Dodaj do ulubionych

Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci?

10.03.19, 21:26
Mój syn (5. klasa) zdążył już nabrać przekonania, że jeśli dana książka to lektura, to znaczy, że nudna...
Generalnie jest bardzo rozczytany, pochłania serie typu Zwiadowcy czy Percy Jackson. Jednak przeczytanie "Alicji w Krainie Czarów" czy - co gorsza - Tomka Sawyera to była dla niego katorga (nie wiem, jak sobie radzą dzieci czytające mało, chyba w ogóle sobie nie radzą). Nie wiem, o co chodzi z Sawyerem, ale dla mnie była to jedna z ciekawszych książek przeczytanych w dzieciństwie.

Jednak są wyjątki. W jego prywatnym rankingu lektur 1. pierwsze zajmuje król Maciuś, 2. miejsce "Chłopcy z Placu Broni", z kolei miejsce 3. "Kłamczucha" Musierowicz (!)
Z "Kłamczuchą" była taka historia, że z miejsca negatywnie nastawił się do tej książki, bo dziewczyńska, bo pewnie znowu jakaś nuda itd. Tłumaczyłam mu, że to książka współcześnie napisana, nie staroć, zabawna, z dużą ilością dialogów i na pewno łatwiejsza w odbiorze niż np. Alicja. (Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że 11-letni chłopiec nie jest "naturalnym" adresatem "Kłamczuchy").
Nie był przekonany, jednak przyznał mi rację! Wciągnął się w lekturę i przeczytał ją piorunem (rzucając uwagi typu: "smutna była ta scena, gdy ona umówiła się na randkę, a on wziął ją za sprzątaczkę").

Zastanawiam się, jaka jest właściwie rola lektur szkolnych? Bo jeśli ma celem jest zachęta do czytania, to na pewno nie uda się to z obowiązującym zestawem lektur... Syn przeczytał ostatnio "Tajemnicę mroku" Patykiewicza i stwierdził, że byłaby idealną lektura, bo jest ciekawa i występuje mnóstwo różnych postaci, które można "scharakteryzować".

I na koniec ciekawostka - 8-letniej córce bardzo podobała się "Oto jest Kasia".
Obserwuj wątek
    • aggala Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 11.03.19, 06:23
      Och, lektury, temat rzeka niestety.
      W rankingu mojej córki najgorsze jak na razie: "Awantura o Basię" i "Tajemniczy ogród". Przy tej ostatniej, to nie wiem, czy nie przekombinowałam kupując nowe tłumaczenie Beręsewicza. Wszędzie chwalone, ale chyba wbrew pozorom pod pewnymi względami trudniejsze w odbiorze. Przyznam, że nie czytałam całości, ale niektóre fragmenty pisane gwarą, które widziałam, mogą zniechęcać. I jeszcze z wcześniejszych lat (3. klasa) "Bon czy ton" Kasdepke, która została wprawdzie bez problemu przeczytana, ale potem niemiłosiernie wykpiona.
      Najlepsze, to zdecydowanie "Lew, czarownica i stara szafa", którą córka czytała zresztą po raz pierwszy już ze dwa lata wcześniej, nie wiedząc, że to lektura. W "Opowieściach z Narnii" doszła w ogóle do czwartego tomu. Na drugim miejscu "Akademia Pana Kleksa", i w tym wypadku też przeczytała z własnej woli pozostałe dwie części. Trzecie miejsce to chyba "Chłopcy z Placu Broni" albo "Mikołajek", ale ten ostatni nie na tyle, żeby sięgnąć po kolejne tomy. Co ciekawe, moja córka też jest w 5. klasie, a wielu książek, o których piszesz, nie przerabiali jako lektury (oprócz "Chłopców z Placu Broni" i "Tomka Sawyera", tylko wcześniej "Oto jest Kasia").
      Mój syn jest w 4. klasie i w tym roku z dłuższych lektur miał na razie tylko "Akademię Pana Kleksa", też odbiór pozytywny. To jest jednak świetna książka, chociaż osobiście jako dziecko jej nie doceniałam. Z ubiegłych lat też nie pamiętam u syna jakiegoś dużego dramatu lekturowego, ale on jest zadaniowiec, lektury bierze i czyta, czasami chyba zbytnio się nie zastanawiając się, czy mu się podoba, czy nie i do tego lubi starsze powieści, nieraz bardziej niż nowości. On miał zresztą szczęście, bo załapał się na wzbogacenie biblioteki i w trzeciej klasie poczytali trochę współczesnych książek, typu "Dziadek i niedźwiadek", "Sposób na Elfa", "Detektyw Pozytywka".
      • bruy-ere Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 11.03.19, 08:44
        > Mój syn jest w 4. klasie i w tym roku z dłuższych lektur miał na razie tylko "A
        > kademię Pana Kleksa", też odbiór pozytywny. To jest jednak świetna książka, cho
        > ciaż osobiście jako dziecko jej nie doceniałam.

        Tak, "Akadamia Pana Kleksa" to fenomen - książka się nie zestarzała i choć napisana 75 lat, wciąż jest interesująca dla młodego pokolenia. Syn już w wieku lat ok. 5 wysłuchał całego audiobooka, co jak pamiętam trochę mnie zaskoczyło, ale to tylko dobrze świadczy o książce.
      • angazetka Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 02.04.19, 21:41
        Ale to tak wszystko strasznie zależy... "Awanturę o Basię", a zwłaszcza "Tajemniczy ogród" kochałam miłością wielką, tę drugą powieść uważam zresztą i dziś za wybitną.
        A "Lew, czarownica i stara szafa" mnie usypiała (gdy dorosłam, było tylko nieco lepiej), a "Pana Kleksa" nie cierpię żywiołowo.
        • aggala Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 03.04.19, 06:35
          angazetka napisała:

          > Ale to tak wszystko strasznie zależy... "Awanturę o Basię", a zwłaszcza "Tajemn
          > iczy ogród" kochałam miłością wielką, tę drugą powieść uważam zresztą i dziś za
          > wybitną.

          A Twoje dzieci? Ja całego Makuszyńskiego znałam niemal na pamięć, chociaż zawsze wolałam "Szatana z siódmej klasy" niż Basię, a moja córka ledwo przebrnęła. Podobnie bardzo lubiłam wszystkie książki Frances Hodgson Burnett. A że zależy, to pełna zgoda. Już wcześniej pisałam, że mój syn zadziwiająco dobrze przyjmuje starsze książki, w przeciwieństwie do mojej zdecydowanie bardziej rozczytanej córki, chociaż te tytuły akurat pewnie uznałby za "dziewczyńskie", co zdyskwalifikowałoby je zanim rozpocząłby lekturę;)
    • aggala Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 11.03.19, 07:37
      bruy-ere napisała:

      > Zastanawiam się, jaka jest właściwie rola lektur szkolnych? Bo jeśli ma celem j
      > est zachęta do czytania, to na pewno nie uda się to z obowiązującym zestawem le
      > ktur...

      Cieszę się, że stawiasz to pytanie, bo o ile dyskusji o liście lektur jest sporo, to rzadko się spotyka ogólniejszą refleksję, czemu ma służyć szkolne czytanie (nie trawię słowa "przerabianie") książek. W szkole podstawowej, zwłaszcza w klasach 1-3, bezdyskusyjnie zachęceniu dzieci do czytania, ale dodałabym tu jeszcze - pobudzeniu do dyskusji na ważne tematy. I dlatego uważam, że na tym etapie niekoniecznie muszą być tylko lektury łatwe i przyjemne, trudniejsze (tematycznie) również, ale dlaczego nie miałyby to być krótkie teksty, książki typu tekst=obraz, czytane wspólnie w klasie. Myślę, że w starszych klasach powinny się już pojawiać teksty bardziej wymagające językowo, ze słownictwem nie tylko współczesnym, żeby przygotować dzieci do czytania lektur licealnych, kiedy będą poznawać historię literatury. Jednak znowu, niekoniecznie muszą to być od razu opasłe powieści i cały "Pan Tadeusz".

      I mój prywatny dylemat - co z klasyką dla dzieci? Czy powinien być kanon, który dzieci czytają w szkole? A może dla odmiany współczesny kanon? Książek, na tyle wartościowych, że każde dziecko powinno je znać?
      • bruy-ere Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 11.03.19, 08:51
        aggala napisała:
        > I mój prywatny dylemat - co z klasyką dla dzieci? Czy powinien być kanon, który
        > dzieci czytają w szkole? A może dla odmiany współczesny kanon? Książek, na tyl
        > e wartościowych, że każde dziecko powinno je znać?

        Właśnie często te klasyki to niezłe "ramoty" brzydko mówiąc. Słownictwo, sposób narracji trącą myszką na tyle mocno, że lektury te są niestrawne dla młodego pokolenia.
        Jednak w sumie nie znam odpowiedzi na to pytanie. Jedna część mnie chciałaby, żeby był taki wspólny trzon, podstawa kulturowa (ja i moje dzieci 30 lat później mamy wiele identycznych lektur, co jednej strony dziwi, z drugiej powoduje łezkę wzruszenia).
        Jednak ta druga część mnie podejrzewa, że gdyby do lektur włączyć czytelnicze współczesne hity (np. Lassego i Maję, Baśniobór itp. - w zależności od grupy wiekowej), to byłaby większa szansa na propagowanie czytelnictwa i pozyskanie młodych czytelników.
        • aggala Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 12.03.19, 06:58
          bruy-ere napisała:

          > Właśnie często te klasyki to niezłe "ramoty" brzydko mówiąc. Słownictwo, sposób
          > narracji trącą myszką na tyle mocno, że lektury te są niestrawne dla młodego p
          > okolenia.

          Gdyby było inaczej, to nie mielibyśmy takich dylematów. Chociaż, jak nawet wpisy w tym wątku pokazują, są klasyczne tytuły, które wciągają dzieci. Z lektur szkolnych dorzucę jeszcze "Dzieci z Bullerbyn', o których wcześniej zapomniałam.

          > Jednak w sumie nie znam odpowiedzi na to pytanie. Jedna część mnie chciałaby, ż
          > eby był taki wspólny trzon, podstawa kulturowa (ja i moje dzieci 30 lat później
          > mamy wiele identycznych lektur, co jednej strony dziwi, z drugiej powoduje łez
          > kę wzruszenia)

          Może to skrzywienie edukacją z własnych lat dziecięcych, ale też mam takie wewnętrzne przekonanie, że pewną wspólną klasyczną podstawę kulturową warto budować, chociaż może racjonalnych argumentów nie umiałabym wiele przytoczyć. Mam te dylematy także zupełnie prywatnie w stosunku do własnych dzieci i jakiś czas temu założyłam nawet wątek na ten temat (można w nim też znaleźć linki do starszych dyskusji na temat klasyki): forum.gazeta.pl/forum/w,16375,165106825,165106825,A_jak_tam_u_Was_z_klasyka_.html#p166213745

          > Jednak ta druga część mnie podejrzewa, że gdyby do lektur włączyć czytelnicze w
          > spółczesne hity (np. Lassego i Maję, Baśniobór itp. - w zależności od grupy wie
          > kowej), to byłaby większa szansa na propagowanie czytelnictwa i pozyskanie młod
          > ych czytelników.

          Ja uważam, że poza lekturami, które chyba zawsze będą skażone widmem "przerabiania", powinien zostać wprowadzony dobrze przemyślany program propagowania czytelnictwa wśród dzieci już od przedszkola, bez przymusu, bez ocen, oparty na pokazaniu czystej przyjemności czytania. Jednak nie na zasadzie, że każda placówka ma się wykazać, że promuje czytelnictwo, a jak to robi, to jej sprawa, bo to już chyba mamy i nic z tego nie wynika. Nie mam gotowego pomysłu, ale wyobrażałabym sobie jakiś program czytelniczy, z listą polecanych książek, najlepiej np. co roku inną, żeby był urok nowości, połączony ze wsparciem merytorycznym i finansowym
      • mama_kotula Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 13.03.19, 21:33
        > rzadko się spotyka ogólniejszą refleksję, czemu ma służyć szkolne czytanie (nie trawię słowa "przerabianie") książek.

        Syn: Ostatnio przerabialiśmy takie wiersze z czasów komunizmu...
        Ja: Khem, khem. Synu. Na co je przerabialiście?
        Syn, błyskawicznie: NA WIEDZĘ!

        ;)
    • magdalenka79k Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 11.03.19, 22:18
      Powiem ci jako dziecko czytałam ogromne ilości, z lektur w podsawówce przeczyałam tylko Ten obcy. Mój syn też 5 klasa nie czyta oprócz Cwaniaczkówi książek Mnekraft nic, nie ma nawet na to specjalnie czasu ale lektury bardzo mu sie podobają łyknął szybko W pustyni i puszczy, Hobbita raz dwa, Tomek Sawyer według niego to najprzyjemniejsza lektura pod słońcem :D Tylko Ani z Zielonego Wzgórza nie dał rady tzn przeczytał 3/4 w bólach.
      • sylwina76 Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 17.03.19, 09:47
        W tym roku w VI kasie nie było tak źle - drogą przez mękę okazały się jedynie Bajki robotów (wg mnie zbyt trudne dla dwunastolatków, sposób pisania, język). Bardzo spodobał się Ten obcy, Hobbit (wiadomo, przeczytany już kilka lat temu). Podobał jej się nawet Szatan z siódmej klasy, a pamiętam, ze syn nie mógł przez niego przebrnąć. Przed nią jeszcze Terakowska, Władca Lewawu.

        W zeszłym roku było gorzej - przez Szklarskiego (Tomek w krainie kangurów) nie mogła przebrnąć. To samo z Dziewczynką z szóstego księżyca. Tomek Saweyr został przyjęty najlepiej. Nie spodobała się natomiast Dynastia Miziołków ( zarówno córece, jak i wcześniej synowi). U nas chyba nie potwierdziła się teoria, że nowsze lektury są łatwiejsze w odbiorze.
        • aggala Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 03.04.19, 06:49
          sylwina76 napisała:

          > Nie spodobała się natomiast Dynastia Miziołków

          Mój syn właśnie właśnie omawia w szkole Miziołków, ale u nas dla odmiany to jest hit. Starsza córka nie miała tej książki jako lektury, ale oboje czytali już wcześniej, potem katowali audiobooka z Legimi, teraz pewne rozczarowanie, bo wypożyczył chyba krótszą wersję książki niż wcześniej czytaną.
    • minimka Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 02.04.19, 15:48
      Ogolnie wiekszosc lektur skzolnych uwaza za nudne, ale pierwsze tomy Jezycjady bardzo lubi.
    • dimsumi Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 04.06.19, 09:25
      Mój syn sam sie bardzo wciagnal w Jezycjade, ale tych najnowszych tomow strasznie nie lubi.
    • bruy-ere Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 12.06.19, 08:54
      "Zwierzaki świata" Martyna Wojciechowska - super się słucha, polecam!
    • bruy-ere Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 18.01.20, 09:58
      Mała aktualizacja z roku szkolnego 2019/2020 - 6-ta klasa.
      W tym roku w temacie lektur synowi się poszczęściło: omawiali 1. część "Felix, Net i Nika", "Harrego Pottera" i "Hobbita".
      Jednak przyszła kryska na Matyska - nadeszła kolej na "W pustyni i w puszczy". Ja zapamiętałam tę książkę jako fascynującą lekturę, którą pochłaniałam z wypiekami na twarzy. Jednak czasy się zmieniły. Kiedy do niej zajrzałam, zaskoczyła mnie ogromna ilośc opisów, całe strony zbitego tekstu, dialogów nie za wiele...
      Syn początkowo narzekał, że ciężko się czyta, potem przyznał, że im dalej, tym robi się ciekawiej. Pozwolił sobie też na komentarz (ma kolegę K., który nie lubi czytać i czyta tylko lektury, a i to pod presją): "K. mówił, że mu się podobało, ale podejrzewam, że nawet nie zajrzał..."
      A jak wygląda u Was sytuacja z lekturami?
      • aggala Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 20.01.20, 16:52
        Moja córka też w tym roku w 6-tej i zbliżone lektury:
        "Felix, Net i Nika" - bardzo pozytywnie, czytała już wcześniej, teraz sięgnęła dodatkowopo kolejne tomy
        "Hobbit" - ok, ale ku mojemu rozczarowaniu, bez szału. Niestety typowe fantasy to zupełnie nie jej klimaty.
        "Szatan z siódmej klasy" - chyba obie bałyśmy się tej lektury, bo "Awantura o Basię" rok temu wymęczona, ale też ok, chociaż znowu bez szału, ale przynajmniej bez bólu.
        Przed nami też jeszcze "W pustyni i w puszczy" i też mam obawy, że to może być droga przez mękę. Z dodatkowych ma być "Sposób na Alcybiadesa". Zobaczymy, bo Niziurskiego nie próbowała jeszcze czytać.
        Syn - klasa V:
        Na razie w tym roku tylko "Chłopcy z Placu Broni" i "Lew, Czarownica i Stara Szafa". Obie w porządku, ale Opowieści z Narnii podobały mu się bardziej, kiedy czytał, jak był młodszy, około dwa lata temu. Wtedy była reakcja "super", teraz tylko "ok".
    • mama_kotula Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 20.01.20, 08:40
      Z lektur 8-latki - najbardziej jej sie podobaly "Asiunia" i "Czy wojna jest dla dziewczyn". Ale i "Zaczarowana zagroda" (małe słodkie pingwinki och och :P).
      Inna rzecz, że temu dziecku w sumie podoba się wszystko :)
      • sylwina76 Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 20.01.20, 18:30
        Córka - 7 klasa: Dziady cz.II (męczyła okropnie), Latarnik ( nie podobał jej się, Skawińskiego uznała za naiwnego nudziarza), Opowieść wigilijna (doskonale jej znana i lubiana), Mały książę ( była zachwycona), Teraz zaczyna czytać Zemstę. A na liście lektur jeszcze: Morderstwo w Orient Expressie, Stary człowiek i morze oraz Balladyna.
    • bruy-ere Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 19.04.21, 23:23
      7. klasa i mała aktualizacja. Po "Zemście", "Latarniku" i "Siłaczce" syn zniechęcił się do czytania, mam nadzieję, że nie na dobre.

      Przyznam, że i ja zaczynam mieć wątpliwości co do tego kanonu lektur. Z zachętą do czytania nie mają nic wspólnego i szczerze powiedziawszy dla współczesnego dziecka czytanie tak archaicznych pozycji to katorga. A Czarnek chce wprowadzać więcej JP2... Cóż, posprząta się po nim i to już niedługo.

      Przeczytałam ostatnio kawałek "Pana Tadeusza" i naprawdę ciężko mi szło, dużo gorzej niż w szkole. Czasy się zmieniły i my się zmieniliśmy. Tego kanonu lektur, jaki mamy teraz (i jaki mieliśmy 50 lat temu, he, he) za jakieś 20 lat już raczej nikt nie zdzierży...
      • sinceramente Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 20.06.21, 09:36
        To ja mam chyba dziecko z innej planety, albo raczej z innej epoki.

        "Zemsta" jej się podobała, ale my też staraliśmy ją zachęcić do lektury. Mówiliśmy, że u Fredry jest humor, świetne dialogi i barwne postaci. Rozmawialiśmy o lekturze, a potem wspólnie obejrzeliśmy inscenizację z 1972 roku.

        "Felix, Net i Nika" - zjechane po lekturze w szóstej klasie za powierzchowność w opisie postaci, przewidywalną i infantylną fabułę. Harry Potter się jej podobał, póki nie przeczytała Tolkiena, Le Guin itd.

        Czyta uważnie, we współczesnej młodzieżówce często wyłapuje błędy i nieścisłości, co ją oczywiście drażni. Sama od kilku lat pisze, stąd zapewne skłonność do dekompozycji, analizowania konstrukcji fabuły, opisu bohaterów itp.

        Ale prawda też taka, że dziecko wychowane na klasyce, pierwszą ukochaną książką (w przedszkolu) był "Czarnoksiężnik z krainy Oz", później Dickens i Lewis.

        Pytanie czym ma być lista lektur? Jakie mieć zadanie? Zapoznawać z dorobkiem literackim i budować wspólny kod kulturowy, czy propagować czytelnictwo? I jedno, i drugie ma swoje wady. I w jednym, i w drugim przypadku nigdy nie zadowolimy wszystkich. Idąc w klasykę możemy zaserwować dzieciakom coś niestrawnego, bo niezrozumiałego. Idąc we współczesność możemy ulec trendom i wybrać coś, co nie przetrwa próby czasu.
        Najrozsądniej byłoby znaleźć złoty środek. Tylko, czy to jest możliwe?

        Pociesza mnie, że ja czytałam bardzo dużo, ale nie przypominam sobie, żebym lekturę czytała z wypiekami na twarzy. 30 lat temu "Pan Tadeusz" i "Krzyżacy" to też była męka. Lista lektur była zupełnie obok moich zainteresowań czytelniczych. Męki cierpiałam od początku podstawówki, bo organicznie nie znosiłam "Kubusia Puchatka". W liceum kochałam Prousta i Myśliwskiego, a Musierowicz przeczytałam - bez entuzjazmu - bo się o tym mówiło (wolałam Siesicką).
        • bruy-ere Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 01.08.21, 13:06
          sinceramente napisała:


          > Pociesza mnie, że ja czytałam bardzo dużo, ale nie przypominam sobie, żebym lek
          > turę czytała z wypiekami na twarzy. 30 lat temu "Pan Tadeusz" i "Krzyżacy" to t
          > eż była męka.

          Kurczę, a ja zupełnie nie pamiętam, żeby zmęczyła się lekturą. Podobali mi się "Krzyżacy", podobała "Lalka". Ale to w podstawówce, w liceum lektur prawie już nie czytałam, co było wyrazem buntu przeciw wyjątkowo słabej nauczycielce polskiego.
          • sinceramente Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 28.08.21, 20:14
            Czasem było lepiej, czasem gorzej, ale nie były to moje ulubione książki, choć problemów z przeczytaniem większości nie miałam (poza wszystkim co było Sienkiewicza - to bolało). Prus, Orzeszkowa i późniejsza literatura, to już było ok.
    • ur-tica Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 16.05.21, 21:03
      Syn, II klasa przemęczył "Karolcię" - "najgorsza lektura jak dotąd", podobne zdanie syn znajomego. A kuzynce w tym samym wieku się podobała...

      Wszystkie znajome dzieci lubiły "Niesamowite przygody skarpetek" w I klasie.
      • bruy-ere Re: Lektury szkolne - co myślą Wasze dzieci? 19.06.21, 21:46
        ur-tica napisała:


        > Wszystkie znajome dzieci lubiły "Niesamowite przygody skarpetek" w I klasie.

        O, to fajnie, że skarpetki awansowały do grona lektur szkolnych.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka