Dodaj do ulubionych

zaczelo sie? Krach na gieldzie i nowa hossa zlota?

15.12.11, 08:26
Odnosze wrazenie, ze chyba mamy poczatek konca ery dlugow i poczatek wielkiej katastrofy monetarnej. Jeszcze ostatecznej pewnosci nie mam, ale podejrzenia wydaja sie byc uzasadnione. Wyglada to na wejscie w korekte Prechtera - czyli chyba zaczynamy jazde skurczowa na rynku, ktora skonczy sie krotkotrwalym zalamaniem cen towarow i zlota a potem nastapi ruch odwrotny.

Aby jednak nie pozostawic tej wypowiedzi bez uzasadnienia - przypominam swoja teze postawiona dawno temu i dotyczaca dlugow. Rynek nalezy traktowac jako nierozlaczna calosc - z akcja kredytowa rozlozona pomiedzy banki, firmy, fundusze i konsumentow wystawiajacych sobie nawzajem papiery wartosciowe. Tylko taki oglad swiata jest prawdziwy.
Pisalem o tym wczesniej tu:
forum.gazeta.pl/forum/w,17007,86003172,86003172,Wielka_Depresja_2_i_powrot_do_lona_natury.html
Politycy w Europie popelnili wielki blad - i nawet nie zdaja sobie z tego sprawy. Ten blad bedzie was w Europie bardzo drogo kosztowac. Pani Merkel podejmujac decyzje o zmuszeniu bankow do ukladu dotyczacego redukcji zadluzenia Grecji nawet przez mysl nie przeszlo, ze podwazy zaufanie do calego rynku CDSow. To byla wielka i tragiczna pomylka.

Post factum okazalo sie, ze wszystkich wystawionych CDSow byla smieszna ilosc - okolo 3 miliardow dolarow - zatem bankructwo Grecji nie spowodowaloby zadnych negatywnych konsekwencji systemowych. Tymczasem wymuszenie na bankach ukladu redukujacego zadluzenie bez defaultu i wyplaty z CDSow doprowadzilo do sytuacji, w ktorej inwestorzy zapoznali sie szczegolowo z warunkami dzialania komitetu ISDA i uswiadomili sobie, ze CDSy sa kiepskim zabezpieczeniem przed defaultem. Sprawa byla opisana szczegolowo tutaj:
forum.gazeta.pl/forum/w,17007,130167982,130167982,Czy_znikna_instrumenty_CDS_na_dlug_panstw_.html
W wyniku tego czesc funduszy rozpoczela natychmiastowa likwidacje pozycji na rynku dlugu we Wloszech - co doprowadzilo do znacznego wzrostu kosztu zadluzenia rzadu Wloch - oraz spadku obligacji krotkoterminowych w calej Europie.

Spadki cen rozpoczely sie juz nastepnego dnia po ogloszeniu decyzji Merkelowej - i spowodowaly bankructwo MF Global. Broker ten stracil okolo 1.2 miliarda dolarow na spekulacjach krotkoterminowych. Z punktu widzenia wielkosci rynku ta strata jest smiesznie mala. Kwota 1 miliarda dolarow nie ma zadnego znaczenia rynkowego. Otwarla jednak puszke Pandory - poniewaz okazalo sie, w jaki sposob ten broker zarzadzal pieniedzmy swoich klientow i pojawil sie szeroko dyskutowany termin ReHypothecation.
forum.gazeta.pl/forum/w,17007,131373068,131373068,ReHypothecation_kluczem_do_zrozumienia_upadku_MF_G.html
ReHypothecation i praktyka zastawiania w kolko papierow wartosciowych jest mechanizmem kreacji pieniedzy w oparciu glownie o inwestycje w dlug panstwowy.

W wyniku upadlosci MF Global pojawily sie rownoczesnie 2 problemy - a) inwestorzy trzymajacy pieniadze w jakichkolwiek funduszach i firmach brokerskich sa zagrozeni utrata wszystkich srodkow oraz b) banki udzielajace kredytow na zakupy obligacji nie moga miec pewnosci co do zabezpieczen pozyczkowych - jesli wladze nakaza oddac pieniadze z zastawow klientom.

Dlatego z dnia na dzien zaczela sie kolejna likwidacja pozycji i nabiera ona tempa.
Banki boja sie finansowac kolejne transakcje typu repo pod zastaw obligacji - a firmy brokerskie likwiduja pozycje na rynkach dlugu i nie tylko.

Gdyby porownac sytuacje do samochodu - to obecny mechanizm spadku na gieldzie przypomina duzy samochod ciezarowy staczajacy sie powoli po pochylej drodze. Droga jest tylko minimalnie pochyla - ale to wystarcza, aby ten samochod nabieral powolutku predkosci.

Mysle, ze zatrzymanie rynkowej kreacji pieniedzy - jest najsilniej dzialajacym mechanizmem skurczowym na rynku - mechanizmem, ktory wpycha nas obecnie w kolejny kryzys i spowoduje nasilenie sie likwidacji pozycji - poniewaz tym razem fundusze, brokerzy i banki nie wierza w jakosc zabezpieczen i nie chca ponosic ryzyka defaultu - kiedy nie mozna wierzyc w wyplacalnosc instytucji, ktore wystawily CDSy.

To oczywiscie spowoduje dalszy wzrosc rentownosci obligacji - czyli to, czego politycy chcieli uniknac!

Mysle, ze jest truizmem ocena - ze uczciwosc najlepiej sprzedaje sie sama. Gdyby w Uni Europejskiej i w USA panowala uczciwosc a na jej strazy staly instytucje panstwowe i sady - to wtedy tego kryzysu nie byloby. Niestety nie ma uczciwosci - politycy sa przekupieni i nie rozumieja, ze aby naprawic ten rynek - to nalezy przywrocic uczciwosc na tym rynku.

Pan Waldemar Pawlak tez nie rozumie, choc powienien, ze zakonczenie tego kryzysu nie polega na rozdawaniu pieniedzy obcym panstwom - tylko polega na zakreceniu pieniedzy - poniewaz wydatki budzetowe krepuja rynek i wypychaja aktywnosc gospodarcza do innych krajow - o czym wielokrotnie pisal Milton Friedman.

Unia Europejska wlasnie strzelila sobie sama w leb.
Nie musiala. Unia Europejska ma wielu rzadzacych - ktorych pozycja i odpowiedzialnosc uprawnia do podejmowania szcegolnych krokow - w tym analitycznych - aby lepiej zrozumiec co sie dzieje i jak temu zapobiec.

W obecnej sytuacji wydaje sie byc niezwykle trudno zapobiec rozprzestrzenianiu sie katastrofy monetarnej. Ciezarowka osiagnela juz bowiem taka predkosc - ze jej zatrzymanie moze sie okazac niemozliwe.

W obecnej sytuacji przewidywanie dalszego rozwoju wypadkow jest bardzo trudne. Nauczeni doswiadczeniem 2008 roku wiemy, ze w sytuacji stresu notowania papierow wartosciowych sa chaotyczne i absurdalne. Pozbawione finansowania fundusze sprzedaja to co jest plynne - co powoduje zalamania najbardziej konserwatywnych inwestycji jak np. obligacje miejskie - czy tez korporacyjne. I odwrotnie - likwidacja pozycji prowadzi do takich zdumiewajacych sytuacji - kiedy zamykanie krotkich pozycji na spolkach smieciowych powoduje gwaltowne wzrosty kursow.

Pewne jest tylko to - ze wszyscy uczestnicy rynku zaczynaja ponosic staty i te straty rosna w bardzo szybkim tempie. Pieniadze zamiast krazyc na rynku - laduja na kontach terminowych w bankach centralnych i zamieraja pomimo zerowych stop procentowych.

Najgorsze w tym wszystkim jest to - ze calkowity dlug na swiecie zamiast spasc - wzrosl.
W ciagu ostatnich 3 lat - rzady zamiast rozwiazac problemy strukturalne swoich gospodarek - podniosly swoje zadluzenie o kilkadziesiat procent. Ten dlug powoduje niestabilnosc systemu monetarnego i daje pewnosc, ze kolejne zalamanie systemu bedzie glebsze od poprzedniego.
Obecnie zatrzymanie tempa kreacji dlugu odcielo rzady czesci panstw od taniego pieniadza.
W tej sytuacji zagrozenie obnizenia ratingow kredytowych panstw w Europie stwawia cala gospodarke swiata w smiertelnym niebezpieczenstwie. Spadki obligacji groza natychmiastowa upadlosca przynajmiej 2 bankow we Francji a efekt domina wywola kaskadowy kolaps bankow i ubezpieczycieli po obu stronach oceanu.

Nawet jesli banki centralne zdecyduja sie na interwencje monetarna i przejecie upadlych instytucji - to ilosc pieniadzy potrzebna na taki bailout jest niewiarygodna. Czesc specjalistow ocenia te kwoty na minimum 15T dolarow. Sama perspektywa takich emisji mrozi krew w zylach. Ja nie podejmuje sie przewidywac dalszego przebiegu wypadkow. To jest zbyt skomplikowane i nieprzewidywalne. Jedno jest pewne - nie da sie wydrukowac takich pieniadzy - aby ten system przetrwal. Ilosc pieniedzy w obiegu gospodarczym jest wielokrotnie mniejsza od potrzeb kredytowych wszystkich uczestnikow rynku. Wydrukowanie gigantycznych pieniedzy na "ratowanie" zarowno panstw jak i b
Obserwuj wątek
    • przycinek.usa cdn 15.12.11, 08:28
      ... Wydrukowanie gigantycznych pieniedzy na "ratowanie" zarowno panstw jak i bankow w Europie zdestabilizuje ceny i obecnie trwajacy impuls deflacyjny - choc bardzo silny - skonczy sie blyskawicznym odwroceniem trendu inflacyjnego. Nie mozna bezkarnie drukowac pieniedzy - zwlaszcza w obliczu takiej katastrofy. Im wieksza katastrofa i wiekszy dodruk - tym wiekszy nastapi potem impuls inflacyjny. Dlatego - pomimo obecnego silnego zalamania cen na rynku zlota - nadal uwazam, ze nie istnieje bezpieczniejsza inwestycja od zlota. Tylko zloto.
      • wsadows Re: cdn 15.12.11, 09:29
        Dobre.
        Ktoś wreszcie poskładał te kawałki w jedną całość.
        • homersimps Re: cdn 30.12.12, 09:10
          w filmie I.O.U.S.A już dawno to przewidzieli...
      • kolo1974 Re: cdn 15.12.11, 10:51
        bardzo ciekawe rozwazania przy okazji moge polecic fajny blog rybinskiego ,gosciu ma podobne wizje choc ja oczywiscie jednak wole prosperity ale w tym momencie trzeba sie pogodzic z takim trendem jaki jest...
      • przycinek.usa Grecki minister nie martwi sie CDSami 25.02.12, 03:47
        To jest wedlug mnie news dnia:

        www.businessweek.com/news/2012-02-23/venizelos-says-unconcerned-about-whether-cds-on-greece-triggered.html
        Pan minister finansow Grecji Evangelos Venizelos powiedzial, ze cytuje:
        "“No one pays attention to the activation of the CDS,” (...) “Yes, when the collective action clauses being voted on today are activated and the minority of bondholders are subjected to the will of the super-majority, it’s possible” the CDS will be triggered

        Tu trzeba od razu wytlumaczyc, ze naprawde nie wiadomo ile jest CDSow na Grecje.
        Kiedys prasa pisala na ten temat - ale przestali. Ja najpierw myslalem, ze 2.6B potem pojawily sie informacje, ze 2.7B potem 3B, potem nagle magicznie gdzies padlo 70B.
        Moznnaby w zasadzie pomyslec, ze ktos na tym interes robi i jest wzrost wielkosci tych CDSow - ale kto to naprawde moze wiedziec?

        Przy okazji pojawily sie plotki, ze tych CDSow moze byc faktycznie duzo wiecej - o czym wspomnialem tu:
        forum.gazeta.pl/forum/w,17007,133148272,133148272,Reakcja_NYSE_na_default_Grecji.html
        Jednak najwazniejszy z tego jest ten wniosek - ze politycy nie martwia sie zupelnie o CDSy - ich interesuja jedynie wlasne banki, ktorych nie maja ochoty nacjonalizowac.

        I to jest wlasnie ten news dnia - nikt nie wie ile tego jest i kto to ma - ale nie biora tego nawet pod uwage. ZGROZA!
    • stoje_i_patrze a dlaczego? 15.12.11, 10:08
      1. Widzę że jednak przyjmujesz do wiadomości panikę. Mówienie bowiem o ewentualnym końcu świata (WTSHTF) obecnych finansów, oddaje "nastroje".

      2. A dlaczego druk 15 bilionów (pl) ma spowodować załamanie? Nigdzie tego nie udowodniłeś. Mierząc standardami historycznymi, (!) to FED może spokojnie łyknąc jakieś 5-7 bilionów na klatę i dopiero wejdziemy na poziom po drugiej wojnie światowej w stosunku do ilości obligacji (%) czy pkb (%). Niestety wykres jest w jednym z tysiąca raportów i nie mam go teraz na zawołanie.

      3. Dlaczego zakładasz, że jednak Niemcy, jak będą przyciśnięte do muru, nic nie zrobią?

      4. Dlaczego złoto a nie Twoje srebro, pallad, platyna?
      • viper39 Re: a dlaczego? 15.12.11, 14:15
        stoje_i_patrze napisał:

        > 1. Widzę że jednak przyjmujesz do wiadomości panikę. Mówienie bowiem o ewentual
        > nym końcu świata (WTSHTF) obecnych finansów, oddaje "nastroje".
        >
        > 2. A dlaczego druk 15 bilionów (pl) ma spowodować załamanie? Nigdzie tego nie u
        > dowodniłeś. Mierząc standardami historycznymi, (!) to FED może spokojnie łyknąc
        > jakieś 5-7 bilionów na klatę i dopiero wejdziemy na poziom po drugiej wojnie ś
        > wiatowej w stosunku do ilości obligacji (%) czy pkb (%). Niestety wykres jest
        > w jednym z tysiąca raportów i nie mam go teraz na zawołanie.
        >
        > 3. Dlaczego zakładasz, że jednak Niemcy, jak będą przyciśnięte do muru, nic nie
        > zrobią?
        >
        > 4. Dlaczego złoto a nie Twoje srebro, pallad, platyna?

        chyba sie troche zgodze z Toba
        ale pojde dalej...
        popatrz na ceny zywnosci w Polsce i w eu
        ludzie zlota jesc nie beda, zachowaja resztki kasy na zarcie...
        zacznie sie byc moze barter, ale nie wymienny na zloto, bo jak krach to zloto jest tylko metalem... niczym wiecej
        ja bym obserwowal ceny zarcia w najblizszym czasie....

        nie wierze w zupelne zalamanie rynku, nie wierze dlatego ze ci ktorzy steruja rynkami w eu tez tam zyja, i to oni dostana po tylku wiecej niz zwykly kowalski, a sa na to dwa-trzy powody, pierwszy maja cieple posadki i dobre dochody a wiec i dobre zycie drugie to spadanie z drabiny jest bolesne... trzecie bolesne bo ludzie zaczna w tobie widzec wrona numer 1 wiec zycie moze sie skonczyc nie tylko skopaniem tylka ale i smiercia (tak tak rewolucja sie klania i wieszanie politykow...)
        a wiec podsumowujac, nic czarnego raczej sie nie stanie...

        gielda w dol czy w gore to normalka...

        ja bym sie rozgladal za krajami ktore produkuja zarcie, to one beda wielkim rozgrywajacym w bliskiej przyszlosci...
        a to dlatego ze: chiny sie nie wyzywia same, rosja sie nie wyzywi sama, duzo krajow arabskich i afryka nie wyzywi sie sama... oh boy, duzo glodnych ludzi... glodny / ubogi lud bedzie gryzl i zabijal....

        a wiec inflacja czy deflacja czy inna -cja moze byc... ale nikt nie dopusci do pelnego zalamania rynku....
        mysle ze grecja teraz to taki folwark (moze lepiej nazwac to laboratorium?) w ktorym probuje sie wszystkie opcje... i patrzy sie jak zachowa sie lud...

        czyli very merry christmas...
        or maybe happy kwanza?
        albo happy hanukah?
        or happy new year..
        or... unhappy one...
        • hej-hey-hej Re: a dlaczego? 15.12.11, 15:10
          >>>popatrz na ceny zywnosci w Polsce i w eu ludzie zlota jesc nie beda, zachowaja resztki kasy na zarcie... zacznie sie byc moze barter, ale nie wymienny na zloto, bo jak krach to zloto jest tylko metalem... niczym wiecej ja bym obserwowal ceny zarcia w najblizszym czasie.... <<<

          Duze zloto nie jest i nie bedzie w rekach malych ludzi. Zapomnij o tym... Duze Zloto jest w duzych sztabach, bogaci bronia sie jak moga zeby tego nie roztapiac na monety i tracic nad nimi kontrole... Jak myslisz kto jest wierzycielem tych 14 trillionow ktore jest konieczne na ratowanie systemow bankowych o ktorych Przycinek pisze? Kowalscy tego swiata?! Zapomnij o tym.

          Nikt nie ma zamiaru ani potrzeby jedaenia zlota. Ono spelnie duzo wazniejsza role, pozwala tym ktorzy go posiadaja rzadzic swiatem.

          Golden rule: He who has gold rules. (Zlota Zasada: Ten kto ma zloto tworzy zasady)

          Ci na samej gorze znaja i rozumia Golden Rule. (W odroznieniu od kompletnej ignorancji ulicy) Przyklad
          • viper39 Re: a dlaczego? 15.12.11, 15:27
            @hej-hej-hej

            troche to nie tak, widzisz, zloto w sztabach jest w rekach wielkich w malych proporcjach
            a wiec tego 1% ktory kontroluje (do czasu jak sie lud wkurzy) swiat
            w momencie jak sie wkurzy swiat nastepuje zmiana dosc duza, zmieniaja sie wlasciciele zlota i bankow ..... bo 1% nie obroni sie przed zalewem 99%
            zlota zasada dziala tylko w czasach przewidywalnych i bezwojennych (mowie o globalnej wojnie o ktorej mowimy jak padnie np euro)
            a wiec czy Ty myslisz ze ktos bedzie ryzykowal utrata zycia / lub tego co "nazbieral"?

            trylion czy ich 14 nawet nie ma znaczenia, to sa pieniadze wirtualne, nie kupuja one gospodarstwa Kowalskiego czy Zorby, bo one sa wlasnoscia wlasnie ich.. on kupuja politykow i polityczne uklady... tylko tyle...
            co na tym moze stracic Zorba czy Kowalski? ano przynaleznosc nazwijmy to panstwowa, czyli to kto go bedzie lupil podatkami

            i jak to sie ma do zlota? ano poslednio... zloto przetrwa, bo czy chcesz wierzyc czy nie kowalski ma tez zloto, moze nie duzo ale ma, ja pamietam jak to bylo za komuny, ludzie zamieniali sie w kolekcjonerow zlota i dolarow czy innych marek (czy. DM)... to byly inne czasy ale to wlasnie tak ludzi przetrwali te ciezkie czasy

            papierowe zloto nie jest w fazie upadku, jest w fazie re-organizacji, ono jest wygodne, i bedzie wygodne przez jakis czas, az do momentu az nas nie zachipuja i wtedy nie bedzie juz papieru (mam nadzieje ze nie bedzie tak wygladala przyszlosc) i wtedy bedzie to juz opodatkowane wszystko... ale to moze sie nie stac bo czlowiek nie jest przewidywalny, jak wiesz komunizm dlatego upadl... wlazl na inna faze socjalizmu, ktory tez do konca sie nie wprowadzil... ze wzgledu na nieprzewidywalnosc czlowieka...

            a wiec raz jeszcze: a wiec czy Ty myslisz ze ktos (z tych 1% uprzywilejowanych, oraz z tych kilku procentow politykow) bedzie ryzykowal utrata zycia / lub tego co "nazbieral"?
            • hej-hey-hej Re: a dlaczego? 15.12.11, 16:26
              >>>a wiec raz jeszcze: a wiec czy Ty myslisz ze ktos (z tych 1% uprzywilejowanych, oraz z tych kilku procentow politykow) bedzie ryzykowal utrata zycia / lub tego co "nazbieral"? <<<

              Zagladniej to histori. Akurat na to pytanie odpowiedzi nie brakuje... Jasne ze beda ryzykowali! Pewne jak slonce...
              • viper39 Re: a dlaczego? 15.12.11, 20:50
                hej-hey-hej napisała:

                > >>>a wiec raz jeszcze: a wiec czy Ty myslisz ze ktos (z tych 1% upr
                > zywilejowanych, oraz z tych kilku procentow politykow) bedzie ryzykowal utrata
                > zycia / lub tego co "nazbieral"? <<<
                >
                > Zagladniej to histori. Akurat na to pytanie odpowiedzi nie brakuje... Jasne ze
                > beda ryzykowali! Pewne jak slonce...

                no popatrz w to co nauczyla historia
                wojna jest nie przewidywalna i gina ludzie.... bogaci tez
                uwierz mi bogaty nie chce zginac, on ceni sobie swoje zycie duzo bardziej niz biedny
        • przycinek.usa Re: a dlaczego? 15.12.11, 16:58
          ogolnie prawda - ale Europa nie chce tego zadrukowac i opoznia proces rozwiazania problemu - wiec rynek przyspiesza. Tez myslalem, ze oni to wszystko zadrukuja i bedzie inaczej - faktycznie wszystko zalezy od tego w ktorym momencie banki zdecyduja sie na interwencje i dodruk. To jest calkowicie zmanipulowany rynek i nie da sie zupelnie przewidziec co i kto wymysli. Pamietajmy, ze korekta na zlocie w 2008 trwala podobna dlugosc czasu - jak teraz. Kurs zlota zasygnalizowal zmiane trendu i wszystkim sie nagle wydaje, ze to koniec wzrostu ceny i tak dalej. Ale to jest taki moment, w ktorym interwencje bankow cenralnych moga sie nagle nasilic. Tylko ktos je do tego musi zmusic. I jedna wieksza upadlosc + spadek gieldy bedzie takim wydarzeniem.

          I pamietajmy tez o tym, ze nie wiemy jaki jest ogolny swiatowy plan tej oligarchii finansowej - moze oni to robia celowo? Moze teraz jest czas na wyrezyserowana korekte i wykupienie (tanie) aktywow europejskich od bankrutow?

          Ostatnie 3 lata nauczyly mnie, ze tutaj nic nie da sie ostatecznie przewidziec - ale widze jedno - wiekszosc ludzi boi sie zalamania gieldy i trzya gotowke. Firmy trzymaja gotowke - zatem aby gielda sie zalamala to musi dojsc do czegos naprawde powaznego i tu sie zgadzamy - ale rownoczesnie nikt nie kupuje zlota, ani srebra. Ludzie tego nie robia poniewaz nikt nie wierzy w kolaps systemu FIAT. Pomysl o tym.
      • przycinek.usa Re: a dlaczego? 15.12.11, 16:46
        wymienilem zloto - ogolnie - ale jak juz przyjdzie co do czego - to pojdzie wszystko - ropa, zloto, srebro, platyna itp. Co do punktu 2 - to kolejnosc odwrotna - najpierw powolne kurczenie sie rynku - politycy nie reaguja, gieldy nie spadaja wiele, poniewaz jest olbrzymia ilosc pieniedzy, wszystko odbywa sie powoli, az do momentu, kiedy w ktorejs chwili bankrutuje jeden wielki bank. Obojetnie ktory i obojetnie gdzie. I wtedy zaczyna sie kolaps - efekt domina i dopiero wtedy ktos (ECB, lub FED) bedzie zmuszony wejsc do akcji i zadrukuje sytuacje. Bedzie to wymagalo kwot, ktore zszokuja rynki. Ceny zaczna od tego galopowac w gore i wtedy zacznie sie ucieczka od FIAT i wejscie w zloto. Poniewaz nie da sie przewidziec kiedy upadnie kolejny bank - zatem nie da sie rowniez przewidziec momentu zalamania - ani nie da sie przewidziec skali spadku. To sie jednak wydarzy - poniewaz swiadczy o tym sytuacja kredytowa swiata. To jest nieuniknione. To sie moze stac w przyszlym tygodniu, lub w przyszlym miesiacu. Ale moze sie tez odwlec, jesli FED oglosi kolejne QE w styczniu. Mysle, ze z wielka doza pewnosci mozna zalozyc, ze w styczniu FED oglosi kolejne QE i sytuacja kredytowa przeciagnie sie - a wtedy do tego zalamania dojdzie pozniej. Dotad myslalem, ze wszystko jakos sie uspokoi i rynki sie ustabilizuja - ale po wydarzeniach w MF Global dochodze do wniosku, ze to jest niemozliwe. Tu jest takie zlodziejswo i takie manipulacje, ze te procesy sie nasila i rynek papierow wartosciowych od tego peknie. Mamy przed soba ostatnie tygodnie, a byc moze miesiace starego systemu i kolejny krach moze wywolac jakiekolwiek wydarzenie na swiecie - moze to byc wojna z Iranem, awantura w Europie - ale najpewniej bedzie to jakies ciche zaplecze ktoregos z wielkich bankow w Europie.

        Pamietajmy o tym, ze proces delewarowania nastepuje i przyspiesza - a poniewaz czesc planerow swiatowych mysli, ze uda im sie dlugi wymazac poprzez inflacje, zatem ucieczka w zloto bedzie ostatecznym etapem delewarowania - czyli takim w ktorym nastepuje zamiana mniej wartosciowych pieniedzy na bardziej wartosciowe pieniedze i chowanie do skarpety.
        Ten proces zakonczy sie dopiero kiedy banki centralne podniosa stopy procentowe i nastapi era Volcknerowska w gospodarce - czyli walka z inflacja i rownoczesny wielki wzrost bezrobocia.
        • lulu1024 Re: a dlaczego? 15.12.11, 19:53
          Co do zdarzenia też się zgadzam, choc ja przewidywałem nie wojny ale kataklizm. I to wcale nie jakis armagedon. Po prostu coś co jest duże i normalnie nic by się nie stało, susza, powódz, jakieś choroby krów. Coś co nic nie zmienia. Ale coś co spowoduje, że część ludzi po prostu bedzie wyciagac kase by zapłacić za szkody. Tak jak w Japonii. Duzo ludzi po prostu zaczeło budowac domy z oszczędności lub ubezpieczenia (czyli tez odpływ gotówki). I od tego się zacznie.

          No chyba, ze 2012 to pomysł polityków na efektowne załatwienie sprawy i zrzucenie winy na kosmitów, którzy nie chca kredytowac ziemian wink
        • pawstone Re: a dlaczego? 16.12.11, 21:18
          > Ten proces zakonczy sie dopiero kiedy banki centralne podniosa stopy procentowe
          > i nastapi era Volcknerowska w gospodarce - czyli walka z inflacja

          Rozumiem, że w tym momencie cena złota zostanie sprowadzona na ziemię?
      • stoje_i_patrze Re: a dlaczego? 15.12.11, 22:18
        stoje_i_patrze napisał:

        .
        >
        > 2. A dlaczego druk 15 bilionów (pl) ma spowodować załamanie? Nigdzie tego nie u
        > dowodniłeś. Mierząc standardami historycznymi, (!) to FED może spokojnie łyknąc
        > jakieś 5-7 bilionów na klatę i dopiero wejdziemy na poziom po drugiej wojnie ś
        > wiatowej w stosunku do ilości obligacji (%) czy pkb (%). Niestety wykres jest
        > w jednym z tysiąca raportów i nie mam go teraz na zawołanie.
        >


        MAM!!!!!!!!
        picasaweb.google.com/117074489936772499671/Public#5686467449347625922
        • stoje_i_patrze Re: a dlaczego? 15.12.11, 22:20

          commo:
          if things got worse the Fed still has more headroom to buy USTs – both as a percentage of total
          USTs outstanding (Figure 1) and a percentage of GDP. We are some way off the highs of Fed UST ownership.
        • hej-hey-hej Z kad ten wykres? 15.12.11, 22:33
          ?
          • stoje_i_patrze Re: Z kad ten wykres? 15.12.11, 22:52
            Nomura, a czemu pytasz?

            Miałem jeszcze nowszy ale cholera nie moge sie doszukac.
            • hej-hey-hej Re: Z kad ten wykres? 15.12.11, 23:16
              Pytalem poniewaz zadluzeni kalmia bardzo czesto. Znam to z doswiadczenia, jako wojek z Ameryki, hehe

              Jestem sceptycznie nastawiony do polegania na danych tych w ktorych interesie sa klamstwa. Nomura po prostu przetwaza dane ktore dostczaja rzadowe biura statystyczne i maluje wykresy... Chetnie porownalbym ten wykres z tym co by np. John Willims (Shadow Statistics) narysowal... ale tam tego nie ma.
              • leny20-4-7 Hej zerknij tu 15.12.11, 23:49
                wykres jest na stronie 9 tego raportu: www.scribd.com/doc/58877843/Nomura-10-Things-QE2

                jesli bede mial cos z innego zrodla to Ci podrzuce.

                • stoje_i_patrze Re: Hej zerknij tu 15.12.11, 23:56
                  jeden cytat i wszystko znajdzieszsmile

                  To jest jednak stary papier. mialem cos z listopada ale nie moge znaleźć sad
                  • leny20-4-7 Re: Hej zerknij tu 16.12.11, 00:11
                    SiP poszczuj mnie, a znajde wszystko...jesli tylko of kors pojawilo sie w necie smile a wkleilem akurat ten raport bo jest tam pokazany ciekawy wykres google statistics qe2 i qe3 - warto zerknac.

                    • stoje_i_patrze Re: Hej zerknij tu 16.12.11, 00:18
                      >SiP poszczuj mnie, a znajde wszystko...jesli tylko of kors pojawilo sie w neci

                      Google indeksuje.
                      To też główny powód czemu zawieszają konta. Jedyna mini opcja to "private document" bo nie ma go w google i wiecej konto na scribd pozyjem. Ja zostalem zmuszony.

                      Ten Nom 125 czy jak tam tez, konto ma juz nieaktywne jak wielu wielu innych.
    • lulu1024 żywność 15.12.11, 16:00
      Ciesze się przycinku, że myślimy podobnie, choć ja wyszedłem z zupełnie innych założeń. Na poczatku powiem, ze przewidywałem ten wariant w 2009 roku wiec nie jestem zbyt dokładny.

      Myślałem sobie tak: Politycy żyją w jakims kraju. I jak by co to ich powieszą więc trzeba zrobic jakoś tak by nas lubili. Politycy nie sa durni , ale nie moga juz grać w pożyczanie bo po prostu nikt nie chce tego robić. Zatem wymyślą.... to co umieją najlepiej. Kolejną bańkę. Pamiętacie pewnie jak to mieszkania sa potrzebne i nigdy ich cena nie spadnie? Ano teraz to samo powiedza o żywności. żryć trzeba więc ludzie zaczną spekulowac na zywności i na towarach (tradycyjnie, ropa, metale itp.). No przecież na żywności nie da się stracić.

      Gdy już ceny troszkę podskocza, rządy zaczną pomagać biednym (nie pomijając siebie jak każden janosik) i spowodują... jeszcze większe ceny żywności. Teraz będa wychwalani jak to walczą z krwiopijcami i pomagaja ludziom. Zaczna dotowac żywność, zaczną pomagać ... reszte znacie.

      Oczywiście nie każda żywnośc jest tak samo ważna. Pszenica, cukier, oliwa, kukurydza... czyli właściwie to wszystko co się dobrze przechowuje pójdzie na pierwszy ogień. I na tym pierwszym ogniu zostanie. Dlatego ja codziennie sprawdzam cene soji, ryżu i pszenicy, a nie żadne bondy czy cds-y. Bo od tego się zacznie. Ludzie w tych wszystkich funduszach musza w końcu jakoś zarabiać a to będzie świetny zarobek.
      • kolo1974 gielda - kghm<100 zmierza 15.12.11, 20:50
        to co sie dzieje nie jest niespodzianka wszystko zgodnie z planem jezeli jestesmy po wlasciwej stronie to i w krachu zarobimy smile a co bedzie to czas pokaze poki co mamy to co mamy ale najwazniejsze byc na poczatku wlasciwej pozycji co wcale na poczatku nie jest takie oczywiste ale kto mowil ze wszystko jest łatwe i proste - to tak ze spekulacyjnego punktu widzenia (twoja kasa twoj wybor)
        • coondelboory Zarobek na krachu? 15.12.11, 22:05
          Oj, żebyś się nie pomylił. Do tego, żeby zarobić na krachu jest niezbędne, żeby przetrwała dotychczasowa forma rynku. Nie zarobisz na kontraktach, opcjach i tym podobnych instrumentach, gdy twój broker/biuro maklerskie upadnie i nie wypłaci grosza z twojej fortuny na rachunku...
          • kolo1974 Re: Zarobek na krachu? 15.12.11, 22:53
            mozesz miec tez fizycznie dolce nie koniecznie w biurze maklerskim smilea co do instytucji finansowych zawsze jest ryzyko zalezy w jakiej masz rachunek pko bp raczej przetrwa.
            • dirloff Re: Zarobek na krachu? 16.12.11, 05:14
              W takim przypadku, przy rozpatrywaniu pełnego kollapsu i inwestowaniu w żywność, jedynym rozwiązaniem jest zabawa w farmera. Czyli tożsamo do inwestowania w złoto - i tu, i tu stawiamy na materialną, fizyczną żywność. Nabywamy i SAMI przechowujemy, hehe. A to wymaga sporo pracy, wolnego czasu, trochę wiedzy i znajomości. Trzeba nabyć jakieś ziemię czy wręcz gospodarstwo. Najlepiej z dala od dużych skupisk ludzi (aby podczas zamieszek nie rozkradli naszych dóbr). Stawiamy tam magazyny czy elewatory. Musimy kupić czy dzierżawić maszyny i urzędzenia to transportu, pakowania, przeładowywania (przesypywania ziarna, hehe). Do tego zatrudnić i kierowców, i pracowników fizycznych, i jakichś stróżów całodobowych. Najlepiej z pozwoleniem na broń, hehe. Inaczej sami musimy "przenieść się na wieś"wink Dopiero dysponując powyższym wchodzimy w żywnośc. Pszenica, kukurydza, mąki, makarony, kawa, kakao, herbata... Problem w tym, że nieumiejętnie to przeprowadzając, można zbankrutować i BEZ KOLLAPSUwink A to nas okradną, a to wybuchnie pożar, a to wda się jakiś szkodnik czy pasożyt i zeżre całe cargo. Stróż/e, kierowca/y, robol/e zasną, zapiją czy sami napuszczą kradnących, etc., etc.

              I tu pojawia się pytanie. Po co się tym wszystkim męczyć, skoro tożsamą kasę można wpakować w kilka czy kilkanaście sztabek złota...? Przecież rzeczowe zajęcie się inwestowaniem w produkty żywnościowe przy kollapsie wymaga założenie i prowadzenie folwarku z prawdziwego zdarzenia! Pisanie o kontraktach przy kollapsie to humoreskawink To jak pisanie o złocie na Comexie, zamiast o krugerandach czy filharmonikach wiedeńskich w piwnicywink

              Coondelboory ma całkowitą rację. Nie bierze pod upadę wianuszka bankructw, zamknięc i ewakuacji białych kołnierzyków, od PKO BP po waszego lokalnego maklera/brokerawink Jeżeli padną takie struktury i bloki jak NATO czy UE, to padną także takie rozwiązania jak Schengen, a w konsekwencji swoboda przemieszczania się i handlu. Natomiast pojawią się cła, ostre kontrole graniczne, blokady i embarga, zakazy i nakazy, etc., etc. Nie liczcie, ze bez problemy "na kontrakt" sprowadzicie kukurydzę z Węgier czy USA, ryż w Chin czy włoskiej Padanii, oliwki lub oliwę z Grecji czy Hiszpanii, koniak z Francji, herbatę z Cejlonu czy kawę z Afrykiwink Wyśmieją i wasz "kontrakt", i wyśmieją wasze TIRy na granicy czy kontenerowca na redzie. Ba! Będzie dobrze, jak będzie skąd wziąć te pojazdy i ludzi do ich obsługiwink

              Dlatego zapomnijcie i o realizacji kontraktów i umów podczas kollapsu, i o tak wygodnym, łatwym i przede wszystkim LEGALNYM, możliwym, handlu, obrotem towarów. Jak już, to przez pierwsze tygodnie/miesiące/lata, tylko nasza swojska wieprzowina, pszenica, kartofle i wódkawink
              • przycinek.usa Re: Zarobek na krachu? 16.12.11, 08:50
                Eeeeeee..
                To sa jakies teorie spiskow powtarzane z zachodnich stron wariatow wypisujacych androny o koncu swiata. To jest biznes, w depresji liczy sie kazdy biznes, ktory pobije inflacje. Jesli inflacja jest za duza i nikt nie chce pieniedzy - to biznes sie kurczy i oplaca sie produkcja pieniedzy. To jest jasne jak slonce i nie ma sie co martwic na zapas, tylko trzeba sobie wybrac kilka dobrze rokujacych spolek kopiacych zloto i gites. Sa tanie jak barszcz. Tylko brac.
                Kapujesz?

                Jesli zloto jest jedyna rzecza, ktora ludzie chca kupowac, to sie to zloto produkuje.
                A inwestycje rozpoczyna sie najlepiej wtedy, kiedy nikt inny ich nie chce. Zwlaszcza, ze pokazuja sie takie artykuly jak ten:
                finance.yahoo.com/news/gold-sheds-cant-lose-status-165243054.html
                Przeciez to jest taka manipulacja - ze trzeba byc doslownie debilem, aby wierzyc w takie bzdury. To powinien byc dla wszystkich sygnal alarmowy.

                A kolejny sygnal alarmowy - to powinien byc dla NBP - bo za chwile sie okaze, ze te instytucje, ktore maja rzekomo to polskie zloto - to zaraz upadna, zostana przejete i bedzie KONIEC polskiego zlota. Bo depozyty zlota sa takimi samymi depozytami jak kazde inne depozyty. I mozna je stracic jak sie jest glupim i trzyma zloto w obcym banku, a nie w swoim.

                No, ale po co Polsce wlasne zloto, skoro Polska ma Palikota, ktory chce do unii i dla niego nie liczy sie dobro Narodu, tylko liczy sie dobro wspolne, unijne. To jak macie tam takich Palikotow ktorych popiera ponad 10% spoleczenstwa - to faktycznie nie jest wam to zloto do niczego potrzebne. Po co glupiemu te 100 ton zlota? Na co to? Macie Palikotow, profesorow Buzkow - sami madrale. Najlepiej wiedza jak wasze dobra narodowe oddac komus na stale. Po co glupiemu bogactwo?
                • dirloff Re: Zarobek na krachu? 16.12.11, 22:34
                  > Kapujesz?

                  Jasne.
                  Tylko, że kluczowym jest ustalenie, o czym tak naprawdę piszemy. O jeżeli o totalnym kollapsie, który pogrąży i obali strefę euro, a w konsekwencji - gdy rozbuchają się w Europie nacjonalizmy i populizmy - rozwali i Unię, to w przeciągu kilku/kilkunastu tyg./miesięcy wyparuje to co obecnie widzimy, znamy i uważamy za oczywiste. Czyli cała Unia i jej materialne, praktyczne objawy, np. strefa Schengen (wolny przepływ ludzi, towarów i usług) czy tzw. wspólna polityka rolna, polegająca na dopłatach do produkcji rolnej i obróbki ziemi ornej (to między innymi wykopało ku górze w 2-3 lata ceny nieruchomości w Polsce). Wówczas - tak jak napisałem: pojawią się zamknięte granice, cła, embarga, wojny handlowe i walutowe na kontynencie. Zatem jak w takiej sytuacji wyobrażasz sobie wiarę w "papier", w "kontrakt" czy możliwość tak łatwego i wygodnego obrotu towarami jak dzisiaj? Do tego to wszystko razem pewnie napędzi drożyznę w Polsce, a wraz z nią inflację i - przy ucieczce Polaków w złoto, kosztowności, surowce, produkty żywnościowe, inne dobre - hiperinflację.

                  W takiej sytuacji "widzę" w Europie jedyna dwa środki, zapewniające nam zachowanie i utrzymanie przez te kilka, kilkanaście miesięcy chaosu politycznego i ekonomicznego, środki - frank szwajcarski i właśnie złoto fizyczne. Złoto z przyczyn oczywistych i nie ma co po raz n-ty o tym pisać. Natomiast frank szwajcarski będzie chyba jedyną sensowną walutą kontynentalną. Waluty skandynawskie (Norwegia, Dania), jednak zbyt niszowe i peryferyjne, natomiast UK z funtem szterlingiem zbyt daleka. Do tego obawiam się, że: a) Brytyjczycy zamkną wtedy na dłuższy czas granicę, b) skoro dotąd wydrukowali kilkaset mld funtów (chyba około biliona, tak?), to i przy kollapsie powtórzą błędy innych i funt nie będzie przez jakiś czas za stabilny. Konkludując - dla przeciętnego mieszkańca Europy czy choćby li tylko Polski i kogoś kto nie jest w stanie z milionami zwiać z Europy (scenariusz Kadi'ego z woreczkiem brylantów, hehe), jedynym rozwiązaniem są franki szwajcarskie i złoto. Oczywiście, w ogródku, na strychu czy w piwnicy, a nie na koncie czy w skrytce bankowej, bo te szybko może zablokować dekret premiera/prezydenta czy rozporządzenie właściwego ministrawink

                  Dlatego pisząc o "folwarku" i magazynach/elewatorach z żywnością, pisałem w ramach tożsamego (do franka i złota) paradygmatu - tylko dobra materialne, dotykalne. Żadne obietnice ich dostarczenia czy realizacji kontraktu/umowy! wink

                  Przycinku, przecież sam pisząc w tym wątku o Prechterze, w innych o tym re-hipotetykowaniu czy w innym o MF Global i wtopie G. Celenthe właśnie podważasz ów system. Podważasz w manierze teoryjno-spiskowejwink
                  • dirloff Re: Zarobek na krachu? 16.12.11, 22:51
                    Ok, tylko to co proponujesz, czyli "papier na" kopalnię, udziały w niej, to rozwiązanie przy: a) większej kasie możliwej do zainwestowania, b) realizacji scenariusza średnio-złego. Przy realizacji bardzo-złego, czyli kollapsie polegającym na dominie bankructw, upadku strefy euro, hiperinflacji, zamieszek i zamknięciu granic, rząd kraju z kopalnią, na którą masz "papier", może Ci jednym swoim "papierem" znacjonalizować kopalnię czy całą jej produkcję (złota, srebra, platyny, palladu, węgla, etc., etc.). I co im zrobisz, tym kacykom z Meksyku, Boliwii, Urugwaju, RPA, Kongo czy inszego Zimbabwe? Najmiesz komando "Psów wojny", wyczarterujesz Herculesa i polecicie obalać miejscowego kacyka na takiego, który zreprywatyzuję tę Twoją znacjonalizowaną kopalnię?wink

                    Oczywiście, trochę przesadzam. Prowokuję i koloryzuję, ponieważ i w USA czy Kanadzie są kopalnie i spółki wydobywcze/eksploracyjne, których własność nie będzie raczej zagrożona (wiem, że wraz z wzrostem cen tzw. metalów ziem rzadkich ruszyła fala otwierania i przywracania wydobycia/produkcji w pozamykanych dotąd kopaln), czy w Polsce tożsamo można inwestować w "medziano-srebrne" KGHM czy "węglową" Bogdankę", jednak to ciągle własność/udział mniejszościowy i "papier". Nigdy nie ma pewności, że rząd czegoś z tym nie zrobi, czy że przy totalnej zwałce na giełdzie, notowania na jakiś czas nie zostaną zamknięte. Tak niedawno zrobiono w Izraelu, gdy spadki zbliżyły się do jakiegoś wyznaczonego limitu, to dla bezp. i opanowania sytuacji - zamknięto za dobę czy dwie tamtejszą giełdę.

                    I koło się zamyka, i dalej wracamy do... złota oraz franków szwajcarskichwink Przypominam tylko, że piszę to z pozycji mieszkańca/obywatela Polski i Europy. Moi znajomi już potracili sporo oszczędności podczas hiperinflacji za 1-ego Balcerowicza. Dlatego, że właśnie ufali "papierowi", rządowi PRL-bis/pro-IIIRP, złotówce i "naszemu" systemowi bankowemu, pakując się w kredyty, które zaraz hiperifnlacyjnie, astronomicznie wystrzeliły. Ci co nie ufali, trzymając dolary, marki, franki (wszelakie) i funty, czy nawet korony, nic nie stracili.
                    • dirloff Re: Zarobek na krachu? 16.12.11, 23:08
                      Nie licz na nasze "kadry", bo są agenturalne/mafijne/zastraszone/patałachowe (niepotrzebne skreślić). A czasem trafiają się "autorytety", łączące w sobie wszystkie te cechy razem... wink

                      Odnośnie Belki, to dopiero mamy komedyję w kraju! Pamiętasz "herezje" Leppera o wykorzystaniu jakiejś części rezerw walutowych NBPu na rozruszanie polskiej gospodarki? Mówił o tym wówczas, gdy u nas wszystko się zwijało, postępowała deindustrializacja kraju, a bezrobocie przekraczało 20 proc. I to wszystko przy braku "europejskiej" infrastruktury, np. autostrad, sieci dróg szybkiego ruchu, Wtedy bez tych wielkoskalowych zamówień padały państwowe molochy budowlano-infrastrukturalne czy cementownie. Same pozostawione sobie czy pogrupowane w tych NFI (pamiętacie NFI-owy przekręt jeszcze, hehe?) Postulował właśnie uruchomienie jakiegoś wielkoskalowego, strategicznego, państwowego programu budowy autostrad. Programu, który by ruszył domino zamówień, zleceń, ergo - nakręcił koniunkturę zyskowność przedsiębiorstw oraz generował polski kapitał i polskie grupy kapitałowe. Keynesizm? Jasne. Ale przynajmniej mięlibyśmy dziś sieć autostrad. A bilion zadłużenia i tak mamy bez autostrad, i tak mamy, hehe.
                      Wracając do clou sprawy. Za te tezy i ich głoszenie w mainstreamowych mediach z podniesioną przyłbicą, Leppera, bliskie mu środowiska i niektórych ekonomistów, kompletnie wyszydzano i zajadle wyszydzano, wyzywając od ekonomicznych oszołomów i herezji. Pamiętam te dziesiątki debat i paletę ekonomistów, którzy jak jeden mąż krytykowali Leppera. I ze środowiska balcerszpanu, i strony przeciwnej, postkomuszej. Krytykowano i za sam pomysł (keynesizm czy wręcz socjalizm), i za świętokradztwo w postaci naruszenia niezależności NBP, i "skoku na kasę".
                      A co mamy dziś, teraz? Tusk wychodzi sobie przed szereg, i bez żadnego skrępowania, deklaruje czy wręcz obiecuje Merkel i Sarkozy'emu transfer części rezerw NBP, czyli właśnie taki lepperowy SKOK NA KASĘ. Bez zapowiedzi w kraju, bez uprzedniej debaty publicznej, bez uzgodnień z Belką, bez carte blanche na to. Tusk przypuszczalnie składając tę, taką deklarację, naruszył Konstytucję RP i inne akty prawne opisujące działalność NBP. I co mamy w kraju? Nikt poza PiSem i "ziobrystami" nie protestuje, nikt się nie burzy, nikt nie atakuje Tuska jak wcześniej Leppera. Wszyscy ci szydzący ekonomiści zapadli się pod ziemię, natomiast i były szef NBP - Balcerowicz, i obecny, Belka: MILCZĄ!

                      Zatem, nie licz na nikogo w Polsce z tego układu, z tego rozdania politycznego. Cisza jak makiem zasiał...
                      • przycinek.usa Re: Zarobek na krachu? 17.12.11, 18:34
                        Tak, zwrocilem na to uwage - to przykre. Teraz to za pozno na takie mysli, ale mialem do tego Leppera wielka sympatie. Szkoda, ze go zabili.
      • beibichek Re: żywność 17.12.11, 17:28
        To sie juz dzieje od dluzszego czasu, z pierwszej reki, w Bangladeszu cena ryzu wzrosla w ciagu roku o ponad 100%

        www.youtube.com/watch?v=iUb699WwdXc&feature=related
    • szutnik Wszystko OK. Tylko krachu nie widać.... 16.12.11, 12:39
      Wszystko OK. Tylko krachu nie widać....
      Wręcz przeciwnie. Rynki akcji najwyraźniej chcą iść w górę i wszystkie sygnały widać w tym kierunku. Głupie te rynki, czy co?
      A może już wiedzą, że to jeszcze nie teraz ten Armageddon?

      Malo tego. Obligacje PIGS wyraźnie rosną od niedawnych dołków, a obligacje USA, uważane za schron przez duży kapitał (nieważne, że de facto dziurawy, jak prawie każdy inny) jakoś nie chcą dalej rosnąć na potęgę.

      Co wiedzą rynki, czego nie wiesz Ty, Przycinek? Zastanawiałeś się? W którym miejscu łańcucha przyczynowo - skutkowego, który opisałeś, jest pęknięte ogniwo? Bo najwyraźniej gdzieś jest...
      • przycinek.usa Re: Wszystko OK. Tylko krachu nie widać.... 16.12.11, 15:37
        widze. rynki akcji zachowuja sie tak, jak poczatkowa fala hossy - krotkie korekty i wyrazne silne fale wzrostowe. obligacjie PIIGS rozpoczely wzrost po decyzji FED o swapach dolarowych.

        Czyli wedlug ciebie wracamy do wzrostu, obligacje teraz podrozeja, Wlosi dostana nowe miliardy na wydatki rzadowe - i tak dalej - banki dalej beda im pozyczac, dlugi dalej beda rosnac i sielanka trwa nadal. OK. To jak dlugo przewidujesz te sielanke?
        • stoje_i_patrze Re: Wszystko OK. Tylko krachu nie widać.... 16.12.11, 19:33
          przycinek.usa napisał:

          obligacjie PIIGS rozpoczely wzrost po decyzj
          > i FED o swapach dolarowych.
          >

          Nieprawda.
          wloszki:
          www.bankfotek.pl/view/1142169
          Hiszpanki:
          www.bankfotek.pl/view/1142168
          Teraz działa magia LTRO, wsyzscy jestesmy MF Global.



          > widze. rynki akcji zachowuja sie tak, jak poczatkowa fala hossy - krotkie korek
          > ty i wyrazne silne fale wzrostowe.


          Gdzie Ty tu widzisz krotkie korkty i wyrazne silne fale wzrostowe?
          Widzę październikowe uderzenie:
          stooq.pl/c/?s=^spx&c=5m&t=l&a=lg
          • kolo1974 krachu nie widac? 16.12.11, 20:46
            tak...? ile kgh lotos pkn innych spolek poszlo ostro w dol ... od szczytow dla niektorych to jest krach.
            ale i tak zgodnie z planem a bedzie jeszcze nizezej zakladam jakos nie bardzo zauwazam nowe przeslanki do zmiany trendu -trza wycisnac sok z cytryny do koncasmile
            • stoje_i_patrze Re: krachu nie widac? 16.12.11, 21:02

              Koluniusmile

              Mnie nie musisz przekonywać. Jestem z Tobą. Mój komentarz tyczył się wpisu Przycinka.
              • kolo1974 Re: krachu nie widac? 16.12.11, 21:28
                no to dobrze ze sie zgadzamy smile nie namowiles kolego naszego wspolnego kolegi kw zeby cos tu skrabnal? -moj koment byl do szutnika no ale zawsze liczy sie profit a on jest po stronie tych co maja racje czy jakos tam nie bede sie wymadrzał smile
          • sevenseas Re: Wszystko OK. Tylko krachu nie widać.... 16.12.11, 21:30
            Jaki krach? Bedzie powolny bolesny zjazd, z podbitkami. Pieniadze uciekaja z funduszy i inwestorzy stoja z boku.
            Gdzie ty to szutnik widzisz? Bo ja widze wychodzacy kapital z Pigsow do Niemieckich bundow, bo fundusze boja sie ryzyka kursowego, a bundy sa bezpieczniejsze. Do tego popyt z Pigsow spadl, tzn. juz nie importuja tak duzo, wiec kto ma kupowac ich bondy? Przy dzisiejszych problemach krajow peryferyjnych NIKT, oprucz tych co musza i interweniuja co jakis czas, nie bedzie kupowal ich bondow. Ty dalej szutnik wierzysz w europejskie QE, ktorego najprawdopodobniej nie bedzie z prostego powodu, QE nie naprawi niczego. Imbalansy nadal pozostaja. Wyglada to super, daje daremne zabezpieczenie w postaci IT10y i dostaje kase na 1% od EBC, a potem kupuje te same bondy. Gdzie tutaj logika. Co sie stanie po czasie? Narazie nie ma absolutnie zadnych pomyslow z rozwiazaniem problemow ktore ma europa, do tego zaczyna sie bunt z NOWA UNIA, na poczatek peryferia.
            Na UST jest gra w Twista. Twist pcha rentownosci w dol, a poprzez spadajacy popyt i mniejszy import do USA, co za tym idzie mniejszy naplyw w UST rentownosci chca rosnac. Do tego inwestorzy ktorzy skolowani, wychodza z funduszy. Oczywiscie do tego dochodzi problem z "hiperwentylacja" wink . Wiec nie wiedze powodu dlaczego UST mialby by rosnac na potege. Rynki ciagle wiedza. Ciagle piszesz o tych rynkach. Jak reuters. Rynki niczego nie widza. Dzieje sie to o czym mowil El-Erian, ze na rynek weszly podmioty niekomercyjne ktore ciezko przeiwidziec i inwestorzy stoja z boku, i SRAJA W PORTKI. Nawet zloto nie pomaga, jest takim samym kiczowatym zabezpieczeniem, jak obligacje i akcje. Znow sa problemy z pozyczaniem kasy, tym razem w EU i znow cash is the king. No chyba ze nie widziecie spadajacych surowcow, metali i akcji? Powiecie ze to tylko korekta, zobaczymy.
            Wystarczy popatrzec na wykresy aby zobaczyc ze indeksy nie mialy nic wspolnego z rzeczywistowcia i powoli zaczynaja do niej wracac. Szykuje sie deflacja i to przewlekla, a nie kolaps systemu. No chyba ze widzi ktos hosse, popatrzcie na sektor prywatny jak to wydaja na potege i zaciagaja kredyty, zamiast stac z boku i czekac.

            ps. Mam wrazenie ze piszemy o roznych odstepach czasowych?
            ps2. Ceny ropy pojda do gory tylko jesli zacznie sie jakis konflikt na bliskim wschodzie, ale to nie temat watku.
            • kolo1974 zamienic miedz na jaja 16.12.11, 23:52
              tak tak to nie sa jajasmile ,moze sie okazac ze zamiast zlota miedzi srebra i innych duperelii z jajkami bedzie tak jak z cukrem niedawno podobno jest dyrektywa ue w tej sprawie ktora zniejszy produkcje jaj w ue o 30% ale jajasmile
              to moze byc czas jaj hehe
            • przycinek.usa rynek niczego nie dyskontuje 17.12.11, 01:32
              Przestalem wierzyc w deflacje - nie pasuje mnie deflacja do tego co sie dzieje. Wszystko drozeje. Input costs sa coraz wyzsze - ceny elektroniki ida w gore, ceny czesci ida w gore i tak dalej. Cierpliwie powtarzam - problemem jest wladza i brak kontroli nad tym, co robi wladza. A wladza jak zobaczy upadek banku, to zadrukuje wszystko naokolo, bo inaczej sierp i mlot. To jest naprawde prawdziwy koniec systemu FIAT money.

              I kolejna sprawa to teoria tzw dyskontowania przyszlosci - nic takiego nie wystepuje. Ten rynek jest tak glupi, ze kazdy ruch cenowy musi byc analizowany wlasnie w ten sposob - czyli ilu glupcow dzisiaj to kupowalo? Ilu glupcow bedzie to kupowalo jutro? I tak dalej.

              Wystarczy popatrzec na reakcje rynku na FED. FED wyszedl i powiedzial co wiedzial, a rynek myslal, ze bedzie QE juz w grudniu. Przeciez trzeba byc chyba ciezko chorym umyslowo aby sadzic, ze przy takim rozkladzie glosow w FED bedzie QE w grudniu. A jednak rynek solidnie lupnal w dol po tym statemencie. I po co? Glupi ci ludzie, czy co? Najwyrazniej nie tylko glupi - ale oni maja przewage.

              Ja nadal sadze, ze to jest zly moment na rynku. Nie podoba mi sie to. Jest szalenstwo.
              To jest normalne kupowanie na wariata. Buy the dip. To jest religia debili. I faktycznie - im nic nie daje do myslenia, ze cos spadlo troszke, to moze byc zly znak - nie - buy the dip.
              I masz szeroki rynek w gore po tym, jak debile wystawili troche akcji do sprzedania po FED.
              I co im zrobisz? Dopoki debile maja za soba FED i drukarnie, to beda takie wlasnie reakcje rynku - czyli debile zarabiaja. Nie chce nawet myslec co bedzie, kiedy temu FEDowi uda sie wreszcie wywolac inflacje. Nie jakies 11% jak teraz, ale powiedzmy 30%.

              Czy wy w ogole wyslicie o tym jak wyglada sytuacja stop procentowych?
              Przeciez stopy sa negatywne! Ja mozna w ogole myslec, ze nie bedzie inflacji. Oczywiscie ze bedzie!
          • przycinek.usa Re: Wszystko OK. Tylko krachu nie widać.... 17.12.11, 01:13
            > Nieprawda.

            Dude, decyzja FED byl rano 30 listopada. OK? Wtedy rentownosc obligacji wloskich 10 letnich byla na zamkniecie dnia 7.021% a po tej decyzji 6 grudnia bylo 5.87%.OK?
            Obligacje w tym okresie wzrosly.

            > Gdzie Ty tu widzisz krotkie korkty i wyrazne silne fale wzrostowe.

            Na poszczegolnych spolkach. Wykres SPX mozna sobie wiesz co zrobic, jak sie nie wie co sie dzieje indywidualnie na rynku. Tymczasem na rynku jest to co mowi Szutnik, czyli rynek chce isc w gore. To sie czuje. To jest szeroki rynek. wzrost na wszystkim. To jest normalna hossa w notowaniach. Korekty sa krotkie na spolkach, najwieksze smieci po podaniu zlych informacji spadaja tylko 1 lub 2 sesje a potem dynamicznie odbijaja sie w gore. Gdyby rynek byl slaby - to nic takiego nie zachodziloby. Ja mam w tym momencie spory portfel spolek gorniczych i produkcyjnych i dzisiaj mam w portfelu spolki ktore od dolka sprzed 2 tygodni poszly w gore o ponad 25%. Malo tego - wykresy maja ksztalt typowej konsolidacji po utracie wiary we wzrost. Cos co sie kroi tylko na samych dolkach srednioterminowych. I to ma byc bessa? W zyciu!

            I wlasnie w takiej sytuacji wchodzimy w okres skurczu, ktory zgodnie z mojim przekonaniem moze sie odbywac na dwa sposoby - wzrost stop procentowych implikujacy spadek aktrywnosci kredytowej - albo wydarzenie techniczne, niezalezne od stop procentowych, np. wojna, kataklizm, trzesienie ziemi, tsunami itp. I napisalem te swoje posty - bo wydaje mi sie, ze mamy do czynienia z takim wydarzeniem technicznym - a mianowicie zmiana regul gry rynkowej. Czyli inaczej mowiac ludzie zorientowali sie, ze graja ze zlodziejami, a zlodzieje zorientowali sie, ze im ludzie patrza na rece. I jedni i drudzy postanowili wiec przeczekac i zobaczyc co z tego wyniknie i spada aktywnosc kredytowa rynku.

            I teraz sa mozliwe 3 warianty:

            a) spory dodruk FED z marszu juz od stycznia, co od razu przyspieszy obecnie rodzaca sie hosse na gieldzie, wzrost cen i zlota i srebra i commodities a potem zatrzymanie tego wszystkiego za powiedzmy 3 miesiace i krach.

            b) brak druku i zalamanie cenowe juz na poczatku przyszlego roku, mozliwe, ze pod koniec stycznia i krach. W takim wariancie oczekiwalbym zalamania w okresie koniec grudnia do konca stycznia 2012.

            c) mala interwencja FED i ostrozne QE, w wyniku ktorego pojdziemy w bok i tez zacznie sie jazda w dol za powiedzmy ok. 3 miesiecy.

            Wszystkie powyzsze scenariusze doprowadza w efekcie do upadlosci jakiegos banku i wywolaja nowa fale ratowania i moment Prechtera na zlocie. To bedzie konsekwencja tej obecnej hossy monetarnej. Niezaleznie od tego co sie stanie - zloto idzie dalej w gore.

            A uwazam tak dlatego, ze wszelkie wydarzenia na rynku maja swoje konsekwencje i powoduja skutki dlugoterminowe - wydarzenie zwiazane z MF Global ma taki skutek, ze firmy zaangazowane w zastawianie obligacji przestraszyly sie. Przestraszyly sie zarowno banki jak i brokerzy. I to wydarzenie bedzie miec wplyw na rynek za jakis czas. Wiec nawet jesli ktos duzy planowal tutaj jakas lokalna hosse po nowym roku, to ta hossa wedlug mnie bedzie krotka. Wedlug mnie wyrysuje sie nam szczyt notowan. Ja mam spore skojarzenia z lipcem. Zobaczcie sobie jak sie nam wtedy wyklarowal szczyt i co sie potem stalo.

            A co do samego krachu, to ja mam watpliwosci moralne. -)
            Wydaje mi sie, ze to powinno miec pierwszy spadek bardzo plytki.
            Zaden krach, tylko po prostu duza korekta. Potem jednak - kiedy w systemie monetarnym cos peknie - i nastapi ten zapowiadany impuls inflacyjny - to wtedy dopiero wskazniki cenowe rozjada sie w przeciwne strony - dolary i gielda mocno w dol, a zloto i commodities w gore.

            Pozyjemy i zobaczymy. -)
            • stoje_i_patrze QE 17.12.11, 23:20
              A na jakiej podstawie widzisz że będzie QE?

              Nie ma deflacji, PKB rośnie (JPM dał teraz chyba 3 czy 3,5%), a ini. job.claims spadły do najnizszego oficjalnie poziomu od 3,5 roku:
              www.analizy.pekao.com.pl/pdf.php?id=4840
              FED nie ma żadnych powodów aby był QE.
              • przycinek.usa Re: QE 18.12.11, 02:06
                pisalem o tym - zmienia sie wladza w FED - przewage w glosowaniu beda od stycznia mialy golebie. Bedzie QE. Beda kupowac MBSy - na co gra Gross i PIMCO.

                • hej-hey-hej Re: QE 18.12.11, 04:28
                  Pytanie rowniez po co jest QE
                  • przycinek.usa zarty zartami ale... 18.12.11, 05:10
                    Wydaje mnie sie, ze QE zrobia po to, aby sie bankom collateral nie przecenial czyli inaczej mowiac, aby obywatele nie mogli sobie zbyt tanio domow kupowac. Dlatego bedzie QE w MBS.
                    Ale przy okazji rzad wsadzi kilku typow z FNM i FRE. Pamietasz jeszcze takie tickery? He he he.

                    Mysle, ze tych typow w bankach najbardziej przeraza wizja domow z dzialkami z mediana cenowa $6000 czyli taka jaka jest w Detroit. -)

                    Pomysl co powiedzieliby ludzie w Polsce - gdyby mozna bylo kupic dom za 21000 zlotych!
                    W Polsce ludzie potrzebuja domow, wiec POlitycy chca im wprowadzic podatek katastralny.
                    Gdyby to sie udalo to POlitycy zalatwia za jednym zamachem dwie sprawy - obniza ludziom ceny domow i zalatwia banki. Moze dlatego jeszcze nie wprowadzili tego podatku, boby sie centrale bankow europejskich wsciekly i Tusk zostalby przez pania Merkelowa wygnany z Europy.
                    • w-domu Re: zarty zartami ale... 07.02.12, 19:40
                      kolejna bańka i to ordynarna
              • przycinek.usa > A na jakiej podstawie widzisz że będzie QE? 20.12.11, 07:43
                Pojawil sie ladny artykul pokazujacy stan rynku pracy wedlug Gallupa.

                www.zerohedge.com/news/gallup-finds-unemployment-rises-fourth-week-row-cautions-bls-data
                Bardzo ladnie na wykresach widac co jest warta statystyka oficjalna.
                Z tych wykresow nie wynika absolutnie zadne polepszenie gospodarcze wrecz przeciwnie.

                Faktycznie konsensus GDP 3Q wynosi 2.0% zatem liczba bijaca te wielkosc na pewno wywola pewne zaskoczenie. Mnie jednak zastanawia opinia, ze wzrost GDP powstrzyma FED od QE.
                To jednak nie jest odosobnione - faktycznie jest duza liczba analitykow, ktorzy tak uwazaja.
                www.reuters.com/article/2011/12/14/us-economy-usa-poll-idUSTRE7BD16420111214
                Zwroc uwage jak bardzo wzrosla poprzeczka na 4Q. Konsensus wynosi obecnie 2.9%.
                Hmm.

                I jeszcze jedna interesujaca informacja w tym artykule - Primary Dealers spodziewaja sie QE!!

                • leny20-4-7 qe2 "uzasadnienie" 20.12.11, 08:42
                  dla tych, ktorzy mogli zapomniec uzasadnienie wprowadzenie qe2: “To promote a stronger pace of economic recovery and to help ensure that inflation, over time, is at levels consistent with its mandate, the Committee decided today to expand its holdings of securities.”

                  za: www.thetrader.se/2011/12/19/status-update-qe3/

                  • przycinek.usa to promote own buddies 22.12.11, 04:17
                    ja mysle, ze to jest duzo prostrze jak nam sie wydaje - mysle, ze Primary Dealers maja wielki wplyw na Bena i w styczniu rozdzwonia sie telefony i FED zacznie realizowac kolejny program pomocowy dla kolesiow i bedzie kupowanie MBS - za ktory prowizje beda oczywiscie zarabiac Primary Dealers. Z raczki do raczki, reka reke myje - brac forse od podatnika jak sie da.
                    Ja jestem przekonany, ze beda wielkie naciski na FED i Bena, aby jakos wykombinowal uzasadnienie dla tego przewalu.

                    I w koncu Ben nie jest glupi - on doskonale wie, ze jak sie skoncza interwencje FED - to bedzie gleba na rynkach, czyli jego mandat "to promote growth" bedzie automatycznie zagrozony.

                    Patrzac na to co sie dzieje w statystyce wycofan - to przeciez ktos musi zastapic te miliardy dolarow wyciekajace z rynku. Inaczej ta gielda sie zawali, spoldzielnia sie rozleci i debile w koncu straca, do czego nie mozna dopuscic, bo przeciez Obama musi byc prezydentem na druga kadencje, nie?

                    www.zerohedge.com/news/retail-investors-pull-132-billion-domestic-equity-funds-2011-33-34-sequential-weeks-outflows
                    To jest okres ochronny dla debili na gieldzie, czego najlepszym dowodem jest to, ze u nas spolki kopalniane maja P/E 8 - a u was zdaje sie, ze niecale 3, prawda?

                    Zreszta w Chinach tez jest dosyc tanio - tylko u nas mamy spoldzielczosc.
                    Zatem jest calkiem mozliwe, ze okres ochronny dla debili bedzie trwal az do momentu, kiedy Obama przegra wybory - co jest wedlug mnie pewna sprawa - wladze przejmie Ron Paul (bo zakladam, ze go wybiora jako reprezentanta, bo ma przewage nad wszystkimi naokolo) i wtedy "rynki" sie obraza i zamknieta zostanie oaza spoldzielczosci dla ratowania debili przed stratami gieldowymi.
            • przycinek.usa Summers obstawia zalamanie w wariancie b) 20.12.11, 07:31
              Bo tylko cos takiego mozna wywnioskowac po tej wypowiedzi:

              www.zerohedge.com/contributed/graham-summers-weekly-market-forecast-deflation-back-edition
              Ja Grahama Summersa szanuje, gosc ma leb jak piec i nie mozna lekcewazyc tej opinii.
              Ja jednak nie zgadzam sie z nim. Nie jestem az tak jednoznacznie negatywnie nastawiony.
              Ja nie wierze w wariant braku QE i pionowego spadku. Wariant Summersa moze sie spelnic tylko wtedy, kiedy zloto ciezko spadnie - ale to jest mozliwe tylko wtedy, kiedy nie bedzie zadnej interwencji monetarnej. Kazda interwencja monetarna spowoduje popyt na zlocie.
              Z wykresow Summersa wynika, ze czeka nas lot w dol w ktorym zloto wyglada na lidera. -)
              Co za pesymizm. -)


      • stoje_i_patrze Pytanie do Szutnika 17.12.11, 22:35
        Mam pytanie do Twojego fragmentu:
        "A dlaczego nagle zniknęła z niedźwiedzich radarów Grecja? Czy coś się radykalnie zmieniło w tym kraju? Rząd powstanie taki sobie, obywatele nadal są przeciwni zaciskaniu pasa i najchętniej utopiliby wszystkich polityków w jednym szambie, nie rozróżniając ich przynależności partyjnej, pomoc z UE tak naprawdę niczego w Grecji nie rozwiązuje i jest jedynie kroplówką, do tego bardziej nakierowaną na podtrzymanie zachodnioeuropejskich banków, niż wsparcie tego kraju – przecież te same powody wymieniano we wrześniu jako rychłą przyczynę bankructwa Grecji i natychmiastowej po nim ogólnej zapaści światowych finansów…Czyżby owe ustalenia przywódców UE z końca października o lewarowaniu EFSF coś znacząco zmieniały w sytuacji ogólnej? Chyba nie ma dokumentu, bardziej ostatnio obśmianego przez niedźwiedzie, jako popisu urzędniczej indolencji i chciejstwa. No to dlaczego Grecja nie jest już problemem?

        Czy czasem rzeczywistą przyczyną tego faktu nie jest to, że ci, którzy tłumnie stawiali na Grecję, jako matkę wszystkich przyszłych kłopotów świata, zostali zmuszeni przez rynek do pokrycia swych krótkich pozycji w październiku?"

        z naturabramy.wordpress.com/

        Kto Ci powiedział że Grecja nie jest problemem? Dopiero teraz zaczyna się zabawa:
        stojeipatrze.blogspot.com/2011/12/od-leppera-do-grecji-o-rezerwach.html
        • szutnik Re: Pytanie do Szutnika 17.12.11, 23:28
          > Kto Ci powiedział że Grecja nie jest problemem?

          Że TERAZ nie jest problemem? Rynek.
          Wrzuć sobie wykres ATHEX Comp. i zobacz np. RSI na dziennym i tygodniowym. Zobaczysz indeks, który spadał przez cały rok, a teraz formuje dywergencje. Najwyraźniej szuka dna i jest blisko jego znalezienia. To nie jest koniec spadków, ale przygotowanie pod znaczącą wzrostową korektę. Jeśli nawet ATHEX się za chwilę odkręci, to znaczy, że generalnie się poprawi. Ten Athex wygląda, jakby chciał wrócić do linii szyi gigantycznego podwójnego szczytu z lat 1999-2010 - taka nawrotka w kierunku ważnej, przełamanej lini, średnioterminowy przerywnik w spadkach.
          Doszedłby powiedzmy do 1000 - 1350 z obecnych 670parę. Technicznie w długim obrazie niczego nie zmienia, ale krótko i średnioterminowo jak najbardziej.
          Nie wiem, czy normalnie, czy na steroidach (np poprzez globalny QE3, co może sugerować decyzja banków centralnych z końca listopada) - to się okaże. Ale coś przynajmniej czasowo się poprawi.

          Jeśli coś mnie zastanawia teraz, to nie Europa. O Europie wszyscy mówią, a banki australijskie, koncerny europejskie, a nawet zwykli ludzie szykują się na...rychły krach euro, ktory ma przyjść już na dniach. Wniosek jest prosty- TERAZ będzie jak z Y2K. Gdy wszyscy są przygotowani, nic się nie dzieje. Tego typu zjawiska, jak krachy zawsze zaskakują większość. A kogo zaskoczyłby dziś upadek Euro? Siemensa? Westpac?, Hansa Stetke, który na wszelki wypadek kupił trochę USD, trochę CHF a trochę złota?

          Mnie zastanawiają dziś Chiny. Chińskie indeksy wyglądają technicznie bardzo źle, a medialnie mamy ciszę, do niedawna zupełną, teraz jakieś zdawkowe news'y, którymi nikt na razie się nie podnieca. Wszyscy się podniecają wczorajszym problemem wloskich obligacji, albo francuskich ratingów.
          Dopiero niedawno coś tam prasa bąkała o pęknięciu chińskiej bańki nieruchomościowej. Tak to wygląda, jakby dopiero teraz jakieś duże problemy, ktore czuły chińskie indeksy wcześniej, miały wychodzić na światło dzienne i stać się nową obsesją tłumów...

          Ja nie mam wątpliwości. Problem Włoch czy Francji wróci za jakiś czas, podobnie jak Athex będzie kontynuował spadki. Ale w perspektywie około jednego roku coś się poprawi.
          Duże pieniądze to czują i kupują.
          • przycinek.usa Re: Pytanie do Szutnika 18.12.11, 02:07
            piekny wykres. potwierdzam - wykres do kupowania. Ale czy ten wykres zawiera ryzyko kursowe?
            he he he he.
          • stoje_i_patrze odbicie 18.12.11, 23:31
            Żebyśmy się jednak zrozumieli: za odbiciem to też jestem:
            stojeipatrze.blogspot.com/2011/12/rynki-finansowe-fx-positioning-13.html
            stojeipatrze.blogspot.com/2011/12/liczba-dnia-38-spodziewany-wysoki-pkb-w.html
            czy jak patrze na nastroje (brak wykresów z braku czasu, - są pesymistyczne).

            Jak jednak rozumiem, Ty mówisz o hossie czy biciu szczytów a ja mówię odbicie w góre bez fantazji np max 10% SP500. Potem powrót do bessy.
          • stoje_i_patrze Blef 20.12.11, 00:01
            Blefujesz Szutnik i to mocno dla mnie w tym pokorze.

            Powiem tak: sprawdzam. Daj dowody na Twoje zdanie:
            "Duże pieniądze to czują i kupują. "

            Otóż mam przed sobą raporty kilku banków i parę cytatów:
            "As we have highlighted in previous research, our longer-term global
            cross-border equity investment flow indicator suggests an elevated level
            of risk aversion by overseas equity investors. The indicator is at the most
            depressed level over the past 25 years, apart from the period around the
            Lehman Brother’s bankruptcy in 2008"

            Fiu fiu, japończyki też się wyprzedają zagranicą i ściągają kasę do siebie. Największa wyprzedaż w listopadzie jak w lehmanie.
            "Toshins record significant net selling
            Net selling of foreign securities via toshins in November was almost the same as in the
            period immediately following the collapse of Lehmans (Oct 2008)."


            Wszyscy sprzedają, albo sie patrz z boku kumasz? wszyscy. jesli bedzie odbicie, na ktore licze to tylko krycie pozycji. Potrzebny jest "katalist" ktory to wyzwoli jak jakies skupowanie papieów przez ecb.
            dzisiaj mario puscil bąka w towarzystwie bo powiedzial ze nie bedzie skupował, poza tym nie dogadali sie co do wiekszego ESM.

            wszyscy stawiaja na druk w europie ale najpiew "musi byc gorzej" aby ktorys z nich (ECB, niemcy) spanikowal. I teraz pytanie, czy w ogole odbicie bedzie. ja mam teraz dlugie ale zle sie z nimi czuje. mam na zero albo umoczone lekko. waskie stop losy.
            • lastboyscout prosba 20.12.11, 00:28

              Z wielkim zainteresowaniem czytam twoje wypowiedzi SiP.
              Zmieniles sie, zmieniles poglady, nie ograniczasz sie do cytowania jak kiedys, piszesz bardzo odwazne rzeczy, coraz lepiej argumentujesz a przede wszystkim dyskutujesz (czy nie po to jest forum?).

              Wiem, w pelni rozumiem, ze masz malo czasu ale czy zechcialbys pisac dla wiekszego, rowniez tego niewyrobionego czytelnika? Wystarczyloby abys staral sie ograniczac uzywanie przenosni, jezyka slangowego i literowych skrotow zastepujacych pelne nazwy.

              Zdaje sobie sprawe, fachowcy znakomicie sie wzajemnie rozumieja i takie spowolnienie moze ich ograniczac czy wrecz nudzic wiec to tylko prosba ... po prostu aby czegos sie od was nauczyc musimy to wszystko rozumiec.
              Uklony.
              • leny20-4-7 pigula informacyjna 20.12.11, 01:55
                wiem LBSie, ze wolalbys od SiPa bo do mnie masz zawsze jakies zale o małą-klarownosc przekazu, ale ja mam akurat teraz czas i mysle, ze zanim on Ci odpisze to zdazysz juz przetrawic pierwsza pigule informacyjna ode mnie.

                poniewaz nei napisales jaki poziom istotnosci Ciebie interesuej to zaczne od jajka. wiec nei denerwuj sie jesli zbyt prosto badz jakies trywializmy tutaj Tobie serwuje bo nie robie tego na tzw zlosc, a w dobrej wierze.

                1. kursy spolek gieldowych opieraja sie na progonozwanych przychodach, zyskach. jesli w gospodarce zapowiada sie nieciekawy okres to z pewnym wyprzedzeniem bedzie to widoczne na notowaniach. spojrz na zestawienie globalnych PMIs - www.thetrader.se/wp-content/uploads/2011/11/pmi23nov1.jpg znajduja sie na poziomach poniezej korekty roku 2010. cos zatem bedzie musialo wyrownac. albo PMI nagle beda odnotowywaly lepsze odczyty albo gieldy skorekca sie do/ponizej owczesnych kursow. tzw smart money zawsze wchodza wczesniej jak rowniez przed tzw gorka robia dystrybujce i zwijaja manatki przenoszac swoje zainteresowanie na inne rynki. a zakupiona na szczycie publika czeka az wyrobi im sie pozycja...

                2. miedzy mna ( ja jestem bardzo duzym niedzwiedziem), SiPem ( bardziej neutralny) a np. Szutnikiem nie ma sporu co do kierunku ruchu w dluzszym terminie. przynjamniej wydaje sie, ze wszyscy widzimy go podazajacym na poludnie - czytaj spadki - odejscie od ryzyka na rzecz pewniejszych aktywow( zachowuajcych wartosc, badz bardziej plynnych). przyczyne spadkow dobrze oddaje wpis przycinka - powrot do łona natury.

                3. jedyna kwestia dyskusyjna to fakt czy bedziemy swiadkami krotko-srednio terminowej korekty wzrostowej w dlugoterminiwym spadkowym trendzie czy tez nie. ja mysle, ze beda wczesniej spadki, a pozniej wzrosty, a Szutnik odwrotnie. opiera sie on na obserwacji PSYCHOLOGII TLUMU ( np. po raz pierwszy slychac glosy o przygotowaniach do kryzysu), na pewnej bardzo rzadkiej i pro wzrostowej obserwacji technicznej na rynkach rozpoczetej 4 pazdziernika 2011, na dywergencjach na oscylatorach, az po obserwacje wzrostu ceny tarcicy, ktora dobrze oddaje wedlug niego stan rynku.

                ja jak juz pisalem, mysle, ze jakby mialo sie "korekcic" to powinno to robic juz - najdalej do piatku - wskazuja na to oscylatory ( popatrz sobie tutaj na najpowazniejsze wykresy macrostory.com/ ) oraz pewne cyklicznosci ( punkty zwrotne)na rynkach. niestety wyczekiwane odbicie nie nadchodzi nawet jesli pojawiaja sie dobre, a nawet bardzo dobre dane pod ktore w czasie prosperity( tzw risk on) rosło wszystko jak niemadre. teraz wszystko stoi i patrzysmile a przycyzna tego jest plynnosc. pieniadze sa sciagane z rynkow ( o tym mowi w oparciu o pewne raporty SiP) i sluza budowaniu podszuki bezpieczenstwa w bankach centarlnych badz sa delewarowane ( poczytaj Zerohedza oni tam zyja tym gdzie i kto ile zdeponowal juz na gorsze czasy). NIEPEWNOSC co do najblizszej przyszlosci jest DUZA. sprzeczne opinie, scnenarisuze.

                optymisci aka pokerzysci czekaja na IMPULS! spojrz jak wybila w tym tygodniu np ropa, metale na wiesc o zablokowaniu cisniny Hormuz i jak rownie szybko wszystko opadlo jak u impotenta...rynki wolaja o EVENT albo o PLYNNOSC! jesli nie wojna to chcoiaz jakies "drukowanie". a w Europie susza przeciaga sie ze wzgledu na sprzeciw EBC ( statuty, traktaty, i takie tam oficjalne sciemy) IMF ma trudnosci z zebraniem swoijej puli ( chcoiaz p. Premier Tusk chetnie pozycza!), USA czeka na wymiane od stycznia glosujacych za QE3 ( tutaj masz schedula www.thetrader.se/wp-content/uploads/2011/12/ms319dec1.png do mojego ulubionego blogaska).

                tak to wyglada w telegraficznym skrocie. zadawaj bardziej konkretne pytania to bedzie mozliwosc bardziej merytorycznej odpowiedzi. teraz zgaduje co moze Ciebie zainteresowac, ktory rynek. jaki horyzont. to wszystko jest isotne do udzielenia tak pozadanej klarownej odpowiedzi. pozdro,

                • lastboyscout Re: pigula informacyjna 20.12.11, 02:18


                  Dzieki, Leny.

                  Moze to wlasnie jest metoda wstawiac od czasu do czasu do dyskusji wyjasnienia wolne od fachowych terminologii, slangu, przenosni i skrotow myslowych?
                  Wtedy zyska wiecej rozumiejaca widownia i wy, aktorzy, bez potrzeby ograniczania sie a zarazem niezamykania sie na swoje hmmmm ... hermetyczne wizje.

                  Ja faktycznie to nadazam za tym o czym tu sie mowi ale nie chce stracic lub opacznie rozumiec tego co czasem nazywacie zbyt profesjonalnie.

                  Ja, osobiscie, nie tyle potrzebuje wiedzy akademickiej bo ta mi... szkodzi, co wyjasnilem tutaj:
                  forum.gazeta.pl/forum/w,17007,116864265,116889920,Re_PS.html
                  Ja chce tylko zrozumiec wasze poglady. Sam mam bardzo odmienne ale chetnie je uzupelnie, chocby zmienie.
                  Dzieki wiec za kazde wyjasnienia.
                  • leny20-4-7 Re: pigula informacyjna 20.12.11, 02:46
                    to ja Ci dziekuje, ze chociaz raz mnie nie skarciles - tyle lat na to czekalem!smile chcoiaz staralem sie opisac wszystko bardzo zrozumialym jezykiem to wcale nie bylem przekonany, ze taki bedzie final.

                    zachecem abys przeczytal jeden z wpisow Szutnika wprost od niego: naturabramy.wordpress.com/2011/12/07/tak-sobie-glosno-mysle/

                    staraj sie nie patrzyc na daty czy na to co juz dzis wiesz( wpis sprzed kilku dni). raczej patrz na jego obserwacje, przemyslenia. Szutnik to wybitna postac warto znac jego zdanie na wiele tematow.
                    • lastboyscout Re: pigula informacyjna 20.12.11, 04:08
                      Leny ja nie karce. A niby kto mi dal jakiekolwiek prawo do krytyki innych?
                      Zgoda, bywam skrajny: tepie chamow ich jezykiem (chamstwem), cenie madrych (jak tylko potrafie).

                      My roznimy sie. Zdarzylo mi sie ci powiedziec abysmy zakonczyli dyskusje bo ktos z nas nie rozumial drugiego. Nie dawalem sobie prawa rozstrzygac kto nie rozumie a tymbardziej kto sie myli. Taki system wczesnego ostrzegania aby niepotrzebnie nie zabrnac za daleko.

                      Nie podzielam rowniez twojego zdania co do Szutnika co nie oznacza, ze nie widze, ze ten gosc duzo wie. Kiedys sadzilem, ze rownie duzo rozumie ale teraz juz tak nie mysle.
                      Ale rownie dobrze to ja moge nic nie rozumiec bo pewne sprawy sa poza moim zasiegiem.
                      Czas pokaze.

                      Ja mam zupelnie odmienne zdanie od was.

                      Nie moge podac zakresu czasowego ani glebokosci procesow bo zbyt za duzo recznego sterowania w polityce i pieniadzu.
                      Znasz jednak moje zdanie: metale szlachetne w dol, gielda, nieruchomosci w gore.
                      Chiny: japonska zima, Unia/euro: chaos, upadek, separacja. Polska: BUM!!!

                      Wiesz ja na tym forum przezylem troche fachowych rozmow o tym, ze:
                      stopy na pewno pojda pionowo w gore, Unia roku temu na pewno wyprzedzi swiat a euro na pewno bedzie za 3 dolary, zloto po 10 tys., potem znowu wszystko mialy na pewno wygrac wszystko komunistyczne Chiny, w Ameryce mial byc popyt tylko na trumny, wode pitna, suchary i pistolety, nieruchomosci w Polsce mialy byc po milion dolarow a rozowi gwarantem niskich podatkow i ogolnej szczesliwosci madrych inaczej.

                      Jak jest, kazdy widzi ...
                      Jak bedzie ?...
                      Wrocimy do tej rozmowy.
                      • stoje_i_patrze iskierka 20.12.11, 15:26
                        Rynki finansowe - wyprzedaż i patrzenie dookoła na innych. Potrzebna iskierka nadziei.
                        stojeipatrze.blogspot.com/2011/12/rynki-finansowe-wyprzedaz-i-patrzenie.html
                        • viper39 Re: krach tv z kineskopami 20.12.11, 16:52
                          ludzie zaczeli kupowac plazme i lcd....

                          rynki sie zmieniaja i kierunki inwestycji sie zmieniaja
                          ludzie (ci ktorzy duzo sobie "nazbierali" tez) boja sie inwestowac w niepewnych czasach, dlatego ilosc inwestycji spada na gieldach, dlatego byla hossa na zloto, banka pekla zacznie sie inna hossa na... co za roznica...

                          moj znajomy ma -nascie budynkow co sie rowna ponad 4 miliony SF (mniej wiecej 400,000 m2), w 2005 roku wycofal ponad polowe swoich aktywow z gieldy, chcac zainwestowac w wiecej budynkow, pozniej byl krach (nazwijmy to) mieszkaniowy, on nadal budowal i buduje, zmienil sie jednak klient... z condo zrobilo sie rental (wynajmowanie) i low income (mieszkania dla malo zarabiajacych)... w tym roku zaczal tzw commercial... co niby lezy w NYC... on stwierdzil ze pozniesie sie to przed wyborami - podobno musi w jego opinii - i w zaleznosci kto bedzie prezydentem wybranym, pojdzie lekko w gore albo lekko w dol

                          do czego zmierzam, ludzie maja pieniadze i beda inwestowac, ale tak jak im pozwala na to ICH model biznesowy, niekoniecznie musi to byc gielda....

                          ....kineskopy juz nie sa produkowane ale weszlo lcd i plazma.... co bedzie pozniej nikt tego nie jest w stanie przewidziec dzis... zgadywanie to nie analiza, to nadal zgadywanie
                          ooo zapomnialem... "drgnelo w rajstopach" (starsi pamietaja...heheh)


                          stoje_i_patrze napisał:

                          > Rynki finansowe - wyprzedaż i patrzenie dookoła na innych. Potrzebna iskierka n
                          > adziei.
                          > stojeipatrze.blogspot.com/2011/12/rynki-finansowe-wyprzedaz-i-patrzenie.html
    • przycinek.usa 2 artykuly i moj komentarz 18.12.11, 22:35
      Tutaj jest zacytowany artykul z Barronsa i komentarz Jesse:
      jessescrossroadscafe.blogspot.com/2011/12/attempt-to-seize-and-liquidate-customer.html
      Chodzi o to, ze klienci mieli zdeponowane w sejfach zloto i srebro z oznaczona zawartoscia i "syndyk" upadlosci MF Global podjal decyzje o likwidacji tych pozycji - sprzedazy a nastepnie wyplacie 72% wartosci tych aktywow. Biorac pod uwage te decyzje - zadna wlasnosc nie jest bezpieczna u jakiegokolwiek brokera w USA. Konkluzja jest taka, ze majac pieniadze w banku lub u brokera - mozna je stracic w calosci bez wzgledu na prawo, ubezpieczenie FDIC, SIPC czy jakiekowliek inne zabezpieczenia. Inwestorzy maja szczescie, ze MF Global stracil tylko 1.2 miliarda, bo gdyby stracil wiecej, to na tych rachunkach nic by nie zostalo. Awantura trwa.

      Z tego wynika, ze powinno sie trzymac srebro i zloto poza systemem finansowym - najlepiej w sejfie prywatnym.

      Drugi artykul pokazuje postepujaca podaz pieniadza gotowkowego na wykresach:
      www.goldmoney.com/gold-research/alasdair-macleod/money-supply-explosion-will-lead-to-accelerating-inflation.html
      Jeden z wykresow stanowi prace fizyka holenderskiego, ktory obliczyl, ze utrzymanie obecnej wykladniczej tendencji wzrostu podazy pieniedzy spowoduje osiagniecie nieskonczonosci w lutym 2014, czyli za 26 miesiecy. -)

      Jedynie dodam, ze okreslenie "krach" na gieldzie - jest tutaj bardzo szeroko rozumiane jaka znaczna utrata wartosci aktywow - zatem prosze mnie zle nie zrozumiec - to niekoniecznie musi miec forme prostego spadku notowan.

      Osobiscie uwazam, ze bedzie to raczej skomplikowana fala, ktorej zakonczenie nastapi po wejsciu w obszar utraty wartosci przez walute.

      Obecnie metale szlachetne zachowuja sie zgodnie z tendencje Risk ON OFF. Zatem inwestujac obecnie w srebro - tak naprawde poddajemy sie wahaniom gieldy - ale to sie zmieni. Ja jestem przekonany, ze dojdzie do sytuacji, w ktorej zloto i srebro beda sie zachowywac odmiennie od gieldy i wykresy te rozjada sie wzajemnie.

      W moim przekonaniu nastapi wzrost inflacji, wzrost ceny srebra i zlota, a rownoczesnie nastapi spadek gieldy - z czego wyjatkiem beda spolki produkujace zloto i srebro i ew. spolki eksportowe, ktorych produkcja zyska na spadku dolara o ile zalamanie nie dotknie handlu swiatowego.

      Majac to wszystko na uwadze - widzimy, ze jest to zbyt skomplikowane aby jednoznacznie powiedziec, ze zaraz bedzie gieldowa katastrofa - poniewaz wszystko zalezy od FED i brakow w budzecie i sily nabywczej pieniedzy. Uwazam, ze nie oplaca sie trzymac akcji. Mam wrazenie, ze notowania obecne sa bliskie do maksimum.
      • dirloff Re: 2 artykuly i moj komentarz 19.12.11, 00:51
        > Z tego wynika, ze powinno sie trzymac srebro i zloto poza systemem finansowym -
        > najlepiej w sejfie prywatnym.

        Ten fragment jest sednem Twojego wpisu i o tej "życiowej prawdzie" pisałem wyżej, odnośnie "wiary w papier". Czy to papier na złoto lub srebro, czy to papier na pszenicę czy kawę. (Oczywiście, rzecz idzie o zachowanie wartości/oszczędności, ich zabezp. w jakiejś perspektywie czasowej, a nie o dorabianie się, spekulacjęwink ) Skoro pomimo umów i gwarancji, ubezpieczeń, jakiś syndyk może zająć twoją własność bez wyroku sądowego o nakazie komorniczym/konfiskacie/zajęciu mienia/nacjonalizacji, to lepiej nie pakować się z oszczędnościami w taki "system", hehe...

        Na marginesie - rozmowa Gerarda Celenthe z Maxem Kaiserem. Obaj dobrze znani, hehe. Proszę:
        www.youtube.com/watch?v=GCo2q4gsbNI
        • przycinek.usa Re: 2 artykuly i moj komentarz 19.12.11, 07:38
          To byl bardzo dziwny wywiad. Obejrzalem z zainteresowaniem i mysle, ze Celente zwariowal.
          On sie zachowuje zdumiewajaco jak na strate rzedu 30%. Prawde mowiac on jojczy jak zarzynane prosie. Wypowiada przy tym takie niewiarygodne rzeczy, ze choc ma racje to brzmi to nienajlepiej. Moze on mial w tym MF Global wszystkie swoje oszczednosci?
          Jesli tak, to jest to glupota - a jesli nie - to znaczy, ze on nie jest zaden trader - bo nie mozna byc traderem i plakac przez mala strate forsy. Tak czy inaczej Celente zle wyglada w tej sytuacji.
          Ale reszta argumentacji jest oczywiscie sluszna.
          • el_matador9 Re: USA equals North Korea. 20.12.11, 22:22
            fragment z niemieckojęzycznych blogów bankierów szwajcarskich:

            "Die Deutsche Bank und Hypo-vereinsbank sowie weitere deutsche Geldhaeser schliessen die Wertpapier-depots von US-Kunden, die in en Vereinigten Staaten leben.

            Laut "Foreign Account Tax Compliant Act = Fatc" [Facta] , sind neu deutsche Banken gezwungen, den US-Steuerbehoerden" Info " zu US; - Kunden zu liefern.

            Sollten die Angaben nicht vollstaendig sein, muessen 30% der US-Zinsen und Dividenden automatisch eingezogen werden.
            So was, USA bewegen sich immer schneller Richtung NORDKOREA"

            Banki Niemieckie sprytnie wycofują się stopniowo i pod byle pozorem z prowadzenia r-ków inwestycyjnych wszellkiego typu papierów wartościowych dla obywateli USA mieszkających w USA, wietrząc niechybny krach dolara.

            Banki francuskie odradzają zakup jakichkolwiek" ETF "-ów{Exchange Traded Funds] wystawianych w ostatnim okresie przez banki czy biura maklerskie amerykańskie.
            • tartaczek Re: USA equals North Korea. 21.12.11, 01:05
              A moze by tak link jakis ? Chetnie poczytamy w oryginale.
              • el_matador9 Re: USA equals North Korea. 21.12.11, 02:07
                dyskusji już po przeszukaniu ponownie nie znalazłem w b.rozbudowanym blogu, tylko odnośnik bazowy do dyskusji bankierów:

                www.ftd/unternehmen/finanzdienstleister/verwaltungsaufwand-europas-banken-verjagen-us-kunden/6014227
            • viper39 Re: USA equals North Korea. 21.12.11, 14:22
              @matador
              mam do Ciebie pytanie lub moze i kilka
              1. co to znaczy dla Ciebie jesli media oficiajnie podaja taka informacje? bo dla mnie to znaczy ze ludzie w eu badziej wierza w znienawidzone USofA niz w eu? a moze zeza wszelka cene chca utrzymac kapial w eu? itd?
              2. jesliby to byla wiadomosc tajna / poufna (spalic przed przeczytaniem) to tego bys nie wiedzial, nie czytal w prasie, nikt by nie pisnal nigdzie bo to by znaczylo ze rzady eu/ cala eu jest na tyle silna aby najpierw zabezpieczyc politykow, dzis wiadomo ze tak nie jest... moze cos sie wali? pali? czujesz - cos juz smierdzi, co to moze byc? mysle ze po takiej notce wiekszosc z nas juz wie, czy TY wiesz?
              3. krach dolara? skad my to znamy? od kiedy pamietam przewidywano krach USA i $, a glosicielami byli nasi "bracia" ze wschodu, dzis "ci oni" widac przeniesli swoje siedziby do niemiec czy innej francji... glosza to samo, czyzby z przyzwyczajenia? bo sensu w tym nie ma...
              4. a co powiedzialbys na taka teze - dolar jest bo byl i bedzie mocny? wiesz ile jest podstaw aby tak twierdzic? wiesz co czyni walute globalna waluta? wiesz co ja czyni mocna waluta? wiesz co czyni eu waluta niestabilna? i ostatnie pytanie... czy wiesz dlaczego masz takie informacje w prasie niemieckiej i francuskiej?
              5. pamietasz moze artykul i dyskusje o drukowaniu DM (marki niemieckiej)? i jak to sie ma do tego co jest w prasie niemieckiej i francuskiej? i jak to sie ma do tego aby sciagac kapital do niemiec?
              6... a moze niemcy i francja maja wiecej problemow niz nam sie wydaje? moze ta ostatnia integracja eu / podpisywanie nowych kwitow / ukladow mowic powinno wiecej niz mowi nam?

              eee chyba wiesz o czym mowie co?
              • el_matador9 Re: USA equals North Korea. 21.12.11, 21:45
                viper39 napisał:

                > @matador
                ?
                > 3. krach dolara? skad my to znamy? od kiedy pamietam przewidywano krach USA i $
                > , a glosicielami byli nasi "bracia" ze wschodu, dzis "ci oni" widac przeniesli
                > swoje siedziby do niemiec czy innej francji... glosza to samo, czyzby z przyzwy
                > czajenia? bo sensu w tym nie ma...
                > 4. a co powiedzialbys na taka teze - dolar jest bo byl i bedzie mocny? wiesz il
                > e jest podstaw aby tak twierdzic? wiesz co czyni walute globalna waluta? wiesz
                > co ja czyni mocna waluta? wiesz co czyni eu waluta niestabilna? i ostatnie pyta
                > nie... czy wiesz dlaczego masz takie informacje w prasie niemieckiej i francusk
                > iej?
                > 5. pamietasz moze artykul i dyskusje o drukowaniu DM (marki niemieckiej)? i jak
                > to sie ma do tego co jest w prasie niemieckiej i francuskiej? i jak to sie ma
                > do tego aby sciagac kapital do niemiec?
                > 6... a moze niemcy i francja maja wiecej problemow niz nam sie wydaje? moze ta
                > ostatnia integracja eu / podpisywanie nowych kwitow / ukladow mowic powinno wie
                > cej niz mowi nam?
                >
                > eee chyba wiesz o czym mowie co?
                zgadzam się krach dolara to za mocno powiedziane.
                według ostatnich badań 80% wszystkich traderów i brokerów na giełdach światowych gra teraz na zwyżkę dolara, według amerykańskiego powiedzenia
                "zła wiadomość to dobra wiadomość bo szybko otrzeżwia rozpalone umysły".
                nie zapominaj, iż Obama kilka miesięcy temu, w sierpniu był na pograniczu ogłoszenia pełnej nie-wypłacalności USA.
                a ponadto wykres" S&P Futures" pokazuje długo-okresowy trend spadkowy.
                banki w Europie są nie zadowolone nasilającym się brakiem przejrzystości prawnej wewnątrz głównych banków USA czego wynikiem jest wszczęcie w ostatnich tygodniach chyba kilkunastu postępowań
                proceduralnych jak n.p. w sprawie zdefraudowania 300 mln USD przeciw GP Morgan zamieszanym w defraudację z MF Global.co oznacza oddajesz tam kapitał i nie wiesz czy kiedykolwiek go lub jego część odzyskasz,
                ponadto dalsze działania inflacyjne{ za dużo metody Keynes kontra Hayek] [drukarka'wychodzenie przez FED z dekoniunktury przez emisję pieniądza, w odróżnieniu od
                unikania przynajmniej w teorii, tworzenia się nawisu inflacyjnego w interwencjach EFSW, EBC,choćby przez transfer istniejących zasobów jak nasze rezerwy dewizowe 6,3 mld EURO do MFW a potem na ratunek sovereign debt fire-brigades.
                • viper39 Re: no widzisz jak ciezko.... 22.12.11, 14:13
                  odpowiedziec na pare prostych pytan?
                  i jakie sie te odpowiedzi dziwne (i proste) nasuwaja?

                  el_matador9 napisał:

                  > zgadzam się krach dolara to za mocno powiedziane.
                  > według ostatnich badań 80% wszystkich traderów i brokerów na giełdach światowyc
                  > h gra teraz na zwyżkę dolara, według amerykańskiego powiedzenia
                  > "zła wiadomość to dobra wiadomość bo szybko otrzeżwia rozpalone umysły".

                  jakby Ci to powiedziec, (bo nie to ze sie znam na czymkolwiek) - GOSPODARKA TO NIE GIELDA ANI NIE BANKI, jesli na tym by sie opierala gospodarka jakiegos kraju to kraj by nie istnial... nie podawaj mi np Szwajcarii jako przykladu, bo oni nie tylko bankami zyja..
                  Tobie sie pomieszala rzeczywistosc z wykresami, to nie od wykresu zalezy gospodarka / ekonomia danego kraju, to na podstawie tych dwoch ktos tam rysuje wykresy

                  wartosc czy kurs waluty (mam nadzieje ze dobrze tlumacze na polski) nie sa zalezne od bankow to dwie rozne sprawy, w momencie gdy banki zaczynaja sie wtraca w POLITYKE, aby skubac ludzi wiecej, wtedy zaczyna sie problem i to wlasnie taki mamy problem teraz
                  nie zysk w czystej postaci ale ogromna spekulacja na zysk powoduje chaos, ktory rozwala ekonomiczne podstawy gospodarki i w tym czasie padaja np Lehmany....chociaz finansowo zle nie staly


                  > nie zapominaj, iż Obama kilka miesięcy temu, w sierpniu był na pograniczu ogłos
                  > zenia pełnej nie-wypłacalności USA.

                  chyba nigdy nie grales w pokera..... to by sie nie stalo, i sie nie stalo jak widac...

                  > a ponadto wykres" S&P Futures" pokazuje długo-okresowy trend spadkowy.

                  a co ma wykres do rzeczywistosci?
                  wielcy i bogaci kreuja pewien trend, wrzuca to do siecie / mediow i patrza co sie stanie, pozniej jak to chwyci oskubia malych z kasy....
                  gielda sie skonczyla (jak np dla mnie), bo nie mozna juz wierzyc w uczciwosc ludzi ktorzy tym kreca, oni nie chca wygrac, oni chca na OKRASC a to jest wielka roznica, w grze ja mam szanse, w czystym oszustwie ktorym oni steruja ja nie mam szansy... widzisz roznice?
                  i o ile ja jestem malutki (nawet nie pionek) na gieldzie, o tyle ludzie z kasa ktorzy mogliby byc w grze wycofuja kase z gield... bo im nie wierza i nie chca tylko tracic

                  > banki w Europie są nie zadowolone nasilającym się brakiem przejrzystości praw
                  > nej wewnątrz głównych banków USA czego wynikiem jest wszczęcie w ostatnich tygo
                  > dniach chyba kilkunastu postępowań
                  > proceduralnych jak n.p. w sprawie zdefraudowania 300 mln USD przeciw GP Morgan
                  > zamieszanym w defraudację z MF Global.co oznacza oddajesz tam kapitał i nie wie
                  > sz czy kiedykolwiek go lub jego część odzyskasz,

                  stary im wiecej przepisow tym wieksza zadyma, to wlasnie powoduje ze banki juz same sobie przestaja wierzyc....

                  polecam TOBIE przypomnienie sobie co to jest pieniadz i jak powstal... bo tak powinny dzialac banki i nie byloby problemu...
                  banki w eu dostaly po tylku bo ktos byl mocniejszy i madrzejszy, dzis sie tlumacza z porazki brakiem przepisow...

                  > ponadto dalsze działania inflacyjne{ za dużo metody Keynes kontra Hayek] [druk
                  > arka'wychodzenie przez FED z dekoniunktury przez emisję pieniądza, w odróżnieni
                  > u od
                  > unikania przynajmniej w teorii, tworzenia się nawisu inflacyjnego w interwencja
                  > ch EFSW, EBC,choćby przez transfer istniejących zasobów jak nasze rezerwy dewi
                  > zowe 6,3 mld EURO do MFW a potem na ratunek sovereign debt fire-brigades.

                  to co napisales to jest bla.... dlaczego? pomysl...

                  widzisz to jest tak (w prosty sposob)
                  jedziesz do takiego USA (w 1990) i kupujesz kawe na rogu ulicy gdzies na dolnym manhattanie
                  kosztuje ona 75centow
                  jedziesz do takiego USA (w 2000) i kupujesz kawe na rogu ulicy gdzies na dolnym manhattanie
                  kosztuje ona 1$
                  jedziesz do takiego USA (w 2010) i kupujesz kawe na rogu ulicy gdzies na dolnym manhattanie
                  kosztuje ona 1.25$
                  i tak wlasnie obliczasz inflacje
                  wartosc ferrari sie nie liczy
                  jak widzisz ze na ulicy jest bieda to jest bieda w kraju... i nie wazny jest ten 1% ktory ma wszystko

                  przestan patrzec w obrazki / wykresy, realne zycie jest troche inne i z wykresu nie jestes w stanie przewidziec krachu czy hossy
                  ale jak po kupieniu kawy za 1.25$ zostanie ci sie jeszcze na bulke i na kupno domu to wiesz ze w kraju nie jest zle
                  jak po kupnie bulki nie jestes w stanie nic kupic na drugi dzien, to wiesz ze sa problemy... czyz nie?
                  to tu jest prawdziwa gospodarka....
                  przewalki kilku bankow nie kreuja nic, poza przewalkami...
                  powodzenia w analizie rynku
                  • przycinek.usa Re: no widzisz jak ciezko.... 22.12.11, 16:30
                    "i w tym czasie padaja np Lehmany....chociaz finansowo zle nie staly"

                    ?
                    Jestes pewny?

                    Z twojego uproszczonego przykladu kawy wynika jeden wazny wniosek - to jest wszystko piramida finansowa. Kupujesz w sklepie koszule, bierzesz na nia kredyt, tworza sie pieniadze - po czym koszula przestaje istniec po roku, a pieniadze zostaja w obiegu. Kupujesz samochod na kredyt, 8 lat potem auto laduje w koszu na smieci wskute programu cash for clunkers a pieniadz zostaje w obiegu. To samo dotyczy domow i calej reszty kredytow - ktore z zalozenia sa zabezpieczone towarami na rynku. Ilosc towarow spada - ilosc pieniedzy rosnie.
                    Towar sie zuzywa - a na rynku pieniedzy nie ubywa. I tworzy sie babel cenowy, ktory musi eksplodowac, poniewaz nie da sie wydzielic tego jednego procenta bogatych sposrod biednych. To nie biedni maja te pieniadze i nie biedni sie pobija o zloto i srebro - kiedy przyjdzie czas ostatecznego rozliczenia tego systemu. Najgorsze jest to, ze system sam w sobie nie jest zly - system jest wykorzystywany przez przestepcow i zlodziei i nikt tego nie kontroluje. Nie ma nad tym nadzoru - dlatego daje sie bezrobotnym kredyty, ktore traca.
                    I dlatgo powstaje wrazenie, ze gospodarka jest oderwana od gieldy. Tak z zalozenia nie powinno byc. To jest jedynie konsekwencja dopuszczenia przestepcow do wladzy. Powiedzmy sobie otwarcie co sie dzieje, to zadna tajemnica - to sa przestepcy - Obama i rzad i CFC i SEC i FED - to sa wszystko przestepcy. W kongresie siedza przestepcy - w lokalnych wladzach siedzia przestepcy. Przeciez to jest kryminal - ci wszyscy ludzie powinni siedziec. Tylko wyborcy tego nie widza i nie rozumieja. Najdziwniejsze jednak jest to - ze tego nie rozumieja rowniez konkurencyjni politycy w Europie. Nikt tego nie dostrzega. W Europie widza tylko przestepcow w bankach. Dobre i to. Na poczatek.
                    • przycinek.usa Re: no widzisz jak ciezko.... 22.12.11, 16:36
                      CFTC - t zniknelo....
                    • viper39 Re: no widzisz jak ciezko.... 22.12.11, 17:32
                      przycinek.usa napisał:

                      > "i w tym czasie padaja np Lehmany....chociaz finansowo zle nie staly"
                      >
                      > ?
                      > Jestes pewny?

                      jestem pewny

                      >
                      > Z twojego uproszczonego przykladu kawy wynika jeden wazny wniosek - to jest wsz
                      > ystko piramida finansowa. Kupujesz w sklepie koszule, bierzesz na nia kredyt, t
                      > worza sie pieniadze - po czym koszula przestaje istniec po roku, a pieniadze zo
                      > staja w obiegu. Kupujesz samochod na kredyt, 8 lat potem auto laduje w koszu na
                      > smieci wskute programu cash for clunkers a pieniadz zostaje w obiegu. To samo
                      > dotyczy domow i calej reszty kredytow - ktore z zalozenia sa zabezpieczone towa
                      > rami na rynku. Ilosc towarow spada - ilosc pieniedzy rosnie.

                      nie do konca..... na miejsce starego samochodu bedzie nowy... koszula bedzie nowa... bo gosc zarobil na koszule i samochod... oraz kawe

                      > Towar sie zuzywa - a na rynku pieniedzy nie ubywa. I tworzy sie babel cenowy, k
                      > tory musi eksplodowac, poniewaz nie da sie wydzielic tego jednego procenta boga
                      > tych sposrod biednych.

                      nie, nie jest tak zle, dopuki sie nie wmowi ludziom ze potrzebuja co roku nowy tv i codziennie nowa koszule to nie byloby tak zle
                      nie mozna patrzec na rynek w sposob taki jak to nam serwuja media, tylko produkcja sie liczy i ludzie maja kupowac kupowac i kupowac! nikt nei kupuej pralki co roku, wiec moze nie produkujmy tyle pralek co? (taka to dygresja...)
                      nawet ten 1% nie kupuje pralek co roku.... oni kupuja towary w sumie malo dostepne dla zwyklego czlowieka, dlatego maybachow produkowano tylko kilkaset rocznie...


                      > To nie biedni maja te pieniadze i nie biedni sie pobija
                      > o zloto i srebro - kiedy przyjdzie czas ostatecznego rozliczenia tego systemu.

                      ale wszyscy chca jesc, jedni dlatego ze codziennie trzeba aby zyc, inni bo ich stac na to by zrec co chca (hmm... w sumie to wielu z nas nalezy do tej grupy), co nie zmienia faktu ze to rzeczy ktore sa nam potrzebne codziennie zbijaja najwieksza kase....
                      zarcie ubrania, itd... tym rynek sie nigdy nie nasyci
                      czym sie nasyci? ano tym bez czego czlowiek moze zyc jesli trzeba zacisnac pasa
                      zachodnie rynki sa rynkami nasyconymi, dlatego jest taka wielka expansja na zachod i biedne kraje, to dlatego chciano Polske w "europie" (nikt nie pamietal ze Polska tam zawsze byla!!!) bo chciano nowy rynek zbytu, nic wiecej, 38mil ludzi ktorzy beda kupowac cos...
                      na jednym ferrari zarobia 100,000 $, na 1000 innych samochodow zarobia pare milionow $$, to co dlaczego GM czy inny BMW sprzedaje wiecej tanich smaochodow niz drogich? bo liczy sie "volume" to na tym zarabiasz... nie na jednostkach
                      moze nie zloto czy srebro wiec ale to moze byc miedz (potrzebna do produkcji w zasadzie ogromnej masy rzeczy)

                      > Najgorsze jest to, ze system sam w sobie nie jest zly - system jest wykorzystyw
                      > any przez przestepcow i zlodziei i nikt tego nie kontroluje. Nie ma nad tym nad
                      > zoru - dlatego daje sie bezrobotnym kredyty, ktore traca.

                      przestepcow kontroluje system (politycy i ci ktorzy rzeczywiscie rzadza), to system pozwala na wiecej lub mniej przestepczosci w danym miejscu / kraju, jak chciano zrobic NYC miejscem z mala przestepczoscia to zrobiono to w ciagu 4 lat!!! jedna kadencja Gulianiego... dzis chce sie gebe zamknac ludziom aby bali sie o wlasny tylek wiec drobna przestepczosc wzrosla, choc o tym sie nie mowi...

                      > I dlatgo powstaje wrazenie, ze gospodarka jest oderwana od gieldy.

                      o czym ty mowisz? gospodarka to nie gielda, to miejsce gdzie sie spekuluje, oj takie to brzydkie slowo z przeszlosci... ale to jest odpowiednie slowo... to jest loteria dla malutkich i spekulacja dla duzych, ot ostrzyze sie 1,000,000 obywateli i jak na nich zarobi sie 10 od kazdego to wychodzi juz ogromna suma czyz nie?
                      choc gdyby bylo to wszystko uczciwe to ci drobni ciulacze mieliby takie same szanse

                      > Tak z zaloze
                      > nia nie powinno byc. To jest jedynie konsekwencja dopuszczenia przestepcow do w
                      > ladzy.

                      a kto ich dopuscil? my wyborcy, tylko czy aby my naprawde mamy jakis wybor? bo jaki my mamy wybor? masz przyklad elekcji za rok, u demokratow bedzie obama, obama i obama... jaki to wybor? ja i tak nie glosuje na demokratow ale to jest przerazajace ile matolow bedzie na niego glosowac... a jaki maja wybor republikanie? zaden, bo albo bedzie Newt i duzo ludzi nie bedzie glosowac na niego... albo bedzie gosc ktory w zasadzie i tak zbyt wiele dla nas nie zrobi Mitt, nikt nie wybierze Ron'a Paul'a... on jest zbyt na prawo... wiec jaki wybor? i wybor dla kogo?
                      bez rewolucji sie nie da...
                      jaki mieli wybor Polacy w Polsce? zadnego wiadomo bylo ze wygra PO, bo za nimi byli stare komuchy, rosjanie, niemcy, prasa i media.... jakie mial szanse ktokolwiek inny?
                      a juz powstanie partii palikota ktora odebrala troche glosow sld/psl i PiS? to byl swietny ruch...

                      > Powiedzmy sobie otwarcie co sie dzieje, to zadna tajemnica - to sa przes
                      > tepcy - Obama i rzad i CFC i SEC i FED - to sa wszystko przestepcy. W kongresie
                      > siedza przestepcy - w lokalnych wladzach siedzia przestepcy. Przeciez to jest
                      > kryminal - ci wszyscy ludzie powinni siedziec.

                      no tak ale my to wiemy, duzo ludzi to wie... pytanie jak sie ich pozbyc?
                      jak widac wybory nie pracuja

                      > Tylko wyborcy tego nie widza i n
                      > ie rozumieja.

                      no to nie tak, ludzie rozumieja ale nie maja wyboru... brak wyboru pozostawia tylko jedna alternatywe, wybierac tego kto okrada tylko, a nie zabija jeszcze...

                      > Najdziwniejsze jednak jest to - ze tego nie rozumieja rowniez kon
                      > kurencyjni politycy w Europie. Nikt tego nie dostrzega.

                      europa zostala przygotowana do tego co sie tam dzieje, przez wiele lat dbano o to aby demokracja i wolnosci i inne glupoty odebraly mozliwosc dobrej edukacji i wychowania spoleczenstwa.... wyprano mozgi i...... voila
                      jest spoleczenstwo plastyczne, gotowe na to co politycy (ci waznie) i ci ktorzy rzeczywiscie rzada im kaza zrobic

                      > W Europie widza tylko p
                      > rzestepcow w bankach. Dobre i to. Na poczatek.

                      oni nie widza nic... im kazano widziec... to wszystko... poniewaz micha nadal pelna wiec rewolucji nie bedzie... protesty tez tylko w okreslonych godzinach, bo pozniej sie spi, i na twitterze siedzi....
                      • kolo1974 Re: no widzisz jak ciezko.... 22.12.11, 21:03
                        dobre viper calkiem sensowne(spolecznosc plastyczna -czyli wyprane mozgi jak najbardziej to samo sie robi kadrze zarzadzajacej a ci piora tym na dole w imie sukcesu)
                      • llukiz Re: no widzisz jak ciezko.... 22.12.11, 23:45
                        > nie do konca..... na miejsce starego samochodu bedzie nowy... koszula bedzie no
                        > wa... bo gosc zarobil na koszule i samochod... oraz kawe

                        w sumie to do końca, bo nowa koszula, nowy samochód to nowy kredyt. Z drugiej strony stare kredyty na stary samochód w końcu się spłacą, wiec pieniądz zniknie...
                        • przycinek.usa Re: no widzisz jak ciezko.... 23.12.11, 07:39
                          Gdyby kredyty znikaly, to system delewarowalby sie sam. A tak nie jest. Dlugi narastaly tak dlugo az sie system zatkal dlugami. Dlugow przybywa. Niestety.
                          • llukiz Re: no widzisz jak ciezko.... 23.12.11, 15:17
                            > Gdyby kredyty znikaly, to system delewarowalby sie sam. A tak nie jest. Dlugi n
                            > arastaly tak dlugo az sie system zatkal dlugami. Dlugow przybywa. Niestety.

                            długów przybywa, co nie znaczy że nie znikają. Po prostu znikają wolniej, niż pojawiają się nowe, więc długów przybywa. Jedno jest pewne, czekają nas ciekawe czasy...
                      • przycinek.usa Re: no widzisz jak ciezko.... 23.12.11, 07:42
                        W zasadzie odpowiedzialem na zasadnicze kwestie na dole LBSowi - ale tutaj jeszcze wroce.
                        W kazdym razie sprawa Lehmana jest dosyc prosta - bo jesli Lehman byl dobrym bankiem - to dlaczego upadl? Sadze, ze Lehman jest tematem stosunkowo dobrze opisanym - dziwie sie, ze stawiasz takie zaskakujace tezy.
          • hej-hey-hej Celente nie zwariowal 21.12.11, 02:58
            Pamietaj ze emocje sa duzo bardziej zarazliwe niz mysli. Facet jest jak eksplozja wulkanu!

            Przypomina me sie ulubiony komentarz jednego z legend biznesu reklamy Davida Oglivy dotyczacy Demosthenesa:

            "Gdy Aeschines przemawial, komentowali ‘Jak dobrze on mowi.’ Ale gdy Demosthenes przmowil, powiedzili, ‘Maszerujmy na Philipa’ ".

            ------------
            Tak samo jest z Celente, on jest bardzo efektowny
            • przycinek.usa 400 tysiecy okradzionych klientow 21.12.11, 03:58
              Ja uzwazam, ze troche mu palma odbila. Ale rownoczesnie mu wybaczam, bo skoro 400 tysiecy ludzi okradli, to jest zrozumiale, ze sie Celente denerwuje. -)

              Komentarz dot przemowien jest kapitalny.
              • przycinek.usa pomylka - 40 tysiecy rachunkow 02.01.12, 07:30
                zgodnie z artykulami prasowymi tam bylo 40 tysiecy rachunkow. Poprzednio pisali ze 400 tysiecy. Zatem nie moja wina ale sprostowac trzeba.
            • hej-hey-hej Komentarz Oglivy 21.12.11, 14:50
              To jest rowniez sposob w jaki ja patrze na ZeroHedge i ich role:

              "Put your fingers in the ground, heave and turn the world around"
              • el_matador9 Re: deleveraing 21.12.11, 18:38
                z dzisiejszego 21/12/2001 "zerohedge":

                "And with multi-billion BWICs already hitting the tape in the past week, confirming EURO banks
                are dumping assets,
                judging the gradual blow out in European yields,
                finally the market has also understood that it is the latter that is happening, not the former.

                Lastly, as a reminder European deleveraing needs in the "near-term" are EURO 2,5 trillion, meaning today's LTRO barely covers 20% of total needs, and is even less if some banks indeed foolishly decide to partake in the carry trade.."
    • przycinek.usa znowu Graham Summers 22.12.11, 04:05
      Graham Summers wypowiedzial sie w koncu jasno co uwaza o QE:
      www.zerohedge.com/contributed/sorry-folks-qe-3-aint-coming
      Jak widzimy argumentacja Summersa ma powazne podstawy - krotko mowiac QE NIE BEDZIE.


      Wczesniej wspomnialem o jego pogladach oczko wyzej tutaj:
      forum.gazeta.pl/forum/w,17007,131572119,131702670,Summers_obstawia_zalamanie_w_wariancie_b_.html

      Czyli z tych dwoch powyzszych wypowiedzi wylania sie bardzo konstruktywny obraz braku dalszych interwencji FED i ... kolejny skurcz na rynku, zgodnie ze scenariuszem b), czyli calkiem szybki koniec hossy.

      A ja sie z Summersem NIE ZGADZAM, z dwoch powodow. Pierwszy powod jest taki, ze zjawiska skurczowe narastaja - co jest oczywiste - widac to w prawdziwej statystyce (vide Gallup vs BLS) oraz widac to w rentownosci obligacji - Wlochy, Portugalia.

      Czyli i u nas i w Europie i w Chinach sytuacja sie zaostrza, a nie poprawia - dodatkowo osoby powazne - a jest nia na pewno Bill Gross - zauwazaja, ze QE ma wrecz odwrotne dzialanie od oczekiwanego - co bylo tematem jego listu zacytowanego przez SiP.

      Zatem skoro sytuacja sie pogarsza, wiec koszt pieniadza musi rosnac w gospodarce - wiec procesy deflacyjne nadal beda dominowac.

      I dlatego w wyniku tego lancuch przyczynowo skutkowego - na pewno dojdzie do kolejnego zalamania monetarnego. Mowi o tym dzisiaj Mark Faber:
      www.zerohedge.com/news/mark-faber-i-am-convinced-whole-derivatives-market-will-cease-exist-and-will-go-zero
      Czyli widzimy, ze nawet jesli Graham Summers ma racje i nie bedzie QE - to w efekcie nastapi przyspieszenie wydarzen i spadek notowan musi wywolac reakcje wladz i FED.

      Niezaleznie od tego co sie stanie na rynku - zblizamy sie do rozwiazania, ktore raczej nie bedzie przyjazne obywatelom swiata. -)

      Co jednak, jesli bedzie QE w styczniu?
      Wtedy bedzie calkiem konkretne wybicie w gore w notowaniach gieldy.
      Pytanie co sie stanie w miedzy czasie. A czasu jest masa, bo FOMC dopiero 24-25 stycznia.
      Konia z rzedem osobie, ktora wymysli jak rynek rozegra ten dylemat w okresie do FOMC. -)
    • wyjepka Re: zaczelo sie? Krach na gieldzie i nowa hossa z 22.12.11, 22:03
      Tak, zaczęło się. Best Buy kanceluje zamówienia. Nadmiar kredyt w stosunku do towaru na rynku. Hiperinflacja puka do drzwi. Masowe bankructwa banków są nieuniknione.
      ----
      www.usatoday.com/money/industries/retail/story/2011-12-22/best-buy-cancels-orders/52160466/1
      • lastboyscout Nadmiar kredytu w stosunku do towaru na rynku ? ;) 22.12.11, 23:28

        > Tak, zaczęło się.

        Jak ktos bardzo chce sie czegos doczytac do sie na pewno tego doczyta wink
        • el_matador9 Re: Nadmiar kredytu w stosunku do towaru na rynku 23.12.11, 03:51
          nadmiar kredytu w skali światowej tak oczywiście, ale tylko w ramach wielokrotnej "deflacyjnej "hypo-tetyzacji bez "collatery-zacji"[czyli dodatkowego ubezpieczenia kredytu brokerskiego], w USA jest prawo o którym mówił przycinek-usa, zakazujące re-hypotekowania kredytów brokerskich["courtier" 'skich] bez pobocznej kolletaryzacji do wys.140% kwoty znajdującej się na rachunku klienta w danym amerykańskim funduszu inwestycyjnym.

          AIG, Madoff, MF Global, JP Morgan unikali tego wchodząc w swoich oddziałach w "City of London" w obszar oddziaływania thatcher'skiego zwariowanego prawa brytyjskiego.

          Przydałaoby się zatem bezczelnemu Cameronowi i "City of London" mocne kopnięcie deflacjogenne które doprowadzioby ich do szybkiej zupełnej ruiny a także wszystkie tam zkollateryzowane i zhypoteryzowane wielokrotne prze- i wielo-przepożyczki brokerów i maklerów giełdowych z całego świata.

          a więc diaboliczny londyński "meltdown" tych papierowych funduszy miałby rzeczywiście charakter ultra-deflacyjny.

          na chwilę jednak obecną -
          funkcjonujące fundusze "hedge funds" i skolteryzowane CDS-y,poprzez posiadane tytuły prawne w innych bankach świata, podłączone pod rynek londyński czyli City of London i jego prawo "stokrotnej emisji" pustego diabolicznego pieniądza od kwoty bazowego wkładu klienta na r-ku inwestycyjnym n.p.w USA,
          mogą przewalić wszystkie interwencje EBC[dotąd ich sum wynniosł 800 miliardów EURO] dziesięciokrotnie puszczając głupi duet Merkozi' ch ze śmierdzącym dymem.

          Plan jest jednak bardziej dalekosiężny.

          Celem jest programowana ruina aktywów Europy i Rosji ,a nawet niektórych "emerging markets", poprzez bezczelne wymuszanie takiego ustawienia rynku obligacji, w którym płaci się zwykłą lichwą , bo 7-8% oprocentowania obligacji skarbowych n.p. Włoch czy Portugalii to czysta lichwa.

          Jak medialna wrzawa kłamliwych zakłamanych mediów typu obrzydliwa GW przeminie, wykupujesz frajerom i za frajer cały majątek narodowy Włoch, Hiszpanii czy Portugalii oczywiście za bezcen, po dziesięciokrotnym spadku rynkowej[bądż giełdowej] jego czy ich wartości.
        • przycinek.usa Re: Nadmiar kredytu w stosunku do towaru na rynku 23.12.11, 07:37
          > Jak ktos bardzo chce sie czegos doczytac do sie na pewno tego doczyta wink

          ale przeciez on dobrze powiedzial.
          w drugim watku zaczalem nawet dyskusje z viperem - i wroce do tego pozniej. On ma racje - - bo jak sie kupi towar na kredyt - a potem towar sie zuzyje - i znowu kupi towar na kredyt i znowu sie zuzyje - to pieniedz nie znika, tylo pozostaje w postaci oszczednosci na kontach - czyli zapisu, ze ktos gdzies ma depozyt oraz gotowki w obrocie. Tego depozytu nie ma - zostal dalej wypozyczony i rownoczesnie powstal kredyt. Czyli pieniadze sa a towaru juz nie ma - wiec tych pieniedzy jest wiecej od towaru i jest presja inflacyjna. I ta presja inflacyjna rosnie wraz z cyklem.

          W wiekszosci czesci cyklu taka presja podazy pieniadza jest korzystna, poniewaz okazuje sie, ze w dlugim terminie podwyzsza produktywnosc i ceny spadaja - ale my juz jestesmy na koncu cyklu, kiedy dlugow jest juz za duzo i nowe pieniedze nie kraza tak jakby sobie zyczyli bankierzy z FED. I dodatkowo stabilnosc piramidy dlugow wymaga, aby pieniedz byl ciagle dostepny i banki centralne ciagle "stymuluja" - czym podnosza niestabilnosc inflacyjna.

          I to jest wlasnie ten argument - ze nawet jak sie ta piramida zawali deflacyjnie - to i tak jest wiecej pieniedzy jak towaru - zatem jak upadnie produkcja, to spadnie podaz towarow
          a dodatkowo oni dodrukuja i bedzie w ogole klops i rozerwanie powiazan kosztowych w rozliczeniach miedzynarodowych i naprawde prawdziwa inflacja z ucieczka od pieniedzy w lepsze pieniadze, czyli w zloto. Mam nadzieje, ze to klarowne - a jesli nie - to bede sie staral inaczej.

          To jest wcale niebanalne - nieintuicyjne i dlatego masa ludzi rozumuje deflacyjnie.
          Ale tak niestety jest - ze inflacja jest przede wszystkim zalezna od produkcji, a raczej jej braku. Jesli upadna wszyscy producenci telewizorow, to telewizory beda kosztowac krocie. I tak dalej. Przetrwaja tylko ci ludzie, ktorzy sie przed tymi zjawiskami zabezpiecza.

          Trzeba sie zabezpieczyc - i to jak najszybciej, bo nie wiadomo dokladnie jak sie dalsza sytuacja rozwinie. To moze faktycznie utrzymac sie jeszcze dwa, moze 3 miesiace - moze nawet Dow Jones pojdzie w gore, kto wie? Ale po tym bedzie wielki spadek i dodruk.
          To jest naprawde nieuniknione - jesli ktokolwiek mowi inaczej, to po prostu mija sie z prawda.

          W gospodarce kreacja dlugu jest najwazniejszym instrumentem finansowania dlugu. Bez kreacji pieniedzy - chetni na obligacje panstwowe skoncza sie bardzo szybko. Jesli kreacja dlugu sama z siebie wygasa, przy zerowej stopie procentowej - to znaczy, ze pozostal juz tylko jeden funkcjonujacy mechanizm pozyskiwania pieniedzy i jest nim drukarka. A jak dziala drukarka - to Polacy chyba pamietaja z lat 80-tych nie? Pamietacie? A jak rosla cena mleka i masla w 80tych to pamietacie? Bo ja pamietam swietnie. Czlowiek wlasnego miasta nie poznawal - tak sie ceny zmienialy.
          • pawstone Re: Nadmiar kredytu w stosunku do towaru na rynku 23.12.11, 08:46
            >
            > Trzeba sie zabezpieczyc - i to jak najszybciej, bo nie wiadomo dokladnie jak si
            > e dalsza sytuacja rozwinie. To moze faktycznie utrzymac sie jeszcze dwa, moze 3
            > miesiace - moze nawet Dow Jones pojdzie w gore, kto wie? Ale po tym bedzie wie
            > lki spadek i dodruk.
            > To jest naprawde nieuniknione - jesli ktokolwiek mowi inaczej, to po prostu mij
            > a sie z prawda.
            >
            A jak w Twoim scenariuszu wygląda sytuacja stóp procentowych (a może nawet nie stóp tylko np. wiboru - wszak on może się zmieniać niezależnie od poziomu stóp) i kursu złotego?
            Jeśli dobrze upraszczam twój scenariusz to wygląda tak:
            1. Złoto po załamaniu ceny leci do stratosfery np. kosztuje 30 tys $ za uncje.
            2. Dolar rozumiem kosztuje wtedy z 5 PLN ( no bo kto będzie chciał mieć złotówkę)
            3. Wibor ze 40%? (i jak szybko będzie taki poziom - bo to chyba zdusi cenę złota więc trzeba sprzedać przed - no i bankructwa i samobójstwa jak w latach 90). Notabene wtedy np. materiały budowlane zdrożały w ciągu paru miesięcy 30 razy, taka inflacja była.

            Czyli wychodzi ze wtedy za 5 uncji będą mógł kupić swój dom.

            Tylko kto odkupi ode mnie to złoto wtedy? W Polsce chyba nie bardzo będzie się dało sprzedać 1 malutką monetę za 200 tys.

            Pozdrawiam serdecznie.
            • przycinek.usa nie mysle tak 02.01.12, 07:27
              OK. widze, ze musze jeszcze raz to wszystko opisac i szczegolowo. Zloto moze i dojdzie do 30k za uncje, ale dolar nie bedzie wtedy wiele warty zatem cena zlotego bedzie znacznie lepsza.

              Cena dolara ulegnie zmianie - wskutek dodruku - bedzie to zmiana gwaltowna i spowoduje inflacje - a wlasciwie ja wyzwoli. Zatem nie mozna porownywac tej sytuacji do polskiej zlotowki. Wydaje mi sie, ze wartosc zlota oznaczona jako sila nabywcza zlota jest na stosunkowo wysokim poziomie. Zatem dalszy wzrost ceny zlota powinien byc skorelowany ze spadkiem wartosci nabywczej dolara. Moj poprzedni terget na zlocie wynosil 2000 dolarow za uncje w przypadku utrzymania sie sily nabywczej dolara i ta prognoza byla chyba 5 lat temu.
              Pamietam, ze pisalem o tym kilkakrotnie niestety znalazlem tylko te wypowiedz:
              forum.gazeta.pl/forum/w,17007,37672077,37787846,dalej_zloto_NBP_moglby_kupic_okolo_550_ton.html
              W obecnej sytuacji kupno zlota i srebra jest nadal bardzo atrakcyjna forma oszczedzania - ale jak widzimy z perspektywy roku - kupno srebra bylo dosyc niebezpieczne i skonczylo sie papierowa strata dla osob, ktore weszly za pozno.

              Wydaje mi sie, ze sytuacja stop procentowych jest zdecydowanie trudniejsza do oceny - poniewaz nie wiadomo dokladnie jak bedzie wygladal proces tracenia statusu rezerwowego przez dolara. Mysle, ze to wlasnie spowoduje kolaps bankowosci i systemu finansowego na swiecie. Mysle w ten sposob:
              Najpierw rozpocznie sie slaby spadek wartosci dolara - i wzrost inflacji - co wplynie negatywnie na wzrost PKB. W pozniejszym terminie dojdzie do bankructwa jakiejs instytucji finansowej - dojdzie do kolejnego bailoutu - w wyniku ktorego dolar oslabnie, a wtedy POWOLI ruszy lawina spadku dolara - w wyniku ktorej wzrosna stopy procentowe na dolarze i wtedy wysypia sie kontrakty terminowe na stope procentowa - co jak wiemy jest najwiekszym takim rynkiem na swiecie. Jedna z wiekszych instytucji wtedy upadnie - co spowoduje 2-gi bailout FED i dalszy spadek dolara - lawina spadku dolara przyspieszy - FED wtedy zasadniczo podniesie stope procentowa - ale bedzie juz za pozno - nastapi dalszy spadek dolara i wejdziemy w okres bardzo wysokiej (2 cyfrowej) inflacji cen. W tym momencie nastapi domino upadlosci instytucji finansowych i dodruk pieniedzy bez ograniczen - zarowno w europie jak i w USA - zloto wtedy pojdzie do sufitu - wtedy wlasnie zaobserwujemy ceny na poziomie wielu tysiecy dolarow za uncje. To jednak nie beda juz te same dolary co obecnie.
              Rzad oglosi reforme walutowa i wymieni pieniadze - wtedy nastapi szczyt cen zlota i srebra.

              Tak to bedzie wygladalo - a w tym calym okresie polska zlotowka bedzie miec solidna wartosc pieniezna - az do momentu - az ja dotknie kryzys finansow publicznych. To jednak moze nastapic niepredko. Moze nawet z 1 rocznym opoznieniem w stosunku do tych opisanych wyzej wydarzen. Bedzie ciezko - zarowno w eksporcie jak i na rynku wewnetrznym.
              To wszystko wydarzy sie w 2012 i mysle, ze w 2013 bedziemy juz miec wojne.
              • pawstone Re: nie mysle tak 02.01.12, 10:35
                Serdeczne dzięki za wyjaśnienia
              • llukiz Re: nie mysle tak 02.01.12, 14:05
                > To wszystko wydarzy sie w 2012 i mysle, ze w 2013 bedziemy juz miec wojne.

                Ale kto sie bedzie bił i po co?
          • lastboyscout Folwark zwierzecy a nie inflacja! 23.12.11, 14:11
            > ale przeciez on dobrze powiedzial.
            > pieniedz nie znika, tylo pozost
            > aje w postaci oszczednosci na kontach - czyli zapisu, ze ktos gdzies ma depozyt
            > oraz gotowki w obrocie.

            Przycinek, pomysl PRAKTYCZNIE.

            Przeciez slepy by zauwazyl, ze pieniadza NIE MA na rynku i DLATEGO sie go drukuje !
            A drukowac mozna BEZKARNIE jak dlugo ktos DAJE towar NA POKRYCIE tego drukowanego pieniadza!
            Zolta inflacja bedzie nadal eksportowana: wyborcza.biz/biznes/1,100896,10864721,Koniec_tanich_Chin__Podnosza_place_minimalna_nawet.html
            i ta sytuacja bedzie sie nadal poglebiac bo zolci maja tylko dwie alternatywy:

            a) rewolucje bolszewicka i niewyobrazalna drozyzne = biede = jeszcze tansza produkcje
            b) pokorna harowe w fabrykach 1% (o tym ponizej)= jeszcze tansza produkcje

            Pieniedzy NIE MA bo 99% NIE MA pieniedzy!
            I DLATEGO sie drukuje pieniadz.

            99% MA za to dlugi!
            To oznacza, ze drukowane pieniadze beda wciaz przechodzic z drukarek poprzez 99%
            do ... 1% (w formie kosztu obslugi tego dlugu) !

            I DLATEGO sie drukuje pieniadz aby przechodzil on od 99% do 1%!

            Ktos moglby sprobowac powiedziec: ale ten 1% musi gdzies ten pieniadz wydac/napedzic inflacje.

            Tak wyda ale NIE na konsumpcje bo na konsumpcje pieniadze wydaje bezmyslne te 99%.

            1% te pieniadze inwestuje.
            Wroooooc! 1% tymi pieniedzmi SPEKULUJE:

            I jezeli zolci sie ukorza to tam pojda te pieniadze.
            Jezeli ukorza sie inni to tam pojda te pieniadze.
            Jezeli wszedzie wybuchnie rewolucja bolszewicka to 1% zainwestuje pieniadze w Ameryce. (plus dodatkowe zbrojenia przeciw bolszewickiej zarazie).
            Jezeli nic nie wyjdzie to pieniadze zostana zinwestowane w ... wojne.

            Wniosek myslenia praktycznego:
            1% ma pieniadze i to 1% dyktuje warunki swiatu.
            1% nie dopusci do inflacji bo oni nie maja pieniedzy aby je trzymac ZAMROZONE w zlocie a po to aby pieniedzmy robic wiecej pieniedzy.
            G i e l d a, nieruchomosci, nie wspominalem? wink

            >A jak dziala drukarka - to Polacy chyba pamietaja z
            > lat 80-tych nie? Pamietacie?

            Tak to dziala, ze wszelkie zadluzenie o stalym l(70% kredytow hipotecznych w Ameryce)
            lub ograniczonym oprocentowaniu (np. pozyczki studenckie) PRZESTAJA ISTNIEC = ten pieniadz znika z rynku. Takiego prezentu 99% nie dostanie od 1% ...
            (za zmiane stalego oprocentowania swoich pozyczek na zmienne Polacy powinni POWIESIC Balcerowicza juz w latach 80-tych! tutaj takie numery nie przejda i dlatego sie drukuje)
            • przycinek.usa Re: Folwark zwierzecy a nie inflacja! 02.01.12, 07:52
              No przeciez ja sie z toba zgadzam. to bardzo dobry komentarz. faktycznie mozna tak powiedziec, ze pieniedzy brakuje i oni dlatego drukuja. dlatego od 3 lat nie ma solidnej reakcji inflacyjnej w postaci impulsu - jest tylko lagodny wzrost cen. To jednak nie wyklucza tego - o czym ja mowie - czyli, ze zostanie przekroczona wytrzymalosc rnku na ilosc pieniadza w obrocie. W koncu ten dolar peknie i kurs zleci. To sie na pewno stanie - pytanie, czy to sie stanie w styczniu, czy w marcu - czy tez dopiero w czasie wakacji. Uwazam, ze to sie stanie w tym roku. Teraz. W 2012. Mysle o tym od dawna, od 6 lat i nadziwic sie nie moge, ze ten rynek jeszcze sie trzyma. To jest absolutnie nie do wiary - ale to nie moze trwac wiecznie. Mysle, ze mamy jeszcze maximum 6 miesiecy. Dlatego tak trabie wszystkim, zeby trzymac plynnosc w zlocie i srebrze. Uwierz mi na slowo LBS, ze choc to zloto wyglada niebezpiecznie - to tak naprawde niebezpiecznie jest trzymac dolary.

              To ty na to popatrz praktycznie - dolarow przybywa na kontach w bankach. Kto jest beneficjentem tych dzialan? Banki! Kto zbankrutowal? FNM i FRE! Kto na tym bankructwie zyskal? Banki! GS i inne gnoje. A kto stracil? Posiadacze pieniedzy! Podatnicy!

              Za kazdym razem - jak upada bank, albo duza instytucja finansowa czy firma - GM - to ktos emituje dlug i ktos go finansuje - FED - potem wzrasta bilans w FED - a na rynku przybywa pieniedzy. Znowu - zyskuja banki - traca - posiadacze gotowki.

              Poniewaz mamy na rynku powolny kolaps kredytow - zatem jest tylko kwestia czasu - az po jednej stronie zakladu stanie jeden wielki wygrany bank - z miliardami w wygranych derywatach - a po drugiej stronie stanie kolejny frajer typu AiG i nagle sie okaze, ze trzeba frajera ratowac, aby kolejny koles dostal 100% pieniedzy. I znowu bedzie tak, ze goldman zgarnie tym razem trylion dolarow - pieniadze zostana wydrukowane - a rynek sie polapie, ze to jest oszustwo - wtedy te dolary zaczna byc przez wszystkich naokolo wywalane.

              I odbedzie sie to wszystko tak szybko - ze w piatek bedziesz myslal o weekendzie - a w niedziele bedziesz myslal o kupnie zlota - a w poniedzialek juz sie tego zlota nie bedzie dalo kupic - bedzie za pozno na reakcje i cena pojdzie pionowo w gore.
    • przycinek.usa efekt stycznia 02.01.12, 03:00
      Minal 2011 rok. Obserwujac sytuacje gieldowa nie mozna nie dojsc do wniosku, ze cos jest nie tak z notowaniami. Gieldy pozostaja w pelnej dychotomii wzgledem siebie - akcje NYSE sa zdecydowanie przewartosciowane - a gieldy w Europie czy Chinach maja calkiem atrakcyjne waluacje. Taka sytuacja nie moze trwac dlugo - zatem notowania obu biegunow powinny sie do siebie zblizyc. Mozliwosci dlugoterminowe sa w zasadzie 3 - wzrost Europy i spadek w USA; spadek samego USA i ostatecznie wzrost samej Europy. Niestety w krotkim terminie nie da sie tak latwo wyrownac takich dysproporcji - poniewaz wszystkie gieldy "chodza" razem - zatem jesli spadnie USA - to spadnie i Europa. I odwrotnie - wzrost w Europie - prawie na pewno wywolalby entuzjazm w USA. Co sie zatem stanie?

      Wedlug mnie w USA na gieldzie w styczniu rozpocznie sie powolna dystrubucja papierow, ktora spotka sie z brakiem popytu i nastapi bardzo gwaltowna przecena, ktora jednak nie bedzie gleboka - spodziewam sie spadku trwajacego okolo 3 tygodni z zasiegiem maksymalnym do 10600 na DJI. Wydaje mi sie, ze spadek zacznie sie praktycznie od razu po Nowym Roku, czyli od wtorku - srody i zakonczy sie decyzja FOMC o kolejnym QE. Mozliwe tez, ze sam spadek wywola jakies decyzje rzadowe - i zakonczy sie wczesniej. Jednak nie rozwazam wariantu utrzymania sie cen na obecnym poziomie. Ceny musza spasc i te spadki zaczna sie juz teraz.

      Inaczej jednak wyglada sytuacja DAX, CAC40 i FTSE. Tutaj poczatek roku moze byc bardziej urozmajcony - poniewaz notowania wygladaja wzrostowo - zatem utrzymanie sie cen jest calkiem mozliwe - mozliwy jest nawet pewien maly wzrost - lecz jesli USA beda spadac, to nie nalezy oczekiwac oderwania sie rynkow europejskich i spadki powinny dotknac Europy w podobnym zakresie, tyle, ze odbicie po spadkach moze byc silniejsze w Europie.

      Czym to sie jednak skonczy w dluzszym terminie?

      Wydaje mi sie, ze w ciagu najblizszych 2 miesiecy nastapi uformowanie sie globalnego dna w notowaniach papierow wartosciowych z zasadniczym dolkiem gdzies w okolicy polowy lutego.
      Z tego momentu rozpocznie sie inflacyjne odbicie notowan, ktore zdominuje 2012.
      To odbicie bedzie charakteryzowalo sie wzrostem sektora kopalnianego - po czym z marszu powinnismy wejsc w okres wzrostu inflacji - po ktorej niestety notowania zaczna spadac na nowo. Ta fala entuzjazmu gieldowego zakonczy sie wedlug mnie pogorszeniem sytuacji fiskalnej na calym swiecie i zalamaniem kursu dolara w wyniku ktorego rok 2012 powinien zamknac sie strata netto i za 12 miesiecy ceny akcji nie beda wyzsze niz obecnie. Rok 2012 powinien wypromowac ponownie metale szlachetne, zatem ceny zlota i srebra powinny znaczaco wzrosnac. Mam wrazenie, ze jestesmy naprawde w przededniu znacznej korekty kursu dolara i na koniec roku 2012 spodziewam sie znacznego oslabienia kursu dolara.
      • kolo1974 Re: efekt stycznia 02.01.12, 15:51
        Witam w Nowym Roku,przycinek fajna masz prognoze ,tez uwazam ze luty /marzec moze byc dobry na wkup w akcje pod warunkiem ze wczesniej ujrzymy poglebienie spadkow na gieldach ktory powinien jednak spowodowac wzrost kursu dolca -w przeciwienstwie do twojej prognozy .przewaznie w momencie spadkow na gieldach dolar rosl no moze teraz bedzie inaczej?acha moim faworytem jest pge tym razem czyli energetyka choc kopalnie tez moga rosnac(kghm) co do goldmana zgadzam sie ze pewnie on zbije najwieksza smietanke z tych wszystkich spekulacji.
        • przycinek.usa nie ma popytu 04.01.12, 16:48
          Zgodnie z przewidywaniami brakuje na rynku wystarczajacego popytu, aby te notowania utrzymac w gorze. Rynek sie ewidentnie lamie. Zobaczymy co bedzie dalej, ale wyglada na to, ze nie bedzie nic dobrego. Nie wiem jak to sie skoreluje z kursem dolara, ale w ktoryms momencie to sie powinno oderwac jedno od drugiego i wtedy dolar spadnie i gielda w USA spadnie. To zreszta powinno byc w ten sposob rozgrywane - tak jak w Polsce - zlotowka w gore i gielda w gore i odwrotnie. Strach trzymac te przewartosciowane akcje. No, ale sila strachu jest wielka i dolar sie na razie trzyma mocny. -)
          • leny20-4-7 Re: nie ma popytu 04.01.12, 21:36
            Przycinku, dzis jest 2/3 sesja ( w zaleznosci od rynku) i zabraklo popytu?!!! jak to mozliwe, ze po "rajdzie sniętego mikołaja" doszlo do swoistego "defektu" stycznia ( tak wiem, ze odpiero zaczynamy i wszystko moze sie zdarzyc tozsamo do ubieglego roku) i to wobec "zaklinania" rzeczywistosci przez roznorodnych pro-wzrostowych guru? poziom niepewnosci jest jeszcze na tyle duzy, ze wiekszosc liczacych sie graczy stoi i patrzy liczac, ze w razie jakby cos to uda im sie zlapac pociag w biegu, kiedy "rynki" obiora wlasciwy kierunek bez wzgledu na jego zwrot. patrzysz zapewne na rekordowy poziom depozytow w ECB, oprocetowanie bezpiecznych przystani, etc. wiec jak mozesz pisac, ze widzisz szczyt paniki? ja tego nie moge zrozumiec u Ciebie. ja widze raczej oczekiwanie na obnizke ratingu takiej Francji ( zapowiedziane) badz Austrii ( patrz Wegrzy i ich hipoteki w bankach znad Wiednia). do tego moj ulubiony bank czyli wloski unicredito w nowej emisji wycenia siebie na polowe obecnej rynkowej wartosci...czyli albo OKAZJA i kupuj pod korek albo prosty fakt PRZEWARTOSCIOWANIA wycen! jesli okazja to dlaczego dzis kurs akcji spadl zdaje sie 9%?

            co do Dolara (USD) i Twojej jego analizy z forum.gazeta.pl/forum/w,17007,132025206,132055693,roznica_miedzy_Europa_Chinami_i_USA.html - to nie zgadzam sie z jej timingiem. jak zwykle sie pospieszylessmile jesli uznamy, ze USD to towar to jego wartosc zalezy od prawa podazy i popytu. podaz zwieksza np. FED poprzez swoje "luzowania" ( najblizesze posiedzenie koniec stycznia, a kolejne w marcu), a popyt wplywaja np wszelakie zagrozenia tak ekonomiczne jak i polityczne oraz wielkosc wymiany handlu miedzynarodowego. aby FED mogl z twarza "dodrukowac" to musi miec jakis powod. najlpeszym bylby gorsze wskazniki koniunkutry ( "na zlosc" wlasnie zaczely sie "same" poprawiac!), jakies zdarzenie bezprecedensu ( tutaj pewne eventy same sie nasuwaja na mysl) albo...taki spadek do marca indexow. co do popytu piszesz, ze nastapil odplyw srodkow z rachunkow w USA. pytanie powinienes postawic - ale dokad? pieniadz musi zarabiac. i na serio myslisz, ze w Europa to najlpsze do tego miejsce?

            co do korelacji to nie wiem dlaczego mieszasz orzechy z jablkami. pln "kroczy" razem w gpw poniewaz laczy je ryzyko, a jesli ryzyko to i zysk. DJ jest od zwrotu Z kapitalu, a USD i trezaury od -zwrotu kapitalu!

            • przycinek.usa 2 sprawy 05.01.12, 04:39
              po pierwsze PLN i WIG20 sa zgodne z Risk ON risk OFF. A dolar nie jest. I o to mi chodzilo.
              Wlasciwie z tym dolarem - to ja juz nie widze jakis specjalnych korelacji ale na przyklad wczoraj dolar silnie spadl i gielda poszla silnie w gore. A w Polsce sa spore trudnosci ze wzrostem bez umocnienia zlotowki. Tak wiec zwocilem tylko na to uwage - nie bylo w tym zadnego drugiego znaczenia.

              A druga sprawa - to ja mysle, ze mysmy sie nie zrozumieli. Absolutnie!

              Dlatego lopatologicznie to wypunktuje - my, czyli USA jestesmy zupelnie ale to zupelnie odwroceni w cyklu od Europy. Zobacz sobie na notowania. Przeciez DOW Jones idzie na szczyt. To nie jest zabawa - to jest normalna jazda indexu w gore - za pomoca wiekszosci komponentow i silne czesci DJI ida w gore i weszly w hiperbole!

              Czy wy w ogole patrzycie na pojedyncze spolki z Dow? To sobie popatrzcie.
              W momencie, kiedy gielda u nas idzie na szczyty i panuje normalna hossa - to u was jest katastrofa, panika, placz i zgrzytanie zebow.

              Ja uwazam, ze my jestesmy juz na szczycie i choc widze, ze pojedyncze spolki z DOW maja poprawe wynikow i niskie P/E i tak dalej - to widze tez, ze przy takich cenach na DJI nigdy ale to nigdy nie oplacalo sie kupowac w dlugim terminie i ZAWSZE w perspektywie kilku miesiecy zaczynalo sie tracic pieniadze. Wystarczy otworzyc sobie i popatrzec na te spolki, ktore nie sa w hiperboli, bo trudno analizowac hiperbole, nie?

              Zatem moja wypowiedz dotyczy zasadniczej czesci gieldy, czyli gieldy w USA.
              Uwazam, ze zblizamy sie wielkimi krokami do momentu, w ktorym POJAWIA SIE POWODY do tego - aby te zmanipulowana gielde cos rozlozylo na lopatki. Mamy wzrosty na spadkach obrotow - mamy spoldzielczosc zorganizowana i na calym rynku panuje bandytyzm i korupcja.
              Normalni ludzie nie moga nic zarobic - rynek jest tak zmanipulowany - ze panuje przekonanie o nieuchronnosci strat u ludnosci i wszyscy likwiduja rachunki. To jest pierwszy taki szczyt w historii na ktorym nie uswiadczysz przecietnego kowalskiego wplacajacego pieniadze do brokera. Jest wrecz odwrotnie - rynek jest napompowany i nie ma komu tych akcji sprzedawac a fundusze je trzymaja - poniewaz nie widza zagrozenia w trzymaniu tych papierow.

              A zagrozenie jest - bo zgadnij co sie stanie z akcjami WMT jak dolar spadnie o 40%?
              Zgadnij co sie stanie z akcjami JNJ i DD jak wzrosna im ceny surowcow o 40%?

              Zgadnij co sie stanie z akcjami GE - kiedy ludnosci cywilnej wzrosna koszty utrzymania i GE spadnie sprzedaz? A wiesz, ze GE ma dlug na poziomie 466 miliardow dolarow? A ile dlugu ma Polska? 250? 300 miliardow dolarow? A co sie stanie z akcjami GE jak im wzrosnie koszt finansowania tego dlugu?

              A jak myslisz, czy jak ludziom sie skoncza pieniadze, to VZ pojdzie do gory? A ma 55 miliardow dolarow dlugu. To co sie stanie z VZ? Ha?

              I jak ja mowie, ze jest wielkie zagrozenie walutowe - to co sie moze stac z tymi napompowanymi spolkami, w ktorych nikt sie niczego nie boi, bo przeciez wladze nie pozwola na to, aby te akcje spadly, nie?

              I ty mi zarzucasz, ze ja za wczesnie mowie, ze to sie zawali - a o ile wczesniej powinienem?
              Chcialbys dostac ode mnie 1 tydzien na wypakowanie sie z papierow? Dla mnie ta cala sytuacja jest chora - poniewaz caly zagraniczny rynek jest tani i duzo tanszy jak u nas.
              Gieldy naokolo maja naprawde duzo lepsze waluacje i spolki sa w zupelnie odwrotnym trendzie. U was gieldy sa na dole. U was gieldy chca isc w gore. U was nie ma zadnych hiperboli w notowaniach ani spolek bez zyskow z P/E rzedu 50 do 100 lub spolek ze stratami, ktore ida w gore w hiperboli. To co sie tu dzieje jest zupelnie nienormalne. Sa firmy, ktore sa naprawde tanie - daja dywidende i maja P/E na poziomie 7. Ale na tych firmach NIE MA SPOLDZIELNI. I dlatego sa tanie. I mozesz sobie takie kupic i miec - ale nie ma sensu miec nadziei, ze ktos je teraz zacznie pompowac w gore. Pompowanie odbywa sie tylko tam, gdzie kolesie maja cale firmy wykupione i trzymaja i te firmy ida, a reszta rynku jest niemrawa, choc droga.

              Ja sie nie patrze na to, czy jest taki, albo inny poziom depozytow - tylko patrze na to pod katem opoznienia czasowego w wyniku ktorego po pewnym czasie pojawia sie popyt na gieldzie. U nas popyt na gieldzie rosl caly czas w wyniku drukowania FED. I u was tez tak bedzie - o ile wczesniej nie dojdzie do jakiejs katastrofy. Musicie dac sobie troche czasu na to - aby ta forsa zaczela dzialac.

              Ja mysle - obrazowo to ujmujac - ze to jest taka wielka fala tsunami - w wyniku drukowania FED zassalo wszystkie kapitaly do USA i zrobila sie z tego wielka hossa i mamy forse po tej stronie wielkiej wody - a u was forsy nie ma. I teraz z waszego punktu widzenia ta fala tsunami wyglada tak - jakby sie woda wlasnie cofnela - wszystko wyglada niestabilnie bo widac szkielety w bankach, bo sie odslonily jak wode cofnelo.

              Ale teraz Chiny powiedzialy, ze nie beda kupowac juz obligacji UST tylko przetrzymywac dolary - TIC jest ujemny a na zrownowazenie deficytu w handlu potrzeba 44 miliardy dolarow miesiecznie. I majac taka sytuacje - nagle sieokazuje, ze BYC MOZE w Europie wlasnie ECB zacznie stosowac backstop. I jak bedzie backstop - to obligacje sa tansze o dwa rzedy wielkosci. I co sie stanie? No jak myslisz co sie stanie?

              Ano fala tsunami ruszy w druga strone i was zaleje forsa z USA.
              USA bedzie miec wtedy poczatek zalamania walutowego - a wy bedziecie miec lokalne odbicie w gore. I kurs euro pojdzie wam w gore o 30-40%.

              Cieszyc sie nie bedziecie, bo wam eksport zginie. Ale zo zrobic, z rynkiem nie zawalczysz.
              Nie zadrukujesz tego zalewu forsy. A jak to bedzie dokladnie wygladac - to ja nie wiem, nie probuje nawet stawiac konkretnych dat - ja mowie ze gielda w USA TERAZ spadnie - a zalamanie dolara nastapi w ciagu roku 2012. Wiecej nie da sie przewidziec.

              I jeszcze jedno na koncu - kurs waluty jest calkowicie w rekach Chinczykow. Nie chce sie juz rozpisywac, ale to Chiny decyduja co i jak z dolarem. I te wiedze maja tylko wybrane osoby w Chinach i osoby majace dostep do kont na ktorych Chinczycy trzymaja forse. Dopoki ta forsa tam jest to ci bandyci z wladz siedza spokojni. Ale jak sie ta forsa ruszy - to nikt wam nic nie powie - nie bedzie zadnego ostrzezenia, ani zadnej formalnej informacji - tylko zacznie sie jazda. I ja mowie, zeby sie do tego przygotowac. A co wy zrobicie, to nie jest moja sprawa.
              Mozecie moje slowa interpretowac jak chcecie. Ja nie mam na to wplywu.
              • lulu1024 Re: 2 sprawy 05.01.12, 08:40
                >"Ale jak sie ta forsa ruszy - to nikt wam nic nie powie - nie bedzie zadnego
                >ostrzezenia, ani zadnej formalnej informacji - tylko zacznie sie jazda. I ja mowie,
                >zeby sie do tego przygotowac. A co wy zrobicie, to nie jest moja sprawa"

                Ja nic nie rozumiem. Mówisz, żeby sie do tego przygotować. Ale co człowiek ma zrobić?

                Wiesz od chyba roku widzę właściwie na wszystkich forach i komentarzach na wszystkich blogach jedno pytanie.
                Co zrobić z moją kasą?

                I właściwie nikt nie mówi nic konkretnego. Jeden rybiński chyba coś tam mówił o złocie za 2-3 tysiące $ i nagania na kupno $ i trzymania w BGK.

                No własnie pytanie co zrobić?

                Bo ja nie znam odpowiedzi. Moim zdaniem wyjścia sa dwa. Jechac na urlop albo nakupic akcji firm, które realnie coś produkuja i nie sa kopalniami i też nic nie robić.
                Bo to tsunami jak piszesz zrobi jedno. To co zrobiło Japończykom. Spowoduje wyciągnięcie sporych sum by naprawiać to co zostało zniszczone.
                • tartaczek Re: 2 sprawy 06.01.12, 20:13
                  @lulu
                  Ja jade na urlop. Czytam to forum juz od dawna i podobnie jak Ty nie jestem madrzejsza. Ale moze to moj problem z przyswajaniem wiedzy. Malo tego w tle paniki 2008 roku zrobilam niepotrzebny ruch - dodam niekorzystny i od tej pory nie robiac nic, przynajmniej nie trace. Mozna bylo zarobic rzecz jasna, ale znam i takich co stracili duzo. Jest ryzyko jest zabawa.
                  Wydajac pieniadze na urlop, wiecej sie zyskuje niz traci.
                  • lastboyscout Re: 2 sprawy 06.01.12, 20:32

                    > i 2008 roku zrobilam niepotrzebny ruch - dodam niekorzystny

                    A mowilem: nie kupowac zlota, POlskich zlotowek ani POlskich nieruchomosci ! wink

                    > Wydajac pieniadze na urlop, wiecej sie zyskuje niz traci

                    Z tym, ze pieniadze trzeba najpierw zarobic aby je potem wydac ... wink

                    Zycze milych wakacji (my jedziemy do Punta Cana).
                    • hej-hey-hej Kupowanie zlota 07.01.12, 16:36
                      >>>A mowilem: nie kupowac zlota, POlskich zlotowek ani POlskich nieruchomosci ! <<<

                      Podczas paniki w 2008 kosztowalo ok $800 za uncje. Dziaja jest ok $1600 a nie $400... (W Euro podobny, a Zlotowkach duzo lepszy wzrost)

                      Ci ktorzy twierdza ze hindsight (spojrzenie w przeszlosc) jest zawsze 20/20 widocznie nie spotali LBS'a! smile
                      • leny20-4-7 Re: Kupowanie zlota 07.01.12, 16:50
                        Hey ale o czym tutaj dysutowac?!!!

                        stooq.co.za/q/?s=xaupln niech wystarczy. jesli scenariusz Glupiego Jasia sie wypelni to nawet jesli AU skorekci sie ( mysle, ze nadal jest taka mozliwosc) to PLN nadrobi jego spadek z nawiazka!

                        ps. Hey co myslisz o zmiejszeniu demandu przez Hindusow w zwiazku z deprecjacja ich waluty? oni stanowili chyba 1/3 fizycznego popytu ( popraw mnie) jakikolwiek spadek ich zainteresowania moze byc dla wyceny niekorzystny.
                        • leny20-4-7 Re: Kupowanie zlota 07.01.12, 16:53
                          zle ustawilem przedzial czasowy, 3 letni horyzont jest tutaj stooq.co.za/q/?s=xaupln&c=3y&t=l&a=lg&b=0

                          a tutaj wpsomniany scenariusz G-J:
                          "Jeśli fala deflacji monetarnej w strefie euro nie zostanie jakoś zadrukowana, to za rok-dwa wyschnie zewnętrzne finansowanie Polski, a zacznie się odpływ kapitału. A wtedy ratingi podążą śladami Grecji i każdy dług, nawet ten poupychany w BGK - mocno zaboli.

                          Jeśli w strefie euro zdołają zadrukowywać długi przez rok-dwa, to Polska jeszcze ma szanse bronić się przed scenariuszem greckim jednoczesnym zacieśnieniem fiskalnym i osłabianiem złotówki. Moim zdaniem, tylko ta kombinacja (druk euro + zacieśnienie fiskalne + osłabienie złotego przez emisję długu poza oficjalną księgowością pańśtwa) daje pewne szanse na ominięcie poważnych problemów fiskalnych i walutowych w najbliższych latach, ale taka taktyka ogromnie podbija ryzyko realizacji scenariusza greckiego. "
                        • hej-hey-hej Indie 07.01.12, 17:20
                          Ceny nadal sa ustalane na papierze w Londynie i na Comexie a nie w Mumbaju. Dopuki tak bedzie, duzo wazniejszy bedzie popyt i podaz na zlote kontrakty niz cokolwiek innego.

            • przycinek.usa proponuje rzucic okiem na dane 05.01.12, 05:23
              Jakby ktos mial watpliwosci co do rozpoczynajacej sie ucieczki kapitalow z USA:

              Trade balance:
              research.stlouisfed.org/fred2/graph/?id=BOPGSTB
              Custodial accounts:
              www.zerohedge.com/news/foreigners-dump-record-amout-us-treasurys-past-month
              lepszego wykresu nie moglem na szybko wykopac
              wykres mozna zrobic z danych tu:
              www.federalreserve.gov/releases/h41/
              zadnych porzadnych wykresow TIC nie znalazlem ale dane sa tu:
              www.treasury.gov/resource-center/data-chart-center/tic/Pages/ticpress.aspx
              www.treasury.gov/resource-center/data-chart-center/tic/Documents/tressect.txt
              www.treasury.gov/resource-center/data-chart-center/tic/Documents/agnsect.txt
              • el_matador9 Re: zadyma z krachem idzie w zaparte...i na całego 07.01.12, 17:30
                2012
                wartość w miliardach dolarów obligacji państwowych do ponownego wykupienia[redemption]
                oraz do zapłaty okresowych odsetek w b.r.: bonds redemption Coupon payments

                Japonia........................................................3.000 miliardów USD ............117 mld USD
                USA.............................................................2.783 miliardów USD.............212 mld USD
                Italia...............................................................428 miliardów USD..............72 mld USD
                Francja...........................................................367 miliardów USD..............54 mld USD .

                ciągle zapominamy o "oku cyklonu" czy niespodziewanej fali "tsunami" w postaci zadłużenia japońskiego.
                wyzwalaczem reakcji termojądrowej "mega-krachu" może więc stać się Japonia...
                • kolo1974 Re: zadyma z krachem idzie w zaparte...i na całeg 08.01.12, 10:50
                  przypominam kto tu ma najwiecej do powiedzenia smile
                  polskatoty.pl/blog/2011/12/21/721/
    • zeenek Znowu KRACH? 10.01.12, 17:21
      smile

      Który to już miesiąc - a raczej rok? 3 rok krachu.

      Hossa - twarde dane z USA i choćby dziś z Chin o bilansie.
      No i idzie duża inflacja, więc zgadzam się (ja, ja zeenek z ulicy) z drugą częścią tytułu dotyczącego złota.
      • przycinek.usa Re: Znowu KRACH? 11.01.12, 07:21
        Coz, nie spadlo jak myslalem - czyli od razu po nowym roku, ale nie bylbym takim optymista po dzisiejszej sesji. Przeciez to wyglada jak szczyt. Popatrz na IBM, WMT, PG, DIS, GE, CVX, CSCO, JNJ. Pozostale z DJI tez wygladaja jakby ktos z nich uciekal. Myslalem, ze caly index bedzie tak wygladal po nowym roku. Gdyby wszystkie spolki tak sie zachowywaly, to bylibysmy juz sporo w dole. Jesli ma byc dalsza "hossa" na indexie, to pozostale spolki musza kompensowac spadki na tych, ktore wymienilem. Nie widze tego. To spadnie. Pytanie, czy wytrzyma do FOMCu. Mysle, ze nie. Mysle, ze mamy jeszcze maksymalnie 3 sesje, zanim to sie zacznie walic w dol.

        A dzisiaj byla nietypowa sesja, poniewaz wybuchl wielki optymizm po sesji w Europie i wynikach AA. I po takim optymizmie spodziewalem sie przynajmiej 1.5%. Dawniej na takim entuzjazmie szlo po 3%. A dzisiaj caly ten entuzjazm zostal zasypany akcjami. Tylko +0.56%! I jutro bedzie z tego spadek. A Alcoa po tym swietnym wyniku zostala zasypana akcjami na olbrzymim volumenie. 600 mln dolarow obrotu.

        A swoja droga - to tym razem nie bylbym juz taki pewny ani drukowania, ani wzrostu gieldy w obliczu inflacji. Inflacja bez watpienia ograniczy konsumpcje. Jesli spodziewamy sie inflacji - to jest to zla wiadomosc dla gieldy. Gielda lubi mala inflacje. Jesli inflacja bedzie duza - to zloto i srebro rozjada sie z notowaniami Dow Jonesa.

        Przyznaje jednak, ze rynek metali szlachetnych nie zachowuje sie tak jak dawniej. W okresie luty do sierpnia 2010 srebro bylo caly czas kupowane - trudno bylo o sesje spadkowa. Teraz srebro nie wyglada dobrze. Ani technicznie - ani w notowaniach dziennych. Po prostu jest inaczej. To wyglada bardziej jak szczyt w 2007 roku. I w takiej sytuacji zaczynam sie zastanawiac co zrobia w tym FOMCu, bo wyglada na to - ze cokolwiek zrobia - to bedzie zle dla akcji. Jak dadza QE3 do 800 miliardow - to rynek po tym spadnie. Ludzie sa strasznie zepsuci. Wszystkim sie wydaje, ze FED wyjdzie i rozda pieniadze. Spodziewaja sie setek miliardow dolarow. Jest taki optymizm, ze VIX lezy na dole i kwiczy. Przeciez to jest 4 miesiace spadku VIX!

        A caly swiat leci w dol i pobija dolki.
        Myslisz, ze z tego moze byc zdrowa hossa? W zyciu!
        Z tego bedzie spadek, a czy sie zacznie od jutra, czy za 2 tygodnie - to chyba nie jest zbyt istotne, nie?

        Najwiekszy problem jest taki, ze ten dolar juz sie chwieje. Juz widac po notowaniach, ze przebijamy linie trendu krotkoterminowego. To jest kwestia 2 sesji. I od tego momentu bets are off. Jesli ten rynek dalej pojdzie w gore, to ja sie bardzo zdziwie.
        • poziewnik Re: Znowu KRACH? - korelacja 11.01.12, 09:53
          Dolar ma powody do oslabienia.
          Ale sam spadek na gieldach amerykanskich jest czynnikiem wzmacniajacym dolara.
          stooq.pl/q/?s=^spx&d=20120110&c=5y&t=l&a=lg&b=0&r=eurusd
          Spadki na gieldach w USA nie sa najwazniejszym czynnikiem wplywajacym na kurs EURUSD, ale powoduja 'lokalne fluktuacje' zawsze tak samo skorelowane z kursem, tzn. gielda w usa UP -> dolar DOWN.
          Wiec czy, zakladajac spadki na gieldach amerykanskich, nie lepiej jest jeszcze przetrzymac moment dolara? Wykorzystac te 'lokalna fluktuacje' ktora nastapi ?
        • wsadows Re: Znowu KRACH? 11.01.12, 10:43
          A to czytałeś?

          wojciechbialek.blox.pl/2011/12/Dziesiec-argumentow-i-pol.html
          Sam jestem niedźwiedziem, zapakowanym bardzo defensywnie, ale gdy to czytam to przypomina mi się rok 2002. Wtedy też wszyscy byli niedźwiedziami i wyznaczali nowe dołki na DJIA, WIG20 itd., a tu nic z tego. FED zalał rynek pieniędzmi, zaczął hodować bańkę na nieruchomościach i wszystko poleciało do nieba.

          Może kolega Szutnik ma rację, że krach już był?
          No, bo w sumie co za różnica, czy Włochy mają dług na 120% PKB, czy na 220%? Najważniejsze jest oprocentowanie na niskim poziomie, aby się dało płacić odsetki i chętni do kupna, aby można było rolować.

          Nie wiem, dalej jestem niedźwiedziem, ale to wszystko jest zbyt oczywiste, oczekiwanie kryzysu i załamania zbyt powszechne.
          • lulu1024 Odwołali. 11.01.12, 12:43
            Niestety dane ostatnio z fao sie opuźniają. W ogole to zawsze były 1 potem 4 w koncu publikowali 7 dnia miesiaca. Teraz juz sam nie wiem kiedy opublikuja.

            W kazdym razie szykuje nam sie banieczka i brak obsuwy. Kryzys nie byl i nie bedzie. Jak bedzie to sie powiadomi , ale to bedzie juz po.
          • przycinek.usa Re: Znowu KRACH? 11.01.12, 16:10
            dziekuje za bardzo interesujacy link do komentarza B.
            Osobiscie upraszczam to do prostego przeplywu od nas do was.
            Zgadzam sie, ze u was powinna wystapic hossa i powinna sie zaczac za jakis miesiac.
            Pieniadze na to - beda pochodzic z funduszy globalnych w USA, ktorych inwestycje beda podyktowane perspektywa spadku USD.

            Ale teraz bedzie spadek.
            Ludzie sie musza wystraszyc.
            VIX musi wzrosnac i wtedy to sie posypie.
            Ja wierze w ten spadek i nie jestem sklonny zmieniac opinii poniewaz nie wydarzylo sie nic, co mogloby zmienic sytuacje rynkowa. Ale ja nie gralbym na spadki w Europie - uwazam to za zbyt niebezpieczne. Spadek dolara = przeplyw do Europy = wielka hossa w Europie.

            Uwazam, ze dolar jest strasznie niebezpieczny - zatem nie trzymalbym krotkich w Europie.
            • wsadows Re: Znowu KRACH? 13.01.12, 23:09
              To jest wojna walutowa!
              Wczoraj ładnie sprzedały się obligacje hiszpańskie i włoskie, a dzisiaj niezależna, apolityczna, rzetelna i obiektywna agencja S&P tnie ratingi i wprowadza chaos jak w sierpniu.

              Europa chyba nie ma szans na wzrost.

              Nie wiem, co z tego wyniknie?
              • przycinek.usa Re: Znowu KRACH? 14.01.12, 07:27
                No pewnie - to moze byc najwazniejszy artykul w tym miesiacu:

                www.businessweek.com/news/2012-01-12/china-s-forex-reserves-drop-for-first-quarter-since-1998.html
                Chiny redukuja pozycje w USA. Jak juz powiedzialem wczesniej - do utrzymania kursu dolara na obecnym poziomie nie wystarczy tylko zrownowazenie rynku - ale naplyw netto. Tymczasem mamy odplyw netto!

                Jesli nawet euro spadlo na 1.26 i sa negatywne ratingi - to i tak ten przeplyw finansowy z USA wystapi wczesniej czy pozniej. Dokladnie tak jak mowilem - nie ma mozliwosci fizycznej - aby dolar stal i rownoczesnie byla przewaga importu do USA z rownoczesnym odplywem kapitalu netto.


    • legendarnyksi Re: zaczelo sie? Krach na gieldzie i nowa hossa z 11.01.12, 13:07
      Zloto zawsze będzie w cenie i nie wazne jakie to będą czasy i kto będzie przy władzy złoto zawsze będzie odnośnikiem wartości.
    • zeenek Index KRACHU 11.01.12, 18:41
      Drobni inwestorzy z USA bardziej bali się giełdowego krachu tylko w dnie bessy w 2009 r. Byczy sygnał?
      Indeks Krachu (Crash Confidence Index) to wskaźnik obliczany przez Yale School of Management. Pokazuje, jaki odsetek inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych NIE obawia się załamania rynku w ciągu najbliższych 6 miesięcy.

      Historia pokazuje, że do indeksu można podejść kontrariańsko: skrajnie niskie wartości osiągał bowiem w pobliżu punktów zwrotnych dla rynku. Najpierw w listopadzie 2002 r. spadł do niespełna 21 proc. dla inwestorów instytucjonalnych i 29 proc. dla indywidualnych. W październiku tego roku indeks S&P500 osiągnął dno po pęknięciu bańki internetowej.

      Historyczny dołek wskaźnika zanotowano na początku 2009 r., tymczasem w lutym giełdy odbiły od dna.

      !!!!!
      Obecnie Indeks Krachu wciąż znajduje się powyżej poziomu z dołka 2009 r., ale różnica nie jest duża, zwłaszcza w odniesieniu do inwestorów indywidualnych
      • przycinek.usa Re: Index KRACHU 12.01.12, 16:28
        nie chce byc zlosliwy, ale te wskazniki sa jakies niemiarodajne.
        Jest przewaga optymizmu. WIELKA przewaga optymizmu. Powtarzam linki:
        www.aaii.com/sentimentsurvey/
        www.schaeffersresearch.com/streetools/market_tools/investors_intelligence.aspx
        Dzisiaj byl znowu wielki optymizm i co?
        Spadek. Jeszcze nie wiedzisz, ze to spadnie?
        To spadnie na sto procent. Wlasnie sie zaczyna.
        Pytanie tylko - gdzie to sie zatrzyma.
        Ja sobie zadaje to pytanie caly czas.
        Do jakiego poziomu to spadnie?

        • zeenek Każdy index ma jakąś metodologię liczenia. 12.01.12, 18:24
          Mnie akurat akcje w tym momencie nie interesują bo je zredukowałem do zera tak jak mówiłem i przerzuciłem się na złoto, ale jestem zupełnie innego zdania: będzie rosło i pytanie brzmi gdzie będzie pierwszy większy przystanek - na początek pewnie wyrównanie ostatnich szczytów hossy, a potem prawdopodobnie 1450 pkt.
          • el_matador9 Re: Każdy index ma jakąś metodologię liczenia. 13.01.12, 00:48
            i dobrze żeś Zeenek nareszcie zrobił , stawiaj jak opętany na złotówkę , złoto w sztabach i europejskie ETFy...
            rozum i rozsądek chłopie jeszcze nad Tobą czuwa!
            • el_matador9 Re: Każdy index ma jakąś metodologię liczenia. 13.01.12, 01:47
              według całkowicie niezależnego od nikogo,
              www.deutsche-mittelstands-nachrichten.de :

              W końcu grudnia 2011 największe amerykańskie fundusze rynku pieniężnego [Geldmarktfonds],
              ograniczyły drastycznie i do minimum udzielanie krótko-okresowych kredytów
              płynnościowych bankom europejskim.

              Fundusze rynku pieniężnego z USA koncentrują "gros" swoich obecnych inwestycji pieniężnych w US-dłużne listy zastawne oraz US-obligacje państwowe.

              Chodzi tu przede wszystkim o 10 głównych US-funduszy rynku pieniężnego
              oraz ich ostatnią akcję zmniejszania tradycyjnego plafonu dotychczasowego, stałego udzielania kredytu refinansowego, krótkookresowego dla największych banków francuskich.
              W tym przypadku US-akcja kredytowa spadła , co do łącznej globalnej sumy udzielonych płynnościowych kredytów krótkookresowych aż o 63%.

              Specjaliści finansowi uznają to za swoistą "wojnę handlową" USA- Europa Zachodnia.