Gość: Lech
IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
16.02.03, 14:31
Należę do grona osób, które nie lubią wędrować samotnie, a w większych
grupach. Kiedyś organizowałem grupy wycieczkowe, korzystając z położonych
wysoko w górach schronisk PTTK. Takich jak ja pasjonatów było więcej. Nadal
byśmy to robili, gdyby nie fakt, że w polskich górach od jakiegoś czasu stało
się to... nielegalne
W biegłym roku jeden z moich kolegów klubowych, posiadający zresztą
uprawnienia przodownika turystyki górskiej PTTK, w trakcie prowadzenia przez
niego obozu wędrownego został zaczepiony na szlaku przez jakiegoś ważniaka,
który zaczął mu cytować przepisy i straszył karą administracyjną. Człowiek
ten zupełnie go skompromitował w obecności prowadzonej przez tego kolegę
grupy turystycznej (znam sprawę z jego relacji). Chodzi o okryte niechlubną
sławą Rozporządzenie RM ( kspttk.prv.pl/rozporzrm.htm ) mówiące, że
wycieczki piesze w górach powyżej 1000 m n.p.m. mogą prowadzić tylko górscy
przewodnicy turystyczni(zawodowi).
Chyba zrozumiałe, że nikt z nas nie ma zamiaru narazić się na podobne
incydenty, zwłaszcza, że po ostatnim wypadku w Tatrach pod Rysami należy się
spodziewać zaostrzenia przepisów i kontroli na szlakach. Jak się okazuje -
nawet śmierć ludzka nie jest tu żadnym tabu. Od samego początku ten wypadek w
Tatrach wykorzystuje się jako argument do umocnienia interesów pewnej wąskiej
grupy ludzi - przewodników i urzędników państwowych.
W moim regionie działalność górska od lat opiera się wyłącznie na społecznych
inicjatywach, wśród których prym wiodą przodownicy turystyki górskiej PTTK, a
nie na przewodnikach. Istnieje kilka prężnie działających klubów górskich, w
tym Wielkopolski Klub Przodowników Turystyki Górskiej. Te kluby, z których
najstarszym jest Klub Górski "Grań" przy O/Poznańskim PTTK, od lat zrzeszają
i szkolą przodowników turystyki górskiej. To one przez całe lata organizowały
wycieczki w góry i korzystały tam z bazy noclegowej, gastronomii itp., DAJĄC
MIEJSCOWY LUDZIOM ZARABIAĆ NA TURYSTYCE. CZY TO BYŁO ZŁE?
W tak dużym ośrodku akademickim jakim jest Poznań, nie ma ani jednego, nawet
studenckiego koła przewodników górskich. Nie ma ich również w takich
ośrodkach jak Zielona Góra czy Gorzów Wielkopolski, choć w góry (Sudety) mamy
bliżej niż przewodnicy ze studenckich kół przewodników górskich z Warszawy
czy Lublina. Teraz góry się od nas jakby oddaliły. Organizujemy wycieczki do
Czech czy na Słowację, gdzie tysiące turystów spaceruje spokojnie samotnie i
w grupach, jak się komu podoba i bez obawy, że to "nielegalne".
Koledzy, którzy mogliby korzystać z górskich schronisk, od czasu wprowadzenia
wspomnianego przepisu stopniowo wycofują się z organizowania takich grup
wędrownych, które kiedyś wypełniały schroniska górskie wieczornym śpiewem
przy akompaniamencie gitary, rozmowami o przygodach na trasie i wesołym
gwarem przy śniadaniu w jadalni. Tego ma już nie być! To zgroza!
Z poważaniem
Lech
kspttk.prv.pl - Klub Sudecki PTTK z Poznania