Jak znaleźć sobie dziewczynę?

[abc355]

Siema mam 20 lat i jeszcze nie miałem nigdy dziewczyny. Miałem przez kilka lat konta na różnych portalach randkowych Tinder,Badoo,fotka ale nigdy jeszcze nie udało mi się z żadną dziewczyna spotkać w realu.Aktualnie skupiam się na rozwijaniu siebie. Z większych sukcesów jakie mogą sobie przypisać w tym roku to zdanie prawa jazdy,kupienie samochodu za około 15 tys zł, posiadanie stabilnej pracy, przełamanie strachu przed stomatologiem i chodzenie na siłownię. Jestem chłopakiem raczej z tych nieśmiałych kiedy chodziłem do szkoły to zawsze byłem kozłem ofiarnym więc zakończyłem wszystkie kontakty z tym związanym i zostałem sam tak naprawdę to poza rodziną nie mam żadnej bliskiej mi osoby do której nam pełne zaufanie. Zawsze miałem problemy w budowaniu bliskiej relacji z drugiej człowiekiem ale w celach biznesowych nie mam problemu aby coś załatwić. Mieszkam w białym mieście około 30 tys mieszkańców. Jak myślicie co powinienem jeszcze zrobić aby poznać jakąś dziewczynę?

[gocha033]

abc355 napisał:
... sobie przypisać w tym roku to zdanie prawa jazdy, kupienie samochodu za około 15 tys zł, posiadanie stabilnej pracy, przełamanie strachu przed stomatologiem i chodzenie na siłownię.

to az za duzo zadan - jak na jeden rok.
pozostale zadania odloz sobie na rok nastepny.

[abc355]

W sumie racja nie można zrobić wszystkiego w jeden rok.

[baenzai]

Najwyraźniej jesteś za mało atrakcyjny fizycznie. Niestety nie da się z tym za dużo zrobić (chyba, że jedyną twoją wadą jest otyłość albo wczesne siwienie).

[abc355]

Jeśli chodzi o moją twarz to zdania są podzielone niektóre mówią że jestem ładny a inne nie. Nadwagę delikatna mam przez to że w czasach szkolnych bardzo dużo siedziałem przed komputerem i właśnie zacząłem chodzić na siłownię. Z siwieniem na razie nie mam większych problemów czasami mi kilka urośnie prawdopodobnie przez stres.

[tapatik]

Zacznij poznawać więcej ludzi. Gdzie u ciebie są zajęcia, gdzie jest dużo ludzi?
Ja kiedyś poznałem kilka ciekawych kobiet na kursie tańca.

[abc355]

Tak jak mówiłem mieszkam w mniejszym mieście za dużo możliwości nie mam jedynie basen, siłownia na razie wybrałem siłownię i jeśli chodzi o jakieś zajęcia to praca mnie trochę ograniczenia bo pracuje w systemie 3 zmianowym.

[searam]

abc355 napisał:

> Tak jak mówiłem mieszkam w mniejszym mieście za dużo możliwości nie mam jedynie
> basen, siłownia na razie wybrałem siłownię i jeśli chodzi o jakieś zajęcia to
> praca mnie trochę ograniczenia bo pracuje w systemie 3 zmianowym.
Pracuj wiecej.Dawaj z siebie wiecej i ucz sie.Badz najlepszy a staniesz sie niezastapiony.Awansujesz, dostaniesz wiecej pieniedzy,odpowiedzialnosci i biznesowej wladzy. Baby beda ci pod biurko wpelzac..

[trentino]

Hmmm jeśli wizualnie jesteś przeciętny to możesz próbować trochę poprawić tę sferę - może być siłownia, jakieś pierdoły typu fryzura, ubrania........albo wspomniany dentysta jeśli w tym obszarze są jakieś defekty.
Nie twierdzę że to przyniesie sukces, ale zawsze sobie +1 dodasz do wyglądu i szanse nieco większe.
No i popracować nad psychiką. Może też zmiana miejsca zamieszkania.
Młody chłopak jesteś więc tu się może bardzo dużo zmienić. To nie jest tak że jeśli facet wygląda mocno średnio to jest skazany na porażkę. Ale trzeba raczej patrzeć na trzeźwo i nie oczekiwać cudów.
Równie dobrze za 5 lat możesz mieć dzieciaka i sfrustrowaną żonę która będzie Ci zatruwać życie dniami i nocami

[baenzai]

Niestety, ale pokolenie 2000+ ma jeszcze bardziej przejebane niż nasze.

Za naszych czasów nie było jeszcze instagramów i tinderów a i tak przeciętniaki miały ostro pod górkę. Teraz przeciętniak ma przejebane na rynku związkowym.

[searam]

Nie szukaj zadnych dziewczyn rowiesniczek : Pracuj, pracuj nad soba, oszczedzaj maksymalnie bo jestes za mlody na stala dziewczane.Twoje atrakcyjne rowiesniczki lajdacza sie ze starszymi i zamozniejszymi, oraz z typami spod ciemnej gwiazdy, a ciebie olewaja.Miej cel do osiagniecia w zyciu.wiedz ze kazda kobieta zniszczy twoje marzenia osiagniecia sukcesu.Na serio dopiero kiedy bediesz okolo 30ki.Zadnych stalych dziewczn bo cie wykorzystaja ani sie obeirzysz...czyli siup, slub, bachory i rozwod po trzech latach bo ona jest nieszczesliwa. A placic bedziesz ty .Sprawdz statyski rozwodow.

[tomekzgor]

Jeśli nigdy nie spałeś z dziewczyną, to może zacznij od tzw. płatnej miłości. Nie chodzi o chodzenie do burdelu. Bez trudu znajdziesz dziewczynę/kobietę, która "przyjmuje" dyskretnie i na spokojnie w domu. Chodzi o to, żebyś wiedział, co i jak, nabrał trochę pewności w stosunku do kobiet.
Tylko się w niej nie zakochaj Potraktuj jak trenerkę.

[abc355]

Właśnie jeszcze nie miałem okazji,w sumie dopóki nie mam na razie żadnej dziewczyny to mogę sobie trochę pokorzystać. Dzięki za radę.

[tapatik]

A co zmieni seks z prostytutką?
Poza tym, że będzie mieć ładne nagranie do szantażu?

[baenzai]

Ja na pierwszy raz divy bym nie polecał, ale nie wiem o co ci chodzi z tym szantażem.

Gdyby jakaś diva coś takiego odwaliła to byłaby spalona w branży.

[tapatik]

Część prostytutek nagrywa klientów. Był o tym artykuł na Niebezpieczniku. Poszukać?

[baenzai]

Laska z tindera też cię może np. okraść.

Należy po prostu wybierać divy cenione przez klientów a nie pierwsze lepsze.

[tapatik]

Nie korzystałem i nie planuję. Bardziej szukam uczucia niż samego seksu.

[baenzai]

A to jedno drugie wyklucza?

Można szukać stałego związku i w międzyczasie zaspokajać swoje potrzeby seksualne. Seks z atrakcyjną kobietą to dla mężczyzny najlepszy antydepresant.

[tomekzgor]

tapatik napisał:

. Bardziej szukam uczucia niż samego seksu.

Chyba nie do końca zrozumiałeś. To nie była propozycja na znalezienie dziewczyny "do chodzenia", lecz na coś w rodzaju "kołczingu" i terapii.

>

[tapatik]

Mam wątpliwości, czy seks z prostytutką jest terapią i panaceum na znalezienie dziewczyny.

[tomekzgor]

tapatik napisał:

> Mam wątpliwości, czy seks z prostytutką jest terapią i panaceum na znalezienie
> dziewczyny.
>

Zaproponowałem taki sposób, bo chłopak ma 20 lat i nie miał nigdy dziewczyny, więc domyślam się, że ma jakiś problem w kontaktach z płcią przeciwną
Na pewno panaceum to nie jest, ale cos w rodzaju kursu jeżdżenia samochodem dla kogoś, kto nie wie, jak się do tego zabrać, chciałby, ale ma obawy, więc może taki instruktaż by mu się przydał - dla uwierzenia, ze da radę, że to proste itp.

[tapatik]

Seks jest prosty, zapoznanie z drugą osobą już niekoniecznie.
Bzykanie prostytutki ma pomóc w relacjach z kobietami?

[tomekzgor]

tapatik napisał:

> Seks jest prosty, zapoznanie z drugą osobą już niekoniecznie.
> Bzykanie prostytutki ma pomóc w relacjach z kobietami?
>

Oczywiście - może pokazać, że to nie takie trudne, że kobiety tego chcą, że facet daje radę, pozwala przełamac nieśmialość do kobiet itp.

[baenzai]

tomekzgor napisał:

> Zaproponowałem taki sposób, bo chłopak ma 20 lat i nie miał nigdy dziewczyny, w
> ięc domyślam się, że ma jakiś problem w kontaktach z płcią przeciwną
> Na pewno panaceum to nie jest, ale cos w rodzaju kursu jeżdżenia samochodem dla
> kogoś, kto nie wie, jak się do tego zabrać, chciałby, ale ma obawy, więc może
> taki instruktaż by mu się przydał - dla uwierzenia, ze da radę, że to proste it
> p.

Brak dziewczyny w wieku 20 lat to nie jest żadna tragedia.

On w tej chwili powinien ogarnąć swój wygląd (czyli przede wszystkim pozbycie się tej lekkiej nadwagi) i social skille a do tego nie potrzebuje divy.

Jeżeli te dwie rzeczy ogarnie i nadal nie będzie mieć powodzenia (co jest możliwe biorąc pod uwagę coraz wyższe wymagania kobiet) to dopiero wtedy może pomyśleć o divingu. I ten diving nie miałby na celu nauczyć go obcowania z kobietą (jak ty to postrzegasz) tylko po prostu posłużyłby mu do zaspokojenia swojego popędu seksualnego.

[tomekzgor]

baenzai napisał:

> Brak dziewczyny w wieku 20 lat to nie jest żadna tragedia.

Jasne że nie. Ale brak jakichkolwiek doświadczeń w tej materii jest niepokojący. Zresztą chłopak sam to powiedział. To ma czekać do 30-tki i w tym czasie doskonalić sylwetkę, żeby uznać, że to już tragedia?
>
> On w tej chwili powinien ogarnąć swój wygląd (czyli przede wszystkim pozbycie s
> ię tej lekkiej nadwagi) i social skille a do tego nie potrzebuje divy.

Niezbyt dobre rady. Nie ma na co czekać. Nadwaga w niczym nie przeszkadza. Nie trzeba być Adonisem, żeby spotykać się z dziewczynami. Jak ktoś chce być piłkarzem, to musi zacząć grać, a nie zajmować się podpatrywaniem fryzury Ronaldo.
>
> Jeżeli te dwie rzeczy ogarnie i nadal nie będzie mieć powodzenia (co jest możli
> we biorąc pod uwagę coraz wyższe wymagania kobiet) to dopiero wtedy może pomyśl
> eć o divingu. I ten diving nie miałby na celu nauczyć go obcowania z kobietą (j
> ak ty to postrzegasz) tylko po prostu posłużyłby mu do zaspokojenia swojego pop
> ędu seksualnego.

Ja myślę, że dobrze posłużyłby do jednego i drugiego

[baenzai]

Nie mówię o czekaniu do 30stki, ale generalnie zaczynanie bliższych relacji z kobietami od wizyty u prostytutki nie jest najlepszym pomysłem.

Najpierw powinien spróbować z normalnymi laskami.

[tomekzgor]

tapatik napisał:

> A co zmieni seks z prostytutką?
> Poza tym, że będzie mieć ładne nagranie do szantażu?


Tapatik, nie strasz kolegi jakimiś bzdurami. W jaki sposób laska miałaby szantażować 20-latka? Zagroziłaby, że wyśle film jego mamie, jeśli nie da jej 100 zł?

[abc355]

Jak już jesteśmy w tym temacie to jakie polecacie strony tego typu? Ja najlepszą stronę jaką znam to escort.pl jest coś lepszego po upadku roksy?

[tapatik]

A nie ma w twoim mieście jakiejś dyskoteki?

[trentino]

Chłopak pisze że jest nieśmiały a Ty mu polecasz dyskotekę?
Nooo chyba że jest super przystojny wtedy to co innego. Ale z tego pisał to raczej niekoniecznie.

[tapatik]

W sumie jak ja miałem 20 lat to też nie miałem dziewczyny.
Pierwszą poznałem, gdy poszedłem na kurs tańca i potrzebowałem partnerki (było za mało dziewczyn). Poprosiłem koleżankę z... kursu esperanta

abc, może idź na kurs tańca dla singli?

[abc355]

Chętnie bym poszedł tylko problem jest taki że pracuje na 3 zmiany i na przyklad jak w poniedziałek był by kurs powiedzmy o 10 to w następnym tygodniu nie będzie mi pasować bo będę w tych godzinach pracować.

[tapatik]

Chodziłem na taki kurs tańca, gdzie co chwilę kogoś nie było.
Każdy tańczył z każdym, co kilkanaście minut zmienialiśmy partnerkę.
Owszem, bywały takie sytuacje, gdy trzeba było ćwiczyć kroki samemu, ale za to poznałem wszystkie laski na sali.

[baenzai]

Z tymi kursami tańca to akurat różnie bywa. Czytałem opinie typków, którzy trafiali na kursy na których większość uczestników to były pary a jedyne wolne laski były albo sporo starsze albo sporo grubsze.

[trentino]

Bo to jest loteria. Ja myślałem że mam farta bo akurat trafiłem na fajną dziewczynę. Ale po pierwszej lekcji już więcej się nie pojawiła I okazało się że wolnych pań po prostu brakuje. Po pewnym czasie znaleźli mi jakąś starszą babkę.
Dodam jeszcze że skończyłem chyba 3 stopnie tego kursu i ciągle był problem z brakiem partnerki.

Ahhh i jeszcze jedna historia z kursu tańca - dzwonią do mnie niespodziewanie czy bym chciał zostać partnerem tanecznym jakiejś laski bo ona idzie na wesele i musi się nauczyć. No to przyszedłem, pogadałem z tą panną ale okazało się że jednak nie jest zainteresowana

[baenzai]

To teraz już mam pewność, że Zarovich to ty.

Pamiętam te twoje historie o kursach tańca sprzed 7 czy 8 lat.

[999karolina]

tapatik napisał:

> W sumie jak ja miałem 20 lat to też nie miałem dziewczyny.

Ale jakieś "epizody" typu całowanie się z dziewczyną i mizianie jej po udzie w kinie lub na wagarach pewnie wcześniej miałeś.

> Pierwszą poznałem, gdy poszedłem na kurs tańca i potrzebowałem partnerki (było
> za mało dziewczyn). Poprosiłem koleżankę z... kursu esperanta

Jezu, gdzie Wy mieszkacie, że brakuje lasek na kursach tańca? Zawsze myślałam, że na kursach tańca jest problem z facetami.

A swoją drogą, kurs esperanto.... gdybym była chłopakiem zapisałabym się do jakiegoś klubu motocyklowego albo bilardowego, konnego, żeglarskiego czy coś w tym stylu. Taniec jeszcze można zrozumieć, ale po co komu esperanto?

[baenzai]

Skąd ta pewność, że miał? Z mojej klasy w liceum może ze dwie osoby miały dziewczynę w okresie szkoły średniej. A brak stałej dziewczyny najczęściej oznaczał również brak całowania czy dotykania damskich piersi.

[trentino]

Jak widać niektórym to się po prostu w głowie nie mieści że można mieć, powiedzmy 20 lat i żadnych kontaktów fizycznych z dziewczynami.

[baenzai]

Ja nawet na studiach poznawałem wielu wolnych facetów. Oczywiście ci bardziej atrakcyjni/dynamiczni nawet jak nie byli w związku to zawsze jakąś tam pomacali czy pocałowali na imprezie, ale generalnie taki zwykły przeciętniak mógł nie mieć bliższych kontaktów z kobietami przez dłuższy okres studiów.

Ogólnie rzecz biorąc to tak mniej więcej do ukończenia 25 lat spora część chłopaków jednak jakieś tam doświadczenie nabyła. A jeżeli ktoś w wieku 25 lat nadal nie trzymał nawet dziewczyny za rękę i cycka to potem z każdym kolejnym rokiem jego szanse na tego typu doznania drastycznie spadały.

[999karolina]

baenzai napisał:


> Ogólnie rzecz biorąc to tak mniej więcej do ukończenia 25 lat spora część chłop
> aków jednak jakieś tam doświadczenie nabyła. A jeżeli ktoś w wieku 25 lat nadal
> nie trzymał nawet dziewczyny za rękę i cycka to potem z każdym kolejnym rokiem
> jego szanse na tego typu doznania drastycznie spadały.

To może faktycznie dobrym sposobem w takiej sytuacji jest skorzystanie z instruktorki
Kiedyś oglądałam film (chyba włoski lub hiszpański), w którym ojciec widząc że syn dwudziestokilkuletni ma problem z nawiązywaniem kontaktów z dziewczynami i jest tzw. prawiczkiem, załatwił mu "wizytę" u samotnej sąsiadki

[999karolina]

baenzai napisał:

> Skąd ta pewność, że miał? Z mojej klasy w liceum może ze dwie osoby miały dziew
> czynę w okresie szkoły średniej. A brak stałej dziewczyny najczęściej oznaczał
> również brak całowania czy dotykania damskich piersi.

Przestań, dzieciaki w wieku 15-17lat zaczynają się na dobre interesować "tymi" sprawami, umawiać się, obściskiwać, w kinie, parku, na dyskotece, gdy rodziców nie ma w domu. Z tego, co pamiętam z dawnych czasów, to dziewczyny nastolatki wręcz współzawodniczą w tym, która już była na randce, która się całowała. Siłą rzeczy chyba każdy musiał mieć jakieś "epizody". W liceum (szczególnie w starszych klasach) to już bywała na poważniej. Przecież wtedy się jeździ na jakieś obozy, wycieczki, chodzi na imprezy, a w obu płciach w tym wieku hormony buzują.

[baenzai]

999karolina napisała:

> Przestań, dzieciaki w wieku 15-17lat zaczynają się na dobre interesować "tymi"
> sprawami, umawiać się, obściskiwać, w kinie, parku, na dyskotece, gdy rodziców
> nie ma w domu. Z tego, co pamiętam z dawnych czasów, to dziewczyny nastolatki w
> ręcz współzawodniczą w tym, która już była na randce, która się całowała. Siłą
> rzeczy chyba każdy musiał mieć jakieś "epizody". W liceum (szczególnie w starsz
> ych klasach) to już bywała na poważniej. Przecież wtedy się jeździ na jakieś ob
> ozy, wycieczki, chodzi na imprezy, a w obu płciach w tym wieku hormony buzują.

,,Chyba każdy''.

Po tym wpisie widać wyraźnie, że nie masz najmniejszego pojęcia jak wygląda powodzenie przeciętnego mężczyzny w wieku nastoletnim.

Owszem, w każdej szkole była grupa tak zwanych dynamiczniaków i oni non stop obracali się w towarzystwie lasek.
Ale taki przeciętny lekko introwertyczny Michał? Grubasek Marcin? Najniższy w klasie Tomek? Krzysiek w zbyt dużych pinglach? Ja takich gości prawie nigdy nie widziałem z żadną laską w czasach gimnazjum czy liceum. Wielu z nich obracało się niemal wyłącznie w męskim towarzystwie, grało w gierki i kopało piłkę a nie wyrywało dupy. Nawet na studniówki nie przyprowadzali partnerek tylko jakieś koleżanki swojej siostry.
Po paru latach wielu z nich odnajdywałem na portalach społecznościowych i część miała już jakieś laski, ale bardzo rzadko były to dziewuchy poznane w czasach nastoletnich.

[999karolina]

baenzai napisał:


> Ale taki przeciętny lekko introwertyczny Michał? Grubasek Marcin? Najniższy w k
> lasie Tomek? Krzysiek w zbyt dużych pinglach? Ja takich gości prawie nigdy nie
> widziałem z żadną laską w czasach gimnazjum czy liceum. Wielu z nich obracało s
> ię niemal wyłącznie w męskim towarzystwie, grało w gierki i kopało piłkę a nie
> wyrywało dupy. Nawet na studniówki nie przyprowadzali partnerek tylko jakieś ko
> leżanki swojej siostry.

Do mojej klasy też chodził taki Michał, Krzysiek czy Tomek. Pewnie, że najładniejsze dziewczyny się z nimi nie umawiały (w tym wieku patrzy się głównie na wygląd), ale jednak wszyscy razem chodziliśmy na imprezy, jeździliśmy na np. kajaki i wtedy okazywało się, że np. Krzysiek gra na gitarze a Tomek jest bardzo dowcipny. To zmieniało nieco optykę. Poza tym te nie najładniejsze dziewczyny chociaż mogły tęsknie patrzeć na najprzystojniejszego Andrzeja , na którym całą dobę wisiała piękna Ania, to jednak też chciały chodzić z kimś na spacery i calować się pod drzewem albo wskoczyć komuś do namiotu, więc Tomek i Krzysiek też się załapywali.

> Po paru latach wielu z nich odnajdywałem na portalach społecznościowych i część
> miała już jakieś laski, ale bardzo rzadko były to dziewuchy poznane w czasach
> nastoletnich.

No to wiadomo. Licealne wielkie miłości z reguły szybko mijają (chociaż bywają wyjątki), ale przecież mówiliśmy o zdobywaniu pierwszych doświadczeń męsko-damskich w wieku licealno-studenckim.

[baenzai]

999karolina napisała:

> No to wiadomo. Licealne wielkie miłości z reguły szybko mijają (chociaż bywają
> wyjątki), ale przecież mówiliśmy o zdobywaniu pierwszych doświadczeń męsko-dams
> kich w wieku licealno-studenckim.

Niektórzy atrakcyjni faceci już od pierwszego roku studiów mieszkali razem z dziewczynami poznanymi w czasach liceum. Ci mniej atrakcyjni w okres studiów wchodzili jako single i z reguł bez doświadczeń związkowych.

[999karolina]

baenzai napisał:

> Skąd ta pewność, że miał? Z mojej klasy w liceum może ze dwie osoby miały dziew
> czynę w okresie szkoły średniej. A brak stałej dziewczyny najczęściej oznaczał
> również brak całowania czy dotykania damskich piersi.

Przestań, dzieciaki w wieku 15-17lat zaczynają się na dobre interesować "tymi" sprawami, umawiać się, obściskiwać, w kinie, parku, na dyskotece, gdy rodziców nie ma w domu. Z tego, co pamiętam z dawnych czasów, to dziewczyny nastolatki wręcz współzawodniczą w tym, która już była na randce, która się całowała. Siłą rzeczy chyba każdy musiał mieć jakieś "epizody". W liceum (szczególnie w starszych klasach) to już bywała na poważniej. Przecież wtedy się jeździ na jakieś obozy, wycieczki, chodzi na imprezy, a w obu płciach w tym wieku hormony buzują.

[trentino]

Powtórzę raz jeszcze - niektórym to się po prostu w głowie nie mieści że można mieć, powiedzmy 20 lat i żadnych kontaktów fizycznych z dziewczynami.

I jeśli piszę żadnych to oznacza całkowicie żadnych. Ja na przykład pierwszy raz pocałowałem dziewczynę mają 21 lat. Niesamowite co?
A w wieku 15-17 lat to była dla mnie abstrakcja porównywalna do pilotowania samolotu.

[baenzai]

trentino napisał:

> I jeśli piszę żadnych to oznacza całkowicie żadnych. Ja na przykład pierwszy ra
> z pocałowałem dziewczynę mają 21 lat. Niesamowite co?

Ja dopiero w wieku 23 lat. Zresztą w tym wieku byłem też pierwszy raz na czymś w rodzaju randki.
Pewnie gdyby nie kilka czynników to ta moja inicjacja w tych tematach odbyłaby się nieco wcześniej, ale na pewno nie w wieku 17 czy 18 lat (bo w tym wieku nawet atrakcyjniejsi kolesie ode mnie nie mieli zbyt wielu doświadczeń w tej sferze).

> A w wieku 15-17 lat to była dla mnie abstrakcja porównywalna do pilotowania sam
> olotu.

W wieku 15 lat to ja się jeszcze z kolegami pokemonami wymieniałem. A nagą kobietę to się tylko na porno widziało.

A ty karolina kiedy pierwszy raz się ptaszkiem bawiłaś, tak z ciekawości?

[999karolina]

baenzai napisał:


> A ty karolina kiedy pierwszy raz się ptaszkiem bawiłaś, tak z ciekawości?

Tak na poważniej to pod koniec liceum. Mieliśmy się uczyć do matury, ale oboje wiedzieliśmy że to tylko pretekst . Ale wcześniej "chodziłam" z dwoma chłopakami (nie jednocześnie), z którymi się całowałam i po trochę udawanym oporze dawałam się głaskać po piersiach. Jednego z tych chłopaków spotkałam po latach w gabinecie lekarskim. To znaczy on był lekarzem. Zażartował, że wreszcie będzie mógł mnie rozebrać

[baenzai]

999karolina napisała:

>Jednego z tych chłopaków spotkałam po latach w g
> abinecie lekarskim. To znaczy on był lekarzem. Zażartował, że wreszcie będzie m
> ógł mnie rozebrać

Ginekolog? To chyba jednak trochę krępujące rozbierać się przed znajomym, z którym nie jesteś w intymnych relacjach.

Ja sobie przypomniałem, że jednak widziałem nagą dziewczynę w dzieciństwie. Była taka lekko pierdolnięta sąsiadka, która namówiła kilku chłopców z podwórka (w tym mnie) do pokazania jej ptaszków i sama też zdjęła majtki. Mieliśmy wtedy z 10-11 lat, więc to nie miało za bardzo jakiegoś podtekstu erotycznego tylko było czymś w rodzaju zabawy w lekarza.

[999karolina]

baenzai napisał:


> Ginekolog? To chyba jednak trochę krępujące rozbierać się przed znajomym, z któ
> rym nie jesteś w intymnych relacjach.
>

Ortopeda
Byłam u niego ze zwichniętą kostką, więc tylko zobaczył nogę do kolana

W życiu bym się przed nim nie rozebrała w takich okolicznościach
Rozbieram się przed znajomymi (i nieznajomymi) np. w saunie i nie mam z tym większego problemu, bo przecież na tym polega sauna, że siedzi się nago z jakimś ręczniczkiem.

[baenzai]

999karolina napisała:

> Rozbieram się przed znajomymi (i nieznajomymi) np. w saunie i nie mam z tym wię
> kszego problemu, bo przecież na tym polega sauna, że siedzi się nago z jakimś r
> ęczniczkiem.

No to nago czy w ręczniku? Bo to jest jednak różnica.

Czasem widzę na różnych portalach nagłówki typu ,,znana aktorka NAGO na instagramie'', po czym okazuje się, że laska cyknęła sobie fotkę jak leży w wannie pełnej piany.

[999karolina]

baenzai napisał:

>
> No to nago czy w ręczniku? Bo to jest jednak różnica.
>

Pewnie byłeś w saunie, więc wiesz, jak to wygląda. Nie chodzi o epatowanie nagością. Wchodzę jakoś tam zasłonięta ręcznikiem, a później kładę się na nim, więc wtedy jestem nago.

[999karolina]

baenzai napisał:

> trentino napisał:
>
> > I jeśli piszę żadnych to oznacza całkowicie żadnych. Ja na przykład pierw
> szy ra
> > z pocałowałem dziewczynę mają 21 lat. Niesamowite co?
>
> Ja dopiero w wieku 23 lat. Zresztą w tym wieku byłem też pierwszy raz na czymś
> w rodzaju randki.

No to nie wiem, jak się uchowaliście. W mojej szkole to byłoby mało prawdopodobne. Może dlatego, że od pierwszej klasy były organizowane szkolne obozy wakacyjne na Mazury i wyjazdy w zimie do Poronina. Więc byliśmy na maska zintegrowani, spotykaliśmy się po szkole w sporych grupach, jeździliśmy na koncerty, na jakieś wypady pod namioty na kilka dni. Rodzice jednego kolegi mieli działkę pod Warszawą ze sporym domem, więc on brał klucz i tam jechaliśmy. Część dzieciaków należała do fajnej drużyny harcerskiej, jeździli na obozy.

[baenzai]

999karolina napisała:

> No to nie wiem, jak się uchowaliście.

Ja akurat byłem w klasie mat-inf co chyba jest pewnym wytłumaczeniem. Ale jednak znałem też osoby z innych klas czy nawet szkół i tam również było podobnie.

Chłopcy lubią się takimi rzeczami chwalić, więc czasem się słyszało, że Paweł przelizał się z Moniką a Karol posmyrał łechtaczkę Justyny. Tyle tylko, że te Pawły i Karole to zazwyczaj były klasowe gwiazdy, bawidamki, członkowie szkolnych drużyn sportowych i tak dalej. Zwykły Michał dostał co najwyżej jakiegoś całusa od Ani podczas gry w butelkę na szkolnej wycieczce.

[trentino]

Problemem ze zrozumiem (przez kobietę) że ktoś nie ma takich doświadczeń w dużym stopniu bierze się z tego że dziewczyny/kobiety mają powodzenie z samego faktu bycia dziewczynami. Nie muszą być wcale atrakcyjne, przeważnie wystarczy sam fakt posiadania stosownych narządów płciowych
Dlatego jest takie zdziwienie - no bo przecież to samo przychodzi, nic nie muszę robić.
A jak jesteś niezbyt atrakcyjnym chłopakiem to sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

No chyba że wszyscy się schleją jak świnie i będzie im wszystko jedno

[abc355]

Włśnie w moim mieście nie ma prawie żadnych imprez tylko raz na rok są dni mojego miasta gdzie 80% to emeryci.

[trentino]

Coś mi mówi że w Twoim przypadku najlepszym rozwiązaniem będzie zmiana miejsca zamieszkania.

[tapatik]

Albo zakup jakiegokolwiek samochodu.

[abc355]

Mam samochód

[baenzai]

Racja. Pozostaje w małym mieście to jest tragedia dla młodego mężczyzny, bo wolnych lasek jest tam jak na lekarstwo a i męscy znajomi się często rozjeżdżają.

[tapatik]

Niemożliwe. Rodzi się mniej więcej tyle samo kobiet co i mężczyzn. O ile ze wsi kobiety mogą uciekać, to z miasta już niekoniecznie.
Gdzie się w takim razie podziały laski z miasteczka abc?

[baenzai]

W małych miastach nie ma za dużo pracy dla kobiet. Dwie szkoły, przedszkole, jakiś urząd, kilka większych sklepów i to w zasadzie tyle.

Laski zazwyczaj wyjeżdżają na studia do miast wojewódzkich i już tam zostają. Dziewczyny, które zostają w mniejszych miejscowościach to głównie te, które w okolicach końca szkoły średniej znajdują sobie chłopa i szybko zaciążają.

[abc355]

Może i tak tylko jak się wyprowadzę to będę musiał zaczynać wszystko od zera i będę zdany tylko na siebie niby mieszkam w małym mieście ale pod względem materialnym niczego mi nie brakuje mam pracę 3km od domu,kupione mieszkanie gdzie tylko się płaci opłaty co wychodzi mi tylko około 1k opłat i mam mieszkanie na wsi i kilka hektarów ziemi po moich przodkach z pokolenia na pokolenie.

[tapatik]

Znaleźć znajomych w najbliższym większym mieście.

[abc355]

A w jaki sposób polecasz poznać tych znajomych? Może napisanie na tym forum?

[tapatik]

Kiedyś na innym forum (forum.gazeta.pl/forum/f,40703,Romantyczne_randki_z_internetu.html) były organizowane spotkania forumowe. Koleżanka zrobiła kiedyś dla jaj zaprosiła na urodziny ludzi z forum do knajpy w Warszawie. Przyszło około 60 osób.
Forum niestety przestało być aktywne. Ludzie poparowali się, a reszta poszła na Samotnych.

Na Samotnych (forum.gazeta.pl/forum/f,12359,_Samotni_laczmy_sie_.html) inna forumka zrobiła kiedyś kulig, rejs żeglarski i wycieczkę. Inna forumka zorganizowała kilka rajdów po Podlasiu oraz spotkanie nad Narwią.

Było też kilkanaście spotkań forumowych, przynajmniej ja o tylu wiem.

Inna sprawa, że od kilku lat spotkania upadły, bo ludzie zaczęli się ze sobą gryźć.

Reasumując - OBECNIE pisanie na forum raczej nie ma sensu, chyba że będziesz pisać na forum portalu jakiegoś dużego miasta. Natomiast kiedyś jak najbardziej to działało.

[tapatik]

Bardzo przepraszam, ale w linkach powyżej nawias zamykający przykleił się do linku. Trzeba ręcznie skopiować link i usunąć nawias.

[baenzai]

abc355 napisał:

> A w jaki sposób polecasz poznać tych znajomych? Może napisanie na tym forum?

Tutaj raczej nie ma osób w twoim wieku.

Kiedyś było całkiem sporo wpisów osób przed trzydziestką (zdarzali się nawet studenci) ale w ostatnim czasie nie kojarzę ani jednej takiej osoby.

[abc355]

W te lato jadę nad morze pierwszy raz w życiu polecasz tam trochę popróbować tam poderwać jakąś pannę?

[tapatik]

tomekzgor napisał:

> tapatik napisał:
>
> > A co zmieni seks z prostytutką?
> > Poza tym, że będzie mieć ładne nagranie do szantażu?
>
>
> Tapatik, nie strasz kolegi jakimiś bzdurami. W jaki sposób laska miałaby
> szantażować 20-latka? Zagroziłaby, że wyśle film jego mamie, jeśli nie da jej 100 zł ?

Po co ryzykować?
Poza tym z opisu wynika, że abc szuka dziewczyny do związku uczuciowego, a nie do jednorazowego seksu.

[baenzai]

tapatik napisał:

> Po co ryzykować?

W przypadku divy z dobrymi opiniami w necie jest bardzo niska szansa, że zostaniesz w jakiś sposób oszukany.

To prędzej faceta w twoim wieku może oszukać jakaś laska rzekomo szukająca związku.

[tapatik]

Dopiero teraz doczytałem, że masz 20 lat.
Nie masz zupełnie żadnych znajomych poza tymi z klasy, z którymi nie chcesz utrzymywać kontaktów?

[abc355]

Tak

[dwukropek_salambek_dwukropek13]

Abc355 - ja wiem co powinieneś zrobić.
W tej sprawie zapraszam do kontaktu na priv:
[e-mail]

[tapatik]

joemonster.org/mg/show/292177/lastup/Ja_to_ta_mniejszosc