m.a.l.a_syrenka
17.05.22, 23:45
Witanko
Mam ciężki wieczór, z powodu nieporozumień w pracy i dlatego już muszę gdzieś/coś, "bo się uduszę" 😂
Jak to często bywa, znowu pracuję w zespole bardziej męskim niż damskim. I teraz schody: część tego towarzystwa, kilku panów po prostu... hmm... jakby języka w gębie nie posiadali. Szczególnie jeden daje mi popalić - pracujemy przy tym samym temacie. Nie zapyta się, czy zamienię się na zmiany, woli krzywić paszczę, bo może się domyślę, a tu klops (czytanie w myślach mnie nie bawi). To w końcu załatwił przez trzecią osobę. Nie powie, że czegoś nie pamięta. Patrzy w kompa dzień, drugi, widzę, że kumpli prosi o pomoc, jednak to są specjaliści z innej bajki... Dobrze, że zauważyłam i mimochodem, że niby coś tam robię, pokazałam co w co idzie. Sporo jest tego typu sytuacji i coraz więcej (zamiast mniej). Próbowałam po dobroci, przyparłam parę razy do muru, z uśmiechem i bez... Wystrzelałam się z pomysłów 🙃
Sama jestem nieśmiała, więc chyba wiem, jak nieśmiałość się objawia. Czyżby to był zatem "ryjec podpodłogowy" i w razie, jak wylezie z nory trzeba go odstrzelić? Czy jednak nieśmiały (ale do kolegów umie się odezwać)? Wnerwia mnie szczególnie porozumiewanie się przez trzecie osoby - w ten sposób można robić plotki, a nie współpracować. Jeśli chodzi o ploty i bajki, to raczej chlopak z kolegami potrafi😉, ale już wie, że nie do mnie z tym, bo nie podłapuję tematu. No i oczywiście nie mam zwyczaju, ani ochoty rozprawiać o pogodzie, chyba że ktoś sam zacznie, dwa zdania i "narapa". Przychodzę, skupiam się na pracy i wychodzę. Potrzebuję rzeczowej krótkiej rozmowy, a nie gonitwy za księciuniem😣 Tylko jak to zrobić? Macie jakieś pomysły?