Dodaj do ulubionych

Czemu ukrywają magię?

21.03.07, 20:48
Być może był tu taki wątek, ale nie mogę go znaleźć. Zakładam więc nowy temat,
mam nadzieję, że jako nowicjuszce (jestem w trakcie czytania trzeciej części)
zostanie mi to wybaczone;)

No więc.. od początku intryguje mnie pewna nielogiczność. Dodam jednak
najpierw, że jestem bardzo daleka od czepiania się o brak realizmu w HP, jak
to niektórzy mają za złe, że a to ktoś nie używa zegarka, a to nie ma komórek
itp. Wiem, że ten świat rządzi się innymi prawami i to jest w porządku.
Akceptuję to w pełni.
Niemniej jednak, zagadnienie mnie nurtujące nie należy do takiego typu spraw.
Czemu taką wagę przywiązuje się do ukrywania istnienia magii przed zwykłymi
ludźmi? To może i jest rozsądne, łącznie z "praniem mózgów" (tu ładnie
nazywane "rzucaniem zaklęcia zapomnienia";) osób, które zetknęły się z
czarami. Ale w tym momencie pojawia się sprzeczność. Wobec takiej ostrożności,
ustawy zabraniającej używania czarów w obecności mugoli, wobec działań osób
"piorących mózgi", jakoś rodziny czarodziejów-uczniów (chodzi mi o te zwykłe
rodziny, mugolskie) o wszystkim wiedzą. Istnienie Hogwartu ukrywa się
starannie, a przecież Dursleyowie doskonale wiedzą, że Harry się w owej szkole
uczy. Rodzice Hermiony (jeśli dobrze pamiętam - niemagiczni?) także wiedzą o
istnieniu czarów, szkoły. Któryś z chłopaków, ten, co to "miał uczyć się w
Eton", również majacy zwykłych rodziców, także przecież musiał im o tym
powiedzieć. Tyle osób wie o istnieniu świata magii. To jak to jest w końcu?
Przyznaję, że głowiłam się nad ty mocno i nadal nie mam pojęcia, jak to wyjaśnić.
Obserwuj wątek
    • kora3 Re: Czemu ukrywają magię? 21.03.07, 22:52
      myśle, ze na logikę - ujawniaja prawdę tym mugolom,, którym ujawnic musza i
      tyle. Nie da się ukryć takich rzeczy przed rodzicami ucznia, chyba ze też stale
      modyfikowałoby sie im pamięc :)
      Dlaczego czarodzieje ukrywają swój siowat wyjanis a Harremy Rubeus prosto :) w I
      tomie :)
      weź wszelako pod uwagę, ze wiekszosc mugoli wiedzących o świecie zcarodziejow
      nie ma interesu w ujawnianiu tej wiedzy, wzięto by ich za szalonych , jak to
      zgrabnie wyjaśnia Knot premierowi Elk. Brytanii w tomie iV:)
      • watanabe.miharu Re: Czemu ukrywają magię? 21.03.07, 23:14
        Dzięki za wytłumaczenie.. tak podejrzewałam, że później to musi zostać gdzieś
        wyjaśnione. Ja zaś, jak wspomniałam, jestem dopiero w połowie "3", więc jeszcze
        nie dotarłam do rozmowy Knota z premierem GB :)
        • meduza7 Re: Czemu ukrywają magię? 28.03.07, 23:27
          Się przywitam na początek i dorzucę swoje trzy grosze.
          Im dalej w las, tym więcej "ale" pojawia się w kwestii odrębności świata
          magicznego i mugolskiego.
          Czarodzieje w niemagicznym świecie poruszają się jak dzieci we mgle,
          nieustannie popełniając gafy, nie umiejąc się odpowiednio ubrać ani korzystać
          ze wspólczesnych urządzeń... wlaściwie dlaczego? Przecież jest wśród nich
          całkiem spory odsetek "mugolaków", znających to życie z autopsji.
          Używanie mugolskich wynalazków jest zakazane... ale do szkoły jeżdżą pociągiem,
          a pani Weasley słucha radia.
          I tak dalej. Tego rodzaju niekonsekwencji jest całkiem sporo...
          • ewengarda Re: Czemu ukrywają magię? 29.03.07, 16:05
            Wiesz, nikt nie powiedzial, ze pociag jest mugolskim wynalazkiem;-)
            Pewnie mogliby dzieciaki do szkoly przez siec Floo wysylac - ale podroz
            pociagiem ma inne zalety - trwa dlugo, wiec sluzy nawiazywaniu kontaktow i zyciu
            towarzyskiemu - nowi sie moga poznac, a starsi poplotkowac;-)
            Co do radia - Pani Weasley nie slucha mugolskiego radia, tylko magicznego
            odpowiednika - w wersji oryginalnej to sie chyba nawet nie nazywa radio tylko
            wireless costam - glowy nie dam, a nie moge teraz sprawdzic.

            Co do tego, ze czystej krwi czarodzieje poruszaja sie w swiecie mugolskim jak
            dzieci we mgle - to tez nie budzi mojego wielkiego zdziwienia. Nawet u nas, jak
            jedziesz w zupelnie inne srodowisko, to sobie nie radziszz od poczatku najlepiej
            przeciez, tylko sie zdarzaja wpadki;-)
            • a_weasley Re: Czemu ukrywają magię? 31.03.07, 10:40
              ewengarda napisała:

              > Wiesz, nikt nie powiedzial, ze pociag jest mugolskim wynalazkiem;-)

              Przede wszystkim nikt nie powiedział, że zakazane jest używanie mugolskich
              wynalazków. Zakazane jest jedynie zaczarowywanie przedmiotów pochodzenia
              mugolskiego.

              > Pewnie mogliby dzieciaki do szkoly przez siec Floo wysylac - ale podroz
              > pociagiem ma inne zalety - trwa dlugo, wiec sluzy nawiazywaniu kontaktow
              > i zyciu towarzyskiemu - nowi sie moga poznac, a starsi poplotkowac;-)

              Mają po temu później milion okazji. Tak naprawdę to nie wiadomo, dlaczego pociąg.

              > Co do radia - Pani Weasley nie slucha mugolskiego radia, tylko magicznego
              > odpowiednika - w wersji oryginalnej to sie chyba nawet nie nazywa radio tylko
              > wireless costam - glowy nie dam, a nie moge teraz sprawdzic.

              Nazywa się wireless, owszem. Tyle, że wireless to jest nic innego jak staromodna
              nazwa radia. To tak, jakbyś powiedziała, że nie chodzą do kina, tylko do
              kinematografu.

              > Co do tego, ze czystej krwi czarodzieje poruszaja sie w swiecie mugolskim jak
              > dzieci we mgle - to tez nie budzi mojego wielkiego zdziwienia. Nawet u nas,

              Wystarczy sobie uprzytomnić, że przed wojną żyły w Polsce setki tysięcy Żydów,
              którzy znali dwa języki: jidysz i hebrajski (jakkolwiek większość ich rodaków
              lepiej lub gorzej po polsku mówiła).
              Z trzeciej zaś strony rozczula mnie pomysł kompletnej ignorancji w tych sprawach
              Arthura Weasleya, którego zawód polega na odczarowywaniu mugolskich wynalazków.
              Ten człowiek pół życia spędza na mugolskiej stronie w bieżącym kontakcie z
              mugolami. Żeby nie chciał, toby i tak wiedział, jak działa hydrant i przystanek
              autobusowy. Znowu autorce wysiadła przekładnia na prawdopodobieństwo.
              Z czwartej zaś - co Wasi dziadkowie wiedzą o Internecie?
    • watanabe.miharu czy oni w ogóle c o k o l w i e k wiedzą? 31.03.07, 00:03
      To ja jeszcze skorzystam z okazji i wysunę kolejny problem. Do szkoły
      czarodziejów dzieciaki trafiają gdzieś tak w wieku 12 lat. W tym samym czasie
      ich mugolscy rówieśnicy uczą się w swoich zwykłych szkołach geografii, chemii,
      języków obcych, geometrii, fizyki itp. A nasi bohaterowie wkuwają zaklęcia,
      studiują starożytne runy, sporządzają eliksiry i tak dalej. Kończą szkołę w
      wieku 17(18?) lat i w zasadzie.. tak jak my to rozumiemy - nic nie umieją:))
      Taki Harry Potter po ukończeniu Hogwartu zapewne nie umie nawet mnożyć ułamków
      ani nie zna europejskich stolic. Za to doskonale umie uwarzyć eliksir.
      Może więc nic dziwnego w tym, że jak ktoś napisał - dorośli czarodzieje są jak
      "dzieci we mgle". Nie mają przecież żadnej wiedzy ni wykształcenia w naszym
      rozumieniu..

      Co Wy o tym sądzicie?
      • a_weasley Wiedza ogólna czarodziejów 31.03.07, 10:31
        watanabe.miharu napisała:

        > Może więc nic dziwnego w tym, że jak ktoś napisał - dorośli czarodzieje są jak
        > "dzieci we mgle". Nie mają przecież żadnej wiedzy ni wykształcenia w naszym
        > rozumieniu..
        >
        > Co Wy o tym sądzicie?

        Że jest to jeden z wielu problemów, który autorce umknął. Opisała, jak by to
        nazwać, magiczną szkółkę niedzielną. Tymczasem czarodzieje mają sądy, banki,
        pociągi, słowem różne rzeczy, do których jest potrzebne wykształcenie, a to
        wymaga podbudowy ogólnej, a nie czysto rzemieślniczych umiejętności.
        Dlatego też w fanfikcie, który teraz zamieszczam, są lekcje angielskiego,
        łaciny, teorii magii...
        Zapraszam również <a
        href="http://twoj.net/index.php?showtopic=1865&st=0&p=70526&#entry70526">tutaj</a>,
        dość wnikliwa dyskusja na ten temat.
        • a_weasley errata 31.03.07, 10:54
          tutaj
          • meduza7 Re: errata 31.03.07, 18:40
            Ha! Też o tym napisałam w jakimś innym wątku. Doskonale wykształcony czarodziej
            jest niestety według mugolskich kryteriów kompletnym ignorantem. Niezbyt to
            miła świadomość i może między innymi dlatego tak się izolują.
          • nazgul Re: errata 16.06.07, 20:51
            Coś mi jednak nie pasi z tym pociągiem ...

            >A dlaczego zakładacie w ogóle, że to czarodzieje budowali, np. pociąg do
            > Hogwartu? Może korzystają w tym zakresie z usług mugoli?

            Pociąg do Hogwartu to model późno-dziewiętnastowieczny lub z początków wieku XX.
            Hogwart natomiast istnieje długo długo dłużej - czyli jakoś inaczej dojeżdżano
            do niego wcześniej. Jeżeli przyjąć teorię, że pociąg to wynalazek czarodziejski,
            i był znacznie wcześniej, niż wpadli na to lub jakoś skopiowali mugole, to na
            pewno w czasach przed wynalezieniem kolei mugolskiej nie mógłby odjeżdżać z
            magicznego peronu na niemagicznym dworcu. A jeżeli z kolei jest to wynalazek
            mugolski, który w pewnym momencie z jakichś powodów zastąpił dotychczasowe
            metody dojazdu do Hogwartu, to dlaczego wciąż się używa tego pewnie ze
            stuletniego modelu zamiast jakiegoś TGV ?

            BTW, czarodzieje używają też autobusów (Knightbusa), samochodów (nawet
            ministerstwo ma służbowe) a nawet motocykli (Hagrid w I tomie) - tylko lekko
            "ztuningowanych" (np. o funkcję latania) - pada w książce nawet nazwa modelu
            samochodu o ile dobrze pamiętam stary Ford Anglia Weasleyów - czyli jednak
            prawdziwa wydaje się być wersja mugolskiego pochodzenia pojazdów. Ale w takim
            wypadku wydaje się, że czarodzieje mający wręcz obsesję nierzucania się mugolom
            w oczy, powinni raczej używać pojazdów współczesnych, a nie przyciągających oko
            modeli sprzed 40 lat - no chyba, że to Weasley z biedy lub przywiązania do
            rupieci używa starego rzęcha. Czego używa ministerstwo - nie pamiętam, czy było
            w książce, czy nie.
            • a_weasley Dlaczego parowóz, dlaczego ford anglia 17.06.07, 21:19
              nazgul napisał:

              > Pociąg do Hogwartu to model późno-dziewiętnastowieczny lub z początków wieku XX
              > .

              Może być i o pół wieku młodszy. Wiemy tylko, że to był parowóz.
              Dlaczego parowóz? To logiczne. Tam, gdzie jest duże natężenie magii,
              elektryczność nie działa.

              > modeli sprzed 40 lat - no chyba, że to Weasley z biedy

              Gdyby z biedy, to już samochód kilkunastoletni, zwłaszcza pordzewiały, mógłby
              kupić ledwie nie po cenie złomu.

              > lub przywiązania do rupieci używa starego rzęcha.

              Ford anglia to jest dość specyficzny samochód. Z jednej strony bardzo
              charakterystyczny kształt (tylna szyba z ujemnym skosem), z drugiej miejsce w
              historii. To był bardzo popularny mały samochód rodzinny w czasach, kiedy
              Anglicy się intensywnie motoryzowali. Czyli coś jakby, biorąc pod uwagę upływ
              czasu, polski odpowiednik Weasleyów miał syrenkę.
              Nie można też wykluczyć, że Arthur świadomie nie chciał samochodu, w którym
              byłaby jakakolwiek elektronika.

              > Czego używa ministerstwo - nie pamiętam, czy było w książce, czy nie.

              Nie.
              • meduza7 Re: Dlaczego parowóz, dlaczego ford anglia 20.06.07, 12:41
                Jest też coś dziwnego w zakazie używania mugolskich produktów. W IV tomie mamy
                rozmowę między Weasleyem a Crouchem na temat latających dywanów - obłożono je
                embargiem, ponieważ figurują w Rejestrze Zakazanych Obiektów Magicznych jako
                produkty mugolskie. Jednocześnie Crouch stwierdza, że jego rodzina też miała
                latający dywan, kiedy nie były zakazane. A czy miotła nie jest produktem
                mugolskim? Czy też mnóstwo innych rzeczy wymienionych w tym wątku? Ok,
                stwierdziliśmy, że nie wolno zaczarowywać mugolskich przedmiotów, lecz nawet
                samochody Ministerstwa są "podrasowane", bo mieści się w nich o wiele więcej,
                niż powinno. No i te miotły, kociołki, noże, które same obierają ziemniaki...
                • a_weasley Re: Dlaczego parowóz, dlaczego ford anglia 17.01.08, 17:37
                  meduza7 napisała:

                  > latający dywan, kiedy nie były zakazane. A czy miotła nie
                  > jest produktem mugolskim? Czy też mnóstwo innych rzeczy
                  > wymienionych w tym wątku?

                  MOże tam też znają uniwersalne przeciwzaklęcie ustawodawców "chyba że przepisy
                  szczególne stanowią inaczej"?

                  > samochody Ministerstwa są "podrasowane", bo

                  Że zjawisko "równych i równiejszych" w świecie czarodziejów kwitnie,
                  przekonujemy się na każdym kroku.
            • a_weasley Re: errata 21.06.07, 22:05
              nazgul napisał:

              > dlaczego wciąż się używa tego pewnie ze
              > stuletniego modelu zamiast jakiegoś TGV ?

              1. Bo elektryczność i magia nie stoją w jednym domu.
              2. Bo konserwatywna logika mówi, że nie należy wymieniać tego, co działa. Wydaje
              się też, że czarodzieje mają inne tempo życia i dobrze im z tym - nie czują
              potrzeby posiadania szybszych ĸolei.
              3. Bo jak ktoś się spieszy, to leci na miotle albo podróżuje świstoklikiem, albo
              siecią Fiuuu, albo się teleportuje.

              Zauważmy, że mugole też nie wykorzystują wszystkich możliwości przyspieszenia
              przemieszczania się. Kiedy szedłem do szkoły podstawowej, istniały już - od
              niedawna - samoloty pasażerskie osiągające podwójną prędkość dźwięku. Zamiast
              prawie pięć godzin z Londynu do NY leciało się dwie. Na tej linii latał
              Concorde, na paru wewnętrznych sowieckich Tu-144. Myślano o samolotach
              hipersonicznych, osiągających nie 2, a 5-6 Ma, o specjalnej kolei podziemnej,
              którą z NY do San Francisco będzie się jechało pół godziny (!)
              Nie ma hipersoników pasażerskich. Tej kolei też nie ma. Mało z tym, wspomniane
              supersoniki też nie zrobiły kariery. Latały tylko na tych dwóch liniach, a potem
              i z tych je wycofano. Najszybszy mugolski środek komunikacji osiąga prędkość
              niecałych 1000 km/h - tak było 40 lat temu i tak jest teraz.
              • nazgul Re: errata 23.06.07, 10:42
                > 1. Bo elektryczność i magia nie stoją w jednym domu.

                Nigdzie tego nie było napisane. Były rozważania z mugoloznawstwa pt. "dlaczego
                mugole nie mogą się obejść bez elektryczności", ale to świadczy tylko o tym, że
                czarodzieje mogą. Jakoś duża koncentracja magii do mnie nie przemawia. W końcu
                czarodziejski pociąg odjeżdża z normalnego mugolskiego dworca, więc przynajmniej
                raz na jakiś czas jest tam duża koncentracja magii. A jednak mugolskie
                elektryczne pociągi też odjeżdżają z tego samego dworca. Kingth bus jeździ po
                ulicach Londynu i nie gasną od tego latarnie itp. Gdyby magia wygaszała
                elektryczność, to by kiepsko służyło to ochronie istnienia magii przed mugolami.
                BTW, lokomotywy parowe też mają instalację elektryczną.

                > 2. Bo konserwatywna logika mówi, że nie należy wymieniać tego, co działa.

                No to dlaczego wymienili coś, co działało przez wiele lat (od założenia Hogwartu
                do wynalezienia kolei parowej) na pociąg ?

                > Najszybszy mugolski środek komunikacji osiąga prędkość
                > niecałych 1000 km/h - tak było 40 lat temu i tak jest teraz.

                Udało się rozwiązać problem techniczny. Gorzej z ekonomicznym. Gdyby można było
                za tę samą cenę dolecieć w 3 godziny zamiast w 8, to ludzie na pewno woleliby
                lecieć 3. Chyba, ze komuś długa podróż sprawia przyjemność - ale wtedy nie
                lepiej popłynąć statkiem albo polecieć sterowcem ?
                • a_weasley Re: errata 17.01.08, 17:35
                  nazgul napisał:

                  >> 1. Bo elektryczność i magia nie stoją w jednym domu.

                  > Nigdzie tego nie było napisane. Były rozważania z
                  > mugoloznawstwa pt. "dlaczego mugole nie mogą się obejść
                  > bez elektryczności", ale to świadczy tylko o tym, że
                  > czarodzieje mogą. Jakoś duża koncentracja magii do mnie nie przemawia.

                  Zgłaszaj pretensje do Hermiony, która była bardzo zgorszona, że Harry i Ron nie
                  wiedzą, że i dlaczego ww Hogwarcie nie działałaby żadna elektryka...

                  > czarodziejski pociąg odjeżdża z normalnego mugolskiego dworca,
                  > więc przynajmniej raz na jakiś czas jest tam duża koncentracja magii. A jednak
                  mugolskie
                  > elektryczne pociągi też odjeżdżają z tego samego dworca. Kingth bus jeździ po
                  > ulicach Londynu i nie gasną od tego latarnie itp. Gdyby magia wygaszała
                  > elektryczność, to by kiepsko służyło to ochronie istnienia magii przed mugolami
                  > .
                  > BTW, lokomotywy parowe też mają instalację elektryczną.

                  Jak które. Znakomicie mogą się bez niej obejść.

                  >> niecałych 1000 km/h - tak było 40 lat temu i tak jest teraz.

                  > Udało się rozwiązać problem techniczny. Gorzej z ekonomicznym.
                  > Gdyby można było za tę samą cenę dolecieć w 3 godziny zamiast w 8,
                  > to ludzie na pewno woleliby lecieć 3.

                  Jednakowoż poszli raczej w wygodę, w szerokokadłubowce itp. Widno dostatecznie
                  wielu ludzi woli za podobne pieniądze lecieć 8 h wygodnie niż 3 h jak śledzie w
                  beczce.
                  • a_weasley P.S. 18.01.08, 15:33
                    a_weasley napisał:

                    >> BTW, lokomotywy parowe też mają
                    >> instalację elektryczną.

                    > Jak które. Znakomicie mogą się bez niej obejść.

                    W ogólności bez elektryki i magii da się zdziałać o wiele więcej, niż się to
                    wydaje osobie wychowanej pod koniec XX wieku wśród mugoli. Winda, ciągnik
                    rolniczy, samochód, maszyna do szycia, oświetlenie ulic, tartak mechaniczny,
                    wodociąg, chłodnia sprężarkowa, kalkulator czterodziałaniowy (nie mam tu
                    bynajmniej na myśli liczydła) - do tego wszystkiego zjawisko uporządkowanego
                    przepływu elektronów wcale nie jest potrzebne.
                  • xtrin Re: errata 19.01.08, 02:18
                    a_weasley napisał:
                    > Jednakowoż poszli raczej w wygodę, w szerokokadłubowce itp.
                    > Widno dostatecznie wielu ludzi woli za podobne pieniądze
                    > lecieć 8 h wygodnie niż 3 h jak śledzie w beczce.

                    Gdyby nie czynnik ekonomiczny to wielu ludzi leciałoby 3h wygodnie pięcioma
                    samolotami.

                    Podejrzewam, że dla czarodziejów parowóz ma nad TGV też ma po prostu ekonomiczną
                    przewagę. Być może magia nie jest w stanie okiełznać energii elektrycznej, a z
                    zabieraniem jej od Mugoli byłby problem, stąd utrzymywanie tego byłoby
                    nieekonomiczne. Maszyna parowa wymaga o wiele mniejszej infrastruktury niż
                    elektryczna.
                    • olbrachta Re: errata 04.02.08, 10:20
                      Jeszcze jedna rzecz dotycząća ukrywania się: polecam
                      książkę "Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej". Tam
                      znajdziecie odpowiedzi na dręczące Was pytania :)
                      Myślę, że ci, którzy wiedzieli - rodzice Hrmiony czy ciotka Petunia -
                      po pierwsze nie chcieli mówić, a po drugie nie mogli. Podejrzewam,
                      że byli w momencie ujawnienia się magicznych zdolności u członków
                      ich rodzin wiązani czymś w rodzaju zaklęcia fideliusa - nie mogli
                      nic powiedzieć, choćby chcieli. Inaczej nie można by liczyć na
                      zachowanie prywatności magów.

                      Dlaczego nie uczą ułamków: Bo to szkoła magii i czarodziejstwa, a
                      nie ogólnokształcąca...
                  • nazgul Re: errata 05.02.08, 13:44
                    > Zgłaszaj pretensje do Hermiony, która była bardzo zgorszona, że Harry i Ron nie
                    > wiedzą, że i dlaczego ww Hogwarcie nie działałaby żadna elektryka...

                    Hogwart to Hogwart, niekoniecznie dotyczy to całego świata magicznego. Np. na
                    terytorium Hogwartu nie da się teleportować, za czasów Umbridge nie dało się też
                    korzystać z sieci Floo. To kwestia specjalnych zabezpieczeń, celowo ustawionych,
                    a nie fizycznej niemożliwości. Podejrzewam więc, że sprawa niedziałania urządzeń
                    elektrycznych w Hogwarcie to też kwestia ograniczeń bezpieczeństwa.
                    Gdyby sama magia poprzez swą obecność (a nie np. świadome zaklęcie) mogła zgasić
                    latarnie elektryczne, to po co Dumledore w pierwszej scenie I cześci używał
                    deluminatora do pogaszenia lamp na Privet Drive ? Natomiast możliwe, że pewne
                    rodzaje magii mogą zakłócać działanie pewnych urządzeń (np. magia Dementorów).
                    • a_weasley Re: errata 10.01.09, 18:08
                      nazgul napisał:

                      >> wiedzą, że i dlaczego ww Hogwarcie nie
                      >> działałaby żadna elektryka...

                      > Hogwart to Hogwart, niekoniecznie dotyczy
                      > to całego świata magicznego.

                      Niemniej w Hogwarcie wynika to nie z zabezpieczeń, lecz z wysokiego natężenia
                      magii. Przypuszczam więc, że np. w Norze też by elektryka wariowała.
                      Dobrze rozegrał sprawę autor "Kronik Harry'ego Dresdena", gdzie tytułowy bohater
                      jest czarodziejem żyjącym wśród mugoli i czasem sama jego obecność zakłóca
                      działanie elektroniki.
    • madziaszek1967 Re: Czemu ukrywają magię? 05.01.09, 00:21
      Gdyby Dursleyom mieli robić pranie, gdy Harry jest u nich lub wrócił niedawno i
      wyjechał, to musieliby prać ich non-stop. Poza tym oni są bezbronni.
      • meduza7 Re: Czemu ukrywają magię? 07.01.09, 12:57
        Nie no, rodzinom czarodziejów nikt nie robi prania mózgu. Sami, z własnej woli
        ukrywają prawdę przed sąsiadami. Mnie zawsze intrygowało, co właściwie opowiada
        w wakacje Hermiona swoim koleżankom z podstawówki. Przecież na pewno pytają ją o
        tę szkołę z internatem... Może faktycznie wiąże ich jakieś zaklęcie, bo nie
        sądzę, żeby w wieku 12 lat można być na tyle opanowanym, żeby jakaś informacja
        nie wypsnęła się, nawet niechcący.
        • a_weasley Re: Czemu ukrywają magię? 10.01.09, 18:06
          Meduza7 napisała:

          > Mnie zawsze intrygowało, co właściwie
          > opowiada w wakacje Hermiona swoim
          > koleżankom z podstawówki.

          Nic. Bo z nimi nie rozmawia.

          > Przecież na pewno pytają ją
          > o tę szkołę z internatem...

          Hermiona nie wydaje mi się osobą, która byłaby w podstawówce szczególnie
          lubiana. Koleżanki zaczęły nowe życie w gimnazjum, ona gdzieś tam. Zobaczą się
          na ulicy albo i nie, bo wątpię, by całe wakacje siedziała u rodziców i w dodatku
          szlajała się po okolicznych ulicach (OIW w Wielkiej Brytanii nie ma zwyczaju,
          żeby dwunastolatka się szlajała).
          W najgorszym razie spotkała jakąś koleżankę na ulicy, koleżanka zagadnęła,
          Hermiona ją spławiła, koleżanka potem mówiła innej, że Granger jeszcze gorzej
          nosa zadziera jak kiedyś, i koniec tematu.
          Nie wiem jak Ty, ale ja sytuacje, w których po ukończeniu podstawówki
          rozmawiałem z kolegą z tejże, mogę policzyć na palcach.
          • meduza7 Re: Czemu ukrywają magię? 10.01.09, 19:04
            Co do Hermiony pewnie masz rację ale jest przecież całe mnóstwo innych
            mugolaków, a pewnie nie wszyscy z nich zadzierali nosa.
            • a_weasley Re: Czemu ukrywają magię? 10.01.09, 23:34
              meduza7 napisała:

              > jest przecież całe mnóstwo innych mugolaków,
              > a pewnie nie wszyscy z nich zadzierali nosa.

              Najpewniej nie, ale zawsze mogą koledzy uznać, że zaczęli.
              Taki na przykład Justyn miał iść, drobiazg, do Eton...
              Poza tym zaś mniejsza o zadzieranie czy niezadzieranie, jeśli tylko ktoś nie
              zostawił za plecami kogoś, dla kogo był jedynym przyjacielem i kto się nie
              odnalazł w gimnazjum, albo kolegi zza płota, to spokojnie mógł nie utrzymywać
              kontaktów wykraczających poza cześć-cześć. Jego dawni koledzy mieli już nowych
              kolegów.
              OIW, społeczność mugolska we Wielkiej Brytanii jest bardziej zatomizowana niż w
              Polsce.
              Poza tym, jakom rzekł, na wakacje raczej się wyjeżdża.
              • meduza7 Re: Czemu ukrywają magię? 13.01.09, 14:11
                Możliwe też, że każda rodzina, mająca na stanie magiczne dziecko, stworzyła
                jakąś własną wersję "zakładu św. Brutusa dla młodocianych recydywistów" ;) i
                opowiada, ze dzieciak tam właśnie się uczy.
                • a_weasley Re: Czemu ukrywają magię? 13.01.09, 14:27
                  meduza7 napisała:

                  > Możliwe też, że każda rodzina, mająca na
                  > stanie magiczne dziecko, stworzyła jakąś
                  > własną wersję "zakładu św. Brutusa dla
                  > młodocianych recydywistów" ;) i opowiada,
                  > ze dzieciak tam właśnie się uczy.

                  Pamiętajmy przy tym, że brytyjscy mugole są o wiele mniej od polskich skłonni do
                  zwierzeń z jednej strony, a zaglądania innym do garnka z drugiej. To zresztą
                  jeden z powodów, dla których UK jest rajem dla przedstawicieli zawodów o nazwach
                  zaczynających się na "psych".
                  Swoją drogą nie zdziwiłbym się, gdyby istniały kluby, grupy wsparcia, a nawet
                  zamknięte fora internetowe dla mugoli mających magiczne dzieci. Ściślej biorąc
                  zdziwiłbym się bardzo, gdyby takowych nie było, bo to się samo nasuwa.
    • kamila.wil Re: Czemu ukrywają magię? 13.07.09, 10:58
      też się zastanawialam dlaczego czarodzieje się ukrywają i w sumie odp jest
      prosta - żebyśmy my również uwierzyli, że czarodzieje istnieją w prawdziwym
      świecie, że za tym naszym kryje się alternatywny, czarodziejski ;) inaczej nie
      bylo by calej zabawy ;)

      no to jak myślicie - gdzie jest Polska Szkola Magii i Czarodziejstwa? ;) Jakie
      wydarzenia w Polsce moglyby być skutkiem jakichs wypadków w czarodziejskim świecie?
      • a_weasley Re: Czemu ukrywają magię? 13.07.09, 21:32
        Kamila.Wil napisała:

        > no to jak myślicie - gdzie jest Polska Szkola Magii
        > i Czarodziejstwa? ;)

        Wyższa szkoła jest w każdym razie tajną katedrą Uniwersytetu
        Jagiellońskiego. A przejście w Krakowie na magiczną stronę jest na
        Grodzkiej na kościele św. Andrzeja, jakem to za zgodą Ministerstwa
        pokazywał w TVN.

        > Jakie wydarzenia w Polsce moglyby być skutkiem jakichs
        > wypadków w czarodziejskim świecie?

        Zniszczenie pod koniec I wojny voldemorckiej Rotundy PKO we
        Warszawie. Silne zaklęcie niszczące powoduje jednocześnie
        zniszczenie na sporej objętości, dlatego ogłoszono, że wybuch gazu
        (podobnie jak w przypadku zaklęć, których użył Pettigrew).
        Gwałtowna powódź tuż przed wybuchem II wojny voldemorckiej, która
        omal nie zniszczyła Ostrowa Tumskiego (co było jednym z jej głównych
        celów).
        Jeśli czytacie mugolskie gazety, to wiecie, że w tym roku zmarło
        nagle kilka czy kilkanaście osób, które znaleziono martwe, bez
        uszkodzeń i ogólnie biorąc zdrowe, tyle że nieżywe. Mówi to komuś
        coś?

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka