Dodaj do ulubionych

mity i legendy o leczeniu alkoholizmu

15.01.09, 22:33
pamiętam dzień, kiedy byłem w ośrodku odwykowym, w którym wcześniej
robiłem terapię, musiałem poczekać chwilę na wizytę z psychologiem i
zobaczyłem faceta, który odebrał telefon, nie odszedłem dalej i
słuchałem co mówi

najpierw powiedział, że jest "no wiesz u nich", potem dopowiedział,
skrępowany "u tych aa", "po leki", potem, że urwał się z pracy bo mu
sie leki skończyły i musiał tu przyjechać, że (tamta osoba) wie co
się dzieje kiedy nie ma lekarstw i zaczyna pić

często się słyszy o klubach aa, jakiejś organizacji i takie tam

wszystko jest ok, dopóki takimi zabobonami posługuje sie osoba
niezaiteresowana tematem, bo co komu za różnica, kto nie ma problemu
z alkoholem, gdzie "ci pijaki" chodzą się leczyć, takim ludziom
wystarcza, że się leczą, skoro muszą, nie wnikają w szczegóły

ale gdy takie rzeczy powtarza osoba związana z problemem
alkoholowym, zwyczajnie, przenosi własne błędy, ignorancję,
arogancję i głupotę na innych, którzy być może skorzystaliby z
konkretnej pomocy, przekazanej rzetelnie, gdyby nie to, że rozmawia
z osobą, która sama nie wie, co powiedzieć i jak

wyobraźmy sobie sytuację, prostą, dzisiaj zapytał mnie młody
człowiek, którędy do komisji egzaminacyjnej, pierwsza myśl jaka mi
wpadła do głowy, to studia, akurat wracałem po odprowadzeniu Asi do
uczelni, ale przecież to nie tu, dopytałem, czy chodzi o egzaminy na
prawo jazdy, które tu niedaleko się odbywają i pokierowałem
chłopaka, gdzie trzeba

co by było, gdybym ową komisję egzaminacyjną kojarzył ze
szkolnictwem wyższym i nie chciał lub nie potrzebował inaczej?
Obserwuj wątek
    • nati2009 Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 15.01.09, 22:37
      a jakie są te mity i legendy o leczeniu alkoholizmu??
    • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 15.01.09, 22:45
      to jest dosc proste Jaras.
      "AA" - stalo sie pewnym synoniem wszelkich metod leczenia,
      pomagania itd -alkoholizmu.
      dodatkowo w wielu osrodkach leczenia tradycje AA i terapia
      wlasciwa z NFZ -sa tak bardzo wzajemnie przesiakniete-----ze
      wielu ludziom to nie robi zasadniczo zadnej roznicy-
      osrodek , czy AA.
      ja sam widzialem jak na pewnej terapii w osrodku w w-wie-
      sesja zaczynala sie , niemal identycznie jak na mityngu?
      lapali sie za raczki- odmowili modlitwe o pogode ducha-i
      najczesciej odnosili do "12 krokow"........jak do alfabetu
      i tyle Jaras
      nie zawracaj sobie tym glowy
      kto ma odroznic -odrozni
      kto ma olac -oleje
      i nie zamratwiaj sie..................i tak rafia do AA
      tylko Ci , ktorzy zadadza sobie odrobien wysilku---------
      wszelkka proopagandowa informacja----------to STRATA CZASU .
      • tenjaras Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 10:03
        > to jest dosc proste Jaras.
        > "AA" - stalo sie pewnym synoniem wszelkich metod leczenia,

        dokładnie o tym jest wątek, założyłem go, bo mi się to nie podoba,
        powstają jakieś nieprawdziwe opowieści, podejście do rzeczy tworzy
        się na jego bazie i w konsekwencji wychodzi jakaś lipa, z którą
        potem jestem identyfikowany

        założyłem ten wątek, bo w moim interesie jest burzyć nieprawdziwy
        obraz mojej osoby i mojej historii życia
        • daleh Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 10:58
          Jaras...
          założyłem ten wątek, bo w moim interesie jest burzyć nieprawdziwy
          obraz mojej osoby i mojej historii życia
          -----------------------
          Gdyby to bylo szczere co napisales ,to nie identyfikowalbys sie z Augustem...V
          kolumna wspolnoty AA...
          • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 11:01
            "V
            kolumna wspolnoty AA..."

            najcelniejsza uwaga z dzisiejszych .......hej. od siebie
            dodam ,ze zapewne dzialacze owej V kolumny -maja odmienne zdanie.

            • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 11:06
              Jerzy gdzies to napisal-jaks czas temu:
              najwieksza szkoda ruchowi AA-wyrzadzaja
              nieodpowiedzialni "czlonkowie" AA
    • daleh Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 15.01.09, 23:04
      Znów obecny i nieprzytomny...Cos Ci sie kłębi w tej chorej głowie,ze właściwego
      tytuly nie potrafisz wymyslec do tego co napisałeś...
      Gdzie tu mit ,chyba ze Ty Go wymyśliłeś i nieudolnie próbujesz przekazać...
      Porażka...
    • daleh Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 15.01.09, 23:28
      Jestem szczęśliwy,ze jestem alkoholikiem,to mit czy prawda...?Alkoholizm to
      choroba zakłamania,wiec niektórzy poprzez zakłamanie próbują wyjść z uzależnienia.
      Gdybym nie został alkoholikiem ,to nigdy bym nie miał tylu doświadczeń życiowych
      ...Tak można wymieniać bez końca,te chore przykłady sloganów powtarzanych w
      niektórych kręgach trzeźwiejących alkoholików.Jak to się ma do normalności,bo
      gdyby dany alko nigdy nie miał problemów z alko,to byłby biedniejszy w
      doświadczenia ?
      Przedstawianie swoich porażek życiowych jako sukces ,swojego chlania
      jako skarbnice doświadczeń użytecznych w realnym życiu...
      Co ciekawe,to powtarzają te slogany nieudacznicy życiowi,którzy dar trzeźwości
      nie potrafią wykorzystać w realnym życiu...
      Zycie dla trzeźwości tez ma jakiś sens,ale czy naprawdę o to chodzi...?
      • deoand Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 00:19
        Jestem szczęśliwy,ze jestem alkoholikiem,to mit czy prawda...?

        Byc może z punktu widzenia alkoholika tak jest choc wątpie ale jest
        to w koncu wewnetrzna sprawa alkoholików i normalny człowiek czyli
        nie-alkoholik moze na to przystac natomiast absolutnie nie można się
        zgodzic ze stwierdzeniem w stylu widzisz trzeźwego alkoholika - widzisz
        bohatera ...

        to nawet nie mit to po prostu bzdura !!

        Mitem jest w ogole leczenie alkoholików ... czegos takiego to tak
        naprawde nie ma a wszelkie teorie o alkoholiźmie i alkoholikach to sa
        wymysły psychologów aby o czyms można było mówic ...

        " Leczenie " jest jedno - nie pić i tyle !!!!

        i wszystko jedno czy osiągniete kijem czy marchewką ...
        a jak nie to śmietnik !!!

        deoand
        • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 07:48
          zgadzam sie Deo--------na kij . osobiscie uwazam ta metode
          za jedyna skuteczna......zreszta -uwazam tez, ze nawet jesli
          najblizsze otoczenie jej nie zastosuje-to w koncu organizm
          alkoholika sam to zrobi---i wtedy albo pijak sie zatrzyma ze
          strachu / a czego kto sie wystraszy to juz jego osobista
          predyzpozycja i resztki wartosci , lub uczuc jakie posiada/-
          albo skonczy predzej , czy pozniej marnie.choc niekoniecznie
          na smietnniku /poprostu moze nie zdarzyc dozyc tego etapu /
          alkoholizm -nawet jesli jest uznany za okreslona jednostke
          chorobowa----nie jest i nie bedzie choroba w
          znaczeniu "niezawiniona" itd etc..........poniewaz alkoholizm
          jest zawiniony od samego poczatku---nawet jesli sie wychowalo w
          jakims okolicznym "pekinie"...........alkoholizm, narkomania, to
          choroby, ktorym nie mozna nadawac wspolnego mianownika z
          cukrzyca, lub zlamana noga-owszem , mozna czasami uzywac
          pewnych porownan na potrzeby "metafory dydaktycznej".....ale
          reszta to obowiazek kazdego czlowieka,wyjsc z tego
          swinstwa....lub nie ma sie sily i sie daje du**.

          a co do tych "mitow"...........wydaje mi sie ,ze wkradlo sie
          nieporozumienie w zrozumieniu Jarasowego textu-/ale moge sie
          mylic ,w koncu , to tylko slowo pisane w necie/--sugerowane
          przez Jarasa "mity".to zdaje sie nie odroznianie----leczenia w
          osrodku.od leczenia "duszy" w AA....
          i takie tam inne kolokwialne definicje.
          • janulodz Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 08:25
            Zdaje mi się, że te mity i legendy jarasowe, to podpucha w celu wywołania
            ponownej niekończącej się dyskusji o najlepszej i najskuteczniejszej metodzie
            znanej pod nazwą "naprawa duchowości"
            Mity i legendy wg jarasa, to nic innego, jak sugerowanie, że myli się każdy, kto
            podważa skuteczność i celowość poddania się bezgranicznego jedynemu li tylko
            stworzonemu przed kilkudziesięciu laty systemowi leczenia skołatanej alkoholowej
            duszy.
            Wszelkie negacje i dyskusje na ten temat Jaras nazywa mitami, zabobonami,
            przesądami i innymi fanaberiami.
            Żeby było śmieszniej, to nie jarasowa namiętna miłość do stworzonej przed laty
            ideologii jest nawiedzeniem i zaściankowym zabobonem, a każda rzeczowa i
            logiczna krytyka tego systemu.
            Tworzenie podziałów, szerzenie poglądów o "rodzajach" trzeźwości, (abstyneńci -
            to trzeźwi inaczej) demoniczne wręcz traktowanie pewnych rygorów i przykazań,
            nieumiejętność otwarcia się na logikę faktów, demagogia, to TYPOWE zachowanie i
            styl bycia.
            Nie przeszkadza mi już teraz takie zachowanie, okrzepłem i wzmocniłem się w tych
            forumowych bojach. Mnie takie dyskusyje to już teraz "rybka"
            Gorzej jest z nowymi, którzy po raz pierwszy wchodzą na forumowe ścieżki i od
            razu spotykają się z takim propagandowym chłamem.
            • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 08:42
              jaka podpucha Janu?
              ja tam podpuchy nie dostrzegam.........biore udzial w
              takich "rozmowach " w jakich chce brac udzial i w takich
              jaki, jakie mnie interesuja z jakiegos powodu.
              a w intelekt "nowicjuszy" tez nie watpie..........w koncu
              wiekszosc ludzi poslugujacych sie komputerem---------nawet
              jesli w danej chwili pije----to posluguje sie intelektem.
              a za efekty tego poslugiwania sie- kazdy odpowiada za siebie.
              ja wiem jedno:
              czlowiek, ktory nie posiada wrodzonych, nabytych sklonnosci do
              poszukiwania wyjasnienia rzeczywistosci w
              formie "trenscendentnej"/ to taki skrot myslowy-oparty na
              slownikowej definicji tego pojecia/-taki czlowiek nie ma
              czego szukac w AA...........nawet jesli bylby sklonny
              uznac ,ze "sila wkiesza od niego samego" jest grupa
              podobnych mu alkoholikow-to nic z tego nie wyjdzie.
              ludzie dziela sie na wiele modeli.
              zbyt wiele jak na jedno AA......a nie ma takiej wspolnoty,
              ktora jest w stanie pomiescic wszystkich-----to dawno temu
              udowodniony dogmat. podobnie rzez sie ma z terapia-pomoze ona
              tylko tym, ktorzy sa sklonni przyjac jej metody i logike.
              alkoholizm -to nie suma 2+2=4...to raczej cos z rodzaju bajki:
              o zelaznym wilku
              o czerwonym kapturku
              o 11 labedziach
              a najczesciej to basnie 1001 nocy po pijanemu.
              ja odrozniam AA -od reszty metodologii antyalkoholowej. a mity i
              legendy lubie ogladac w formie filmowej.
              nowicjusze zresswoj rozum maja--------i to cala ich nadzieja
              a jesli uwierza w cudowne wlasciwosci AA, terapii itd etc
              rownie dobrze moga udac sie do hipnotyzera.
              i moze sie okazac,ze im pomoze skuteczniej , niz cala
              nomenklatura rozwiazywania problemu alkoholowego........wszystko
              sie miesci w glowie...........a nie jakiejkolwiek duszy/ ale
              tpo juz moje osobiste przekonanie/
              • janulodz Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 08:59
                Mało spostrzegawczy Wolfie jesteś.
                Czasami dobrze kombinujesz, ale za często się zarzekasz, jakoby Ciebie to nie
                dotyczyło, tzn próbujesz sprawić wrażenie niezaangażowanego, bezstronnego i
                chłodnego obserwatora, a jednak coś cie tu przyciąga i widać absorbuje, bo
                nieraz kończysz swoje wypowiedzi, jakby to miała być ostatnia , a ciągle
                pojawiasz się od nowa. Cuś Cie tu Wolfie "trzymie". :)) I nie ma w tym
                złośliwości z mojej strony.
                A propos internetu. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że internet już
                dawno trafił "pod strzechy". Żeby coś skrobnąć i "zaistnieć" nie trzeba mieć
                doktoratu, ani nawet ogólniaka. Wystarczy mieć w domu kompa, odróżniać litery,
                nawet nie trzeba specjalnie umieć pisać. No a jak kto umie ledwie pisać to i
                czytać z lepszym i gorszym zrozumieniem potrafi.

                "Wytrzeźwiałem, żeby żyć", a nie - "żyję dla trzeźwienia"
                • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 09:20
                  PISZAC O KOMPUTERZE jASNU
                  • janulodz Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 09:35
                    No dobra Wolfie , cofam chłodnego obserwatora. Przychodzisz się tu wystrzelać,
                    czyli rozładować emocje. Do czegoś wiec to forum jest ci jednak przydatne.
                    Uważaj tylko, żebyś nie strzelił kulą w płot.
                    • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 09:46
                      mysle Janu----ze wyciagasz zbyt daleko idace wnioski-zaczynasz
                      sie bawic w psychologa on-line
                      to bez sensu.
                      lubie w necie spedzic czas-skoro i tak siedzie przy kompie-
                      tak czasami zarabiam.......wole pogadac na forum dla pijakow-
                      bo te fora sa ciekawsze niz inne.
                      jestem na przyklad milosnikiem kotow i psow------ale na
                      forach tematycznych o "xwierzatkach" najwiecej jest jakis
                      upupionych rozmowek, egzaltowanych nauczycielek bez faceta pod
                      reka /to taki "dowcip"/.........
                      i czyzbym gdzies usilowal udowodnic ,ze forum jest
                      mi "nieprzydatne"?..................gdyby tak bylo , to co
                      bym tu robil?
                      wiesz Janu...........ja bywam emocjonalny----------nawet tutaj.
                      ale posluze sie definicja , ktora kiedsy Eska------propagowala.
                      "jestem emocjonalny na forum------zupelnie w innych momentach,
                      niz powszechnie sie sadzi"

                      emocje i zainteresowanie rzetelne alkoholizmem-przejawiam, gdy
                      gadam z osobami, ktore powaznie traktuja zadawane pytania i
                      pisza o konkretnych przypadkach ze swego zycia......../jest
                      tu kilka takich tematow gdzie cos realnie zaangazowanego
                      napisalem/.........pozostale "dyskucje" z tymi samymi osobami
                      na przestrzeni lat-traktuje jak niezla zabawe.
                      niektore z tych osob ,lubie

                      i nie pisz mi , ze sie tlumacze..........ja tylko rozmawiam.
                      ale ,kazdy czyta, co sam chce wyczytac.
                      ja zreszta tez
                      amen
                      • janulodz Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 10:12
                        Zgoda, nie będę Cie więcej podsumowywał, bo w zawoalowanej formie, w odwecie
                        stale robisz to samo. Fajnie się z Tobą pisze Wolfie, bo właściwie to ja od
                        jakiegoś czasu też tak traktuje pobyt na forum.
                        Pewne narzucone obowiązki stają się drugą naturą. :)
                        Od dawna lubię siedzieć w necie, mam taka robotę, że muszę cały czas mieć
                        otwarty komputer i mieć łaczność z siecią. Ciągnie mnie do for pijackich,
                        chociaż też zaglądam na psie. Nie bawi mnie już jednak odbekiwanie i
                        popierdywanie, na takie same odgłosy wydawane przez niektórych. Wziąłem na
                        przeczyszczenie. Niektóre tematy są przez bekających i popierdujących
                        sprowadzane do poziomu gleby, i nawet fajnie rozwijąjace się watki upadaja.
                        Uważam, ze nie potrzeba żadnej "obcej" interwencji, żeby to się zmieniło.
                        Wystarczy przestać bekać.
                        Trza się rozwijać:)))))))))
                        • 1962wolf Re: mity i legendy o Janu i Wolfie 16.01.09, 10:19
                          dlaczego "w odwecie"?
                          nie przywiazuj ,az takiej wagi do slow o strzelnicy.
                          to swego rodzaju przenosnia.
                          w koncu dorosli ludzie, gdy rozmawiaja-nie musza nieustannie
                          poklepywac sie po pleckach, pochlebstwami sie dosladzac i
                          nieustannie zapewniac o wzajemnej lojlanosci.
                          to bylby jakis chory absurd
                          .
                          jest tu sporo tematow, w ktorych cos se tam skrobnalem na
                          powaznie-nawet dosc osobiscie i z pewnymi detalami
                          a sa tematy- w ktorych spelniam sie jako Paliwolf ......jak to
                          ladnie okreslil Deo.
                          ja juz dawno temu wyroslem z "kolegowania" sie ze wszystkimi
                          za wszelka cene.
                          tak samo jak nie musze szukac aprobaty u kazdego osobnika.
                          ja jej Janu szukam......tylko u tych osob, na ktorych MNIE
                          ZALEZY .....
                          /sory za capsa-to nie krzyk-tylko zwykly wyroznik /
                          • 1962wolf Re: mity i legendy o Jarasie 16.01.09, 10:32
                            "AA nigdzie nie sugeruje wyleczenia alkoholizmu w sensie odzyskania
                            kontroli nad ilością spożywanego alkoholu........"

                            przyznam ,ze ten akapit-----to jest jakis "od czapy".jak na
                            moj gust.
                            poszperalem w pamieci-----i nijak mi sie nie przypomina, by
                            ktos tutaj -usilowal tak interpretowac pomoc w AA......ani
                            chyba nawet nie dopytywal sie, czy jak pojdzie do AA-to
                            tam go tego naucza.
                            ten akapit----------zalatuje mi sekciarskich budowaniem wizerunku-
                            AA-jako twierdzy oblezonej.
                            • tenjaras Re: mity i legendy o Jarasie 16.01.09, 11:33
                              odniosłem się tutaj do słów Deo, że leczenie alkoholizmu to mit

                              podstawowy ;-)
                          • janulodz Re: mity i legendy o Janu i Wolfie 16.01.09, 10:51
                            Widzę, że z upodobaniem godnym konesera forumowych potyczek drążysz ten temat
                            Wolfie upajając się swoja elokwencją :)
                            Jam Ci ani wróg, ani przyjaciel. Czasami nam po drodze kiedy indziej nie.
                            Ty tego nie lubisz ja też, nie szufladkuj mnie wolfie i nie oceniaj względem siebie.
                            Tu emotikon z uśmiechniętą gębą i podniesionym do góry kciukiem.
                            • 1962wolf Re: mity i legendy o Janu i Wolfie 2 16.01.09, 10:55
                              no i kto teraz stosuje "odwet"?,
                              oj Janu-zmien komode
                              bo juz szuflady sie zapelnily w niej

                              hej hej
                              • janulodz Re: mity i legendy o Janu i Wolfie 2 16.01.09, 11:10
                                Pozbyłem się staroci Wolfie, czego i Tobie życzę.
                                Tzn nie mam komody :))
                                bywaj zdrów
            • jerzy30 zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 08:47
              AA czynnie nalezec, trzeb brac udzial w mityngach, spotkaniach, brac
              udial w imprezach, ogniskach, trza sie spotykac z niedowiarkami
              i "dewotami" a takze z Aowcami "normalnymi", jezdzic po Polsce i po
              swiecie - poznawac AA w innych krajach.
              I nie wystarczy do poznania AA kilka "wizyt".
              Inaczej wszelkie pogaduszki o AA to sa wlasnie mity i legendy. A
              najwiecej mitow i legend zawiera to forum.
              Dla rownowagi podam tez ze takie same mity i legendy [ale z drugiej
              manki] tworza niektorzy Aowcy.
              Dlatego trza to zycie AA p[oznawac naocznie.
              Takie same mity i legendy zawiera leczenie poza AA - u specjalistow
              terapii, rozmaitych szarlatanow [tacy tez sa].
              I jeszcze jedno nie dajmy sie zwiariowac ideologii AA - AA nie ma
              ideologii - jest proste jak drut - ideologie AA worza niektorzy zbyt
              emocjonalni. Trudno sie czasami im dziwic - skoro to AA wyratowalo
              ich od smierci od zapicia. Ja tez AA jestem wdzieczny e nie pije,
              ale do tego sie dolozyli specjalisci terapii, rodzina, przyjaciele.
              Jednakze ideologiem nie jestem.
              • janulodz Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 09:09
                I bardzo dobrze Jerzy.
                Jak Cię to rajcuje, to sobie chodź, uczestnicz, przebywaj, mitynguj, bądź
                wdzięczny. Nie wpadłeś w fanatyzm i samouwielbienie. Szanuje Cię za to. Dobrze
                ,ze to rozumiesz. Ja nie mam takiej ja Ty potrzeby, bo po pierwsze "nie
                zaskoczyłem", a po drugie znalazłem swoja drogę.
                Przecież najważniejsze to nie pić, no nie?
                A reszta zależy od Nas
              • tenjaras Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 09:52
                uważam podobnie, fenomen AA polega na tym, że każdy znajdzie
                dokładnie to czego poszukuje i zrealizuje swoje własne, osobiste cele

                sam o artyźmie malarzy nie wypowiadam się w ogóle, dlatego właśnie,
                że nie rozróżniam epok i technik, nie jestem tym tematem
                zainteresowany, odmiennie od sposobów radzenia sobie z alkoholizmem

                zangażowanie w tematykę radzenia sobie z alkoholizmem jest dla mnie
                kluczowa, uważam, że tak jak poradzę sobie ze swoję największą
                ułomnością, tak samo poradzę sobie w ogóle z innymi aspektami życia,
                które dotyczą mnie i moich zainteresowań bezpośrednio
                • daleh Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 11:13
                  Jaras...
                  zangażowanie w tematykę radzenia sobie z alkoholizmem jest dla mnie
                  kluczowa, uważam, że tak jak poradzę sobie ze swoję największą
                  ułomnością, tak samo poradzę sobie w ogóle z innymi aspektami życia,
                  --------------------------
                  Zastanawia mnie co to sa te inne aspekty życia i kiedy znajdziesz czas na ich
                  rozwiązywanie...
                  • 1962wolf Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 11:21
                    no wlasnie Daleh...to mnie tez zawsze ciekawilo.
                    "inne aspekty" zycia...........bo jak przychodzi do
                    jakiegokolwiek konkretu--------to z reguly rozmowa
                    pomiedzxy "nami" , a "nimi"........wyglada tak:
                    1/-wersja hard-czyli drobnopijoki..strasznie lubie to okreslenie-
                    fajne takie jest
                    "od czasu gdy nie pije......kontakty z dziecmi mi sie
                    poprawily, jakosc zycia ekonomicznego, spolecznego , znalazlem
                    nowa prace, bylem na wakacjach z rodzina , itd etc........."
                    1/-wersja soft- czyli "rozwojowa" .....
                    "od czasu gdy zaprzetsalem picia-rozpoczalem nieustanny rozwoj
                    duchowo -osobowy , ktory sluzy poglebianiu mojej trzexwosci ..."
                    • daleh Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 11:28
                      Wolf...
                      od czasu gdy nie pije......kontakty z dziecmi mi sie
                      poprawily, jakosc zycia ekonomicznego, spolecznego , znalazlem
                      nowa prace, bylem na wakacjach z rodzina , itd etc........."
                      ----------------------
                      No i co Ci ludzie widza w tym złego,ze potrafmy właściwie wykorzystać ten czas
                      jaki dala nam trzeźwość...
                  • janulodz Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 11:23
                    Też mnie zastanawia, co to są inne aspekty życia.
                    Choć odpowiedź Jarasa wynika z jego stwierdzenia.
                    AA jest receptą na całe życie ze wszystkimi jego aspektami.

                    Z tym ,że ja sobie radzę z życiem, tzn ze wszystkimi jego aspektami, bez pomocy AA.
                    Jeszcze mi jaki inny AA będzie pod kołdrę zaglądał.
                    • daleh Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 11:31
                      Janu...
                      Z tym ,że ja sobie radzę z życiem, tzn ze wszystkimi jego aspektami, bez pomocy AA.
                      Jeszcze mi jaki inny AA będzie pod kołdrę zaglądał.
                      ------------------------
                      To dowod jedynie na to,ze niektórzy ludzie nie potrafią sobie z wieloma rzeczami
                      poradzić...A świetnie sobie radzą z niepiciem,wiec poszli na łatwiznę i cały
                      wysiłek skierowali na swoja trzeźwość...
                      • 1962wolf Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 11:38
                        ja mysle...../moge sie mylic/ ze Jaras nie pisze o tym ,ze
                        AA jest jedynym gwarantem zdrowego zycia dla kazdego bez
                        wyjatku chcacego zyc godnie alkoholika-on chyba pisze o
                        tym ,ze tak jest w jego przypadku
                        i to doskonale rozumiem.
                        natomiast prezyznam ,ze jesli akurat sie nie wydurniam w na
                        forum--to lubie konkret---------oczywiscie zakladam pewan doze
                        ogolnosci----------bo to jest net-------i roznie potem bywa z
                        informacjami osobistymi.
                        a o tym cos niecos wiem....hej
                        ale konkret---to naprawde jedyne co do mnie przemawia w
                        rozmowach alkoholikow na tematy zyciowe.
                        nie zadne tam bajdy-srajdy---------tylko konkrety
                        chocby sprawozdanie z wycieczki rowerowej po zaholeckim lesie
                        "sakreble"-jak mawial ksiaze pan na ic'inie, lub ksiezna
                        • 1962wolf Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 11:40
                          ja sie zgadzam , wbrew temu co kto o mnie sadzi z teoria
                          Deo------"leczenie alkoholizmu" to mit.
                          nawet jesli terapia mi osobiscie bardzo pomogla--to
                          uwazam ,ze pomogla mi mitologia zastosowana na potrzeby
                          wlasne.
                          taki paradox
                • tenjaras Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 11:46
                  całą rzecz porównałbym do efektu jaki robi wrzucony kamień do wody,
                  jest źródło centrum i rozpływające się fale

                  inne aspekty życia, to dokładnie to, co przez to rozumiesz i tu
                  zwyczajnie zaczyna się naturalne rozróżnienie - mnie pociaga
                  bardziej to, Ciebie to i jest ok

                  jeszcze gwoli ścisłości - dla mnie AA to 12 Kroków i to co się
                  dzieje między alkoholikami, gdy rozmawiają o rozwiązywaniu problemu
                  alkoholowego, proszę mnie nie identyfikować z żadną a-owcą

                  nawet nie wiem kogo by można określić "aowcem" - faceta, który po
                  siedemnastu latach nie poszedł na ślub i wesele córki i upiera się,
                  że cytuję inną Wielką Księgę niż on zna

                  czy może to jest facet, który kilka lat temu przestał pić, uwierzył
                  wreszcie, że może zachowac abstynencję i przestał bywac na
                  spotkaniach grup AA

                  czy może to jest ktoś, kto nie ma własnego zdania, nie wypracował
                  sobie przez lata umiejętności komunikowania się z ludźmi i ciągle
                  zasłania się zasadamni spotkań AA

                  czy to jest ktoś, kto pisze książki nt. trzeźwienia

                  czy to jest ktoś, kto unika czytania literatury, bo tam same teorie,
                  a życie jest prawdziwe

                  nigdy nie odnalazłem odpowiedzi na pytanie - kogo określić "aowcem",
                  może dlatego, że przestało to byc dla mnie istotne
                  • 1962wolf Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 11:59
                    "jeszcze gwoli ścisłości - dla mnie AA to 12 Kroków i to co się
                    dzieje między alkoholikami, gdy rozmawiają o rozwiązywaniu problemu
                    alkoholowego.........."

                    jakis konkret poprosze Jaras w koncu......bo na moje
                    doswiadczenie to alkoholicy o rozwiazywaniu problemu
                    alkoholowego rozmawiaja tylko na przerwie mityngu ------
                    pozostaly czas na mityngu poswiecaja na wysluchiwanie
                    wzajemnych opowiesci dziwnej tresci, rytualy , obrzedy i
                    czytanie psalmow z "wielkiej ksiegi".............gdzie niby
                    ta rozmowa?
                    dla mnie rozmowa.........to dialog 2-stronny
                    nawet takie cos jak na tutejszym forum.
                    kiedys zadalem pytanie jednemu z AA-na czym polega praca ze
                    sponsorem?
                    no i mi zacytowal jakies zasady, potem powiedzial ,ze gdy
                    jego "podopieczny" ma problem , to do niego dzwoni w srodku
                    nocy......
                    ja go nadal zapytalem:
                    "ale jak wyglada ta praca na programie 12-krokow?"
                    konkretnie.............to on dalej mi cytowal refleksje na
                    dzien dzisiejszy........a na koncu sie wkur*** i powiedzial
                    mi ,ze jestem nietrzexwy i mam sie isc dopic, a dopiero
                    wtedy pogadamy jak wyrzne ryjem w dno

                    i takie tam inne glodne kawalki
                    konkretny byl znaczy sie dopiero na koncu swej dzialanosci
                    misyjnej .
                    • 1962wolf Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 12:00
                      jedyne konkretne Jaras -co dzis napisales-to o tym chlopaku co
                      szukal "egzaminu"........to przynajmnjiej mialo jakis wymiar
                      i zawieralo tresc.
                      reszta Twoich wywodow-to mydlo i powidlo
                      ze sie tak wyraze.........nie chce Cie w kazdym razie urazic.
                      ale tak to odbieram.
                      • 1962wolf Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 12:03
                        ok.....mozemy pogadac w takim razie o zyciu----jak Cie
                        kiedys najdzie ochota
                        zwykly i codziennym.......z calym bagazem obowiazkow, praw,
                        brudu, nieszczesc, , szczesc i tym wszystkim co sie na to
                        sklada............no i o tym jak sobie radzimy w okreslonych
                        sytuacjach jako alkoholicy?...........niekoniecznie
                        jako ludzie trzexwi..czyli wolni od chemi w mozgu.
                        • tenjaras Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 12:19
                          1962wolf napisał:

                          > ok.....mozemy pogadac w takim razie o zyciu

                          żarty sobie robisz? za kogo Ty sie masz, żebym do Ciebie przychodził
                          gadać o rzeczywistości?
                    • tenjaras Re: zeby pojąć fenomen AA tzreba do tego 16.01.09, 12:16
                      1962wolf napisał:
                      > i takie tam inne glodne kawalki

                      po co korzystasz z czegoś co nie przynosi Ci porządanych efektów?

                      to co tu opisałeś jest chore

                      a ja jestem facetem, który w AA poszukał zdrowych i wartościowych
                      dla siebie sytuacji, jeśli tego nie potrafisz, to mi sie nie użalaj
                      • 1962wolf Re: zeby pojąć fJarasa? 16.01.09, 12:30
                        "po co korzystasz z czegoś co nie przynosi Ci porządanych efektów?

                        to co tu opisałeś jest chore"

                        ja opisalem jak zadalem pytanie i jaka otrzymalem odpowiedx
                        nigdzie nie pisalem ,zebym trwal w nieprzynoszeniu efektow.
                        a co Twej odpowiedzi na tematy "zyciowe"...........czy ja
                        Ciebie zapraszalem do "siebie"......napisalem tylko ,ze jak
                        zechcesz-to pogadac mozemy
                        i do tego ten Twoj niczym uzasadniony sarkazm. ja sie nie
                        uwazam za "kogos".......to raczej Ty sie poczules urazony w
                        tym ,ze ja nie chce w Tobie uznac "kogos" na tyle
                        wartosciowego , bym sie mial na nim wzorowac........tak to
                        przynajmniej zabrzmialo.

                        ja Ci moge nawet napisac-jak juz kilka razy pisalem co sie
                        zmienilo w moim zyciu odkad nie pije.
                        ale napisc konkretnie-nie przez pryzmat ogolnikow i niewiele
                        znaczacych cytatow.
                        i nie bede tego traktowal jako "dowod mej
                        trzexwosci".......tylko jako dowod koniecznosaci zmian w zyciu-
                        jesli sie jest wystarczajaco dlugo trzexwym.
                        poprostu nie ma innej mozliwosci.jak sie nie pije, wszystko
                        widac dokladnie i ma sie wybor.
                        albo sie na zycie zareaguje tak, lub inaczej.
                        mozna na przyklad wystapic po rente--------lub poszukac
                        pracy, podniesc kwalifikacje, zmienic mieszkanie, wyjechac za
                        granice, odbudowac kontakty z rodzina jako priorytet, budowac
                        wlasna wiarygodnosc w oczach ludzi poprzez konkretnbe
                        dzialania codzienne.........a moza siedziec w bunkrze
                        zycie w bunkrze to tez zycie. ja tego nie kwestionuje
                        ja tylko stwierdzamn ,ze to zycie nie dla mnie.
                        i tyle



                        • tenjaras Re: zeby pojąć fJarasa? 16.01.09, 13:12
                          > to raczej Ty sie poczules urazony w
                          > tym ,ze ja nie chce w Tobie uznac "kogos" na tyle
                          > wartosciowego , bym sie mial na nim wzorowac

                          ech, te niedoskonałości przekazu internetowego...

                          ani Ciebie, ani tym bardziej siebie, nie uważam za kogoś kogo należy
                          naśladować, Ty masz swoje priorytety, ja swoje, opisy szczegółów
                          pozostaw sobie na miejsca, które budzą Twoje zaufanie

                          sytuację którą opisałeś, jest chora i Ty w niej też uczestniczyłeś,
                          zresztą częściej tu opisujesz sytuacje "niedobre", w których
                          bierzesz udział, niż dobre - i wystarczą ogólniki, byle nie teoria -
                          co dla mnie jest jednoznaczne

                          dla kogoś, kto rzeczywiście daje sobie rade z życiem, ma
                          doświadczenia, ogólniki zupełnie wystarczą
                          • 1962wolf Re: zeby pojąć fJarasa? 16.01.09, 13:20
                            no i widzisz Jaras-mnie sie wydaje ,ze czesciej pisze o tym
                            co jest fajnego w zyciu moim-a Ty sie skupiasz na tym co
                            pisze w contrze do fajnego.
                            nigdy na przyklad nie wlaczasz sie w rozmowy, w ktorych
                            rozmawiamy o jakich swoich mini radosciach, sukcesach- jakichs
                            realnych sytuacjach ktore nam sie wydarzyly
                            wlaczasz sie tylko w tak zwane " rozwazania natury ogolnej"
                            a zwlaszca wtedy , gdy widzisz to odwrotnie.
                            ale ok.........kazdy lubi co innego.
                            a ten akapit Twoj :
                            "dla kogoś, kto rzeczywiście daje sobie rade z życiem, ma
                            > doświadczenia, ogólniki zupełnie wystarczą"

                            brzmi nieco samochwalnie, lub zgola smiesznie.
                            bo nijak go odowodnic.
                            to cos jak dysputa:
                            ile diablow na szpilce sie miesci...........ja uwazam ,ze
                            nieskonczonosc.
                            ktos inny ze wcale ich tam nie ma
                            a jeszcze inny ,ze to 12 aniolow.

                            • tenjaras Re: zeby pojąć fJarasa? 16.01.09, 13:58
                              > wlaczasz sie tylko w tak zwane " rozwazania natury ogolnej"
                              > a zwlaszca wtedy , gdy widzisz to odwrotnie.

                              niekoniecznie odwrotne i niekonieczne lepsze

                              a to, że ogólniki wystarczą zauważ, jak spotykasz bliskich Ci ludzi
                              i wymieniacie najprostsze "wszystko dobrze", które zupełnie wystarcza
                              • 1962wolf Re: zeby pojąć fJarasa? 16.01.09, 14:12
                                o "lepszych" nic nie pisalem Jaras w tym poscie.
                                w ogole mnie sie wydaje ,ze masz uraz na punkcie wlasnego
                                wizerunku.
                                wszystko warunkujesz w jego imieniu- lepsze -gorsze......
                                jakbys chcial miec wplyw na to ,co ludzie o Tobie pomysla.
                                calkowity wplyw, zeby bron boze nie pomysleli czegos o
                                Tobie ,co by Ci sie nie spodobalo.
                                ja tam.osobiscie nieco dbam o swoj "image"............ale w
                                bardzo ograniczonym zakresie i na potrzeby osob mi
                                bliskich /ale o tym juz pisalem/
                                a powiem Ci Jaras: zdawkowe"wszystko dobrze" , to tyle samo co -
                                =pospolite "czesc"..........nic z tego nie wynika,
                                a juz najmniej jak sobie ktos radzi .
                                Tobie styka ogolnik.........mnie nie
                                i taki wniosek z tego plynie
                                zadnej definicji z tego nie bedzie wspolnej.
                                • tenjaras Re: zeby pojąć fJarasa? 16.01.09, 14:21
                                  > zdawkowe"wszystko dobrze"

                                  no widzisz, mamy zupełnie inne postrzeganie świata, ja nie mówiłem o
                                  ludziach, których traktujemy zdawkowo - bo są, miałem na myśli
                                  bliskich i serdecznych ;-)

                                  o mnie można mówić wszystko - i to co mi się podoba i to co mi się
                                  nie podoba, ale to nie znaczy, że toleruję kłamców i podrzegaczy

                                  chciałem jeszcze dodać, bo tam pisałeś o tym, że ja widzę tylko
                                  Twoje użalania, a sam uważasz, że więcej tutaj piszesz "dobrych
                                  nowin" - moja opinia nie zobowiązuje Ciebie, ani nikogo, do niczego

                                  jak sam pisałeś - rób swoje, a jeśli pójdziesz w tę "dobrą" stronę,
                                  to przecież to zauważę, jeśli będziemy mieli nadal kontakt ;-)
                                • 1962wolf Re: zeby pojąć fJarasa? 16.01.09, 14:25
                                  widac cos Cie zabolalo Jaras w "opinii" o Tobie-o jaka
                                  posadzasz ludzi z forum
                                  ale mniejsza o to.
                                  kiedys- calkiem niedawno------posadziles mnie, jakobym "ulegal"
                                  opiniii ogolu...........usilowalem Ci wyjasnic, ze mnie malo
                                  kiedy przekonuje opinia powszechna. na wiekszosc osob i
                                  sytuacji wyrabiam sobie wlasne zdanie-czasami je potem
                                  zmieniam.
                                  ja sie przekonalem o tym:
                                  AA-nie ma niczego , co by mi moglo zaproponowac w moim
                                  wyborze drogi po zaprzestaniu picia.
                                  terapia cos tam mi poustawiala w kolejnosci--------ale tez
                                  bym jej nie przecenial.
                                  uwazam ,ze wszystko sie dzieje w glowie-/obojetne jak to
                                  nazwiemy -dusza, cos innego, ego, ying-yang-jak se kto chce/-
                                  wszystko jest pod kontrola czlowieka, ktory ta glowe
                                  nosi.przynajmniej powinno tak byc.
                                  wiem ,ze wielu osobom potrzeba kierunkowskazu------zgadzam sie
                                  z tym.
                                  ale wiem ,tez ,ze alkoholik potrafi wiele lat swiadomie zmierzac
                                  w kierunku przepasci-----------i tak dlugo balansuje na jej
                                  krawedzi az albo zleci, albo ucieknie w bok.
                                  ja postanowilem uciec-chyba poraz pierwszy w zyciu
                                  i poprostu nie chce , by mi ktos w tym przeszkadzal------
                                  wytykajac , ze to co robie to "zaledwie abstynencja"
                                  rozumiesz co mam na mysli?
                                  ja wiecej lat pilem Jaras niz Ty lat chyba w ogole masz
                                  ja mam dzieci..........o ktorych sobie przypomnialem w
                                  ostatniej z mozliwytch chwil
                                  mam w koncu samego siebie--------------takiego jakim kiedys
                                  byc chcialem......ale utopilem go w wodzie.
                                  mnie nie potrzebny kierukowskaz---mnie potrzebne dobre buty
                                  Jaras-bym doszedl tam gdzie zamierzam
                                  i kazdego kto mi stanie na drodze------moge potraktowac xle.
                                  ja ludziom nie przeszkadzam w ich wyborach.czasami ich
                                  draznie...wedle mnie z dobrych intencji
                                  ale jesli ktos mnie usiluje "nawracac" i nie slucha jak mowie:
                                  "nie dziekuje nie skorzystam"...........bywam przykry wtedy
                                  Tobie zycze dobrze-jak prawie kazdemu
                                  bo wszystkim dobrze nie zyzce........dla ich wlasnego dobra
                                  czasami
                                  • 1962wolf Re: zeby pojąć fJEle 16.01.09, 14:29
                                    "Policz swoje tutaj dyrdymały jakie spłodziłeś od rana.
                                    i czas jaki temu poświęciłeś :-)
                                    Można by było chociaż akwarium oczyścić, lub drzewo posadzić :-)
                                    Mozna byłoby gdyby nie ogladało się na rozwoj innych, lecz na
                                    własny :-)"

                                    sadzac po intesywnosci odpowiedzi Elu-------Twoj facet bierze
                                    udzial na rowni ze mna w budowaniu dyrdymallandu.
                                    jeszcze dzisieja nie tykalem Ciebie.........hej
                                    a Twoja aktywnosc od rana-----------na innych tematach tez nie
                                    wykracza poza zdawkowe " tra lala bum cyk cyk-na al-anon
                                    idziesz w mig"


                                    dosc czesto Elu-poslugujesz sie argumentem-czasu i ilosci postow
                                    a sama od jak dawna tu jestes?
                                    rok
                                    dwa
                                    trzy
                                    ile lat juz bywasz na forumach pijackich?



                                    • 1962wolf Re: Jaras .... 16.01.09, 14:35
                                      "lepsze", " w dobra strone", itd etc
                                      to takie bleblanie o niczym Jaras....ja se pojde w strone
                                      gdzie mi sie podoba.
                                      i trafie dokladnie tam gdzie chce------a nie bede podziwial
                                      widokow ogolnych -bo takie mnie nie interesuja.

                                      a czy Ty zauwazysz?............to nie jest dla mnie istotne.
                                      bo niczego nie robie pod pulike
                                      tylko dla siebie i dla tych , ktorzy sa dla mnie wazni.
                                      trzymajcie sie
                                      poki co Oboje...........fajnie bylo podyrdymalic .
                                      ale fertig..........na dzis
                                      hej
                                    • ela_102 Re: zeby pojąć fJEle 16.01.09, 14:35
                                      Wilk:
                                      Twoj facet bierze
                                      udzial na rowni ze mna w budowaniu dyrdymallandu.

                                      On bierze udział w czymś zupełnie innym od Ciebie :-)
                                      • 1962wolf Re: zeby pojąć fJEle 16.01.09, 14:38
                                        "On bierze udział w czymś zupełnie innym od Ciebie :-)."

                                        ciekawie brzmi..........tyle ,ze nieprzekonujaco.
                                        poswiecil mi wiecej czasu--------niz komukolwiek innemu dzis
                                        na tym forum
                                        a jest tyle tematow i osob szukajacyh pomocy.
                                        widac Jaras chce przedewszystkim pomoc mnie..........szkoda
                                        tylko ,ze ja nie chce mu podziekowac za to
                                        trzym sie Elka------pa
                                        • tenjaras Re: zeby pojąć fJEle 16.01.09, 14:51
                                          nie musisz mi za nic dziękować, cokolwiek myślisz o moim
                                          postępowaniu, albo z niego czerpiesz, albo nie - dyrdymałki to to,
                                          co piszesz wokół tego prostego wyboru

                                          nigdzie i nigdy nie spotkasz ludzi, którzy ci cokolwiek narzucą,
                                          zawsze to Ty czerpiesz z innych, to nie oni coś Tobie, to Ty dałeś
                                          coś sobie...

                                          może napisz, skoro lubisz konkrety, co AA Ci proponowali, czego
                                          uznałeś, nie potrzebujesz, potem napisz co potrzebujesz i gdzie jest
                                          AA, od którego tego nie otrzymasz - możesz to sobie zrobić z dala od
                                          komputera, z ołówkiem i kartką w kratkę, podzieloną na dwie części

                                          ja nie mam akwarium, a drzew posadziłem w swoim życiu niemały lasek,
                                          wychowywałem się w leśnej okolicy i ciągle mieliśmy jakie takie
                                          akcje, podobnie jak wykopki, Twoje interpretowanie moich zachowań
                                          możesz sobie schować na półeczkę "oto ja" i często do niej zaglądaj

                                          nie uwierzyłbyś co dziś robiłem ;-)
                                          • 1962wolf Re: zeby pojąć fJEle 16.01.09, 14:58
                                            na terapii mnie przekonywali- i im sie udalo
                                            ze jesli "spotyka" sie nawet tylko 2 alkoholikow i chce
                                            pogadac o swoim nalogu-najlepiej jest , jesli poruszaja sie w
                                            polu konkretnych syutacji, osob........nawet jesli jest to
                                            opowiedzenie o tym ,ze sie spotkalo z komornikiem by
                                            rozwiazywac kwestie splaty dlugow, lub moi sie o ostatniej
                                            wycieczce z rodzina, lub o przeczytanej ksiazce, o tym ze
                                            ktos nas wkurzyl w kolejce do kasy........a wszelkie
                                            dywagacje natury ogolnej o alkoholizmie , to w takiej
                                            rozmowie,sa zwykla ucieczka od realiow i codziennego trzexwego
                                            zycia..........taka trzexwolandia
                                            tyle samo warta co ----wyspa piotrusia pana
                                            • 1962wolf Re: zeby pojąć fJEle i Jarasa 16.01.09, 15:01
                                              "ja nie mam akwarium, a drzew posadziłem w swoim życiu niemały
                                              lasek,
                                              wychowywałem się w leśnej okolicy i ciągle mieliśmy jakie takie
                                              akcje, podobnie jak wykopki, Twoje interpretowanie moich zachowań
                                              możesz sobie schować na półeczkę "oto ja" i często do niej zaglądaj

                                              nie uwierzyłbyś co dziś robiłem ;-)".
                                              czytaj dokladnie.to Ela pisala o akwariach nie ja
                                              i tez bys n ie uwierzyl co robilem dzis-tyle ,ze ja Tobie
                                              nie robie z tego zarzutu-----to raczej Ela szuka
                                              wytlumaczenia ,czemu sama tu siedzi i pisze......to jakis
                                              ABSURD
                                              a co sie tyczy AA..........jedyna sila wieksza ode mnie----
                                              jest moja rodzina i smierc.
                                              zatem niczego od AA-dostac nie moglem
                                              i nie mam o to zalu.
                                              podobnie jak nie mam zalu do pana boga ,ze nie istnieje


                                              • 1962wolf Re: zeby pojąć fJEle i Jarasa 16.01.09, 15:07
                                                to troche dziwne-i smieszne jednoczesnie

                                                nie "atakowalem" ani Elki//// ani Jarasa.......a teraz
                                                wyjdzie na to ,ze mam se zrobic polke-umiescic na niej
                                                Jarasa-----i sie go zaczac obawiac jak mi sie przysni.
                                                to obraz czystej paranoi.
                                                pogodzilem Jarasowe wyjasnienia z moim zrozumieniem jego postu
                                                na wstepie......../ co sam raczyl przyznac/==w zamian za to
                                                dostalem po lapach-jako nieczyszczacy akwariow.........i
                                                otrzymael list pochwalny z nadlesnictwa "jarasielkowo"----za
                                                posadzenia 12 drzewek . z tego 8 to wierzby smiejace sie.

                                                normalnie zaczynam watpic w zdolnosci intelektualne
                                                coponiektorych,
                                                amen
                                                ide posprzatac mieszkanie........w koncu
                                                juz 3 razy do tego dzis sie zabieralem.
                                                hej hej

                                                • ela_102 Wilk. 16.01.09, 17:26
                                                  wilk:

                                                  to troche dziwne-i smieszne jednoczesnie

                                                  nie "atakowalem" ani Elki//// ani Jarasa.......a teraz
                                                  wyjdzie na to ,ze mam se zrobic polke-umiescic na niej
                                                  Jarasa-----i sie go zaczac obawiac jak mi sie przysni.

                                                  Wyjdzie na to, na co zechcesz aby wyszło.
                                                  Powiedz wilk, czy Ty zauważyłeś, aby jedynym warunkiem, mojego
                                                  odezwania się co Ciebie, był Twój atak na moją osobę?
                                                  Zresztą w wielu postach piszesz wręcz, abym tak tego nie odbierała
                                                  więc? Nie można tak zwyczajnie napisać swojego zdania na temat
                                                  Twojego pisania, abyś nie odebrał go jak "absurdalego" bicia po
                                                  łapkach?
                                                  Niby czemu miałabym robić coś takiego?
                                                  toć dorosły z Ciebie facet, skoro wymagasz konkretu od innych, to go
                                                  unieś jak dorosły.


                                                  normalnie zaczynam watpic w zdolnosci intelektualne coponiektorych

                                                  zdolności intelektulane, możemy sprawdzić robiąc ten sam test w tym
                                                  samym czasie, ale nie o nie tutaj idzie.
                                                  Zdecydowanie idzie o sposób pojmowania i nim się róznimy w bardzo
                                                  czytelny sposób. W dodatku ten rózny sposób pojmowania nie jest
                                                  związany z obecnym stylem życia czy etyką lecz z wcześniejszym
                                                  uzależnieniem czynnym - zaledwie.
                                                  Powiedz wilk - bywasz wsród ludzi czynnie pijących?
                                                  a jak tak to napisz (jeżeli chcesz oczywiście) jakie robią na Tobie
                                                  wrażenie w "rozmowie"?

                                                  a jak nie bywasz, to możesz nawet Nic nie pisać, przeżyję :-)
                                                  • 1962wolf Re: Wilk. 16.01.09, 17:41
                                                    Elu-tak sie zapedzilas w obserwacjach. ze Jaras mi wyjasnil iz
                                                    nie posiada akwarium,
                                                    potem wyliczyl mi drzewostan w puszczy pruskiej zasadzony
                                                    wlasnorecznie. tudziez wyslal mnie na polke z pamiatkami.
                                                    zebym sobie popatrzyl na fotografie wlasnej wyobraxni.
                                                    teraz Ty znow zaczynasz mi insynuowac jakies koszalki-opalki
                                                    z ktorych nic nie rozumiem-o czym pisze wprost.
                                                    nie bywam wsrod ludzi czynnie pijacych..........nie mam ochoty,
                                                    ani potrzeby.
                                                    od kiedy nie pije------oczywiscie
                                                  • ela_102 Re: Wilk. 16.01.09, 17:45
                                                    Wilk:
                                                    Ty znow zaczynasz mi insynuowac jakies koszalki-opalki

                                                    Identycznie odczytuje Twoje posty - tylko, że ja rozumiem.
                                                    mógłbyś jednak pojąć faceta, który Ci tłumaczy,że:

                                                    "Picie to jest dopiero zycia"?
                                    • hepik1 W ramach szkolenia niepłatnego... 17.01.09, 06:06

                                      ...z cyklu "I ty możesz zostać Indianerem " w ramch akcji "Wszyscy jesteśmy agentami"

                                      1962wolf napisał:
                                      > a sama od jak dawna tu jestes?
                                      > rok
                                      > dwa
                                      > trzy

                                      ...klikasz w nicka i masz z frika ;)
                                      ludzie.gazeta.pl/ela_102/0,0.html
                                      • daleh Re: W ramach szkolenia niepłatnego... 17.01.09, 11:28
                                        hepik1 napisał:

                                        >
                                        > ...z cyklu "I ty możesz zostać Indianerem " w ramch akcji "Wszyscy jesteśmy age
                                        > ntami"
                                        >
                                        > 1962wolf napisał:
                                        > > a sama od jak dawna tu jestes?
                                        > > rok
                                        > > dwa
                                        > > trzy
                                        >
                                        > ...klikasz w nicka i masz z frika ;)
                                        > ludzie.gazeta.pl/ela_102/0,0.html
                                        ---------------------------
                                        Ponad cztery tysiące postów...Do tego praca na zmywaku...
                                        I ta ofiarna bezinteresowna pomoc w realu...Podziwiam ja,ze w innym wymiarze
                                        potrafi znaleźć na to czas gdzie doba trwa 30 h. ...
        • tenjaras Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 09:58
          AA nigdzie nie sugeruje wyleczenia alkoholizmu w sensie odzyskania
          kontroli nad ilością spożywanego alkoholu

          cały program polega na tym, żeby nauczyć się żyć normalnie pomimo
          takiej ułomności, dlatego abstynencja ma takie znaczenie, ale AA
          sugeruje coś jeszcze, właśnie to normalne życie, a 12 Kroków służy
          jedynie odzyskaniu tej zdolności

          pomimo tego, że nie posiadam umiaru w piciu, nie ma to
          jakiegokolwiek wpływu na moje teraźniejsze życie, choć, przyznaję,
          nie zawsze tak było
          • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 10:06
            "zangażowanie w tematykę radzenia sobie z alkoholizmem jest dla mnie
            kluczowa, uważam, że tak jak poradzę sobie ze swoję największą
            ułomnością, tak samo poradzę sobie w ogóle z innymi aspektami życia,"

            to sie zdecyduj Jaras o czym chcesz w takim wypadku
            pisac/rozmawiac.
            bo calkiem niedawno uzales , ze powinienem sie ograniczyc
            do rozmow o zyciu ,a nie o alkoholizmie/z braku komptenecji/ .
            by sobie poradzic z picie------"wystarczy" przestac pic alkohol.
            a jak sobie radzimy z innymi aspektami zycia---------to sa
            wlasnie rozmowy o zyciu.
            tyle ,ze Jaras--------w tej akurat dziedzinei nie ma
            autporytetow uniwersalnych dla wszystkich,\.
            ani zadnej jedloitej wizji- jak sobie z zyciem radzic i
            wedle jakich kryteriow.
            na potrzeby ogolne wystarczy stosowac dekalog.........nawet
            ateista to przyzna. zwlaszcza ,ze dekalog nie ma w sobie
            nic boskiego..........to zbior praw stadnych wynikajacych z
            warunkow zycia stada .
            itd etc

            chyba ,ze sam Siebie uwazasz w jakis sposob za
            wiarygodnego JaRAS- by swoj dorobek zyciowy /od memonetu
            zaprzestania picia/ stawiac innym za wzor, lub jako
            podpowiedx.
            ja sie w kazdym razie nie podejmuje czegos takiego.
            nie mam nawet takich aspiracji
            • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 10:10
              "założyłem ten wątek, bo w moim interesie jest burzyć nieprawdziwy
              obraz mojej osoby i mojej historii życia........"

              to komplex ,lub megalomania.
              obraz twojej osoby sam malujesz tutaj------zatem niczego burzyc
              nie mozesz , skoro to sam budujesz wpierw.
              rozumiesz?
              poza tym wielokrtonie odwolywales sie do tego ,ze ani ja w
              Twojej, ani Ty w mojej glowie nie siedzimy itd etc
              rob swoje.....i tyle
              co Cie swedzi jaki masz wizerunek?...........to nie konkurs
              pieknosci Jaras .
              nie te forum
              "piekni inaczej"...........to gdzie indziej.

              • janulodz Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 10:37
                Wnioskuję jaras, ze największym mitem krążącym wokół AA, jaki chciałbyś obalić,
                jest przekonanie, że AA nie leczy alkoholizmu w sensie odzyskania
                kontroli nad ilością spożywanego alkoholu.
                Z tym się jak najbardziej zgadzam. Też do tego doszedłem. Nie mam możliwości
                odzyskania zdolności picia kontrolowanego, tzn takiego, że mógłbym zacząć i
                przerwać w stanie upojenia. Mogę jedynie wypić łyczek i odstawić. Nie powodować
                uzyskania niepokojącego szumu. Do tego nie chciałbym dopuścić, bo może już bym
                stamtąd nie wrócił. Chociaż też nie jestem pewien ale nie będę eksperymentował.
                Rozumiem, ze to Twoje opowiadanie wplecione w początek watku miało coś takiego
                sugerowac.

                piszesz też,że :
                "cały program polega na tym, żeby nauczyć się żyć normalnie pomimo
                takiej ułomności, dlatego abstynencja ma takie znaczenie, ale AA
                sugeruje coś jeszcze, właśnie to normalne życie, a 12 Kroków służy
                jedynie odzyskaniu tej zdolności"

                Czyli w tym miejscu sam tworzysz mit, jakoby nie było wyzdrowienia i możliwości
                normalnego życia i trzeźwości bez 12 kroków i wszystkiego, co AA ze sobą niesie.

                Na każde stwierdzenie, ze wyzdrowienie i powrót do normalnego życia bez pomocy
                AA reagujesz histerycznie i z uporem maniak powtarzasz, ze to nie jest mozliwe.
                i kto tu tworzy mity Jatras.
                • daleh Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 11:40
                  Janu...
                  Na każde stwierdzenie, ze wyzdrowienie i powrót do normalnego życia bez pomocy
                  AA reagujesz histerycznie i z uporem maniak powtarzasz, ze to nie jest mozliwe.
                  i kto tu tworzy mity Jatras.
                  ---------------------------
                  Wiele razy zwracałem na to uwagę,ze Jaras często pisze o tym,ze sie z czyms
                  niezgadza ,a tak naprawde nie zgadza sie z soba samym,bo wymienia zachowania czy
                  sytuacje ktore charakteryzuja jego osobe...
                  Rozdwojenie jazni...? Moze...
                • tenjaras Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 12:00
                  abstynencja jest podstawą mojego normalnego życia - dla mnie
                  normalne życie nie wiąże się z alkoholem, nie może, bo jestem
                  alkoholikiem

                  zachowując abstynencję i nie łamiąc jej, ani nie odnosząc się do
                  półśrodków i jakichkolwiek eksperymentów w tym temacie, mam
                  konkretną zasadę i to działa

                  potem, np. wchodze do autobusu podmiejskiego i żeby zachować pełny
                  komfort jazdy, kasuję bilet i już nie dyskutuje w sobie "warto, czy
                  nie warto" - liczy się mój spokój, a nie wartość biletu

                  potem z niego wysiadam i nie idę na skróty, tylko odśnieżoną (choć w
                  Elblągu to mit) drogą, by nie nawnosić Eli błota...

                  robię swoje
            • aaugustw do kompetentnego... 16.01.09, 14:21
              1962wolf napisał (do Jarasa):
              > to sie zdecyduj Jaras o czym chcesz w takim wypadku
              > pisac/rozmawiac.
              > bo calkiem niedawno uzales , ze powinienem sie ograniczyc
              > do rozmow o zyciu ,a nie o alkoholizmie/z braku komptenecji/
              ____________________________________________________.
              Czy ty wiesz co ty piszesz wolfie...!? - Jezeli tak to
              zdradz nam te tajemnice, jaka roznica dla alkoholika
              jest jego zycie i jego alkoholizm...!?
              A...
          • arielka49 Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 10:44
            tenjaras napisał:

            > AA nigdzie nie sugeruje wyleczenia alkoholizmu w sensie odzyskania
            > kontroli nad ilością spożywanego alkoholu
            >
            > cały program polega na tym, żeby nauczyć się żyć normalnie pomimo
            > takiej ułomności, dlatego abstynencja ma takie znaczenie, ale AA
            > sugeruje coś jeszcze, właśnie to normalne życie, a 12 Kroków służy
            > jedynie odzyskaniu tej zdolności


            Straszne.



            ***********************************************
            Takie jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.
            • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 10:47
              ".Straszne......."

              zgadzam sie z Toba Ariel...........gdyby potraktowac doslownie-
              taka definicje powrotu do normalnosci..........zaiste straszne.

              choc mam dobra wole wierzyc, ze Jaras -stawia to tylko jako
              jeden z wariantow powrotu , a nie jako jedyna mozliwosc.

              • tenjaras Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 12:04
                dla mnie to też jest straszne i ciesze się, że mam ten swój wariant,
                za sobą

                wolf, kto Ci napisał, że ja głoszę jakąś jedną drogę?
                może Ci fascynaci "jedynie słusznej", którzy sami nie mają pojęcia,
                co to jest?
                • 1962wolf Re: mity i legendy oJarasie iles tam 16.01.09, 12:09
                  "wolf, kto Ci napisał, że ja głoszę jakąś jedną drogę?......"

                  dlaczego akurat mnie zadajesz to pytanie?
                  jestem raczej zlym adresatem............usilowalem nawet
                  postawic znak nierownosci pomiedzy odbiorem tresci w necie-a
                  Twoimi intencjami.
                  wiec nie kieruj tego pytania do mnie, tylko do osob, ktore
                  uwazaja twoje posty za "jedynodrozne"
                  ok?

                  • daleh Re: mity i legendy oJarasie iles tam 16.01.09, 12:23
                    1962wolf napisał:

                    > "wolf, kto Ci napisał, że ja głoszę jakąś jedną drogę?......"
                    >
                    > dlaczego akurat mnie zadajesz to pytanie?
                    > jestem raczej zlym adresatem............usilowalem nawet
                    > postawic znak nierownosci pomiedzy odbiorem tresci w necie-a
                    > Twoimi intencjami.
                    > wiec nie kieruj tego pytania do mnie, tylko do osob, ktore
                    > uwazaja twoje posty za "jedynodrozne"
                    > ok?
                    -----------------------
                    Ty to chcesz zostać u Jarasa korektorem błędów myślowych źle przelanych na
                    papier...ha...ha...ha...
                    >
                    • 1962wolf Re: mity i legendy Dalehu 16.01.09, 12:35
                      "Ty to chcesz zostać u Jarasa korektorem błędów myślowych źle
                      przelanych na
                      papier...ha...ha...ha..."


                      bywam charytatywnym filantropem organoleptycznym
                      hej Daleh------powodzenia na "wiertni" zycia
          • daleh Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 11:23
            Jaras...
            cały program polega na tym, żeby nauczyć się żyć normalnie pomimo
            takiej ułomności, dlatego abstynencja ma takie znaczenie, ale AA
            sugeruje coś jeszcze, właśnie to normalne życie, a 12 Kroków służy
            jedynie odzyskaniu tej zdolności
            -----------------------------
            To zaprzeczenie wszystkiego co głosisz...Normalne zycie w moim pojeciu oznacza
            zupelnie co innego...Przy pomocy terapii i mityngow odzyskalem wiare,ze moge nie
            pic...Mam to zakodowane w jakis sposob,ze juz nie boje sie obecnosci alkoholu i
            nauczylem sie z nim zyc nie pijac go...Wiec po kiego grzyba do konca zycia mam
            powtarzac mantry,chyba ze nie masz tej pewnosci i wiary w siebie,wiec kim
            naprawde jestes...?
            • tenjaras Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 12:10
              jakie mantry dalehu?

              słabo jarzysz program 12 Kroków - gdzie tak jest coś o tych Twoich
              mantrach?

              ja korzystam z tego programu, bo korzystają z niego lepsi ode mnie,
              im się nic nie stało, to i ja nie czuję sie zagrożony

              nie widzę nic szkodliwego w tym, że kieruję się dobrem i prawdą (10
              Krok), że staram się robić to co do mnie należy i najlepiej jak to
              potrafię (11 Krok), a poza tym, nie kitram tego co osiągam, bo życie
              z innymi ludźmi przynosi mi frajdę (12 Krok)

              Twój stosunek do tego programu też mi nie szkodzi dalehu, wręcz
              przeciwnie
              • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 12:13
                " kieruję się dobrem i prawdą "

                przy tak postawionej tezie----------reszta krokow to bzdet
                Jaras i zbedna sofistyka.
                czyli dzielenie wlosa na czworo.
              • daleh Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 12:19
                Jaras...
                ja korzystam z tego programu, bo korzystają z niego lepsi ode mnie,
                im się nic nie stało, to i ja nie czuję sie zagrożony

                nie widzę nic szkodliwego w tym, że kieruję się dobrem i prawdą (10
                Krok), że staram się robić to co do mnie należy i najlepiej jak to
                potrafię (11 Krok), a poza tym, nie kitram tego co osiągam, bo życie
                z innymi ludźmi przynosi mi frajdę (12 Krok)
                -----------------------
                Ja trzeźwiałem na tym programie,co nie oznacza,ze muszę do końca zycia na nim
                pracowac,*brzydkie określenie*,aby byc trzezwym...
                Ci lepsi od Ciebie ,to niby kto to wg. Ciebie jest...?Piękniej trzeźwiejący...
                • tenjaras Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 12:22
                  daleh - a co robisz teraz na tym forum?
                  • daleh Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 12:28
                    tenjaras napisał:

                    > daleh - a co robisz teraz na tym forum?
                    ------------------------
                    Zabijam nudę,ale właśnie kończę...Jest - 8 i pada śnieg...Pora wracać do
                    realnego życia...
                    >
                    • tenjaras Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 13:54
                      zabijanie nudy w towarzystwie, którego nie szanuję, to ostatnia
                      rzecz, jaką pragnąłbym robić
                      • daleh Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 16:06
                        tenjaras napisał:

                        > zabijanie nudy w towarzystwie, którego nie szanuję, to ostatnia
                        > rzecz, jaką pragnąłbym robić
                        -----------------------------
                        Zawsze szanowałem poglądy innych jeżeli je maja i potrafia
                        przedstawić.Oczywiście jesli to sa Twoje poglady oparte na twoich
                        doświadczeniach,a nie wszystko zapożyczone i DOPASOWYWANIE SIĘ DO CUDZYCH
                        POGLĄDÓW...
                        Nie tyle wymiany pogladow tu szukam ,bo takowe ma tutaj niewielu i ty niestety
                        do nich nie należysz,a o jakim braku szacunku piszesz to juz nie wiem...
                        >
    • 1962wolf Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 13:24
      kiedys dawno temu Hepik zamiescil na pewnym nieistniejacym
      juz forum fotografie swego oczka wodnego w ogrodku.
      i bylo w tym wiecej dowodu na radzenie sosbie w zyciu-niz
      1000 stron ogolnikow dla dobrzeradzacych sobie w zyciu -z
      wielkiej ksiegi
      dodatkowo Hepik opatrzyl te fotke dwoma zdaniami-z ktorych
      wynikalo ile czasu mu to zajelo i jak to lubi .
      to jest dla mnie osobiscie miernik-rozwoju duchowego.
      a nie jakies dyrdymaly .sory za to okreslenie.
      i sory Hepik -=/jak przeczytasz/ za wywolanie Cie jako
      przykladu
      • ela_102 Re: mity i legendy o leczeniu alkoholizmu 16.01.09, 14:22
        Wilk:

        to jest dla mnie osobiscie miernik-rozwoju duchowego.
        a nie jakies dyrdymaly

        czyjegoś rozwoju:-)
        Policz swoje tutaj dyrdymały jakie spłodziłeś od rana.
        i czas jaki temu poświęciłeś :-)
        Można by było chociaż akwarium oczyścić, lub drzewo posadzić :-)
        Mozna byłoby gdyby nie ogladało się na rozwoj innych, lecz na
        własny :-)
        • ela_102 p.s 16.01.09, 14:25
          Ja slowa "dyrdymały" użyłam świadomie.
          Nie da się tego nawet przeczytać tyle tego jest :-)
          a niektorych dyrdymalów nauczylam się nawet nie otwierać...
          coś na d....się zaczynających :-)
    • tenjaras zwróciłem uwagę 16.01.09, 14:12
      wątek zrobił się na temat tego, czy jestem konkretny, czy jakiś
      taki, a miało być o czym innym

      pamiętam jak wszedłem na forum, aż roiło się od zabobonu i
      nieścisłości, a główne dylematy, jakie tu odczytywałem, osobiście
      miałem początków terapii

      zacząłem więc pisać co wiem, jak i skąd

      skończyło się na opinii, że jestem manipulant i złodziej ;-) i żeby
      to tylko ja, ale nawet Bogu ducha winna Ela, która długo zadawała mi
      pytanie "o czym oni piszą?"

      zaczęło się niewinnie - pokazałem, że AA, to nie jest to co tutaj
      było określane AA, terapia to nie jest żadne pranie mózgu i
      urabianie ludzi w jakiś uniform myślowy

      przecież alkoholizm to właśnie uniform myślowy, który został
      naruszony - oczywiście nie tylko przeze mnie, odnosze się jednak
      tylko do swojej osoby - a jakie przy tym były przygody :-)

      najwięcej do powiedzenia zawsze mają Ci, którzy nic do powiedzenia
      nie mają, alkoholizm to objaw braku umiaru, w każdej dziedzinie
      życia, w zabieraniu głosu, na tematy o których się nic nie wie,
      również
      • jerzy30 ta mantra - czyli modlitwa o pogode ducha 16.01.09, 15:22
        ma cos ze dwa tysiace lat. Mnie nie przeszkadza ze jest to mantra -
        i jak mi jest kiepsko, czy zle sie czuje to ja sobie odmawiam jak
        MANTRE i pomaga. Pomaga bo daje mi sie skupic. To jak mantra
        Buddystow.
        AA to nie jest pranie mozgu - tak twierdza ci co AA slabo znaja - mi
        nikt mozgu nie pierze na spotkaniach AA.
        • jerzy30 do janu - Jeszcze mi jaki inny AA będzie pod kołdr 16.01.09, 15:24
          Jeszcze mi jaki inny AA będzie pod kołdrę zaglądał.
          A jakby to byla jakas AA-blondyna z duzymi oczkami niebieskimi to z
          pewnoscia bys tej raczki nie odtracal !!!!!!
          • 1962wolf Re: do janu - Jeszcze mi jaki inny AA będzie pod 16.01.09, 15:30
            przyznam ,ze z ta blondynka to dobrze trafiles Jerzy
            w AA-----jest straszny deficyt facetow , ktorym warto pod
            kolderke zagladac..........dlatego trudno sie opedzic tam, od
            blondynek szukajacych "wsparcia".......wiem co mowie.
            nie tylko zreszta blodndynek..........normalne polowanie na
            facetow..
            choc slyszalem ,ze istnieje tez cos takiego ,jak polowanie
            na :"zimowa wdowe"...........czyli znalezienie taniego
            zimowiska przez faceta "trzexwiejacego ponad wszystko "
            hej Jerzy
            • jerzy30 wolfie - tam byly moje najlepsze zniwa 16.01.09, 20:23
              i dla tego fantastycznego zniwowania warto bylo zostac alkoholikiem [nawet z
              tego wzgledu jestem szczesliwy] jedna taka blondynka jest razem ze mna juz 14
              lat [ale com sie wczesniej nazniwoal to ho ho,
              Fakt jest tam straszny deficyt normalnych facetow, wolnych, w miare przyzwoicie
              ...........
        • daleh Re: ta mantra - czyli modlitwa o pogode ducha 16.01.09, 16:27
          jerzy...
          AA to nie jest pranie mozgu - tak twierdza ci co AA slabo znaja - mi
          nikt mozgu nie pierze na spotkaniach AA.
          -------------------------
          Przecież nikt chyba Ci tego nie zarzuca,ze AA wyprało Ci mozg...
          Należysz do tych którzy wiedza co mówią i o czym mówią...
          Czego nie da się powiedzieć o tych,co przedstawiają wspólnotę AA jako otwarta
          sektę ,dostępną tylko dla wybrańców,jakimi tylko oni oczywiście są...
          • jerzy30 dlatego trza to wylasniac do konca 16.01.09, 20:25
            swiata i jeden dzien dluzej.
            Bo JA tez bylem takim niedowiarkiem i uznalem onegdaj AA za sekte. Dopiero po
            trzech latach dalszego chlania - jak juz bylo ze mna zupelnie tragicznie to ta
            "sekta" mi pomogla.
            • 1962wolf Re: do milego 16.01.09, 22:37
              polecam wszystkim
              zwlaszcza slowa:
              www.youtube.com/watch?v=Q3Kvu6Kgp88&feature=related
              • ela_102 Re: do milego 17.01.09, 13:06
                Uczyłam się francuskiego 4 lata :-)
                i guzik ;-)

                Tobie też miłego wilku:-)

                Dobrego dnia
      • daleh Re: zwróciłem uwagę 16.01.09, 16:21
        Jars...
        najwięcej do powiedzenia zawsze mają Ci, którzy nic do powiedzenia
        nie mają, alkoholizm to objaw braku umiaru, w każdej dziedzinie
        życia, w zabieraniu głosu, na tematy o których się nic nie wie,
        również
        -----------------
        Znów sie kompromitujesz lub wyjątkowo masz na myśli swoja osobę pisząc ten post...

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka