie chodzi tylko o młode ciało ale i o młodą duszę. W rozwoju emocjonalnym zatrzymałem się na etapie 20-latka dopiero wchodzącego w życie uczuciowe i z osobami w tym wieku najlepiej się dogaduję. Nie wyobrażam sobie związku z rówieśnicą po 5 związkach oraz kilkuletnim małżeństwie i rozwodzie. Nie mam żadnych doświadczeń związkowych, jak więc mógłbym się porozumieć z taką kobietą i co miałbym jej do zaoferowania? Poza tym rówieśnica, która się już wyszumiała, będzie szukać stabilizacji, a ja chcę dzikiego romansu bez planowania domu i dzieci tongue_out .
                                            • kevinjohnmalcolm Re: Największa porażka 18.04.16, 09:36
                                              Wiesz co, monty007, trafiłeś w dziesiątkę z tą młodą duszą, to jest dokładnie to co mnie przyciąga do dwudziestoparolatek - mają mnóstwo energii, dużo radości, wielkie plany, nie boją się wyzwań. Mimo że jestem dość mocnym introwertykiem, jestem także człowiekiem pełnym energii, realizującym szalone ambitne plany i szukam kogoś podobnego. Jak patrzę na moje rówieśnice to mi się odechciewa wszystkiego...
                                              • fripooo Re: Największa porażka 18.04.16, 10:56
                                                " Jak patrzę na moje rówieśnice to mi się odechciewa wszystkiego... " widzisz duszę?big_grin niezły jesteśbig_grin
                                                • kevinjohnmalcolm Re: Największa porażka 18.04.16, 18:39
                                                  Ty tylko trollujesz, czy tak na poważnie?
                                            • chloe.7 Re: Największa porażka 18.04.16, 17:14
                                              A to już rozumiem. Nie dojrzały jesteś. Terapia smile ale jak ci tak dobrze, to w sumie po co? byle nie do dzieci......
                                              • chloe.7 Re: Największa porażka 18.04.16, 17:17
                                                Dlatego myślalam, że ty czy frippo to dwudziestolatkowie. To może ograniczać was bardzo w znalezieniu partnerki, normą są zwiazki rownolatkow i tak się ludzie zazwyczaj szukaja.
                                                • monty007 Re: Największa porażka 18.04.16, 17:59
                                                  Ja szukam kobiety minimum 5 lat młodszej, do równolatek czuję głęboką niechęć (tak, to odpowiedzialność zbiorowa za sposób traktowania mnie przez kilka rówieśnic plus chęć zrekompensowania sobie zmarnowanej młodości tongue_out ).
                                              • monty007 Re: Największa porażka 18.04.16, 17:57
                                                W młodości byłem zbyt dojrzały dla rówieśnic, teraz jestem niedostatecznie dojrzały. Wszystko w życiu robię na opak uncertain .

                                                Dzieci zdecydowanie nie chcę, niech się z nimi użerają ci co mieli szczęśliwą i spełnioną młodość. W mojej sytuacji dzieci to byłaby kara bez zbrodni tongue_out . Poza tym byłbym potworem, gdybym naraził swoje potomstwo na odziedziczenie moich nieudanych cech. Popieram ideę samoeugeniki: nieatrakcyjni fizycznie i osobowościowo powinni dobrowolnie powstrzymywać się od rozmnażania i przekazywania swoich spartaczonych genów następnemu pokoleniu.
                                        • pannanikt8 Re: Największa porażka 14.04.16, 17:14
                                          ale one już nie są dla niego i tu fripo ma rację, dlaczego młoda kobieta w pełni rozkwitu ma się parzyć z jakimś starym grzybem? Najnormalniejsza rzecz pod słońcem, Ryli?
                                          • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 00:06
                                            ale baby sa głupie poczytaj był tutaj wątek co się w 40 letnim podkochiwała 27latka
                                            • tapatik Re: Największa porażka 16.04.16, 20:00
                                              fripooo napisał:

                                              > ale baby sa głupie

                                              A jacy faceci są głupi.
                                              Jak ja sobie przypomnę, com w młodości odwalał, to się sam czasem dziwię.
                                          • lilith45 Re: Największa porażka 15.04.16, 10:24
                                            dlaczego młoda kobieta w pełni rozkwitu ma się parzyć z jakimś starym grzybem? Najnormalniejsza rzecz pod słońcem, Ryli?



                                            Bo chce? big_grin
                                            • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 11:16
                                              chciałbyś się parzyć z 60latkiem? albo żeby twoja córka miała faceta 15 lat starszego?
                                              • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 11:18
                                                funkcjonują u nas stereotypy takie jak np. to, że faceci wooniej się starzeją z wiekiem zyskują a to gówno prawda po 40 to sa rupiecie z brzuchami, albo drugi stereotyp o pięknych polkach jakoś ja ich nie widzę big_grin
                                                • pannanikt8 Re: Największa porażka 15.04.16, 12:21
                                                  pewnie że to stereotyp, znam panów przed 30 wyglądających jak 40 latkowie a jakie wymagania
                                                  • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 12:37
                                                    tutaj się zgodzę z tobą, jak np. napiszesz, ze koleś nie jest przystojny to on twierdzi, ze zle na fotkach wychodzi, albo staro wyglądasz to pisze, ze w realu młodziej, faceci w pl to dno nie ma co ukrywać,
                                                  • pannanikt8 Re: Największa porażka 15.04.16, 20:10
                                                    na jakich fotkach toż w realu mają się za bogów i niby jakie wtedy może mieć wytłumaczenie, że promień słońca źle koresponduje z jego twarzą?confused
                                                • celic Re: Największa porażka 16.04.16, 16:46
                                                  Bo zyskują. 45 latek może być atrakcyjniejszy niż 25 latek. Zacznij się odżywiać jak człowiek a nie jak śmietnik, ruszaj się więcej, zadbaj o swoją prezencję i już jesteś do przodu.
                                                  • chloe.7 Re: Największa porażka 16.04.16, 17:17
                                                    tia, następny ekpert
                                                    ludzi przyciąga MENTALNOŚĆ, na drugim miejscu jest atrakcyjność
                                                    ktoś wybierze 45, bo preferuje taką mentalność
                                              • lilith45 Re: Największa porażka 16.04.16, 16:43
                                                Moja córka ma faceta 9 lat starszego i jest bardzo szczęśliwa. Wiek nie ma tu nic do rzeczy, chodzi o wspólne priorytety w życiu. Ale ty nigdy tego nie zrozumiesz bo jesteś bardzo powierzchownym człowiekiem Fripo.
                                                A stereotypami to Ty tutaj wciąż walisz po oczach big_grin
                                            • pannanikt8 Re: Największa porażka 15.04.16, 12:15
                                              tak, lilith, dlatego bo ON(zapomniałaś dopisać) chce.
                                              • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 12:41
                                                chyba nie ma przymusu bycia z kimś? a jak kobieta szuka sponsora to i go w końcu znajdzie jak ma możliwości, ale to psucie rynku jedna się złamie a pokutuje 100 innych, tak jak z płaceniem na randkach jeden drugi zapłąci a reszta ma przerąbane, baby by tylko grabiły ostatnią koszulę zdarły z gardła wyjęły ostatni kęs jedzonka dam ci przykład z życia koleżanka mi wypominała jak się ze mną spotkała, ze nie kupiłem jej ulubionego batonika a wiedziałem za czym on przepada, ręce opadają! to jest realna sytuacja
                                                • chloe.7 Re: Największa porażka 15.04.16, 13:50
                                                  ja się nie dziwię, że was fajne kobiety wzrokiem omijają, czujecie mięte do patologii i przez pryzmat tej patologii wszystkie kobiety oceniacie,
                                                • m.a.l.a_syrenka Re: Największa porażka 15.04.16, 19:57
                                                  koleżanka mi wypominała jak się ze mną spot
                                                  > kała, ze nie kupiłem jej ulubionego batonika a wiedziałem za czym on przepada,
                                                  > ręce opadają! to jest realna sytuacja

                                                  Podrywasz dziesięciolatki? wink
                                                  • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 23:54
                                                    ona miała wtedy 29....
                                                  • m.a.l.a_syrenka Re: Największa porażka 16.04.16, 07:43
                                                    Albo była opóźniona w rozwoju, albo próbowała ci dać do zrozumienia (niektórzy mają zwyczaj nie mówienia wprost), że wyszedłeś na małostkowego typka, który zrobi tragedię z każdego wydanego nie na siebie grosza. To tak jakbyś zaprosił gości do siebie i miał do nich pretensje, że chcieli cię naciągnąć na koszty kilku torebek herbaty i wrzątek. A potem zdziwienie, że ktoś na ponowne zaproszenie odpowiada: "nie, dzięki - do ciebie to trzeba z własną wodą przychodzić w gosci". I nie chodzi o to, że ktoś przyszedł z myślą o tym, że się wreszcie herbaty napije i kicha, tylko o atmosferę takiego spotkania.
                                                • monty007 Re: Największa porażka 17.04.16, 23:08
                                                  a jak kobieta szuka sponsora to i go w końcu znajdzie jak ma możliwości, ale to psucie rynku jedna się złamie a pokutuje 100 innych

                                                  O czym Ty mówisz Fripo, jak niby pokutują te inne?
                                          • monty007 Re: Największa porażka 17.04.16, 23:03
                                            ale one już nie są dla niego i tu fripo ma rację, dlaczego młoda kobieta w pełni rozkwitu ma się parzyć z jakimś starym grzybem? Najnormalniejsza rzecz pod słońcem, Ryli?

                                            Ja nie piszę kto jest dla kogo i kto z kim ma się parzyć, tylko co kogo pociąga. Możliwość zaspokojenia tych pragnień to osobna sprawa. To że raczej nie mam już szans u młodych nie sprawia, że zaczynam czuć pociąg do starych tongue_out .
                                        • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 00:12
                                          dojrzały? pod 50? to stary choop i tyle, monty za te twoje poglądy to bym ci jajca obciął skurczybyku tybig_grin
                                          • monty007 Re: Największa porażka 17.04.16, 23:07
                                            dojrzały? pod 50? to stary choop i tyle, monty za te twoje poglądy to bym ci jajca obciął skurczybyku tybig_grin

                                            Fripo, wierz lub nie, ale nie dla wszystkich kobiet równy wiek jest najważniejszym kryterium w doborze partnera. W najbliższej rodzinie mam przykłady udanych związków ze sporą (ok. 10-letnią) różnicą wieku na korzyść faceta. Wychowałem się, mając je na widoku i od małego było dla mnie zupełnie oczywiste, że to coś normalnego.

                                            Zszokuję Cię jeszcze bardziej: trzy razy w życiu spotkałem pary z ok. 30-letnią różnicą wieku, gdzie kobieta miała 20-30 lat, a facet 50-60. Coś te baby widziały w tych starych choopach i chyba nawet wiem co: wszyscy ci faceci byli apodyktyczni i bucowaci, szorstcy i aroganccy. Jeden lubił opieprzać otoczenie (studentów - to był wykładowca), drugi traktował z góry i władczo swoją kobietę, a trzeci był ekscentrykiem, którego tu dokładnie nie opiszę, bo to postać dość charakterystyczna i znana w pewnych kręgach. Jak więc widzisz, niektóre kobiety lecą na dużo starszych facetów (pod warunkiem, że nie są to nice guye), i nic na to nie poradzisz tongue_out .
                                            • kevinjohnmalcolm Re: Największa porażka 18.04.16, 09:31
                                              Ja dodam ze swojej strony, że typową sytuacją masowo spotykaną w Anglii wśród polskich imigrantów jest małżeństwo lub para z długim stażem przyjeżdżająca z Polski, po czym po kilku latach kobieta odchodzi od dobrego sprawdzonego fajnego partnera do bucowatego drętwego o 20-25 lat starszego Anglika. To nie są pojedyncze przypadki, to wręcz plaga.
                                        • tapatik Re: Największa porażka 15.04.16, 13:49
                                          Monty.
                                          Te "więdnące rówieśnice" to Ty chyba tylko na obrazku widziałeś. suspicious
                                        • tapatik Re: Największa porażka 15.04.16, 14:06
                                          Bulwersujące jest to, że ludzi interesuje co robi 30-letni gość z 40-letnią babką.
                                          • chloe.7 Re: Największa porażka 15.04.16, 14:11
                                            można tylko współczuć takiej płytkiej uczuciowości, im by lalka barbie wystraczyła
                                          • monty007 Re: Największa porażka 17.04.16, 23:10
                                            Bulwersujące jest to, że ludzi interesuje co robi 30-letni gość z 40-letnią babką.

                                            To był taki mały przytyk do jednego z dyskutantów, który prezentuje stanowcze tezy, a sam się do nich nie stosuje suspicious .
                                      • kevinjohnmalcolm Re: Największa porażka 15.04.16, 19:37
                                        Nigdy nie zrozumiem dlaczego według niektórych kobieta i mężczyzna koniecznie muszą być w tym samym wieku. Jeżeli się trafi na wspaniałego człowieka, to jakie ma znaczenie czy ma 20 czy 40 lat? Niech ktoś mi wytłumaczy, ja naprawdę tego nie pojmuję.

                                        Przy okazji - jak obserwuję co się dzieje z paniami po pięćdziesiątce i ile z nich zamienia się z normalnych kobiet w stare złośliwe baby, to stwierdzam że dla faceta najrozsądniejszym ze strategicznego punktu widzenia ruchem będzie wybór jak najmłodszej dziewczyny tongue_out
                                        • m.a.l.a_syrenka Re: Największa porażka 15.04.16, 20:07
                                          Po pięćdziesiątce dają o sobie znać problemy związane z przekwitem. Jest to bardzo trudny okres w życiu kobiety. Ale i mężczyznom "d... szaleje", bo andropauza to także nic przyjemnego. Pożyjesz, zrozumiesz B-)
                    • midnight_lightning Re: Największa porażka 08.04.16, 00:37
                      "To napisz może jak to się dzieje, że ci preferowani przez kobiety bandziory ostatecznie mają i staus materialny i społeczny i tacy nudni się robią że ich kobiety koło 40 szukaja emocji na portalach u monty007? Myslalam że bandzior to emocje, brak nudnej stabilizacji.

                      No i wreszcie te 40+ to kogo szukają? Emocji? Jeden pisze że emocji, drugi że stabilizacji po szumnym życiu do 40.

                      Wasz problem nie leży w tym żeście mili chłopcy. A jeśli żeście mili chłopcy to czemu kobiety szukacie w jakiej patologii? Bo to co opsujesz to dla mnie jakis margines społeczny."
                      _______________________________________________________

                      To ja mam kobietom tłumaczyć, dlaczego one wolą egoistycznych, prostackich wiochmanów, używających jako argumentu przemocy?

                      dlaczego preferują dominację(!) od partnerstwa? proponuje poczytać fora szerzej, czasami kobiety jasno mówią, że debil, półgłupek, cham, ale czują się przy nim bezpiecznie i bogato. Jak foczka mafiosa. Dopóki nie dostanie kopa, bo mnóstwo innych się pcha do wyra takiego super bandyty.

                      Młodej kobiecie nie trzeba tłumaczyć, dlaczego mili faceci jej nie kręcą. Są "nudni" i już. A że po 40-ce przelotne flamy już dawno wyautowane, żony badboyów odstawione w kąt i zdradzane, to już wynik kobiecych wyborów. Ta spora masa miłych, latami pogardzonych wolnych facetów już nigdy nie spojrzy na kobiety życzliwie. Spytajcie się lilith, dlaczego.
                      ________________________

                      "Tak jak tu ktoś poniżej napisał idź w góry, przeczytaj coś mądrego, naucz się coś dobrego gotować, pobudz endorfiny sportem. Żyj ciekawie to i niejednej osoby ciekawość wzbudzisz."

                      ________________________

                      Bez żartów, naturę kocham, gwiazdy uwielbiam, czytanie? w wieku 8 lat przeczytałem wszystko Sienkiewicza, więc lepiej zachęcaj do czytania waszych ulubionych analfabetów. Swoje pasje mam, i bardzo je cenię. Gotować umiem, a sport to rozrywka dla prymitywów, taka sama jak zaliczanie kobiet, tak lubiących być zaliczanymi przez garstkę zaliczaczy, i tak chętnie wykluczających resztę.
                      Wśród nich więc sobie szukajcie na starość. My nie zapomnimy waszej wzgardy, za to, że was szanowaliśmy zamiast traktować jak obiekty seksualne.
                      • fripooo Re: Największa porażka 08.04.16, 01:47
                        ja pakerze codziennietongue_out
                  • monty007 Re: Największa porażka 02.04.16, 03:01
                    kilku "niegrzecznych chłopców" napada z nudów za jednego i biją go "przypadkowo" do śmierci, często przy obecności koleżanek, wielbicielek kultu przemocy i zła, i pomimo zabójstwa na koncie żyją sobie dalej bez kary, ba, są nagradzani przez kobiety seksem.

                    O właśnie, coś mi się przypomniało. Kiedyś kolega, wychodząc wieczorem z pracy, napotkał dwóch niezbyt ciekawych kolesi z dziewczyną. Gdy ich minął, usłyszał zza pleców głos panny: "Jak to, nie wp....licie mu?". No cóż, miał szczęście, tym razem gościom się nie chciało i olali prowokatorkę...
                    • midnight_lightning Re: Największa porażka 08.04.16, 01:32
                      Kolesie oblali test na "prawdziwych mężczyzn" smile i tu kolejny przyczynek do rzekomej "różnorodności" kobiet. Jakoś nigdy nie słyszałem, żeby kobieta urządzała zawody w inteligencji, oczytaniu, wrażliwości.
                      Mordobicie je fascynuje dużo bardziej, takie z nich miłośniczki "wnętrza" .
                  • m.a.l.a_syrenka Re: Największa porażka 02.04.16, 19:08
                    Ale ty jesteś naprawdę agresywny. Nie bijesz pięścią, tylko czym innym i uważasz, że jesteś lepszy, bo dziurki nie zrobiłeś, a krew wypita...
                    Zaspokajać twoje potrzeby powinni twoi rodzice, tzn. zapewnić ci możliwość rozwoju w warunkach akceptacji, docenienia i czułości. Nie każdy ma takich rodziców, a każdy mieć powinien. Jeżeli miałeś, ciesz się.

                    Bajka którą odpowiedziałeś jest przykra do słuchania i żyć wśród takich ludzi jest trudno. Ale zaraz...są też inni ludzie, większość ludzi z którymi utrzymuję kontakty towarzyskie, to osoby godne zaufania, kulturalne, nie stosują łaciny podwórkowej w wypowiedziach, nie "zaliczają" tylko poważnie podchodzą do związków i popełniają błędy, i naprawiają co się da. Jeżeli trafi się taki egzemplarz jak mój ślubny, który udawał dobrego chłopaka robiąc po kryjomu szokujące rzeczy, to w końcu wychodzi na jaw i już z nim, nie utrzymuję kontaktów. W mojej bajce można wytrzymać, chociaż problemy i sprawy bolesne mnie nie omijają. Ludzie są różni. Nie są tacy żeby mieć to, czy tamto, tylko są tacy, bo cenią sobie takie czy inne wartości. Podoba ci się bycie takim czlowiekiem, co pierwszy zaliczył, siedział za kratkami, łapał co nie uciekło do łóżka, to bądź taki. Natomiast założenie, że będziesz szybciej na miejscu niż każdy pirat drogowy, bo każdego w połowie drogi spakują do czarnego worka i potem utyskiwanie, że ten czy ów nie tylko przeżył ale też gdzieś dojechał, świadczy o kilku złych rzeczach.
                    1. Bawiło by cię, gdybyś zobaczył trupa lub kalekę? Jesteś pozbawiony ludzkich uczuć?
                    2. Wiesz, że łamiąc przepisy taki człowiek naraża siebie i innych, ale i tak zazdrościsz, że jest u celu przed tobą? I to razem z całą wesołą paczką płci obojga. Chcesz być tam razem z nimi, to właśnie za taką cenę - musisz stać się taki sam. Podoba ci się ich podejście?
                    3. Twierdzenie, że te kobiety powinny wpłynąć na tych mężczyzn (dlaczego nie na odwrót? ciśnienie na związek występuje po obu stronach) świadczy o braku realizmu. Oni są w tej paczce, bo do siebie się dopasowali, nie będą realizować twoich pomysłów.
                    4. Nie masz akceptacji w takiej grupie, więc nie dziwisz się samobójcom? Tak bardzo tego pragniesz? Stać się z czasem takim samym (...)-tu wpisz swoje ulubione określenia.
                    Dlaczego więc nie otacza cię wianuszek podobnych do ciebie ludzi? A może otacza...
                    • chloe.7 Re: Największa porażka 04.04.16, 12:53
                      "Ale ty jesteś naprawdę agresywny"
                      to samo pomyślałam
                  • tapatik Re: Największa porażka 05.04.16, 20:04
                    Tapatik, jak to sam przyznał, miał dziewczynę na studiach, czyli raczej ma niewielkie pojęcie o sytuacji wykluczanych i o skutkach wieloletniego wykluczania.

                    Aha, czyli jestem badboyem i bandziorem? smile

                    Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak wykluczanie mężczyzn przez kobiety, bo na czym to miało by polegać?
                    • lilith45 Re: Największa porażka 05.04.16, 20:28
                      Jak to na czym? Nie chcą charytatywnie pozbawić ich prawictwa big_grin Idę stąd bo poziom idiotyzmu mnie znów zniewala big_grin
              • midnight_lightning Re: Największa porażka 07.04.16, 22:55
                @tapatik
                _____________________
                "Przy czym nie spotkałem jeszcze kobiety, która by szukała mężczyzny do utrzymywania."
                _____________________

                Gratuluję Tapatiku. Masz wyjątkowego farta, spotykasz tylko dobre, miłe kobiety, wśród znajomych same szczęśliwe związki. Co tu kryć, szczęściarz z Ciebie.


                Tyle pytań jednakoż zadałeś, więc spróbuję choc troszkę odpowiedzieć.

                _____________________

                "Tymczasem Midnight promuje pogląd, że kobiety w młodym wieku latają za bandziorami, zachodzą z nimi w ciążę, a później szukają owych "spokojnych" do wychowywania dziecka, albo wręcz łożenia na dziecko."

                No sorry, takie ja mam doświadczenia osobiste, takie wnioski wyciągam z życia moich znajomych. Takie same zdanie formułują też i kobiety, polecając sobie proceder "seks uprawiać z samcami alfa, a żenić się z samcami beta".

                Nie dość tego, uważam, że ten pogląd jest statystycznie dużo bliższy prawdzie niż teoria, że rzekomo kobiety na partnerów (seksualnych) preferują tych, którzy zapewnią odchowanie potomstwa.

                Oczywiście, te ciąże z bardziej czy mniej złymi facetami, to na ogół tzw. "wypadek" przy super fajnej zabawie w seksik z facetem tak prostym, że aż wstyd wziąć z nim ślub, o ile w ogóle zna się imię kolejnej, jednorazowej przygody.

                _____________________
                "Twierdzisz, że:
                " Jako doświadczeni, niemłodzi już faceci wiemy, że kobiety cynicznie dzielą facetów na:
                do seksu, to utrzymywania, do przyjaźni"

                Jako doświadczony i dojrzały mężczyzna wiem, że do powyższego spisu należy dodać kobiety, które szukają mężczyzn do miłości."

                _____________________

                Tu mam problem, o jakie kobiety "szukające miłości" chodzi. Te, które lecą tylko na łajdaków, pijaków, drani i chcą ich naprawiać? A może te, które na mężów biorą miłych, grzecznych, inteligentnych facetów, by ich notorycznie zdradzać, i usprawiedliwiać swoją paskudną naturę tym, że dzięki takiemu upadlaniu swoich mężów czują do nich "jeszcze więcej miłości"?

                Wg moich doświadczeń młode kobiety, będące na fali popularności, mają gdzieś takie słowa jak miłość, a facetami kochającymi i czułymi gardzą jako niemęskimi. Kręcą je badboye bez uczuć. O miłości przypominają sobie, jak są już wiekowe. Po kilkudziesięciu latach gnojenia tych czułych i kochających.

                _____________________

                "Znam tylko dwie kobiety, które miały panieńskie dziecko, kiedy brały ślub,
                i kilkanaście, które w momencie ślubu dziecka nie miały."

                Dobrze się zabezpieczały. Zresztą to nie ma takiego znaczenia dla długo wykluczanych, tylko naiwnyw dzisiejszych, rozwiązłych czasach uwierzy, że kobieta po 30-ce miała te przysłowiowe "dwóch, może trzech w życiu". Badboye zaliczają na każdej imprze inną. Wiązanie się z kobietą o większej przeszłości erotycznej to zachowanie sprzeczne z naturą samców.

                W moim województwie już prawie połowa dzieci ma tylko mamusię


                ______________________

                Kobiety nie wykluczają miłych, spokojnych, porządnych, inteligentnych facetów? Sam podałeś prawidła podrywania, kobiety także, jasne jest, że preferują sposoby typowe dla tych pewnych siebie, już po inicjacji. A kto pierwszy zaczyna? mili, grzeczni, czy bandyterka wychowana na ulicy? i te zamiłowanie do starszych?

                Tapatik, gdybyś był bad boyem, to byś zaliczał w podstawówce, a nie dopiero na studiach, co i tak jest fartem. Ciekawe, ile masz wzrostu? 1,65m ?
                • tapatik Re: Największa porażka 13.04.16, 13:42
                  Czyli jestem miły.
                  W takim razie według Twoich prawideł w ogóle nie powinienem mieć dziewczyny.
                  To z kim ja się spotykałem? Z kosmitkami?

                  Mi się zdarzyło spotykać kobiety, które szukały miłości. Więc takie istnieją.
                  Jeśli Ty takich nie spotykasz, to może zmień miejsce polowania.
                  • fripooo Re: Największa porażka 14.04.16, 11:34
                    nie wiem co kobiety w tobie widzą.....
                    • chloe.7 Re: Największa porażka 14.04.16, 15:00
                      Nie chce się w zaden sposób tapatikowi podlizywać, ale może mym postem dam takim jak ty do myślenia: tapatik ma interesująca osobowość, ciekawe podejście do życia, takie "swoje" - wyróżnia się wśród facetów na tym forum.

                      Nie mozna być aż tak brzydkim, by ktoś inny nie zwrócił uwagi. Spójrz ile takich par co byś powiedział "co ona w nim/on w niej widzi". Ludzie się łączą na poziomie mentalnym. Ktoś może z początku mdły się wydawać a potem coś coś sprawi, gest, jedno zdanie, ze osobowość jakiś właściwości magnetycznych dostanie.
                      • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 00:10
                        a później trzaskają dzieci z brzydalami albo brzydulami i psują dobre geny, dzisiaj wygląd jest bardzo ważny odwrotu z tej drogi nie ma
                        • chloe.7 Re: Największa porażka 15.04.16, 13:43
                          ale rozumiesz, ze dla ciebie ta kobieta to brzydula, ale dla jej faceta jest najpięknijsza na świecie?

                          nie rozumiesz, ze mnie ma ogólnego gustu, ale kazdy ma swój. Wręcz zazwyczaj takim kanonem, którym się kierujemy to wygląd naszych rodziców - syn szuka wsród kobiet kształtu twarzy swej matki, która widział od urodzenia, gdy oczy otwierał? (choć myślę, ze w ogole kobiet z otoczenia, które czesto widywał będąc dzieckiem)

                          to kto według ciebie jest taki piękny, że jako ogólny kanon byś ustalił? kto z z kobiet, facetów? wklej fotke

                          bo mnie zaden silkonowy odmłodzony facet się nie podoba, a i twarze- maski u kobiet mnie sie aseksulane wydają

                          brzydota to pojęcie względne, ludzie się oszpecają bo według nich lepiej wygladają dzieki temu

                          daj fotke "ładnosci"
                          • fripooo Re: Największa porażka 15.04.16, 23:52
                            Jensen ackles z facetów, a babka to bellucci , albo Wagner agnieszka
                            • chloe.7 Re: Największa porażka 16.04.16, 01:07
                              I jak tu zarządzić komu wolno się rozmnażać, skoro dla mnie ten acles ma odpychający kolor oczu, Wagner zbyt podluzna twarz. Beluci ladna, ależ jaka stara!
                          • baenzai Re: Największa porażka 17.04.16, 22:09
                            Chloe, proponuję ci zrobić eksperyment na ulicy. Pokaż ludziom zdjęcia róży i psiej kupy i zapytaj co im się bardziej podoba. Jak wyniki będą w okolicach fifty-fity to przyznam ci rację, że nie ma żadnego powszechnego kanonu piękna a brzydota to pojęcie względne.

                            Celowo dałem tak skrajny przykład żeby uwypuklić absurdalność twojego rozumowania.
                            • chloe.7 Re: Największa porażka 17.04.16, 22:31
                              kiepsko to wykombinowałeś, ja by, musiała mieć zdjęcia różnych róż i spośród różnych róż by ludzie wybierali, albo najlepiej spośród różnych kwiatów, bo osobiście róż nie lubię, no chyba że takie pnące, jak u mojej babci w ogródku 30 lat temu, ale one nie są ladne - lecz jest sentyment - sentyment, też ważne "oko"
                              • baenzai Re: Największa porażka 18.04.16, 21:56
                                Ale czemu ci ten przykład nie pasuje?

                                Według mnie idealnie obrazuje, że jednak pewien kanon piękna i brzydoty istnieje.
                                • kevinjohnmalcolm Re: Największa porażka 18.04.16, 23:08
                                  Zgadza się, kanon istnieje, ale nie znaczy że wszyscy mają ten sam gust. Kanon obrazuje jedynie medianę upodobań mężczyzn, ale spory procent panów ma gust od tego kanonu odbiegający, czasem znacznie. Sam do nich należę, moja była dziewczyna dla mnie była ósmym cudem świata, jedną z najpiękniejszych kobiet jakie kiedykolwiek na własne oczy widziałem, ale jej uroda odbiegała od kanonu. Nawet nie masz pojęcia ile bardzo przykrych uwag pod jej adresem musiałem się nasłuchać od kolegów.
                                  • baenzai Re: Największa porażka 19.04.16, 20:55
                                    Kluczowy jest fakt, że im bardziej odbiegasz od kanonu tym jest mniejsza szansa, że się komuś spodobasz.
                                    • kevinjohnmalcolm Re: Największa porażka 19.04.16, 21:51
                                      Nadal jest to szansa niezerowa.
                                      • baenzai Re: Największa porażka 20.04.16, 20:16
                                        No i co z tego? Na wygranie w totka też jest szansa ,,niezerowa".
                                        • kevinjohnmalcolm Re: Największa porażka 20.04.16, 21:16
                                          To nie tak. Jeżeli np. dziewczyna jest wysoka i bardzo chuda, to większość facetów się nią nie zainteresuje, ale ci którym się podobają wysokie i chude, będą za nią szaleli. To wcale nie jest jedna wygrana na miliony losów.
                                        • tapatik Re: Największa porażka 20.04.16, 22:20
                                          baenzai napisał:

                                          > No i co z tego? Na wygranie w totka też jest szansa ,,niezerowa".

                                          Przykład nieadekwatny.
                                          Totolotek jest grą losową. Wynik jest jednoznaczny dla wszystkich ludzi, którzy w niego grają.
                                          Uroda jest cechą człowieka.
                                          Osoba o określonej urodzie jednemu się spodoba, drugiemu - nie.
                                          Poza tym do urody dochodzi zachowanie danej osoby.
                                    • tapatik Re: Największa porażka 20.04.16, 22:17
                                      Kanony są różne.
                                      Jest w Ameryce Południowej szczep Indian, którzy piłują sobie zęby, aby ładnie wyglądać.
                                      Ty natomiast zakładasz, że istnieje uniwersalny kanon piękna dla wszystkich ludzi.
                • chloe.7 Re: Największa porażka 14.04.16, 15:07
                  "Przy czym nie spotkałem jeszcze kobiety, która by szukała mężczyzny do utrzymywania."

                  sa takie. Słyszałam o takich, co utrzymuja faceta tłumacząc, ze on jeszcze studiuje (bo i studiuje wiecznie), albo bo w jego zawodzie ciezko o prace... One chyba przy takich się realizują. Są mamusiami. Ludzie sa różni.