wydatki na jedzenie

[wegielbrunatny]

Dziewczyny,chcialabym Was zapytac ile wydajecie na jedzenie ,bo u mnie przy Rodzinie (2+4) w tym dwoje nastolatkow jest to okolo 2500 .Jemy w domu ,zakupy wieksze robie w Biedronce,planuje obiady.Samo kupno lodow dla naszej szostki to jednorazowo 16zl.Czy to normalna suma wydatkow na miesiac,czy jestem zbyt rozrzutna?

[tol8]

Zapraszam na forum Oszczędzamy

My 2+2 (na razie) i z poziomu 2000 zł zeszliśmy na 900 zł miesięcznie.

[afroddytta]

Czytam forum oszczędzamy,ale tam najwięcej jest porad ekstremalnych kiedy ludzie na prawdę nie mają co do garnka włożyć, wtedy liczy się każdy grosz również kosztem jakości czy różnorodności pokarmów dla dzieci. Ja wiele rad z tamtego forum staram się stosować, jednak nie muszę ekstremalnie oszczędzać na jakości a to chyba bardziej niż ilość wpływa na wydatki. Ja mam 3 synów 3-7 lat i tyle ile oni potrafią zjeść to już mi się w głowie nie mieści, oczywiście obiad w domu starszaki jedzą, pomimo iż jeden w szkole a drugi w przedszkolu już zjadł. Córka jeszcze na piersi, ale myślę, że to już będzie w granicach błędu to co ona ewentualnie będzie jeść w porównaniu z braćmi A i tak mamy spore oszczędności bo praktycznie nie kupujemy soków, napojów gazowanych czy niegazowanych (z wyj. coli dla rodziców ), słodyczy-tutaj ewentualne zapotrzebowanie zaspokaja mąż który pracuje w branży. Tak, robienie zakupów żywieniowych i wieczne pranie mnie najbardziej frustrują a i jeszcze jak nagotuję obiadu na 2 dni, a chłopy pochłoną na raz!

[w_iika]

No to ja chyba powinnam faktycznie zaczac oszczedzac!!! Ponad 2000 miesiecznie to ja wydaje na nasza 5osobowa rodzine, gdzie dzieci sa w wieku 7,6,5!!!
Nie kupuje sokow, napojow gazowanych, slodyczy, za to lubimy dobry chleb, czesto sa drozdzowki na sniadanie, swieze buleczki itp. Mam slabosc do dobrej jakosci miesa, niestety, kosztuje mnie to sporo, mimo ze i tak czesto miesa nie jadamy... Zauwazylam,ze gdy przywioze bagaznik warzyw od dziadkow, wydaje duzo mniej. Ciasta pieke czasem kilka razy w tygodniu, i to tez sporo pochlania. Najgorsze,ze maz i jedna z corek jedza bardzo niewiele, wiec zastanawia mnie, co bedzie gdy dzieci dorosna!
Rzadko zdarza sie,ze wyrzucam jedzenie, nie marnuje wiec w ten sposob pieniedzy...

[marina2]

6 osób w tym dwaj chłopcy nastolatki ponad 190cm ,córka dorosła i 10 latek i Mąż.wszyscy dobrze jedzący .wydatek na jedzenie w skali miesiąca w granicach 4 tys

[maman3]

7 osób, w tym dwóch nastolatków- spożywka razem z chemią i drobnicą, typu klej, zeszyt-miesięcznie koło 6 tys.

[afroddytta]

To żeście mnie pocieszyli, ja 'przepuszczam' ok. 3-3,5 tyś miesięcznie, to jest na wszystko co kupuję czyli gł. jedzenie, ale też chemia, jakieś ciuchy jak coś wpadnie w promocji czy w lumpeksie, ogólnie co tam kupuję, a tylko ja w domu robię zakupy (z karty męża leci jak jesteśmy na jakiś grubszych zakupach Ikea, Castorama, knajpy).

[tol8]

o matko !!!

poprzestaniemy na trójce zatem

[dzieciata.renata]

Dokładnie co do grosza nie wiem, bo razem z chemią kupuję, ale najmniej wydawałam 2 lata temu, mniej więcej 1400 zł - dzieci jadły obiady tylko w domu. Teraz mniej więcej 1800 zł - dzieci w domu obiadu w tygodniu nie jedzą. Zależy wszystko od tego co kupujesz i gotujesz i jak często jecie. Kupuję tanie owoce i warzywa, tanie mięso, nie używam żadnych półproduktów ani gotowców, nie mam w domu wcale słodyczy, chipsów, deserków, napojów, alkoholu. Jemy jedzenie proste, jak najmniej przetworzone. Śniadania i kolacje - jajka, twaróg, ser żółty, płatki owsiane, dżem, mleko, jogurt naturalny, maślanka, herbata, woda, kawa zbożowa, czasami robię piersi z kurczaka w galarecie, sałatkę warzywną. Kanapki do pracy i szkoły - chleb, bułki, ser, warzywa (rzodkiewka, sałata, ogórek, pomidor, papryka), wędlina lub pasta z kurczaka, pieczeń rzymska. Owoce - teraz jabłka, banany, pomarańcze, mandarynki. Obiady - ziemniaki, kasza, ryż, mięso (kotlet mielony, schabowy, pieczony schab, kurczak, gołąbki, bitki, gulasz, pieczeń rzymska, wątróbka), jajka, paluszki rybne, makaron z sosem, mięsem lub warzywami, zupy i placki lub naleśniki, surówki z kapusty, marchewki, pora, selera, buraczki, mizeria, sałaty z pomidorem. Obiady jednodaniowe, kawa raz dziennie z jednej łyżeczki cukru, ciasta piekę zwykłe (drożdżówka, kakaowe, z jabłkami, biszkopt z galaretką z owocami).

[anna_sla]

u mnie ciężko wyliczyć ile osób karmię, bo oprócz nas domowników prawie codziennie jest ktoś dodatkowo. Opiekujemy się synami kuzynek (dwójka) gdy my mamy wolne a one są w pracy, jak i one zajmują się naszymi gdy my jesteśmy w pracy i np. jednego mamy u siebie już od wtorku od obiadu aż do dziś do 20stej z pełnym wyżywieniem. Jak kuzynki siedzą u nas to wiadomo one też tu jedzą, bo nie rozliczamy się między sobą, jak one ogarniają naszych u nas to ich żywimy, jak są u siebie to one naszych, dla nich to też szok nagle zamiast jednego własnego nakarmić to od razu piątkę dzieci. Tak czy siak mniej więcej średnia każdego miesiąca zamyka się w granicach 1tys. zł. Dzieci są w wieku (nasze) 8, 8, 10 i (kuzynek) 8, 8.

[male_gonzo]

2 dorosłych, troje dzieci w wieku 10, 5 , 2,5, i jedno przy piersi = ok 4 tys. Zaznaczę, że mamy w domu 2 alergiczki, które nie mogą jeść jajek i mleka zwierzęcego. Mleko roślinne tańsze kosztuje ok 8 zł za litr , śmietana roślinna ok 6,50 za 200 ml. Staramy się też jeść zdrowo, żadnych gotowców, jedzenie kupujemy raczej lepszej jakości.
Wszyscy są z dużym apetytem i też zdarza się, że nagotuję na 2 dni, a zjedzone jest na raz (i wcale nie jesteśmy dużych rozmiarów )
Nie wiem jak to będzie jak dzieciaki jeszcze podrosną, chyba pójdziemy z torbami...

[afroddytta]

Mój syn też przez jakiś czas nie pił mleka krowiego i wtedy zaczęłam mu robić sama mleko np. owsiane (można wiele innych np. migdałowe, ale on też wtedy bakalii nie jadł), była to dosłownie chwila, a koszty minimalne, poza tym żadnej chemii w tym nie było przede wszystkim. Warto wypróbować.

Moim zdaniem też są całkiem spore różnice w cenach w zależności gdzie mieszkamy, u mnie np. na bazarku w Warszawie ceny są b. wysokie, od roku robię zakupy raz w tygodniu na tagu w podwarszawskiej miejscowości prosto od rolników, generalnie ceny warzyw, owoców, mięsa są niższe, poza tym tam kupuje też jaja od domowych kur, pasztet robiony w domu itd.

[monikaj21]

Nie wiem ile wydajemy obecnie, jakieś 4 lata temu zapisywałam wydatki i wtedy przy 2 dorosłych, 2 przedszkolaków jedzących w tygodniu w przedszkolu i niemowlaku przy piersi wydawaliśmy na jedzenie w domu ok 1200 miesięcznie (bez słodyczy, napojów gazowanych - to była oddzielna kategoria w wydatkach). Teraz to już chyba nawet nie chcę liczyć - jedzenie mocno podrożało, dzieci większe, obiady w szkole jedzą raczej w teorii bo większość im nie smakuje i odebrane zaraz po obiedzie zasiadają do jedzenia w domu, a my się 'rozpuściliśmy' jeśli chodzi o jedzenie (kupujemy droższe produkty, po które nie sięgałam wtedy).

[mela_28]

ja wydaje pewni około 2 tys , najdrozsą pozycją są ryby(staram sie raz w tyg miec dorsza atanyckiego) , orzerzy migdały i warzywa
Zima w duzych ilościch jadamy grejfuty floryda , dua ilosc potraw ma w sobie jabłka( te tez troche taniej udaje sie kupi)
mąke orkiszwa kupuje od gospodarza przyjeżdzającego do Wawy za jedyne 3,50 za kilo zarowno mialką jak i grubą, jajka tez od gospodarza, mięso glownie wolowina( poledwica ) i cielecina ale mięsa jadamy bardzo mało tzn taka kilogramowa poledwica wolowa starcza nam na 2,5 mies,cieleciny wiecej bo niektre zupy robimy na udzcu cielecym, zdarza si,e okazjonalnie kupic fiilety indycze w biedronce,kielbase tez od gospodarza ,kupujemy raz w tygodniu i zazwyczaj idzie na obiad w sobote ( z cebulka , chrzanikiem )
U nas ogolnie tez bez przetworzonych i b duze ilości warzyw i owocow ale bez półproduktów
chcle ba dosc malo jadamy a jesli to tylko ten orkiszowy własnej roboty , na sniadanie u nas coziennie kasza jaglana najczesciej z mlekiem , okazjonalnie z owocami

[afroddytta]

A co i jak robisz z tej polędwicy wołowej i cielęciny, możesz jakieś przepisy podać? My ze względu na alergię syna zrezygnowaliśmy z wieprzowiny, więc teraz wołowina i cielęcina na topie U mnie mięso musi być, mąż ma takie potrzeby,tylko ja przedwczoraj kupiłam 1kg bitek wołowych i poszło na jeden obiad, a jeden z synów nie jadł.

[zebra12]

Staram sie jak najmniej. Jest nas 4 - ja i 3 corki, w tym dwie nastolatki, a najmodsza szkolniak. Jedza obiady w szkole, bo maja bezplatne. W domu tylko w weekendy plus sniadania i kolacje. Staram sie zmiescic w 600 zl. Rozowo nie jest, ale jedna pensja zmusza nas do oszczednosci.

[eps]

u nas 2+3 i nie liczyłam dokładnie ale myślę że na samo jedzenie to wydajemy coś koło 3 tys. zl.
Nie wiem czy to dużo czy to mało, ale jedzenie kupuje tylko bardzo dobre gatunkowo.
Do tego min. 2 razy w tygodniu ryby. Większość jedzenia jest eko.