Wawer-Otwock! Smieci Nas zasypuja!

[dobrewski]

Jestem od niedawna mieszkancem Falenicy. Jestem zszokowany

smietnikiem jaki widze na terenie Mazowieckiego Parku
Krajobrazowego.

Do tego na terenie Falenicy nie widze kontenerow do segregacji
smieci.

Myslenie o ochronie natury lezy kompletnie.Sa zapewne instytucje do

ktorych obowiazku nalezy dbanie o to.Prosze o sugestie jak mozna

interweniowac w tych sprawach.Pozdrawiam i dziekuje.

[meps3]

No ,podobno mamy radę odsiedla.Wprawdzie od lat widzę te same osoby
i tę samą moc -che,che,- ale sam sprawdź.

[poziomka001]

To witamy serdecznie, jak pomieszkasz trochę dłużej to pierwszy szok minie :-))
poważnie, ja coprawda nie mogę się przyzwyczaić, ale jak wchodzę do lasu to
staram się nie rozglądać specjalnie he he.

A co do kontenerów, ha ha, proponuję zadzwonić do gminy w tej sprawie, sam
zobaczysz co Ci powie "sympatyczna" pani po drugiej stronie.

Niestety w naszej pięknej gminie sprawa śmieci to problem nierozwiązywalny. Na
Pradze kontenery mogą stać niemalże na każdym rogu, niestety u nas nie.
Dlaczego?? Na to pytanie nikt Ci nie odpowie. Ja sama usiłowałam kiedyś coś z
tym zrobić, ale po jakimś czasie się poddałam. Ze ścianą nijak się nie można
dogadać.

I jeszcze jedno, w naszej cudownej gminie mnóstwo hałasu robi się wokół budowy
muszli koncertowej pod kościołem itp. bzdetów, natomiast nikogo nie obchodzi
brak kanalizacji, śmieciowy problem, czy krzywe chodniki. Żeby było jasne, nie
to że jestem przeciwna, oczywiście bardzo mi się marzy aby Falenica stała się
centrum kulturalnym całej Warszawy ;-) ale póki co są ważniejsze problemy w
naszym szambozdroju. :)

Życzę miłego mieszkania :)

[dobrewski]

Witam! No coz odczuwam lekki pesymizm i odrobine cynizmu.

Znam to jak i polskie realia. Niestety...

No coz pozostaje jednak sie nie poddawac i dzialac.

Mysle ,ze trzeba zabrac sie po prostu za gmine.

Wybieram sie tam by spotkac sie z kims z ochrony srodowiska.

Jezeli jest tam sciana to trzeba ja zburzyc.

Wszedzie pracuja ludzie ktorzy maja nazwiska,odpowiedzialnosc za to

co robia.To nie sa juz czasy pewnych posad partyjnych(tak snie)..

2 lata temu wsplorganizowalem sprzatanie Lasu Bielanskiego.

Nie ma sensu np. sprzatac za firmy ,ktore biora za to pieniadze itp.

Nalezy wskazac ludzi ktorzy zaniedbuja swoje obowiazki,wymagac od

nich realizacji naleznych im zadan spolecznych.

Trzeba rozpracowac ten balagan i uderzyc tam gdzie trzeba.

Uzywajac mediow np.Gazety Wyborczej. Oczywiscie rozumnie biorac pod

uwage realia,odrozniajac bezsilnosc urzednikow od ignorancji.

dzisiejsza polityka nie interesuje sie ekologia co ma swoj oddzwiek

w urzedach.

p.s. co do rady osiedla to nie wiem czym sie ci ludzie zajmuja

jezeli takich kwestii sie nie zalatwia. Czy to jest klub gospodyn

wiejskich czy kolo mysliwskie?

Pozdrawiam

[poziomka001]

> Mysle ,ze trzeba zabrac sie po prostu za gmine.
>
> Wybieram sie tam by spotkac sie z kims z ochrony srodowiska.
>
> Jezeli jest tam sciana to trzeba ja zburzyc.
>
> Wszedzie pracuja ludzie ktorzy maja nazwiska,odpowiedzialnosc za to
>
> co robia.

Problem w tym, że w naszym urzędzie dzielnicy pracują ludzie "myślący inaczej",
delikatnie mówiąc. I szczerze mówiąc myślę, że wycieczka do tych bardzo
specyficznie rozumujących władz na niewiele się zda. Ale będę mocno trzymać
kciuki, może Tobie się uda to co mi się nie udało :-)

> To nie sa juz czasy pewnych posad partyjnych(tak snie)..

Obawiam się, że bardzo śnisz ;-)))


> p.s. co do rady osiedla to nie wiem czym sie ci ludzie zajmuja
>
> jezeli takich kwestii sie nie zalatwia. Czy to jest klub gospodyn
>
> wiejskich czy kolo mysliwskie?


jest to mix klubu gospodyń wiejskich z kółkiem różańcowym i z kółkiem wzajemnej
adoracji


Jakiś czas temu, powiedzmy 2-3 razy w roku pod lasem wystawiany był kontener na
śmieci wielkogabarytowe, z którego ludzie chętnie korzystali. Moim zdaniem taki
kontener powinien stać cały rok, bo ja jak mam śmieci poremontowe to sobie sama
zamawiam kontener, ale jak widać moi sąsiedzi już nie. Skądś te śmieci w lesie
się biorą, można oczywiście oskarżać krasnoludki, ale trzebaby najpierw takiego
złapać. Niestety gmina zrezygnowała z tego pomysłu, bo.... Bo właśnie nie
wiadomo co? 3 kontenery w roku kosztują max z 1500 zł. Czy to tak dużo, w
porównaniu do kosztów oczyszczania lasu? Chyba nie.

Były też takie czasy w Falenicy, kiedy mieliśmy pojemniki do segreacji śmieci.
Trochę postały, potem zaczęły pojawiać się i znikać w bardzo różnych miejscach
(nigdy nie wiadomo było gdzie są i czy w ogóle gdzieś sa) aż zniknęły na dobre.
Argumentacja była taka, że ludzie wyrzucają tam normalne śmieci, zamiast butelek
PET, co niekoniecznie było prawdą, ale z władzą się nie dyskutuje bo władza wie
lepiej nawet jak nie wie nic. I to by było na tyle.

Życzę dużo powodzenia podczas wycieczki do urzędu, a jakby trzeba było podpisać
jakąś śmieciową petycję czy coś to zgłaszam się na pierwszą chętną :-)

[dobrewski]

Mysle ,ze podstawa jest dzialanie i opieranie sie znieczulicy.

Dzis interweniowalem w sprawie moich sasiadow ,ktorzy pala odpady w

piecu fundujac smrod polowie osiedla.O dziwo straz miejska

przyjechala

w 15 minut. Problem jest w tym ,ze postawy proekologiczne sa obce

naszemu otoczeniu. Ludzie sa zagonieni i na "tak blahe i odlegle".

Jezeli juz tu mieszkam to moge konsekwentnie o to polaczyc.

Wierze w sile mediow.Jezeli chodzi o rade osiedla to jest to

przygnebiajace.Pozostaje mi dzialac.

Pozdrawiam

[dobrewski]

"Przepraszam za bledy..."


Mysle ,ze podstawa jest dzialanie i opieranie sie znieczulicy.

Dzis interweniowalem w sprawie moich sasiadow ,ktorzy pala odpady w

piecu fundujac smrod polowie osiedla.O dziwo straz miejska

przyjechala

w 15 minut. Problem jest w tym ,ze postawy proekologiczne sa obce

naszemu otoczeniu. Ludzie sa zagonieni i na "tak blahe i

odlegle"sprawy nie maja czasu.

Jezeli juz tu mieszkam to moge konsekwentnie o to powalczyc.

Wierze w sile mediow.

Jezeli chodzi o rade osiedla to jest to

przygnebiajace.Pozostaje mi dzialac.

Pozdrawiam

[jhbsk]

Ostatnio po zgłoszeniu w urzędzie góry śmieci w lasku pomiędzy Lokalną o
Dusznicką usłyszałam, że jest to prywatny teren i palcem nie kiwną. Po każdym
spacerze wynoszę z lasu puste butelki po "balowiczach".
Straż miejska ma sprawę śmieci w nosie. A może pomogłoby sprawdzanie podpisanych
umów na odbiór odpadów?

[lidkawawa]

Ostatnio "przyłapałam" Pana który mieszka niedaleko piekarni na
wyrzucaniu śmieci do śmietnika na przystnku, no cóż lepsze to niż do
lasu ale nadal nierozumiem czy naprawdę nie stać ludzi na opłacenie
wywozu śmieci???

[poziomka001]

Mieszkam tu już długo i jak żyję nikt nigdy umów nie sprawdzał. Nawet nie wiem
kto to powinien robić, ale przypuszczam, że jacyś urzędnicy, a jak wiadomo
ciężkie 4litery trudno podnieść ze stołka i przejść się trochę po świeżym
powietrzu. Zasapali by się i zapocili nie daj boże a przecież nikt im za to
ekstra nie zapłaci i nie zdążą zjeść kanapki w ciągu dnia ani kawusi za
biureczkiem wypić ani podzielić się najnowszymi biurowymi ploteczkami ;-) także
na to bym nie liczyła.

Inna sprawa że nasze firmy śmieciowe też się średnio wywiązują, przynajmniej
moja, ale jakoś tak już siłą przyzwyczajenia nie mam kiedy się rozejrzeć za
jakąś inną. Od niedawna mamy niby o połowę tańsze worki na śmieci do recyklingu,
ale jak widzę co moi sąsiedzi tam wrzucają to obawiam się, że i to się szybko
skończy. Dla mnie to jest oczywiste że Tetrapack nie jest ani szkłem, ani
plastikiem, ani metalem, ani papierem, ale widzę że dla różnych bardzo
wykształconych państwa na wysokich stołkach wcale to już takie jasne nie jest.
Wniosek jest taki, że przydałaby się jakaś kampania informacyjna na ten temat w
naszej dzielnicy.

A jeszcze co do umów na wywóz śmieci, sądząc po ilości takich zwykłych śmieci w
lesie, przypuszczam że spory procent osób w ogóle nie ma żadnej umowy. Poza tym
w naszej okolicy bardzo powszechne jest palenie śmieci. O ile jestem w stanie w
ostateczności pogodzić się z paleniem gałązek i liści i takich tam ogródkowych,
to śmieci zasmradzają całą okolicę. I niestety robią to też nasi obecni
radni/byli radni, widziałam na własne oczy. I tu powstaje pytanie: "Jak zmienić
mentalność parapetu?"

[jhbsk]

Straż miejska może umowy sprawdzać. Robi tak np. w Milanówku. Tam zresztą
zbiórka i wywóz śmieci są świetnie zorganizowane - właściciele domów podpisują
umowę z urzędem miasta. Dostają kolorowe worki na różne rodzaje odpadów. Raz w
miesiącu worki są odbierane, a mieszkańcy otrzymują kolejny komplet. Jeśli komuś
potrzebna większa ilość worków, to może je oczywiście dokupić.

[poziomka001]

Chciałam się z Wami podzielić moim dzisiejszym odkryciem. Na Fali wisi
ogłoszenie rady osiedla (bardzo małe i bardzo drobnym druczkiem, ale co tam) że
gmina funduje nam kontenery :-))) bodajże od 5 do 7 pazdziernika i wymienione sa
rogi ulic, wszystkich nie pamietam, tylko jeden mnie dotyczacy zapamiętałam
Lokalna róg Zabawnej. A i ogłoszenie głosi że w tzw. miedzyczasie kontenery
zostaną wymienione :-)) Czyzby cud?? :-D

[matildae]

Hmm, szczerze mówiąc - w ogóle nie rozumiem niektórych podejścia do sprawy.
Śmieci zalegające na każdym kroku są czymś doprowadzającym mnie do szału jak
mało co, zalewa mnie krew, kiedy widzę co dzieje się w lasach, ale nie rozumiem
skąd pomysł, że gmina ma stawiać kontenery i płacić za wywóz śmieci
wyprodukowanych w indywidualnych gospodarstwach. To, czego można i należy
wymagać od gminy, to na pewno - ustalenia czytelnych zasad postępowania ze
śmieciami przez mieszkańców - czyli uchwalenie regulaminy utrzymania czystości
i porządku w gminie, no i kontrolowania zawartych umów i rachunków za wywóz
śmieci oraz karanie niesubordynowanych. Naczelna zasada wynikająca z przepisów
ochrony środowiska to ta, że zanieczyszczający płaci! Każdy ma obowiązek płacić
za swoje śmieci, a im więcej ich produkuje - znaczy, że stać go na zakup
większej ilości produktów, po których zużyciu czy rozpakowaniu powstają odpady.
Dlatego - nie litujmy się - powinno go też stać na legalne i prawidłowe
przekazanie odpadów firmie, która je zagospodaruje. Dlaczego mieszkańcy, którzy
płacą regularnie za swoje śmieci, mają pośrednio płacić też za wywóz śmieci
innych mieszkańców? Czy to w ramach podstawiania przez Gminę kontenerów, czy w
ramach sprzątania dzikich wysypisk z lasów? Przecież te pieniądze mogłyby zostać
przeznaczone na coś zupełnie innego! Na ławki na skwerku, kawałek chodnika czy
cokolwiek innego, z czego wszyscy mogliby korzystać. Dlaczego niektórzy mają być
uprzywilejowani i korzystać z gminnego budżetu na wywóz swoich śmieci? Ja się z
tym nie zgadzam. Kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola, i mandaty za brak
umów i rachunków! - to powinno być jedno z głównych zadań straży miejskiej! A
firmy które wywożą śmieci, mają teraz obowiązek odbierać też śmieci segregowane,
i zgodnie z przepisami - powinny za segregowane odpady pobierać wyraźnie
mniejsze opłaty. Górne stawki opłat za śmieci zmieszane i segregowane powinna
uchwalić rada gminy. Może to na razie tylko teoria, ale do tego trzeba dążyć,
nie zgadzam się na tolerowanie czy wręcz wspomaganie przez gminę uchylania się
mieszkańców od oczywistych obowiązków. Jak kogoś nie stać na wywóz śmieci, to
niech się uczy takiego gospodarowania i kupowania, żeby tych śmieci produkować
mniej. Popatrzcie na te śmieci w lesie - to nie są śmieci ubogich - opakowania
po kosmetykach, jogurcikach, chipsach, coli, pampersy - to nie są śmieci
biednych ludzi. A stare meble - jak ktoś kupił nowe, to znaczy, że głodem raczej
nie przymiera. Niech zapłaci za ich wywóz, albo przekaże komuś biednemu. Ja nie
zgadzam się z czyimś oszczędzaniem na wywozie śmieci z mojej kieszeni. I uważam,
że w tej materii nie powinniśmy przymykać oczu na to, co robi sąsiad. Nie mówię
o tym, żeby w pierwszej kolejności donosić, ale może wystarczy go po prostu
zawstydzić? A że stosunki się mogą popsuć.. cóż, dla mnie psują się już w
momencie, kiedy wiem, ze sąsiad zanieczyszcza okolicę, w której żyję i którą
chcę sie cieszyć.

[poziomka001]

Wiesz, zasadniczo to ja się z Tobą zgadzam. Też uważam, że każdy powinien płacic
za swoje śmieci, ale żyjemy w Polsce a nie w Niemczech czy USA i rzeczywistość
jaka jest każdy widzi.

Moim zdaniem problem jest taki, że nasze społeczeństwo dzieli się na ludzi
myślących, ludzi mniej myslących oraz tzw. parapety. Niestety ci ostatni, jak
wynika z moich obserwacji są w przeważającej większości. A do tego państwo nasze
jest raczej z tych mniej wydolnych (spróbuj zmusić kogoś, straż miejską, gminę,
kogokolwiek, żeby sprawdził czy mieszkańcy mają umowy na smieci, jak Ci się uda
to masz u mnie duże piwo albo nawet dwa duże piwa), więc wybór masz taki, albo
mamy śmieci w lesie albo wszyscy dopłacamy do kontenerów, czyli do tej myślącej
inaczej części mieszkańców.

Ja osobiście wolę dopłacić i mieć czysty las, bo nie widzę możliwości zmiany
mentalności moich sąsiadów. Wierz mi, że moi sąsiedzi raz i drugi zapłacili
mandat za palenie śmieci i robią to dalej. A wszyscy się mają za wielkich
państwa, po 3 fakultety pokończone, dyrektorami są ważnymi i patrzą na mnie jak
na ufoludka jak im zwracam uwagę. Taka walka z wiatrakami.

Masz 100% racji, że osoby które płacą za smieci (tak jak ja np. i Ty pewnie też)
są pokrzywdzone, ale zastanów się co wolisz?

A i jeszcze jeden przykład na potwierdzenie tego, że problem śmieci leży głównie
w mentalności naszych współziomków. Jeżdzę do pracy Wałem Miedzeszyńskim i
bardzo często widzę, jak to wymuskani panowie w garniturkach zatrzymują się na
przystankach autobusowych, wyskakują ze swoich wypucowanych limuzyn za setki
tysięcy złotych i co robią? No zgadnijcie, otwierają bagaznik, wyciągają worek
ze śmieciami i do kosza na przystanku. Założę się że to Ci sami panowie wywożą
większe śmieci do lasu.

Tak to wygląda i wątpię żeby na takich ludzi, którzy jeżdzą samochodami za 300
czy 400 tys. podziałał wychowawczo kilkuset złotowy mandat. Może prędzej
przymusowe sprzątanie lasu za karę albo coś w tym stylu. Tyle że jak znam życie,
to zaśmiecanie lasu to baaardzo mała szkodliwość społeczna.

I tym optymistycznym akcentem ........... ;-))

[jhbsk]

poziomka001 napisała:

Moim zdaniem problem jest taki, że nasze społeczeństwo dzieli się na ludzi
> myślących, ludzi mniej myslących oraz tzw. parapety. Niestety ci ostatni, jak
> wynika z moich obserwacji są w przeważającej większości. A do tego państwo nasze
> jest raczej z tych mniej wydolnych (spróbuj zmusić kogoś, straż miejską,
gminę, kogokolwiek, żeby sprawdził czy mieszkańcy mają umowy na smieci, jak Ci
się uda
> to masz u mnie duże piwo albo nawet dwa duże piwa), więc wybór masz taki, albo
> mamy śmieci w lesie albo wszyscy dopłacamy do kontenerów, czyli do tej myślącej
> inaczej części mieszkańców.

Straż miejska może sprawdzać umowy i jest to wyłącznie sprawa ich chcenia.
Kolejny raz napiszę o Milanówku. Tam to sprawdza się znakomicie. Miasto oprócz
zorganizowania odbioru odpadów potrafi też załatwić sprawę liści jesienią -
liście w worach są odbierane w wyznaczonych terminach i wywożone do kompostowni.
Oczywiście liści w ogrodach palić nie wolno i zakaz jest egzekwowany!!!