samo
23.03.07, 08:09
Mam w piatkowy wieczor zrobic "cos typowego polskiego do jedzenia" i w glowe
zachodze co moge wymyslic, zeby nie wiazalo sie to z gotowaniem wielkiej
glowy kapusty i poparzeniem twarzy i palcow, lepieniem pierogow przez kilka
godzin czy zaparowaniem zapachem bigosu calego budynku. Szczesliwi konsumenci
sa miesozerni, ale mi nie mowcie ze mam prosiaka na ognisko pchac :o) Po
prostu, ot, polski obiad. Czyli co???