steffa 01.11.08, 01:21 Na pewno takie macie. Nienawidzę słowa AUTO. NIENAWIDZĘ. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
nchyb Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 07:56 a czymże Ci ten autkowy samochodzik zawinił? Odpowiedz Link
steffa Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 19:45 U mnie w rodzinie nikt nigdy nie używał słowa "auto". To jest po prostu samochód. A teraz nawet w formule 1 jeździ się autami. Ta infantylizacja języka wnerwia mnie strasznie. Odpowiedz Link
sinceramente Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 19:16 U mnie też nie używano słowa "auto", ale wystarczyło tylko przenieść się na zachód o niecałe 300km i już okazało się, że "auto" jest na porządku dziennym. Oswoiłam się z tym jednak szybko, a teraz mając małe dziecko sama mówię "auto", bo to po prostu łatwiejsze do wymówienia. A z dziwnych i irytujących słów, to u mnie na topie są "KLOCUSZKI" (koszmar nad koszmary) i forma "tatowi" zamiast "tacie". Odpowiedz Link
kaixa Re: wnerwiające słowa 05.11.08, 16:20 Forma "tatowi" tez mnie dziwila, dopoki nie zaczelam uczyc sie czeskiego - teraz juz rozumiem, dlaczego moj maz Slazak tak wlasnie mowi :-) Odpowiedz Link
spacey1 Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 09:20 Ale mnie się nie wydaje, aby auto było słowem z dziecięcego słownika. Myślę, że to dzieci przejęły (i rodzice), bo łatwiej się wymawia. A słowo to jest po prostu synonimem samochodu używanym przez dorosłych od dawna. Odpowiedz Link
i2h2 Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 09:56 Wszelkie zdrobnienia używane "w masie". Nieważne, czy w literaturze czy w życiu. A już "pieniążki" wywołują drgawki. Odpowiedz Link
tom_papioh Re: wnerwiające słowa 04.11.08, 22:29 Pieniążki - aaabsolutnie! (tego słowa też nie lubię...), chociaż ta czułość wiele mówi o tym, kto tego słowa używa... Kontrowersyjny - w znaczeniu "ciekawy", "interesujący" tudzież innych pozytywnych konotacjach; No i nie słowo, a zwrot - "wyraź siebie" i jego pochodne, co ciekawe obecne głównie w reklamach... Odpowiedz Link
eglantine Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 20:01 Nie obraź się, proszę, ale ja nie znoszę słowa "wnerwia" : )))) Wkurza, denerwuje, irytuje jak najbardziej, ale na "wnerwia" mam alergię. Za to auto nie budzi żadnych negatywnych skojarzeń. ;P Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 22:44 Cóż, maluchowi łatwiej powtórzyć "auto", niż "samochód". Usiłuję osiągnąć "auto" u małego przeciwnika mówienia:) "Pieniążki" we mnie też wzbudzają dreszcze. Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 22:46 Acha, chyba się starzeję, bo np. młodzieżowe "muza" bardzo mnie drażni, jak słyszę, że to "dobra muza" - brrrrrr. Generalnie nie lubię przeróbek - "gadu-gadu" to dla mnie "gadu-gadu", nie "gadulec", itd. Odpowiedz Link
i2h2 Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 22:55 Pozostaje mi mieć nadzieję, że moje [giegie] mniej Cię drażni ;-) Do klubu matron też mogę dołączyć - nie lubię zbyt młodzieżowego języka w ustach ludzi w moim wieku :-) Odpowiedz Link
mama_kotula Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 23:14 U mnie jest po prostu gg :)) I to tak silnie zakodowane, iż na pewnym forum napisałam kiedyś odruchowo, cytuję: "Ale ja rodziłam dwukrotnie przez gg, więc mogę inaczej pewne sprawy postrzegać". Czym wzbudziłam niepohamowany kwik u współforumowiczek. Odpowiedz Link
i2h2 Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 22:42 "Giegie" w mowie, w piśmie jest po prostu "GG". A przy cytacie sobie pokwiczałam takoż :-D Odpowiedz Link
steffa Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 22:47 A widzisz, użyłam go tutaj celowo. Jest tak samo drażniące jak AUTO. Zaryzykowałaby, że w Warszawie nie mówi się AUTO. "Tą książkę" też nie znoszę, nie lubię także 'Czikago', choć Sam Miodek zaaprobował tę formę (pewnie nie zna angielskiego). Nie lubię też innej formy poprawnej, czyli KECZUPU, może dlatego, że angielskiego uczyłam się od dziecka. Poza tym wolę DZISIAJ niż DZIŚ. :D 'Dzidzia' doprowadza mnie do spazmów, szczególnie, gdy jakaś Mamusia (che che) mówi do swojego potomstawa (pokazując na mojego 6-letniego syna): 'zobacz, dzidzia!'... Odpowiedz Link
mama_kotula Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 22:53 Organicznie nie cierpię przeróbek "studenckich", w których celują zwłaszcza studenci pierwszego roku. Próbka: Stoma jako stomatologia. Farma jako farmacja. Lek jako wydział lekarski. Stypa (ratunku!!!) jako stypendium. A do ciężkiego wybuchu piany na ustach doprowadza mnie, jak ktoś mówi, że jedzie do WROCKA. Arghh, aż mnie zęby rozbolały. Odpowiedz Link
i2h2 Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 22:58 mama_kotula napisała: > A do ciężkiego wybuchu piany na ustach doprowadza mnie, jak ktoś >mówi, że jedzie do WROCKA. A to akurat toleruję (jak i inne skróty nazw miejscowości), bo żywo mam w pamięci, jak po Holandii jeździłam zaopatrzona w tekturkę z napisem "A'dam" ;-) Odpowiedz Link
mama_kotula Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 23:11 Iwonko, ja inne skróty toleruję, bo sama mówię najczęściej Wro. Ale ten konkretny Wrock, Wrocek przyprawia mnie o zgrzytanie zębów. Odpowiedz Link
zona_mi Re: wnerwiające słowa 01.11.08, 23:27 Wrocek jest Wrockiem i nic tego nie zmieni. Ale muzy, giny, tempki, rehy i zajefajne - głównie skróty czyli - doprowadzają mnie do płaczu. Bardziej niż przekuwanie, bo to zupełnie inny rodzaj płaczu. Ale najbardziej - MASAKRA. W użyciu jak tu: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=612&w=54809234&a=73575390 Odpowiedz Link
spacey1 Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 10:41 Moja koleżanka z Wrocławia prawie się obraziła za Wrocek. Mówi, że tak mówią napływowi, którzy chcą tak nonszlancko się wyrazić o tym mieście, że niby tacy "tutejsi". Mnie natomiast drażni Warszawka, a nie daj Boże Warszafka. O ile toleruje to pierwsze słowo jako synonim pewnych kręgów snobistycznych związanych z show businessem, o tyle jako określenie na moje miasto mnie strasznie denerwuje Odpowiedz Link
eglantine Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 19:30 > Moja koleżanka z Wrocławia prawie się obraziła za Wrocek. Mówi, że tak mówią > napływowi, którzy chcą tak nonszlancko się wyrazić o tym mieście, że niby tacy > "tutejsi". To ciekawe, bo ja i moi znajomi na pewno nie jesteśmy napływowi, a właśnie tej formy używamy. ;P Ot, pieszczotliwe zdrobnienie. Odpowiedz Link
megibatorowicz Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 21:05 A mnie z kolei wkurzają zdrobnienia. Nie, jak ktoś sobie kotkuje czy skarbkuje, tylko takie powszechne, że chlebuś czy dywanik. Mogę zrozumieć zdrobnienia przy dzieciach, bo widok dziecka to jakoś tak większość ludzi "ojejusiu, jaki cudowniusi chłopczyczek" : ) ale jak znajoma mnie ciasteczkiem i herbateczką częstuje, to mam ochotę jej przypierniczusić :) Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 21:26 A to podobno krakowskie - takie zapraszanie na herbatkę i ciasteczko:)) Dzidzia, bozia, jezusek, kościółek - brrrrr, jakoś mało w tym szacunku, dlatego nie lubię. Cheche, ja się dziwnie czuję, jak niektórzy rodzice pacjentów mówią do mnie per pani magister:) Odpowiedz Link
i2h2 Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 22:41 Krakowskie? Ja wciąż słyszę, że zdrobnienia to uroda warszawiaków :-) Takie na przykład "Poproszę rachuneczek". Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 22:42 Bardzo mnie "cieszy", gdy moje dziecko posługuje się naszym kaszubskim "jo". Odpowiedz Link
siostraheli Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 11:17 Ciekawe. Wydawało mi się, że ci, którzy nie są napływowi używają formy Breslau. Odpowiedz Link
eglantine Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 17:36 > Ciekawe. Wydawało mi się, że ci, którzy nie są napływowi używają >formy Breslau. Trafiony, zatopiony. Mimo to uważam, że mam prawo uważać się za Wrocławiankę, skoro się tu urodziłam i spędziłam pierwsze dwadzieścia lat życia. Odpowiedz Link
kasiask Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 07:14 Mnie o verwową wysypkę przyprawia słowo "odsikać". Kojarzy mi się z odciskaniem lub wyciskaniem. Brrrrr! Odpowiedz Link
beataj02 Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 09:05 Mnie też drażni AUTO, choć jako dziecko miałam problem z samochodem. Sylabami było SA-MO-CHÓD, a razem zawsze wychodziło POCHÓD :D. No i do wrzenia doprowadzają mnie CHŁOPACY zamiast chłopaków. A że w domu mam Poznaniaka, a to jest regionalizm wielkopolski, to bywa wesoło ;-). Tym bardziej, ze moja teściowa jakoś tak chyba celowo używa wielu typowych regionalizmów, zwłaszcza w pierwszych trzech godzinach spotkania. Ileż ja się muszę nazastanawiać dlaczego ktoś jest "do góry", a nie "na górze" albo co to jest "nabierka" czy "zaryska"... Potem chyba zapomina (:D), że synową należy drażnić ;-) PS. Uprzedzam wszelkie podejrzenia - kocham swojego męża i nie mam nic do Poznania i reszty Pyrlandii :)) Odpowiedz Link
zona_mi Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 12:52 > Mnie o verwową wysypkę przyprawia słowo "odsikać". Ooo... do kompletu jeszcze mam: "przepajać". I natychmiast wyobrażam sobie te biedne dzieci pojone do granic pęknięcia, nabrzmiałe "piciu- piciu". Odpowiedz Link
nchyb Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 13:50 Jakoś nie mam takich problemów. Samaq staram się mówić poprawnie, bez niepotrzebnych zdrobnień, ale bez przegięć i do małego dziecka mogę powiedzieć, że ma malutkie łapki, a nie ręce. Za to naprawdę denerwuje mnie mówienie "tą" książkę, przyszłem/poszłem czy też wiater i we wiadrze... Reszta bezproblemowo po mnie po prostu spływa... Odpowiedz Link
nchyb Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 13:52 a, i jeszcze teksty typu "w lato", tak, to we mnie dreszcze wzbudza. Ale nie morduję tych, co polszczyznę mordują... ;-) Odpowiedz Link
silije.amj Re: wnerwiające słowa 02.11.08, 21:26 Najbardziej cięta jestem na sformułowanie "mam stresa". Odpowiedz Link
kasiask Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 22:24 silije.amj napisała: > Najbardziej cięta jestem na sformułowanie "mam stresa". do kompletu mam "strzelac focha" Brrrrrr! Odpowiedz Link
i2h2 Nowomowa 02.11.08, 22:48 A jak Wam się podobają nowo powstające słowa (najczęściej chyba zapożyczenia z angielskiego), rzucające się potem na człowieka w artykułach prasowych? Zgrzyt zębów wywołują we mnie "celebryci", a już "celebrytka" sprawia, że autora tekstu bym dla przykładu wywiesiła za uszka, żeby skruszał. Odpowiedz Link
metis1 Re: Nowomowa 03.11.08, 09:34 Ooo, celbryci to sol w moim oku (uchu???) i piasek w zebach... :/ Z naszych rdzennych osiagniec nie trawie DZIDZI i DZIDZIUSIA. Bedac w ciazy przeprowadzialam ostra kampanie antydzidziusiowa w rodzinie - efekt rewelacyjny :) Jesli mowie "dzidzius" to tylko przesmiewczo. AUTO tez jest na mojej liscie, i owszem. Ale z moich obserwacji wynika, ze to slowo jest bardziej naturalne, ze tak powiem, na poludniu Polski (Tarnow, Krakow). Moze sie myle...? Na pewno nie Warszawa i nie pln-wch. Polski. PIENIAZKI osiagaja swoj szczyt, gdy wymawiane sa: PINIĄŻKI. Brrrrrr! KOSCIOLEK i BOZIA to tez moje typy. Odpowiedz Link
agisek Re: Nowomowa 03.11.08, 18:17 > AUTO tez jest na mojej liscie, i owszem. Ale z moich obserwacji > wynika, ze to slowo jest bardziej naturalne, ze tak powiem, na > poludniu Polski (Tarnow, Krakow). Moze sie myle...? To by się zgadzało z moimi doświadczeniami. Rodzina mojego męża to mieszanka krakowsko-śląska i dla nich naturalnym słowem określającym to coś na czterech kołach jest auto właśnie. U nas się tak w ogóle nie mówiło. Na początku też mnie to drażniło, ale przywykłam i teraz - tak jak abepe - pokazując dzieciom samochód mówię auto. Łatwiej mi, pokazuję ich codziennie całe mnóstwo (głównie w książkach ;-) ) Odpowiedz Link
eglantine Re: Nowomowa 03.11.08, 17:57 Z angielskich zapożyczeń zdecydowanie najohydniejszy jest "ekskluzywny" wywiad zamiast wywiadu na wyłączność, a chyba się już ta forma, niestety, przyjęła. :( Odpowiedz Link
zona_mi gratki, gratulki i szacun 03.11.08, 10:19 Szczególnie ten ostatni - kiedy słyszę: "ooo, wielki szacun", to mi się wątpia wywracają. Odpowiedz Link
steffa Re: gratki, gratulki i szacun 03.11.08, 15:12 Szacun?! Cha cha cha. Jeszcze coś z dziwactw: nigdy przez usta nie mogło mi przejść słowo 'kolokwium'. Na przekór wszystkim bohatersko trzymałam się 'klasówki'. ;P Odpowiedz Link
siostraheli Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 11:41 No cóż, mamy ojczyznę posklejaną z kawałków po zaborach, kilka kawałków niepolskich doklejonych, migracje we wszystkich możliwych kierunkach i pomieszanie gwar. A każdy region ma swoje regionalizny, które śmieszą innych. Krakowiacy mają swoje pół litry i tytułomanię, Poznaniacy naduszaja, tam gdzie inni naciskają a na śląsku coś pisze, a nie jest napisane. A ci zza Buga mówią do innych bezosobowo w trzeciej osobie. Auto jest zniemczeniem, które powoli wypycha z naszego języka słowo samochód, gratis prawie stał się rzeczownikiem i nawet nikt już się nie denerwuje, że ma liczbę mnogą. Mnie już nic nie denerwuje poza słowami PIENIĄŻKi i PRZYTULNY. Jak ktoś mówi, że mieszkanie ma być przytulne, to dostaję dreszczy. A pieniążki najbardziej mnie wkurzają w ustach polityków, kiedy określają takim niedbałym słowem ciężko wypracowane przez nas podatki. Odpowiedz Link
siostraheli I jeszcz ORGINALNY! 03.11.08, 11:46 To jakaś ciężka choroba, bo już połowa Polaków mówi orginalny zamiast oryginalny i nikomu to nie przeszkadza. Tylko jeszcze pani Kasia Kłosińska nieśmiało protestuje w Trójce. Odpowiedz Link
spacey1 Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 12:07 a dlaczego nie lubisz słowa "przytulny"? Odpowiedz Link
siostraheli Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 14:42 Koncept, żeby mieszkanie było przytulne, wydaje mi się głupi, a słowo infantylne, jak pieniążki. A wszystko razem wydaje mi się być ze świata krasnoludków, a nie ludzi. Odpowiedz Link
agisek Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 18:22 > Koncept, żeby mieszkanie było przytulne, wydaje mi się głupi, a słowo infantylne, jak pieniążki. A wszystko razem wydaje mi się być ze świata krasnoludków, a nie ludzi. O, to ja jestem ze świata krasnoludków, bo uwielbiam jak jest przytulnie :-) Co w tym złego? Odpowiedz Link
siostraheli Re: wnerwiające słowa 04.11.08, 14:53 Nie wiem. Dla większości nic, a mnie to po prostu denerwuje. Pytanie było o wnerwiające słowa. Chyba mam alergię na to słowo i na zestawienie pojęć: przytulność/architektura. Wydaje mi się, że przytulny może byś pluszowy miś, pościel, kochanek, szalik, ale nie dom. Odpowiedz Link
gopio1 Wciąg / wyciąg 03.11.08, 16:28 Wyciąg jako czasownik. Znam kilka osób (pochodzących głównie ze wschodniej Polski), które mówią: wyciąg sobie to z szafy. Albo: wciąg koszulkę w spodnie. Na początku mnie to śmieszyło, teraz drażni. Odpowiedz Link
zawsze_wolna_nilka Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 16:28 Ja nie lubię "Bozia, kościółek, Jezusek" i organicznie nie cierpię, kiedy o twarzy dorosłego inny dorosły mówi "buzia". W swoim wykonaniu nie znoszę nawykowego "tą" i "jedynaście", chociaż prawie zawsze mi wyskakuje:-) U innych mnie nie drażni- niemal wszyscy wokół tak mówią;-) Nowomowa- jak to ona- raczej bawi, intryguje- zawsze będzie coś się wykluwało, tak jak i slang u dzieciaków. Odpowiedz Link
i2h2 Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 20:51 Szejset pindziesiont ;-) Na Podlasiu starsi ludzie na każdy samochód mówią "taksówka" i strasznie się pilnuję, żeby nie poprawić. Na początku nie wiedziałam, o co chodzi :-) Odpowiedz Link
steffa Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 21:14 Zważ, że nawet lektorzy tv tak mówią ('sejset' nie 'taksówka' ;)). Poza tym właśnie mi się przypomniało (w TVNTurbo wystąpił z tym zwrotem Bronisław Cieślak): 'ubrać buty'. Arghhhhhhhhhhhhhhhhhh. Odpowiedz Link
agisek Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 21:16 Tak mi się przypomniało jak kiedyś przyszła do mnie koleżanka i powiedziała, że moja babcia na kogoś krzyczy: "oszusty!", poszłam zobaczyć o co chodzi i się okazało, że babcia tłumaczyła, że wujek będzie o szóstej :-). Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 21:49 Chi, chi, z tłumaczeń z angielskiego: "purple" jako "pupura" - potem się ludzie dziwią, że ta purpura taka fioletowa:)) Co do babć - moja mówi np. "dziecko autentyczne" na autystyczne, "ap" na apap, ale podejrzewam moją babcię o zaawansowane dysssssssss- (bo to nie demencja). Odpowiedz Link
lunatica Re: wnerwiające słowa 04.11.08, 22:43 abepe napisała: > Chi, chi, z tłumaczeń z angielskiego: "purple" jako "pupura" - potem > się ludzie dziwią, że ta purpura taka fioletowa:)) Taa... przez to dziecko mi głupieje <LOL> Zadają w telewizji pytanie - Jakiego koloru jest samochodzik? Mały odpowiada - Fioletowy. A tu - niestety! - On jest purpurowy! (zgodnie z napisem "purple"). I bądź tu mądry młody człowieku :-) Odpowiedz Link
zawsze_wolna_nilka Re: wnerwiające słowa 04.11.08, 12:16 steffa napisała: > A 'szejset'? spojrzałam na to słowo i nie poznałam go, ale kiedy spróbowałam wypowiedzieć, tak jakoś wyjątkowo wygodnie ułożyło się na języku;-) Nie przypominam sobie, żebym męczyła się szczególnie wymawianiem "śćs" ;-) Odpowiedz Link
mama_kotula Szejset 04.11.08, 18:42 jest, o dziwo, poprawną wymową słowa "sześćset". Również sześćdziesiąt wymawia się jak sześdziesiąt. A pięćdziesiąt, o zgrozo, jako piędziesiąt, albo - apage satanas - pieńdziesiąt. I obie formy wymowy są poprawne. Podobnie jest z "się" - które w większości przypadków powinno się wymawiać "sie". Odpowiedz Link
abepe Re: Szejset 04.11.08, 19:01 Właśnie, mój mąż się ze mnie śmieje, gdy mówię jaBŁko:) Odpowiedz Link
lunatica Re: Szejset 04.11.08, 22:37 abepe napisała: > Właśnie, mój mąż się ze mnie śmieje, gdy mówię jaBŁko:) Cieszę się, że nie jestem osamotniona :-))) Odpowiedz Link
muchomorek23 Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 18:44 Kiedyś w parku dinozaurów słyszałam jak tata mówił do syna: zobacz jaki ogromny ten dinozaur! Ile miĄska byłoby do jedzenia! Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 19:35 Hmmm, muszę się przyznać, że śmieszy mnie (nie wnerwia) słowo prowincja w ustach warszawskich dziennikarzy (często je słyszę w TOK FM). To już nie te czasy, gdy mieszkanie poza stolicą oznaczało zacofanie światopoglądowe i cywilizacyjne. Odpowiedz Link
hipopotamama Re: wnerwiające słowa 03.11.08, 22:30 Denerwują mnie bezsensowne zapożyczenia z języka angielskiego: "Adam Małysz jest 'fajterem'" (TVP1) "Zróbmy sobie mały 'brejk'" (TVN) Zauważyłam też, że z rynku pracy znikają: kierownicy, księgowe, przedstawiciele handlowi itd. Co do wspomnianych celebrytek, bardziej niż to słowo denerwują mnie nikomu nieznani bohaterowie kolorowych pism uzyskujący status "gwiazdy". I pieniążki - od dziecka działają mi na nerwy. Odpowiedz Link
beataj02 Re: wnerwiające słowa 04.11.08, 11:04 Faktycznie, do pewnych rzeczy można przywyknąć - mnie też już bardziej rozśmiesza niż złości poznańskie zdrabnianie imion nie przez ich skracanie, a rozszerzanie (Adasiek, Jureczek, Arturek, Łukaszek). A już hitem jest KULAJ KOSTKĄ ! przy wszelkich grach :D. Sporo ludzi drażni też dawna, warszawska wymowa CUKER, EKERKA (bez i). Z codziennych jeszcze ZDEJM, no i UBIERZ coś zamiast kogoś (złośliwie pytam wtedy W CO mam ubrać te buty ?). Odpowiedz Link
zf71 Re: wnerwiające słowa 04.11.08, 15:07 > A już hitem jest KULAJ KOSTKĄ ! przy wszelkich grach :D. A ja mam taką kostkę którą się właśnie kula bo to kulka w której wnętrzu jest sześcian - kropli narysowane są na tejże kulce. Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 04.11.08, 15:15 zf71 napisała: > > A już hitem jest KULAJ KOSTKĄ ! przy wszelkich grach :D. > A ja mam taką kostkę którą się właśnie kula bo to kulka w której > wnętrzu jest sześcian - kropli narysowane są na tejże kulce. Myślę, że się toczy:)) Odpowiedz Link
anchen Re: wnerwiające słowa 04.11.08, 16:01 Ostatnio rozjusza mnie "dokładnie tak". Poza tym nieśmiertelne "wziąść", "alternatywne" w mnogiej, "stawić czoła" (już dopuszczalne, ale nie umiem się przyzwyczaić), "dwoma" w znaczeniu "dwiema" (to ostatnie częste i w literaturze dziecięcej), "mieć miejsce", "stwierdził" w znaczeniu "oznajmił" (też już dopuszczone, ale słownik nie wpływa na moje odczucia: bodajże w Findusowym "polowaniu na lisa" miałam wrażenie, że nieustannie stwierdzają). Wynika z tego, że nieustannie chodzę wkurzona, co nie jest prawdą :) Na marginesie: jak sobie radzicie z takimi ewidentnymi błędami językowymi w książkach? Zmieniacie tekst? Notujecie na marginesie własną wersję? U nas straszny kłopot, starszy bardzo szybko zapamiętuje tekst, a ja tych swoich a prima vista zmian zwykle nie pamiętam. Odpowiedz Link
zuzannao Re: wnerwiające słowa 04.11.08, 22:17 Ja nienawidzę, jak niektórzy duchowni wplatają wszędzie słowo: "ubogacać". Zwłaszcza, gdy mowa o czymś, że "ubogaca nas w sposób szczególny". To znaczy jak, do cholery, nas ubogaca? I co to w ogóle znaczy, że nas ubogaca? Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 05.11.08, 13:19 Przyznam Wam się, że do wczoraj myślałam, że mówi się "żołędź" ("żołądź" kojarzyło mi się anatomicznie). Odpowiedz Link
steffa Re: wnerwiające słowa 05.11.08, 14:17 Przyznam się, że zawsze mi się myli i nigdy nie jestem pewna, które mi się wymsknie. Cha cha cha. Podam: nie lubię 'IŻ (cośtamcośtam)' Tak w ogóle to chodziło mi o słowa prawidłowe lub quasi-prawidłowe (typ: ubogacać), aczkolwiek 'wnerwiające' ;-) Nie brałam pod uwagę dźwi, priśnica, wyszłem oraz wciąg. :-D Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 05.11.08, 14:32 steffa napisała: > Przyznam się, że zawsze mi się myli i nigdy nie jestem pewna, które mi się > wymsknie. Cha cha cha. Według słownika ortograficznego PWN "żołędź" nie powinnno Ci się wymsknąć, bo poprawnie jest "żołądź"! Odpowiedz Link
zf71 z trochę innej beczki 05.11.08, 13:34 Nie rozumiem i bardzo nie lubię kiedy mąż do żony mówi "mama" - żona do męża "tata" i analogicznie dziadkowie - dziadek do babci mówi "babciu" itd. Bez względu na to czy obok są dzieci czy wnuki. No nie wiem jak to jest - czy ludziom z wiekiem przez gardło nie moga przejść imiona współ... Może to oznaka braku szacunku? może znudzenia i przyzwyczajenia. drażni mnie. I jeszcze kiedy ktoś mówi na pracę robota "gdzie Marek, w robocie?" Wrrrrrrrr Odpowiedz Link
mama_kotula Re: z trochę innej beczki 05.11.08, 18:52 CytatI jeszcze kiedy ktoś mówi na pracę robota "gdzie Marek, w robocie?" Wrrrrrrrr Ooo, to to. Do kompletu dołożę jeszcze "dzieciak", w formie "mam dzieciaka" (jako: mam dziecko, jestem ojcem). Wrrrrrrrrrrr. Odpowiedz Link
zona_mi Re: z trochę innej beczki 12.11.08, 23:13 "gdzie Marek, w robocie?" W robocie na magazynie. Odpowiedz Link
abepe Re: z trochę innej beczki 12.11.08, 23:17 A ja czasem mówię, że mam dużo roboty:)) Ale w robocie raczej nie bywam, choć to czasem ciężka fizyczna praca:)) Odpowiedz Link
deleine Re: wnerwiające słowa 05.11.08, 13:53 fajny, fajnie, fajna wszechobecne, wciskające się każdą szparą i szczeliną, kompletnie bez wyrazu i znaczenia brrr Odpowiedz Link
steffa Re: wnerwiające słowa 05.11.08, 14:18 Ach, i jeszcze coś a propos regionalizmów lub pozornych regionalizmów. Pamiętam kiedyś batalię z koleżanką, która nie wierzyła, że słowo 'potoknąć' istnieje w słowniku języka polskiego. Odpowiedz Link
mama_kotula Re: wnerwiające słowa 05.11.08, 18:55 steffa napisała: > Pamiętam kiedyś batalię z koleżanką, która nie wierzyła, że słowo > 'potoknąć' istnieje w słowniku języka polskiego. Od razu mi przyszło na myśl: "Ewuniu, zamiast narzekać, nie trzeba było w dzbanku zostawiać na dnie mleka! Potoknąć wody - byłby dzbanek na jagody!" Tylko tu spotkałam się ze słowem "potoknąć" :):) Odpowiedz Link
steffa Re: wnerwiające słowa 05.11.08, 21:17 A w Warszawie słowo - jak najbardziej - używane. (a w Pacanowie kozy kują) O. Przyszedł mi pomysł na jeszcze jeden temat. Lecę założyć. Odpowiedz Link
spacey1 Re: wnerwiające słowa 09.11.08, 11:48 o, mam słowo, które mnie wkurza, przypomniałam sobie. To "wypoczynek" jako nazwa kanapy i foteli. Nie znoszę, irytuje mnie. Odpowiedz Link
daisy74 Re: wnerwiające słowa 09.11.08, 16:44 Tak naprawdę to ja lubię bawić się słowami.Po głębszym przemyśleniu stwierdzam,że wszystko zależy kto i w jakiej sytuacji wypowiada słowo,które potencjalnie mogłoby mnie irytować.Dla mnie słowo "auto"było jednym z najpiękniejszych słów gdy wypowiedział je mój 16sto miesięczny synek.Są za to słowa,które mnie śmieszą-np.to jest liche w znaczeniu złe.O!irytują mnie wulgaryzmy- k...wa,j...ć.Jeszcze rozumiem gdy wypowiada je ktoś kto się zdenerwował i daje upust swoim emocjom.Natomiast zupełnie nie mogę zrozumieć gdy wypowiadane są w formie przecinka. Odpowiedz Link
frania_z Re: wnerwiające słowa 10.11.08, 12:13 Słuchajcie, a czy my słusznie wrzucamy do jednego wora ewidentne błedy (np. orginalny), które nie tyle są wnerwiające, co świadczą o niskim poziomie mówiącego/piszącego i słowa typu "auto", których ocena jest już całkiem subiektywna? Zakładam, że autorce wątku chodziło o ten drugi typ? I jeszcze jedno. Myślę, że słowa typu "potoknąć" (i wiele innych) niczemu nie szkodzą, a tylko urozmaicają język, pod warunkiem oczywiście, że mówiący ma świadomość ich kolorotu, wie kiedy i gdzie ich używać, a gdzie nie. Postuluję bardziej tolerancyjne podejście do języka i różnych jego form :-) Odpowiedz Link
paniwaz Re: wnerwiające słowa 12.11.08, 22:04 Kiebab, dźwi, spaźniać się, ten perfum, weszłem, cofać do tyłu i mój hit - to jest si!! Pani Wąż Odpowiedz Link
beataj02 Re: wnerwiające słowa 14.11.08, 13:17 paniwaz napisała: > cofać do tyłu Nasza poprzednia pani pediatra przy badaniu dziecka zawsze mówiła "pokaż plecki z tyłu"... a mnie aż korciło odpowiedzieć "chyba żebyś pokazał plecki z przodu" :DDD Odpowiedz Link
steffa Re: wnerwiające słowa 13.11.08, 20:22 No właśnie - sprecyzowałam. A 'potoknąć' sama mówię. ;) www.sjp.pl/co/potokn%B1%E6 Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 13.11.08, 22:28 steffa napisała: > No właśnie - sprecyzowałam. A 'potoknąć' sama mówię. ;) > www.sjp.pl/co/potokn%B1%E6 W życiu bym się nie domyślila znaczenia:)) Odpowiedz Link
alexsc Re: wnerwiające słowa 13.11.08, 15:24 'totalnie' niektórzy moga być 'totalnie' wkurzeni, szczęśliwi itp;/ Odpowiedz Link
jaga68 Re: wnerwiające słowa 13.11.08, 20:55 Dorzucę do listy: "nara", "cool" i jeszcze jedno na z..., które dla mnie jest wulgaryzmem, a zaczyna funkcjonować jako słowo wyrażające zachwyt :-/. Odpowiedz Link
abepe Re: wnerwiające słowa 13.11.08, 22:31 jaga68 napisała: > Dorzucę do listy: "nara" Po "Na fali" nasz pięciolatek zaczął mówić "narka", "narazka":(( I dlatego właśnie nie lubię tych nowoczesnych kreskówek dla dzieci (może jednak dla ciut starszych, ale starsze tym bardziej będzie powtarzać). Odpowiedz Link
steffa Re: wnerwiające słowa 15.11.08, 00:13 "Heja/siemna/nara" u nas w domu figuruje prześmiewczo. 'Mlodzi' tak mówią, a my się podśmiewujemy. Mlodzi znajomi, nie dzieci. Choć mój syn zaczął... Odpowiedz Link
mama_kotula Re: wnerwiające słowa 15.11.08, 01:41 steffa napisała: > "Heja/siemna/nara" u nas w domu figuruje prześmiewczo. U nas z tej kategorii funkcjonowało "narka". Które następnie zmieniło się w "nerka". Klasyczne rytualne pożegnanie z moją siostrą brzmi następująco: - Pa, siostro, nerka! - Pa! wątróbka! Odpowiedz Link
mamaki Re: wnerwiające słowa 14.11.08, 20:44 Mnie denerwuje nagminne i błędne używanie przyimka "na" - często słyszę zwrot "na mieszkaniu". Sporo osób mówi też np. "Jadę na Chorwację". Koszmar! Odpowiedz Link
atama Re: wnerwiające słowa 15.11.08, 13:18 Denerwuje mnie umowa PRZEDWSTĘPNA. Dlaczego nie może być ona po prostu wstępna?? I drażni mnie odangielski OBRAZ w znaczeniu filmu. Mówią tak już nawet w mojej ulubionej Trójce :/ Odpowiedz Link
steffa Re: wnerwiające słowa 15.11.08, 23:08 Obraz jest pretensjonalny. Tylko jakie tu wymyślić bliskoznaczne? ;) Odpowiedz Link