pepe49
18.05.22, 22:48
Ponieważ kilka razy czytelnicy GW powtarzali na forum różne kłamstwa na temat Ordo Iuris, przede wszystkim, że współpracuje z rządem Rosji, pozwolę sobie pokazać tutaj list od prezesa Ordo I., który napisał do darczyńców. A , że pepe postanowił wysyłać kilka złotych, więc list dostał.
"Na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Mielcu widnieje już oświadczenie radnej Magdaleny Weryńskiej-Zarzeckiej, która przeprasza Ordo Iuris za powielanie kłamliwych informacji o rzekomo „sekciarskich” korzeniach Instytutu. Czekamy na zapłatę 10 000 zł prawomocnie zasądzonego zadośćuczynienia.
Niewiele wcześniej kłamliwe artykuły Tomasza Piątka usunęła ze swojej strony Gazeta Wyborcza. W miejscu artykułów można obecnie przeczytać oświadczenie redakcji o ich usunięciu – w wyniku powództwa Instytutu Ordo Iuris. To na łamach Wyborczej po raz pierwszy, w poczuciu totalnej bezkarności, przeprowadzono oszczerczą kampanię przeciwko nam.
Swoją drogą, czytelników Wyborczej raczono na zmianę sprzecznymi sugestiami o finansowaniu Ordo Iuris przez brazylijskie sekty, kalifornijskich winiarzy, Kreml lub potomków niemieckich książąt.
Z oczywistych względów podobne bzdury nie mogą utrzymać się w sądzie, gdzie bez trudności wykazujemy, że Instytut swoją niezależność i skuteczność zawdzięcza wyłącznie polskim Darczyńcom
Prawomocny już wyrok w sprawie mieleckiej radnej może okazać się przełomem w walce z oszczercami. Insynuacje radnej z Mielca nie były przecież jej wymysłem, ale opierały się na kłamliwych wpisach, artykułach i książkach Klementyny Suchanow i Tomasza Piątka.
Wyrok rzeszowskiego sądu nie dotyczył więc tylko wypowiedzi radnej z Mielca, ale uderzył w podstawę całej machiny oszczerstw, która ma na celu podważyć wiarygodność Ordo Iuris i zniszczyć naszą skuteczność.
Przeprosiny radnej i usunięcie artykułów ze stron Wyborczej to tylko część odnoszonych dzięki naszemu uporowi sukcesów w walce o prawdę. Tylko w ostatnim roku prasa i inne media opublikowały aż 12 sprostowań nierzetelnych informacji na temat Ordo Iuris, prowadzonych przez nas spraw, naszych Darczyńców i całej naszej działalności.
Takie publikacje nie zawsze odbywały się dobrowolnie. W sprawie przeciwko portalowi TVN 24 musieliśmy dotrzeć aż do Sądu Najwyższego.
Polscy i europejscy ideolodzy gender, aktywiści i lobbyści ruchów LGBT oraz skrajnie lewicowi politycy dobrze wiedzą, że Instytut Ordo Iuris jest dziś skuteczną tamą dla wprowadzania radykalnych i nieakceptowalnych społecznie postulatów – nieograniczonego dostępu do „aborcji na życzenie”, promocji wulgarnej edukacji seksualnej w szkołach, nadania jednopłciowym konkubinatom praw należnych małżeństwom (łącznie z adopcją dzieci), radykalnego ograniczenia wolności słowa i sumienia oraz narzucenia całemu społeczeństwu ideologii gender, podważającej istnienie płci biologicznej.
Dlatego też musimy walczyć o dobre imię Instytutu. Każde nasze zwycięstwo to przypomnienie ideologicznym aktywistom i politykom, że wolność słowa nie może służyć szerzeniu oszczerstw i kłamstw. Bo wolność słowa to także odpowiedzialność, bez której poziom debaty publicznej stałby się nieznośny.
Na szczęście polskie sądy, ośmielone pierwszymi wyrokami, coraz częściej stają po stronie prawdy. Na każdy zwycięski wyrok i opublikowane sprostowanie powołujemy się we wszystkich trwających procesach. A wiele z nich dotyczy podobnych oszczerstw – choćby nazwania Ordo Iuris „fundamentalistyczną sektą” przez niezbyt oryginalnego Radosława Sikorskiego.
Kolejne pozwy o obronę dobrego imienia skierujemy w najbliższych tygodniach między innymi do Klementyny Suchanow, Miłosza Wiatrowskiego, Pawła Rabieja i Janiny Ochojskiej oraz administratorów profilu twitterowego „Polska Walcząca Przeciw Faszyzmowi”. Wszystkie pozwy dotyczą powielania kłamstw o rzekomych związkach Ordo Iuris z Rosją i „sekciarskich” korzeniach Instytutu.
Będziemy też wysyłać kilkanaście wniosków o sprostowanie nieprawdziwych informacji pojawiających się w przestrzeni medialnej.
Jeśli pozostalibyśmy bierni wobec rozpowszechniania kłamstw na nasz temat, radykałowie mogliby bezkarnie uderzać w naszą reputację, doprowadzając ostatecznie do zniszczenia wiarygodności Ordo Iuris, która jest naszą bronią w walce o powstrzymanie groźnych ideologii.
Po zalewie ataków i oszczerstw widzę, że to ostatnia taka próba. Jeżeli ją przetrwamy, przeciwnicy zrozumieją, że jedynym skutkiem kłamstw jest wzmacnianie Ordo Iuris przez zapłatę coraz wyższych zadośćuczynień. ...
*
.
.