Dodaj do ulubionych

... "Jak obezwładnić szaleńca"

03.11.03, 20:32
No, włośnie, jo wiym...Szwagerowi i innym godom DOBRANOC, mom tyz dość,
trza głowicke przywinąć do zogłówka i ni ma mnie. Hej!
Obserwuj wątek
    • roomtsays Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" 03.11.03, 23:21
      FZakopane jest czynne 24 h na dobe! Szybko smykasz Ciupazko. Uwazaj, bo juz Cie
      zinterpretowali! A moze "przywijanie do zaglowka" to propozycja na nocne
      figlaszki? Uwazaj! ;o)))
      • Gość: Ciupazka Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" IP: *.it-net.pl 04.11.03, 10:15
        A jo myślem ze moze nolepiyj ...miełościom i szaleństwym.... Hale teroz
        pytanie, cy kozdego sie do???


        Bajka o Miłości i Szaleństwie (altu)

        Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy
        ludzkich istot. Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo,
        jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:
        – Pobawmy się w chowanego!
        Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie
        mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:
        – W chowanego? A co to takiego?
        – To zabawa – wyjaśniło żywo Szaleństwo – polegająca na tym, iż ja zakryję
        sobie oczy i powolutku zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy
        dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć.
        Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej
        kolejce.

        Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość
        podskakiwała tak wesolutko, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a
        nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować. Jednakże nie
        wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak
        zawsze ją odkrywano. Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę
        w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogo innego. Tchórzostwo z kolei
        nie chciało ryzykować.
        – Raz, dwa, trzy – zaczęło liczyć Szaleństwo.

        Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany
        kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który
        z kolei wspiął się o własnych siłach na sam szczyt najwyższego drzewa.
        Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca,
        gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie
        czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla – w sam raz dla
        Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał
        się natomiast najlepszy dla Wolności. W końcu Wspaniałomyślność schowała się za
        promyczkiem słońca. Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe
        miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze – przeznaczone tylko, tylko
        dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak
        naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć
        wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło
        się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne.

        Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy
        dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć, Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie
        odpowiedniego miejsca. W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i
        schowała się wśród ich krzaczków.

        – Milion – krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania. Od
        razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwilę potem
        usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem. W ryku wulkanów wyczuło
        natomiast obecność Pasji i Pożądania. Następnie, przez przypadek, odnalazło
        Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu nie trzeba
        było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało
        się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os. Trochę zmęczone szukaniem
        Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawkiem, w ten sposób znalazło Piękność.
        Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie
        potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć. W ten
        sposób wszyscy zostali znalezieni: Talent – wśród świeżych ziół, Smutek – w
        przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w
        chowanego.

        Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko,
        sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się
        poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać
        gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu. Stało się prawdziwe
        nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się
        niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu
        poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki.

        I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi
        w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo.

        W bojce altu cosi prowdy jest, a wy jako myślicie, cy w szaleństwie jest
        miełość, a w miełości szaleństwo, a moze szaleństwo jest dzieckiem miełości?

        Nei, ftoz wie, moze tak, a moze nie, a moze wy Forumowicze zacni, kieście
        telo syćka mądrzy, to mi powieciy, he?

        Telo.Pozdr.
        • Gość: ola-f Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.11.03, 10:57
          Sięgnęłam do przysłów, bo tam jest trochę mądrości, tylko niestety gotowych
          recept nie ma...
          " Jednocześnie kochać i zachować rozsądek nie jest dane nawet Jowiszowi"

          Albo takie:
          " Kto miłości nie zna, żyje szczęśliwy. I noc ma spokojną i dzień nietęskliwy."


          Czasami trzeba być szalonym, żeby się zakochać.
          Zakochanie bywa szaleństwem.
          Ale może i się zrodzić, no nie?
          A najlepiej o tym wiedzą Ci co nie kochają, bo im tego brak....

          pozdrowienia- wrazica
          • ciupazka Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" 04.11.03, 23:01
            Miłość .... tyle znacyń to słowo mo, nie dziwota, ze kozdy z nos mo prawo
            myśleć o innej miłości.. Pozwolicie, ze wymiyniym pore.

            Miełość - głymbokie ucucie sympatiii do osoby płci odmiynnyj, połącone z
            pożądaniym jej.
            Miełość platoniczna - miełość pozbawiona pierwiastkow zmysłowych. O tyk
            miełościak nawet przysłowia som: "fto ni mo scęścio w kartach, tyn mo scęście
            w miłości" , abo: " staro miełość nie rdzewieje"

            Inkse znacynie - miełość - siylno wiyńź emocjonalno, ftoro łący ludzi
            bliskik sobie, nojcęściyj spokrewnionyk np. macierzyńska miełość, synowska
            miełość.

            Miełość - pocucie siylnyj więzi emocjonalnyj, duchowej, intelektualnyj z kimś,
            z cyms, co jest wartościom samom w sobie, na tyn przykłod miełość do Ojcyzny
            miyłość do swojego regionu ( to te nase!)

            Miełość włosno - nadmierne pocucie swojyj wartości, ambicja.

            Miełość - głymbokie zainteresowanie cymsi, pasja, np. miełość do teatru,
            sztuki itp.
            Nei ostatnie znacynie miełości to seks ( pozycie seksualne partnerów w
            małzeństwie) , abo tzw. wolna miełość (pozycie niezalegalizowane jako związek
            małzeński)

            Telo o miełościak. I cosik mi sie olu-f widzi, ze o inksik miełościak
            obie ukwalujymy... I nie dziwota, kie nieftore z tyk miełosci juz poza mnom,
            a Ty mos je przed sobom...
            Moja miełość - to moja rodno ziymecka i syćko co ś niom związane, nei temu
            tyz i w necie o niyj se śpiywom. Pociesom sie, ze nie ino jo... Nasi
            Forumowice tyz... cyste szaleństwo w tym zaśpiywie, ba jako! Nie do sie
            ukryć!

            I teroz sama powiydz - jako nos obezwładnić, jak takim szaleńcom pedzieć:
            STOP. To jest pytanie! No jak? He?
            Telo. Pozdr.
            • Gość: ola-f Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.11.03, 10:52
              Miłość to miłość i już.
              O Twojej miłości do Podhala, Gór to ja dobrze wiem, no i właśnie Tobie trzeba
              innej miłości - nie bądź taka mono- tematyczna.
              Ciężko będzie Cię uleczyć z tego szaleństwa, nie mówiąc już o wyplenieniu go z
              Ciebie ;-)
              Na szczęście- dla FZ.
              No i właśnie tak "se" myśle, że już trochę odpoczęłaś od tych innych szaleństw
              miłości i pora to zmienić.
              Na to nigdy za późno, to prawda oczywista.
              I skąd możesz wiedzieć co jeszcze mam przed sobą, tak od razu zakładasz, że
              jestem w wieku przed- emerytalnym ;-)
              Czego i Tobie życzę... :-)))))
              Nigdy nie słuchaj jak Ci mówią STOP !
              Ty "se" rób swoje...

              Z " młodzieńczym" pozdrowieniem -nadal -wrazica.
              • Gość: Szwager Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" IP: *.dip.t-dialin.net 05.11.03, 15:48
                A jo by jeszcze ino dodou, ize pieronym szczynsliwe my z tom "chorobom" som,
                hehe!
                • roomtsays Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" 05.11.03, 16:36
                  Trafiłeś w samo sedno, Szwagerku! ;o)))
                  • ciupazka Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" 05.11.03, 17:23
                    A cy bocycie, co nom swego casu septoł uj ujujujek? "Ze ni ma na nos rady..."
                    • Gość: Ciupazka Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" IP: *.it / 62.233.189.* 12.11.03, 13:38

                      Nie zaskodzi nom przecytać "szaleńcy", hehe , wywołałak wilka z lasu:


                      www1.gazeta.pl/wyborcza/1,34467,1764492.html
                      Moze sie ka nońdziemy, he?
                      Hehehe...

                      • roomtsays Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" 12.11.03, 14:43
                        Tak prawdę rzekłszy, psychiatra nawet u nieboszczyka jest w stanie odkryć
                        odchylenia od normy... ;o)))
                        • Gość: Ciupazka Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" IP: *.ar.lublin.pl 12.11.03, 17:15
                          A co dopiyro u nos? Hehe... Jo nie wiym, cy nońdzies normalnego, ba cy jest
                          fto normalny i co to jest ta normalność? W granicak normy? Co to znacy???
                          • Gość: ola-f Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca" IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.11.03, 19:19
                            Chyba te granice i normy sami powinniśmy ustalać.
                            Jeżeli tego nie potrafimy to wtedy nam je "pomagają" wyznaczyć "dochtory".

                            Oby jak najdłużej nie byli nam potrzebni...
              • Gość: Ciupazka Re: ... Siła milłści...??? IP: 212.182.27.* 13.11.03, 16:42


                www1.gazeta.pl/nauka/1093892,34148,1772101.html
                • roomtsays "Kochanie to... 13.11.03, 17:07
                  ... niedola ciężka, bo przez nie człek wolny niewolnikiem się staje...
                  ...Kochanie to kalectwo, bo człek jak ślepy, świata za swoim kochaniem nie
                  widzi... Kochanie to smutek, bo kiedyż więcej łez płynie, kiedyż więcej
                  wzdychań boki wydają? Kto pokocha, temu już nie w głowie ni stroje, ni tańce,
                  ni koąci, ni łowy; siedzieć on gotów, kolana własne dłońmi objąwszy, tak
                  tęskniąc rzewliwie, jako ów, który kogoś bliskiego postradał... Kochanie to
                  choroba, gdyż w nim, jako w chorobie, twarz bieleje, oczy wpadają, ręce się
                  trzęsą i palce chudną, a człowiek o śmierci rozmyśla albo jak w obłąkaniu ze
                  zjeżoną głową chodzi, z miesiącem gada, rad miłe imię na piasku pisze, a gdy mu
                  je wiatr zwieje, tedy powiada "nieszczęście!"... i ślochać gotów...
                  ... A jednak jeśli miłować ciężko, to niemiłować ciężej jeszcze, bo kogóż bez
                  kochania nasyci rozkosz, sława, bogactwa, wonności lub klejnoty? Kto kochanej
                  nie powie: "Wolę cię niźli królestwo, niźli sceptr, niźli zdrowie, niźli dlugi
                  wiek?..." A ponieważ każdz chętnie by oddał życie za kochanie, tedy kochanie
                  więcej jest warte od życia...".
                  Znacie ten tekst? Chyba niewiele się zmieniło w tej materii... ;o)))
                  • Gość: Ciupazka Re: "Kochanie to... IP: *.it / 62.233.189.* 13.11.03, 19:19
                    ...cierpiynie... Teroz wyznom Wom, ze jo sie tyz zakochała... i to w kim?!
                    zgadniecie, cy nie? Hehe... To wcale NIE JEST ŚMIESNE... W jednym z Wos!
                    Fajnie co ??? Niekze, choć telo mom... Hej!
                    • roomtsays Re: "Kochanie to... 13.11.03, 19:31
                      ... ponoć przywilej wiosny?... A ja myślę, że każda pora roku - dosłownie i w
                      przenośni - jest dobra. Ciupazecko, oby szczęśliwie, bo inak będziemy musieli
                      wszyscy obowiązkowo się zaszczepić przeciwko "amorum humorum cyupagae". ;o)))
                      • Gość: Ciupazka Re: "Kochanie to... IP: *.it / 62.233.189.* 13.11.03, 20:38
                        ciyrpiynie i juz...A obiekt moich westchnien nic sie nie obzywo??? To nie
                        Ty Rumcajsie, na Ciebie wiym fto mo chrapke, hehe...
                    • Gość: ola-f Re: "Kochanie to...niedosypianie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.11.03, 07:30
                      No to oby z wzajemnością, Ciupazko!

                      Bo jak nie, to zgrzyt Twoich zębów będziemy słyszeć przez głośniki ;-)

                      Pozdrowienia rankiem i powodzenia
                      • ciupazka Re: 'Kochanie to...psiojucha... 14.11.03, 14:25
                        Wiycie,co Wom powiym? Ni ma takiyj zgryzturbacyji, cobyk jom nie zgryzła,
                        moze i tyj dom rade, hehe...
                        Ka ta moja sympatia? He?
                        Jo juz wątki o niyj zakładom, a on sie nic nie domyślo i nie obzywo?
                        Psiojucha jedna!
                        Hej!
                        • roomtsays Re: 'Kochanie to...psiojucha... 14.11.03, 16:19
                          ciupazka napisała:

                          > Wiycie,co Wom powiym? Ni ma takiyj zgryzturbacyji, cobyk jom nie zgryzła,
                          > moze i tyj dom rade, hehe...


                          Bier deski, (s)krzynkę piwa na plecy i trenuj - do Biegu Piastów niedaleko.
                          Kupermarki na trasie zostawił jak po meteorycie tunguskim, może się tam w
                          którym najdziecie, hehe! ;o)))
                          • Gość: Ciupazka Re: 'Kochanie to...psiojucha... IP: *.it / 62.233.189.* 14.11.03, 16:33
                            Hehehehe! Nie inacyj! hehehehe! A swojom drogom, to ciekawość jako ta MOJA
                            SYMPATIA sie nosi na nartak? I nie ino... Fciałabyk go kie uwidzieć! Moze sie
                            i kie śtretniemy ftoz wie? Hej!
                            • roomtsays Re: 'Kochanie to...psiojucha... 14.11.03, 16:46
                              Jak się nosi na nartach? Zależy co i czym smaruje. Oj chmielu, chmielu...
                              Hej! ;o)))
                              • Gość: ola-f Re: 'Kochanie to...psiojucha... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.11.03, 20:27
                                Myślę, że bez smarowania ( nart) to nawet Ciupazka nie pojedzie. No nie?
                                • ciupazka Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca".. 31.12.03, 13:50
                                  Narty zawsze trza smarować, hale kie źle smar dobiere, to i szaleniec do
                                  rzyci pojedzie, hehe. Nieroz mi sie to przytrefiyło... A roz taki "szaleniec"
                                  na Kasprowym tak sie wp... we mnie, ze prawy bark ozesuł sie i bez dwa
                                  rocki go składali, widziało sie, ze bede sietniokiym. Hale zek sie nie dała.
                                  Muse kie tego szaleńca w Otwocku odwiedzić i podziękować mu za to
                                  osobiście. Co jo wycierpiała przez jego szaleństwo (szus na Kasprowym) to
                                  moje i nikomu nie zycem. A jemu zycem, coby więcej tak nie szaloł.
                                  • roomtsays Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca".. 12.01.04, 17:48
                                    Leszek Miller dla premiera wrogiem publicznym?
                                    Poniedziałek, 12 stycznia 2004

                                    Wrogiem publicznym powinno być wszystko, co zniechęca Polaków do własnego
                                    państwa - tak mówił Leszek Miller w telewizyjnym wystąpieniu. Problem w tym, że
                                    większość Polaków do państwa zniechęca... szef rządu.

                                    Ani fatalne notowania rządu, ani wewnętrzna wojna w macierzystej partii, ani
                                    nawet kłopoty zdrowotne nie zniechęciły Millera do wycofania się z politycznej
                                    gry.

                                    W swoim expose, które pod względem treści i formy przypominało wystąpienia
                                    sekretarzy PZPR, szef rządu jasno dał do zrozumienia, że mimo braku klarownej
                                    koncepcji na rządzenie krajem o emeryturze nawet mu się nie śni.

                                    W pełnym pustych słów i frazesów przemówieniu nas zainteresował jeden fragment:
                                    Wrogiem publicznym powinno być wszystko, co zniechęca Polaków do własnego
                                    państwa. To jak się okazuje bardzo ryzykowne stwierdzenie, bo Polaków do
                                    państwa zniechęca premier, jego rząd i wszystko co ów gabinet „wyprodukuje”.

                                    Mam ogólną niechęć, nie umiem tego wyrazić - wstręt, Przez nich wszystkich: i
                                    przez premiera i przez Rywina, przez wszystkich, Nie mamy zaufania, bo ci co
                                    sprawują władzę sami tworzą taką sytuację, To są bandyci za biurkiem - to
                                    opinia ulicy, zwykłych Polaków.

                                    Z poziomu bardzo ogólnego można zejść w szczegóły nieufności codziennej: Wracam
                                    teraz z badania w prywatnej służbie zdrowia. Żałuję, że przychodnie państwowe
                                    tak nie wyglądają. Mnie to zniechęca, Do sądu nie mam zaufania, do premiera i
                                    całego rządu nie mam zaufania, do żadnego ministra nie mam zaufania.

                                    Polityce zagranicznej też nie ufamy. Byłem na spotkaniu latem w Wilanowie. Był
                                    Oleksy, serwowali grochówkę. Spytałem, czy jak wejdziemy do UE, to będzie
                                    grochówka dalej, to powiedział, że nie, Do niczego nie można mieć zaufania.
                                    Paradoksalnie więc tym, co zniechęca Polaków do państwa, a więc jest wrogiem
                                    publicznym nr 1, jest... premier.

                                    On jest głupi. Gdyby był normalny, to by inaczej rozmawiał z ludźmi, Pamiętam
                                    go z czasów, gdy był członkiem Biura Politycznego KC PZPR. Dziękuję i nie lubię
                                    jak menda rządzi krajem. Pomijając to nazewnictwo, ciekawe, czy premier wie, że
                                    do państwa zniechęca on sam...? Dodajmy, że według sondażu TNS OBOP, Polacy
                                    najmniej ufają właśnie rządowi (79 proc), Sejmowi (77 proc.) i właśnie samemu
                                    premierowi (76 proc.). Kto zatem jest wrogiem publicznym nr 1 w Polsce?

                                    15:00
                                    www.rmf.pl
                                    • ciupazka Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca".. 12.01.04, 22:40
                                      Kto wrogiem szalejącym ? Ciągle ci sami i tacy sami. A jak ich obezwładnić?
                                      O to jest pytanie! Ja już kiedyś proponowałam : ukraść i zdeponować w
                                      zamkniętej kapsule w jakimś ruskim banku...
                                      • roomtsays Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca".. 12.01.04, 23:13
                                        Szwajcarski pewniejszy...! Tylko pytanie, czy beda chcieli takie barachlo
                                        przetrzymywac! ;o)))
                                        • Gość: Ciupazka Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca".. IP: *.it-net.pl 12.01.04, 23:52
                                          To była by nagroda dlo nik i w to mi groj!
                                          • roomtsays Re: ... "Jak obezwładnić szaleńca".. 13.01.04, 00:01
                                            A w ruskim banku beda sie czuc jak w domu - czytaj: bezkarni i na wolnosci. I
                                            co lepsze?
                                            • roomtsays Sw.Leszek przed sądem partyjnym 13.01.04, 15:10
                                              info.onet.pl/_i/galeria/leszek/25m.jpg

                                              PAP, MD /2004-01-13 13:54:00

                                              Łódzkie SLD: Miller przed sąd partyjny



                                              Kilkunastu działaczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Łódzkiem domaga się, aby
                                              przewodniczący partii, premier Leszek Miller, i lider łódzkiego SLD Krzysztof
                                              Makowski stanęli przed wojewódzkim sądem partyjnym.

                                              Jak poinformował przewodniczący Wojewódzkiego Sądu Partyjnego Wiktor Celler,
                                              wniosek taki wpłynął w ub. piątek. Pierwsze posiedzenie w tej sprawie ma się
                                              odbyć w ostatnią sobotę stycznia.

                                              O złożeniu wniosków napisał "Dziennik Łódzki- Wiadomości Dnia".

                                              "O pociągnięciu do odpowiedzialności premiera i szefa SLD w Łódzkiem
                                              wnioskowało kilkunastu członków partii z terenu województwa" - powiedział
                                              Celler. Nie chciał zdradzić, skąd są wnioskodawcy. Przyznał jedynie,
                                              że "zarzuty są na tyle poważne i tak sformułowane, że należy się nimi zająć".

                                              Działacze zarzucają Millerowi m.in. brak realizacji programu SLD w dziedzinach
                                              gospodarki, finansów i służby zdrowia. Z kolei Makowski, ich zdaniem, "prowadzi
                                              niezgodną ze statutem partii politykę kadrową".

                                              Celler powiedział, że 31 stycznia odbędzie się pierwsze posiedzenie sądu, na
                                              którym wybrany zostanie skład orzekający. Zapozna się on raz jeszcze z
                                              wnioskiem i wysłucha stron.

                                              Pytany przez dziennikarzy Makowski nie chciał komentować tej sprawy. Rzecznik
                                              prasowy Sojuszu w Łódzkiem Dariusz Joński w oświadczeniu powiedział, że
                                              Makowski "wystąpi do wojewódzkiego sądu partyjnego o jak najszybsze przekazanie
                                              materiałów oraz o uzasadnienie procedury rozpoznania przez sąd partyjny".

                                              Dodał, że do czasu wyjaśnienia tej sprawy przewodniczący nie będzie jej
                                              komentował.

                                              ______________

                                              Ja tam nie wierzę - kruk krukowi oka nie wydziobie...
                                              • ciupazka Re: A szaleńców nie brakuje. 02.03.04, 08:45
                                                Teroz Lepper szaleje , a jego nie tak łatwo obezwładnić, niek ze!

                                                serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1940960.html
                                                Nic ino wypodo śpiywać pieśnicke : "Sialała, sialała..."
                                                Naprowde strach sie boć, kie syćka osialejom i na Leppera zagłosujom...

                                                Roomtsays pomogoj, bo niepeć!
                                                • ciupazka Re: A szaleńców nie brakuje. 04.04.04, 19:31
                                                  SZALEŃCY DO BOJU!!!
                                                  • ciupazka Re: A szaleńców nie brakuje. 04.08.04, 10:03
                                                    Przyjechoł teroz do Polski istny szalyniec netowy i nie ino ... Roomtsays.
                                                    Jako go momy obezwładnić, he? Strak sie boć! Moze fto z Wos wie, to
                                                    niek podpowie...Hej!

                                                    Szaleńcy netowi do boju!!!

                                                    Telo.Pozdr.
                                                  • ciupazka Re: A szaleńców nie brakuje. Nowi.. 18.11.04, 13:10
                                                    Pojawiył sie nowy sialeniec "Parzenica", hehe... Nydyć beemy widzieć , cy
                                                    i jako "Parzenica" zasialeje...
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka