mali_kali
29.09.10, 11:28
Minely juz 2 dni od wypowiedzi ministra finansow Brazyli w Financial Times.
Tym, ktorym nie chce sie klikac streszczam, ze zdaniem pana Ministra Guido Mantega:
"Jestesmy posrodku wojny walutowej. Generalnego obnizania wartosci walut. To zagraza naszej konkurencyjnosci."
Innymi nasi suwereni zmniejszaja na wyscigi wartosc naszej pracy, zeby tylko zachowac konkurencyjnosc. Brazylijski bank centralny kupowala 1 mld USD codziennie, przez ostatnie dwa tygodnie. Swiat sie obrazil na Japonie, ze zagrala na oslabienie dolara. USA dokonaly juz monetyzacji dlugu i planuja kolejne takie akcje. Anglicy bez zenady opisuja swoje kolejne akcje quantitive easing. Chiny non-stop utrzymuja rimnibi na poziomie podazajacym za dolarem, ale ciut slabszym niz dolar. Europejski Bank Centralny skupuje dlug panstw strefy euro. Polski rzad zwieksza caly czas swoj dlug i pompuje swiezutko wydrukowane pieniadze w gospodarke.
Kazdy z nich wierzy, ze musi sie skupic na eksporcie i musi miec konkurencyjny eksport. Ale po co? Jaki cel ma ta chec opanowania zagranicznych rynkow? Moze czas powiedziec stop i stwierdzic, ze budowanie imperium nas nie interesuje. Chociaz jedna Polska powinna zatrzymac sie z tanim sprzedawaniem swoich obywateli i skupic sie na fundamentach gospodarki. Na popycie wewnetrznym i rozwoju bazy wewnatrz kraju.
Czy Waszym zdaniem to kiedys nastapi? Zeby polscy obywatele byli wazniejsi od zagranicy...?