nata76
07.09.10, 10:01
ale jestem dobita ta lekturą. Pamiętam jak ją sama czytałam,pamietam sąady nad Kasią w klasie ...a teraz czytam z córką, juz jako matka i krew mi sie burzy....
Jak tu prowadzic sądy nad Kasią, lepiej nad beznadziejnymi rodzicami Kasi....a jeszcze smutniej mi,jak pomysle,ze te 30 lat temu to własnie wiekszosc z nas się w takich rodzinach wychowywała....
Na szczescie moja córka sama zauważyla i mi sie pyta:mamo, a dlaczego jej po prostu nie powiedzieli,ze mama jest w ciazy i ze bedzie dziecko,by sie przyzwyczaiła...
Macie podobne odczucia po tej lekturze....beznadzieja....a jeszcze w tych wszystkich lekturacz to mnie wkurza ten język: kasiny, maminy, sktomniuka, czysciutka,tatulek,porzadnie uczesana i w ogóle....
mogli by refresching zrobic w lekturach.....