anuszka_ha3.agh.edu.pl
06.11.12, 21:28
wyborcza.pl/1,126565,12804312,Noworodek_znaleziony_pod_drzwiami_szpitala.html
Coś mi nie gra w naszej cywilizacji.
Gdy kobieta zabije noworodka - oczywiście źle, policja, prokuratura, zarzuty.
Ale gdy kobieta nie zabije noworodka, tylko podrzuci go w bezpieczne miejsce - to też źle, policja, prokuratura, zarzuty.
O dziwo, w przypadku aborcji przynajmniej nie karze się kobiety. Ale w przypadku porzucenia dziecka - przewidziana jest kara dla matki. Zdaje się, że za zostawienie dziecka bez opieki i ewentualnie narażenie go na utratę zdrowia.
Moim zdaniem chyba byłoby lepiej, gdyby prawo z zasady nie karało za takie - ewidentnie bezpieczne - podrzucenia noworodków, jak opisane w artykule. Jest obecnie procedura zrzeczenia się praw rodzicielskich, ale ona chyba jest zbyt uciążliwa - a nie wiem, czy w ogóle możliwa - dla takich przypadków, gdy uboga kobieta rodzi w domu a nie w szpitalu, i chce zachować maksimum dyskrecji.
Powinno się też coś zrobić dla edukacji. Większe jest potępienie społeczne dla matki, która urodzi dziecko i je odda, niż dla kobiety, która przerwie ciążę. A nie powinno tak być. W obu przypadkach nie powinno się potępiać. Jeśli kobiecie przekonania nie pozwalają przerwać ciąży, to niech ma możliwość naprawdę dyskretnie i bezproblemowo oddać to dziecko po urodzeniu.
Są tzw. "okna życia" zorganizowane przez Kościół, ale zdaje się, że w każdym przypadku zostawienia tam dziecka tak czy owak prawo wymaga wszczęcia poszukiwań matki. Jeśli Kościół starałby się wtedy utrudniać znalezienie matki, to łamałby prawo. Więc nie wiem, jak to jest w praktyce.