Gość: gość
IP: *.internetdsl.tpnet.pl
12.04.10, 09:48
"ksiądz prałat", który wczoraj głosił "słowo boże" w przemyskiej katedrze dał
pokaz obłudy i nienawiści. "kapłan" zakładał tezę, że cyt.: "mógł spaść w
środę, ale nie spadł", twierdził że Premier Tusk niedbale klęczał dla potrzeb
PR, a słowa Marszałka Komorowskiego o byciu razem są nieważne i nic nie warte.
"dobrodziej" kierował swoje uwagi do słuchacza inteligentnego. Jestem jednym z
nich i NIE klaskałem, pozostawiając ten idiotyczny gest motłochowi, który
zawsze był, jest i będzie. Kiedyś za czasach pierwszych chrześcijan motłoch
nurzał się we krwi, dziś kąpie się w gównie. Mają dobre towarzystwo -
"księdza" doktora. Jedni warci drugiego.