16111976q
17.08.06, 10:58
Cześć mamuśki. Jestem nowa u Was na forum. Przygnało mnie tutaj coś, chyba
moje ostatnie przemyślenia. Mam 30 lat (no za chwilę) i 2 synków 5 i 2 l.
Starszy chodzi do przedszkola i to taka nasza rodzinna maruda, wieczny
malkontent. Druga ślicznota to wesołek, misio taki puchaty. Pracujemu oboje z
mężem, z maluchem siedzi dziadek. Sytuacja unormowana, już dużo lżej z
takimi "odchowanymi", no i ostatnio czegoś zaczełam szukać w życiu, no sama
nie wiem czego. Myślałam, że powinniśmy z rodzinką komuś pomagać, może
samotnym matkom, może komuś innemu potrzebującemu, no i czuję że coś należy
robić dla innych......Szukam i dumam...I trafiłam na formu "Strata dziecka,
chore dziecko", czytałam i byłam przerażona co te kobietki muszą przejść,
kiedy nie mogą urodzić dziecka, albo rodzą chore, martwe... Boże... I taka mi
konkluzja się wywiązała z tego co się naczytałam (kataowałam się tym sporo,
bo czyłam że powinnam): że ja jestem średnio dobrą mamusią, bo za dużo myślę
o sobie, że za dużo od dzieci wymagam, że leniwa jestem... W końcu sobie
wymyśliłam, że może powinniśmy mieć kolejne dzieciątko, bo skoro rodzę
zdrowe, fajnie dzieci, to tak jakby marnotrastwo nie mieć kolejnego. Głupie
to trochę, ale do takiego myślenia mnie to doprowadziło. No i teraz mam
problem, czy to aby dobry pomysł, bo jak sobie pomyślę -znów poród,
nieprzespane noce, pieluchowe kupy...(to właśnie ten mój egoimz (zmęczenie?))
Matko droga. Sama nie wiem. Męża mam suuuper i jeszcze z nim o tym nie
gadałam, ale wiem, że on tak jak ja - chciałbym a boję się. Mamy 3-pokojowe
mieszkanie, 100 tys. kredytu do spłacenia, robota jast, moja firma zamierza
się rozwijać a ja powinnam się dokształcać żeby z tego rozwoju skorzystać.
Nie wiem, czy powinnam, bo jeszcze parę miesięcy temu się zarzekałam, ze nie
chcę więcej dzieci, potrzebuję w końcu czasu dla siebie, żeby książkę
poczytać, film obejrzeć, a nie myśleć tylko o tym, żeby się walnąć do wyra.
Napiszcie mi coś, fajne mamuśki. Pozdrawiam.
PS Sama mam 3rodzeństwa: siostrę (24) i 2 braci (21 i 15).