tocqueville 08.11.06, 08:05 PiS chce zlikwidować habilitację wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3724528.html Co o tym myślicie, bo ja mam wątpliwości co do intencji pomysłodawców Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
rootka Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 08:57 pal licho intencje, pomysl jest dobry. Odpowiedz Link
madaminka Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 09:01 Ja tez nie rozumiem tego szumu wokol intencji PIS..niby ze cha zawladnac uczelnie itd....BZDURA! pomysl likwidacji habilitacji jest dobry. Za to miejsce na uczelniach powinni miec doktorzy z solidnym wykazem miedzynarodowych publikacji. Wtedy selekcja dokona sie sama a i poziom nauki polskiej wzrosnie. Odpowiedz Link
pan_dit Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 12:16 pomysl jest BEZNADZIEJNY. Wszyscy maja nadzieje, ze bedzie po tym jak na zachodzie, a nikt nie liczy sie z tym, ze to spowoduje dalsza degrengolade polskiej nauki. becny system pozwala zdolnemu naukowcowi zostać profesorem, o ile merytorycznie się wykaże (habilitacja). jak ją zniosą, nie będzie ZADNYCH szans, by sie przebic. Profesorami pozostaja "wieczni adiunkci", a mlodzi naukowcy beda musieli czekac na siwizne, by miec jakies szanse. Owszem, zrobienie habilitacji tworzy system, w ktorym po jej uzyskaniu mozna bimbac, ale jej zniesienie spowoduje, ze bimbac sie bedzie po doktoracie. Habilitacje mozna zniesc, kiedy kultura pracy naukowca bedzie jak na zachodzie, kiedy profesorowie beda rozliczani z publikacji itd. - inaczej taki krok przyniesie wylacznie negatywny skutek, promocje miernoty i calkowite wyciecie mlodych. Nadmieniam, ze mam publikacje zachodnie, zaliczone stypendia FNP, Fulbrighta i pare innych, i naprawde nie jestem za "bronieniem ukladu", ale nie widze na razie nic w zamian - zniesienie ostatniego wentyla, ktory daje szanse mlodym takze zostac szybko profesorami to moim zdaniem idiotyzm. Odpowiedz Link
flamengista Ludzie, czytajcie ze zrozumieniem:-/ 08.11.06, 15:31 a nie dokonujcie podczas lektury artykułu projekcji swoich marzeń i pragnień... Dokładnie ten sam mechanizm, jak przy osławionym pomyśle zniesienia ulgi dla naukowców. Na forum NFA zapanowała wtedy euforia: "likwidacja patologii", "wprowadzenie jasnych kryteriów", "koniec przejadania państwowych pieniędzy". Problem w tym, że pomysł Zyty Gilowskiej zakładał TYLKO zniesienie ulgi. Nic więcej. Żadnych usprawnień w przyznawaniu środkó na badania, żadnych nowych kryteriów przyznawania grantów. Podobnie jest teraz. Zniesienie habilitacji jest kolejną kiełbasą wyborczą. A Droga Madaminka od razu zakłada, że wraz ze zniesieniem habilitacji PiS szykuje "miejsce na uczelniach dla doktorów z solidnym wykazem miedzynarodowych publikacji", dzięki czemu "selekcja dokona sie sama a i poziom nauki polskiej wzrosnie". Świetnie, chętnie pod takim pomysłem reform bym się podpisał. Ale kto tak mówi - oprócz środowiska NFA? Bo w PiSie takich haseł nie słyszę. Mowa wyłącznie o znoszeniu habilitacji, nic więcej... Odpowiedz Link
rootka Re: Ludzie, czytajcie ze zrozumieniem:-/ 08.11.06, 15:35 zniesienie habilitacji to krok we wlasciwym kierunku. oczywiscie ze nie rozwiaze on wszystkich problemow, ale jest to wlasciwy krok. Odpowiedz Link
flamengista Re: 08.11.06, 15:38 może i to krok we właściwym kierunku. Problem w tym, że jeżeli schorowanej Polskiej Nauce do zrobienia tego kroku nie dołożymy laski w postaci dodatkowych reform, to wyłoży się ona definitywnie na łopatki. Odpowiedz Link
carnivore69 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 09:08 Likwidacja + wprowadzenie zasad rynkowych = szansa na lepsze jutro. Przykladow z innych krajow jest mnostwo. Pzdr. Odpowiedz Link
tocqueville Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 09:19 Warunki: zwiększenie wymogów co do doktoratu (to w rękach uczelni), większa autonomia uczelni, osłabienie wpływu aparatu państwowego na naukę, wprowadzenie alternatywnego (wobec habilitacji) systemu awansu naukowego Odpowiedz Link
profes0r Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 09:47 Powtórzę mój komentarz z NFA: Jakoś nieszczególnie mnie ta informacja poruszyła. Zakładając, że prasa niczego zbytnio nie przekręca, za wypowiedzią posła Górskiego nie kryje się żadna głębsza myśl o charakterze strukturalnym, a jedynie chwytliwy pomysł, który być może zdobędzie w weekend dla PiS parę głosów wykształciuchów. Nie ma w nim żadnej propozycji reformy systemu - bo likwidacja habilitacji sama w sobie nie zmieni niczego, a jedynie wprowadzi chaos, paraliżujący jakiekolwiek działania w szkolnictwie wyższym. Zresztą onet.pl w ciekawy sposób skonstruował tę informację, pośrednio zarzucając (nie takiemu znowu młodemu dr) Górskiemu, że nie działa całkiem bezinteresownie. Poza tym część jego wypowiedzi jest wewnętrznie sprzeczna: "Najlepszym rozwiązaniem byłaby - w opinii posła Górskiego - likwidacja habilitacji. "Oczywiście, ci naukowcy, którzy już mają ten stopień, zachowaliby go"". Z tego wynikałoby, że chodzi raczej o zniesienie wymogu posiadania habilitacji przy nominacji na stanowisko profesora, a więc nową odmianę docentury, tyle że pod inną nazwą - bo co to za "likwidacja" habilitacji przy jej jednoczesnym zachowaniu przez dotychczasowych posiadaczy? A wypowiedź Kuchcińskiego "Jako klub jesteśmy otwarci na propozycje naszych posłów, które mogą pomóc zracjonalizować i uporządkować sytuację na uczelniach"" jasno pokazuje, że pan poseł nie bardzo rozumie, o czym mówi. Jednym słowem, jeśli do tematu PiS wróci po wyborach, i jeśli zacznie się mówić o reformie systemu szkolnictwa wyższego - a więc o głębokiej noweli ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym wraz ze zmianą rozporządzeń okołoustawowych - dopiero wtedy ten pomysł będzie można potraktować bardziej poważnie niż 3.000.000 mieszkań czy hasło "Taniego państwa". Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 11:33 profes0r napisał: > Jednym słowem, jeśli do tematu PiS wróci po wyborach, i jeśli zacznie się mówić > o reformie systemu szkolnictwa wyższego - a więc o głębokiej noweli ustawy Praw > o > o szkolnictwie wyższym wraz ze zmianą rozporządzeń okołoustawowych - dopiero > wtedy ten pomysł będzie można potraktować bardziej poważnie niż 3.000.000 > mieszkań czy hasło "Taniego państwa". Otoz to. Krecha na habilitacji bylaby fajna, tyle ze *w kontekscie artykulu* nie rozwiazuje problemu zasiedzialych doktorow ktorym do emerytury pare lat brakuje. Pytanie kontrolne: ile wywalenie habilitacji pomoze w zastapieniu przeterminowanego doktora przez mlodego ambitnego? Moim zdaniem guzik. Habilitacja jako taka zmusza do jakiegos wysilku, w sensie ze nikt mnie nie bedzie zbywal ze "tak tak pan ma 5 pozycji na LF ale dr Kowalski jest swietnym dydaktykiem". Skoro asystenture rozwalono doktorantami, to co? Wieczny adiunkt i profesura za zaslugi dla kolegow? Odpowiedz Link
carnivore69 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 11:25 > Warunki: Wg mnie jest podstawowy - pieniadze na badania powinny byc funkcja jakosci/liczby publikacji danej jednostki. Pieniadze na dydaktyke - w/w liczby (z definicji - zadowolonych) studentow. > zwiększenie wymogów co do doktoratu (to w rękach uczelni), W celu? Jesli z doktoratem-bublem nikt nie zatrudni, to i sam doktorant sie bardziej przylozy. > wprowadzenie alternatywnego (wobec habilitacji) systemu awansu naukowego Znow - w jakim celu? Masz publikacje - jestes przydatny dla uczelni, wiec awansujesz. Nie - masz 120% obowiazkow dydaktycznych i posade adiunkta do emerytury. Wiec postarasz sie, zeby jednak miec. Pzdr. Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 11:36 carnivore69 napisał: > > Warunki: > > Wg mnie jest podstawowy - pieniadze na badania powinny byc funkcja > jakosci/liczby publikacji danej jednostki. Pieniadze na dydaktyke - w/w liczby > (z definicji - zadowolonych) studentow. Okay, ale wpierw zdefiniuj na ile doktor jest naukowcem (badaczem) a na ile dydaktykiem. > > zwiększenie wymogów co do doktoratu (to w rękach uczelni), > > Znow - w jakim celu? Masz publikacje - jestes przydatny dla uczelni, wiec > awansujesz. Nie - masz 120% obowiazkow dydaktycznych i posade adiunkta do > emerytury. Wiec postarasz sie, zeby jednak miec. A z publikacjami ile? ;> Odpowiedz Link
carnivore69 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 11:52 > Okay, ale wpierw zdefiniuj na ile doktor jest naukowcem (badaczem) a na ile > dydaktykiem. To przeciez zalezy od instytucji. (Ktorej struktury przychodu rowniez zaleza od tego czy stawia bardziej na badania, czy dydaktyke.) Podobnie jak kryteria awansu. > A z publikacjami ile? ;> 40h/rok? ;] Pzdr. Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 11:57 carnivore69 napisał: > 40h/rok? ;] Stawka godzinowa? ;> > Pzdr. Odpowiedz Link
carnivore69 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 12:11 OK, to jest dolna granica. Mozesz miec 40-80/h, czyli 2-4 wyklady rocznie. Teraz podziel krajowy budzet na badania w Twojej dziedzinie i przydziel go tym, ktorzy maja znaczace osiagniecia. Nastepnie zrob to samo z dydaktyka (osiagniecia = chetni studenci) doliczajac przychody z programow platnych. I wszystko Ci sie zbilansuje. Najwyzej 70% "uczelni" trzeba bedzie zamknac. Pewnie wlasnie tych, ktorych publikacje trafiaja do Przegladu Artykulow Niepublikowalnych Gdzie Indziej, a oferta edukacyjna przygotowuje do pracy przy przyslowiowym zmywaku. Pzdr. Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 12:15 carnivore69 napisał: > OK, to jest dolna granica. Mozesz miec 40-80/h, czyli 2-4 wyklady rocznie. Miesiecznie ;) > Teraz podziel krajowy budzet na badania w Twojej dziedzinie i przydziel go tym, > ktorzy maja znaczace osiagniecia. Nastepnie zrob to samo z dydaktyka > (osiagniecia = chetni studenci) doliczajac przychody z programow platnych. I > wszystko Ci sie zbilansuje. Najwyzej 70% "uczelni" trzeba bedzie zamknac. Pewni > e > wlasnie tych, ktorych publikacje trafiaja do Przegladu Artykulow > Niepublikowalnych Gdzie Indziej, a oferta edukacyjna przygotowuje do pracy przy > przyslowiowym zmywaku. > Pieknie ;] Ej no, chcesz cala pedagogike zamknac? ;) Odpowiedz Link
carnivore69 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 12:29 > Pieknie ;] Ej no, chcesz cala pedagogike zamknac? ;) Jesli jakakolwiek pula do podzialu jest, to i delikwent z wynikami sie w koncu znajdzie ;) Pzdr. Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 12:33 carnivore69 napisał: > > Pieknie ;] Ej no, chcesz cala pedagogike zamknac? ;) > > Jesli jakakolwiek pula do podzialu jest, to i delikwent z wynikami sie w koncu > znajdzie ;) Nienie, nie masz racji. Nagle sie okaze ze Tygodnik Pcimia Dolnego to tez wazne. Co prawda nie jest to LF ale "do nauki duzy wklad wnosi" ;) Odpowiedz Link
oskar146 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 13:15 witam to co robi pis przechodzi ludzkie pojęcie . Wiadomo ze tytuł habilitacyjny nadaje uczelnia naukowcom mogacych przedstawić odpowiedni dorobek naukowy. działania pis prowadzą do zawłaszczenia sobie wpływu na rozwój naukowy dydaktyków w uczelniach. Ponadto jest on nadawany przez władze uczelni a nie przez prezydenta. Może chodzi tutaj o to aby uniemozliwić rozwój tym osobom . W przypadku likwidacji tego tytułu naukowego jedyną instancją w kwestii dalszego rozwoju jest prezydent RP co w obecnej sytuacji może uniemżliwić uzyskanie tytułu profesora zwyczajnego przez osoby niewygodne dla dzisiejszej władzy , przy jednoczesnym faworyzowaniu swoich protegowanych. cała sprawa ma też większy wymiar Jeżeli dzisiaj poprzez takie działania próbuje się wpłynąc na sposoby rozwoju naukowcom , to moze niedługo będziemy dawać maturę w prezencie za lojalność w przedszkolu, a magisterium maturzystom od ministra Giertycha! . Nauka jest jedynym atutem w tym kraju. jeżeli bedzie tak nadal to zostaną tutaj tylko nieudzacznicy a ambitni ludzie wyjadą za granicę . Fakt że mamy jak to określono naukowców z PRL wynika z tego że Ci Ludzie kończyli studia i robili karierę w tym kraju, ( czego się nie wstydzą ) a z drugiej strony są ludzie którzy mając jakies tytuły uważają że tamten ustrój nic im nie dał co nie przeszkadza im czerpać korzyści z posiadanych umiejętności uzyskanych w tym czasie . Sami sobie zaprzeczają mówiąc że nic nie osiągnęli Jeżeli tak uważają to niech oddadzą swoje dyplomy i spróbują się wyksztalcić w nowym ustroju za własne pieniądze a nie psioczą na tamten ktory w ogromnej ilości przypadków niejednokrotnie wyciagnął ich z nizin społecznych i edukacyjnych za pieniądze ówczesnych podatników . Co do dzisiejszej sytuacji polska nauka dopiero kształci nową generację naukowców którzy mając takie perspktywy jakie próbuje im narzucić władza po prostu wyjada z kraju i wtedy ciekawe kto bedzie kształcić młodzych ludzi . Może władzy zależy na tym aby żyli tu ludzie umiejący się tylko podpisać i byc poplecznikami władzy. pozdrawiam Odpowiedz Link
vanshar Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 13:05 Czy intencje posla Gorskiego sa wazne? Wazne moim zdaniem jest to, ze mozna wykorzystac jego inicjatywe do przepchniecia przez sejm przynajmniej kilku zmian na lepsze, albo chocby rozszerzenie dyskusji poza scisle grono zainteresowanych. Dlatego proponuje: 1. Po tym jak przeczytasz ta wiadomosc, wyslac choc krotkiego emaila do posla Artura Gorskiego (email: Artur.Gorski@sejm.pl strona: www.artur-gorski.waw.pl/podstrony/start.html) wyrazic entuzjastyczne poparcie dla projektu i prosbe o wstawienie sie o sprawe. Moze jak poczuje poparcie spoleczne dla tej inicjatywy (wsrod ludzi, ktorzy raczej nie stanowia trzonu elektoratu jego partii) to moze postanowi sie tym zajac, a z racji swej pozycji moze zrobic wiele. Za to kiedy Platforma zobaczy, ze wielu mlodych, zdolnych podchwycilo pomysl, przestanie bezmyslnie krytykowac (dla jasnosci: ja mam zdecydowanie liberalne i wolnorynkowe poglady) i powalczy o swoj elektorat przylaczajac sie do krucjaty przeciwko 'peerelowskim ukladom na uczelniach'. 2. Pomoc w sporzadzeniu petycji, ktora w sposob bardziej formalny bedzie wspierac zmiany i jednoczesnie zawrzemy tam wszystkie postulaty (wszystkie te, co do ktorych sie zgadzamy). Lista proponowanych propozycji gotowa do redakcji i krytyki jest tu: www.nfa.pl/forum.php?category=1&cmd=show&id=6650 . W koncu: jest szansa ze tym razem ktos uslyszy glos mlodych w tej kwestii. Chyba kazdy sie zgodzi, ze nie zdarza sie to czesto. Dlatego nie trudno chyba zrozumiec, ze jesli zadzialamy wspolnie w tej sprawie i zapomnimy o klotniach o glupoty, a jedynie sie skupimy na merytorycznej dyskusji i dzialaniu to uda sie nam (jesli to bedzie przynajmniej wciagniecie do dyskusji wiekszej liczby osob). Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 08.11.06, 13:20 vanshar napisał: > Czy intencje posla Gorskiego sa wazne? Nadal czekamy na 3000000 mieszkan i kilometry autostrad. Produkcja kielbasy wyborczej wre. Odpowiedz Link
tlenek_wegla Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 09.11.06, 11:44 Nie znam intencji posla Gorskiego. jednak jestem zdania, ze solidne lobbowanie moze przyniesc efekty. Wyslalem list z propozycjami zmian, jakie marza sie ludziom nauki podchaodzacym do tematu powaznie. Propozycje od dawna przedstawiane na Niezaleznym Forum Akademickim. Oto odpowiedz P. Gorskiego: "Szanowny Panie! Dziekuje za poparcie mojej inicjatywy. Niezależnie od odpowiedzi Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na moją interpelacje, której spodziewam sie lada tydzien, bede sprawe likwidacji stopnia naukowego - habilitacji kontynuowal różnymi scieżkami. Ważne, że dzieki mojej interpelacji rozpoczeto o tym na nowo dyskutowac. Nie potrafie jeszcze okreslic, w jakim zakresie bedzie mógl mi Pan pomóc, ale niewątpliwie pisanie w tej sprawie listów do mojej osoby do Podkomisji ds. Nauki i Szkolnictwa Wyższego (na adres Sejmu) z poparciem mojej inicjatywy przyczyni sie do szybszego podjecia tematu w Podkomisji. Natomiast wysylanie podobnych listów do p. Marka Kuchcińskiego, Przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PiS przyczyni sie do poprawienia klimatu politycznego wokól tej sprawy i spowoduje, że moja partia chetniej na nowo podejmie inicjatywe legislacyjna w tej sprawie. Bowiem bez poparcia wlasnego Klubu nie uda mi sie nic zdzialac. Propozycje przeslane przez Pana postaram sie uwzglednic w dalszej mojej pracy nad tą kwestią. O wszelkich moich inicjatywach i pracy poselskiej można przeczytać na www.artur-gorski.waw.pl Pozdrawiam serdecznie Odpowiedz Link
flamengista akurat Senyszyn powinna siedzieć cicho 08.11.06, 14:35 w kwestii stosunku do nauki polskiej, zasłynęła wypowiedzią: "po zdobyciu profesury belwederskiej osiągnęłam w nauce wszystko, więc zajęłam się polityką" Problem zgubnej PRLowskiej mentalności w nauce to właśnie mit, że zdobywanie tytułów to główny cel rozwoju zawodowego na uczelni. Ja byłbym ostrożny z tym zniesieniem habilitacji, ale z zupełnie inncyh powodów niż Senyszyn. Odpowiedz Link
flamengista argumenty za i przeciw 08.11.06, 15:24 Za zniesieniem: 1. habilitacja stanowi niepotrzebne wydłużenie na wskroś indywidualnej kariery naukowej w Polsce, co stoi w jawnej sprzeczności z światowym trendem nastawionym na współpracę często nawet kilkudziesięcioosobowych zespołów 2. habilitacja wymaga stworzenia kolejnego "wielkiego dzieła", którego nikt nie przeczyta. Olbrzymi wysiłek intelektualny praktycznie zmarnowany 3. w obecnym systemie habilitacja nadal nie zapewnia spokoju - to się dzieje dopiero mpo osiągnięciu kolejnego stopnia - profesora belwederskiego (kuriozum na skalę światową) 4. zniesienie habilitacji umożliwi (oczywiście w ograniczonym zakresie) powrót emigrantów-naukowców, którzy z powodów sentymentalnych chętnie pracowali by na polskiej uczelni ale nie chcą tracić czasu na habilitację właśnie 5. habilitacja ciągle może stanowić skuteczną barierę w awansowaniu zbyt młodych i zbyt ambitnych, zagrażających "układowi" Przeciwko: 1. habilitacja jest tylko skutkiem, nie przyczyną problemów polskiego systemu nauki. Jej zniesienie nic nie da. 2. nowa ustawa ograniczyła rolę osławionej CK i pełną arbitralność w odrzucaniu tytułu. Jest więc szansa, by system był bardziej przejrzysty - niech chwilę podziała zobaczymy z jakim skutkiem. Dopiero potem ew. zmiany. 3. habilitacja stanowi ciągle pewną poprzeczkę w obliczu problemu umasowienia i deprecjacji stopnia doktora. 4. z powodu 3 nie ma nadziei, że zniesienie habilitacji zniszczy stare układy. Po prostu nowe miejsca obsadzi się "miernymi, ale wiernymi", którzy posłusznie będą wykonywać polecenia starszyzny. Mało tego, głównymi beneficjentami habilitacji będą ci, co na fali boomu edukacyjnego ZARZUCILI UPRAWIANIE NAUKI na rzecz dydaktyki. Wieloetatowcy, którzy już dawno zapomnieli na czym polegają badania i panicznie liczący lata do zrobienia habilitacji. Równocześnie mający swoje układy i stanowiący silne lobby. 5. zniesienie habilitacji dla samego zniesienia nie ma sensu. Konieczne są reformy uzupełniające, zapewniające otwartość konkursów, wyższe pensje (umożliwiające realną mobilność) i efektywne systemy oceny, oparte na publikacjach i cytowaniach w najlepszych czasopismach zagranicznych. Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: argumenty za i przeciw 08.11.06, 15:26 flamengista napisał: > 2. habilitacja wymaga stworzenia kolejnego "wielkiego dzieła", którego nikt nie > przeczyta. Olbrzymi wysiłek intelektualny praktycznie zmarnowany Bierze sie x artykulow, pisze solidny wstep, uzywa bindownicy i mamy habilitacje. Tzn tak tez mozna ;) Odpowiedz Link
flamengista ale to tylko jeden z argumentów 08.11.06, 15:33 w dodatku - po kiego grzyba je bindować? Jak już, to po prostu zaliczyć przy odpowiednim poziomie publikacji i cytować habilitację od ręki, bez pisania "dzieła". Odpowiedz Link
rootka Re: ale to tylko jeden z argumentów 08.11.06, 15:47 taka habilitacja to by byla czysta formalnosc, problem w tym ze rzadko wystepuje. obecnie habilitacja to w duzym stopniu subiektywny wyraz uznania od starszych stazem. spotkalam sie w Polsce wrecz ze zdaniem, ze habilitacja nie musi wnosic nic nowego do nauki, ale byc wyrazem "dojrzalosci naukowej", czyt. ja ktory juz mam dojrzalosc uznam czy ty juz dojrzales. ostatnio znajoma profesor z Polski skarzyla sie ze nie moze habilitacji swojego pracownika wyslac do recenzji do wybitnego polskiego ekonomisty w USA, tylko musi ja dac komus kto zupelnie nie jest w stanie ocenic poziomu tej pracy, bo takie sa przepisy. tworzy sie tylko kolko wzajemnej adoracji. po co taka habilitacja? nie popieram teorii spiskowej obecnego rzadu, ale w tym wypadku to po prostu utrwalanie panujacych ukladow. jesli jej nie bedzie, bedzie wieksza grupa potencjalnych profesorow (ci z tytulem doktora) i moze nominujacy profesorow beda zmuszeni do bardziej sensownej selekcji, w ktorej osiagniecia graja wazniejsza role. Odpowiedz Link
flamengista no właśnie 08.11.06, 15:55 Po pierwsze - istnieje, kompletnie martwy przepis pozwalający na przyznanie profesury belwederskiej za wybitne osiągnięcia naukowe. Konia z rzędem temu, kto umie zdefiniować te "wybitne osiągnięcia". Obawiam się, że w polskich realiach, gdzie profesorowie mają o sobie niespotykane wręcz mniemanie, ledwo Nobel by wystarczył na profesurę belwederską bez habilitacji. Po drugie - masz całkowitą rację w kwestii tych habilitacji. Często to wątpliwe i ciężkostrawne dzieło, z kolei przy wartościowej trudno znaleźć recenzenta. Ale przynajmniej jest to jakiś wysiłek. A w neuce polskiej są tabuny patentowanych leni, za to świetnie umiejących pozorować działanie i majacych układy, którzy na zniesieniu tej habilitacji by zyskali. Dlatego samo zniesienie habilitacji nie wystarczy, będzie wręcz szkodliwe! Odpowiedz Link
rootka Re: no właśnie 08.11.06, 16:00 > Dlatego samo zniesienie habilitacji nie wystarczy od czegos trzeba zaczac :) Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: no właśnie 08.11.06, 16:06 rootka napisała: > > Dlatego samo zniesienie habilitacji nie wystarczy > > od czegos trzeba zaczac :) natura nie znosi prozni. daj dziecku zapalki a spali chalupe. habilitacja pojdize sie pasc i nagle sie okaze ze do profesury potrzebujesz owszem, doktora ale z 15 latami dydaktyki ;) Odpowiedz Link
flamengista rodzina Poszepszyńskich 08.11.06, 16:07 był kiedyś piękny odcinek tej kultowej audycji, który idealnie oddaje obecny nastrój. Poszepszyńscy remontują mieszkanie. Przychodzi do nich redaktor Owsik z radia by przeprowadzić wywiad. A tam totalna demolka. Redaktor pyta się: co jest grane? A dziadek Poszepszyński mówi: "by zbudować nowe, trzeba zniszczyć stare". I rozwala starą, ale dobrą muszlę klozetową. Otóż ja wolę mieć pewność, że w miejsce starej muszli stanie nówka, zanim przyłączę się do rozwalania poprzedniczki. Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: no właśnie 08.11.06, 16:02 hyzia na dyzia to nie jest zdrowe nigdy, podobnie jak kazda rewolucja bez celu. Odpowiedz Link
pan_dit Re: no właśnie 08.11.06, 17:20 wszystkie zarzuty do polskiej nauki powyżej są słuszne. Popierający pomysł likwidacji habilitacji kompletnie nie biorą jednak pod uwagę scenariusza negatywnego, który moim zdaniem jest realny - że profesorami pozostają starzy adiunkci (którzy społeczne relacje i pozycję mają), a młodych od profesury jeszcze bardziej się odetnie. Pracować można tylko tym, kogo się ma - z takim materiałem, jaki jest, habilitacja co prawda z jednej strony broni bandy nierobów wśród profesury, ale jednak także trzyma tamę przed hordami miernot od parunastu/parudziesięciu lat obnoszącymi majestat doktorski bez innych osiągnięć. W Polsce NAJPIERW trzeba wprowadzić systemy oceny naukowców niezależnie od tytułu, a dopiero później likwidować stopnie. Odpowiedz Link
rootka Re: no właśnie 08.11.06, 17:28 > W Polsce NAJPIERW trzeba wprowadzić systemy oceny naukowców niezależnie od > tytułu, a dopiero później likwidować stopnie. jak to sobie wyobrazasz? decydentami sa przeciez posiadacze tytulow i oczekuja ze ten tytul cos znaczy. chocby dlatego, latwiej zaczac od ich zniesienia/ograniczenia.. ja nie wierze w wartosc merytoryczna dzisiejszej habilitacji. dlatego nie wydaje mi sie ze to jest jakas tama i nie widze roznicy miedzy sytuacja z habilitacja czy bez. w obu przypadkach awansuje sie dopiero, gdy starsi w hierarchii wyraza "uznanie". a spekulowalabym raczej w druga strone: majac morze kandydatow na profesora, decydenci beda zmuszeni ustalic jakies zasady selekcji, w ktorych publikacje graja wieksza role. Odpowiedz Link
bumcykcyk2 Re: no właśnie 08.11.06, 20:31 Mylisz się bardzo w tej ostatniej kwestii. Czy te "jakieś zasady selekcji, w których publikacje grają większą rolę" obowiązują dziś przy powoływaniu profesorów uczelnianych? Przecież przy wprowadzaniu instytucji profesorów uczelnianych co miało być? Czasowe kontrakty dla najlepszych dr hab.! A co wyszło? Wieczne ciepłe posadki dla najlepiej ustosunkowanych dr hab.,często tych, którzy habilitację wymęczyli w sześćdziesiątej wiośnie życia. I dokładnie tak samo będzie ze stołkami profesorów przy zniesieniu habilitacji. Dostaną je stare pierniki "z dorobkiem" - 1 książką, 1000 znajomych i 1 mln wyrobionych godzin dydaktycznych. Odpowiedz Link
tlenek_wegla Re: no właśnie 09.11.06, 11:51 Co przypomnialo mi dowcip z dluga broda. Z czasow nieslawnej PRL. Co trzeba zrobic, zeby zostac profesorem?? Wydac jedna ksiazke i przynajmniej dwoch kolegow... Odpowiedz Link
pan_dit Re: no właśnie 10.11.06, 13:31 juz inni odpowiedzieli - wiec krotko, wprowadzenie postulowanego systemu UMOCNI republike kolesiów, bo juz nawet habilitacji nie trzeba bedzie napisac, zeby zostac "profesorem". Odpowiedz Link
tlenek_wegla Re: no właśnie 10.11.06, 13:49 Samo zniesienie oczywiscie moze wiele zmienic i to na gorsze. wazne jest, ze jesli juz zaczela sie na ten temat dyskusja w kregach politycznych, to mozna lobbowac za takimi zmianami, ktore w rzeczywistosci zreformuja skostnialy system... Odpowiedz Link
pan_dit Re: no właśnie 10.11.06, 22:28 no tak, ale lobbujesz za zmianami dokładnie szkodliwymi :D Co można by zrobić? ano, na przykład wprowadzić profesorski wiek emerytalny. Albo na uczelniach państwowych wprowadzić coroczną weryfikację dorobku. Podzielić etaty na naukowe i dydaktyczne, na te pierwsze kierować z dorobkiem (niezależnie od stanowiska), ale dawać 50% obniżki pensum. Ten system z powodzeniem działa na całym świecie, niezależnie od habilitacji bądź jej braku - a warto zauważyć, że w każdym kraju jski znam jest podział z grubsza na asystenta - teaching assistant adiunkta/docenta - assistant professor profesora podwórkowego - associate professor profesora tytularnego - professor wykładowcę - lecturer starszego wykładowcę - senior lecturer profesora z praktyki (na dochodne) - adjunct professor jak go zwał, tak go zwał - akurat w USA można zostać "wiecznym" profesorem już 6 lat po doktoracie, bo dostaje się tenure. U nas jest z zabezpieczeniem pozycji gorzej, bo zawsze można zwolnić. NIe w tym rzecz - dowcip polega na tym, czy na bieżąco jesteśmy oceniani z postępów naukowych, czy liczba godzin dydaktycznych od tego zależy (jak w Szwecji), czy też (jak w USA) od aktualnych badań zależą całkowicie granty. Odpowiedz Link
tlenek_wegla Dlaczego szkodliwymi? 11.11.06, 09:48 De facto nigdzie nie przytoczylem postulatow wyslanych do p Gorskiego. Nie wiem skad ta pewnosc, ze lobbuje szkodliwie. Nawetnie wiem, czy to slowo ma zastosowanie (wplywow na wldze RP nie mam). Byla to garsc pomyslow, wsrod ktorych zniesienie habilitacji nie bylo szczegolnie wazne. 1. obowiązku ujawnienia dorobku naukowego rozliczanego przy rozdziale funduszy (weryfikacja co 3-4 lata) 2. otwarte konkursy projektów badawczych z obowiązkowym udziałem recenzentow zagranicznych 3. wprowadzenie powszechnych i otwartych konkursow na stanowiska uczelniane 4. zniesienie stopnia doktora habilitowanego i profesora belwederskiego Wprowadzac te zmiany mozna drobnymi kroczkami. Prawda jest taka, ze system nie dziala dobrze i trzeba go zmienic. Odpowiedz Link
pan_dit Re: Dlaczego szkodliwymi? 11.11.06, 18:37 > De facto nigdzie nie przytoczylem postulatow wyslanych do p Gorskiego. Nie > wiem podałeś linka, a ja przytoczyłem cytaty stamtą. > 1. obowiązku ujawnienia dorobku naukowego rozliczanego przy rozdziale funduszy > (weryfikacja co 3-4 lata) przez kogo i gdzie? masz doświadczenie w zarządzaniu bazą dorobku wydziału? ja mam i to koszmar, w skali kraju - horror. > 2. otwarte konkursy projektów badawczych z obowiązkowym udziałem recenzentow > zagranicznych zagranicznych? czyli znających polski, czy będziesz tłumaczyć? I ile im zapłacisz? Poza tym skąd pomysł, że Polacy nie nadają się do oceny? Problem raczej, kto decyduje, kto ocenia, a nie pochodzenie oceniających :> > 3. wprowadzenie powszechnych i otwartych konkursow na stanowiska uczelniane coś Ci się kiełbasi, tak już "jest", natomiast są patologie - których jednak takimi postulatami nie masz szans zmienic. > 4. zniesienie stopnia doktora habilitowanego i profesora belwederskiego oo, to to - szkodliwa bzdura, prowadząca do promowania miernot. Teraz jest tak, że np. Wydział Zarządzania w Łodzi stracił prawa doktorskie, bo ma za mało habilitowanych. Jak zlikwidujesz habilitacje, każda uczelnia będzie "dobra", każda będzie miała kupę "profesorów", najczęściej z wiecznych adiunktów z "dorobkiem" powielaczowo-polskim (bo oni też zdolni). Taki krok to pewna zapaść polskiej nauki. Habilitację można znieść ale DOPIERO wiele lat po tym, jak wprowadzi się standardy oceny merytorycznej naprawdę (nic nie szkodzi tak naprawdę jednak, by do dania habilitacji oceniać merytorycznie). Ponadto - doktorat się totalnie deprecjonuje, każdy go robi, habilitacja to ostatni bastion merytoryczności. > Wprowadzac te zmiany mozna drobnymi kroczkami. tak, można. Natomiast nie ma sensu. > Prawda jest taka, ze system nie dziala dobrze i trzeba go zmienic. Zgadzam się. Natomiast proponowane rozwiązania to niestety organizacyjny pavulon. Odpowiedz Link
pan_dit Re: no właśnie 10.11.06, 22:32 jakakolwiek zmiana jest możliwa jedynie odgórnie, i to tylko z zachowaniem zasad, w które pozornie powinni wierzyć także posiadacze tytułów (czyli wprowadzamy kryteria merytoryczne, którym nie wypada zaprzeczać). Zgadzając się w pełni z tym, że habilitacja często jest niemerytoryczna, jakoś nie mogę uwierzyć, że kiedy wprowadzi się stanowiska arbitralnie nadawane przez uczelnie, będzie lepiej. Nie. BEDZIE GORZEJ. Stanowiska dostaną tacy, co będą dobrze ustosunkowani, będą sprawnymi graczami, a brak habilitacji tylko to ułatwi. Publikacje niby teraz też mają mieć rolę w awansie - i co? I nic. Zniesienie habilitacji skończy się jedynie na zniesieniu obowiązku, którego część wyjadaczy" z braku komórek nie jest w stanie przeskoczyć. Nic poza tym. Wszelkie oczekiwania pozytywne to myślenie życzeniowe, wynikłe z tego, że zakładamy jednoczesne zaistnienie kompletnie niepowiązanej pozytywnej zmiany mentalnej w Akademii. > jak to sobie wyobrazasz? decydentami sa przeciez posiadacze tytulow i oczekuja > ze ten tytul cos znaczy. chocby dlatego, latwiej zaczac od ich > zniesienia/ograniczenia.. > > ja nie wierze w wartosc merytoryczna dzisiejszej habilitacji. dlatego nie wydaj > e > mi sie ze to jest jakas tama i nie widze roznicy miedzy sytuacja z habilitacja > czy bez. w obu przypadkach awansuje sie dopiero, gdy starsi w hierarchii wyraza > "uznanie". a spekulowalabym raczej w druga strone: majac morze kandydatow na > profesora, decydenci beda zmuszeni ustalic jakies zasady selekcji, w ktorych > publikacje graja wieksza role. Odpowiedz Link
aga.reszka Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 11.11.06, 08:30 Uuuu :) Z jednej strony moze to i dobrze natomiast z drugiej chyba nie. Jesli ktos jest zapalonym i zwariowanym naukowcem pragnacym piac sie coraz wyzej (tzw "zboczenie zawodowe")to z pewnoscia bedzie to dla niego przykra wiadomosc rownowazna z zatrzasnieciem "drzwi przed nosem"... W sumie sama nie wiem - chyba wszystko ma swoje plusy i minusy... pozdrawiam serdecznie Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 11.11.06, 08:49 aga.reszka napisała: > Jesli > ktos jest zapalonym i zwariowanym naukowcem pragnacym piac sie coraz wyzej > (tzw "zboczenie zawodowe")to z pewnoscia bedzie to dla niego przykra wiadomosc > rownowazna z zatrzasnieciem "drzwi przed nosem"... Zapaleni i zwariowani naukowcy ktorzy produjuja wartosciowy dorobek beda mieli gleboko w ciemnym miejscu czy habilitacja bedzie czy nie. Dla nich kluczowym elementem bedzie ocena ich wlasnego dorobku, tzn. kryteria tej oceny. Dopoki tych kryteriow nie bedzie to zamiast bawic sie w kolekcjonowanie znajomosci w celu dolaczenia do Grupy Wzajemnej Adoracji, wyjada gdzies gdzie beda pomyslne wiatry dla "bycia zapalonym i zwariowanym" i do tego *doczenionym* naukowcem. Odpowiedz Link
aga.reszka inna praca czy doktorat 11.11.06, 08:56 Cześć zatem co jest lepsze - robić doktorat z pasją czy szukać innej pracy? Jaka jest gwarancja znalezienie pracy po doktoracie bo moim zdaniem zadna (obserwuję moich znajomych - wszyscy wyjezdzają z kraju)... Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: inna praca czy doktorat 11.11.06, 09:34 aga.reszka napisała: > Cześć > zatem co jest lepsze - robić doktorat z pasją czy szukać innej pracy? Nie rozumiem pytania. Co ma robienie z pasja doktratu do szukania innej pracy? > Jaka jest > gwarancja znalezienie pracy po doktoracie bo moim zdaniem zadna (obserwuję > moich znajomych - wszyscy wyjezdzają z kraju)... Robienie doktoratu z mysla "jakos to bedzie", czy tu czy za granica - jest nieporozumieniem. Co do gwarancji pracy - tego niestety nie ma. Odpowiedz Link
jancio.wodnik Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 19.11.06, 19:10 Mniejsza o intencje. Jestem ZA. Odpowiedz Link
profes0r Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 19.11.06, 23:08 A błąd. Sama likwidacja habilitacji nic nie da. Jak już, to potrzebna jest reforma systemowa, a nie usunięcie jednego elementu, co tylko umożliwi dowartościowanie się panom wiecznym doktorom po pięćdziesiątce. Odpowiedz Link
jancio.wodnik Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 20.11.06, 11:01 Te reformy blokuje kasta feudałów przy korycie. Ci ludzie pasą się kosztem młodszych pracowników i doktorantów. Przukładowo jeden taki feudał "prowadzi" kilkunastu doktorantów, nie dość że bierze za to pieniądze to jeszcze dopisuje się do ich de facto samodzielnych publikacji. Gdyby ukrócić przywileje tych ludzi opieką nad doktorantami mogliby zająć się młodsi doktorzy, który niejednokrotnie mają wyższe kompetencje merytoryczne niż nie jeden "belweder". Naukowiec kilka lat po doktoracie mógłby prowadzić mieć własny zespół badawczy, a takmusi czekać z tym blisko dekade (sic!). Doktorzy 50+ i tak dorwali się już do koryta, w nauce nic nie znaczą ale nie przeszkadzało im to dorwać się do stołów dziekańskich, dyrektorskich itp. dzięki układom. Obecnie młody doktor jako adiunkt praktycznie nic nie może, jest najtańszym wyrobnikiem, jakimi byli kiedyś asystenci. Przez prawie 10 lat jest popychadłem starych ramoli. Trzeba ukrócić przywileje tych ludzi, którym się wydaje że są wszechmogący. Piszecie, że trzeba podnieść poziom doktoratów. OK. Tylko jak on ma być podniesiony skoro "opieka" nad pracami wygląda tak, że tzw.promotor często nie wie jakie tematy prac mają jego doktoranci. Dopuszczenie młodszych pracowników doopieki nad pracami mogłoby w jakiejś mierze ten problem rozwiązać. Nota bene często spotykam się z praktyką faktycznej opieki nad doktorantami przez tzw. "niesamodzielnych" gdy formalnie jako promotor figuruje "hab.", jest to tylko jeden ze sposobów wykorzystywania młodych pracowników przez feudałów. Blokowanie habilitacji naukowcom z dużym dorobkiem nie jest niczym nowym, chodzi przecież oograniczenie liczebności kasty feudałów. Żeby było śmieszniej hab. zostają ludzie, którzy nic nie opublikowali na LF. Czasem odnoszę wrażenie, że "belwederów" od doktorów 50+ różni tylko strategia cwaniactwa. Ośrodki, które będą chciały liczyć się w świecie będą zmuszone stosować merytoryczne kryteria oceny pracowników, co stanowi zagrożenie głównie dla nic_nie_robiących tzw. "samodzielnych" . Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 20.11.06, 11:31 jancio.wodnik napisał: > Doktorzy 50+ i tak dorwali się już do koryta, w nauce nic nie znaczą ale nie > przeszkadzało im to dorwać się do stołów dziekańskich, dyrektorskich itp. > dzięki układom. Okay ale powiedz mi co - poza wzgledami tytularno-prestizowymi sklania koniecznosci bycia dziekanem/rektorem/dyrektorem z *koniecznie* habilitacja. Mnie doktor-dyrektor nie przeszkadza. Administracja to jedno, nauka to co innego. Odpowiedz Link
jancio.wodnik Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 20.11.06, 12:10 boszzzzzz, nic nie qumasz dzięki tym stołkom a) są nie do ruszenia b) decydują o ważnych sprawach wydziału, zwłaszcza o tym jak dzielić kasę c) dziekan to nie jest administracja, tylko władza kiedy tego typu ludzie dorwą się do władzy interesuje ich tylko jedno: nakraść jak najwięcej póki mogą Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 20.11.06, 14:28 jancio.wodnik napisał: > boszzzzzz, nic nie qumasz Zaraz tam nie kumam, madralo ;P > dzięki tym stołkom > a) są nie do ruszenia > b) decydują o ważnych sprawach wydziału, zwłaszcza o tym jak dzielić kasę > c) dziekan to nie jest administracja, tylko władza > > kiedy tego typu ludzie dorwą się do władzy interesuje ich tylko jedno: nakraść > jak najwięcej póki mogą Okay, czyli jak za 20 lat bede Jego Magnificencja Wazny Rektor to jestem defaultowo zlodziej. Piekne* Mi bardziej chodzilo o to, ze z punktu widzenia wlasnie zarzadzania tym interesem pod nazwa "uczelnia" argument posiadania habilitacji czy jej braku jest nieporozumieniem. W koncu nie sa to magistrzy. Jesli wyciagasz tu argument habilitacji to nie zapominaj ze nawet w ramach jednej katedry/wydzialu masz kilku lub kilkunastu wzwyz indywidualnosci ktore moga byc habilitowanymi w kompletnie odmiennych obszarach wiedzy (konkret: wydzial humanistyczny - historycy, psycholodzy, filolodzy; inny przyklad: instytut pedagogiki - zaklda historii wychowania, zaklad pedagogiki wczesnoszkolnej, zaklad pedagogiki specjanej). Wytlumacz mi, prosze, w czym doktor specjalista od literatury sredniowiecznej ma byc lepszy od habilitowanego pedagoga lub socjologa - oczywiscie pod katem zarzadzania uczelnia, inaczej mowiac "stolka". *ironia zamierzona, bez czepiania sie prosze. Odpowiedz Link
jancio.wodnik Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 20.11.06, 15:12 Wieczny doktor jest szkodliwy jako dziekan/dyrektor m.in. dlatego,że ma wpływ na politykękadrową. Taki jegomość/gościówa nie podejmie decyzji o zwolnieniu z pracy podobnych do siebie. Poniał? Tego typu ludziom nie zależy na rozwoju jednostki, bo nie mają w tym żadnego własnego interesu, zależy im tylko na jednym: maksymalizacji własnego zysku, co odbywa sięnajczęściej kosztem młodszych praciowników i doktoranów, ponieważ im najłątwiej zabrać. Argument, że tego typu ludzie po zniesieniu habilitacji dorwą się do stołków jest chybiony,gdyż oni już się do nich dorwali. Odpowiedz Link
profes0r Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 20.11.06, 15:16 No i? Po zniesieniu habilitacji nie zmieni się nic, zniknie tylko ostatni bat wiszący teoretycznie nad głową nieudaczników, którzy dostaną teraz upragnione stanowisko profesora uczelnianego (dydaktycznego, jak zwał, tak zwał) i uzyskają dostęp do dużego słoika z miodem. Odpowiedz Link
niewyspany77 Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 20.11.06, 15:17 jancio.wodnik napisał: > Wieczny doktor jest szkodliwy jako dziekan/dyrektor m.in. dlatego,że ma wpływ > na politykękadrową. Taki jegomość/gościówa nie podejmie decyzji o zwolnieniu z > pracy podobnych do siebie. Poniał? Bzdura. Bycie sk********m to nie jest zalezne od bycia wiecznym doktorem/zdolnym habilitowanym. To NIE zalezy od stopnia naukowego. Ale ok, skoro uwazasz ze kazdy diekan,rektor,dyrektor to zlodziej i chce sie nakrasc to juz Twoje zdanie. > Tego typu ludziom nie zależy na rozwoju jednostki, bo nie mają w tym żadnego > własnego interesu, zależy im tylko na jednym: maksymalizacji własnego zysku, co > > odbywa sięnajczęściej kosztem młodszych praciowników i doktoranów, ponieważ im > najłątwiej zabrać. Skoro tak uwazasz. > Argument, że tego typu ludzie po zniesieniu habilitacji dorwą się do stołków > jest chybiony,gdyż oni już się do nich dorwali. Nie przypominam sobie bym taki argument wysuwal. Odpowiedz Link
jancio.wodnik Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 20.11.06, 15:39 niewyspany77 napisał: > jancio.wodnik napisał: > > > Wieczny doktor jest szkodliwy jako dziekan/dyrektor m.in. dlatego,że ma w > pływ > > na politykękadrową. Taki jegomość/gościówa nie podejmie decyzji o zwolnie > niu z > > pracy podobnych do siebie. Poniał? > > Bzdura. Bycie sk********m to nie jest zalezne od bycia wiecznym doktorem/zdolny > m > habilitowanym. To NIE zalezy od stopnia naukowego. Ale ok, skoro uwazasz ze > kazdy diekan,rektor,dyrektor to zlodziej i chce sie nakrasc to juz Twoje zdanie > . > Człowieku, zastanów się chwilę: każdy broni swojego interesu. Komuś kto nie zajmuje się nauką tylko bronieniem swojego stołka nie zależy na rozwoju jednostki. Takiemu zależy na zatrzymaniu posady do emerytury i nakradzeniu ile się da z czesnego od zaocznych i wieczorowych. Żeby taki jeden z drugim sam maił więcej musi komuś zabrać i wiadomo komu zabrać najłatwiej. wiem, co mówie bo tam, gdzie pracuje właśnie tacy starzy pierdziele tworzą nową ekipę dziekańską; ich działania ograniczają się do wymyślania coraz to bardziej egzotycznych sposobów żyłowania doktorantów i młodych doktorów. Znam też przypadek gdzie dyr. inst. (naukowiec światowej renomy) wyrzucił taką bandę z pracy,szybko znaleźli sobie posadki na innym wydziale. Starzejący się doktorzy mają się wyśmienicie również bez habilitacji,gorzej z nimi już nie będzie. > > > Tego typu ludziom nie zależy na rozwoju jednostki, bo nie mają w tym żadn > ego > > własnego interesu, zależy im tylko na jednym: maksymalizacji własnego zys > ku, co > > > > odbywa sięnajczęściej kosztem młodszych praciowników i doktoranów, poniew > aż im > > najłątwiej zabrać. > > Skoro tak uwazasz. > > > Argument, że tego typu ludzie po zniesieniu habilitacji dorwą się do stoł > ków > > jest chybiony,gdyż oni już się do nich dorwali. > > Nie przypominam sobie bym taki argument wysuwal. Odpowiedz Link
pan_dit Re: PiS chce zlikwidować habilitacje 24.11.06, 13:29 cóż za emocjonalny i pozbawiony argumentów tekst. Wybacz, mam doktorat, Fulbrighta, FNP, Collegium Invisibile zaliczone, a mimo wszystko jestem za pozostawieniem habilitacji. Twoja identyfikacja problemów jest po części słuszna, ale zupełnie nie tłumaczysz, czemu niby zniesienie habilitacji miałoby pomóc. Ja mówię, że zaszkodzi z prostej przyczyny - to kolejne zniesienie częściowo merytorycznego progu bez dania czegokolwiek zamiast. Odpowiedz Link
tocqueville nic nie da 20.11.06, 09:23 Samo zniesienie habilitacji (bez dodatkowych reform) w obecnej sytuacji nie przyczyni się do poprawy jakości polskiej nauki. Odpowiedz Link