mircio30
03.03.07, 16:01
Witajcie. Jestem tu nowy. Mam 34 lata. Do jesieni ubiegłego roku nie miałem
żadnych problemów z układem sercowo - naczyniowym. Niestety teraz ten stan
się zmienił. Zaczęło się od tego że w całkiem niewinnych sytuacjach (np
podczas siedzenia przy stole ze znajomymi)wydawało mi się że zaraz zasłabnę.
Siedziałem jak na szpilkach i myslałem że zaraz coś się stanie. Przy tym
tętno stawało się bardzo wysokie. Na jakiś czas się to uspokoiło, ale w
styczniu znowu zaczęło mi bez żadnych wytłumaczalnych przyczyn wzrastać
ciśnienie i to szczególnie gdy położyłem się do łóżka i chciałem zasnąć.
Podczas tego odczuwałem inne nieprzyjemne objawy - nie mogłem się ułożyć w
taki sposób, aby móc spokojnie zasnąć. Byłem wewnętrznie roztrzęsiony.
Doraźnie brałem propranolol, czasami tylko captopril. Potem poszedłem do
lekarza. Dostałem Xartan - miałem brać 1/2 tabletki przed południem. Niewiele
to pomagało, bo w dzień cisnienie było trochę za niskie aby na wieczór znowu
wzrosnąć. Poszedłem do kardiologa który kazał mi brać Xartan - 1 tabletkę
przed południem a na wieczór Oxycardil 120. Przez kilka dni tak własnie
brałem te leki, ale mimo to przykre dolegliwości typu wewnętrzna "trzęsawka"
i tętno ponad 100/minutę znowu wychodziły poźnym wieczorem. Wtedy ratowałem
się połową tabletki 40 mg propranololu i validolem. Kilka dni temu znowu
byłem u lekarza który odstawił Oxycardil a zalecił znowu Xartan 1 tabl a
wieczorem 1 tabl. Bisocard 5 mg. Bisocard brałem przez 2 dni, ale dzisiaj w
nocy ciśnienie spadło mi do 99/60 przy tętnie 92 i przy tym czułem się
fatalnie jakbym miał zaraz zemdleć. Dzisiaj nie brałem żadnych leków a moje
cisnienie wynosi 110/71 przy tętnie 80. Czytam wszystko co mi wpadnie w ręce
i mam już duży mętlik w głowie. Miałem robione USG jamy brzusznej i wszystko
jest OK poza trochę stłuszczoną wątrobą. Holter wykazał podwyzszone cisnienie
w ciągu dnia. Do tego odczuwam ciągłe zmęczenie, senność i objawy podobne do
depresji - utrata zainteresowań, zerwanie kontaktów z przyjaciółmmi, łatwa
męczliwość, przygnębienie. Mi to wygląda na niewydolność serca, albo na
zaburzenia nerwicowe - a jakie jest Wasze zdanie? Jesli nawet jest to
depresja, to czy może ona powodować aż takie zaburzenia ze strony ukłądu
sercowo - naczyniowego? Czy powinienem sobie zrobić echo serca czy próby
wysiłkowe, a może jeszcze jakieś inne badania? Będe wdzięczny za jakiekolwiek
sugestie.