verdana
24.03.12, 14:55
Tak mi przyszło do głowy na kanwie tego wątku:
forum.gazeta.pl/forum/w,20012,134375492,134375492,Antykonsumpcjonizm_swiadoma_wstrzemiezliwosc.html
Nie mam samochodu, nie mam zmywarki, nie mam kina domowego, nie mam telewizora w sypialni (sypialni też nie mam), nie mam aparatu fotograficznego ani kamery, w mieszkaniu meble pamiętają tow. Gierka (drzwi od szafy przytrzymuje fotel, bo wypadają), remont robię raz na dwadzieścia lat, jak absolutnie muszę, z forum dowiedziałam sie,że niektórzy mają więcej niż jedno zimowe wierzchnie okrycie, wakacje spedzam w tanich miejscach w Polsce (z drobnymi wyjątkami). Oprócz tego ostatniego pukntu reszta nie ma nic wspólnego z zasobami finansowymi. Nie mam, bo albo nie widze potrzeby, albo mi się nie chce iść i kupić.
Czyli czynnie uprawiam antykonsumpcjonicm. Dlaczego zatem absolutnie nie trawię ideowych antykonsumpcjonistów?
zpopk.blox.pl