kohei
29.02.08, 14:39
Odwiedziłem niedawno sklepik pana Givenchy (swoją drogą bardzo
sympatyczny) i miałem okazje spróbować tamtejszego cahorsa. Wino
bardzo mnie zdziwiło - było jasne, lekkie i chude, wręcz kościste;
ja zaś znałem tę apelację z win bardzo ciemnych ("czarnych"!),
raczej pełnych i mocno garbnikowych. Podzieliłem się wątpliwościami,
a pan Philippe wyjaśnił, że prawdziwe cahors ze 100% malbeca właśnie
takie będzie, a te ciemniejsze wersje to wynik dopalania merlotem.
Zamieszało mi to w głowie, nie powiem - przecież malbec solo w Nowym
Świecie również daje raczej solidne, ciężkie wina. Może ktoś
bardziej opity w tych stronach mi to wyjaśni?