ignorant11
04.01.06, 02:04
Sława!
Rosja: Powrót imperium
serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34181,3095483.html
oprac. lai 03-01-2006, ostatnia aktualizacja 03-01-2006 19:30
Rosja wraca do czasów ZSRR. Do polityki imperializmu. Ale za idee wielkości i
własnej wyjątkowości narody płaciły cenę najwyższą - mówi były doradca Putina
Echo Moskwy: Dlaczego kilka dni temu zrezygnował Pan z doradzania
prezydentowi Putinowi w sprawach ekonomicznych?
Andriej Iłłarionow*: Kiedy kilka dni temu pytano mnie, co przeważyło szalę,
uznałem wtedy, że nie mogę o tym mówić. Wciąż liczyłem, że zdrowy rozsądek
zwycięży i nie dojdzie do najgorszego. Okazało się jednak, że stosunki
rosyjsko-ukraińskie - nie tylko w kwestii gazu - rozwijają się zgodnie z
najczarniejszym scenariuszem. I to właśnie ostatecznie zadecydowało, że
podjąłem taką, a nie inną decyzję. Chodzi o to, że zaproponowano mi
uczestniczenie w wojnie.
To znaczy?
- Miałem w niej uczestniczyć w charakterze propagandzisty wyjaśniającego,
dlaczego decyzja o podwyższeniu ceny gazu dla Ukrainy to liberalna polityka
ekonomiczna. Jednak według mnie ten pomysł nie ma nic wspólnego z polityką
gospodarczą i stosunkami ekonomicznymi między naszymi państwami.
Trzeba koniecznie mieć jasność, po jakich cenach Rosja - a mówiąc ściślej,
Rosja-Gazprom - dostarcza gaz na Ukrainę. Skąd się wzięły te ceny? Kiedy
została podpisana umowa i na jaki okres? I wtedy okazuje się, że dzisiejsze
ceny ustalone zostały w sierpniu 2004 roku. Miały obowiązywać przez pięć lat,
a więc do 2009 roku, i się nie zmieniać.
Można zapytać, dlaczego Gazprom zgodził się na taką cenę, i to nie tylko na
jeden rok, ale na całe pięć lat. Wyjaśnienie jest nadzwyczaj proste: półtora
roku temu na Ukrainie trwała kampania prezydencka i faworytem z punktu
widzenia niektórych osób na Ukrainie i w Rosji był Wiktor Janukowycz. Prawdę
mówiąc, nie przypadkiem ten kontrakt podpisano na pięć lat, czyli na całą
ewentualną kadencję Janukowycza.
Kiedy sytuacja się zmieniła, uświadomiono sobie, że przecież takimi cenami za
gaz Rosja subsydiuje Ukrainę. Przyjmijmy, że popełniono błąd. Jeśli obie
strony uważają, że dotychczasowe porozumienie jest nieaktualne, to można
zacząć rozmowy i dogadać się w kwestii ceny zadowalającej obie strony.
Przecież rozmowy prowadzono. Ukraina podobno nie zgadza się na żadną
podwyżkę.
- Nic podobnego nie słyszałem. Ukraina niejednokrotnie mówiła, że stosunki
nie są takie, jakie być powinny, że są spadkiem po poprzednim okresie.
Pojawiła się unikalna szansa porozumienia satysfakcjonującego obie strony.
Na ile realne jest zakręcenie kurka? Do czego to potrzebne? O co teraz chodzi
prezydentowi, kiedy powtarza, że żadnych ustępstw wobec Ukrainy nie będzie?
- Prezydent mówi - co można przeczytać na jego stronie w internecie - że
należy przerwać wszelkie kampanie w tej sprawie. I oto widzimy, że
najprawdopodobniej na tę właśnie "prośbę" prezydenta trwa eskalacja kampanii
w prasie, a zakręcenie kurka obiecali pokazać za żywo w TV.
Była taka wymiana depesz między Finlandią a ZSRR w 1939 r., po strzelaninie
na granicy. Finowie pisali: "Spróbujmy powołać komisję, dogadać się".
ZSRR: "Nie. Nam to nie jest potrzebne". Wtedy skończyło się to wojną.
- To, co widzimy, przypomina niektóre wydarzenia sprzed 60 czy 70 lat. W 1938
r. rozpętano w Niemczech histeryczną kampanię w sprawie czechosłowackich
Sudetów - chodziło o prawa mieszkającej tam mniejszości niemieckiej.
Argumentacja była bardzo podobna do tej, którą słyszymy dzisiaj. Mówiono, że
to kwestia bezpieczeństwa, co prawda nie energetycznego, mówiono o
konieczności zapewnienia obowiązujących praw i tak dalej. W rezultacie po
podpisaniu odpowiednich umów w Monachium Sudety przeszły pod kontrolę
Trzeciej Rzeszy.
Niestety, podobne historie powtarzały się niejednokrotnie. Najpierw było
Monachium, następnie identyczne ultimatum w kwestii rozmieszczenia baz
wojskowych postawiono państwom nadbałtyckim w 1939 r., co zakończyło się
wcieleniem Litwy, Łotwy i Estonii do ZSRR. Obawiam się, że droga, którą
zaczyna iść Rosja, przypomina to, co działo się 67 lat temu. W każdym razie
taka jest stylistyka i estetyka tych decyzji.
Wielu uważa, że Juszczenko i jego rząd swoimi pomarańczowymi rewolucjami
destabilizują sytuację wewnętrzną Rosji, i dlatego Rosja odpowiada twardo i
próbuje zlikwidować pomarańczową zarazę. Rosja może się rozpaść, jeśli nie
będzie stabilnych rządów, które nam gwarantuje Władimir Putin. I musi się
zabezpieczyć przed ukraińską ideologiczną agresją i zarazą.
- Gdybyśmy prowadzili inną politykę ekonomiczną, gdybyśmy mieli inne tempo
wzrostu PKB, nie byłoby żadnych problemów związanych z jakąkolwiek zarazą.
Jeśli zaś chodzi o to, co się dzieje w innych państwach, to przecież od dawna
obowiązuje pogląd, że cudze sprawy i problemy to są cudze sprawy i problemy.
I niezależnie od tego, czy dotyczą wyborów, ustroju politycznego, czy systemu
gospodarczego nie mogą być przedmiotem stosunków międzynarodowych, a już tym
bardziej ekonomicznych.
Przejście do polityki imperializmu, nawet jeśli może ona liczyć na masowe
poparcie, ma określoną, wysoką cenę i płacić ją będzie naród tego państwa,
które wkracza na drogę imperialną. By osiągnąć imperialne cele, składa się w
ofierze wszystko, poczynając od wolności politycznych, ekonomicznych,
dobrobytu materialnego, a kończąc na życiu obywateli państw, które z takim
entuzjazmem popierają imperialne zamiary.
Za idee wielkości i własnej wyjątkowości narody zapłaciły cenę najwyższą, np.
Niemcy i ZSRR. Powinna to być dla nas lekcja - trzeba być bezgranicznie
ostrożnym przy wykorzystywaniu idei narodowych czy też idei podszywających
się pod narodowe. Naród powinien mieć inne idee. Gwarantujące wolność i
życie. Zaś ideologie domagające się składania ofiar w imię wielkości narodu
nie mają żadnego związku z narodowym interesem.
Rozmowa została wyemitowana przez Radio Echo Moskwy 29 grudnia. Skróty
pochodzą od redakcji "Gazety".
*Andriej Iłłarionow - były doradca ekonomiczny prezydenta Putina, założyciel
i szef Centrum Analiz Ekonomicznych. 27 grudnia złożył dymisję, uzasadniając
ją m.in. zmniejszaniem się wolności gospodarczej w Rosji. Jego zdaniem
gospodarką rosyjską rządzą dziś koncerny państwowe, jednocześnie Rosja
przestała być państwem demokratycznym
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie