afq
01.05.19, 07:41
jestem trzeźwym alkoholikiem
nie mam wielkiego stażu w trzeźwości, ale mogę mówić ze odniosłem malutki sukces
odniosłem go tez dzięki różnym trudnym ale uważam że potrzebnym decyzjom
w których jestem konsekwentny
jedną z nich jest celowe ograniczenie kontaktów z moja siostrą
jest chora na CHAD
wiele złych rzeczy między nami się stało
nie żywię urazy i sam mam nadzieję że odpuściła winy
jednak kontakt z nią jest trudny, w moich oczach jest nie do końca obliczalna
obawiam sie co powie co zrobi jak zażartuje jaka uwage pusci do mojej żony która tez ma z nią przykre przejscia na koncie
obawiam sie tez moich reakcji, że wybuchne, ze nagadam ze bedzie kwas
ani mi ani siostrze uwazam nie jest to potrzebne, mowilem o tym najprosciej jak sie da
cierpliwie odpowiadalem wyjasniałem
kiedy jest taka potrzeba jesli to akurat ja moge pomoc jej w czyms na prawde waznym to pomagam wbrew swoim obawom bo czuje sie bratem przeciez
ale na codzien unikam kontaktu
siostra to zdaje sie jakos zaakceptowala
gorzej z rodzicami
im tez dlugo wielokrotnie to wyjasniałem, ze te kontakty w zasadzie latwo przekladaja sie na moje glody
ze nie umiem jeszcze, ze to pewnie wymaga ode mnie wiecej pracy, ale na teraz chce czuc sie bezpiecznie
rodzice, głownie mama, co jakis czas robi podchody zeby jakos to zmienic
nie mam problemu z tym ze ze mna rozmawia
rozumiem ze jako mama martwi sie o moja siostre, w koncu ja funkcjonuje ona roznie
choc nie powiem, to troche poczucie winy we mnie za kazdym razem wywołuje
ostatnio przyjeła nowa taktyke, zagadnela moja zone za moimi plecami
z prosbą zeby zona na mnie wpłynełaa bo siostra potrzebuje czegos innego
wyprowadzilo mnie to z równowagi, nakrecilem sie
skonczylo sie na całodobowym głodzie
nie chciałem tematu z mama poruszac ale w koncu przy innej okazji na koniec rozmowy powiedzialem mamie zeby tak nie robila, ze przeciez rozmawiamy otwarcie o wielu rzeczach ze wie ze moze mowic do mnie a nie takie podchody za moimi plecami ze ja rozumiem ze jak kazda mama chce zeby ten rodzinny obrazem byl kolorowy i pogodny ale nie zawsze tak sie da
ze ja wiem o chorobie siostry ale mam tez swoją
nie zale sie jej wiec nie wie jak wygląda głód ale mi sie tez trafia i jest ciezko
ze przeciez wie ze relacje z rodzenstwem bywają różne bo sama ma różne relacje ze swoim rodzeństwem
no i sie stało... dostałem joby i szlochy na zmiane potem trzasniecie sluchawka mamy
potem sms ze teraz to na prawde przesadziłem
i juz nie odebrala ode mnie telefonu
a ja mam kolejne głody.. czuje jak rosnie we mnie jakies poczucie winy
co z kolei powoduje ze sie zaczynam zloscic sam na siebie bo jaka wina, czy ja powiedzialem cos zlego?
powiedzcie mi duzo trzeźwiejsi ode mnie koledzy
co ja mam sobie o tym powiedziec :-/