Dodaj do ulubionych

Edukacja najmlodszych. Porażka!

29.11.13, 09:21
Juz od rana cisnienie mi podniesli!
Ciekawe, czy w ogole rodzice maja szanse wyrazic zgode lub nie na taka edukacje dla ich dzieci!?
dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/lalki-z-siusiakami-i-z-pisiami,99075.html
Osobiscie uwazam, ze mozna miec bobasa z susiakiem i w domu dziecko ma prawo bawic sie takimi lalkami, ale kategorycznie przeciwstawiam sie, zeby jakas panienka kazala mojemu czteroletniemu ( lub mlodszemu) dziecku zdejmowac lalkom gacie i nazywac organy płciowe! To jest chore!
Obserwuj wątek
    • maman3 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 09:37
      Będąc małą dziewczynka zawsze dziwiłam się, dlaczego lalki są bezpłciowe i chciałam mieć synka smile . Lalki z organami to rewelacja, zwłaszcza, jesli nie ma sie rodzeństwa mieszanego-u nas jest, więc lalki niepotrzebne.
      Natomiast "uczenie się" nazw organów w przedszkolu na lalkach, robienie z tego "sprawy"-bo w tym wieku dzieci tak odbierają każde "zgromadzenie"- jest zupełnie niepotrzebne. Przy okazji, od niechcenia, zagajenie i wtrącenie coś na temat-wg mnie jest w porządku, nosi wówczas znamiona naturalności.
      • alusia255 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 10:11
        Dokladnie. Moja corka tez miala lalke chlopca i naturalny sposob, bez znednego naciskania mozna bylo wyjasnic etc. Moje dzieci tez mieszane i nigdy nikomu nic nie zakrywalam. Ale to co pokazane jest w materiale to mnie wkurza.
    • rycerzowa Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 11:26

      Alusia, prowokujesz, czy żartujesz?

      Co jest "chore"? Co jest "porażką? I czyją?
      1.Czy to, że dzieci uczą się, jak odróżnić chłopca od dziewczynki?
      2. Czy to, że uczą się, jak nazywać tzw. intymne części ciała?

      Miałabyś coś przeciwko temu, by przedszkolaki np. zdjęły lalce sweterek, by nauczyć się, że to jest ramię, przedramię, łokieć itd.?

      Masz coś przeciwko temu, że przedszkolaki siadają w kółko i wspólnie poznają np. dary jesieni?
      Uczą się rozróżniać kolory? Dowiadują się, na czym polega Boże Narodzenie?
      Uczą się razem piosenki?

      Wszystkiego mają się uczyć tak mimochodem? Z boczku? Niechcący? Wstydliwie?
      Czy tylko tego jednego?
      A jeśli tak, to dlaczego?
      Dlaczego o tych częściach ciała nie należy mówić, ukrywać ich istnienie, nie nazywać ich?
      • alusia255 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 12:01
        Nie zartuje. Nie podoba mi sie to. Nie podoba mi sie to w jaki sposob w tym przedszkolu uczy ta pani dzieci na tych lalkach. Porazka dla mnie zupelna. Nie uwazam, zeby musialy miec w PRZEDSZKOLU lekcje na ten temat. Ja w domu o wszystkim rozmawiam z dziecmi, nie owijam w bawelne, pokazuje etc, ale JA wiem kiedy dzieci sa na to gotowe i kiedy potrzebuja to wiedziec.
        Nie wszystkie dzieci sa na tyle otwarte, zeby w grupie mowic o siusiakach i cipkach i pokazywac sobie to na lalkach. Ja jestem dorosla, a nie chcialabym, zebym musiala przy kolegach i kolezankach wskazywac intymne czesci ciala na manekinach. Po prostu widze, ze na sile teraz w przedszkolach zaczynaja edukowac dzieci seksualnie, wprowadzac metody gander i inne " fajne" nowosc.
        Ja sie z tym nie zgadzam i nie przypominam sobie, zeby mnie w przedszkolu, ba! nawet w szkole uczono podobnych rzeczy. ( nie mowie tu o biologii w czwartej klasie, gdzie nikt mi nie kazal niczego rozbierac i na glos powtarzac siusiak i cipka).
        Dlaczego w tych czasch nie pozwalaja dzieciom zachowac ich niewinnosc? Na sile trzylatkow obca baba uczy o narzadach rodnych. Prosze cie.
        P. S. Ja na prawde nie mam nic przeciwko bawieniu sie lalkami chlopcami i wyjasnianiu watpliwosci jak sie pojawia. Ale to dopiero jak sie pojawia, a nie w takiej formie. Powoli. Dajmy dzieciom rozwijac sie ich tempem.
        To moje zdanie.
        • alusia255 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 12:08
          Acha, i ja nie pisze tu o ukrywaniu czegokolwiek, chwaniu sie itp. Ja mowie o wprowadzaniu dziecka NA SIŁE w swiat intymnosci.
          Ramie, noga, lisc itp to nie jest intymnosc.
          To rzeczywistosc, ktora nas otacza, a narzady rodne raczej nie wisza na drzewach. Na tym filmie uczy sie dzieci, ze to normalne mowic glosno o siusiaku etc, ze zdejmowanie majtek jest normalne. Ze nie istnieje cos takiego jak strefa intymna. Dotknij, zdejmij, zobacz, mow.
          Super.
          • dzieciata.renata Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 30.11.13, 22:19
            alusia255 napisała:

            > Acha, i ja nie pisze tu o ukrywaniu czegokolwiek, chwaniu sie itp. Ja mowie o w
            > prowadzaniu dziecka NA SIŁE w swiat intymnosci.
            > Ramie, noga, lisc itp to nie jest intymnosc.
            > To rzeczywistosc, ktora nas otacza, a narzady rodne raczej nie wisza na drzewac
            > h. Na tym filmie uczy sie dzieci, ze to normalne mowic glosno o siusiaku etc, z
            > e zdejmowanie majtek jest normalne. Ze nie istnieje cos takiego jak strefa inty
            > mna. Dotknij, zdejmij, zobacz, mow.
            > Super.

            Dokładnie alusia, zgadzam się w 100%. Kto ma decydować, czy tego typu pogadanki będą dla 3-, 4- czy dopiero 5-latków? Dlaczego wszystkie dzieci wrzuca się do jednego worka? Czy to jest pedagogiczne, by zmuszać kogokolwiek by PUBLICZNIE rozbierało lalki i na głos nazywało intymne części ciała? Ciekawe co by było, gdyby nagle nauczyciel przyrody w 4 klasie albo biologii w 1 gimnazjum zebrał dzieci w kółko w wprowadził takie metody uczenia o układzie rozrodczym?
      • dzieciata.renata Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 30.11.13, 22:24
        rycerzowa napisała:

        >
        > Alusia, prowokujesz, czy żartujesz?
        >
        > Co jest "chore"? Co jest "porażką? I czyją?
        > 1.Czy to, że dzieci uczą się, jak odróżnić chłopca od dziewczynki?
        > 2. Czy to, że uczą się, jak nazywać tzw. intymne części ciała?
        >
        > Miałabyś coś przeciwko temu, by przedszkolaki np. zdjęły lalce sweterek, by nau
        > czyć się, że to jest ramię, przedramię, łokieć itd.?
        >
        > Masz coś przeciwko temu, że przedszkolaki siadają w kółko i wspólnie poznają np
        > . dary jesieni?
        > Uczą się rozróżniać kolory? Dowiadują się, na czym polega Boże Narodzenie?
        > Uczą się razem piosenki?
        >
        > Wszystkiego mają się uczyć tak mimochodem? Z boczku? Niechcący? Wstydliwie?
        > Czy tylko tego jednego?
        > A jeśli tak, to dlaczego?
        > Dlaczego o tych częściach ciała nie należy mówić, ukrywać ich istnienie, nie na
        > zywać ich?

        rycerzowa
        Intymne części ciała jak sama nazwa wskazuje są intymne, szczególne i nigdy w naszej kulturze nie były i nie będą takie same jak noga czy ręka i również należy dzieci o tym uczyć, a nie pokazywać że niczym się nie różnią.
        Jestem przeciwna zmuszaniu kogokolwiek, by robił rzeczy, które go zawstydzają czy krępują, a publiczne zabawy w dotykanie i nazywanie części intymnych może zawstydzać nawet 3-latka, nie ma w takich pagodankach nic naturalnego.
    • magdak_1977 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 13:27
      Nie oglądałam, bo nawet nie mam ochoty na to patrzeć. Uważam, że od nauki o sprawach intymnych są v rodzice a nie nauczyciele w placówkach. Państwo nie może przejmować tego od rodzin. Może co najwyżej wspierać rodziców w przygotowaniu do takich rozmów np przez broszury, w których będą przykłady rozmów z dziećmi.
      • verdana Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 15:23
        To nie są sprawy intymne, to budowa człowieka. Rozumiem, ze znacznie lepiej było, jak dzieci same sobie swoje genitalia pokazywały w ubikacjach - bo najważniejsze jest, aby udawać, zę płeć dziecka nie istnieje, ze budowa chłopca czy dziewczynki to tabu, ze to jest coś, co dzieci powinny odkrywać same, tak, aby dorośli tego nie widzieli. No i trzeba szybko nauczyć dziecko, ze płeć to sprawa bardzo wstydliwa, że nie wolno jej w ogóle określać słowami...
        I jeśli rodzina zamierza tłumaczyć dziecku, że dzieci znajduje się w kapuście, to nikt nie ma prawa powiedzieć dziecku, ze jest inaczej - bo to już nie jest przekazywanie zwykłej wiedzy, a demoralizacja.
        • andaba Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 15:32
          Słusznie, zakazać lalek z widoczną różnicą płci.
          Bo gdzie tu miejsce na dreszczyk emocji przy podglądaniu chłopów, jak idą siku?
          • alusia255 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 15:44
            A moze tak w temacie?
            Nikt tu nie napisal o zakazywaniu lalek dzieciom.

            • alusia255 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 16:02
              I wcale nie jest tu mowa o tym, ze dzieci maja nie wiedziec jak wygladaja narzady rozrodcze i skad sie biora dzieci. Ale rodzic ma prawo zdecydowac, jak chce przekazac wiedze dziecku i kiedy. Nikt nie mowi tu, ze dzieci maja chodzic cichociemne i mowic Verdano, ze dzieci sie w kapuscie znajduje. Chyba malo jest w tej chwili takich rodzicow co chca z dziecka zrobic ciemniaka. Ale tylko ja widze i tylko ja tylko moge stwierdzic, czy moj trzy, czterolatek jest gotowy na taka "zabawna" lekcje. Ta lekcja i te szmaciane lalki, ktore sa pokazane pozniej z otworem pomiedzy nogami sa po prostu moim zdaniem na sile wciskane przez doroslych malutkim dzieciom. To jest dla mnie porazka wychowawcza, a nie sukces.
              Moje dzieci w naturalny sposob obserwowaly siebie nawzajem. Syn mial mlodsze siostry, ktore przewijalam, karmilam, corka miala lalke z siusiakiem i nigdy nie byly zmuszane jak na tym filmie do popisywania sie kto zna wiecej nazw na termin siusiak, na sile kazania im rozbierania lalek etc. To jest chyba naturany proces, a nie widowisko.
              Po prostu razi mnie od najmlodszych lat na sile emanowanie seksem, pokazywanie malym dzieciom jakie to normalne rozbieranie sie, mowienie takich slow w swoim towarzystwie. Zero intymnosci, zero tajemniczosci.
              Pozniej graja w słoneczka i inne fajne zabawy popularne wsrod mlodziezy w tych czasach, bo przeciez od przedszkola sa juz edukowane seksualnie. Nagosc, szacunek do intymnosci jest zabity poprzez " otwartosc" tych czasow na WSZYSTKO.

              • verdana Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 16:29
                Tak, rodzic ma prawo zadecydować, ze jego dziecko nie będzie widziało, czym się różni chłopczyk od dziewczynki i skąd sie biorą dzieci. Bo to jest świństwo i trzeba chronić dziecięcą niewinność. Nie rozumiesz, że szkoła czy przedszkole chroni właśnie dzieci przed takimi głupimi rodzicami, przekazując uczniom niezbędną wiedzę? No i nie wiem, czy istnieje na świecie trzylatek, który jest "niegotowy" na dowiedzenie sie czegoś tak okropnego, jak to, ze płcie się różnią między sobą...
                Nie wpadłaś na pomysł, że istnieją jedynacy, albo rodzeństwo tej samej płci, które nie ma szans na obserwowanie sie "w naturalny sposób"?
                No i Twoje spojrzenie jest co najmniej dziwne - w pokazaniu dzieciom różnic płci widzisz "emanowanie seksem" - naprawdę, zaręczam Ci, zę pokazanie trzylatce lalki z siusiakiem nie kojarzy jej się z gorącymi zabawami we dwoje. W ogóle jej sie to z niczym nie kojarzy, przyjmuje to, jako kolejną średnio interesującą wiadomość, typu budowy koparki, czy tego,z ę liście jesienią opadają. No i jest jasne, zę jak trzylatka się będzie bawić lalką-chłopczykiem, to będzie sie puszczać, a jak zobaczy siusiaka jak najbardziej gołego brata, to pozostanie cnotliwa do ślubu.
                A "słoneczko" to legenda miejska, więcej krytycyzmu by sie przydało, nie należy wierzyć wszystkiemu, co się wyczytało w mediach.
                • alusia255 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 16:47
                  Z tego co wiem Verdano to Twoje dzieci sa juz dorosle i nie mialy( dla Ciebie pewnie niestety ) edukacji seksualnej w przedszkolu. Jak sadze musialas pewnie sama ich uswiadamiac, bo nie sadze skoro maja taka madra mame, ze pierszu raz zobaczyly siusiaka w szkolnej toalecie. Zapewne to ty im rysowalas, pokazywalas ksiazki etc. Takich lalek jeszcze wtedy nie bylo. Nie mam racji? Ja pisze o tym. Ja nie mam wyboru kiedy i jak przekaze dzieciom wiedze na temat ich seksualnosc, bo jak widac zrobi to za mnie jakas pani z przedszkola, ktora niekoniecznie wedlug mnie robi to dobrze.
                  Skoncz juz prosze z tymi lalkami, bo ani razu nie powiedzialam, ze powinny byc zakazane dla dzieci do zabawy. Nie krytykuje lalek, ale ta lekcje.
                  Ja po prostu nie chce, zeby moje dzieci w wieku trzech lat byly edukowane seksualnie przez obca kobiete, ktora powie co ona sobie bedzie uwazac za odpowiednie i przekaze pewne rzeczy MOJEMU dziecku w sposob jaki ONA uwaza za sluszny. Bedzie wkladala w rece mojemu dziecku lalke i naklaniala do zdejmowanie lalce majtek etc. Ja jako matka MOICH dzieci uwazam, ze edukacj aseksualna przez osoby trzecie w ich wieku jest im conajmniej zbedna.
                  I nie oceniaj wszystkich swoja miara, nie mow, ze ktos jest glupi tylko dlatego, ze uwaza, ze trzylatki nie musza jeszcze wiedziec wszytkiego o narzadach rodnych, poczeciu etc
                  Dzieci maja czas na wszytko. Nie trzeba im od najmlodszych lat wprowadzac wiedzy na kazdy temat, ktory Tobie i ludziom z rzadu przyjdzie do glowy. Przeciez inni sa glupi. Wy najmadrzejsi.
                  Szok!
                  P.S. A dzieci rodzicow, ktorzy ze swoimi dziecmi nigdy nie rozmawiaja na temat seksu mnie nie interesuja. Po pierwsze mowimy o dzieciach w wieku przedszkolnym, a po drugie dla mnie najwazniejsze jest moje dziecko. Jesli innemu trzylatkowi mama nie kupila lalki z siusiakiem i nie bedzie mialo szczescia miec takiej " wspanialej " nauczycielki i lekcji jak w wyzej wymienionym linku no to bardzo mu wspolczuje, bo pierwszy raz zobaczy siusiaka kolegi w toalecie.
                  Na pewno trauma na cale zycie. Przerabane normalnie.
                  Wedlug Twojej teorii Verdano.



                  • verdana Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 17:11
                    Były lalki, sama kupiłam. Niestety, nie miały edukacji seksualnej w przedszkolu - szkoda, bo jestem za.
                    Pokazanie różnic płci nie jest edukacją seksualną, tylko zwykłym przekazywaniem wiedzy. Pożytecznej.
                    Trzylatki nie musza jeszcze wiedzieć o poczęciu, choć to jest bardzo dobry moment na uświadamianie. Problem w tym, ze sporo rodziców w ogóle o tym nie mówi. Bo skoro Ty uważasz, że trzylatki nie musza wiedzieć, to inni uważają, że siedmio, czy dziesięciolatki też nie. Bo po co? Przecież wiedza o seksie niszczy niewinność, a seks w ogóle jest czymś brudnym.
                    • alusia255 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 17:25
                      Verdana, mi chodzi o to, ze np moje trzylatki nie pytaly mnie o takie rzeczy. Cialo nie bylo tajemnica w domu, bo nikt sie u mnie nie zakrywal, a temat dzieci wyjasnialam im w zaleznosci od ich wieku tak dokladnie jak tylko potrafilam wyczuc ile im wystarczy wiedziec. Lalki byly etc.
                      Uwazam, ze na sile nie powinno wprowadzac sie lekcji edukacji seksualnej do przedszkoli.
                      Nie uwazam, ze trzylatce na sile potrzebna jest wiedza o tym jak wyglada siusiak i odwrotnie oraz rysowanie narzadow plciowych na kartkach. Przez to, ze takie lekcje zostana pominiete i powoli beda przekazywane w szkole podstawowej na lekcji biologii nikt nie straci. Zadnemu trzylatkowi, ktorego to nie interesuje do szczescia taka wiedza nie jest potrzebna. Jesli jest to pyta i mu sie odpowiada. Proste? Tak bylo zawsze. Po co to zmieniac.

                      Zreszta w naszym chorym kraju to nawet strach, zeby dziecko rysowalo narzady plciowe, bo pozniej odbiera sie je rodzcom jak mu sie za bardzo spodoba rysowanie tego i oskarża dziadkow lub ojcow o molestowanie. A dziecko bogu ducha winne, bo przeciez w przedszkolu na porzadku dziennym jest rozmowa o siusiakach, cipkach, dotykanie lalek i i rysowanie golych postaci skupiajac sie na dokladnym rozmieszczeniu genitaliow.
                • dzieciata.renata Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 30.11.13, 22:36
                  verdana napisała:

                  > Tak, rodzic ma prawo zadecydować, ze jego dziecko nie będzie widziało, czym się
                  > różni chłopczyk od dziewczynki i skąd sie biorą dzieci. Bo to jest świństwo i
                  > trzeba chronić dziecięcą niewinność. Nie rozumiesz, że szkoła czy przedszkole c
                  > hroni właśnie dzieci przed takimi głupimi rodzicami, przekazując uczniom niezbę
                  > dną wiedzę? No i nie wiem, czy istnieje na świecie trzylatek, który jest "niego
                  > towy" na dowiedzenie sie czegoś tak okropnego, jak to, ze płcie się różnią międ
                  > zy sobą...
                  > Nie wpadłaś na pomysł, że istnieją jedynacy, albo rodzeństwo tej samej płci, kt
                  > óre nie ma szans na obserwowanie sie "w naturalny sposób"?
                  > No i Twoje spojrzenie jest co najmniej dziwne - w pokazaniu dzieciom różnic płc
                  > i widzisz "emanowanie seksem" - naprawdę, zaręczam Ci, zę pokazanie trzylatce l
                  > alki z siusiakiem nie kojarzy jej się z gorącymi zabawami we dwoje. W ogóle jej
                  > sie to z niczym nie kojarzy, przyjmuje to, jako kolejną średnio interesującą w
                  > iadomość, typu budowy koparki, czy tego,z ę liście jesienią opadają. No i jest
                  > jasne, zę jak trzylatka się będzie bawić lalką-chłopczykiem, to będzie sie pusz
                  > czać, a jak zobaczy siusiaka jak najbardziej gołego brata, to pozostanie cnotl
                  > iwa do ślubu.
                  > A "słoneczko" to legenda miejska, więcej krytycyzmu by sie przydało, nie należy
                  > wierzyć wszystkiemu, co się wyczytało w mediach.

                  verdana
                  Czy Ty zobaczyłaś link z pierwszego postu?
                  Tam nie jest mowa tylko o pokazywaniu różnic między płciami, pokazuwaniu lalek, ale zmuszaniu dzieci by rozbierały lalki, dotykały ich części intymnych i na głos, na forum grupy, obcej osobie dorosłej nazywały te częsci intymne. Naprawdę nie widzisz w tym nic złego?
                  • camel_3d ty masz problemy z analiza i rozumowaniem 01.12.13, 20:17
                    czy tobie sie wydaje, ze dzieci nie rozvieraja lalek??? a moze dzeici nie widza, jak mama czy tata ro zbiera rodzenstwo i kapie, czy przebiera? czy zaköada pieluche?

                    i to jest wedöug ciebie taka masakra? nazwac czesci ciala? tak oczywiscie lepiej bedzei jak za kilka lat dziecko nauczy sie od kolego pojec k.tas, ch.j, pi.da, ruch.nie... bo slowa penis i wygina sa tak okropne, ze wielu cnotliwym mamaom przez usta nie moga przejsc. a zastanawiams ie jak te mammy mamami zostaly...przeciez juz fakt robienia dziecka jest taki fuuuuj..nie?
    • plater-2 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 16:56
      Molestowanie seksualne, jak mnie uczono, nie nie jest zdefiniowane w prawie karnym. W zależności od stanu faktycznego molestowanie seksualne może jednak bez problemu wypełniać znamiona czynu zabronionego ze stosowych paragrafow. Grożące sankcje wynoszą do 12 lat pozbawienia wolności.

      Karze pozbawienia wolności podlega także sprawca, który, doprowadza inną osobę do PODDANIA się innej czynności seksualnej albo WYKONANI takiej czynności lub dopuszcza się zgwałcenia wspólnie z inną osobą. Molestowanie seksualne w miejscu pracy może mieć również znamiona przestępstwa określonego w art. 199 § 1 Kodeksu karnego. Doprowadzenie danej osoby – przez nadużycie stosunku zależności(np. służbowego) lub wykorzystanie krytycznego położenia – do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 3.

      Czyli ani miejsce pracy ani jej ani przedszkolaka ani nie ma w/w stosunku SLUZBOWEJ zaleznosci, ale jest "STOSUNEK ZALEZNOSCI" , bo to dzieci i przedszkole.

      W KK mowi sie nie o molestowaniu a OBCOWANIU.


      Prawo pracy
      Według art. 183a § 6. Kodeksu pracy molestowaniem seksualnym jest każde NIEAKCEPTOWALNE ZACHOWANIE o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności lub poniżenie albo upokorzenie pracownika; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, WERBALNE i POZAWERBALNE.
      Prawo pracy nie stosuje sie w tym wypadku - bo przedszkolak nie jest osoba zatrudniona przez przedszkole ani osobe ktora sie zachowuje.



      Karalne są natomiast czyny GODZACE W OBYCZAJNOSC PUBLICZNA określone w art. 140, 141 i 142 Kodeksu wykroczeń, które mogą (art. 140 i 141) albo mają (art. 142) charakter seksualny - zachowanie naruszające godność osobistą poprzez natrętne i uporczywe naprzykrzanie się, najczęściej bliskie napastowaniu i nieakceptowane przez społeczeństwo. Zachowanie to, sprzeczne z normami społecznymi, może prowadzić do czynów na granicy szantażu i wymuszenia wobec osoby molestowanej.


      Molestowanie seksualne małoletnich - UTRZYMYWANIE kontaktów seksualnych z małoletnim poniżej 15 roku życia oraz PREZENTOWANIE takiej osobie CZYNNOSCI SEKSUALNYCH jest zagrożone w polskim kodeksie karnym karą pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Przedmiotem ochrony jest wolność seksualna rozumiana jako wolność od nawiązywania przez małoletnich poniżej 15 roku życia kontaktów seksualnych z powodu braku możliwości podjęcia przez te osoby SWIADOMEJ DECYZJI w przedmiocie zadysponowania swoją seksualnością. Ustawodawca chroni prawidłowość rozwoju fizyczno-psychicznego, moralność małoletniego oraz zapewnia ochronę przed negatywnymi konsekwencjami przedwczesnego rodzicielstwa.

      Według definicji WHO „Wykorzystanie seksualne dziecka to WŁACZANIE dziecka w AKTYWNOSC seksualną, której nie jest ono w stanie w pełni zrozumieć i udzielić na nią świadomej zgody i/lub na którą nie jest dojrzałe rozwojowo i nie może zgodzić się w ważny prawnie sposób i/lub która jest NIEZGODNA Z NORMAMI OBYCZAJOWYMI DANEGO SPOLECZENSTWA. Z wykorzystaniem seksualnym mamy do czynienia, gdy taka aktywność wystąpi między dzieckiem a dorosłym lub dzieckiem a innym dzieckiem, jeśli te osoby ze względu na wiek bądź stopień rozwoju pozostają w relacji opieki, zależności, władzy. Celem takiej aktywności jest zaspokojenie potrzeb tej osoby.

      Aktywność taka może dotyczyć:

      1) namawiania lub zmuszania dziecka do angażowania się w prawnie zabronione czynności seksualne;
      2) wykorzystywanie dziecka do prostytucji lub innych prawnie zakazanych praktyk o
      charakterze seksualnym;
      3) wykorzystywanie dziecka do produkcji materiałów lub przedstawień o charakterze pornograficznym”.

      To wszystko, co mi wiadomo w temacie.

      Dla mnie mogloby to byc naduzycie kompetencji organu oswiatowego o ile rodzice dzieci odczuwaja to, co sie dzialo jako niezgodne z normami obyczajowymi przyjetymi w Polsce. Sprawdzic, czy pani ta ma stosowne kwalifikacje czyli podyplomowe .... bla-bl-bla... Czy ma zgode rodzicow.
      • alusia255 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 17:05
        Plater no prosze cie......
        Az tak sie tym nie przejelam, zeby kazac zaraz kogos zamykacsmile

        Powinni pytac rodzicow i juz. Moze akurat w tym przedszkolu pokazali grupe dzieci, ktorych rodzice sie zgodzili.

        Ja po prostu protestuje, bo ostatnio za duzo tego wszystkiego wkladaja na sile najmlodszym.
        Polska zmierza nie w tym kiedunku co trzeba. Uwaza, ze jest taka modern, bo jak leci, wszystko sciaga z zachodu tylko jakos tak od doopy strony sie za to biora.

        I niestety nie widac, zeby nastolatki byly madrzejsze w sprawach swojej seksualnosci od naszego i wszesniejszego pokolenia, ktore to nie mialo edukacji seksualnej w przedszkolu. Za to widze, ze sa bardziej " otwarci" wink
        • plater-2 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 20:37
          Krążą o mnie wredne plotki
          to i tam
          że konfliktogenny system zycia mam"....smile))))
        • maman3 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 20:49
          Raz już była dyskusja na podobny temat-wyjście z sytuacji jest jedno-edukować rodziców, aby potrafili edukować dzieci. Nie mam zaufania do przedszkolanek, nie wszystkie są równie bystre, bardzo przepraszam, że walę wprost. Jeśli dla dzieci ten temat do tej pory był tabu-to zajęcia grupowe nie bardzo pomogą. Napomknę, że dzieci przychodząc do przedszkola wiedzą, co to ręka, noga -a propos porównania rycerzowej; różnica płci pokazywana sobie w ubikacji? Owszem, zdarza się, z reguły potem w domu dziecko pyta, dlaczego chłopiec/dziewczynka inaczej siusia-to jest punkt wyjścia do rozmowy.
          Ktoś zaprotestował przeciw nauce "mimochodem"-otóż wskazywanie różnic płci przy okazji omawiania, np. przy rysunku organizmu (żołądek, serce, etc) jest ok, ale rozbieranie lalek-coś mi tu nie gra. Sorry, ale za chwile zaproponujemy dzieciom rozbieranie sie i pokazywanie na żywca-przecież to taka sama część jak ręka czy noga uncertain .
          • afroddytta Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 22:33
            maman3 napisała:
            Sorry, ale za chwile zaproponujemy dziec
            > iom rozbieranie sie i pokazywanie na żywca-przecież to taka sama część jak ręka
            > czy noga uncertain .

            Niestety, ale na to wszystko wskazuje, krok po kroku i... poza tym mówimy tu tylko o przedszkolu, a w szkole dalsza część edukacji i już bardziej złożone tematy.


            Poniżej wklejam treść ulotki do rodziców na temat gender i edukacji seksualnej.

            Rodzice, czy wiecie, co niedługo czeka Wasze dzieci?

            Rodzice! Czy wiecie jakie działania wobec Waszych dzieci planowane są w najbliższym
            czasie przez polski rząd realizujący wytyczne WHO (Światowej Organizacji Zdrowia)?

            Zalecany i już obowiązujący w innych krajach program seksualnej edukacji genderystowskiej (wyjaśnienie obok), nie tylko informuje (już przedszkolaków) o budowie i funkcjach narządów rodnych, ale uczy dzieci pobudzania się do różnych doznań seksualnych, na przykład podając takie informacje-instrukcje:
            ● Dotykanie jąder może być rozkoszne i piękne
            ● Dotykanie łechtaczki może dostarczyć wiele rozkoszy.
            ● Bycie lesbijką …jest zupełnie typowe
            ● Tak jak można mieć ochotę na czekoladę, tak kobiety i mężczyźni mogą mieć ochotę na seks
            ● Orgazm … można również doznawać, kiedy się samemu głaska po łechtaczce, piersiach, penisie lub jądrach
            ● Poprzez petting można też doprowadzić siebie nawzajem do orgazmu, bez stosunku płciowego, a mieć przy tym wiele przyjemności.
            Są to cytaty z podręcznika „ABC mojego ciała. Leksykon dla dziewcząt i chłopców” zalecanego przez Światową Organizację Zdrowia oraz Federalną Centralę Uświadomienia Zdrowotnego (niemiecki organ państwowy).

            To o czym tu piszemy staje się rzeczywistością w przedszkolach i szkołach zachodniej Europy, a polski rząd zgodnie z ideologią gender przy-stępuje właśnie do ich wprowadzania. Polskie wersje takich podręczników są już wydane i testowane w nie-których przedszkolach i szkołach.
            Już sześciolatek powinien rozumieć pojęcia „autostymulacji i stosunku płciowego", a 12-latek
            potrafić „komunikować się w celu uprawiania przyjemnego seksu” zaś 4-latek dogadać się co do zabawy w lekarza – mówią oficjalne zalecenia.

            Jeśli więc Wasz przedszkolak powie, że chce się poonanizować (pomasturbować), a waszej 12-letniej córce kolega z klasy zaproponuje pół godzinki pettingu (wzajemnych pieszczot, ale spoko - bez stosunku), to pamiętajcie, że oni tylko realizują popierane przez polski rząd wytyczne, według których „od 9. roku życia dziecko powinno umieć brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne", a przy tym wiedzieć „jak skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości”.

            Cel genderyzmu - wyzwolenie z ‘ucisku’ norm moralnych oznacza faktycznie demoralizację całego społeczeństwa z naciskiem na młode pokolenie. Do tego niezbędne jest pozbawienie rodziców ich praw, by nie mogli stawić oporu.W szeregu krajów, na których Polska się wzoruje
            rodzicom już odebrano ich naturalne prawa. Faktycznie nad swoimi dziećmi sprawują jedynie
            opiekę w imieniu państwa. Jeśli uznaje ono, że robią to niewłaściwie, to dzieci te są im odbierane. Państwowe gender-wychowanie od przedszkola demoralizuje dzieci, przyczyniając się do powiększania szeregów seksoholików i zwolenników tej ideologii.

            Czym jest ideologia gender
            Ideologia ta wprowadza pojęcie ‘gender’ oznaczające tzw. płeć społeczno-kulturową, czyli
            rolę odgrywaną i charakteryzowaną poprzez pewne cechy i zachowania określane jako męskie bądź kobiece. W praktyce oznacza to np. noszenie kobiecego ubrania, uczesania, makijażu oraz poruszanie się i mówienie w kobiecy sposób. Samo to nie jest niczym nowym, niegdyś w teatrze właśnie w ten sposób mężczyźni odgrywali kobiece role, które były jednak całkowicie umowne. Ideologia gender nadaje temu odgrywaniu jakiejś płci status rzeczywistości. Genderyzm nakazuje, by mężczyznę, który oznajmi, że jest kobietą, uznać
            faktycznie za kobietę. Mamy jego stan psychiczny bądź kaprys uznać za twardy fakt określający jego tożsamość. Oczywiście owo oznajmienie kobiecości nie ma żadnego wpływu na organy płciowe, które przecież pozostają męskie. Z tego absurdu ideologia gender wykręca się rozróżniając sex (płeć biologiczną) i gender (czyli właśnie płeć kulturową, odgrywaną). Wiara w genderyzm każe uznać tego mężczyznę za kobietę, uwierzyć w odgrywaną przez
            niego rolę i uznać za prawdziwe wszelkie jej aspekty, ignorując fakt, że najważniejsze z nich nie mogą się przecież zmaterializować: przebrany za kobietę mężczyzna nie urodzi dziecka, a ta zdolność jest najistotniejszym atrybutem płciowym kobiety. Przypomina to zabawę dzieci w robienie „ciasteczek” z piasku i jedzenie ich na niby. Owo „na niby” genderyści traktują śmiertelnie serio, ze wszystkimi tego konsekwencjami: mężczyzna, którypowie, że jest kobietą, jest dla nich kobietą, a co gorsza żądają uznania tego faktu również od wszystkich nie-genderystów ze wszystkimi skutkami prawnymi. Mamy np. się zgodzić, by owa gender-kobieta mogła poślubić mężczyznę i mieć z nim dziecko – oczywiście adoptując je, bo przecież naprawdę urodzić nie może. Nie-genderyści mają to przyjąć do akceptującej wiadomości, zrezygnować z własnych standardów moralnych i wykasować z mózgu naturalną i oczywistą myśl, że oto facet albo się wygłupia, albo ma poważne zaburzenie tożsamości seksualnej.Taki pogląd oraz odmowę uznania, że ów mężczyzna jest kobietą, genderyści traktują jako
            homofobiczne prześladowanie. Zrobione przez siebie niby-ciasteczka siłą wpychają innym do
            gardła. To dzieje się naprawdę i jest już rzeczywistością wielu innych krajach. Nas czeka
            już wkrótce, o ile nie stawimy skutecznego oporu.


            A w temacie gender i postępowej Polski, która musi małpować lepiej rozwinięte kraje tutaj sytuacja z Norwegii która była do przodu, a teraz się zorientowała, że nie tędy droga, obyśmy my się nie zagalopowali.
            paragraf23.salon24.pl/526079,harald-eia-masakruje-gender-studies-w-norwegii
            (tam też linki do filmików)

            Na prawdę warto się zapoznać.
            • eps Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 23:23
              Ja tam nie widzę nic złego ani w lalce ani w sposobie pokazania.
              W zabawie i z żartobliwą nutą.
              kompletnie mi nie przeszkadza.
              zresztą dla mojej 3 latki to żadna trauma.
              kiedys w domu widziała siusiaki braci, chłopaki z kolei kiedys pytali jak pipka wygląda i Zuza służyła za model. Ja i mąż nie robimy tajemnicy z sikania i widziały że dorosłe dziewczyki i chłopcy to mają tam włoski itd.
              Nie zauważyłam przy tym u nich od razu zachowań seksualnych itd.
              bez wstydu, na poziomie potrzebnym dziecku omówiliśmy fizjologię człowieka.
              naprawdę nie widzę w tym nic złego.
              • afroddytta Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 29.11.13, 23:44
                Mi też lalki nie przeszkadzają, ale już program dla starszych dzieci tak.

                Oficjalne zalecenia WHO są następujące:
                6-latek- powinien rozumieć pojęcia „autostymulacji i stosunku płciowego"
                9-latek - dziecko powinno umieć brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne", a przy tym wiedzieć „jak skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości”
                12-latek potrafić „komunikować się w celu uprawiania przyjemnego seksu”

                No zdecydowanie uważam, że 12 latki nie powinny uprawiać seksu, nawet sprowadzając to wyłącznie do poziomu technicznego to przecież powinni się zabezpieczyć, czyli np. kupić prezerwatywy -z kieszonkowego? , a przy ewentualnej wpadce (niestety 100% pewność niezajścia w ciążę daje jedynie wstrzemięźliwość) kto będzie sprawował opiekę nad dzieckiem tych dzieci itd. To jest ewidentne zachęcanie do sexu (który sam w sobie nie jest niczym złym, ale nie w wieku 12 lat!).


                A tak z czystej ciekawości, bo się nie orientuję, czy któraś ma dzieci 9-letnie? Czy umieją już zakładać prezerwatywy? Pytanie raczej kieruję do osób popierających taką edukację i poważnie pytam czego i w jakim wieku uczycie swoje dzieci, skoro tej edukacji jeszcze nie ma w szkołach.
                • magdak_1977 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 30.11.13, 01:50
                  Moje nie wiedzą i nie umieją, i uważam to za coś zupełnie normalnego. Mój 10-letni syn zbiera karty z piłkarzami a nie kolekcjonuje zdjęcia koleżanek. Moja 12- letnia córka kocha się w chlopakach z filmów, całkowicie platonicznie. I cieszę się z tego, bo powielaja mój schemat dojrzewania, a wyroslam na całkiem udana osobę, potrafiaca czerpać dużą satysfakcję ze swojego życia intymnego
                • camel_3d Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 01.12.13, 20:02
                  przy calej mojej otwarosci to edukacji seksualnej w przedszkolach..oczywiscie dostosowanej do wieku dziecka, gdyby opiekunka opowiadala dzueciakom o autostymulacji..to bym zrobil jestan afere z tego.
    • plater-2 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 30.11.13, 14:33
      Obejrzalam sobie to bardzo bardzo dokłdnie.
      Problem nie lezy w tym,ze dziecko 4 letnie dowie sie, ze kobiety i mezczyźni sa inaczej zbudowani.
      Problem lezy w tym, ze dziecko od nauczyciela dostaje przekaz - "można komuś sciągnąć majtki, celem sprawdzenia jakiej ta osoba jest płci". "Nie potrzeba zgody tej osoby, gdy ona jest słabsza/młodsza ode mnie".
      A zasady zycia spolecznego przyjete w naszej kulturze na pewno takiego zachowania nie pochwlaja, nawet nie akceptuja.

      Nie widzialabym problemu, gdyby nauczycielka zademonstrowała fotografię gołego chłopca (całego - nie samych genitalii) i dziewczynki i wyjasniła, że NIE WOLNO nikogo podgladać ani sciagac mu odziezy.

      Prawdopodobnie chodzi o to, że dzieci w tym wieku, gdy odkryja, jak same sa zbudowane i dowiedzą, że osoby płci przeciwnej zbudowane sa inczej, chcą tę wiadomość zweryfikować. Chłopcy wtedy zaczepiają dziewczynki, podgladają je w toalecie itp. I nalezy ten problem rozwizac przez dzialania dydaktyczne.

      Wtedy nalezy dzieciom wyjaśnic- że nie należy nikogo podgladać, sciągać im ubrania itd. A tymczasem zajęcia zachęcaja do takich eksperymentów. Na dodatek uzyta jest lalka która jest dzidziusiem. Dlaczego zatem wolno sciagnac majteczki dzidziusiowi, a koledze juz nie ? - mysli dziecko.

      • rycerzowa Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 30.11.13, 16:45
        plater-2 napisała:

        > Problem nie lezy w tym,ze dziecko 4 letnie dowie sie, ze kobiety i mezczyźni
        > sa inaczej zbudowani.
        > Problem lezy w tym, ze dziecko od nauczyciela dostaje przekaz - "można komuś sc
        > iągnąć majtki, celem sprawdzenia jakiej ta osoba jest płci".

        No jasne - przecież łatwiej zbadać DNA!

        Dziewczyny, gdybym was nie znała, pomyślałabym, żeście trolle, i przyszłyście tu ośmieszyć wielodzietne.
        Powiedzcie, że się wygłupiacie, powiedzcie...
        • verdana Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 30.11.13, 16:47
          Nie, to jest to młodsze, zdemoralizowane pokoleniesmile Nie to co my, starsze panie, które żyły za dawnych, dobrych, moralnych czasów.
          • magdak_1977 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 30.11.13, 22:41
            Może czasy były za bardzo moralne i teraz chcecie nadrobić?
            Mnie fakt edukowania seksualnego dzieci kilkuletnich przez obce im osoby po prostu brzydzi. Może zacofana jestem.
        • maman3 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 30.11.13, 17:49
          Sorry, verdana, rycerzowa to zdemoralizowane pokolenie, pokolenie dzieci kwiatów i wolnej miłości smile.
          Rycerzowo, nie zauważyłaś wahania dziecka przy zdejmowaniu majteczek laleczce i pani ponaglania-śmiało, to tylko lalka?
          Nie przesadzajcie, wolne kobiety, u mnie tabu nie ma , bez wtrącania się, nie do końca wykwalifikowanej kadry-bo tu leży szkopuł-jak i kiedy, a nie, że w ogóle. I skoro ja sobie dałam radę z wyedukowaniem seksualnym moich dzieci w wieku lat 6-14, to mam prawo żądać i wyegzekwować, żeby nikt nie ważył się mnie zastępować w przypadku mojego obecnego 2,5-latka! Reszta dzieci "wstydliwych" rodziców-po uzyskaniu od nich zgody-proszę bardzo, niech korzystają.
        • plater-2 sex - no !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 02.12.13, 13:23
          Jak na razie wolno w instytucjach publicznych pytac o płeć. W prywatnych sytuacjach - jak najbardziej, ale nie zawsze. Bylabym zaskoczona, gdyby ktos sie do mnie zwrocil -"jakiej jest pani płci", "czy jest pani mężczyzna czy kobieta?".

          Nie zawsze - sa sytuacje, gdy trudno z zachowania, ubrania, fryzury, czy danych osobowych zorientowac sie, jaka plec. W formularzach paszportowych itp. papierach stosuje sie szyfrowanie SHE/HE albo znaki graficzne.

          Anegdotka o facecie, ktory mial wypelnic angielski formularz o wize. W rubryce "SEX" wpisał "NO" !!!!!!


          Nie wyglupiam sie, mam juz wnuki !!!!
    • plater-2 informacja z komunikatem perswazyjnym 01.12.13, 06:56
      Czyli reklama ! Sa wszystkie 4 cechy !

      Pojawia sie napis EWA KOSTRON SPRZEDAJE I PRODUKUJE LALKI ANATOMICZNE

      Nie reklama spoleczna - bo do jakich dzialan spolecznie pozadanych ma zachecac ? Sciagnia sobie majtek ?
      Jest to dzialanie na pograniczu reklamy i edukacji ? Raczej zachodzi manipulacja odbiorcami przez użycie środków pozaracjonalnych jak popęd seksualny.

      niewierzewbociana.pl/pk590-pomoce-edukacyjne-1.html
      I'm a barbi girl in a barbi world life in plastic is fantastic !!!!!

      Lalka w ciazy spoko ! Ale jak ta plastic-mammy urodzi swego plastic-baby ? A lalki etniczne zawsze byly (murzynki, cyganki...).
      • camel_3d nie badz zacofany. 01.12.13, 20:06
        nikt nie kaze dzieciom sciagac majtek..chyba ze czytac nie potrafisz.

        poza tym to przez kosciol musimy ukrywac nature... bo f uj, be i do piekla pojdziesz.

        a swoje droga...kiedys bylo naturalne, ze dzieci i rodzice mieszkali w jednopokojowych pomieszczeniach, obserwowaly rodzicow itdd..i wiedzialy skad sie dzieci biora...problem zawsze byl w tym, ze nikt nie chcial o tym mowic.

        zreszta wole zeby moje dzeicko bylo uswiadomione w wieku 12 lat przez nauczyciela...niz przez kolego z okolicy, ktorzy do okreslenia penisa uzwaja slowa k.tas, na wagine mowia pi.da a na stosunek ruch.nie. dziekuje...

        btw..tak to wygladalo za moich czasow. taka edukacja od starszych...

        skoro tobie to odpowiada to powodzenia.
        • plater-2 prosze doprecyzowac 02.12.13, 14:48
          Slowo "natura" ma bardzo wiele znaczen.

          Ukrywac ???? Chyba "chronic przed zbeszczeszczeniem", tego co najwazniejsze !!!!! Dzieki temu, ze jestesmy plodni, wspoluczestniczymy w akcie stworczym. PROKREACJA (slownik!!)
          Nie rozrod, nie rozplod (przymusowo), ale uczestnictwo w wielkim CREATIO !!!!

          A wstydzimy sie takze czasem,ze DOBRZE robimy, nie zauwazyles ? I czemu ten wstyd sluzy ? Sam sie zastanow .

          Tak, dziecko, ktore wychowuje sie odciete od natury (w sensie "swiat przyrody") moze miec zdeformowna takze wizje swiata płci ("spółkowanie", ciąza, poród, połóg, karmienie...) .W tym masz rację. Dziecko bowiem nie ma mozliwosci czynienia wlasnych obserwacji, zdane jest na przekaz zdeformowany.

          Szkola ma prawo wychowywac, w tym edukowac seksualnie, ale tylko w sprawach, gdy zmuszona jest zastapic z roznych wzgledow rodzicow. Wolno, pozadane jest okazywac pomoc rodzicom (informowac o problemach, jakie wystapily w szkole, gdzie rodzic moze zdobyc wiedze (np.AIDS, choroby weneryczne, stan prawny w temacie "aborcja" itd.) bo rodzic moze byc niedoinformowany i rodzic z reguly nie jest fachowcem, dziala chalupniczo, brak mu wiedzy).
          • camel_3d natura nie ma wielu znaczen.. 02.12.13, 19:23
            natura jest jedna.

            chronic przed zbeszczeszczeniem? czego? nie rozumiem...
            jezeli myslisz, ze alfa i omego bo znasz slowo prokreacja to sie mylisz. nie musze zagladac do slownika, zeby wiedziec o czym piszesz.

            aczkowiek nie widze wciaz celu do ktorego dazysz. o jakim rozplodzie piszesz? bo jak do tej pory to w pl rodzi sie coraz mniej dzieci... wiec chyba cos nie tak z twoja teoria.


            > A wstydzimy sie takze czasem,ze DOBRZE robimy, nie zauwazyles ? I czemu ten w
            > styd sluzy ? Sam sie zastanow .
            >

            sa roznice miedzy wstydem, a wmowionym wstydem.,popatrz na plemiona indian amazonskich. wszyscy chodza nago...a dziwnym trafem nie kopluluja jak zwierzeta, kazdy z kazdym i byle gdzie. po prostu traktuja cialo jako cos normalnego. i porownaj to do krajaow np arabskich, gdzie kobiety uwazane za bezwstydne jezeli juz wlosy odslonia. wiesz ile gwaltow jest w krajach gdzei seks jest wielkim tabu? wmkrajach arabskich tez jest duzo gwaltow, bo skeks jest zakazany. mowa o nim zakazana..dopiero o tym czym jest esk tak na prawde dowiaduja sie ludzie w noc poslubna. i do tego dazysz? ze tak powinno byc?

            skes i temat seksu jest w pl i wielku krajach wstydliwy dzieki kosciolowi. seks kojarzy sie z czym bezboznym, okropnym, obzydliwym... najlepiej zeby ludzie sie przez paczkowanie rozmnazali..stad te bajki o bocianch i dzieciach z kapusty..zamiast prawdy.


            a szkola ma za zadanie edukowac... zrezsta my w wieku 13 lat tez mielismy na biologii tematy zwiazane z rozmnazaniem...bize i poza bylejakim omowieniem narzadow placiowych mielismy omowione to na przykladzie krowy..... cudownie.

            wielu rodzicow to zacofane buraki i nie wiedza jak z dziecmi o tym rozmawiac... sami uprawiaja seks bo sa dorosli,a dziecko nie ma prawa sie o to zapytac, bo bozia sie pogniewa..no thanks.
    • plater-2 czytal to juz ktos ? 01.12.13, 07:38
      jednosc.com.pl/product_info.php?products_id=2098
      Bo ja niestety zatrzymalam sie na etapie "Jak calo i zdrowo przyszedlem na swiat" i juz takich rzeczy nie czytuje. Niestety na zoom mozna tylko kilka kartek zobaczyc.
    • camel_3d ale wiocha.. 01.12.13, 15:49
      , zeby jakas panien
      > ka kazala ) dziecku zdejmowac lalkom gacie
      > i nazywac organy płciowe! To jest chore!


      przeciez dzieci to nie ludzie i nie maja organow plciowych....troche edukacie nie zaszkodziloby ci..
    • camel_3d plater o czy ty piszesz? 01.12.13, 16:38
      o jaki molestowaniu? bo w przedzskolu dzieci pokazywaly na lace co tp jest penis czy wagina?

      nie badz zacowafna ..sredniowiecze juz minelo jakis czas temu...
      • plater-2 niebieski wieszyk 01.12.13, 18:50
        Czytaj uchem a nie brzuchem.
        Taka lekcja to nie "molestowanie", ale "wykorzystanie seksualne dziecka" , bo namawia sie je do zachowań, które sa powszechnie nieakceptowane.



        Co do rysowania siusiakow - przypomina mi sie wierszyk o dziewczynce, ktorą zainteresowała sie pani psycholog, bo dziewczynka z uporem malowala wszystko niebieska kredka.


        "Niebieskie koniki u niebieskiej bryki.
        Niebieska kapota, niebieskie trzewiki.
        Na niebiesko ludzie, słonecznik niebieski
        i w niebieskiej budzie dwa niebieskie pieski.

        - Nawet trawa malowana jest niebieską kredką ??????????

        - Wszystkie kredki pogubiłam. Mam tylko niebieską."


        • camel_3d Re: niebieski wieszyk 01.12.13, 19:58
          chyba nie masz pojecia o tym co dla dzieci 4 i 5 letnich jest normalne...a uwazaj, normalne jest odkrywanie wlasnego ciala. i dobrze zeby wiedziala co maja.


          to nie jest wykorzystanie seksulane dziecka, tylko normalna nauka... ale niektorzy w dalszym ciagu uwazaja, ze dziecu slowo penis czy wagina nie moze przez usta przejsc. ale muszelka jak najbardziej czy cipcia..czy tak jeszcze inne zdrobnienia...ale bron boze normalne okreslenie.

          moje dziecko ma 5 lat i od penego czasu rysujac chlopca na rysunkach rysuje mu penisa i koniec. inne dzieci tez. opiekunka wywiesza te rysunki w galerii, jak kazde ine, choc penie w pl to juz by sie pol miasta burzylo, media, mamy i kosciol....
          • plater-2 Re: niebieski wieszyk 02.12.13, 13:17
            Odkrywanie własnego ciała to zjawisko rozwojowe. Na przeciw zjawisku wychodzimy z działaniem dydaktycznym.

            Zanim to zrobimy pytamy:

            1. Cel ktory mi przyswieca - wychowanie do tzw. "kulturalnego zachowania".

            Nie jest przyjete narzucać się tematami fizjologicznymi komus, kto sobie tego nie zyczy, nie jest elegancko wypowiadac się - "ale mi sie bąki puszcza po tym kotlecie", "ale sraczke (vel.biegunkę) miałem", "wczoraj cały dzień wymiotowałem", "w szpitalu mnie tak pocieli, ze ..."

            Przyjete jest rowniez w naszej kulturze, ze o swoim zyciu seksualnym i erotycznym nie wypowiadamy sie prostacko, bez potrzeby, nie rozmawiamy z pierwsza lepsza osoba, nie narzucamy się sie nikomu. Najpierw pytamy o to, czy ta osoba ma zyczenie z nami o tym rozmawiać i zastanawiamy sie, czy warto to zrobic.

            2. Wybieramy metode - (pogadanka w grupie, pokaz, demonstracja, scenka, dyskusja, burza mózgów, rozmowa w cztery oczy...) w zalezności od sytuacji i środków, jakimi dysponujemy..
            Metode dostosowujemy do tresci, jakie chcemy przekazac.

            3. Treśc przekazu to konkretne SŁOWA, OBRAZY itd.

            4. Sposob przekazania tresci - nie uzywamy wyrazeń - "brzydki jestes", "zły jestes" ani nawet "brzydko robisz", "źłe się zachowujesz" - tylko szukamy takich słów, zeby uzmysłowic dziecku nieadekwatność jego zachowań do oczekiwań i zachowan srodowiska -"nie jest przyjete biegac nago po przedszkolu, nieelegancko, niekulturalnie jest dotykac kolezankę w intymne miejsc, bo ona o to sie gniewa, nie jestes gentelmenem, itd").

            Obraz - nie uzywamy obrazow, ktore ocenimy jako wulgarne, prostackie, sprowadzajacych problem zycia erotycznego i seksualnego do poziomu genitaliów (nie prezentujemy czy rysunku samych genitaliów a calego czlowieka. Nie moga byc to rysunki eksponujace intymne czesci ciala ale rysunki uproszczone - bo dla malych dzieci). Nie zalecalabym uzycia fotografii - ( pojawi sie bowiem dodatkowa trudnosc -"z jakiej przyczyny i w jakim celu dziecko na fotografii jest rozebrane, skoro mi sie mowi, ze nie niekulturalnie jest rozbierc sie do naga w towarzystwie").

            Słowa - Nauczyciel nie może w żadnej sytuacji uzywac słów, które w srodowisku, gdzie pracuje uwzane sa za prostackie, wulgarne, obrażające. Nie widze nic złego w uzywaniu słów "penis-członek-wagina-macica" w rozmowie z dziecmi. Dziecko musi te słowa poznać, funkcjonuja one w obiegu społecznym, nie sa uwazane za nieprzyzwoite.

            Jaka jest przydatnośc znajomosci takich słów w wieku 5 lat ? Niewielka. Dzieci w wieku przedszkolnym nie chodzą same do lekarza, seksuologa...wink) Między sobą, jesli będą musiały porozumiewać się w tej dziedzinie swego dzieciecego zycia, raczejnie będą uzywać słów, które proponujesz. Uzyja takich, jakich je rodzice nauczyli.
            Na miejscu nauczycielki, gdybym uznała za słuszne w tej konkretnej sytuacji, uzylabym sformułowań typu - "to jest siusiak, jak to nazywacie w domu albo penis - gdy bedziesz u pana doktora" itd.

            Gdybym chciała wywiesić publicznie takie rysunki, o jakich piszesz, zapytałabym o zgode rodziców wszystkich dzieci. Moze sie zdarzyc, ze ktos uzna to za narzucanie tresci intymnych, zmuszanie do ogladania...
            • camel_3d Re: niebieski wieszyk 02.12.13, 20:49
              dlugie to jest ale postaram sie ustosunkowac.

              ad.1 . mozna uzyc innnych sformulowan, ktore nie sa prostacki. bedac u kogos w gosciach, wiedzac, ze nie mozemy jest czegos, bo bedziemy mieli problemy zoladkowe mozemy ujac to delikatnie. nie musimy zaraz mowic o bakach, sraczkach czy jak to nazwalas. wlasnie po to uczyma sie roznych sformulowan okreslajacyhc takie sytuacje. i tym sie roznia ludzie inteligentni od buractwa, ktore zna tylko takie okreslenia.
              jedni powiedza np womitowac, a inni rzygac, jedni powiedza panis, inni k.tas. taka jest rpznica miedzy ludzmi. a co ciekawsze, prostackich zwrotow i okreslen uzywaja ludzie, ktorzy wlasnie najbardziej sie burza. oczywiscie to jest uogulnienie, ale tak to mniej wiecje wyglada.

              poza tym oczywiscie masz racje, ze to jest kwestia kultury i o penych rzeczych sie nie rozmawia bez potrzeby. aczkowliek, jak to mawiala moja babcia, czlowiek kulturalny i na poziomie potrafi o d.pie maryna rpzmawiac tak, ze bedziesz miala wrazenie, ze to rozprawa o sztuce.


              > 2. Wybieramy metode - (pogadanka w grupie, pokaz, demonstracja, scenka, dysku
              > sja, burza mózgów, rozmowa w cztery oczy...) w zalezności od sytuacji i środk
              > ów, jakimi dysponujemy..
              > Metode dostosowujemy do tresci, jakie chcemy


              no i wöasnie taka metode zaprezentowala opiekunka, pokazujac lalke.


              > -"nie jest przyjete biegac nago po przedszkolu, nieeleg
              > ancko, niekulturalnie jest dotykac kolezankę w intymne miejsc, bo ona o to sie
              > gniewa, nie jestes gentelmenem, itd").

              nie sadze, zeby dziecko z normalnej rodziny dotykalo kolezanke w przedszkolu po narzadach plciowych. chyba ze jest to dziecko z jakiejs rodziny patologicznej. dzieci nie maja potrzeb seksualnych. nie




              >
              > Obraz - nie uzywamy obrazow, ktore ocenimy jako wulgarne, prostackie, sprowadza
              > jacych problem zycia erotycznego i seksu...

              z tego co wiem nigdzie sie nie uzywa zdjec, a rysunkow. u nas w przedszkolu jedno dziecko polozylo sie w ubraniu na kartonie, duzym - jeden chlopiec i jedna dziewczynka. opiekunka odrysowala ksztalt i rozmawiali o tym czym sie roznia dziewczynki od chlopcow. dzieci w wieku 4 lat wiedzialy , ze chlopcy maja penisa, a dziewczynki wagine. i tak tez narysowaly same.





              >
              > Słowa - Nauczyciel nie może w żadnej sytuacji uzywac słów, które w srodowisku
              > , gdzie pracuje uwzane sa za prostackie, wulgarne, obrażające. Nie widze nic zł
              > ego w uzywaniu słów "penis-członek-wagina-macica" w rozmowie z dziecmi. Dziec
              > ko musi te słowa poznać, funkcjonuja one w obiegu społecznym, nie sa uwazane
              > za nieprzyzwoite.

              zgadzam sie w 100%, aczkolwiek mam wrazenie, jak napisalem wyzwj, ze wielu rodzicowm slowo penis czy wagina nie przejdzie przez usta i wymyslajq rozne dziwadla w postaci ptaszkow, pisiek, muszelek itd...


              >
              > Jaka jest przydatnośc znajomosci takich słów w wieku 5 lat ? Niewielka.

              taka, ze w tym wieku dzieci interesuja sie swoim cialem i dobrze zeby wiedzialy co jest co. nie widze problemu w tym, ze dziecko mowi ze ma penisa lub wagine. dla wielu rodzicow ro jest przekrocznei jakijc niewidzialnej granicy, bo sami nie potrafia o tym rozmawiac i wydaje im sie, ze dziecko znajac poprawna nazwe od razu pojdzie seks uprawiac.


              Dziec
              > i w wieku przedszkolnym nie chodzą same do lekarza, seksuologa...wink) Między s
              > obą, jesli będą musiały porozumiewać się w tej dziedzinie swego dzieciecego z
              > ycia, raczejnie będą uzywać słów, które proponujesz. Uzyja takich, jakich je r
              > odzice nauczyli.

              dzieci rozmawiajac miedzy soba uzywaja takich okreslen jakie znaja i jakie uwazaja za sluszne i wcale nie uwazaja tego za jakies nienaturalne. po prostu penis jak takim samym okresleniem jak siusiak czy ptaszek. to po prostu takie slowo jak inne. jezeli nie rpbi sie z tego jakiegos wielkiego halo.


              > Na miejscu nauczycielki, gdybym uznała za słuszne w tej konkretnej sytuacji, u
              > zylabym sformułowań typu - "to jest siusiak, jak to nazywacie w domu albo pen
              > is - gdy bedziesz u pana doktora" itd.
              >


              a ja wole, zeby nauczycielka powiedziala czlonek lub penis.




              > Gdybym chciała wywiesić publicznie takie rysunki, o jakich piszesz,


              o jakich rysunkach pisalem, bo nie przypominam sobie?



              zapytała
              > bym o zgode rodziców wszystkich dzieci. Moze sie zdarzyc, ze ktos uzna to za na
              > rzucanie tresci intymnych, zmuszanie do ogladania...


              a jak pojda do muzem z klasa i bedzie obraz z gola osoba to nauczycielk ama im oczy pozaslaniac? nie przesadzajmy.... dzieci nie maja problemow z cialem, to dorosli je maja. dla dziecka widok nagiego czlowieka na zdjeciu nie robi zadnejgo wrazenia..o ile wczesniej rodzice nie zrobili z tego jakiegos wielkiego tabu.

              bylem 3 tyg temu z moim 5 latkiem w madrycie w muzeum pradu, bylo tam sporo aktow i kompletnie nie bylo to dla niego niczym nadzwyczajnym.... jestem za tym zeby w koncu przestac zachowywac sie jakby nasze cialo bylo czyms czego nalezy sie wstydzic. jasne , nie musimy prezentowac narzadow plciowych publicznie przy kazdej okazji, ale nie musimy tez rpbic z tego takiej sensacji, ze dzieci na widok rzezb antycznych czerwone sie robia...
              • ugear Po dzieciom przedszkolnym wiedza o waginie? 03.12.13, 16:30
                Witam

                camel_3d napisał:

                dzieci w wieku 4 lat wiedzialy , ze chlopcy maja penisa,
                > a dziewczynki wagine. i tak tez narysowaly same.

                Możesz mi powiedzieć po co dzieciom 4-letnim wiedza, że dziewczynki mają waginę? Zwłaszcza zaciekawiło mnie przekazywanie takiej wiedzy jako opozycji dla penisa u chłopców.
                • verdana Re: Po dzieciom przedszkolnym wiedza o waginie? 03.12.13, 20:54
                  A po co im wiedza o wątrobie? Po co im wiedza o Australii? Po co im w ogóle wiedza?
                  • ugear Re: Po dzieciom przedszkolnym wiedza o waginie? 03.12.13, 22:27
                    verdana, dobre porównanie z wątrobą. To taka sama "istota" wiedza dla 4 latka jak ta dotycząca zależności penis-wagina. Australię to choć na mapie można pokazać, można mieć tam kogoś znajomego, można opowiadać i pokazywać zwierzęta które tylko tam żyją- na wieeeele sposobów można dziecko zafascynować Australią, ale jaki jest sens rozbudzania zainteresowania u tak małego dziecka waginą czy wątrobą?
                    • camel_3d a jak twoje dzieco sie pyta... 03.12.13, 23:16
                      to jak nazywasz organy plciwe?

                      • ugear Re: a jak twoje dzieco sie pyta... 03.12.13, 23:52
                        camel_3d napisał:

                        > to jak nazywasz organy plciwe?

                        Czy to pytanie do mnie? Jeżeli tak, to grzecznie by było gdybyś mi najpierw odpowiedział na moje pytanie zadane Ci wyżej.
                        • camel_3d Re: a jak twoje dzieco sie pyta... 04.12.13, 15:46
                          ak, pytanie bylo do ciebie.

                          odebralem twoje pytanie, jako retoryczne....

                          a jezeli juz...
                          jaki jest sens uczenia 4 latkow czegokolwiek? taki, zeby umialy....moj wie co to jest watroba, zoladek, nerki, pluca, serce.... nie widze wiec piwodu, zeby narzady plciowe okreslac infantylnymi nazwami typu, pisiorek,...
                          • ugear Re: a jak twoje dzieco sie pyta... 05.12.13, 10:36
                            camel_3d napisał:

                            > odebralem twoje pytanie, jako retoryczne....

                            > jaki jest sens uczenia 4 latkow czegokolwiek?

                            Ale ja nie pytałam o uczenie czegokolwiek, tylko uczenia 4 latków, że dziewczynki mają waginę, a chłopcy penisa. Ile z tych dzieci łączy penisa z czymś więcej niż sikanie? A co łączą z waginą? Naprawdę jestem tego ciekawa, czy masz jakiś problem z odpowiedzią na to pytanie?

                            taki, zeby umialy....moj wie co t
                            > o jest watroba, zoladek, nerki, pluca, serce....

                            Tak... pewnie więc wie, że człowiek ma też wyrostek robaczkowy, tchawice, trzustkę, przysadkę mózgową, dwunastnicę... Ponadto podejrzewam, że skoro takie "wyedukowane" dziecko zna pochwę, to zna również macicę, jajowody, jajniki... super! i co z tego? wiedza totalnie zbędna w takim wieku.
                            Ciekawe czy analogicznie jak waginę, rysuje te wszystkie organy na swoich rysunkach... ???

                            nie widze wiec piwodu, zeby na
                            > rzady plciowe okreslac infantylnymi nazwami typu, pisiorek,...

                            A co w tym niewłaściwego? Nie używasz słowa pupa? buzia? Mówisz do dziecka usiądź na pośladkach, a gdy było małe mówiłeś, że wytrzesz mu odbyt?

                            Wszystkie dzieci, które znam łączą penisa z sikaniem, więc nic dziwnego że w języku dziecięcym funkcjonują nazwy po prostu pasujące do funkcji, którą dziecko zna. Spotkałam się ze zdrobnieniem "penisek" i wydało mi się głupsze niż siusiak, pisiorek czy jak to ktoś nazywa. U mnie są dwa określenia siusiak (w odniesieniu do dziecka) i penis (w odniesieniu do dorosłych).
                    • plater-2 w kwestii wagina 04.12.13, 19:30
                      Wagina spoko ! Ale przeklamaniem byloby nie podac pelnej informcji czyli MACICA JAJNIKI JADRA PLEMNIKI . Chodzi o cele - prokreacja - nawiazanie wiezi.
                      • ugear Re: w kwestii wagina 05.12.13, 10:45
                        plater-2 napisała:

                        > Wagina spoko ! Ale przeklamaniem byloby nie podac pelnej informcji czyli MACI
                        > CA JAJNIKI JADRA PLEMNIKI . Chodzi o cele - prokreacja - nawiazanie wiezi.

                        Mam syna i wie, że ma mosznę, w której są jądra, dalsze pytanie po co są też było i dziecku wszystko wyjaśniłam- oczywiście ogólnie i w sposób dostosowany do wieku. Ale syn po prostu się zapytał co to jest.
                        Nie mam córki, więc nie wiem w jakim wieku i w jaki sposób dziewczynki odkrywają że mają pochwę i pytają co to jest?
        • 2013mama Re: niebieski wieszyk 01.12.13, 22:08
          Wierszyk jak wierszyk, pamiętacie sytuacje tego typu www.fakt.pl/Wszystko-zaczelo-sie-od-malego-rysunku-ktory-powstal-w-przedszkolu,artykuly,137402,1.html ?
          Ja nie wydaję opinii odnośnie relacji, bo nie oglądałam zalinkowanego programu. Wszystko zależy jeśli już to od podejścia nauczycielki do tego typu spraw.
          • camel_3d dobre 02.12.13, 10:15
            u nas polowa dzieciakow rysuje chlopcow z genitaliami, zeby ich jakos od dziewczynek rozroznic smile

            moze tez tak rysowal. teraz maja juz spodenki smile
            • plater-2 Re: dobre 02.12.13, 12:32
              Nie ma w tym nic zlego, że dzieci rysuja to, co widza, to o czym myślą.

              Dziecku nie mozna dac w tym momencie przekazu, ze "brzydko tak robic".

              Raczej wyjasnic, że epatowanie takimi tresciami, rysunkami nie jest przyjete w "kulturalnym towarzystwie".
              Takie rysunki zarezerwowane sa do sytuacji szczegolnych, czyli takich, ktorych uczestnicy godza sie na kontakt z nimi.
              • camel_3d Re: dobre 02.12.13, 13:29
                ale wlasnie w tykim sposob dzeici sie ucza... nie widze sensu mowienia 4 latkow, ze to niekulturalne. I ze tak nie rysujemy....

                Raczej uwazam, ze warto zobaczyc sytuacje na rysunku i zapytac czy np widzial golego rycerza na zamku. U nas nagminnie goli byli piraci smile)) Wiec pytalem, zc widzial, zeby gdzies pirat w bajce nago biegal..itd...


                natomiast na plazy widzial sporo nagich osob wiec nie widze senu, zeby mowic mu, ze na plazy tez mamy obowiazkowo rysowac ludzikom majtki.


                Jak napsalem wyzej, dla 3-4 latkow nagosc i czesci ciala nie sa problemem. Problemem sa dla rodzicow, ktorzy nie wiedza jak sie zabrac za nazewnictwo i wola wogole unikac lub wymyslaja jakies infantylne nazwy lub staraja sie juz 34- letnim dzieciom mowic jakie to brzydkie i niekulturalne.
                • plater-2 Re: dobre 02.12.13, 14:27
                  ale wlasnie w tykim sposob dzeici sie ucza... nie widze sensu mowienia 4 latkow
                  > , ze to niekulturalne. I ze tak nie rysujemy....


                  Raczej powiedzialabym do dziecka - 1. "nie zawsze mozna rysowac takie rysunki, na ktorych widac siusiaka i cipcie (czy jak tam chcesz nazwac) , bo nie wszyscy takie obrazki lubia ogladac". Na pewno nie "beda cie mieli za zboczenca" wink))

                  2. "Czy tak jest naprawdę, jak rysujesz ? Co by sie moglo zdarzyc siusiakowi tego pirta, gdyy chodzil bez majtek ?" "Co moze sie zdarzyc dziecku, ktore nie zaslania szumnie sie wyrazajac "Genitaliow" ? Skupic sie na chorobach, uszkodzeniach, raczej nie na "wrednych pajdofilach".
                  Skoro dziecko dluzszy czas rysuje rysunki, ktore nie sa zbyt zgodne (teoretycznie) z rzeczywiskoscia jka zyje, znaczy ze cos nie gra. Rozumiem, gdyby rysowalo temat PLZA i narysowalo tam nagich rodzicow i siebie. Ale ci rycerze.... cos nie psuje, rycerze i piracie nie chadaja nago, tak jak pies i kon nie nosi majtek i stanika.

                  Infantylne znczy odpowiednie dla poziomu dziecka - "jestes osoba niepokojaco infalntylna" - mowimy do dorastajacej osoby, gdy zachowuje sie jak dziecko.

                  Infantylnie zachowuje sie dorosly facet, ktory mowi "panie doktorze, cos mis ie na siusiaczku porobilo, nie wiem co", albo kobieta - "panie ginekologu, tm cos mam...".


                  Jak napisalem wyzej, dla 3-4 latkow nagosc i czesci ciala nie sa problemem.

                  Nie sa problemem bo dzieci sa "niedoinformowane w wielu kwestich zwizanych z nagoscia. Rola wychowawcy jest stosownie do wieku te informcje podac.

                  "Wredny pajdofil" funkcjonowal zwsze w postaci dziada, ktory poryw dzieci, kominiarza...
                  dzisiaj dzieci slysza to slowo w TV, na ulicy - do dziecka w wieku, gdy samo sie przemieszcza po ulicach, smialo mozna mowic uzywajc slowa "pedofil". Nie wchodzac w temat detalicznie, bo to tresci drastyczne.


                  • camel_3d Re: dobre 02.12.13, 21:02
                    nie ma sensu pytanie czy tak jest naprawde. bo. dzeici inaczej widza swiat niz my.
                    na parwde to nie ma kosmitow i niebo nie jest na gprze tylko tez przed nami, a sloneczko nie ma buzi i oczu...
                    nie widze sensu mowienia 4 latkow, ze rysowanie czlonka piratom jest niekulturalne. raczej jestem za tym, zeby pokazac mu np na rysunkach, ze üiraci nosili np spodnie w paskismile)




                    > Raczej powiedzialabym do dziecka - 1. "nie zawsze mozna rysowac takie rysunki
                    > , na ktorych widac siusiaka i cipcie (czy jak tam chcesz nazwac) , bo nie wszy
                    > scy takie obrazki lubia ogladac". Na pewno nie "beda cie mieli za zboczenca" wink
                    > ))

                    a potem pojdzie do muzeum i zobaczy akt i zapyta dlaczego ta osoba jest naga, skoro to takie niekulturalne. smile)

                    im wiecej robimy sensacji wogol naszego ciala tym bardziej dzieci czerpia frajde z nielegalnego dorysowania penisa czy piersi na zdjeciu.



                    >
                    > 2. "Czy tak jest naprawdę, jak rysujesz ? Co by sie moglo zdarzyc siusiakowi
                    > tego pirta, gdyy chodzil bez majtek ?"

                    ktos by mu go obcial podczas walki.....

                    "Co moze sie zdarzyc dziecku, ktore nie
                    > zaslania szumnie sie wyrazajac "Genitaliow" ? Skupic sie na chorobach, uszko
                    > dzeniach, raczej nie na "wrednych pajdofilach".

                    co to sa pajdofile?

                    > Skoro dziecko dluzszy czas rysuje rysunki, ktore nie sa zbyt zgodne (teoretyc
                    > znie) z rzeczywiskoscia jka zyje, znaczy ze cos nie gra. Rozumiem, gdyby rysow
                    > alo temat PLZA i narysowalo tam nagich rodzicow i siebie. Ale ci rycerze...
                    > . cos nie psuje, rycerze i piracie nie chadaja nago, tak jak pies i kon nie no
                    > si majtek i stanika.

                    tak dziecko rozroznia ze jest to pirat chlopak, lub pirat dziewczynka. dlugie wlosy mieli akurat wszysca, a dodatkowo u nas w przedszkolu rycerzqmi sa tez dziewczynki... wiec dorysowanie niektorym czloknkow nie bylo niczym innym jak oznaczeniem ktorzy sa chlopcami. nie ma sensu dorabiania. teorii.


                    >
                    >
                    > Nie sa problemem bo dzieci sa "niedoinformowane w wielu kwestich zwizanych z
                    > nagoscia. Rola wychowawcy jest stosownie do wieku te informcje podac.

                    nie widze sensu informowac o tym 3 latkow. dla nich wstyd nie istnieje. one traktua swoje cialo naturalnie, bez zbednych blokad kulturowych. u nas jak pisalem wszytski dzieciaki kapia sie razem w basenie nago..lub przebieraja sie . i nikt nie robi z tego sensacji. po prostu nie sa napietnowane wstydem. na to przyjdzie czas pozniej.




                    >
                    > "Wredny pajdofil" funkcjonowal zwsze w postaci dziada, ktory poryw dzieci, komi
                    > niarza...




                    nie znam okreslenia pajdofil.


                    > dzisiaj dzieci slysza to slowo w TV, na ulicy - do dziecka w wieku, gdy samo
                    > sie przemieszcza po ulicach, smialo mozna mowic uzywajc slowa "pedofil". Nie w
                    > chodzac w temat detalicznie, bo to tresci drastyczne.
                    >


                    wogoel uwazam za zbedne wchodzenia w takie tematy z 3 latkami czy 4 latkami. ich swiat jest jeszcze pozbawiony zanieczyszczen. dopoki dziecko nie chodzi samo po ulicy to nie ma sensu zaglebiac sie w te tematy.
    • afroddytta Głos rodziców jest ważny 01.12.13, 22:00
      trzeba być czujnym i działać jak coś nam się nie podoba a nie akceptować ślepo co nam 'postęp' proponuje, w końcu chodzi o nasze dzieci, a konkretnie np. moje. Jak moje dzieci dorosną to pewnie mnie będzie interesowało czego tam uczą w szkołach (dopóki wnuki się nie pojawią).

      wpolityce.pl/wydarzenia/68440-rodzice-z-rybnika-wyjasniaja-sprawe-gender-przedszkolu-z-jakich-ksiazek-edukowano-ih-dze
      a tu film dok. nt gender jakby ktoś nie miał okazji się jeszcze natknąć www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrg&feature=share&list=UUt1nPWUvZ87bnOSB1Xt23yQ
      • camel_3d Re: Głos rodziców jest ważny 02.12.13, 10:19
        ale o jakiej czujnosci ty mowisz? bo chyba nie widzisz problemu w tym, ze dzieci ucza sia nazywac czesci ciala tak jak sie nazywaj, prawda?

        Zdajesz sobie sprawe ilu rodzicow "boi" sie nazwac genitalia jakos normalnie i wymyslaja, siusiaki, muszelki, motylik, ptaszki i wogoel ..a ptem dziecku uczy sie od starszych kolego bardziej dosadnych okreslen. Zreszta dzeici same rozbeiraja i przebieraja lalki, wiec nie widze nic dziwnego w tym. No iczywisc zawsze sie jakas przewrazliwiona matka znajdzie, ktora zaraz pomylsi, ze jej 5 latak bedzie sie masturbowac, bo opiekunka powiezdiala, ze penis to penis, a nie "ptaszek"... smile))

        A swoja drgoga im wiecje tajemnic robia rodzice tym ciekawsze robia sie dzieci. Same zaczynaja odkrywac swoja seksualnosci.

        • plater-2 Re: Głos rodziców jest ważny 02.12.13, 13:29
          A w jaki spsob zwracasz sie do zony w kwesti "L'amour".
          Katrzyno Pikutkowska, czy zechcesz ze mna spolkowac (wspolzyc, odbyc stosunek seksualny, odbyc akt malzenski, odbyc wspolzycie malzenskie, dokonac obowiazku malzenskiego...) bo naprawde jestem ciekawa. wink))
          • camel_3d Re: Głos rodziców jest ważny 02.12.13, 13:38
            O. i tu wlasnie wychodzi ta luka w edukacji. Nawte nie potrafisz tego normalnei nazwac po polski i uzywasz obcojezycznego zwrotu.

            Ludzie ktorzy sa razem nie musza sie pytac czy ktos chce czy nie chce uprawiac seks. Po rpstu tu sie wie lub czuje. Widziasz jak reaguje druga osoba.


            > A w jaki spsob zwracasz sie do zony w kwesti "L'amour".

            a niestety w polskim jezyku nastolatwo wystepucje je.ani, ruch.nie, pierd.lenie i td...

            wiesz czemu? bo rodzice u tym nei potrafia rozmawiac, w szkole robi sie tabu bo be, fuj i pfe... wiec ucza sie od straszych kolegow.
            • plater-2 zbiorowa produkcja milosci 02.12.13, 14:03
              "amour" znaczy "milosc" !!!!!!

              A Francuzi mowia "faire l'amour" - "robic milosc" i nie odrozniaja "lubić" od "kochać", "Kochanka" od "pani ( w szkole), "nauczycielka".
              Do dzieci w szkole mowi sie "mes amis" - moi przyjciele....
              • camel_3d Re: zbiorowa produkcja milosci 02.12.13, 19:10
                a murzyni z plemienia mowia bunga bunga...smile)

                co mnie obchodzi to jak nazywaja u seks francuzi czy wlosci czy kto inny. chodzi o to, ze w polsce ludzie maja ogolnie z seksualnpscia problemu. albo jest absurdalnie agresywne albo infantylne.... a jezeli ktos to nazywa normalnie to juz jest wstyd.. smile))

                • plater-2 Re: zbiorowa produkcja milosci 04.12.13, 19:31
                  albo to cos dla nich znaczy, albo jeszcze nie przemysleli doglebnie tematu.
        • afroddytta Re: Głos rodziców jest ważny 03.12.13, 21:23
          A czy przeczytałeś artykuł który podlinkowałam i odnośnie którego była moja wypowiedz?
          Dla tych co nie czytają linków wyjaśnię, że opisana jest sprawa gdzie dzieci miały się uczyć właśnie o ciele itp. a omawiana książeczka w znacznej części skupiała się na ilustrowaniu filozofii gender.

          Prawda jest taka, że w Polsce (nie wiem jak w innych krajach, ale skoro edukacja seksualna jest tam od lat to zapewne nie) nacisk na edukację seksualną w przedszkolach i szkołach w znaczniej części pochodzi od środowisk LGBT (które to są mniejszością jednak starają się swoje zdanie narzucić większości), które to poprzez niby rzeczy oczywiste np. właśnie nazewnictwo starają się wprowadzić do dzieci filozofię gender (jak w przypadku przedszkola w Rybniku zalinkowanym przeze mnie poprzednio). Na temat samej filozofii gender nie ma co mówić, bo już w krajach bardziej postępowych niż postępowe zorientowano się, że nie ma ona żadnych podstaw biologicznych, tutaj znany film www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrg , ostatnio również na ten temat wypowiadał się seksuolog Lew Starowicz.

          A same lalki do których wydaje się, że dyskusja tutaj została sprowadzona to jedynie drobny element całego programu edukacji. Z Twoich wypowiedzi wynika, że przeciwko lalkom nic nie masz, jednak z innej Twojej wypowiedzi wynika, że już inna część programu dot. nauki autostymulacji delikatnie mówiąc nie cieszy Cię. Przecież nie można sobie wybrać co Ci się podoba albo nie, albo Ministerstwo Edukacji wprowadza cały program albo nie, skoro pozwalamy na naukę 3latków (lalki, nazewnictwo itd.) to również wyrażamy zgodę na dalszą edukację w tym temacie i to chyba oczywiste, że starsze dzieci będą uczyć się kolejnych rzeczy (w końcu specjaliści WHO opracowali ten program, więc wiedzą co dla danych dzieci jest odpowiednie) i tak 6-latka nauczą autostymulacji i wytłumaczą co to jest st. płciowy, 9-latka odpowiedzialnych, bezpiecznych i przyjemnych doświadczeń seksualnychych, zakładania prezerwatywy i zapoznają z metodami antykoncepcyjnymi (stosowanymi w przyszłości czyli w wieku 12 lat wg. programu), 12-latka komunikować się w celu uprawiania przyjemnego seksu.
          Jeśli się z czymś nie zgadzamy to trzeba o tym mówić, protestować itd. Chyba nie ma tu osoby która by akceptowała cały ten program bez żadnych wyjątków?


    • plater-2 wydawnictwo jednosc telefonujemy i czekamy ! 02.12.13, 12:21
      Chcialam zamowic ksiazke dla wnuka, niestety po rozmowie telefonicznej zrezygnowałam. Chodzi o ksiązkę Elisabeth Constantino "Skąd się biorą dzieci" . Pani, z która rozmawiałam przez telefon, na moje pytanie o tresci dydaktyczne w niej zawarte ( do ksiazki mam dostepu - tylko przejrzałam kilka dostepnych kart za pomoca przegladarki), odpowiedziła mi, że sa w tresci ksiązki tylko treści poznawcze, brak wychowawczych.

      Jako wieloletnia nauczycielka oraz matka piatki dzieci - czyli osoba nie tylko z tzw. "przygotowaniem pedagogicznym" ale wieloletnią praktyką wlasna bardzo się rozczarowałam. Spodziewałam się, że znajdę treści typu - niekulturalnie jest podglądać kolege w przedszkolu, gdy korzystaja z toalety, nie jest przyjete chodzenie nago w publicznych miejscach, gdy chcemy kogos dotykac, pytamy o zgode, te czesci ciala ktore zaslaniamy nawet na plazy sa dla nas bardzo cenne i dostep do nich rezerwujemy tylko dla wybranej osoby, pani która oczekuje dziecka, słuzymy pomoca, pomagamy nieść siatki itp. Czy rzeczywiście tych treści nie ma, czy to niekompetencja informatorki ?

      Z powazaniem .........


      Czekam na odpowiedz
      • camel_3d ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 02.12.13, 13:35
        Nie kazdy traktuje sprawy nagosci tak samo.
        Np..uwazam, ze nie ma sensu mowienie dziecku, ze nie kulturalnie jest chodzic nago po plazy, skoro ono i tak widzi np wlasnych rodzicow nago. Lub samo biega nago.

        "podgladanie" tez wynika tylko z robiena TABU. U nas w przedszkolu nikt nikogo nie podglada bo nikdy nie bylo robienia tabu z nagosci a latem dzieci 4-5 lateni nago kapaly sie malym baseniku w przedszkolu. Te ktore chcialy zakladaly majki, ale i tak pozniej wszytskie sie przebieraly razem... wiec nagosc nie jest niczym nadzwyczajnym.

        z reszta mniej wiecej sie zgadzam. ale i tak uwazam, ze skro ksiazka jest o tym skad sie biora dzieci to nie musimy tam zbyt wieli informacji wychowawczych pakowac. Tym powinni zajac sie rodzice na codzien..i tu niestet yjest duzy problem, bo spoleczenstwo ogolnie jesz chamowate...
        • plater-2 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 02.12.13, 14:12
          Chyba nie chodzicie nago po "plazy publicznej" ?? Jesli zdecydowaliscie sie na plaze naturystow - wyjasniamy dziecku, ze sa miejsca (plaza naturystow, laznia, komisja wojskowa, lekarz), gdzie ludzie sie umowili, ze tak chodza i im to nie przeszkadza. Jak komus sie to nie podoba, nie idzie w to miejsce.
          Odwrotnie - nie chodzimy nago tam, gdzie ludzie sobie tego nie zycza. Na basenie sa kabiny zeby sie przebrac, powinny byc firanki, zeby sie zaslonic. Po to, zeby sie nie narzucac w rosole komus, kto tego nie lubi. Inne zachowanie jest "niekulturalne".

          "Podgladanie" sie dzieci wynika z dychotomii wychowawczej. Juz jest zjawisko (wiedza, proba weryfikacji wiedzy), niestety wychowawca nie pospieszyl z procesem dydaktycznym, jak te wiedze sie "kulturalnie" weryfikuje.

          Nauczycielka zwraca uwage dziecku, ze sie niedekwatnie do oczekiwan spolecznych zachowuje. Dalsze postepowanie - zalezne od woli rodzicow - przedstawiamy problem na zebraniu i pytamy, czego zycza sobie rodzice dzieci. jesli nie czuja sie na silach sprostac sytuacji - moga poprosic nauczycielke (w zalozeniu fachowca). Nie musza.
          • camel_3d Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 02.12.13, 21:12
            czesto jestesmy np na fuertewenturze, gdzei wiele osob na plazy publicznej opala sie nago.
            poza tym mieszkam w belrinie, gdzie np w parku, w centum miasta mozesz na trawniku zobaczyc osoby opalajace sie nago.




            > "Podgladanie" sie dzieci wynika z dychotomii wychowawczej. Juz jest zjawisko
            > (wiedza, proba weryfikacji wiedzy), niestety wychowawca nie pospieszyl z proce
            > sem dydaktycznym, jak te wiedze sie "kulturalnie" weryfikuje.

            i to wöasnie jest dowod na to, ze rpbienie z ciala tabu, powoduje jeszcze wieksza ciekawosc.

            zakazany owoc jest najbardziej pozadany.

            u nas dzieci sie nie podgladaja, ale dlatego, ze wiedza, ze zalatwianie potrzeb fizjologicznych to sprawa indywidualna i nie nalezy wchodzic do lazienki. a nie dlatego, zeby nie zobaczyc kogos nago.

            moj mlody nie wchodzi do lazienki, kiedy sie zalatwiam, ale wchodzi kiedy sie kapie lub biore prysznic. i ani dla mnie ani dla niego nie jest to problemem.




            >
            > Nauczycielka zwraca uwage dziecku, ze sie niedekwatnie do oczekiwan spolecznych
            > zachowuje. Dalsze postepowanie - zalezne od woli rodzicow - przedstawiamy pr
            > oblem na zebraniu i pytamy, czego zycza sobie rodzice dzieci. jesli nie czuja
            > sie na silach sprostac sytuacji - moga poprosic nauczycielke (w zalozeniu facho
            > wca). Nie musza.


            obawiam sie ze w pl duzo rodzicow ma wogole problemy z tematamu tabu. dlatego najchetniej wogole by o tym nie rozmawiali. rodzice wysylajac dzieci do ülacowki edukacyjnej, jkal jest szkola czy przedszkole zgadzaja sie na ro, ze obowiazuje tam program nauczania i jezeli im sie nie podoba moga zmienic placowke. u mnie w grupie jest matak, ktora ma wielki problem z tym, ze w przedzskolu nie podaje sie wieprzowiny, ze wzgledu na dzieci muzulmanow. dla niej to problem utraty kultury calego narpdu... jestem w radzie i powiedziale, ze musi to zaakceptowac lub zmienic placowke.
          • monhann2 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 14:18
            Na basenie sa kabiny zeby sie przebrac, powinny byc firanki, zeby sie zaslonic. Po to, zeby sie nie narzucac w rosole komus, kto tego nie lubi. Inne zachowanie jest "niekulturalne".

            "Niekulturalne" w zacofanej, polskiej kulturze. W zadnej innej. Nie mieszkam w Polsce, chodze regularnie na silownie i musze przyznac, ze wiekszosc kobiet rozbiera sie w ogolnej przebieralni do nagusa, idzie pod prysznic, wraca i ubiera sie bez skrepowania przy innych kobietach. Nikt nie ma z tym problemu. Gdyby ktos tego nie lubil, jak to okreslilas, to nie musi patrzec a w najgorszym wypadku nie musi chodzic do publicznej silowni.

            Chcialam jeszcze dodac, ze w Polsce protestuje sie ostatnio wszystkie nowe inicjatywy. Cokolwiek to by nie bylo. Demokracja dala ludziom sile i wolnosc w zwiazku z tym trzeba sobie odbic lata komunizmu. W temacie tego postu to nikt nie ma z tym problemu tylko polscy rodzice. Na zachodzie od dawna jest to normalne i ogolnie przyjete, ze dzieci od najmlodszych lat wprowadzane sa w tajniki wiedzy o seksie, roznicach plciowych, budowy ciala itd.
            • magdak_1977 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 16:40
              monhann2 napisała:

              >
              > "Niekulturalne" w zacofanej, polskiej kulturze. W zadnej innej. Nie mieszkam w
              > Polsce, chodze regularnie na silownie i musze przyznac, ze wiekszosc kobiet roz
              > biera sie w ogolnej przebieralni do nagusa, idzie pod prysznic, wraca i ubiera
              > sie bez skrepowania przy innych kobietach. Nikt nie ma z tym problemu. Gdyby kt
              > os tego nie lubil, jak to okreslilas, to nie musi patrzec a w najgorszym wypadk
              > u nie musi chodzic do publicznej silowni.



              I dlatego żyję w Polsce zamiast wyjechać na Zachód, bo mi to nasze poczucie, co jest "niekulturalne" pasuje. Jak komuś nie pasuje, może bez problemu wyjechać i oglądać nagusy w każdym "publicznym" miejscu.


              >
              W temacie tego postu to nikt nie m
              > a z tym problemu tylko polscy rodzice. Na zachodzie od dawna jest to normalne i
              > ogolnie przyjete, ze dzieci od najmlodszych lat wprowadzane sa w tajniki wiedz
              > y o seksie, roznicach plciowych, budowy ciala itd.

              Na Zachodzie normalna i ogólnie przyjęta jest też inicjacja seksualna w wieku lat kilkunastu - daleko przed dwudziestką, co dla mnie jest nienormalne i nie do przyjęcia. zachwyt tym, co na Zachodzie nie ma nic wspólnego z tematem. Fajnie, że mieszkasz, tam, gdzie Ci dobrze i gdzie obyczajowość Ci odpowiada, ale nie wiem,co to ma wspólnego z wychowaniem przedszkolaków w Polsce - jak rozumiem, to temat Ci zupełnie obcy
              • camel_3d Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 18:40

                > Na Zachodzie normalna i ogólnie przyjęta jest też inicjacja seksualna w wieku
                > lat kilkunastu - daleko przed dwudziestką, co dla mnie jest nienormalne i nie d
                > o przyjęcia.

                to chyba nie masz zielonego pojecie kiedy w PL zaczyna sie uprawianie skesu...



                >zachwyt tym, co na Zachodzie nie ma nic wspólnego z tematem. Fajni
                > e, że mieszkasz, tam, gdzie Ci dobrze i gdzie obyczajowość Ci odpowiada, ale ni
                > e wiem,co to ma wspólnego z wychowaniem przedszkolaków w Polsce - jak rozumiem,
                > to temat Ci zupełnie obcy

                moze wlasnie z tym, zepotem wyjezdzaja gdzies i odnosza szok kulturowysmile))
                • monhann2 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 19:16
                  Zakazany owoc najlepiej ponoc smakujesmile A potem niechciane ciaze, choroby, bo przeciez tych nastolatkow nikt nie uswiadamia. Polski rodzic na zawal by zszedl gdyby mial wreczyc nastolatkowi kondoma lub pigulesmile Jesli nastoletnie pociechy nie maja jeszcze 20-tu lat to zapewne nie maja o tych sprawach pojecia i jak sie spotykaja z rowiesnikami to na pewno znaczki ogladajasmile)) Lepiej zyc w blogiej nieswiadomosci i myslec, ze to niedopuszczalne i nienormalne.

                  Pozornie odbiegam od glownego tematu posta ale.... Uswiadamianie zaczynac powinnismy wczesnie, w przedszkolu. Jesli Wy, polskie mamy macie z tym problem, to mnie rzeczywiscie nic do tegosmile Pozostaje zyczyc Wam duzo sukcesow wychowaczych, aby Wasze pociechy wyrosly na przyzwoitych ludzi ale takze pewnych siebie, asertywnych i otwartych na swiat.
                  • magdak_1977 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 19:57
                    Ja nie mam problemu z uswiadamianiem MOICH dzieci- ale chce to robic tylko ja i moj maz w sposob i w czasie, jaki uwazamy za sluszny. Sprzeciwiam sie edukacji seksualnej-cokolwiek ona znaczy-w przedszkolu,prowadzonej przez obca, czesto zupelnie nieprzygotowana osobe. Mam doswiadczenia ze slynnym WdZ w szkole i nauczycvielami, ktorzy nie przekazuja wiedzy tylko wlasne poglady i doswiadczenia. A ponoc tez byli szkoleni i maja stosowne zaswiadczenia.

                    Zyczenia sukcesow wychowawcych chetnie przyjme, tego nigdy doscsmile
                    • camel_3d Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 23:18
                      swoja droga, ciekaw e jak wyglada to uswiadamianie u was...
                      • maman3 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 04.12.13, 09:22
                        swoja droga, ciekaw e jak wyglada to uswiadamianie u was..


                        Wygląda tak, że już 10-latek ( a może nawet młodsi byli) wiedzieli, skąd się biorą dzieci, pytali, co to gwałt, poronienie, wiedzieli, że kobiety mają okres-i wiele innych. Przede wszystkim nie mają oporów nas pytać-i to jest sukces. Dlatego osobiście nie życzę sobie, żeby ktoś inny uświadamiał moje dzieci. I mam wrażenie, że są tu pieniacze, którzy mają problem ze zrozumieniem tekstu pisanego-wyraźnie mówimy, że nie jesteśmy przeciw uświadamianiu, jesteśmy przeciw konkretnemu sposobowi uświadamiania. To, co robiła pani w przedszkolu jest nienaturalne-i nikt tego lepiej nie odczuje, niż dzieci. Odpowiedź na pytanie dotyczące seksu, czy różnic dotyczących budowy ciała powinna paść po zadaniu pytania, nie przed. Pytanie rodzi się u dziecka w różnym czasie-u innych wcześniej, u innych później, sprawa indywidualna. Punktem wyjścia może być właśnie anatomiczna lalka, którą się dzieci bawią-a nie obnażana specjalnie, obrazki w książeczce z golaskiem-bobaskiem.
                        • alusia255 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 04.12.13, 10:44
                          Wlasnie manam, ja to juz przestalam komentowac, bo nie mam tu z kim pisac. Jak widac my jestesmy glupie , zacofane baby, ktorych dzieci w szkolnej toalecie lub na ulicy ucza sie jak wyglada sisusiak, a reszta to wyzwoleni rodzice, ktorzy od przedszkolaka zgadzaja sie by edukowali ich dzieci specjalisci. Czuja sie przez to lepszymi rodzicami, zreszta o czym i z kim tu gadac jak niektorzy " z zagranicy" ciesza sie z tego, ze rozbieraja sie wspolnie z dwudziestoma innymi babami na silowni i nikt nie korzysta z przebieralni.
                          Nie chce mi sie juz udowadniac, ze nie jestem wielbladem, a moje dzieci z powodzeniem uswiadamiam w domu wtedy kiedy one tego potrzebuja i maja sie calkiem dobrze.
                          P.S. W przeciagu 8 lat mieszkalam w 5 roznych krajach europejskich i nikt nago nie chodzil w zadnej przebieralni, nikt nie edukowal seksualnie moich dzieci w przedszkolu. Takze nie wmawiajcie nam ( zacofanym polskim matka), ze na zachodzie jest inaczej niz w Pl pod tym wzgledem. A moje dzieci jak widza nad oceanem rozebranych do naga ludzi to nie placza z przerazeniem i nawet nie pytaja co oni maja miedzy nogami, wiec chyba nie jest az tak zle z nimi i ze mna.

                          • magdak_1977 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 04.12.13, 11:20
                            alusia255 napisała:

                            > Wlasnie manam, ja to juz przestalam komentowac, bo nie mam tu z kim pisac. Jak
                            > widac my jestesmy glupie , zacofane baby, ktorych dzieci w szkolnej toalecie lu
                            > b na ulicy ucza sie jak wyglada sisusiak, a reszta to wyzwoleni rodzice, ktorzy
                            > od przedszkolaka zgadzaja sie by edukowali ich dzieci specjalisci. Czuja sie p
                            > rzez to lepszymi rodzicami, zreszta o czym i z kim tu gadac jak niektorzy " z z
                            > agranicy" ciesza sie z tego, ze rozbieraja sie wspolnie z dwudziestoma innymi b
                            > abami na silowni i nikt nie korzysta z przebieralni.

                            smile
                            No właśnie, a ja zacofana jakoś nie przepadam za innymi golasami i siebie gołej też publicznie staram się nie pokazywać, choć na basen chodzę i jakoś pod prysznic też wejść muszę. I jeżeli ktoś mówi, że to dlatego, że w przedszkolu nie zdejmowałam lalkom majtek to może jednak powinien swoją opinię jeszcze raz przemyśleć.
                            No ale jakby na tym basenie można było Barda Pitta albo Russela Crow zobaczyć, to może i ja bym na golasy inaczej spojrzała. Niestety z moich doświadczeń kilkukrotnych pobytów na plażach dla naturystów w różnych krajach, można tam spotkać tylko pomarszczonych i otyłych dziadków i babcie z obwisłymi piersiami, a oglądanie takich golasów mało estetyczne dla mnie jest, niezależnie od tego czy lalkom majtki zdejmowałam czy też nie. Kwestia gustu i dobrego smaku a nie edukacji seksualnej
                          • camel_3d Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 04.12.13, 21:22
                            A moje dzieci jak widza nad oceanem
                            > rozebranych do naga ludzi to nie placza z przerazeniem i nawet nie pytaja co o
                            > ni maja miedzy nogami, wiec chyba nie jest az tak zle z nimi i ze mna.


                            heheh.. akiedys ktos gdzies zlinkowal artukul o tym, ze znany aktur..t. stockinger, zdjal majty na plazy i swiecilo golym tylkiem. I matyki dzieciom oczy zakrywaly.. smile)) juz nawet nie chce myslec co by bylo gdyby nagle ktos goly przyszedl.smile)
                        • magdak_1977 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 04.12.13, 11:12
                          Maman, amensmile
                • magdak_1977 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 19:20
                  > to chyba nie masz zielonego pojecie kiedy w PL zaczyna sie uprawianie skesu...

                  Myślę, Ze TY też nie, bo to temat dotyczący młodych ludzi
                  my możemy co najwyżej czasem jakieś statystyki sobie poczytać o tym

                  ale jak widzę, Ty masz wiedzę na każdy temat i każdego oponenta skwitujesz jako mało rozgarniętego, który robi wiochę
                  jeden taki omnibus na forum starczy



                  Magda - szczęśliwa mama piątki
                  • eps Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 22:16
                    uświadamiać o edukacji seksualnej?
                    może zbyt wyuzdana jestem smile
                    ale jak dla mnie wykład o siusiakach i pipkach w przedszkolu to bardziej pogadanka podobna do pogadanki o porach roku, pieczeniu chleba czy ozdabianiu choinki.
                    Edukacja seksualna to dla mnie wiedza o cyklu u kobiety, sposobach zapobiegania ciąży, popędzie seksualnym, wykorzystywaniu seksualnym itd.
                    pokazanie na lalce pipy i siusiaka to pop prostu przyroda i nic więcej.

                    • ugear Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 22:44
                      Tylko czemu założenie jest takie, że tych lalek nie można zidentyfikować bez zdejmowania im majtek? Lepiej by było jakby ogólny wygląd lalki szedł w parze z tymi pipami i siusiakami. Czemu dzieci dostają informację, że aby wiedzieć czy to chłopiec czy dziewczynka muszą zdjąć lalce majtki? Przecież to nienormalne- dzieci w wieku przedszkolnym nie mają problemów z określaniem że dziecko A jest dziewczynką a B chłopcem. I nie muszą tego sprawdzać po tym co dane dziecko ma w majtkach.
                      • eps Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 04.12.13, 10:02
                        wiesz moim zdaniem ściągnięte majki dają 100% pewności - w większości wypadków smile
                        wydaje mi sie ze co niektore osoby przesadzają.
                        I co z tego że lalka miała majtki ściagane.
                        U mnie granica przyzwoitości byłaby przekroczona zdecydowanie jakby Pani usiadła z dziećmi w kółeczko i dzieci porozbierała smile
                        to tylko lalka z siusiakiem. To to samo co krótkie włosy, pępek, palec od nogi duży i mały.
                        nie da sie pokazać stopy nie zdejmując skarpety. W skarpecie możemy tylko teoretyzować smile
                        • camel_3d Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 04.12.13, 21:24
                          niektorym sie bedzie teraz wydawalo, ze dzieci beda chodzily i sciagaly innym majtki smile)))


                          a swoja droga.. ciekawe jak beda reagowli kiedys rodzice, kiedy na leckji biologii..chba w 6 klasie, bedzie mowa o rozmnazaniu sie itd..i beda schemtyczne rysunki narzadow....fuuuuuuuj.....sodomja i gomorja smile
                        • ugear Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 05.12.13, 10:57
                          eps napisała:

                          > wiesz moim zdaniem ściągnięte majki dają 100% pewności - w większości wypadków
                          > smile

                          Chcesz powiedzieć, że Ty masz problem z odróżnieniem płci, czy że dzieci które znasz mają ten problem?

                          Ja nie mam problemu z tym że dzieci zdejmują majtki lalkom. Mi się nie podoba, że gdy te lalki mają majtki są IDENTYCZNIE. I muszą dzieci je zdjąć by wiedzieć czy to chłopiec czy dziewczynka. Sytuacja totalnie nienaturalna. Przynajmniej dla mnie.
                          • ciociacesia chcesz powiedziec ze rozrózniasz płec niemowlaka 05.12.13, 11:04
                            bez zdjecia pieluchy badz zapytania rodzica?
                  • camel_3d Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 03.12.13, 23:20
                    no tak, bo na penwo w pl to do 20 wstyscy sa wstrzemiezliwi.... heheheh


                    moze przestan do kosciol tyle chodzic, bo wierzysz w niestworzone rzeczy.

                    btw. w polsce granica prawna jets 15 lat...
                    • plater-2 odpowiedz camelowi huretm 04.12.13, 03:26
                      „natura jest jedna. chonic przed zbeszczeszczeniem? czego? nie rozumiem...
                      jezeli myslisz, ze alfa i omego bo znasz slowo prokreacja to sie mylisz. nie musze zagladac do slownika, zeby wiedziec o czym piszesz”

                      Zajrzyj do słownika jezyka polskiego PWN i sprawdz co znaczy „natura”. I roznice pomiedzy CREATIO i PROCREATIO bo to nie to samo.

                      Slowa rozpłód uzywamy w stosunku do zwierzat i to w przypadku, gdy chodzi o przymusowa inseminacje lub kopulacje.

                      Rozrod nie zaklada woli czynności, nie ma tez zawizania więzów.


                      „aczkowiek nie widze wciaz celu do ktorego dazysz. o jakim rozplodzie piszesz? bo jak do tej pory to w pl rodzi sie coraz mniej dzieci... wiec chyba cos nie tak z twoja teoria”

                      nie wiem o co chodzi… .



                      „sa roznice miedzy wstydem, a wmowionym wstydem,popatrz na plemiona indian amazonskich. wszyscy chodza nago...a dziwnym trafem nie kopluluja jak zwierzeta, kazdy z kazdym i byle gdzie. po prostu traktuja cialo jako cos normalnego. i porownaj to do krajaow np arabskich, gdzie kobiety uwazane za bezwstydne jezeli juz wlosy odslonia. wiesz ile gwaltow jest w krajach gdzei seks jest wielkim tabu? wmkrajach arabskich tez jest duzo gwaltow, bo skeks jest zakazany. mowa o nim zakazana..dopiero o tym czym jest esk tak na prawde dowiaduja sie ludzie w noc poslubna. i do tego dazysz? ze tak powinno byc?”

                      „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu - zdanie to mówi nie o nieobecności wstydu tylko o NIEODCZUWANIU GO. Dopiero po złamaniu przymierza „otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy”, odkryła się przed nimi nowa treść i jakość przeżyć ciała. To znaczy czym jest cialo człowieka i jakie sa, powiedzmy, możliwości przezyc plynacych z ciala. Tak to rozumiem.

                      Ze wstydem, jak z cholesterolem. Mylisz pojecie „wstyd” i „poczucie winy” .Wstyd chroni ludzką godność, a wstydliwość łączy się z przekonaniem o własnej WARTOSCI. Tak jak sumienie człowieka jest niedoskonale, tak wstyd może być zdrowy i toksyczny. Może go nawet calkiem nie być „bezwstyd”, „sromota”. Toksyczny wstyd jest wtedy, gdy wiaze się z poczuciem bezwartościowosci, wyizolowania…
                      Dobry wstyd – wtedy gdy wstydzimy się „twórczo”. Z tego wstydu cos dla ns wynika.
                      Czy nie zdarza się, ze wstydzi się ktos czegos dobrego ? Ktos pomaga w tajemnicy, bo nie chce, żeby mu dziękowano… Człowiek czasem sie wstydzi się dobrego uczynku. Np. uczennica krepuje się wyjsc po nagrode , bo koledzy zamiast ja oklaskiwac, szmeja się i gwizdza. Ona czuje, ze obrazono jest jej godność.
                      Wstyd – dobry „chroni wlasne ja przed innym ja”. Przed naruszeniem godności, zbeszczeszczeniem tego, co najświętsze, przeznaczone dla osoby ukochanej.
                      Milosc „zjada wstyd”. Kochamy kogos, czujemy się przed nim bezpiecznie, wiemy, ze nie widzi naszej wartości tylko w „charakterze ladnego kawalka miesa” i wstyd znika, bo jest niepotrzebny. Dobry wstyd nie tyle oddala osobe od osoby, tylko buduje „ochronna bariere”. Wynika to z tego, ze tylko człowiek - w odróżnieniu od ANIMALIA - posiada świadomość przeznaczenia swego ciala i jego prokreacyjnych możliwości.


                      Adam i Ewa - „nie odczuwali wzajemnie wstydu” to było przed upadkiem - widocznie wtedy jeszcze mieli doskonala wizje tego, czym ma dla drugiego być czloweik – nie „przedmiotem użycia” a „darem”. Po grzechu jest już inaczej – zamiast daru człowieka dla człowieka– pokusa przywłaszczenia, zagarniecia dla siebie na wlasny uzytek, wykorzystania, podporzadkownia.. I pojwi się wstyd jako „samoobrona” przed tym zagrozeniem. To jest dobry wstyd. Dlatego dzieko uczymy – „nie sciaga się komus majtek z pustej ciekawości i do tego bez jego zgody, bo to jest twój kolega, a nie przedmiot uzycia”.


                      „skes i temat seksu jest w pl i wielku krajach wstydliwy dzieki kosciolowi. seks kojarzy sie z czym bezboznym, okropnym, obzydliwym... najlepiej zeby ludzie sie przez paczkowanie rozmnazali..stad te bajki o bocianch i dzieciach z kapusty..zamiast prawdy wielu rodzicow to zacofane buraki i nie wiedza jak z dziecmi o tym rozmawiac... sami uprawiaja seks bo sa dorosli,a dziecko nie ma prawa sie o to zapytac, bo bozia sie pogniewa..no thanks”

                      Mnie się nigdy tak nie kojarzyl, ale może rzeczywiście, ktos odebral takie wychowanie. Nie cieszymy się z tego, należy tej osobie współczuć. Dzieci należy powaznie traktowac, nie okłamywać, a wychowywac .


                      „a szkola ma za zadanie edukowac... zrezsta my w wieku 13 lat tez mielismy na biologii tematy zwiazane z rozmnazaniem...bize i poza bylejakim omowieniem narzadow placiowych mielismy omowione to na przykladzie krowy..... cudownie”

                      na krowie …. Mnie w dzieciństwie się zdarzylo mieszkac w malej miejscowości, to było normalne ze widzieliśmy zwierzęta w takich sytuacjach - powiedziano mi – tylko człowiek wspolzyje twarza w twrz – zwierzęta nie potrafia nawiazac kontaktu, to tylko spółkowanie, u człowieka akt miłości, spotkanie,.”.

                      „a jak pojda do muzem z klasa i bedzie obraz z gola osoba to nauczycielk ama im oczy pozaslaniac? nie przesadzajmy.... dzieci nie maja problemow z cialem, to dorosli je maja. dla dziecka widok nagiego czlowieka na zdjeciu nie robi zadnejgo wrazenia..o ile wczesniej rodzice nie zrobili z tego jakiegos wielkiego tabu. bylem 3 tyg temu z moim 5 latkiem w madrycie w muzeum pradu, bylo tam sporo aktow i kompletnie nie bylo to dla niego niczym nadzwyczajnym.... jestem za tym zeby w koncu przestac zachowywac sie jakby nasze cialo bylo czyms czego nalezy sie wstydzic. jasne , nie musimy prezentowac narzadow plciowych publicznie przy kazdej okazji, ale nie musimy tez rpbic z tego takiej sensacji, ze dzieci na widok rzezb antycznych czerwone sie robia...”

                      A Kaplice Sykstynska zwiedzałeś już ? Bo mysmy tam byli z dziecmi i podziwiali, nawet album na pamiątkę kupili. Nie odbieraliśmy tego jako „wykorzystani seksualnego naszych milusińskich” - bo nie ten cel przyświecał malarzowi. Dziecko chronimy przed pornografia nie sztuka…
                      „mozna uzyc innnych sformulowan, ktore nie sa prostacki. bedac u kogos w gosciach, wiedzac, ze nie mozemy jest czegos, bo bedziemy mieli problemy zoladkowe mozemy ujac to delikatnie. nie musimy zaraz mowic o bakach, sraczkach czy jak to nazwalas. wlasnie po to uczyma sie roznych sformulowan okreslajacyhc takie sytuacje. i tym sie roznia ludzie inteligentni od buractwa, ktore zna tylko takie okreslenia. jedni powiedza np womitowac, a inni rzygac, jedni powiedza panis, inni k.tas. taka jest rpznica miedzy ludzmi. a co ciekawsze, prostackich zwrotow i okreslen uzywaja ludzie, ktorzy wlasnie najbardziej sie burza. oczywiscie to jest uogulnienie, ale tak to mniej wiecje wyglada. poza tym oczywiscie masz racje, ze to jest kwestia kultury i o penych rzeczych sie nie rozmawia bez potrzeby. aczkowliek, jak to mawiala moja babcia, czlowiek kulturalny i na poziomie potrafi o d.pie maryna rpzmawiac tak, ze bedziesz miala wrazenie, ze to rozprawa o sztuce”

                      „Der Ton macht Musik”. Na tym polega kultura człowieka, ze „wszystko można powiedziec tylko trzeba wiedziec JAK” jakie SLOWA i jaki TON.

                      Założę się, ze nie mowisz do dziecka -„idz oddac mocz” , „stolec był ?” Tylko stosownie do wieku idz si-si, a-a” , potem „idz się załatwić, idz zrob kup(k)e” … Ale dziecko musi te lekarskie wyrażenia poznac. To zadanie dla rodzicow i szkoly. W rodzinie na wiele pojec ma się wlasne domowe określenia – czy to cos zlego ? Miedzy zakochanymi, w małżeństwie tez powstaje wlany jezyk, niepowtrzalny, jakby poezja ich miłości. Nie wy
                    • magdak_1977 Re: ale to jest rola rodzica...dlatego, ze... 04.12.13, 11:11
                      camel_3d napisał:

                      > moze przestan do kosciol tyle chodzic, bo wierzysz w niestworzone rzeczy.
                      >
                      i może tym pięknym zdaniem zakończymy tę, prowadzoną na wysokim poziomie, dyskusję z Tobą
            • plater-2 zacofanie ? 04.12.13, 03:41
              Widocznie te silownie, gdzie chodzisz odwiedzaja osoby, ktore na taki system sie godza. Nie kazdy tam musi przychodzic, do klubu, gdzie nie ma szatni zorganizowanej, tak jak mu sie podoba.

              Inaczej w przestrzeni publicznej. Na publiczny basen moze wejsc kazdy. Na basenie publicznym powinna byc kabina do przebrania i prysznic z mozliwosci zasloniecia. Do szkoly kazde dziecko musi chodzic. Szatnia, prysznic szkolny musi zapewniac intymnosc. Nie tylko dla tych, ktorzy tego chca. Inni, ktorzy maja byc moze mniejsze poczucie wstydu, musza zrozumiec, ze ktos moze czuc sie zazenowany ic achowaniem.

              Szpitala sie raczej w polskiej rzecywistosci nie wybiera. I naduzyciem dla mnie bylo rodzic w sytuacji, gdy nie tylko personel medyczny, ale i pani salowa, a nawet dwie inne panie na innych lozkach braly przymusowo udzial w moim porodzie a ja w ich.

              ESTETYKA Mlody mezczyzna czy kobieta najczeciej sa ladnie zbudowani, maj piekna skore, owlosienie lonowe geste, nieobwisly biust. I sa z tego dumni.

              Starsza kobiet na plazy w skapym stroju wyglada po prostu brzydko. Podobnie starszy mezczyzna, jesli jeszcze do tego tegi ... Jak ktos wybier opcje - rozbieram sie publicznie do rosolu moze najpierw niech sie krytycznie w lustrze przejrzy.
              • monhann2 Re: zacofanie ? 04.12.13, 15:47
                > Widocznie te silownie, gdzie chodzisz odwiedzaja osoby, ktore na taki system s
                > ie godza.

                Caly kraj sie na taki system godzi, widac z tego, bo w kazdej silowni tak to wyglada.


                Nie kazdy tam musi przychodzic, do klubu, gdzie nie ma szatni zorgan
                > izowanej, tak jak mu sie podoba.

                No nikt nikogo sila na silownie nie ciagniewink)) Szatnia zorganizowana? To chyba jakies pruderyjne czy purytanskie okreslenie, o ktorym nigdy nie slyszalam? Wiedz, ze jest jedna kabina do przebrania sie, gdzie sa drzwi ale rzadko jest uzywana. Zostala pewnie stworzona dla takich jak Ty. Ja tam wchodze tylko kiedy mam okres i musze uzyc podpaske lub tampon, bo to jest wlasnie dla mnie sytuacja kiedy potrzebuje intymnosci. Wszystkie prysznice maja zaslonki, choc sa tez silownie gdzie sa tylko ogolne, be zaslon i tez nikt nie ma problemu.

                Co kraj, to obyczajsmile
                • plater-2 Re: zacofanie ? 04.12.13, 19:07
                  Nie bywam w silowniach wiec sie wypowiadam teoretycznie. Na basen chodze z kolezanka, uzywamy szlafrokow. Przyczyna - nie najpiekniejsze juz jestesmy, krepuje nas wedrowanie w samych kostiumach dlugimi korytarzami. Prysznice zorganizowane w postaci kabin z zaslonka, pomieszczenie ogolne i kilka kabin do przebrani sie z drzwiami do zamkniecia. Gdyby ktos rozbieral sie w pomieszczeniu ogolnie dostepnym lub przechadzal sie korytrzami nago, zwrocilbym mu uwage, ze znajduje sie w szatni basenu miejskiego a nie w klubie prywatnym. Zachowanie rownie chamskie, jakby chodzil nago po ulicy albo korytarzach urzedu miasta.
                  • monhann2 Re: zacofanie ? 04.12.13, 19:51
                    Gdyby ktos rozbieral sie w pomieszczeniu o
                    > golnie dostepnym lub przechadzal sie korytrzami nago, zwrocilbym mu uwage, ze
                    > znajduje sie w szatni basenu miejskiego a nie w klubie prywatnym.

                    Te korytarze na Twoim basenie to w czesci ogolnej (rozumiem, ze basen jest koedukacyjny) czy juz w przebieralni/szatni, ktora przeciez jest wylacznie dla kobiet? Co to znaczy "ktos"?

                    Bo wiesz? Na tej kanadyjskiej silowni to tez nikt sie nago nie przechadza tam, gdzie dostep maja mezczyzniwink W szatni/przebieralni to tez raczej nie jest "przechadzka" na nagusa a jedynie rozbieranie sie i przejscie pod prysznic.

                    Dzizas, jak to dobrze, ze ja w Polsce nie mieszkam. Porownywanie szatni basenu (miejskiego czy prywatnego nie gra roli) do ulicy czy urzedu miasta (?!) jest po prostu smieszne. No ale demokracja w Polsce dopiero raczkuje to czemu sie dziwicwink
                    • plater-2 miala byc demokracja 04.12.13, 23:54
                      a kazdy gada, co chce (Lech Wałęsa).

                  • camel_3d Re: zacofanie ? 04.12.13, 21:19
                    hmm..krepuje cie chodzenie korytarzem w kostiumie, a na basenie juz nie???
                    • eps Re: zacofanie ? 04.12.13, 23:02
                      nie ten szlafrok to i na korytarzu i na basenie a późnie szybko siup do wody smile
                      no ludzie ogarnijcie sie. W życiu bym nie pomyślała że ludzie mogą mieć takie poglądy.
                      na czasem bywam na basenie i jak ide sama z dziećmi to biorę chłopców 6 i 7 lat do damskiej szatni. I czasami kobiety biegają toples i przebieraja się w szatni ogólnej. Prysznice są ogólne bez zasłonek i czasem myje sie tam goła baba smile
                      dla moich dzieci nigdy nie było problemu. patrzą na taka osobą jak na każdą inną.
                      • ciociacesia 6 i 7 lat 05.12.13, 11:12
                        a ludnosci nie przeszkadzaja twoi synowie? duzi juz sa dosc. nie macie instytucji szatni rodzinnej gdzie moze isc ojciec z córkami albo matka z synami?

                        mnie dobijaja te durne zwyczaje w polskich szatniach basenowych. albo kombinuj i przebieraj sie pod reczniczkiem i czuj sie jak idiotka albo paraduj nagolasa i znosc zgorszone spojrzenia tych co uwazaja ze powinna sie w kibelku schowac
                        • eps Re: 6 i 7 lat 05.12.13, 13:10
                          nie ma niestety szatni rodzinnej.
                          jak ide sama to czy chce czy nie to biorę ich ze sobą.
                          Jakos bałabym sie ich puścić samych do męskiej szatni.
                    • plater-2 Re: zacofanie ? 04.12.13, 23:58
                      Nie, bo zdjemuje szlafrok, klade obok recznika i okularow na lawce, albo oknie. Wchodze do wody i plywam. A jak mialabym isc korytrzem tylko w kostiumie kpielowym i mijc kobiety i mezczyzn, to by mi bylo glupio. Ostatecznie jestem "osoaba w pewnym wieku", gruba nie jestem, ale juz swojej skory z lekka pomarszczonej sie krepuje i roznych na niej wykwitow.

                      Krepuje mnie, gdy ktos na mnie sie rozebrana patrzy. Jak bylam mloda nie mialm takich problemow.
                      • eps Re: zacofanie ? 05.12.13, 10:12
                        poważnie? Abstrahując od głównego wątku to u mnie to poszło w drugą stronę.
                        jak byłam piękna i młoda to wstydziłam sie koszmarnie wyjść na basen.
                        Teraz jestem grubsza o 15 kg i starsza o 15 lat i totalnie mi zwisa co ktoś o mnie myśli.
                        Jak mu nie "pasi" i psuję mu estetykę szeroko pojętą, to niech nie patrzy - proste.
                        Nie paraduję nago po szatni, ale przebieram się w szatni ogólnej w kostium (wydzielone pojedyncze są tylko 2 i zawsze zajęte) i juz w samym kostiumie idę na basen.
                        Wzrok obcych osób mi lata smile
                        Ciekawe, czemu to tak potrafi w dwie różne strony pójść smile
              • ciociacesia starsi ludzie 05.12.13, 11:06
                > Starsza kobiet na plazy w skapym stroju wyglada po prostu brzydko. Podobnie
                > starszy mezczyzna, jesli jeszcze do tego tegi ... Jak ktos wybier opcje - roz
                > bieram sie publicznie do rosolu moze najpierw niech sie krytycznie w lustrze p
                > rzejrzy.
                to w ogóle brzydko wygladaja, niezaleznie co na siebie załozą. i grubi. i bardzo chudzi, i brzydcy
    • plater-2 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 05.12.13, 13:01
      Tak, na basenie w czasach studenckich nie przeszkadzalo mi w ogole ani to, ze ktos (kobiety oczywiscie) obok mnie sie rozbiera, myje, mydli.Ani to, ze ktos na mnie ptrzy. Chyba dlatego, ze bylam zgrabna, dosc atrakcyjna, ładna. Nie pojawiala sie mysl, ze ktos sie skrzywi 'ale brzydka stara baba".

      Takze w akademiku przyjete bylo biegac w rosole po lazience wspolnej dla 10 osob i nie zaciagac urwanej foliowej kotary.

      dzisiaj nie lubie na siebie patrzec, wkurzaja mnie lustra w sklepach, bankach, na witrynach - patrze i mysle - "co to za spocona baba, jakaś jakby mi znajoma sie wydaje, podobna do mojej mamy, skad ja ją znam... i do tego ma beszczelna taka sama kurtke jak ja... O kurcze - przeciez to lustro i to ja jestem !"
      • monhann2 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 05.12.13, 16:42
        To pewnie na plaze tez nie chodzisz? A moze siedzisz tam w abaji, jak muzulmanki? Zartuje oczywisciewink W kazdym razie szkoda mi Ciebie plater, bo ja tez mam tak jak eps, im starsza, tym bardziej pewna siebie, asertywna i olewajaca to, co ludzie o mnie mysla. Robie to, co mi odpowiada i jak mi sie wygodnie (oczywiscie inni na tym nie moga ucierpiec) A na karaibskiej plazy to i topless sie opalalam gdy bylo to dozwolonesmile Przynajmniej zadnych paskow na ciele nie bylo. Gdy bylam mloda, to sie swojego cienia balamwink
        • plater-2 Re: Edukacja najmlodszych. Porażka! 05.12.13, 19:00
          Nie lubie plazy, za goraco. Fajnie isc wieczorem na spacer brzegiem morza. Na plaze chodzilam dopiero po obiedzie i wraclam na kolacje.
          Rozbieralam sie jak wszyscy, kapalam, ale nie lubie lazic po plazy w samym kostiumie, wole w letniej sukience, zwanej plazowka.
    • plater-2 czesciowo na temat a troche nie na temat 05.12.13, 13:04
      wpolityce.pl/wydarzenia/68423-lew-starowicz-kiedys-geje-byli-traktowani-jak-zboczency-teraz-maja-kluby-organizacje-a-nawet-poslow-w-sejmie-seksuolog-o-sodomie-i-gomorze-w-polsce-drastyczne-tresci
    • plater-2 rubikon 12.12.13, 10:13
      www.ksiegarniarubikon.pl/9788389948482/Tato-Gdzie-ja-mam-te-plemniki.html

      Wydawnictwo "jedność" milczy, znalazłam cos fajnego i smiesznego w wydawnictwie "Rubikon".

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka