pamparampa
20.09.06, 23:52
Podobny wątek dotyczył alkoholizmu.
Problemem dla mnie jest nikotyna. Alkohol pijam bardzo okazjonalnie.
Narkotyków nie biorę.
Ćpać papierochy przestałem, ale uzależniony jestem nadal od tego alkaloidu -
nikotyny. No naprawdę, nie potrafię się wyzwolić, nie potrafię przestać na
tydzień lub więcej. Jestem okropnie nerwowy, gdy daję radę nie wspomagać się
pastylkami/gumami przez maksymalnie 2/3 dni. A nie mogę przecież funkcjonować
w taki sposób, żeby wszystkich zrażać do siebie swoją agresją i złością, więc
po takich 2/3 dniach muszę sobie zaaplikować nikotynę.
Muszę zeżreć chociaż 3/4 gumy (2 mg) dziennie, bo inaczej nie dam rady
normalnie funkcjonować.
Nałóg mniej drażliwy społecznie niż alkohol czy narkotyki, w szczególności gdy
się aplikuje go pod postacią bezdymną, ale JEST MĘCZĄCY (i droższy niż fajki,
gdy żuje się gumy/pastylki).