dorota_333
19.03.23, 19:55
...czyli o tym, jak bardzo różnią się społeczeństwa Polski i Izraela.
Krótko sedno sprawy:
"(...) reformy, która w praktyce zdemoluje izraelski wymiar sprawiedliwości. W skrócie: rząd chce podporządkować sobie komisję wyłaniającą wszystkich sędziów w Izraelu i de facto decydować, kto sędzią być może, a kto nie. Chodzi też o zapewnienie rządowi kontroli nad Sądem Najwyższym i o możliwość uchylania przez Kneset zwykłą większością decyzji Sądu Najwyższego stwierdzających niekonstytucyjność ustaw i ograniczenie prawa tej instytucji do takiej kontroli. Przy okazji rządząca koalicja zapowiada zmianę przepisów, tak by nie można było oskarżyć premiera np. o naruszenie zaufania publicznego (w tej sprawie obecnie toczy się proces przeciwko Netanjahu).
(...)
Przeciwko temu sprzeciwia się jednak znacząca część opinii publicznej – według sondaży dwie trzecie Izraelczyków nie chce reformy w tym kształcie. Zewsząd słychać głosy, że to „zamach stanu”, „droga do dyktatury” i „koniec demokracji” – to najczęściej powtarzane hasła. Eksperci podnoszą, że reforma doprowadzi przede wszystkim do zachwiania równowagi trójpodziału władzy, wyłamie sądownictwu zęby i ugodzi w zasady demokratyczne. Stąd od ponad 10 tygodni na ulice izraelskich miast – nie tylko tradycyjnie Tel Awiwu – wychodzą dziesiątki tysięcy ludzi, którzy protestują przeciwko szykowanym zmianom. Przeciwko reformie protestują też intelektualiści, pisarze, pracownicy sektora technologii, nobliści, studenci, ale też rezerwiści wojskowi, w tym m.in. z marynarki wojennej Izraela, którzy zablokowali w czwartek wejście do portu w Hajfie dla statków handlowych." *
W retoryce protestujących pojawił się wątek środkowoeuropejski - nie chcą iść drogą Węgier i Polski; podobieństwa demontażu trójpodziału władzy w tych krajach są oczywiste.
I tutaj robi się ciekawie dla obserwatora polskiego. Oto w Izraelu społeczeństwo masowo protestuje 11. tydzień przeciw czemuś, co u nas - choć wywoływało sprzeciw - to jednak jakoś przeszło i już nawet przyschło. Polacy w obronie demokracji już nie wychodzą na ulice, i nigdy zresztą nie wychodzili tak licznie.
Tak, jesteśmy odmienni od społeczeństwa Izraela. Pozostaliśmy narodem chłopskim, głęboko zakorzenionym w folwarku pańszczyźnianym. Skoro jaśnie pan dał pińcet, a proboszcz jaśnie pana wychwala, to po co pyskować? Władza od Boga pochodzi i ament.
Folwark. Z którego można tylko uciec, ale zbyt trudno go zmienić.
*
www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2205684,1,kontrowersyjna-reforma-sadownictwa-czy-izrael-czeka-wojna-domowa.read