Dodaj do ulubionych

Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca

19.08.08, 11:39
Z wielu wypowiedzi na forum wyziera jakaś zapiekła nienawiść do
instytucji starszego wykładowcy, którego postrzega się jako nieroba,
cwaniaka, kombinatora, słowem Belzebuba każdej uczelni. Trochę mnie
to śmieszy, bo wygląda tak jakby wszyscy "prawdziwi" naukowcy
podskórnie zazdrościli starszemu wykładowcy obijania się i
zgarniania kasy z chałtur. Mylę się?

Poniżej mała próbka tonu wypowiedzi zebrana z forum

flamengista napisał:

> potem okazuje się, że delikwent (np. syn dziekana) jest leniem i
> kombinatorem. Zwolnić go nie sposób, jakoś (2 lata po terminie)
> robi marny doktorat, za habilitację nawet się nie zabiera i do
> emerytury jest starszym wykładowcą, blokując etat i dorabiając na
> kilku uczelniach prywatnych.

Ps. Nie jestem starszym wykładowcą - żeby była jasność :-)
Obserwuj wątek
    • eksdoktorant Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 19.08.08, 12:47
      I właśnie dlatego że jest taka nagonka na nienaukowych pracowników
      dydaktycznych, nic się nie zmieni i ludzie nadal będą ściemniać, że
      przyszli tu uprawiać wielką naukę, broń Boże nie przyznając się, że
      chcą spokojnie zająć się dydaktyką, a resztę energii poświęcić na
      inne chałtury, bo przecież z pracy na uczelni wyżyć na godnym
      poziomie się nie da.
    • niewyspany77 Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 19.08.08, 13:29
      ja tam nie mam nic przeciwko starszym wykladowcom czy docentom. jest jasno i
      klarownie - robia godziny i nic wiecej. gorzej jak zamiast st. wykladowcy
      delikwent dostaje adiunkta - to jest dla mnie ewidentne przegiecie. gdyby
      adiunktom zastosowac chocby limit 10 pkt kbn-u rocznie za ostatnie 2 lata wstecz
      jako warunek pracy od biezacego roku akademickiego, na uczelniach bylby niezly
      burdel.
      • charioteer Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 19.08.08, 13:33
        A mnie sie nie podoba nagonka na starszych wykladowcow i adiunktow.

        niewyspany77 napisał:

        > gdyby
        > adiunktom zastosowac chocby limit 10 pkt kbn-u rocznie za ostatnie 2 lata wstecz
        > jako warunek pracy od biezacego roku akademickiego, na uczelniach bylby niezly
        > burdel.

        Gdyby limit 10 pkt. kbn za ostatnie 2 lata wstecz zastosowac do profesury, to na
        uczelniach bylby jeszcze wiekszy burdel.
      • dalatata Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 19.08.08, 19:27
        a mnie przeszkadzaja. juz o tym mowilismy niedawno zreszta. poza byc moze
        szczegolnymi wypadkami, studenci powinni miec zajecia z aktywnymi badawczo
        prowadzacymi. a jelsi tak, to w rzeczywistosci nie idzie o starszych
        wykladowcow, ale rowniez o tzw. wiecznych adiuntow, ktorzy pisza glownie w swoim
        kalendarzu.

        nie wiem czy to duzo czy malo, te 10 pkt. jednak taki przejrzysty system bylby z
        pewnoscia zaleta.
        • charioteer Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 19.08.08, 20:16
          dalatata napisał:

          > nie wiem czy to duzo czy malo, te 10 pkt. jednak taki przejrzysty system bylby
          > z pewnoscia zaleta.

          To sa dwa artykuly rocznie w lepszych polskich czasopismach. Najwiezszy wykaz
          prosto z ministerstwa:
          www.nauka.gov.pl/mn/_gAllery/40/39/40391/20080814_ujednolicony_wykaz.pdf
          • dalatata Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 19.08.08, 20:37
            dzieki.
            dwa teksty rocznie to nie jest przesadzone wymaganie. podejrzewam jednak ze
            byloby jednak calkiem niezlym sitem w uczelniach polskich.
            • dalatata pytanie 19.08.08, 20:54
              a co sie dzieje jak nie ma na tej wspanialej liscie jakiegos czasopisma?
              • charioteer To jest BARDZO dobre pytanie 19.08.08, 21:04
                1054
                CZASOPISMO ZAGRANICZNE (ADRES REDAKCJI POZA POLSKA)
                NIEPOSIADAJACE IF ( IMPACT FACTOR) OPUBLIKOWANEGO PREZ
                JOURNAL CITATION REPORTS WYDAWANE W JEZYKU ANGIELSKIM
                2 punkty

                1055
                CZASOPISMO ZAGRANICZNE (ADRES REDAKCJI POZA POLSKA)
                NIEPOSIADAJACE IF ( IMPACT FACTOR) OPUBLIKOWANEGO PREZ JOURNAL
                CITATION REPORTS WYDAWANE W INNYM JEZYKU NI ANGIELSKI
                1 punkt
                • niewyspany77 Re: To jest BARDZO dobre pytanie 19.08.08, 21:07
                  Polskie - 0 pkt. Na masowa skale robi sie monografie vel pokonferencyjniaki
                  ktore sa g* warte ale z racji nazwania monografii - 6 pkt. U mnie to powszechna
                  praktyka. Wartosc nauczkowa tych teksotw zenujaca, glownie gdybania i opinie
                  Autorytetow.
                • dalatata Re: To jest BARDZO dobre pytanie 20.08.08, 12:30
                  musze szybko sprawdzic czy tekst ktory mi przyjeto ostatnio dostalby 0 czy nie.
                  fajna zabawa.
                  • charioteer Re: To jest BARDZO dobre pytanie 20.08.08, 13:10
                    dalatata napisał:

                    > fajna zabawa.

                    Harzing's Publish or Perish ma opcje Journal Impact Analysis. Fajna zabawa
                    zaczyna sie, kiedy porownac impact czasopisma z liczba punktow kbn.

                    Mnie wyszlo tak:

                    Czasopisma z listy A (tzw. lista filadelfijska):

                    1) PoP 85, kbn 24
                    2) PoP 76, kbn 20
                    3) PoP 54, kbn 20

                    CZASOPISMO ZAGRANICZNE (ADRES REDAKCJI POZA POLSKA)
                    NIEPOSIADAJACE IF ( IMPACT FACTOR) OPUBLIKOWANEGO PREZ
                    JOURNAL CITATION REPORTS WYDAWANE W JEZYKU ANGIELSKIM

                    1) PoP 29, kbn 2
                    2) PoP 19, kbn 2
                    3) PoP 9, kbn 2

                    Czasopisma z listy B (krajowe):

                    1) PoP 8, kbn 6
                    2) PoP 2, kbn 4
                    3) PoP 0, kbn 2
                    • dalatata Re: To jest BARDZO dobre pytanie 20.08.08, 14:09
                      dziekuje. rzeczywiscie ma, wszystko sobie posprawdzalem :-)
                      swoja droga to te liczby maja maly sens. to czasopismo jest mlode (6ty rok
                      istnienia), a zatem jest caly czas na dorobku. nie mialbym punktow, cholera,
                      jednak ciesze sie ze sobie w nim opublikuje.
                      • charioteer Re: To jest BARDZO dobre pytanie 20.08.08, 14:24
                        dalatata napisał:

                        > dziekuje. rzeczywiscie ma, wszystko sobie posprawdzalem :-)
                        > swoja droga to te liczby maja maly sens.

                        Liczby maja sens, jezeli sie je umie czytac :-)

                        W mojej wyliczance czasopisma z indeksem h powyzej 50 pkt. to czasopisma
                        istniejace kilkadziesiat lat. H w przedziale 20-30 pkt. maja czasopisma
                        istniejace kilka-kilkanascie lat.

                        Najciekawsze rzeczy czesto publikowane sa wlasnie w czasopismach mlodych. Stare
                        jest konserwatywne ;-)
                        • dalatata Re: To jest BARDZO dobre pytanie 20.08.08, 14:42
                          to ja juz sie nie odzywam.
              • niewyspany77 Re: pytanie 19.08.08, 21:05
                ma sie 0 punktow. ale to nie problem. jesli naukowiec udowodni, ze opublikowal w
                Poczytnym Fachowym Recenzowanym Aczkolwiek Niepunktowanym te 2 papiery rocznie
                to niech mu bedzie na plus.
    • flamengista jejku, jaka bzdura 20.08.08, 11:44
      Wyciąłeś moje zdanie z kontekstu i dajesz je jako tezę do wszystkich starszych
      wykładowców.

      Gdybyś poczytał trochę moje posty, zobaczyłbyś że mam zupełnie inne poglądy.
      Uważam, że nie każdy musi obowiązkowo aspirować do profesora belwederskiego.
      Jest wielu wartościowych dydaktyków, którzy idealnie nadają się na starszych
      wykładowców. Sam znam wielu takich ludzi i bardzo szanuję ich za ciężką pracę.
      Bo pensum mają o wiele wyższe od mojego.

      W dodatku w świetle nowych przepisów starszy wykładowca jest często jedyną
      furtką, by doczekać habilitacji. Inaczej nie da się przedłużyć umowy. A do
      zrobienia habilitacji w 8 lat umiejętności nie wystarczą, potrzebne są dogodne
      okoliczności i trochę szczęścia...

      PS. podany przeze mnie przykład jest zmyślony i celowo ponury, by pokazać że
      system asystencki ma też pewne mankamenty. Fakt, czasem stanowisko starszego
      wykładowcy staje się poczekalnią do emerytury dla leni i nieudaczników. Ale to
      tylko niewielki odsetek wykładowców!
      • dalatata Re: jejku, jaka bzdura 20.08.08, 12:27
        nie wiem czy ja, ale moze ja....ale i tak moge sie poczuc winny.

        zanim zaczniemy sie upajac watosciowoscia dydaktyczna starszych wykladmowcow, to
        ja bym sie chcial zapytac, co to dokladnie znaczy? ze studenci sa zadowoleni bo
        latwo zaliczyc? bo ja tak slysze o tych wartosciowych dydaktykach i nie wiem
        dokladnie co to moze znaczyc na studiach? skoro ten wartosciowy dydaktyk nie
        prowadzi badan, to czego sie ma nauczyc? skoro nie pisze, to ja tak na slowo mam
        wierzyc ze jakos tam nadaza za literatura? bo ja to robie glownie jak pisze, a
        ten dydaktyk swietny to tak dla sportu i idei?

        8 lat na napisanie ksiazki?! toz to jest luksus nad luksusy. 4 lata, to bym
        powiedzial, ze ambitnie, 5, ze realistycznie bez presji, ale 8 lat?! to z 3ema
        dodatkowymi etatami i samotnie dzieci wychowujac. bez jaj, flamengisto! ktos to
        nie jest w stanie w 8 lat napisac ksiazki, czy tez zebrac dorobku
        habilitacyjnego, powienien przestac pracowac na uczelni.

        a co do tego niewielkiego odsetka nieudacznikow wsrod starszych wykladowcow, to
        ja bym chcial zobaczyc dowody na to, poza twoim niewatpliwie glebokim przekonaniem.

        i jeszcze to, ja nie wiem oc to znaczy nie aspirowac do profesury. bo jak dla
        mnie to oznacza: zrobie dokotrat a potem bede mial fajna posadke, na ktorej bez
        najmniejszego wysilku bede mogl dorabiac na 3 innych cieplych posadkach. ja
        rozumiem ze nie kazdy musi zostac profesorem, dokladnie to rozumiem, jednak
        aspiracja sie do stanowiska adiunkta, w tym wiecznego adiunkta, tudziez
        starszego wykladowcy jest dla mnie zupelnie niezrozumiala!
        • flamengista Re: 20.08.08, 16:56
          > zanim zaczniemy sie upajac watosciowoscia dydaktyczna starszych
          > wykladmowcow, to ja bym sie chcial zapytac, co to dokladnie znaczy?
          Odpowiem podając konkretny przykład. Pan X, ok. 60tki. Chodziłem na jego zajęcia
          - zawsze świetnie przygotowany, wykłady ciekawe. W ramach jednych zajęć, które
          były jego konikiem wziął nas nawet na wycieczkę. Którą sam zorganizował, bez
          pieniędzy z uczelni. Gość uczy prawa międzynarodowego oraz o UE. Do tego nie
          trzeba prowadzić badań, by być na bieżąco. Wystarczy czytać - i on to robi.

          Do tego wyjątkowo sympatyczny dla studentów - to fakt. Ale nie dlatego, że łatwo
          u niego o zaliczenie. Wręcz przeciwnie. Ale zawsze był na swoich konsultacjach,
          studentów także przyjmował wtedy, gdy akurat był w pokoju. Zawsze można było
          prosić o pomoc/poradę - polecił książkę czy artykuł. Do tej pory mi potrafi coś
          podesłać skserowanego, bo uważa że może mnie to zainteresować.


          > 8 lat na napisanie ksiazki?! toz to jest luksus nad luksusy. 4
          > lata, to bym powiedzial, ze ambitnie, 5, ze realistycznie bez
          > presji, ale 8 lat?!
          Dalata, problem w tym że rada wydziału opiniuje dorobek naukowy. I nie ma
          jasnego kryterium, czy dorobek wystarcza. Tu jest pies pogrzebany. Wiele osób ma
          już gotową książkę, ale boi się próbować - bo a nóż spróbują za wcześnie?
          Cóż, takie są tylko plotki - prawdę poznam jak sam spróbuję;)

          > i jeszcze to, ja nie wiem co to znaczy nie aspirowac do profesury.
          To znaczy: nie każdy musi prowadzić badania naukowe, by móc uczyć studentów.
          Tylko tyle.
          • dalatata Re: 20.08.08, 17:13
            nie mam watpliwosci, ze sa tacy ludzie, wielokrotnie to powiedzialem. a prawo
            jest szczegolnym przypadkiem, bo to nie jest nauka. jednak nie uslyszalem
            zadnych cech dobrego dydaktyka (przygotowanie do zajec nie jest taka cecha, to
            jest psi obowiazek kazdego dydaktyka). bedziemy sie roznic pieknie co do badan i
            nauczania - ja uwazam ze tak byc nie powinno, poza szczegolnymi wypadkami na
            mlodszych latach.

            a co do dorobku. mowilem to wielokrotnie: nie ma i nie moze byc 'jasnych
            kryteriow'. artykul artykulowi nierowny, tak jak i ksiazka ksiazce. jak patrze
            na cv, to wiem kiedy to jest habilitacja (po mojemu profesura) - bo to taki
            dyskusywny twor ta habiltiacja. profesorem sie staje wtedy, kiedy 'mianuja' mnie
            inni profesorowie. i tyle.

            w UK tez nie ma 'jasnych kryteriow' prfesury - kiedy zlozylem podanie o moja,
            poprosilem 5 innych profesorow, z 3 krajow, zeby napisali mi recenzje. Komisja
            uniwersytecka zreszta odrzucila jedno nazwisko (nie dlatego ze osoba byla slaba
            - to byla megagwiazda - ale uznano, ze wspolne badania czynia nas za bardzo
            kolegami) i trzeba bylo poprosic kogo innego. zreszta mniej 'gwiazdorskiego'. i
            tyle - oni napisali ze tak, ze to cv to profesura. i juz.

            piszac teraz takie recenzje ja potrafie je uzasadnic, jednak nie potrafie
            powiedziec: napisz 3 ksiazki i opublikuj 15 artykulow. bo tu jest kwestia tego,
            co sie po ang nazywa judgement - moja profesjonalna ocena. i dopoty dopoki jest
            uczciwa, zgodna z moim przeknaniem, nie ma problemu, system dziala bardzo dobrze.

            a strach przed taka ocena rozumiem. nalezy wiec zastanowic sie, kim chcialbym
            zeby byl moj profesor. i jesli sam spelniam lub wyprzedzam te cechy, to znaczy
            ze jestem gotowy.

            proste? proste.
            • adept_ltd Re: 20.08.08, 17:38
              dla pewnej jasności powinniśmy założyć, że mówimy tu o dorobku, wartościowym, a
              nie o stopniach (choć te jakoś tam, lepiej lub gorzej pozwalają na oceny)...
              jeśli chodzi o to, na co pozwala pracodawca to to trochę nie tak, bo jeśli
              pracodawca pozwala na niepracowanie, to należy zwolnić pracodawcę.
              I żeby nie było, że tak uwzięliśmy się na s.w. - to, o ile się nie mylę, :-)
              wcześniej już dostało się asystentom, adiunktom i profesorom, więc to niejako
              naturalna kolej rzeczy... A chodzi chyba o szukanie luk w systemie, bo gdyby
              wszyscy byli aniołami, to system bez luk nie byłby potrzebny, a wokół roiłoby
              się od noblistów!
              No i poza wszystkim jest to (o czym też wielokrotnie tu mówiono), że ci, którzy
              pracują, powinni być dobrze opłacani i pewnie wówczas też nie byłoby, o co się
              spierać, bo sytuacja stałaby się jasna (trudno byłoby powiedzieć: nie pracuję,
              bo gdzieś dorabiam...)
              • dalatata Re: 20.08.08, 18:00
                a jeszcze trudniej by bylo jednej pani profesor (autentyczne) powiedziec: ja
                jestem teoretykiem, bo nie mam czasu na badania. spadlem z krzesla jak to
                uslyszalem.
    • charioteer Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 20.08.08, 13:19
      Jak "doswiadczony magister" ma dyplomantow, to to juz jest tragedia.
    • adept_ltd Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 20.08.08, 14:54
      hm, zgodnie z taką logiką można by powiedzieć, że podskórnie projektujesz własną
      zazdrość wobec starszych wykładowców na wszystkich prawdziwych naukowców... i
      nic więcej nie ma w tym poście, ale serio:
      1. uważam, że ta instytucja jest pożyteczna wyłącznie jako furtka w wyjątkowych
      przypadkach dla zatrzymania wyjątkowych ludzi,
      2. w praktyce natomiast jest to rezerwuar nierobów (tak to wygląda z mojej
      praktyki w kilku uczelniach), co więcej:
      3. jak tu pisano - dobry dydaktyk nie zajmujący się nauką to mit, coś jak yeti,
      paru go widziało, ale nie wiadomo kto i gdzie..., co ważniejsze:
      4. wyrabianie mnóstwa godzin dydaktycznych nie jest zasługą - blokuje bowiem
      etaty dla młodych zdolnych, którzy mogliby nie tylko dobrze uczyć, ale i robić
      dobrą naukę, pozostałe:
      5. zwalanie odpowiedzialności w przypadku starszych wykładowców na warunki
      płacowe jest kompletnym nieporozumieniem,mogą się zwolnić i pracować gdzie
      indziej!, poza tym, proszę zauważyć, że oni żyją z pieniędzy wypracowanych przez
      tych, którzy robią naukę, no i:
      6. jak pisał Dalatata - 8 lat, a w praktyce 9 to ho, ho, nawet jak się robi
      jeszcze inne rzeczy...
      • charioteer Typowy zaklad? 20.08.08, 16:19
        To wszystko prawda, ale i tak uwazam, ze na tym poziomie uogolnienia wrzucanie
        wszystkich do jednego wora to szczucie jednych na drugich. Tych adiunktow i
        wykladowcow ktos kiedys na okreslonych zasadach zatrudnil. Jezeli reguly gry sie
        w miedzyczasie zmienily, to nie powod, zeby pietnowac wszystkich.

        Typowy zaklad? Dla jasnosci - to nie jest moj zaklad, ani nawet moj wydzial.
        Stan zatrudnienia na podstawie danych z internetu:

        1. prof. zw. emerytowany

        Trzy panie w zblizonym wieku:

        2. dr hab. - habilitacja 16 lat po doktoracie, 5 ksiazek, artykulow nie chce mi
        sie liczyc

        3. dr hab. - habilitacja 15 lat po doktoracie, 3 ksiazki, artykulow duzo

        4. dr - chyba wykladowca, doktorat 15 lat po magisterium, 1 ksiazka, ok. 20
        artykulow

        Piata osoba to dr - 10 lat po doktoracie. Moze byc problem z przedluzeniem
        zatrudnienia. Brak danych o dorobku na stronie.

        Poza tym jest trzech mlodszych doktorow i dwoje doktorantow.

        Zwracam uwage, ze w tym zakladzie nikt nie habilitowal sie wczesniej niz 10 lat
        po doktoracie.

        Pytanie dosc retoryczne: kogo zwolnic? czy moze wszystkich?
        • dalatata Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 16:45
          nie ma prostej odpowiedz na to pytanie kogo zwolnic. i jest ono o tyle bez
          sensu, ze jesli pracownicy wykonywali obowiazki nalozone przez pracodawce, to
          nie ma w ogole o czym mowic.

          ale, wszystko zalezy od dorobku. habilitacja 16 lat po doktoracie nie musi
          oznaczac braku dorobku. i to moze byc wybor danej osoby, zeby tak poprowadzic
          kariere. i jesli ma dorobek, to ja nie widze wiekszego problemu, jelsi na
          przyklad instytutowi nie zalezy na samodzielnych.

          jednak gdybym ja byl dyrektorem, to ja bym mial problemy z adiunktami, ktorzy
          przez 16 lat nie decyduja sie na habilitacje, bez dobrych powodow. bo choc
          wolnosc akademicka jest najwazniejsza z pewnoscia :-), to jestesmy rowniez
          pracownikami, ktorzy powinni miec jakies zadania stawiane, a nasz dorobek
          powinien byc kontrybucja w dorobek instytutu czy wydzialu. a jak sie komus to
          nie podoba, to pa moze nie pracowac. no ale to jest moje zdanie na ten temat.

          nie mozna jednak miec pretensji do pracownikow ze sie opieprzaja na calego,
          jesli pracodawca im na to pozwala.
          • charioteer Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 17:08
            Oni wszyscy maja jakis dorobek. Przypuszczam, ze ten doktor, ktorego danych nie
            ma na stronie, nie odbiega od reszty zakladu pod tym wzgledem.

            Mysle tez, ze nie jest to kwestia indywidualnego wyboru, ale okreslonej polityki
            wladz uczelni, wydzialu itp. Nie tak dawno temu habilitacje po piecdziesiatce
            byly norma. Ten doktor nr 5 po prostu sie nie zalapal. Ofiara okresu
            przejsciowego - w pewnym sensie.

            > nie mozna jednak miec pretensji do pracownikow ze sie opieprzaja na calego,
            > jesli pracodawca im na to pozwala.

            I to jest sedno sprawy.
            • dalatata Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 17:31
              ja podejrzewam ze to jest raczej brak polityki. kompletna inercja jednostki,
              ktora nie jest oceniana, a jak jest oceniana, nie ma to wplywu na jej fundusze,
              a w szczeoglnosci na pensje dyrekcji. gdyby dyrektor dostal po wyplacie raz i
              drugi, wzialby sie do roboty. ale przeciez, to oznaczaloby ze mocodawcy
              dyrektora tez musieliby byc oceniania itd itd.

              marnee szansee na zmianee
              • adept_ltd Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 17:41
                otóż i to... dyrektorowi jest wygodniej, jak go wszyscy kochają, bo nie chce się
                do nikogo przyczepiać; wyjątkiem są "wariaci", na których wszyscy klną
                • charioteer Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 17:47
                  Dyrektor nie dostaje premii, tylko dodatek funkcyjny, wiec po poborach
                  przejechac sie nie mozna. Poza tym dyrektor pochodzi z wyboru.
                  • adept_ltd Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 17:54
                    jest taki zapis w statutach, w praktyce martwy, ale wypadałoby go ożywić, że na
                    wysokość pensji ma wpływ jakość pracy, więc, jak dyr. się nie sprawdza i nie
                    ustępuje, to ciach mu...
                  • dalatata Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 17:56
                    ot i caly problem. jakby pan dyrektor byl postawiony w sytuacji
                    performance-related pay, czyli dostaje forse jak ma wyniki, nagle wszystko by
                    sie zmienilo. i okazalo, ze pracownicy nie tylko zaczeli by publikowac, ale na
                    dodatek publikowac chetnie, z piesnia na ustach!
                    • charioteer Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 18:02
                      To ja sie z piesnia na ustach biore do jakiejs roboty. Jak w sygnaturce.
                      • adept_ltd Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 18:21
                        jak w Mistrzu i Małgorzacie...
                        • charioteer Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 18:34
                          Hm? Dark Moor?
                          • adept_ltd Re: Typowy zaklad? 20.08.08, 18:35
                            nie, śpiew na ustach ;-)
                            • dalatata apel! 20.08.08, 19:31
                              Woland, wroc, obiecales!!!
                              • charioteer Re: apel! 20.08.08, 20:26
                                Woland? To nie ja, to kolega.
                                • dalatata Re: apel! 20.08.08, 20:44
                                  Charioteer, wezcie, kurde, i przeczytajcie Mistrza i Malgorzate (Bulhakow).
                                  najlepsza ksiazke, jaka kiedykolwiek napisano.
                                  • charioteer Re: apel! 20.08.08, 21:04
                                    :)
                              • adept_ltd Re: apel! 20.08.08, 20:55
                                ostrożnie Dalatato, myśli o powrocie Wolanda towarzyszy zaszyfrowana wizja
                                spełnienia wizji III Rzymu, a wtedy apel stanie się apelem poległych ;-)
                                • adept_ltd Re: apel! 20.08.08, 21:04
                                  więc może lepiej: Lassie, wróć?
                                  • dalatata Re: apel! 20.08.08, 21:11
                                    alez sie wymadrza no!
                                    to Woland wroc..., kiedys czytalem, byl napisem na klatce schodowej slynnego
                                    mieszkania na Sadowej (stary jestem, nie pamietam). ktos napisal.
                                    • adept_ltd Re: apel! 20.08.08, 21:15
                                      na Sadowej to kiedyś się potłukłem, ale nie przez olej, a przez lodowisko, które
                                      tam w zimie jest :-)
                                      • dalatata Re: apel! 20.08.08, 21:33
                                        no pewnie ze nie olej, bo olej to byl kolo patriarszych prudow przeciez! poza
                                        tym rozlala go Anuszka, a jej na Sadowa isc zaden byl interes!
                                        • adept_ltd Re: apel! 20.08.08, 21:37
                                          no to by coś wyjaśniało w tej zagmatwanej historii ;-), ale kto rozlał to lodowisko?
                                          • dalatata Re: apel! 20.08.08, 21:49
                                            jak to kto! nieznani sprawcy!
                                            • adept_ltd Re: apel! 20.08.08, 21:55
                                              czyli kohorta Marka Szczurzej Śmierci... jak zawsze
                                              • dalatata Re: apel! 20.08.08, 22:13
                                                no jak zawsze.....bo to ta sila, ktora zawsze chcac zlo czynic, nieustannie
                                                czyni dobro :-)
    • eksdoktorant Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 21.08.08, 13:26
      autumna napisała:

      > Niestety, znam takiego w naturze. Magister, nawet nie "zasuszony
      > doktor". Swoim
      > dyplomantom daje na dyskietkoach gotowe prace magisterskie z
      > zeszyłch lat, żeby
      > coś sobie skomplilowali - nie zawracają mu dzięki temu głowy
      > łażenim na konsultacje,
      > no i pracy nie musi sprawdzać zbyt dokładnie.
      > Aktywni młodzi doktorzy trzęsą się przed zwolnieniami - mowa o
      > niepopularnym
      > kierunku z odwiecznymi niedoborami godzin, a ten sobie zajmuje
      > pensum wystarczące
      > na półtora etatu.
      > Miałam z facetem jeden wykład, z serii prowadzonej przez różnych
      > wykładowców na
      > temat "zastosowania komputerów w przemyśle chemicznym". Coś
      > żałosnego, przez 90
      > minut prezentował statystyki "jak rośnie liczba użytkowników
      > internetu" oraz
      > podał kilka "ciekawych adresów internetowych".

      charioteer napisał:

      > Jak "doswiadczony magister" ma dyplomantow, to to juz jest
      > tragedia.

      A mnie taka sytuacja nie dziwi. Za pieniądze, jakie oferują doktorom
      Z WIELOLETNIM DOŚWIADCZENIEM, mógłbym pracować co najwyżej jako
      magister, w międzyczasie zarabiając gdzie indziej, o czym napisałem
      tu:
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=47078&w=82306225
      • adept_ltd Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 21.08.08, 13:39
        no tak, ale jeśli istnieje coś takiego jak uczciwość, a ja bym bardzo chciał, by
        istniało... to ktoś taki powinien się zwolnić i zarabiać sobie gdzie indziej,
        ile tylko dusza zapragnie...
        obecnie to wygląda tak, że właśnie tacy ludzi są niechętni zmianom, pragnąc
        doczołgać do emerytury i tacy ludzie będą jak najdalsi od jakiegokolwiek
        roszczenia zmiany...
        • charioteer Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 21.08.08, 22:10
          adept_ltd napisał:

          > obecnie to wygląda tak, że właśnie tacy ludzi są niechętni zmianom, pragnąc
          > doczołgać do emerytury i tacy ludzie będą jak najdalsi od jakiegokolwiek
          > roszczenia zmiany...

          Wykladowcy? A ktos ich pyta o zdanie?
          • adept_ltd Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 21.08.08, 23:53
            hm, możliwości są dwie:
            1. stanowią elektorat posłuszny tych, którzy nie chcą zmian,
            2. nie będą protestować przeciw sytuacji na uczelniach, bo mają wszystko do
            stracenia,

            wystarczy - nikt nie musi ich pytać o zdanie...
            • charioteer Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 22.08.08, 00:11
              adept_ltd napisał:

              > 1. stanowią elektorat posłuszny tych, którzy nie chcą zmian,

              To na uczelniach sa wybory powszechne?
              ;-)

              > 2. nie będą protestować przeciw sytuacji na uczelniach, bo mają wszystko do
              > stracenia,
              >
              > wystarczy - nikt nie musi ich pytać o zdanie...
              • adept_ltd Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 22.08.08, 11:33
                no są, choć w różnej formie, nie pamiętam już, jak precyzuje to ustawa, u mnie
                kiedyś wybierał senat (wybierany powszechnie), teraz kolegium elektorów
                (wybierane powszechnie); sytuację, o której piszę, znam z autopsji, poprzednia
                władza budowała sobie poparcie do nicnierobienia przez utrzymywanie w pracy
                ludzi nicnierobiących...
                • malgunia Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 22.08.08, 11:47
                  Gdzie niegdzie starszy wykladowca dostaje
                  pieniadze na badania wlasne!
                  No i koniecznie musi miec nadgodziny, choc jego etat i tak jest
                  wiekszy niz asystenta czy adiunkta....
                  Ot sprawiedliwosc:)
                  • charioteer Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 22.08.08, 13:11
                    malgunia napisała:

                    > Gdzie niegdzie starszy wykladowca dostaje
                    > pieniadze na badania wlasne!

                    Jezeli on faktycznie te badania prowadzi i cos sensownego z tego wynika, to w
                    czym problem?
                    • malgunia Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 22.08.08, 15:24
                      nie prowadzi i tu jest problem:)
      • adept_ltd Re: Szatan na uczelni czyli starszy wykładowca 21.08.08, 13:41
        dodam mocniej - po przeczytaniu twojego posta z podanego adresu: to właśnie
        obijający się na uczelniach są winni temu, że pracujący zarabiają mniej niż
        mogliby...
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka