nabakier
03.07.12, 21:02
j.w.
Na temat konotacji testosterenowo-fallicznych piłki nożnej (w kontekście Euro 2012). Bardzo to było zręczne: trafne i dobrze podane. Widzieliście?
A Monia słabo. W ogóle coraz gorzej jej idzie. Zatrzymała się na jakichś schematach działań medialnych i tylko cofka i cofka.
Mój mąż rowerzysta długodystansowy potwierdza, że sporty męskie takie są. Zdobycie góry (wjechanie pod górę) nazywa się (w wielu językach europejskich) "wyje...aniem", "wypier...oleniem" itp. 'Wyr...chałeś ją, gratulacje!" -takie napisy czekają na rowerzystów u szczytu. zdarza się też analogia przemocową: "dopier...liłeś jej", "wjeb..łeś jej". I uważane jest to przez większość rowerzystów za normalne, przynajmniej wskazują na to bezpośrednie obserwacje reakcji na te napisy. Dla mnie zdecydowanie nie jest to normalne.