beka.smiechu-w.sali.obok
08.02.08, 14:09
Na tym i innych forach, w AA i na terapiach panuje moda na
wysmiewanie, a co najmniej umniejszanie znaczenia "samej
abstynencji".
Nie bede zastanawial sie, czy w ogole mozliwa jest "sama
abstynencja" ( oczywiscie o jakims dluzszym okresie a nie 1 dnia czy
tygodnia), bo wedlug mnie jest niemozliwa.
Przypuszczam, ze kto nie jest oslepiony swiatlem ideologii mysli tak
samo. Wiec odnosnie negowania znaczenia abstynenji, w rozsadnej
dyskusji chodzi o sile i charakter zmian, a nie sam fakt ich
zaistnienia.
Czzlowiek w dluzszej abstynencji- chcial czy nie chcial- musi
stawiac zyciu czolo na trzezwo. Chocby nie wiem jak unikajaca
postawe stoowal- nie da sie uniknac wszystkiego. Wiec tu dostajemy
jakies punkty.
U osob pijacych non stop i kasacynie, dluzsza abstynencja to okazja
nabrania trzezwego osadu, zmiany p. widzenia.
Abstynencja o dluzszym okresie to takze przekonanie sie, ze mozna
funkcjonowac bez alkoholu na dluzsza mete- to dla tych niedowiarkow,
ktorzy w ogole nie probuja, bo mysla ze to niemozliwe ( tak jak ja
myslalem).
Abstynencja moze byc pierwszym krokiem nawet w dalsza strone- niech
bedzie nawet terapia i AA. Jest krokiem, ktory umowliwia a
conajmniej ulatwia dalsze kroki.
Ale bez pojscia w dalsze slady "trzezwienia", bez "trzezwienia
nieformalnego " ( jak to czyniu Janu czy Eska czy Parys itd) czyli z
minimalnymi jak sie tylko da zmianami- abstynencja jest lepsza niz
picie.
Zauwazmy, ze czesto o bezsensie "samej abstynencji" pisza ludize,
ktorzy nigdy jej nie doswiadczyli- jak Jaras- pili ciagle i
przestali, poszli od razu w AA i uznali, ze inaczej sie nie da.
Inni mieli okresy abstynencji- jak rauchen kilkumiesieczne- i jezeli
sa uczciwi- w wiekszosci- to moje zdanie- powinni przyznac, ze ten
okres abstynencji byl niezbedny do dalszych krokow.
No chyba ze mamy tak groteskowa sytuacje, ze gosciu nie pil 5 lat i
nagle zapil, wiec uznal, ze to jego piecioletnie niepicie ni emialo
zadnego sensu 9 wiadomo o kim mowa).
Wyjatkowo egoistyczne podejscie- 5 lat trzezwego zamiast pijanego
goscia dla zony, dzieci, sasiadow, pracodawcy, spoleczenstwa- to
wedlug tego pana absolutnie nic. A to bardzo duzo.
I znowu- bez tych 5 lat nie byloby pewnie nastepnych pieciu.
Apeluje do piszacych, zeby mysleli co pisza. Wysmiewanie abstynencji
przez alkoholikow jest czyms naprawde kuriozalnym.