Dodaj do ulubionych

Jak pokonać nieśmiałość

06.02.23, 04:04
Jest jakaś recepta na to .Osoby nieśmiałe mają gorzej w życiu . Osoby nieśmiałe mają problemy w poznawaniu innych ludzi, a co za tym idzie również w zawieraniu przyjaźni. Występują trudności z wyrażaniem siebie, swoich przekonań, opinii, a także z obroną własnych praw. Do końca nie jestem pewny siebie .
Obserwuj wątek
    • j-k moze najpierw ja pokochać ? :) 06.02.23, 16:42
      potem probowac oswoic...

      a dopiero pozniej sprawic jej manto smile
      • teodor-k Re: moze najpierw ja pokochać ? :) 06.02.23, 19:28
        Tak się zapytałem bo w sumie ją lubię .Jesteś niezależny robisz co chcesz .Ale czasami do poduchy brakuje kogoś . Jeżeli stan zdrowia pozwala to starać się jak najmniej siedzieć w domu.
        Właśnie wśród tłumu możemy spotkać bliską osobę.
        Ważne jest, w jakim wieku odczuwamy samotność.
        Dobrze w lecie iść do parku poczytać książkę, czy posłuchać natury.
        Kawiarnie, wystawy, galerie... nawet handlowe, czytelnie.
        Może jest w okolicy jakiś chórek, gdzie moglibyśmy głośno zaśpiewać z innymi.
        Jeśli jest psia pogoda, obejrzeć jakąś komedię.
        Może obok nas mieszka jakaś samotna osoba, która też ma ten problem.
        A może naszej sąsiadce lub sąsiadowi potrzebna pomoc z zakupami
        No i najważniejsze... znaleźć jakieś hobby (złodziej czasu), które nas wciągnie.
        Wolontariat też jest dobrą formą odpędzenia samotności.
        A co z pozostała rodziną? Czy ze wszystkim zerwaliśmy kontakt?
        Bywa tak, że nie mamy nikogo bliskiego na świecie.
        Szczególnie święta Bożego narodzenia brak bliskich daje się wtedy we znaki,
        W Nowy Rok również dotkliwie odczuwamy brak drugiej istoty.
        Można trochę poczytać w Internecie, jak sobie inni z tym radzą.
        Mając czas, można próbować przygotowywać nietypowe posiłki.
        Dobrze było na jakąś kolację na przemian się zapraszać z samotną sąsiadką czy sąsiadem.
        Żeby nie było, że dla siebie samej nie chce mi się robić.
        Może wypróbować różne kuchnie świata.
        • anirat Re: moze najpierw ja pokochać ? :) 11.02.23, 20:26
          Naprawdę myslisz, ze obok jest osoba samotna, że spędzi z Tobą czas, że pójdzie na spacer czy na kawę?
          Nie wiem.
          Obok mnie jakoś nie widzę.
          W moim miejscu zamieszkania, to wiem, ze takie kontakty utrzymują z sobą panie, starsze, emerytki, które mieszkają same. Poznały się na uniwersytecie trzeciego wieku, albo na spacerach z psami i tak się razem trzymają, chodzą na kijki czasem nawet święta razem spędzają. Wiem, ze tez Panowie się spotykają w takim jakby barze, umawiają się tam na kawę, potem czasem i obiad jedzą, a jak jest ciepło to na ławkach w parku. Ale to osoby, które mają czas, dużo wolnego. Mi jeszcze sporo czasu zabiera praca, a w wolnym czasie jakoś spędzam. Chciałabym miec z kim pogadać, ale zazwyczaj osoby co maja rodzinę, to nie maja czasu i tak to.
          Ale temat ciekawy. Cieszę się, ze wypłynął tutaj na forum.
          • teodor-k Re: moze najpierw ja pokochać ? :) 11.02.23, 22:04
            Moja samotność to ściema .Nie narzekam na swoją samotność .Mam sporo kontaktów z kobietami w wirtualu .Piękne słowa na dobranoc ,ale do kontaktu wystarczy jedna .I wybór taki że zajęta .Ale mi to wystarczy dwa razy w miesiącu .Takie wynurzenia .
            • anirat Re: moze najpierw ja pokochać ? :) 11.02.23, 22:19
              Wirtual dla mnie to tyle co nic.
          • baenzai Re: moze najpierw ja pokochać ? :) 12.02.23, 12:04
            anirat napisała:

            > Naprawdę myslisz, ze obok jest osoba samotna, że spędzi z Tobą czas, że pójdzie
            > na spacer czy na kawę?
            > Nie wiem.
            > Obok mnie jakoś nie widzę.

            Na pewno masz w swoim otoczeniu taką osobę (i to nie jedną). Pytanie tylko jak miałabyś ją poznać. Raczej nie zagadasz do obcej babki ,,hej, kojarzę, że mieszkasz samotnie i w każdą sobotę pali się u ciebie światło w mieszkaniu, ja jestem w podobnej sytuacji, może pójdziemy gdzieś w weekend?''.

            Musi być jakiś dobry pretekst do nawiązania takiej znajomości, jakiś punkt zaczepienia. I tu pojawia się spory problem jeżeli nie masz psa oraz mnóstwa czasu, pieniędzy i chęci by uczęszczać na różnego rodzaju kursy i zajęcia. A jeżeli dodatkowo brakuje ci social skilli i mieszkasz w małej miejscowości to masz jeszcze trudniej.

            Chociaż nie wiem co stoi na przeszkodzie żeby spotkać się z jakąś laską z forum mieszkającą blisko ciebie (bardziej mam na myśli sąsiednie forum niż to tutaj). Nawet przy odległości 100 km można się w miarę regularnie spotykać.
            • teodor-k Re: moze najpierw ja pokochać ? :) 13.02.23, 06:04
              127km mam do kogoś z sąsiedniego forum .Dwa razy w miesiącu na kilka godzin bo musi wracać .Ale wystarczy..
    • tapatik Re: Jak pokonać nieśmiałość 12.02.23, 11:51
      Ćwiczyć podchodzenie do kobiet. Tak jak się ćwiczy jazdę samochodem. Po jednej lekcji na pewno nie będziesz umiał jeździć, ale jeśli wyjeździsz 30 godzin, to będziesz mógł poruszać się w ruchu ulicznym. Jak się uczyłem na prawko, to instruktor poświęcił jedną lekcję tylko na ruszanie z miejsca. Całą godzinę ruszałem, zatrzymywałem po kilku metrach i znowu ruszałem.
      Z nieśmiałością jest podobnie.
      • baenzai Re: Jak pokonać nieśmiałość 12.02.23, 12:55
        tapatik napisał:

        > Ćwiczyć podchodzenie do kobiet.

        W Polsce podchodzenie do obcych ludzi na ulicy jest odbierane jako mocno creepy. No chyba, że pytasz o zapalniczkę albo o dojście do punktu X.

        To już lepiej praktykować jakiś small talk np. w pracy.

        >Tak jak się ćwiczy jazdę samochodem. Po jednej
        > lekcji na pewno nie będziesz umiał jeździć, ale jeśli wyjeździsz 30 godzin, to
        > będziesz mógł poruszać się w ruchu ulicznym.

        Niby racja, tyle tylko, że jeden po tych 30 godzinach będzie jeździł całkiem sprawnie, a drugiemu nadal będzie auto czasem gasło na skrzyżowaniach a na myśl o zaparkowaniu pomiędzy dwoma pojazdami będzie oblewał go zimny pot. Bardzo dużo zależy od naturalnych predyspozycji no i oczywiście od osoby nauczyciela/instruktora. Dochodzą też takie czynniki jak wiek, stan zdrowia, poczucie własnej wartości. Tak jest w sumie ze wszystkim - sportem, nauką języka, graniem na instrumentach i tak dalej.

        Ja osobiście dość mocno podciągnąłem swoje social skille w ostatnich latach, ale nadal nie mam takiej łatwości w rozmowie z ludźmi, budowaniu relacji i tak dalej jak osoby, którym od dziecka przychodziło to z łatwością i naturalnie.
        • tapatik Re: Jak pokonać nieśmiałość 12.02.23, 21:45
          baenzai napisał:

          > tapatik napisał:
          >
          > > Ćwiczyć podchodzenie do kobiet.
          >
          > W Polsce podchodzenie do obcych ludzi na ulicy jest odbierane jako mocno creepy.
          > No chyba, że pytasz o zapalniczkę albo o dojście do punktu X.

          Aż musiałem sprawdzić co to znaczy creepy.
          Moim zdaniem nie jest. Mi się zdarza rozmawiać z nieznajomymi ludźmi na ulicy.

          > To już lepiej praktykować jakiś small talk np. w pracy.

          Nie zgadzam się. Ludzi z pracy znasz. Rozmowa z nimi nie jest przełamywaniem nieśmiałości. No chyba, że ktoś ma problemy, aby rozmawiać z ludźmi w pracy.

          > >Tak jak się ćwiczy jazdę samochodem. Po jednej
          > > lekcji na pewno nie będziesz umiał jeździć, ale jeśli wyjeździsz 30 godzin,
          > > to będziesz mógł poruszać się w ruchu ulicznym.
          >
          > Niby racja, tyle tylko, że jeden po tych 30 godzinach będzie jeździł całkiem
          > sprawnie, a drugiemu nadal będzie auto czasem gasło na skrzyżowaniach
          > a na myśl ozaparkowaniu pomiędzy dwoma pojazdami będzie oblewał go
          > zimny pot. Bardzo dużo zależy od naturalnych predyspozycji no i oczywiście
          > od osoby nauczyciela/instruktora. Dochodzą też takie czynniki jak wiek,
          > stan zdrowia, poczucie własnej wartości. Tak jest w sumie
          > ze wszystkim - sportem, nauką języka, graniem na instrumentach i tak dalej.
          >
          > Ja osobiście dość mocno podciągnąłem swoje social skille w ostatnich latach,
          > ale nadal nie mam takiej łatwości w rozmowie z ludźmi, budowaniu relacji
          > i tak dalej jak osoby, którym od dziecka przychodziło to z łatwością i naturalnie.

          Zgadzam się, jedna osoba nauczy się jeździć szybko, druga wolniej, a czasami trafi się ktoś, kto w ogóle nie nauczy się jeździć, choćby jeździł codziennie.
          Chodzi mi natomiast o to, że jeśli będziesz ćwiczyć, to po jakimś czasie będzie ci łatwiej.
          • obrotowy problem, zdaje sie, lezy gdzie indziej... 13.02.23, 00:14
            jesli ktos mieszka na zapadlej angielskiej wsi i pracuje w "meskim" zawodzie - to nie ma z kim i na kim cwiczyc...
            • teodor-k Re: problem, zdaje sie, lezy gdzie indziej... 13.02.23, 06:06
              Ale może ruszyć zawsze poza wieś .Ona też ma uroki .Zresztą wieśniareczki są urokliwe .
              • obrotowy Re: problem, zdaje sie, lezy gdzie indziej... 13.02.23, 15:13
                teodor-k napisał:
                > Ale może ruszyć zawsze poza wieś .Ona też ma uroki .
                Zresztą wieśniareczki są urokliwe .


                Ale nie te w Anglii smile
                • teodor-k Re: problem, zdaje sie, lezy gdzie indziej... 14.02.23, 05:28
                  Są dziewczyny z Anglii na forach i lepsze rozeznanie w polityce i w temacie wojennym niż faceci .
          • baenzai Re: Jak pokonać nieśmiałość 13.02.23, 20:46
            tapatik napisał:

            > Mi się zdarza rozmawiać z nieznajomymi ludźmi na ulicy.

            No i jaki jest efekt tych rozmów? Co przez to zyskałeś?

            Polska to nie USA i takie natrętne zagadywanie nie jest mile widziane i z reguły bywa odbierane jako naruszenie czyjejś prywatności i strefy komfortu. A do tak zwanego podrywu na ulicy to trzeba mieć wyjątkowo dobrą gadkę i aparycję.


            > Nie zgadzam się. Ludzi z pracy znasz. Rozmowa z nimi nie jest przełamywaniem ni
            > eśmiałości. No chyba, że ktoś ma problemy, aby rozmawiać z ludźmi w pracy.

            W większym zakładach pracy to jest trochę bardziej skomplikowane. To znaczy część osób znasz dość dobrze, a część tylko mijasz na korytarzu, ewentualnie widujesz w pokoju socjalnym czy w innym miejscu ogólnodostępnym. Teoretycznie można spróbować jakiegoś small talku z takimi osobami i przez to rozwijać social skille (bo z jednej strony coś tam was łączy, ale z drugiej są to w zasadzie obcy ludzie).
            • tapatik Re: Jak pokonać nieśmiałość 15.02.23, 21:59
              baenzai napisał:

              > tapatik napisał:
              >
              > > Mi się zdarza rozmawiać z nieznajomymi ludźmi na ulicy.
              >
              > No i jaki jest efekt tych rozmów? Co przez to zyskałeś?

              Po prostu rozmawiam z ludźmi. Mój kumpel w ten sposób znalazł żonę.

              > Polska to nie USA i takie natrętne zagadywanie nie jest mile widziane
              > i z reguły bywa odbierane jako naruszenie czyjejś prywatności i strefy komfortu.

              Nie zauważyłem tego. Ja nie odczuwam dyskomfortu jeśli ktoś mnie zagada na ulicy.
              To może być odczuwane przez Ciebie.

              Mój kolega zagadał kiedyś dziewczynę w pociągu.
              Skończyło się małżeństwem.

              > A do tak zwanego podrywu na ulicy to trzeba mieć wyjątkowo dobrą gadkę i aparycję.

              Bardziej gadkę niż aparycję. Brak aparycji można nadrobić gadką, kiepskiej gadki nie nadrobisz aparycją.
              Poza tym trzeba mieć odwagę, aby do kogoś zagadać.

              > W większym zakładach pracy to jest trochę bardziej skomplikowane.
              > To znaczy część osób znasz dość dobrze, a część tylko mijasz na korytarzu,
              > ewentualnie widujesz w pokoju socjalnym czy w innym miejscu ogólnodostępnym.
              > Teoretycznie można spróbować jakiegoś small talku z takimi osobami i przez
              > to rozwijać social skille (bo z jednej strony coś tam was łączy, ale z drugiej są to
              > w zasadzie obcy ludzie).

              Może i obcy, ale przychodzą do ciebie w sprawach służbowych. i masz inny kontekst sytuacji.
              Możesz nie mieć problemów w pracy, ale mieć problem z podejściem do kobiety.

              Trafiłem kiedyś na wypowiedź dziewczyny, która twierdziła, że nie ma problemów w pracy, ale ma potworne blokady na randkach. Po prostu się na nich nie odzywa. No i jest po randce, bo chłopak gada i nie słyszy żadnej odpowiedzi. W związku z tym na pierwszej randce się kończy.
              • teodor-k Re: Jak pokonać nieśmiałość 15.02.23, 22:38
                Czasami tak jest że ty gadasz i gadasz ,a kobieta słucha i rzadko odpowie .A na koniec najfajniejsze pa trzymaj się . Łzy kap ,kap .
                • tapatik Re: Jak pokonać nieśmiałość 17.02.23, 21:05
                  teodor-k napisał:

                  > Czasami tak jest że ty gadasz i gadasz ,a kobieta słucha i rzadko odpowie .
                  > A na koniec najfajniejsze pa trzymaj się . Łzy kap ,kap .

                  Dostała szansę na ciekawą rozmowę, skoro nie skorzystała, to niech sobie teraz płacze.
              • baenzai Re: Jak pokonać nieśmiałość 17.02.23, 22:29
                tapatik napisał:

                > Nie zauważyłem tego. Ja nie odczuwam dyskomfortu jeśli ktoś mnie zagada na ulic
                > y.
                > To może być odczuwane przez Ciebie.

                To raczej kwestia kulturowa. Polakom pod tym względem bliżej do Skandynawów czy Japończyków niż do Amerykanów i Południowców.

                > Mój kolega zagadał kiedyś dziewczynę w pociągu.
                > Skończyło się małżeństwem.

                Ten kolega to Apoloniusz Tajner? Bo on poznał swoją obecną żonę w pociągu (co ciekawe ona początkowo nie wiedziała kim on jest).

                > Bardziej gadkę niż aparycję. Brak aparycji można nadrobić gadką, kiepskiej gadk
                > i nie nadrobisz aparycją.

                Kobieta nie da swojego numeru komuś, kto się jej nie spodoba w jakimś tam stopniu fizycznie.

                > Może i obcy, ale przychodzą do ciebie w sprawach służbowych. i masz inny kontek
                > st sytuacji.

                Nie przychodzą w sprawach służbowych, bo zajmujemy się innymi rzeczami. Łączy nas co najwyżej ten sam korytarz i wspólny pokój socjalny. Natomiast fakt faktem, że takie osoby teoretycznie łatwiej jakoś zagadać niż totalnego randoma w miejscu publicznym (zawsze można rzucić coś w stylu ,,podobno macie burdel w tym waszym Archeo'').
            • obrotowy A Jak pokochać nieśmiałość ? 15.02.23, 22:08
              baenzai napisał:
              > Polska to nie USA i takie natrętne zagadywanie nie jest mile widziane i z reguł
              > y bywa odbierane jako naruszenie czyjejś prywatności i strefy komfortu.


              na ulicy - to tak.

              ale we wszelkich innych miejscach - to juz nie.

              (praca , kluby, lekarz, kolejki w sklepie itd... )
            • 999karolina Re: Jak pokonać nieśmiałość 17.02.23, 19:57
              baenzai napisał:


              > Polska to nie USA i takie natrętne zagadywanie nie jest mile widziane i z reguł
              > y bywa odbierane jako naruszenie czyjejś prywatności i strefy komfortu. A do ta
              > k zwanego podrywu na ulicy to trzeba mieć wyjątkowo dobrą gadkę i aparycję.
              >
              Też tak odbierasz wszelkie rozmowy z osobami nieznajomymi?
              Ja myślę, że jest odwrotnie. Ludzie lubią rozmawiać. Jeśli mają z tym jakiś kłopot, to ewentualnie polegający na tym, że są wstydliwi, więc mają różne obawy.
              • baenzai Re: Jak pokonać nieśmiałość 17.02.23, 21:56
                Dosłownie raz widziałem jak obcy ludzie rozmawiają ze sobą w pociągu (typ w wieku studenckim i pani 50+). W sklepach to chyba nigdy, może tylko w osiedlowych spożywczakach to się zdarza.

                Na ulicy zagadywali mnie głownie menele zbierający ,,na bułkę'' i czasem jakiś random proszący o ognia. No i kiedyś jakaś małolata mnie poprosiła żebym kupił jej piwo. Był też jakiś dziadek, który namawiał mnie do rzucenia palenia (sam się chwalił, że rzucił w 1950 roku).

                Dave z USA (ten Youtuber) potwierdza moje obserwacje. Kiedyś wspominał, że to jedna z pierwszych rzeczy, które zauważył po przeprowadzce do Polski - brak natrętnego zagadywania w miejscach publicznych, które w Stanach jest normą.
                • tomekzgor Re: Jak pokonać nieśmiałość 18.02.23, 00:01
                  Fakt. W pociągach teraz się mniej rozmawia niż kiedyś bo każdy ma telefon i się w niego gapi.
                  Prawdą jest też że rzadko są okazje by pogadać z kimś takim całkiem nieznajomym. Ale gdy się kogoś często spotyka to czasem zaczyna sie rozmawiać.

                  Przykłady pierwsze z brzegu:
                  - jeżdziłem kiedyś dłuższy czas do pracy autobusem. W zasadzie zawsze o tej samej porze. Znałem z widzenia na przystanku kilka osób które też często moim autobusem o tej porze jeździły. Najpierw zaczęlismny się do siebie usmiechać. Któregoś dnia było zimno i autobus się spóźniał więc z facetem który często jeździł wymienlismy na przystanku jakieś krytyczne uwagi. Więc następnym razem powiedzielismy już sobie dzień dobry. I tak po kilku miesiącach zgadaliśmy się że pracujemy niedaleko siebie, więc umówilismy się w jakimś barku na lunch itd. Dziś jesteśmy dosyć dobrymi znajomymi, spotykamy się czxasem w szerszym gronie.

                  - niedawno jechałem taksówką. Kierowca gdy usłyszał adres, powiedział: znam to miejsce, tam w sklepie poznałem moją żonę. Okazało się że często robił zakupy w tym sklepie i po jakimś czasie na podobnej zasadzie jak ja na przystanku zaczął rozmawiać z kasjerką. Potem się umówili i... poszło.



                  • baenzai Re: Jak pokonać nieśmiałość 18.02.23, 10:25
                    W sumie to mi trochę przeszkadza ten brak otwartości u Polaków.

                    Oczywiście nie chodzi mi o jakieś zawracanie dupę przy wyborze kajzerek (bo to przeginka w drugą stronę) tylko takie ogólne podejście do ludzi spoza kręgu znajomych i rodziny.

                    Pociąg to faktycznie dość ciekawy przypadek - siedzą 3-4 osoby przez kilka godzin w jednym przedziale i każdy wpatrzony w telefon. Ale i w innych miejscach nie jest wcale lepiej.
                • trentino Re: Jak pokonać nieśmiałość 26.02.23, 14:32
                  baenzai napisał:

                  > Dosłownie raz widziałem jak obcy ludzie rozmawiają ze sobą w pociągu (typ w wie
                  > ku studenckim i pani 50+). W sklepach to chyba nigdy, może tylko w osiedlowych
                  > spożywczakach to się zdarza.
                  >
                  > Na ulicy zagadywali mnie głownie menele zbierający ,,na bułkę'' i czasem jakiś
                  > random proszący o ognia. No i kiedyś jakaś małolata mnie poprosiła żebym kupił
                  > jej piwo. Był też jakiś dziadek, który namawiał mnie do rzucenia palenia (sam s
                  > ię chwalił, że rzucił w 1950 roku).

                  Jak często jeździłem pociągami to na dłuższych trasach, w wagonach z przedziałami zdarzały się jakieś krótkie gadki. Raczej bardzo krótkie.

                  Dodam jeszcze różne przychodnie lekarskie gdzie emeryci mogą się wymienić doświadczeniami smile

                  A z moich osobistych doświadczeń - jeśli ktoś mnie zaczepiał to albo chciał mi coś sprzedać (na ulicy) albo menel albo świadek jehowy. Albo kiedyś w autobusie miejskim siedząca obok starsza babka zaczęła mi coś gadać o oleju z konopii. Dlaczego? Nie wiem.

                  Ahhh i całkiem niedawno jakiś typ w supermarkecie mnie zagadnął w kwestii jakiegoś produktu który oglądałem. To było bardzo dziwne.

                  I szczerze mówiąc nie wiem czy chciałbym żeby mnie jakaś randomowa osoba zagadywała bo zwyczajnie może to być krępujące kiedy ktoś nagle zaczyna jakiś monolog odwalać. Albo co gorsza zadawać pytania.

                  Przypomniał mi się jeszcze taki upośledzony typek z autobusu który zaczepiał ludzi i pytał ich dokąd jadą, gdzie pracują itp itd. Nie sądzę żeby Wam taka sytuacja odpowiadała wink
                  • baenzai Re: Jak pokonać nieśmiałość 26.02.23, 16:06
                    trentino napisał:

                    > I szczerze mówiąc nie wiem czy chciałbym żeby mnie jakaś randomowa osoba zagady
                    > wała bo zwyczajnie może to być krępujące kiedy ktoś nagle zaczyna jakiś monolog
                    > odwalać. Albo co gorsza zadawać pytania.

                    Me too. wink

                    Dave z USA kiedyś opowiadał, że jego ojciec miał na sobie koszulkę z logo jakiegoś zespołu (chyba baseballowego) i stał sobie w jakiejś kolejce. Tuż za nim w tej kolejce stał jakiś Jankes w średnim wieku, który nagle zaczął pierdolić o tym zespole (coś w stylu, że tym sezonie im nie idzie, trener chujowy i tak dalej). Stary Dave'a tylko odpowiadał grzecznościowo, bo w ogóle nie interesował się baseballem, po prostu koszulka mu się spodobała. smile

                    W USA takie nagabywanie jest normą i tam nikt nie uważa tego za dziwne, ale gdyby mnie jakiś wąsacz 50+ tak zupełnie z dupy zaczepił to nie czułbym się zbyt komfortowo.
            • trentino Re: Jak pokonać nieśmiałość 26.02.23, 14:20
              baenzai napisał:

              > W większym zakładach pracy to jest trochę bardziej skomplikowane. To znaczy czę
              > ść osób znasz dość dobrze, a część tylko mijasz na korytarzu, ewentualnie widuj
              > esz w pokoju socjalnym czy w innym miejscu ogólnodostępnym. Teoretycznie można
              > spróbować jakiegoś small talku z takimi osobami i przez to rozwijać social skil
              > le (bo z jednej strony coś tam was łączy, ale z drugiej są to w zasadzie obcy l
              > udzie).

              W bardzo dużej firmie zagadywanie innych pracowników w zasadzie jest prawie równoznaczne z podchodzeniem do obcych na ulicy. Tych ludzi nawet na korytarzu nie mijasz tylko ewentualnie od czasu do czasu widujesz w pobliskiej restauracyjce. I masz z nimi tyle wspólnego co z mieszkańcem sąsiedniego bloku.
              Oczywiście można próbować zagadywać ale to będzie ultra krótka "konwersacja" Albo nawet jej nie będzie bo ktoś się po prostu grzecznie uśmiechnie.
              Ogólnie - próbowałem i nie polecam. Dużo stresu, żadnych korzyści. Żadnych social skilli to nie rozwija.
              • obrotowy do obu przedmowcow :) 26.02.23, 17:38
                moge tylko powspolczuc... (pisze to bez zarozumialstwa)

                mamy widac inna konstrukcje psychiczna...

                nigdy nie mialem problemow z zagadaniem do znanych mi tylko z widzenia ludzi (zarowno kobiet, jak i mezczyzn)

                i zawsze jakis temat sie znalazl...chocby najbardziej banalny na poczatek - ze tyle razy juz sie mijalismy, to moze by zamienic pare slow ?

                i nawet , jak z takiej rozmowy nic nie wynikalo, to potem przy kolejnym mijaniu sie
                - mowilo sie juz do siebie Dzien Dobry...

                think pink smile
                • baenzai Re: do obu przedmowcow :) 26.02.23, 18:35
                  A czemu laski nie zagadują? W miejscach publicznych prawie nigdy tego nie robią. W innych miejscach (typu praca) jest trochę lepiej, ale też bez szału.

                  W sumie to zauważyłem, że do mnie częściej zagadują babki 45+ albo te trochę młodsze, ale jednocześnie dzieciate. Bezdzietną singielkę, która sama zainicjowała dłuższą rozmowę ostatni raz napotkałem w czasach studenckich. smile
                  • obrotowy znowu fantazjujesz ? 26.02.23, 20:55
                    baenzai napisał:

                    > A czemu laski nie zagadują? W miejscach publicznych prawie nigdy tego nie robią
                    > . W innych miejscach (typu praca) jest trochę lepiej, ale też bez szału.

                    - bo nie ma Polsce takich zwyczajow.

                    - gdzie indziej to sie czasem zdarza.

                    nie wiesz, czy udajesz, ze tego nie wiesz ?

                    > W sumie to zauważyłem, że do mnie częściej zagadują babki 45+ albo te trochę mł
                    > odsze, ale jednocześnie dzieciate.

                    - no niestety (dla ciebie) , tak jest.

                    Bezdzietną singielkę, która sama zainicjowała dłuższą rozmowę ostatni raz napotkałem w czasach studenckich. smile

                    i nie dziwota, bo te sie cenia najbardziej.
                    (gdy sa ladne)
                    • baenzai Re: znowu fantazjujesz ? 26.02.23, 21:18
                      obrotowy napisał:

                      > - bo nie ma Polsce takich zwyczajow.
                      >
                      > - gdzie indziej to sie czasem zdarza.
                      >
                      > nie wiesz, czy udajesz, ze tego nie wiesz ?

                      Nie ma też zwyczaju żeby mężczyzna pajacował przed laskami w miejscach publicznych.

                      Nawet wiele kobiet mówi, że dla nich taka forma zapoznawania jest bardzo niezręczna. To wy z tapatikiem zakłamujecie rzeczywistość.

                      A gdyby taki zwyczaj jednak był to powinniśmy podobnego zachowania oczekiwać również od kobiet. Bo niby dlaczego nie? Znowu równouprawnienie ma działać w jedną stronę?

                      > Bezdzietną singielkę, która sama zainicjowała dłuższą rozmowę ostatni raz napot
                      > kałem w czasach studenckich. smile
                      >
                      > i nie dziwota, bo te sie cenia najbardziej.
                      > (gdy sa ladne)

                      Raczej chodzi o to, że zostały wychowane na księżniczki i żyją w przekonaniu, że to facet ma zawsze pajacować (nawet gdy chodzi jedynie o relacje czysto koleżeńskie). Do tego częścią mężczyzn zwyczajnie gardzą.
                      • obrotowy i znowu placzesz ? 26.02.23, 21:25
                        baenzai napisał:
                        > Nawet wiele kobiet mówi, że dla nich taka forma zapoznawania jest bardzo niezręczna.
                        To wy z tapatikiem zakłamujecie rzeczywistość.


                        NIE.
                        - moze ja mialem , jakis urok osobisty ?
                        zadna na zagadywanie - od razu sie na piecie nie obrocila.
                        co najwyzej odchodzily po paru zdaniach, ale porazki trzeba wkalkulowac w sukcesy.

                        > Raczej chodzi o to, że zostały wychowane na księżniczki i żyją w przekonaniu, ż
                        > e to facet ma zawsze pajacować (nawet gdy chodzi jedynie o relacje czysto koleż
                        > eńskie).

                        - to zapewne, tak. ale to nie tragedia.

                        Do tego częścią mężczyzn zwyczajnie gardzą.

                        - tu juz przesadzasz.

                        ERGO: - przestan na tym foro na okraglo plakac jak baba - tylko wez sie wreszcie do zagadywania - czyli roboty.

                        moze za DZIESIATYM razem Ci sie to uda.
                        • baenzai Re: i znowu placzesz ? 26.02.23, 21:53
                          obrotowy napisał:

                          > ERGO: - przestan na tym foro na okraglo plakac jak baba - tylko wez sie wreszci
                          > e do zagadywania - czyli roboty.
                          >
                          > moze za DZIESIATYM razem Ci sie to uda.

                          W ogóle siebie w takim ,,podrywie'' nie widzę. Poczytałem relacje innych facetów, poczytałem opinie kobiet na ten temat i wiem, że to zdecydowanie nie dla mnie.

                          Zresztą na razie sobie odpuściłem ,,wyścig o cipę''. Bardziej mi teraz zależy żeby po prostu gdzieś wyjść, poprzebywać trochę z ludźmi. Do tego muszę podreperować trochę swoje zdrowie. To są moje główne priorytety i cele na najbliższe miesiące.
    • m.a.l.a_syrenka Re: Jak pokonać nieśmiałość 04.03.23, 23:49
      Zmniejszyć widownię - mniejszy stres, dobrać sobie widownię -
      lepsza motywacja. Często rozważać jak wiele rzeczy trzeba mieć głęboko w... poszanowaniu. Można potrenować na tutejszym forum mało ruchliwym. Zaprzyjaźnić się z ziółkami luzującymi gumkę w kucyku. Często oczywiście zdarzają się nieprzyjemne okoliczności, ale jako antidotum zmniejszające negatywne nastawienie do kolejnych akcji - myśleć o pozytywnych doświadczeniach i... o tym, kto może za mnie następnym razem wykonać czarną robotę, której nie lubię (ze śpiewem na ustach), a ja za to dorobię temu rączki i nóżki i obie strony będą zadowolone - śmiałe osoby często czują się dowartościowane w ten sposób - tylko to musi być ktoś zaufany, żeby nie było dodatkowego obciążenia układu nerwowego.
      Dużo roboty z tym, ale pojawiają się nowe unikalne umiejętności smile

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka