przycinek.usa
02.03.21, 03:57
Zastanawiam sie, czy dolar bedzie za tydzien w piatek po 3.87 w stosunku do zlotowki....
Zjawiska skurczowe na rynku wydaja sie wzmagac, chociaz tego nie widac na pierwszy rzut oka.
Srebro padlo, zanim sie zaczelo porzadnie ruszac a gielda wyglada na stan przed-zawalowy.
W tej sytuacji spodziewam sie 2 dlugich swieczek tygodniowych i ich zasieg w wariancie optymistycznym jest wlasnie na 3.87.
To jest taki poziom, w ktorym oplacaloby sie te dolary wymienic i prawde mowiac chodzi mi po glowie kilka mysli w zwiazku z tanimi nieruchomosciami w Polsce.
Nieruchomosci w Polsce oplaca sie miec, zwlaszcza ze wzgledu na jeden zapis z ustawy o darowiznach, w ktorym jest artykul 3 mowiacy o prawach wlasnosci w przypadku zmiany w obrebie osob zagranicznych.
Tak wiec wyglada na to, ze nasz kochany dollar wlasnie szykuje sie do skoku, ktorego nikt sie tak naprawde nie spodziewa. Skoku, ktory bedzie wynikiem wywalania obligacji przez Chiny.
O ile pewnie Panstwo pamietaja - pisze o tym juz od dekady, albo i dluzej. Do znudzenia.
Sprzedaz obligacji - przez podmioty dominujace - tak jak Chiny - beda mialy przebieg 2 etapowy. W pierwszym etapie Chiny sprzedadza obligacje i wydrenuja rynek z dolarow, co spowoduje wzrost kursu dolara. Wtedy FED poczuje obowiazek emisyjny i rozpocznie sie fala spadkow, ktora wzmocni wymiana dolarow przez Chiny.
Wydaje mi sie ze sprzedaz obligacji przez Chiny juz sie rozpoczela - lub tez rozpocznie sie lada moment. Trudno oczekiwac, ze zagraniczni inwestorzy beda patrzec spokojnie na to, jak im FED gra na nosie drukujac tryliony dolarow. Sprzedaz obligacji przez zagranice spowoduje wielkie, choc chwilowe umocnienie sie dolara.
To chwilowe umocnienie trzeba wykorzystac do np. zakupow metalu, (jak spadna) albo nieruchomosci.