hyris
10.12.11, 19:58
mam 3 synów (6, 4 i prawie 2), od roku mieszkamy w domu i nie ma dnia bez awantury o sprzątanie
w poprzednim mieszkaniu bałagan tłumaczyłam ciasnotą
teraz wraz z metrażem powiększył się bajzel
zabawki, ubrania, książki, przybory szkolne wszystko jest wszędzie
codzienne akcje sprzątania nic właściwie nie dają - na chwilę da się przejść po podłodze
próbowałam zaprowadzić zasadę, że zabawki nie opuszczają pokoju zabaw, ale też na niewiele się to zda, bo dwuatek bojkotuje
dodam, że nie jestem pedantką; raczej bałaganiarą, ale mam dość kaleczenia sobie nóg klockami lego, rozkompletowanych puzzli, porozwlekanych ubrań
zaczynam podejrzewać, że to ze mną jest coś nie tak...,że nie potrafię ich nauczyć podstawowych spraw dltego proszę o wszystkie - nawet najbardziej oczywiste - rady