pepe49
14.03.22, 22:59
Kai Strittmatter
"Chiny 5.0"
"... Pod względem elektronicznego obrotu pieniężnego i rozwoju inteligentnych aplikacji finansowych Chiny dawno już prześcignęły resztę świata. „Kiedy wyjeżdżasz z Chin – pisał »Financial Times« – masz poczucie, że podróżujesz w przeszłość”.
Na WeChat można rozmawiać ze znajomymi, zamawiać taksówki, jedzenie i pokoje hotelowe, można kupować bilety do kina, na pociąg i samolot, wypożyczyć rower, zamówić telewizję kablową, zapłacić rachunek za prąd i wodę, opłacić mandat i dostać szybki kredyt. Przede wszystkim jednak można za to wszystko płacić bezgotówkowo.
...
Dwie aplikacje – WeChat (firmy Tencent) i Alipay (Alibaba) – podzieliły między siebie rynek opłat bezgotówkowych, a Chińczycy pokochali tę możliwość. Cały naród przestawił się w rekordowym czasie na płatności bezgotówkowe, w użyciu nie ma prawie kart bankowych i kredytowych, nie mówiąc o gotówce.
W 2016 roku na komórkach chińskich dokonano transakcji na łączną kwotę pięciu i pół biliona dolarów amerykańskich, czyli pięćdziesiąt razy większą niż w Stanach Zjednoczonych. To w Chinach przeprowadza się ponad sześćdziesiąt procent wszystkich bezgotówkowych transakcji na świecie.
Przez WeChat mogę zapłacić w garkuchni na swojej ulicy, na stoisku warzywnym i u fryzjera, mogę też kupić zupę z makaronem o wartości półtora euro. Patrzono na mnie jak na Marsjanina, kiedy sięgałem do kieszeni spodni, by wyciągnąć drobne. Dzisiaj nawet żebracy w Pekinie operują kodami kreskowymi, które przechodzący skanuje za pomocą aplikacji WeChat, żeby przesłać im datek.
W pewnym sądzie w pekińskiej dzielnicy Haidian można używać WeChat do przekazywania akt i dokonywania opłat, a tożsamość dostarczającego potwierdza automatyczne rozpoznawanie twarzy. W grudniu 2017 roku prasa państwowa donosiła o programie pilotażowym w dwudziestu sześciu miastach, w których testowane jest zastosowanie WeChat jako uznawanego przez państwo elektronicznego dowodu ubezpieczenia społecznego i dowodu osobistego.
To marzenie każdego wygodnego obywatela. Jest to także marzenie państwa policyjnego, które dostaje na tacy możliwość obserwowania każdego kroku obywateli i każdej ich transakcji w czasie rzeczywistym.
Tencent ściśle współpracuje z cenzurą, policją i aparatem bezpieczeństwa. Czasami podczas jakiejś rozmowy na czacie stwierdza się, że właściwie nie ma ona już sensu – i wtedy WeChat kasuje automatycznie niektóre określenia w czasie drogi od nadawcy do odbiorcy, o czym nie informuje się żadnej ze stron.
W mieście Puyang brygadzista Chen Shouli spędził pięć dni w celi, po tym jak z komentarzem „Ha ha” udostępnił żarcik o rzekomym romansie jakiejś piosenkarki i wysokiego urzędnika. Natomiast Wang Jianfeng z Szantungu trafił do więzienia na dwadzieścia dwa miesiące, kiedy na WeChat nazwał szefa partii, Xi Jinpinga, baozi i „maoistycznym łobuzem”. Baozi to duża, gotowana na parze kluska, ale także bułka – od lat jedno z przezwisk Xi.
...
kolorowe rowery wszechobecnej w Chinach firmy, która je wypożycza, przesyłają do banku danych wszelkie informacje dotyczące przemieszczania się i płatności. Firma Mobike obwieściła w 2018 roku, że osiem milionów jej rowerów dostarcza każdego dnia trzydzieści terabajtów danych. Ta firma wie zatem nie tylko kto, kiedy, gdzie i jak szybko jedzie – ona ocenia również, kto z kim jeździ. I całą tę wiedzę współdzieli z rządem.
...
Szkoła dawno odeszła od kart szkolnych, z którymi uczniowie chodzili na stołówkę i do biblioteki. „Uczniowie skanują twarz, żeby otrzymać jedzenie, kupić potrzebne przedmioty albo wypożyczyć książkę”. Big data i rozpoznawanie twarzy pomogły osiągnąć wysoką wydajność w uczeniu się.
Uczeń o nazwisku Xiao Qian przyznaje, że dawniej w czasie lekcji, za którymi nie przepadał, chętnie się wyłączał: „Na przykład można było na chwilę przymknąć oczy albo zajrzeć do innego podręcznika”. Ale te czasy już minęły. „Teraz czujesz, że w każdym momencie spoczywa na tobie spojrzenie pary tajemniczych oczu, nikt więc już się nie waży zajmować czymś innym i nie uważać”.
Już przed laty chińska policja ochrzciła sieć kamer w całym kraju mianem „niebiańskiej sieci”, prawdopodobnie zupełnie bez ironii i bez nawiązania do filmów o Terminatorze, gdzie Skynet jest organizmem SI, który wymknął się spod kontroli i chce zniszczyć ludzkość. Jeszcze niedawno prasa partyjna pisała, że celem tej sieci jest identyfikacja twarzy każdego Chińczyka w ciągu trzech minut. Z tweetu „Dziennika Ludowego” w marcu 2018 roku wynika, że „niebiańska sieć” już teraz jest w stanie zidentyfikować twarze 1,4 miliarda Chińczyków w ciągu jednej sekundy i w ten sposób pomaga policji w ściganiu przestępców. Maski, kapelusze, okulary słoneczne, a nawet operacje plastyczne nie będą wkrótce stanowiły na tej drodze przeszkody, mówią w Megvii i w SenseTime. „Maszyny nie dadzą się oszukiwać tak łatwo jak ludzie”.
...
W prowincji Anhui można zwiedzić iFlytek, najważniejszą chińską firmę rozpoznawania mowy. W holu stoi baner z napisem: „Dzisiaj przewodzimy Chinom, jutro całemu światu”. Na innym z kolei można przeczytać: „Pozwólcie maszynom słuchać i mówić, pozwólcie im rozumieć i oceniać. Przy pomocy sztucznej inteligencji stwórzmy nowy piękny świat”. iFlytek obsługuje zarówno firmy komercyjne, jak i państwo. Firma produkuje inteligentne kolumny głośnikowe, podobne do głośników Alexa z Amazona.
– Postaw ją w mieszkaniu, a będzie słyszała wszystko, gdziekolwiek jesteś – mówi przewodniczka oprowadzająca po wystawie.
Firma oferuje asystentów mowy do samochodów VW i Mercedesa. Nasza przewodniczka wskazuje na wielkie zdjęcia szefa partii Xi Jinpinga, który odwiedził firmę. „Mamy wsparcie rządu” – potwierdza Pan Shuai, kierujący marketingiem na rynki zagraniczne.
...
Szef firmy iFlytek, Liu Qingfeng, również jest posłem do Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, gdzie w tej roli już w 2014 roku wzywał władze, by „w interesie bezpieczeństwa narodowego zastosować big data do zwalczania terroryzmu tak szybko, jak to możliwe, i uruchomić tworzenie ogólnokrajowego banku wzorów mowy”. Już w tej chwili – czytamy na stronie internetowej – firma pomogła policji w prowincjach Gansu, Tybet i Sinciang „wyjaśnić przestępstwa”. Systemy rozpoznawania mowy rzeczywiście działają skutecznie w językach tybetańskim i ujgurskim.
Po krótkim zastanowieniu marketingowiec Pan Shuai przypomina sobie o współpracy z policją.
– Aha, o to chodzi! Tak, zgadza się, firma przekazuje swoją technologię do dyspozycji również policji. Pomagamy na przykład w wykrywaniu oszustw telefonicznych.
– W ubiegłym roku szanghajski portal The Paper pisał, że w sieciach telefonicznych prowincji Anhui, z której wywodzi się firma, na całym obszarze zastosowano już technologię skanowania wszystkich rozmów telefonicznych w czasie rzeczywistym.
– Kiedy nasz system rozpoznaje przestępcę, automatycznie alarmuje policję – mówi z dumą Pan Shuai.
(Prowincja Sinciang, siedziba muzułmańskich Ujgurów)
co sto metrów stoi posterunek policji. W niektórych powiatach musisz mieć w samochodzie wbudowany nadajnik GPS (jeśli taki posiadasz) zarejestrowany w państwowej bazie. Tankować możesz dopiero po zeskanowaniu twarzy, kiedy system uzna, że jesteś nieszkodliwy.
W miastach i wioskach wszechobecne kamery śledzą każdy twój krok. Jeśli zostaniesz zidentyfikowany jako potencjalny wichrzyciel, to w niektórych miejscowościach kamery uruchomią alarm, gdy tylko oddalisz się na więcej niż trzysta metrów od wyznaczonej dla ciebie „strefy bezpieczeństwa”.
Jeśli posiadasz komórkę, masz obowiązek zainstalować w niej aplikację Jingwang („czysta sieć”). Ta aplikacja ma dostęp do zawartości twojego telefonu i musi – zgodnie z rozporządzeniem rządu – „uniemożliwić dostęp do informacji terrorystycznych”: ona wychwytuje każdą „szkodliwą informację” i „nielegalną aktywność religijną w postaci wiadomości tekstowych, e-booków, stron internetowych, obrazów i wideo, a następnie automatycznie z